Strony

środa, 14 maja 2025

Nowe profesje, nowe nazwy...

 

Inspiracją do napisania tego postu była jakaś audycja czy reklama, w której mówiono o wizażankach.

Aż tchu mi zabrakło, bo nie słyszałam wcześniej takiego określenia. Wizażanka brzmi jak Świtezianka

Wąskie specjalizacje i podspecjalizacje, czasem zapytanemu trudno w prosty sposób określić czym się zajmuje...

Wszystko się zmienia galopująco, niekiedy nie nadążamy za rynkiem pracy, nie dziwi więc, że jeden fakultet to za mało, a i wielu pracowników firm zewnętrznych czy na własnym, nie pracuje w wyuczonym zawodzie.

Gdzieś w komentarzu napisałam, że zniknęły u nas dwie spore księgarnie, za to punktów poprawy urody na każdej ulicy po dwa, może to znamię naszych czasów? A i nazwy niezwykle tajemnicze: studio stylizacji brwi i rzęs, salon pielęgnacji paznokci, studio wizażu i autopromocji, nawet na zwykły masaż musisz udać się do gabinetu terapii manualnej. Odkryłam, że są takie specjalności, jak terapia blizny, gimnastyka uroginekologiczna itp.

Większość z nowych profesji i podspecjalizacji wymaga dużego zaangażowania multimedialnego, ciągłych szkoleń i wymiany doświadczeń. Nie wróży to dobrze dla tych młodych ludzi, którzy już na etapie szkoły branżowej nie mają zapału do nauki i poszerzania umiejętności praktycznych....

vlogerka
barista
dizajner
stylista (włosów, paznokci)
brafiterka
HR-owiec
agent nieruchomości
programista aplikacji mobilnych
web deweloper
operator dronów
groomer(fryzjer psów)
fundraiser (pozyskiwacz funduszy)

Oprócz nowych nazw profesji, można natknąć się na nowe dla nas, ale dawno funkcjonujące w nauce, gospodarce. Ostatnio dowiedziałam się, że badaniem zachowań ssaków naczelnych zajmuje się PRYMATOLOG, bo już odniesieniami do świata ludzi zajmie się antropolog.


A może i Was zdziwiła jakaś nazwa lub profesja, o której mało kto słyszał?

90 komentarzy:

  1. "Wizażanki" - to użytkowniczki portalu wizaż.pl na którym m.in. są oceniane kosmetyki, więc to raczej nie zawód, bo wówczas powinno być "wizażystka" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki za uściślenie, choć niby to nie zawód, ale zarobić można!

      Usuń
  2. coraz więcej profesji wokół naszego wyglądu :-) i samopoczucia. Z kilku korzystam. ale one nie są nowe. według mnie to nowościa są tylko nazwy obcobrzmiące
    :-DD a więc lepsiejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i najbardziej wykierunkowany z zawodów to nauczyciel jednak.

      Usuń
    2. Może zbyt ukierunkowany, a niektórzy uważają swój przedmiot za najważniejszy na świecie.

      Usuń
  3. Gdzie się podziała wizażystka? Czy to coś innego od świtezianki,tfu, wizażanki?

    Nowe zawody mnie nie rażą nawet jeśli nie brzmią polsko. Natomiast do szału doprowadzają mnie angielskie nazwy polskich istniejących zawodów jak np wedding planerka zamiast organizatorka ślubów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym komentarzu anonim wyjasnił.
      No wiesz, wedding planerka brzmi dla niektórych lepiej.
      Mnie zawsze zastanawia, czemu na koszulkach zobaczymy napisy New York City, I love Chicago, Oxford, a nie widziałam Kocham Warszawę, Kraków the best itp.

      Usuń
    2. Chyba są takie. W sklepach dla turystów
      Nie jestem pewna

      Usuń
    3. A tak, u nas widziałam w sklepie przy pijalni wód "I love Inowrocław".

