Strony

środa, 4 grudnia 2024

Byle do świąt...

Byle do świąt, byle do wiosny, byle do wakacji...jak często tak mówimy, wciąż przyspieszając to, co i tak nadejdzie. A przecież żyjemy tu i teraz, i niczego nie warto odkładać na później, ani wybiegać myślami za bardzo w przyszłość, bo za rok, pół roku będziemy przecież starsi.
Warto więc cieszyć się każdym dniem, kolekcjonować miłe chwile, przywiązywać wagę do rzeczy małych, bo wielkie mogą nie nadejść...
Trochę się powtarzam, ale ważne rzeczy i wielekroć przypomnieć nie zaszkodzi.


Umyłam okna, bo nie lubię dekorować mieszkania gdy firany brudne, no i jak to zwykle bywa, zaczął padać deszcz, a mama mawiała - chcesz wywołać deszcz, umyj okna!
Ale nic to, pachnie świeżością i choinka świeci!
Naskakałam się po drabince, a kolana zardzewiały, muszę je rozchodzić, człowiek zapomina o Peselu.


Choineczka w skali mikro, ale cieszy w skali makro!
Kartki na święta wysłane, pierniki kupione, część prezentów w szafie, zacznę chyba słuchać piosenek świątecznych, bo lubię...
ale najbardziej utworów Zbigniewa Preisnera


Wybraliśmy się też do kina, ale nie na Listy do M.
Padło na Gladiatora cz.2
Co tu dużo opowiadać, tego typu filmy nie każdy lubi, różne opinie przeczytacie w Internecie.
Film widowiskowy, emocje wciskają w fotel, ale i wzruszeń nie zabrakło.
Swoją drogą, chciałabym obejrzeć dokument o tym , jak kręcono film, jak powstawały efekty specjalne.
W kinie kameralnie, tylko 10 osób, sala odświeżona i nie trafiliśmy na hałaśliwych widzów.
W dodatku tani wtorek, akurat dla emerytów:-)




Spacer po mieście i odkrywanie świątecznych dekoracji. akurat stawiano choinkę na rynku, wieszano ozdoby i lamki, niektóre sklepy i lokale stroiły się na bogato.


Była też weekendowa wycieczka za miasto, a tam odkrycie świeżej działalności bobrów, zresztą nie pierwszy raz w tym miejscu, a jest to zatoczka na jeziorze z dala od plaży i ruchu spacerowego.
Skąd w jeziorze bobry? Jeziora na tym terenie łączy kanał, którym dostać się można także do rzeki Warty.



Na wycieczce miał być obiadek w pałacyku, ale restauracja zarezerwowana na andrzejkowe harce.
Z obiadku nici, ale dojrzałam w rogu regalik z książkami, a tam zaproszenie do korzystania z zasobów.
Zabrałam więc dwa grube tomiszcza, a przy okazji podrzucę jakieś swoje na wymianę, bo często tamtędy przejeżdżamy.


Czytam teraz cykl sympatycznych opowieści o seniorach, bawiących się w detektywów . Są prawdziwe zbrodnie, jest humor jaki lubię, przyjaźń do grobowej deski , jest po prostu dobra rozrywka.


Oglądam namiętnie angielski  serial Vera na Ale kino+, lubię główną bohaterkę, choć bywa irytująca, lubię klimat angielskich kryminałów.

Co polecam do obejrzenia na Netflixie?
Każdy lubi co innego, ale może coś dla siebie znajdziecie:
Joy - historia badań nad zapłodnieniem in vitro.
Pani Harris w Paryżu - lekki film na sobotę :-)
Reaserching i Cyfrowe ślady - to świetne filmy o poszukiwaniach bliskich dzięki możliwościom Internetu i wyszukiwarek.
Tylko sprawiedliwość - to już nie lekki film, to opowieść o nierównym traktowaniu "czarnych" obywateli USA, zwłaszcza tych, których nie stać na dobrych prawników, a sąd wydaje opinia publiczna.
Gifted - wzruszająca opowieść o manipulowaniu losem dziecka dla zaspokojenia ambicji dorosłych.

