Strony

piątek, 12 września 2025

Żegnaj, Haniu!

 

Nawet nie wiem, jak zacząć, ale obiecałam sobie, że najpierw pożegnam Hanię. 

O Jej nagłej śmierci dowiedziałam się w dniu wyjazdu na lotnisko i nie zdążyłam nawet otrząsnąć się z szoku, a co dopiero napisać cokolwiek.

Dopiero co pisałyśmy w komentarzach, że obie będziemy na Rodos, ja od 5 września, a Ona od 12.

Hania była wspaniała pod każdym względem - serdeczna, życzliwa, gościnna. Gdy odwiedziłyśmy ją w domu razem z Alicją, inną blogerką, ugościła nas wspaniale i podarowała na drogę dżemy własnej roboty. 

Niedawno płakała nad ulubionym kotem, którego leczyła i karmiła, cieszyły ją owoce z ogrodu i każdy kwiat. Zamierzała  udzielać  się w Kole Gospodyń Wiejskich, dużo czytała , kilka dni wakacji spędziła z wnukami.

Uwielbiała podróże i pobyty w SPA, z każdej wyprawy przywoziła ciekawe obserwacje, zbierała małe ceramiczne naczynka.

Ta nagła śmierć na wielu osobach odciśnie swe piętno.

Haniu, każdy cal greckiej ziemi podziwiałam, myśląc o Tobie. 

Może gdzieś tam, znajdziesz swój mały RAJ.

66 komentarzy:

  1. I to jest przyjazn blogowa, i to jest pamiec i piekne blogowe pozegnanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogowe przyjaźnie są bardzo wartościowe:-)

      Usuń
  2. Straciłaś Przyjaciółkę. Współczuję Ci bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo współczuję z powodu tej straty dobrej blogowej Koleżanki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nie wyobrażam sobie bólu Jej rodziny!
      Tak nagła śmierć!

      Usuń
  4. Ja chyba nie wiem, o kogo kaman?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale sercem z każdym, kto poniósł stratę 💚

      Usuń
    2. Co ty piszesz?,,kaman,,zmarla kobieta

      Usuń
    3. Przeoczenie, tu link do bloga Hani:
      https://wasylissa.blogspot.com/2025/08/w-moim-ogrodeczku-niekonczaca-sie.html

      Usuń
  5. To trudna wiadomość, trudne przeżycia bo gdy ktoś odchodzi coś się kończy. Trzymaj się, jesteśmy z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  6. ech, jotko nawet mi się nie chce gadać w tym temacie...współczuję straty.

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja nie mogę się otrząsnąć po odejściu Hani. Znałam Ją osobiście, spotkałyśmy się trzy razy w Warszawie, w tym raz w Łazienkach Królewskich. Hania naprawdę była bardzo serdeczną, życzliwą i łagodną osobą. Bardzo kochała swoich Najbliższych, często mi o nich opowiadała... Bardzo lubiła podróżować, ale też bardzo kochała swój wiejski dom i ogród...
    Okropnie mi smutno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle razy mnie zapraszała, by pokazać Kostrzyn, a ja odkładałam...gdybym wiedziała!

      Usuń
    2. Współczuję Jotko!
      Odkładamy różne rzeczy tak jakbyśmy mieli żyć wiecznie i nagle trach i czyjś czas albo nasz zostaje przez los odebrany...

      Usuń
    3. Niby to wiemy, a wciąż popełniamy te same błędy...

      Usuń
  8. Czasami podczytyłam, jestem w szoku, współczuję, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znałem Hani osobiście, i chyba też nie pisaliśmy do siebie, ale znam jej przyjaciółki, i to wystarczy, aby wiedzieć, że odeszła wspaniała osoba. Żal ...

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko! Bardzo mi przykro😮‍💨. Podczytywałam jej bloga, ale czegoś takiego się nie spodziewałam.
    Uczmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. Nie wiem jak rodzinie złożyć kondolencje. Ty Jotko przyjmij moje wyrazy współczucia w związku z utratą blohowej przyjaciółki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cały wyjazd myślałam o Hani, miała jechać po mnie...

      Usuń
  11. Nie zaglądałam na bloga Hani ale kojarzę Ją z komentarzy. Bardzo mi przykro, że straciłaś koleżankę, w dodatku Hanię zabrała nagła i niespodziewana śmierć a w taką zawsze ciężko uwierzyć. Odejście Hani poruszyło wielu, mnie też. Była członkinią naszej blogowej rodziny. Ściskam Cię mocno mocno.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje blogowe ścieżki dopiero co przecięły się ze ścieżkami Hani, a już muszą się rozejść… Hania była wyjątkową osobą, czuć to w każdym Twoim słowie. Wspomnienia o niej zostaną z nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lodówce mam magnes od Hani, w telefonie zdjęcia...

      Usuń
    2. Ja mam jej miłe komentarze. W tym min. ten pod notką o rejsie z Rodos na Symi, w którym pisała, że właśnie niedługo leci na Rodos i koniecznie musi popłynąć na Symi bo zachwycił ją mój opis...

      Usuń
    3. My tez byliśmy na Symi i gdy widziałam tam kotki, pomyślałam o Hani...