      Usuń
  4. Ja to dostaję wysypki uczuleniowej gdy czytam "upłciowione"nazwy różnych stanowisk zajmowanych przez kobiety - dla mnie jest to wyraz histerii kobiet- nie rozumiem tego - jeśli jestem w czymś dobra, a na dodatek doszłam w hierarchii zawodowej naprawdę wysoko, to nie ubliża mi określenie "pani minister szkolnictwa, pani minister zdrowia lub pani minister budownictwa". I jestem zdania, że to domaganie się "upłciowienia" nazwy zajmowanego przez kobietę stanowiska zawodowego to podkreślanie na siłę płci jest najzwyczajniej w świecie śmieszne. Jesteśmy w wielu dziedzinach lepsze niż panowie i oni też o tym wiedzą.Pomyślcie- jest zakład produkcyjny w którym na tokarkach pracują i mężczyźni i kobiety. Facet pracujący na takim urządzeniu to tokarz, a jaka nazwa wtedy dla kobiety pracującej na takiej maszynie? - "tokarzyna, tokarza, czy tokarka?" Język polski jest wielce skomplikowany w sensie płci, końcówki wielu wyrazów są zależne od płci, czego w innych językach nie ma. Więc sądzę, że takie podkreślanie za wszelka cenę "płciowości" zawodów lub stanowisk to zwykła histeria lub wyraz kompleksów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem tego zdania, w wielu wypadkach brzmi to sztucznie, by nie powiedzieć śmiesznie, a niekiedy brzmienie jest dwuznaczne lub lekceważące. Czy nie lepiej brzmi pani dyrektor, niż dyrektorka?

      Usuń
    2. pani dyrektor brzmi bardziej elegancko, zdecydowanie

      Usuń
    3. Też mi się tak wydaje:-)

      Usuń
  5. Wąskie specjalizacje też są ciekawe. Kiedyś był po prostu dentysta, dziś może być potrzebna konsultacja u periodontologa…🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, pierwsze słyszę, wiem o higienistce stomatologicznej czy chirurgu stomatologu, ortodoncie, ale periodontolog?
      Dzięki za przykład!

      Usuń
  6. Mam coś "starego", ba! staropolskiego. Wg Mateusza Adamczyka autora współczesnego poradnika językowego "Jak słowa daję" wyd. 2025, aktualny kogut to staropolski "kur", a najczęściej używany w Polsce wulkaryzm - też na "k" oznaczał onegdaj najzwyczajniejszą "kurę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tylko rzecz jest o profesjach ... a, chyba że masz na myśli satropolsko/współczesną kurę:-)

      Usuń
  7. O kurde...ahahahhaah Ja to nawet nie wiem, co niektóre z tych nazw oznaczają, jak brafiterka. :D Chyba jestem mało nowoczesna, no jestem. hahaha Mnie tam przykro, że księgarnie upadają, a salonów upiększających jest coraz więcej. U mnie w  mieście to taki salon na salonie stoi i spoko, ale aż tyle. Taka widocznie potrzeba ludu. Kolejny fajowy post, lubię tu z Tobą być! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brafiterka dobiera biustonosze do sylwetki, ale gdy kiedyś skorzystałam, to nie mogłam oddychać i wszystko mnie piło, także raczej więcej nie skorzystam.

      Usuń
    2. Brafiterka? Ok, od bra. I wonderbra 😉 nie potrzebuje, własne zasoby 😂

      Usuń
    3. Może ich porady są uzasadnione, ale wygoda dla mnie ważniejsza.

      Usuń
  8. Od pewnego czasu rozwiązuję Słowoku - jako pasjonat Wordle stwierdzam, że Słowoku jest znacznie trudniejsze, dodatkowym utrudnieniem są słowa takie jak dzisiejsze - LUKNĄĆ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowoku bywa trudne, zwłaszcza w 6-literowych przykładach. Co mnie denerwuje, to nieprzewidywalność wyborów, raz jest l.mnoga, raz nie wolno, raz sa zdrobnienia, to znów nie. Są też słowa uważane za nieliterackie, przynajmniej kiedyś.

      Usuń
  9. U nas to samo, pelno nowych okreslen a wszystkie narodzone z mysla "uplciowienia" zajecia.
    Zgadzam sie z Anabell i Toba ze brzmia dziwnie, smiesznie, glupio i sa zwyczajnie niepotrzebne.
    Brafiterka to cos nowego, nie znalam. Widze sklep ktory oferuje biustonosze ( z wkladkami protezowymi) robione na zamowienie dla tych po usunieciu jednego biustu czy obu ale zwyczajnie pisze ze szyja biustonosze na zamowienie - i wszystko to mowi, bez dziwacznej nazwy.
    Kto to jest vlogerka?
    Na liscie nowych nazw widze ze wiekszosc to przekretniki angielskich nazw - czyzby nie mozna wymyslec polskich okreslen?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vlogerka prowadzi video blog, niby to nie profesja, ale gdy jest mnóstwo obserwatorów, to na reklamach można nieźle zarobić.
      No właśnie, polskie nazwy, nawet lokali, gdzieś w polu stoi sala bankietowa, a nazwano ją Awangarda lub Casablanca!