To by było na tyle.
Życzę Wam zdrowia i miłego oczekiwania na czas świąteczno - noworoczny.
Dobry nastrój nie przychodzi pocztą, wszystko jest w głowie i sercu!

87 komentarzy:

  1. Okien nie umyję, ani to ani tam

    Oglądałam Joy i Gifted i też bardzo polecam
    A tego o sprawiedliwości nie dam rady, mąż obejrzał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja takie właśnie lubię, przezywam, ale oglądam namiętnie.

      Usuń
  2. Grudzień od kiedy pamiętam był dla mnie trudny i stresujący, więc zgadzam się, należy się cieszyć każdą dobrą chwilą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ojciec zmarł w samą Wigilię, ale lubił święta, spotkania i cały ten grudniowy zgiełk, dlatego staram się nie kojarzyć tego czasu z trudnymi chwilami , których i tak jest w życiu sporo...ale wiem, że dla wielu osób, to trudny i bolesny czas.

      Usuń
    2. Nie chodzi mi nawet o pamięć o zmarłych, ale grudzień kojarzy mi się z ciągłą gonitwą, wydatkami, gotowaniem, kelnerowaniem...Moje urodziny, potem święta, zawsze u mnie, no i Mikołaj. Mogłabym nieco kulinarnie odpuścić ilościowo, ale w sumie, to wolę się uwalać na twarz do wigilii, żeby potem mieć w święta spokój, czyli mieć święta :)

      Usuń
    3. My od wielu lat gościmy u syna, więc i roboty mam mniej, co mnie cieszy, nie ukrywam ;-)

      Usuń
  3. A my teraz w sklepie mamy nawałę- sezon na szynki i inne przetwory mięsne- Polak zimą je mięsiwa wszelakie. Ruch w sklepie, towar trzeba konfekcjonować, nie mam chwili oddechu, ciągle stoję przy wadze. A jak jest chwilka to tkam i tyle. Wszelkie święta są poza zakresem mojej działalności.
    Właśnie sobie przypomniałam, ze moja emerytura to nie emerytura:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas w sklepach mięsnych pustawo, dopiero na tydzień przed świętami będzie tłok, a w rybnych sklepach, to już w ogóle!
      To i tak cud, że masz siłę tkać jeszcze!

      Usuń
    2. Nasi klienci to prywatni wytwórcy- domowi raczej i robiący usługi masarskie. A poza tym handlujemy przyprawami i gotowymi mieszankami przyprawowymi oraz różnościami typu przędza, noże, maszynki do mięsa... no sporo tego jest:):). W okresie letnim średnio, od wrześnie do maja sporo handlowania.
      Tkam, bo to mi daje wytchnienie i lubię, a przy okazji układam sobie w głowie kolejność ufilcowania kolibra, bo zapowiedziałam i chce go zrobić. No i nie robię nic w kierunku świąt, dlatego tego czasu mi jednak starcza.

      Usuń
    3. A, to co innego!
      Ja roboty świątecznej mam mało, więc na wszystko jest czas:-)

      Usuń
  4. Przeczytałam trylogię o emerytach detektywach, bardzo sympatycznie napisana:-) inaczej, niż inne kryminały, z dbałością o słowa, może będą następne części? Patrzę na te moje okna i myślę o czekających przygotowaniach, czasami chciałabym przespać ten czas jak niedźwiedź, do nowego roku:-) serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od nas, może zaplanuj połowę, z tego tez zrób połowę, świat się nie zawali...

      Usuń
  5. Książka "Słowik" jest wspaniała, polecam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja i moja rodzina mielismy tak trudny rok ze wogole nie mamy nastroju swiatecznego, co robimy w ich strone to jakies wymuszone i automatyczne. Jak wiesz koniec roku uplywa pod znakiem operacji Belli i jej wyzdrowienia a to taki dodatek do roku smierci, chorob, szpitali. Kazde z nas czeka na Nowy liczac ze bedzie odmienny, ze juz dosc tego co bylo.
    Tobie zycze aby okres przedswiateczny i swiera uplywaly w doskonalym nastroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby kolejny rok był lepszy dla Ciebie i bliskich.
      Staram się, no i zmieniłam oczekiwania, to także pomaga!

