Każdy chciałby mieć pracę łatwą i przyjemną, dobrze płatną i z zapleczem socjalnym.
Szczytem marzeń jest praca połączona z pasją lub w gronie osób, które się wspierają , a atmosfera w miejscu pracy nie generuje wiecznego stresu.
Wielu młodych ludzi chciałoby szybko zarobić na wygodne życie, a jednocześnie nie spędzać całych dni w pracy, bo życie, to nie tylko sprawy zawodowe przecież.
Sporym problemem dla młodzieży jest wybór kształcenia zawodowego. Nie każdy w wieku kilkunastu lat ma sprecyzowane plany na życie, bywa, że profil kształcenia nie spełnia oczekiwań młodego człowieka, a praca podjęta po ukończeniu szkoły, to już kompletne rozczarowanie.
Dlaczego akurat o tym dziś piszę? Bo znalazłam na lokalnej stronie internetowej ranking zawodów, dla których prognozuje się możliwość zatrudnienia na rynku z podziałem nie tylko na regiony, ale nawet na powiaty. Zawód można wybrać na przyszłość każdy, ale pamiętać tez musimy o szansach na zatrudnienie w swojej lub pobliskiej miejscowości.
Inną sprawą jest przekwalifikowanie i otwartość na nowe wyzwania. Słyszy się przecież o osobach, które od lat szukają pracy, a jeśli nie mamy odwagi zacząć drogi zawodowej na własny rachunek, to pozostaje zmiana profilu zawodowego na poszukiwany w danej okolicy.
Barometr zawodów, to badania rynku pracy prowadzone pod auspicjami Wojewódzkiego Urzędy Pracy w Krakowie i uwzględnia zawody z podziałem na DEFICYTOWE, ZRÓWNOWAŻONE i NADWYŻKOWE.
W moim powiecie brakuje na 2025 rok pracowników w zawodach:
* blacharze i lakiernicy
* cieśle i dekarze budowlani, pracownicy budowlani ogólnie
* elektrycy i elektronicy,
* fizjoterapeuci i lekarze
* kierowcy autobusów i ciężarówek
* psychologowie i psychoterapeuci
* spawacze
* specjaliści automatyki i robotyki
W jakich zawodach mamy nadmiar zatrudnionych?
* ekonomiści
* personel sprzątający
* spedytor i logistyk
* technik informatyk
Pewnie w każdym rejonie kraju sytuacja wygląda nieco inaczej, a badania prowadzone są corocznie, może więc powstać sytuacja, że za wymarzoną pracą trzeba będzie jeździć daleko , a to znowu nowe wyzwania, takie jak wynajem mieszkania, dojazd do pracy, specyficzne warunki lub otoczenie.
Sonda wśród czytelników artykułu o zatrudnieniu wykazała, że w moim powiecie niełatwo o atrakcyjną pracę, co przyznało 96 % respondentów.
Gdy czasami słucham opowieści o poszukiwaniach pracy, to cieszy mnie, że mam to już za sobą...
Z tego, co czytam, to coraz więcej młodych ma ochotę na karierę związaną z informatyką albo Internetem (typu influencer), a coraz mniej chce się zajmować fizyczną pracą. Zwłaszcza ci lepiej wykształceni albo majacy o sobie wyzsze mniemanie. A do tego nadciąga zewsząd sztuczna inteligencja, która wyprze potrzebę zatrudniania ludzi w wielu dziedzinach. No tak, ale przecież ktoś te ciezsze zawody też musi wykonywać. Roboty? Moze kiedyś tak. A póki co migranci? To też nie jest wyjście. Wiadomo jak to z nimi bywa... Świat w wielu kwestiach jakoś dziwnie sie zapętla i zjada własny ogon...
OdpowiedzUsuńA tak, w Internecie to wielu chciałoby zarabiać, gdybyż jeszcze mieli cos ciekawego do zaoferowania!
Usuńpolacy podobnie jak niemcy i inni nie będą wykonywać brudnej roboty...u nas aktualnie brakuje najbardziej lekarzy, specjalistów i chyba nadal pielęgniarek a nawet nauczycieli od zawodów właśnie, no nie ma i już. kto ich ma uczyć zawodu? tych młodych.
OdpowiedzUsuńproblem z tym że mamy gówniane rządy i prezydentów miast, które nie myślą do przodu. przyszłościowo. Brakuje też opiekunek do osób starszych i pań sprzątających.
no i mamy XXI wiek młodzi ludzie nie chcą zasuwać fizycznie na budowach, nawet fatalni uczniowie, którzy do niczego innego się nie nadają. bo bądźmy poważni, zawód wyuczony zależy przede wszystkim od zdolności i możliwości intelektualnych. po co iść do liceum skoro na żadne studia się nie dostanę. zresztą o czym my tu mówimy, moja fryzjerka zarabia prawdopodobnie trzy razy tyle co ja a ja mało nie zarabiam. kryteria sprzed pół wieku, że prestiż dawno nie mają racji stanu. z drugiej strony, żeby mieć kasę, jako fryzjerka, trzeba nieźle zapiedlaac fizycznie ...i tu pojawia sie największy problem, bo młodzi ludzie chcą kasę ale nie chcą paierdlalac. a inni chcą święty spokój nawet za mniejsze pieniądze, takie pokolenia XYZ czy jakoś tak :-DD
Gdy pytałam w szkole jeszcze o wybory zawodowe, to chłopcy chcieli być kierowcami tirów, bo za dużo filmów się naoglądali i pewnie chcieliby zwiedzać świat, jak Dawid Andres. Dziewczynki to niedoszłe tancerki i piosenkarki, zależy jaki program aktualnie był popularny.