      Usuń
  10. W mojej okolicy jest wysyp fryzjerów, którzy szpanują napisem na szybie nazwą "barber", nie sprawdzałam czy zajmują się tylko brodami czy tez fryzurami :) - Irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż wybrał się do barbera, włosy obcięli, ale skasowali dwa razy więcej, niż normalnie u fryzjera! U niektórych barberów dostaniesz lampkę whisky, ale wtedy trzeba przyjść na nogach lub przywołać taksówkę:-)

      Usuń
    2. Barber to u nas plaga i pranie pieniędzy, tyrecko- arabskie zakłady fryzjerskie.

      Usuń
    3. Chyba część kwoty to za nazwę i wystrój lokalu.

      Usuń
  11. Oj tak, ostatnie lata sprawiły, że worek z nowymi, przeważnie angielsko brzmiącymi nazwami zawodów i nie tylko bardzo się wysypał. Szkoda, bo przecież język polski jest bogaty, więc można by znaleźć w nim określenia, które oddałyby właściwe znaczenie. Pierwszy raz spotkałam się z określeniem "brafiterka", teraz już będę wiedziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w wielu przypadkach polska nazwa byłaby lepsza i bardziej zrozumiała dla wszystkich, widocznie organizatorzy, właściciele mają jakieś kompleksy, skoro sięgają po obce języki.

      Usuń
  12. Ja odkrywam ciagle nowe specjalizacje lekarzy i od tego ich nazwy. W glowie sie kreci z przyplywem lat, a lata pedza jak rakiety a zdrowie ... nie poprawia sie. Wrecz przeciwnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz rację, kiedyś był po prostu okulista, a teraz optometrysta, oftalmolog, optyk...

      Usuń
    2. Ja mam swoje nazewnictwo. Chodze do znachora, z czyms trudniejszym niz katar do konowala (pieszczotliwie wymawiam), innym razem do dowcipnego czy zembatki. Wlosy "robie" u cyrulika nawet jesli to jest ona. Leki kupuje u piguly, chleb u piekarza. Zastrzyk robi mi strzykawa. Mandat wlepia mi niebieski lub Pirkkaliza :)), czasem kanarki. Urzedowe sprawy ulatwia zalatwic biurwa jak sie przez internet nie uda. Itd, itp.

      Usuń
    3. Fajnie, niczym szyfr:-)
      Pigułą to my nazywaliśmy pielęgniarkę, dentysta sadysta lub zębolog, kanary sprawdzają bilety w komunikacji miejskiej, biurwa to czasami stan umysłu :-)

      Usuń
  13. To ja jestem chyba na bieżąco, bo z wymienionych żadna profesja ani specjalność nie brzmi tajemniczo, co najwyżej niektóre mają wydumane nazwy. Z takich, przy których nie wiedziałam i chyba nadal do końca nie wiem, czym się zajmuje, to specjalista DevOps, ale ona jest akurat znana i wydaje mi się, że w środowisku IT to oczywiste, po prostu ja nigdy nie trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle w IT jest wąska specjalizacja, nawet w ramach pracy zespołów, mój syn w tym siedzi, ale dla mnie to czarna magia...

      Usuń
  14. You tuber to pewnie to samo co vloger - tutaj zawsze jestem i będę zdziwiona tym, że to zawód. W kwestii nowych profesji chyba nic mnie już nie zdziwi, dziwi mnie natomiast zapotrzebowanie na te nowe zawody. Nie wiem czy społeczeństwo staje się tak bardzo nieudolne czy tak bardzo wymagające, że do wszystkiego potrzebny jest specjalista o obcobrzmiącej tajemniczej nazwie 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba kwestia zmiany stylu życia w ogóle, dziś nie wystarcza udział w kulturze dawnego typu, musi być rozrywka typu reality show, podglądanie ludzi w różnych sytuacjach, sprawdzanie nie tyle wiedzy, co umiejętności i wytrwałości. Ciekawe jak daleko to zajdzie?