      Usuń
  7. ojejku, aleś już zwarta i gotowa do świąt. No więc ja już gdzieś tam błądziłam w tych okolicach w światecznych kliamtach, bo chałupa w zasadzie wysprzątna...ale wróciłam do teatru i placówki i ....huragan mnie zmiótł.
    Na Gladiatora sie muszę wybrać, bo jedynkę kocham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwarta i gotowa to jeszcze nie, ale lubię ten czas oczekiwania, podziwiania choinek, spotkań i kupowania prezentów:-)

      Usuń
  8. Mieszkam przy dość ruchliwej ulicy, a ruchliwa dlatego, że na obu jej końcach są wjazdy na autostrady. Ale ta "ruchliwość" nie jest całodzienna a tylko w godzinach dojazdów i wyjazdów z Berlina. A budynek w którym mieszkam tkwi w środkowej części tej ulicy i do obu jej końców jest daleko. I choć tu dwa razy dziennie spory ruch, to korków nigdy nie ma. I nie zamierzam myć okien przed świętami, zwłaszcza, że ich wysokość wymaga użycia b. wysokiej drabiny- okna zaczynają się 78cm nad podłogą a kończą na wysokości 3,20 metra. Nawet "siła fachowa" z niechęcią do tej czynności podchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy bywały mroźne zimy, to myłam tylko w środku i prałam firany.
      Czas pewnie ograniczy tę aktywność, bo moje kolana już nie lubią włażenia na drabinę...

      Usuń
  9. Niechaj Ci, którzy lubią święta się nimi cieszą. Pozostali niechaj się cieszą tym, że przybliżają się do nowego roku, który oby był dobry dla wszystkich. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem
      Każdy Nowy Rok obiecuje, że będzie lepszy.
      I na obietnicach się kończy 🤨

      Usuń
    2. Nadzieja umiera ostatnia, może końcu trafi się ten lepszy?

      Usuń
  10. Najważniejsze, żebyśmy do wiosny jakoś doczłapali.
    Raczej nie umyje okien, czyli nie muszę się obawiać, że zamarznę 😏
    Kartki mam wypisane, znaczki kupione. W przyszłym tygodniu wyślę.
    Gladiator 2- poczekam jak w telewizji kiedyś pyszczą.
    Osman- musiałabym wszystkie kupić. Zastanawiam się.
    Nie mam Netfliksa. Tak po prawdzie to dwa lata, żadnego filmu w telewizji nie obejrzałam.
    Dobry nastrój to jednak mógłby do mnie pocztą przyjść 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To napisz do Mikołaja, by zamiast prezentów przysłał Ci dobry humor i zdrowie na medal!

      Usuń
  11. Czekam na " czas świąteczno - noworoczny "-no nie. Ja czekam na Święta Bożego Narodzenia przede wszystkim .Oczywiście niewierzącym nie odmawiam prawa do świętowania ale to nie zmienia faktu ,że nadchodzi Boże Narodzenie i ono jest podstawą tych dni. Mam w domu stajenkę a w niej co bardzo nietypowe jeśli chodzi o ozdoby świąteczne jakie są w sprzedaży, Jezuska . Okien nie myję, może to dlatego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu wedle upodobań, ważne by zdrowo i radośnie dotrwać do Nowego Roku!