      Usuń
  13. Nie znałam Hani ani osobiście, ani nawet blogowo, ale straciłaś ważną dla Ciebie osobę, więc składam Ci szczere kondolencje, jotko :( To tak niesamowicie przykre - nawet nie doczekała tego swojego urlopu na Rodos, a zapewne odliczała do niego dni...
    Nie wiem, czy tylko mi się wydaje, czy coraz więcej nieszczęść wokół... Jeszcze dobrze się nie otrząsnęłam po przedwczesnej śmierci podpułkownika Macieja Krakowiana, a tu już kolejne, również szokujące - Iryna Zarutska i Charlie Kirk... Do czego zmierzam? Wydawać by się mogło, że każde z nich miało jeszcze całe życie przed sobą, ale to była tylko iluzja. Cieszmy się każdym dniem, nie wiadomo, czy to nie nasz ostatni...
    I tym smutnym akcentem kończę. Przesyłam Ci ciepłe i serdeczne pozdrowienia z chłodnej i deszczowej Irlandii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, coraz więcej tego smutku, moje dwie sąsiadki chore na raka, dziś przeczytałam nekrolog znajomej z innej szkoły, ile tego można znieść?
      Dzisiejszy deszcz to jak płacz nieba po tych, co odeszli...

      Usuń
    2. Otóż to, otóż to. Dobre pytanie.
      Bardzo ładnie powiedziane. Tylko, że deszcz niedługo minie, a ból bliskich pozostanie z nimi już na zawsze :(

      Usuń
    3. To bolesna prawda, niestety...

      Usuń
  14. Przykro mi z powodu straty dobrej dla Ciebie osoby. Ja parę dni temu straciłem dobrego kolegę. Taki los przewrotny jest.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie ją pożegnałas... Smutno niestety...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach... takie nagłe przerwane plany zawsze wywołują ból... Pięknie opisana relacja, która widać miała swoje miejsce w serduszku. Jak cudownie, że upamiętniłaś tę relację myślami podczas wyjazdu. Podejrzewam, że zupełnie inaczej przemierzane były uliczki i patrzenie na krajobrazy.
    Nikt nas nie uczy jak mamy się przygotować na stratę, a nawet jeśli ktoś znajdzie w teorii definicję, to nijak się ma do uczuć i tęsknoty.

    Pozostaje przeżyć tę stratę i cieszyć wspomnieniami.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wspomnienia są najcenniejsze, pamiątki, zdjęcia.
      Dziękuję za ciepłe słowa:-)

      Usuń
  17. Bardzo mi się podobają i wzruszają znajomości blogowe urzeczywistnione pozablogowo. Jednak gdy bloger odchodzi w zaświaty, to boli, nawet jeśli nie spotkało się go osobiście. Nie znałam Hani, ale wyobrażam sobie, co czujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szoku jechałam na lotnisko, bo jak to, dopiero pisałyśmy do siebie, a tu taka wiadomość...w dodatku zmarła znajoma bibliotekarka z innej szkoły, prawdopodobnie samobójstwo :-(

      Usuń
  18. Witaj, Jotko.

    Nie znałam Bohaterki notki, ale przeżyłam już odejście kilku znajomych blogerów, więc wiem, co czujesz...
    Wyrazy współczucia.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, co jakiś czas przychodzą smutne wieści, takie koleje losu...

      Usuń
  19. Jotko, serce mi zamarło. Nie znałam Hani, ale na zdjęciu widzę sympatyczną, uśmiechniętą buzię, przecież młodą jeszcze.
    I jak mówisz - aktywna była i jeszcze plany wyjazdowe miała.
    Co się stało? :( Straszna tragedia. Nie wyobrażam sobie, co czują bliscy Hani, jak bardzo im Jej brak i nie mogą się z tym wszystkim pogodzić....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dokładnie, na pewno nagle i niespodziewanie dla rodziny i nas wszystkich!
      Trudne do wyobrażenia i przeżycia.

      Usuń
    2. :( oj tak. Bardzo, bardzo przykro...

      Usuń
  20. Szczerze przeżywam odejścia nie tylko znanych mi osób. I chociaż człowiek wie, że jesteśmy śmiertelni, to przecież każdego życia szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znałam Hani, ale i tak mi przykro.
    Trzy lata temu 11 września odszedł DeLu. Coś ten wrzesień nie jest sprzyjający dla blogowiczów :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy odchodzi ważny dla nas człowiek, pozostawia po sobie pustkę, a nas żyjących w nieopisanym żalu. Ja dziś otrzymałam również taką przykrą wiadomość. I myślę, że każdo takie nieuniknione przecież odejście powinno być pobudką do świadomego życia. Jesteśmy tu tylko przez chwilę.
    Trzymaj się, pozdrawiam.🫶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jesteśmy tylko na chwilę, ale ta chwila wystarczy, gdy żyje się z sensem:-)

      Usuń
  23. Ludzie przychodzą i odchodzą. Łatwiej pożegnać nieznajomych niż bliskich.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kojarzyłam z komentarzy, bloga nie znałam.
    To zawsze szczególnie szokujące, gdy ktoś umiera tak niespodziewanie, mając plany na najbliższy czas,, najbliższi nie mają nawet szansy się na to przygotować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na śmierć chyba nie można się przygotować, nawet gdy ktoś ma raka...

      Usuń
  25. witam JoAsiu💚
    nie znałam Hani bloga, ale jest mi ogromnie przykro i z całego serca współczuję 😟 (ostatnio straciłam kilka bliskich mi osób😢) .. przytulam mocno Kochana..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to prawda, sporo tych nieszczęść wokół...

      Usuń