      Usuń
    2. Wolę o tym nie myśleć 🙈

      Usuń
  15. Jedne profesje się pojawiają nowe, inne giną... Szewców jest już teraz jak na lekarstwo...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie ostatnio namieszał w głowie podział wegetarianizmu. Te podziały, nazwy , tworzenie coraz to nowych, jest na codzień nie do ogarnięcia.
    Wegetarianizm- dieta polegająca na wykluczaniu mięsa i produktów pochodzenia mięsnego.
    Laktoowowegetarianizm- żywienie roślinne, ale dopuszczające spożywanie mleka oraz jaj.
    Laktowegetarianizm.- dopuszcza mleko i jego przetwory.
    Owowegetarianizm- dopuszcza rośliny i jaja.
    Pescowegetarianizm- rośliny i mięso ryb.
    Semiwegetarianizm- rośliny i mięso drobiu, ryb, owoców morza.
    Insektowegetarianizm- owady i rośliny.
    Potem mamy radykalny wegetarianizm, czyli weganizm
    Potem witarianizm, frutarianizm, bretrianizm ( żywienie się światłem), freeganizm ( żywienie się ze śmietników).

    W pedagogice też tyle tych mądrych nazw.
    Oligifrenopedagigika.
    Surdopedagogika.
    Tyflopedagogika.
    Andragogika.
    Pedagogia.
    Świat się rozczłonkowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo problemów coraz więcej i na jednego specjalistę tego za wiele!
      A tak, czytałam nawet książkę o dziewczynce, która rzekomo żywiła się manną z nieba, przysłano ekspertkę i okazało się, że matka rzekomej świętej dokarmiała ją po kryjomu z ust do ust, jak robią to ptaki.

      Usuń
    2. jest jeszcze flexiwegetarianizm, to jest wtedy, jak ktoś od czasu do czasu do czasu, byle nie za często, pozwala sobie na zjedzenie tego, czego na co dzień nie je... a siebie bym nazwał semiwege, bo ja tak na zmianę, czasem jak koń, czasem jak kot, zależnie od kaprysu... za to najlepsze jest to, co jada wszystko, na przykład starą skarpetkę: koza to się nazywa...
      ...
      aha, kiedyś znałem panią ortoptyk, to taka, która leczy zeza, ale to jest dość stare określenie...

      Usuń
    3. O leczeniu zeza słyszałam, określenia nie.
      To ja też taka flexi raczej...

      Usuń
  17. Klik dobry:)
    Najbardziej wszechstronny i we wszystkim wyspecjalizowany jest obecnie zawód - POLITYK, o! Ten to wszystko potrafi. Zna się się nawet na oligifrenopedagigice, tej surdocośtam i laktowegetarianizmach. Powinien się nimi zająć PRYMATOLOG? :)))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prymatolog raczej nie, bo to jednak homo sapiensy są, to już raczej psychiatra niektórym potrzebny!

      Usuń
  18. Mnie denerwuje słowa pani Ministra, dziwne.Na współczesnej muzyce mało się znam, sporo polskich zespołów ma nazwę angielską i bądź tu mądra, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, śpiewają po polsku, ale nazwa musi w obcym języku!

      Usuń
  19. To prawda że kolejne nowe zawody sie pojawiają ponoć te związane ze sztuczną inteligencją to przyszłość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle w IT dobrze się zarabia, ale łeb trzeba mieć nie od parady!

      Usuń
  20. Przypomniał mi się "Metrampaż" Wampiłowa :) Też nikt nie wiedział, kto zacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno już przestałam powtarzać, że nic mnie nie zdziwi!

      Usuń
  21. Mechatronik, to niestety nie człowiek, który zatyka dziury mchem. Zawód łączący elektronikę, automatykę, programowanie, mechanikę.
    I przypomniał mi się dowcip. Sąd pyta górala o zawód, a goral odpowiada -"optyk".
    A konkretnie co baco robicie?
    Obtykom chałupy mchem na zimę.
    -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn kończył ekonometrię a ja nie potrafiłam wyjaśnić koleżance na czym to polega, a i tak nie pracuje w zawodzie. Teraz wielu specjalistów ma wąskie zakresy, także mój bratanek zajmuje się jakimś bardzo wąskim tematem w googlach. Moja głowa na to za mała.

      Usuń
  22. Pewnie niektóre nowe zawody i ich nazwy pojawiają się z autentycznej potrzeby. Inne to przerost formy nad treści i, jak sądzę, nie przyjmą się na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza nazwy bywają nadmuchane, jakby ktoś ogłosił konkurs na najbardziej dziwaczne lub najmniej zrozumiałe...

      Usuń
  23. Mnie one wszystkie doprowadzają do szału i rozpaczy. Wrzucam jeszcze jeden kamyczek do tego ogródka: "barber".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barber to specjalna nazwa, nie tylko obetnie to i owo, ale kieszeń wyczyści!