      Usuń
  12. Robi sie swiatecznie. Kawiarnia (z foto) to swiateczna po kokardke. Nawet po kilka kokardek.
    Okien nie myjam przy minus 10 stopni C. Nawet od srodka. :) I mimo zachety do piekielnie cieplej kopieli.
    Oj czekam ja czekam... na swieta. Wlasciwie to czas swiat jest bardzo krotki. Czekanie troche ten czas pozornie wydłuża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię ten okres przed świętami i Nowy Rok, cisza, wszyscy odsypiają, co roku staramy się gdzieś pojechać na wycieczkę, termos, ciasto i w drogę :-)

      Usuń
  13. jakoś nie oczekuję tych świąt, są mi obojętne, po ostatnich wyjazdach nie świąt, tylko raczej świętego spokoju bardziej mi się chce... za to kinowo na tych wyjazdach trochę się poodchamiałem, bo u mnie na wsi kin jest deficyt, ostatnio było tak: "Bettlejuice Bettlejuice", "Gladiator 2" i zaraz potem "Heretic" - Hugh Grant: nietypowa jak na niego, ale znakomicie zagrana rola, jak twierdzi kilka recenzji wręcz najlepsza...
    p.jzns:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam plakat Heretica, ale jakoś aktor do thrillera mi nie pasuje...

      Usuń
    2. to było zaskoczenie dla wielu kinofanów... ja akurat rzadko oglądam komedie romantyczne, właściwie wcale, więc nie znam za bardzo gry gościa od tej strony... mnie się ta jego gra podobała po prostu, bez żadnych uprzednich nastawień...

      Usuń
    3. Ja tam wielu filmów z nim nie widziałam, ale mdły mi się wydawał...

      Usuń
    4. bo komedie romantyczne z założenia są mdłe... może w "Hereticu", w innej formule Grant się prawidłowo odnalazł? :)

      Usuń
    5. Może tak być...gdy uda się obejrzeć, sprawdzę:-)

      Usuń
  14. U nas zegar nastawiony na wakacje, ale działamy tu i teraz, znaczy się, na Wrzosowisku...Porządki czekają na swoją kolej...;o)
    Vera rządzi !! ;o)
    Gladiator II w perspektywie...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze działacie na Wrzosowisku? toż to już zima!

      Usuń
  15. Sami faktycznie pchamy czas do przodu oby do świąt, wiosny itp .Mieszkanie mam w miarę ogarnięte a okna po jednym będę sobie myła, lubię ten czas, świątecznych piosenek już słucham bo lubię, niedługo ciasteczkowanie,potem karpie ,kapusta itp.Corka z rodziną przyjedzie już w Wigilię a następnego dnia przybędzie syn z rodziną, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to będzie u Ciebie wesoło!
      My pojedziemy do syna, a tam tez gwarno i wesoło:-)

      Usuń
  16. Ja też rozpoczęłam już porządki świąteczne. Okna w większości umyte, oko cieszy nowa firanka. W Krakowie mnóstwo kolorowych światełek, jutro pokaz szopek krakowskich na rynku. Już prawie święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, szkoda że do Krakowa tak daleko, szopki bym obejrzała.

      Usuń
  17. W ramach przygotowań...oglądam świąteczne filmy na YouTube ;) Fabuła sielska i takiej atmosfery na ten czas potrzebuję aby odreagować różne takie stresujące podarki od losu mego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmów jest faktycznie sporo, ale wszystkie do siebie podobne...choć ostatnio obejrzałam na Netflixie "Uwierz w Mikołaja" o seniorach, fajny!

      Usuń
  18. Cześć Kochana Jotko, oglądałam kiedyś Gladiatora pierwszy film i bardzo mnie wzruszył. Serial Joy obejrzałam tydzień temu, fantastyczny jest. Warto go zobaczyć. Autora Idelfonso Falconesa wręcz ubóstwiam za jego niezwykle poruszające historie. Zaczynałam Katedrą w Barcelonie. Serial na podstawie książki już mi się tak nie podobał. Najserdeczniejsze pozdrowionka z Krakowa Asiu ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zdarza, ze film nie dorównuje książce, dlatego nie lubię podwajać treści. W Krakowie na pewno klimat jaki lubię, ale daleko...

      Usuń
  19. Masz rację z tym 'wyprzedzaniem "czasu. Nie warto tak czasu poganiać. Ja na razie nie mam śladu Świąt w domu. Ale wczoraj podałam synowi przepis na moje , tradycyjne pierniczki. Dziś dumny pochwalił się, że dał radę, choc ciasto ciężko się wyrabiało. Robili ciasto razem z wnuczką. Teraz ciasto 'dojrzewa". U mnie też dojrzewa w szafce na tarasie. Pewnie upiekę w przyszłym tygodniu. I po niedzieli nieco dom ustroję .
    U nas w miasteczku sporo takich półek na książki do zabrania. Ja zostawiam w bibliotece (taka półka dla książek, których w bibliotece akurat nie potrzebują,) szansa większa, że ktoś przytuli i nie na opał ;)
    Verę, jako serial, oglądałam w niemieckiej TV. Bardzo lubię. A książki Anny Cleevs z Verą jeszcze lepsze. Jest też serial "szetlandzki" tej autorki, na podstawie książek. Świetnie sie ogląda i wspaniale czyta. Ja bardzo mało filmów oglądam, ale kryminały w niemieckiej TV - pasjami :)
    I właśnie dziś wieczór taki serial, kanadyjski, o detektywie Murdochu, wprawił mnie w świetny, romantyczny nastrój (obawiam się, że to był ostatni odcinek). Po wielu perypetiach, na koniec dwoje kochających się ludzi w końcu powiedziało to sobie głośno i całowało się w świetle fajerwerków na nowy wiek (wtedy, w tamtych czasach nie było to takie proste, jak dziś, obowiązywały konwenanse, bo kryminalne historie działy sie w końcówce XIX wieku ;).
    Serdeczności, Joasiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, najważniejsze zdrowie, bo bez niego nic nie cieszy!
      Detektywa Murdocha oglądaliśmy już kiedyś, ale najciekawsze były pierwsze sezony, teraz to już wymyślanie na siłę.
      Ja wymieniam się tez książkami z koleżankami i bratową, zanoszę także do fryzjerki, ona ma małą biblioteczkę już prawie:-)
      Zdrówka i dobrego nastroju:-)

      Usuń
  20. Zapomniało mi się o Andrzejkach , zaraz po napisaniu posta , ale za to dekoracje świąteczne ,,przybrały na wadze,,. Pewnie tuż przed świętami pochwalę się ,,nadmiarem,, dekoracji na blogu.
    Filmy oglądam tak sporadycznie, że jak już nie mogę spać, to coś zawsze znajdę. Horrory opuszczam, sensacja- ujdzie, najchętniej -głupawe komedie z podtekstem.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei za komediami nie przepadam, może dlatego, że trudno o dobre filmy w tym gatunku...

      Usuń
    2. Nie tak dawno temu przypomniałam sobie polską komedię sensacyjną ,, Ciało,, , obejrzalam z przyjemnością drugi raz. I powtarzaną kilkakrotnie w Tv- ,, To nie tak jak myślisz, Kotku,,

      Usuń
    3. To polecam "Uwierz w Mikołaja", świetna obsada aktorek:-)

      Usuń
    4. Poszukam opisu i sprawdzę mozliwości obejrzenia. Dzięki. :-)

      Usuń
  21. Okna umyłam, firanki podszyłam, zmienione. Reszty robić mi się nie chce, zamówiliśmy nową komodę i witrynke, gdyby już były to by mi się chciało 😀 A jak nie ma to po co mam się męczyć dwa razy. Tak stwierdziłam, poza tym jestem kompletnie wykończona przez teściowej chorobę. Nowe mebelki to nowe życie i niech tak będzie. Uściski 🤩

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jeden nowy mebel czyni cuda, potrzeba nam zmian dla higieny psychicznej!