      Usuń
    2. Pozwolę się nie zgodzić. Jak Młody mówi, że idzie do barbera, to przynajmniej wiem, co robi :)

      Usuń
    3. A, że są drodzy, to prawda...

      Usuń
    4. to jest tak: na zgniłym Zachodowie panie ogarnia friseur, panów barber... w Polsce jest po ludzku: fryzjer damski i męski... ale diabeł chce zmieniać, ulepszać... i wprowadził do Polski barbera, który robi to samo, co fryzjer męski, tylko dorabia do tego większą pierdologię i stosownie do tego ceny usług... ale ja sobie myślę tak: chcącemu nie dzieje się krzywda i jeśli ktoś chce być frajerem, to jeśli płaci ze swojej kieszeni, nie z mojej, to co mnie to obchodzi?...
      p. jzns :)

      Usuń
    5. No właśnie, bo nie tylko broda czy bokobrody i wąsy, normalny fryzjer czasami.

      Usuń
    6. barber tym się różni od fryzjera męskiego, że robi większą oprawę, większą niż small talksy z tym drugim... mnie pewna pani mająca salon fryzjerski mieszany płciowo, taki po staremu tłumaczyła mi to kiedyś tak:
      barberka bierze więcej, bo podczas zabiegu możesz ją jeszcze pomacać po tyłku...

      Usuń
    7. p.s. inna sprawa, że większość salonów barberskich prowadzą faceci, jest nawet tendencja na incelizm tych punktów, ale nadal wszystko sprowadza się do jednego: do oprawy usługi zasadniczej...

      Usuń
    8. A tak, syn mi opowiadał, to cała magia nieraz, w dodatku z poczęstunkiem lub masażem głowy :-)

      Usuń
  24. brafiterka to po prostu wyspecjalizowana gorseciarka, zawód, który zresztą wciąż istnieje, jako że biustonosz to pewna odmiana gorsetu, która wyewulowała do wielu obecnych form i niejedna pani w bikini będzie zdziwiona, gdy się dowie, że górna część jej ubioru jest właśnie gorsetem... poza tym spróbujmy wymyśleć rdzennie polski odpowiednik słowa "brafiterka" oddający sens tego, co taka pani /przeważnie pani/ robi w pracy... powodzenia...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brafiterka w wielu sklepach z bielizna pomaga właściwy biustonosz, by nie tylko dobrze wyglądać, ale i biustowi nie zaszkodzić, ja powiedziałabym po prostu doradca gorsetowy.

      Usuń
    2. aha, w groomeringu też jest zresztą specjalizacja, dwa salony w moim pobliskim miasteczku obsługują tylko yorki, albo jakieś inne pudelki... setera już nie umią, zaś o kocie maine coon wiedzą tylko z neta... inna sprawa, że nasz maine conn jest chowany po wiejsku: chodzi luzem po okolicy, a groomingiem jego kłaków raz na parę dni sam się zajmuję osobiście...

      Usuń
    3. O, to nie wiedziałam, że nawet tu są podspecjalizacje :-0

      Usuń
    4. czemu nie, choć tu specjalizacja zaistniała chyba na skutek warunków zewnętrznych... dużych psów tu niewiele, emerytów na to nie stać, a tych podwórkowych na wsi nikt nie czesze, nie fryzuje, bo to pewnie fanaberia... kotów tu mnóstwo, ale to są krótkowłose euro, za to kto ma rasowe długowłose?... trudno powiedzieć, bo takie z legalnej hodowli ludzie raczej trzymają w domu, a na zabiegi groomerskie wożą je pewnie do większego miasta...

      Usuń
    5. p.s. takie długowłose rasowe koty /maine coon, ragdoll, pers/ to nie są tanie zwierzaki, więc się ich tak chętnie nie wypuszcza... nasz jest akurat wyjątkiem, trafił nam się za darmo, poza tym nie będę na wsi kisił takiego wielkiego byka w domu, a wieś jest bezpieczna, prawie wcale nie ma ruchu aut na drodze...

      Usuń
    6. Gdyby wszyscy kociarze zdecydowali się na rasę bez włosów, to groomiarze zostaliby bezrobotni:-) a tak w ogóle koty czy psy z gołą skórą przyprawiają mnie o ciarki...