      Usuń
    2. O tak, drobiazg potrafi zmotywować do zrobienia czegoś większego :)

      Usuń
  22. Jakoś jeszcze nie myślę o świętach. Jest czas. Grudzień dopiero się zaczął…

    OdpowiedzUsuń
  23. Book crossing to wspaniała inicjatywa, ja zawsze korzystam. Najczęściej coś zabieram 🤣 bo to zwykle gdzieś w podróży, a zanoszę w inne miejsca.
    Ja akurat już siedzę na walizkach i zaraz wsiadam w autobus, który zawiezie mnie na lotnisko Chopina i fru na daleką północ.
    Moja wena twórcza się obudzi i na pewno będę pisała częściej. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, wspaniałej podróży i czekam na doniesienia z dalekiej północy!

      Usuń
  24. Moja babcia zawsze w wigilię mówiła "dzisiaj wigilia, jutro pierwsze święto, potem drugie i po świętach". Zawsze mnie to denerwowało ;)
    Choinkę i dekoracje stawiam zwykle tuż przed świętami, ale za to potem stoją długo. A część okien chciałam jeszcze w grudniu umyć, ale nie wiem, co z tego wyjdzie... nie lubię tego robić. Prać firanek też nie, bo potem trzeba je prasować - niestety akurat ten materiał, który mi się najbardziej spodobał, prasowania zdecydowanie wymaga.
    U mnie w mieście za to dekoracje już są od dawna. Światełka na drzewach liściastych były już w listopadzie i będą pewnie do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tak ponuro za oknem, że cieszy mnie choinka i lampki w szkle.
      gdy jest śnieżna zima, zostawiam choinkę na dłużej, ale gdy w styczniu prawie wiosna, to chowam szybko po Nowym Roku.

      Usuń
  25. Też lubię te świąteczne nutki. U nas w ubiegłym roku nie było choinki, nie wiem jak w tym. Może uda się ubrać małą, a może znów nie będzie. Mama choruje coraz bardziej. Z TV jestem na bakier, nawet nie oglądam nic w internecie. Zresztą i tak muszę zadbać o oczy. Akcja bookcrossing jest mi znana, wciąga niesamowicie, mnie do tego stopnia że przestałam korzystać z biblioteki. Serdeczności Asiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroby pozbawiają radości, to prawda.
      Życzę Ci zdrowia i lepszego nastroju, a do tego słoneczka jak najwięcej:-)

      Usuń
  26. Tak, w życiu na wszystko zawsze przychodzi czas. Święta, wakacje, tak jest co roku. Dobrze, jeśli jeszcze z entuzjazmem czekamy na... Na coś. Na święta. Na spotkania z bliskimi, wspólne wyjazdy. To najważniejsze, bo życie ucieka, więc trzeba się cieszyć, bo zawsze jest z czego.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga - jeśli z entuzjazmem czekamy, to dobry znak!

      Usuń
  27. Byle do...
    Tak było gdy człowiek żył w swego rodzaju kieracie - praca - dom - dzieci -zakupy itp.
    U nas to się praktycznie skończyło gdy nasza dzieci założyły własne rodziny.
    Oczywiście było sporo lat regularnej opieki nad wnukami, ale to już było co innego. A potem i to się skończyło.
    I teraz nie ma już "byle do", jest - byle jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, obserwuję to na przykładzie męża, który jeszcze pracuje i bywa przemęczony, ja odpoczywam na emeryturze, więc do niczego mi nie śpieszno...