      Usuń
  25. Świat się zmienia, więc i ciekawych zawodów przybywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre to nawet nie zawody a podspecjalizacje:-)

      Usuń
  26. Świat się zmienia, zmieniają się potrzeby, więc pojawiają się też nowe zawody, a te co były ewoluują.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie zadziwiło i jednocześnie rozśmieszyło Studio urody dla KRÓLIKÓW!! No ludzie! Ale widocznie jest zapotrzebowanie, jeśli studio egzystuje.
    A te różne nazwy zawodów czy stanowisk, szczególnie po angielsku, mają dodać powagi i prestiżu zawodom pospolitym i w mniemaniu pracodawców (i pracobiorców) nieciekawym ? No i jak wyjaśnił na spotkaniu autorskim Michał Rusinek, ludzie obecnie nie mają czasu, a po angielsku te stanowiska mówi się krócej (bez wyjaśnień opisowych). Jedna z poprzedniczek wydziwiała, że "surdocośtam". Ale 'surdologopeda", to przynajmniej jedno słowo. A po polsku byłoby: nauczyciel zajmujący się nauką mówienia dzieci (osób) niesłyszących i słabosłyszących. No, kto miałby czas wysłuchać i powiedzieć tak wiele słów w odniesieniu do jednego zawodu. A ja znałam taką panią. I jest to zawód wymagający znacznie więcej wiedzy i umiejętności niż "zwykły" zawód nauczyciela . I nie należy kpić, tylko dlatego, że się nie wie, o co chodzi. No, ale nie wszyscy są dociekliwi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszystko musi być krótko i szybko, teksty z minimalnej liczby słów, najlepiej same obrazki, a nazwy angielskie dla niektórych to nobilitacja: kiedyś wyprawiało się dzieciom urodziny, dziś to kinder party lub garden party, nawet mało kto używa dziś nazwy telefon, coraz częściej słyszę smartfon, a za chwilę będą tylko smartwatche...

      Usuń
    2. Smartwatche to super wynalazek! M.in.dlateko, że nie muszę zabierać ze sobą do sklepu żadnego portfela, karty. No i wyświetla powiadomienia, co jest ważne, jak ktoś musi wyciszyć telefon. Dla mnie super przydatne.

      Usuń
    3. Nie mam nic przeciw wynalazkom, wolałabym jednak, by więcej w nazwach było naszego języka, bo niebawem usłyszymy: luknij na te newsy, zrób research i wyślij e-maila.

      Usuń
  28. Zapomniałaś o youtuberach :)
    A tak serio słuchałam ostatnio jakiegoś programu, gdzie mówili, że większość dzieci, które się dzisiaj rodzą będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, mój syn pracuje w zawodzie, którego po jego urodzeniu jeszcze nie było...

      Usuń
  29. Czasy się zmieniają i nic się na to nie poradzi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, byleby język nie zmieniał się na gorsze!

      Usuń
  30. Otóż to, Jotko - to jest znak naszych czasów. Znikają księgarnie, a w ich miejsce powstają salony piękności. Bardzo to wymowne, widać na co jest popyt w społeczeństwie. Kobiety wolą mieć kacze dzioby niż poukładane w głowie, presja na bycie piękną nie maleje, powiedziałabym nawet, że rośnie, bo dziś niemal każdy ma dostęp do mediów społecznościowych, a tam - wiadomo - każdy ma "idealne" życie, figurę, urodę...

    A propos księgarni - kiedyś poprosiłam mamę, by mi kupiła papeterię w Polsce i wysłała do Irlandii. Ale musiała się nachodzić! Cudem znalazła w jakimś sklepie papierniczym. W jednym przybytku młoda dziunia nawet nie wiedziała, co to ta papeteria!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papeterii nie widziałam od lat! Mój brat pracuje z papierem, muszę go zapytać czy produkuje się jeszcze papeterie na sprzedaż, bo dla konkretnego klienta może tak.

      Usuń
    2. Na szczęście jeszcze się ją produkuje - mam na to namacalne dowody w postaci kilkunastu (!) różnych zestawów :) (gdybyś się zastanawiała, to od razu mówię, że bardzo lubię pisać i wysyłać listy) :)
      Poniżej wklejam link do sklepu, w którym zdarzało mi się składać zamówienie (rękami mojej mamy ;))

      https://www.papierniczy-bielsko.pl/index.php?fc=module&module=czproductsearch&controller=productsearch&search_query=papeteria

      Usuń
    3. Ja ostatnio wysyłam kartki własnoręcznie robione, z okazji i bez okazji, więc jeśli lubisz też dostawać, to do usług!

      Usuń