      Usuń
  28. Stwierdzenie "byle do świąt" czy "...do wakacji" może mieć wielki sens, jeśli jest to jedyna okazja do jakotakiego odpoczynku, a człowiek złachany jak koń po westernie i nic go już nie cieszy ani sił na nic nie ma... Natomiast czekanie na coś tylko dlatego, że to jest i to tak bardzo intensywne czekanie, że zasłania wszystko co dzieje sie tu i teraz jest co najmniej głupie...
    Fenomenu mycia okien "na święta" chyba nadal nie rozumiem., że w sensie w innych porach to mogą być brudne? Flamandowie myją (albo zlecają mycie fachowcom) przynajmniej raz w miesiącu, a niektóre okna (np te przy ulicy albo te bardziej rzucające się w oczy) myją nawet co tydzień. I mnie ta zasada bardzo pasuje - im częściej myjesz okna tym łatwiejsze to jest. No, ale ja bardzo lubię myć okna. Zdarza mi się myć celowo w czasie deszczu, szczególnie latem, szczególnie po solidnej ulewie, bo wtedy łatwiej się musze kupy zmywa czy inny tam grubszy syf (okna od strony ulicy wiecznie są czymś upaprane).
    Nie wiem, o co chodzi z tymi Listami do M i co w ogóle jest, ale strasznie mnie wkurzały reklamy tego filmu na instagramie. Ale Gladiatora to bym obejrzała. Dzięki za przypomnienie o istnieniu kina... Widzę, że grają u nas i że dwa inne ciekawe filmy jeszcze lecą... Idę szukać innych fanów kinowego popcormu wśród Reszty z Piątki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię myć okna, relaksuje mnie to, a gdy słonce świeci, to niefajnie patrzeć przez brudne szyby.
      U nas w kinach popcorn drogi jak nie wiem co, nie kupujemy, nie mlaskamy w kinie.

      Usuń
    2. A ja już sama okien myć nie mogę... mogłabym spaść i się połamać. Zaawansowana osteoporoza to mocno ograniczające paskudztwo. Na szczęście mogę liczyć na Mój-Ci-Onego. On myje górę, ja myję dół. Trzeba by jeszcze kupić nowe firanki (absolutnie niedrogie), albowiem dwa ogromne koty Maine Coon zniszczyły nam obecne.
      Ściskam ciepło, Jotko :)

      Usuń
    3. Nowe firanki mogą sprawić, że całe mieszkanie wyda się jak po remoncie.
      Zdrówka życzę, buziaki:-)

      Usuń
  29. Verę oglądam bardzo chętnie- można powiedzieć, że to łebska baba.
    Prezenty też już ogarnęłam i zeszły mi z karku. Co mnie niesamowicie cieszy. Niestety, dziecię zmusiło mnie do postawienia choinki pomimo, że okna jeszcze nie umyte. W moim domu rodzinnym najpierw musiało być wszystko wysprzątane a na końcu choinka... Jak widać, tradycji nie utrzymuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycja poddaje się duchowi czasu, gdy pracowałam wszystko było później i inaczej, teraz robię po swojemu, dla przyjemności:-)

      Usuń
  30. Śliczna choineczka :) Czuję się magię świąt. Ja też lubię mieć umyte okna i firanki na święta. Jeżeli pogoda nie dopisuje, to piorę firany i czyszczę okna chociaż od wewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  31. Chcę pójśc na Gladiatora, super choineczka :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Kli8k dobry:)
    U mnie także choinka już świeci i kartki wysłane. Firanki - owszem - czyste, ale okien nie myję. Poczekają do wiosny.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znalazłam dzień niezbyt zimny i bez wiatru i udało się umyć:-)

      Usuń
  33. Asiu Twoje posty to zawsze taki ciepły miks refleksji, codzienności i inspiracji – serio, uwielbiam to! Masz rację, że zbyt często żyjemy 'byle do…', a przecież tu i teraz też jest ważne.Widzę, że u Ciebie dzieje się sporo – kino, książki, spacery, wycieczki... Podziwiam energię, nawet jeśli kolana dokuczają :) Dzięki za taką dawkę pozytywnej energii – dobrego grudnia i spokojnego czekania na święta :)

    OdpowiedzUsuń
  34. No właśnie, tak to jest - byle do, byle do... a codzienność ucieka. I razem z nią cenne chwile w życiu. :(
    U nas dekoracje świąteczne w przygotowaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja bym chciała już wiosnę bo jestem zmęczona ta paskudna pogoda i chorowaniem. W marcu jadę do Międzyzdrojow nawdychać się jodu. Może to pomoże. Mam fatalnie słabą odporność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, życie w stresie nie pomaga odporności, a obecnie trudno o brak stresujących sytuacji...no i brak światła!

      Usuń