UsuńNauczycieli zawodów brak, bo albo już emeryci, albo idą tam, gdzie zarobią więcej, podobnie z anglistami...
- Zawód?
OdpowiedzUsuń- Sortownik śmieci.
- Miejsce pracy?
- Klub z barem i dyskoteką.
- Gdzie tam się sortuje śmieci?
- Wszędzie, począwszy od bramki.
- Ahaaa... Kiedyś się mówiło wykidajło.
p.jzns :)
Dobre, nie znałam!
UsuńCoraz częściej cieszę się, że mam już te problemy za sobą. A tak naprawdę to całe życie człowiek ma jakieś problemy, bo jak ktoś odkrywczo stwierdził: "życie niestety nie jest romansem ". Oczywiście nie jest łatwo w młodym wieku wybrać dla siebie odpowiednią "ścieżkę zawodową" tak by czerpać z pracy zadowolenie i korzyści finansowe. A poza tym my sami zmieniamy się z wiekiem i często po latach sami dziwimy się, że kiedyś, w młodości wybraliśmy taki, a nie inny kierunek. Co do pracy - tu brakuje ludzi do pracy niemal w każdej dziedzinie, a ci sprowadzeni właśnie w tym celu jakoś wcale sytuacji nie poprawili, za to raczej dowalili rządzącym kłopotów.
OdpowiedzUsuńU nas, to na każdym kroku Ukraińcy, żadnej pracy się nie boją, za to rodacy i owszem, wielu na zasiłkach lub poszukują nieistniejących stanowisk.
UsuńTen wybór nigdy nie był łatwy...Przez kilka lat nauki sytuacja na rynku pracy zmienia się diametralnie...Trzeba iść na "czuja"...;o)
OdpowiedzUsuńTrudno nawet dziś rodzicom i cokolwiek doradzić, a trzeba wziąć pod uwagę indywidualne predyspozycje, że o marzeniach nie wspomnę!
UsuńGdy słyszę opowieści znajomych, u których w firmach przyjęto młode osoby do pracy słyszę, że najchętniej siedziałyby z nosem w telefonie, przyjeżdżały na którą im się chce i kiedy się chce. Na szczęście nie wszyscy mają takie podejście i trochę tych wartościowych, odpowiedzialnych i pracowitych też się trafia. Tylko te osoby nabiorą pewnie doświadczenia, wyjadą za granicę albo założą prywatne praktyki i będą kosić 300 zł za wizytę. Pozdrawiam, Mysza:)
OdpowiedzUsuńPodobnie z uczniami na nauce zawodu. Graja na komputerze do drugiej w nocy, w szkole śpią ze zmęczenia, a zawodu uczą się przy okazji. Tacy będą z nich fachowcy...
UsuńZaczelo sie od tego ze wszyscy rodzice zrozumieli iz kluczem do zapewnienia przyszlosci dzieci to wiedza/studia. Do tego doszla era komputerowa ktora pokierowala wyborem kierunku.
OdpowiedzUsuńMam przyklad na moim starszym wnuczku - urodzil sie z komputerem w rece i w glowie wykazujac sie nadzwyczajnymi zdolnosciami komputerowymi i matematycznymi co podsuwalo mysl ze kiedys zostanie informatykiem/programatorem, nawet marzylo mu sie pracowac dla Microsoft. Zanim dojrzal do wyboru studiow rzeczy sie zmienily : korzystajac z dorad konsultantow, doradcow, statystykow wyszlo ze rynek elektroniczny jest PRZESYCONY ( u nas, nie wiem czy w Polsce), ze wcale ta specjalnosc nie da mu tego czego pragnal. Wyszlo wiec ze praktycznie jedynym zawodem zapewniajacym stale zatrudnienie i dobry zarobek jest zostanie lekarzem. Tak zrobil idac na studia medyczne. Nie wybral jeszcze specjalnosci , jeszcze mysli nad tym. Wazne ze interesuje go, ze nie teskni za dawnym planem, ze jakby i on sam czul sie przesycony komputerami, ze praca ktora oznacza kontakty z ludzmi a nie maszyna podoba mu sie.
Czy programista czy lekarz to oczywiscie znaczy ze brak dachowkarzy, szewcow czy innego rodzaju rzemiesnikow bedzie coraz wiekszy....
Ja sama jezdzac tutaj po nowym miescie bylam zachwycona widzac szyld szewca i zaraz kolo niego krawcowej........ bardziej niz doktorow czy dentystow albo prawnikow o ktorych latwo bo jest ich masa.
U nas tymi wspomnianymi fizycznymi pracami (murarze, dachowcy, ogrodnicy, drogowcy itp) zajmuja sie osoby bez wyksztalcenia i dobrze zarabiaja ale musza pracowac w upalach co nie latwe.
U nas tez wielu dzieciakom wydaje się, że jak umie grać w gry komputerowe, to informatykiem zostanie.
UsuńStare porzekadło mówi, ze lekarzom i grabarzom pracy nie zabraknie.
Zakładów pogrzebowych namnożyło się strasznie!
Nie wszyscy muszą być magistrami, o dobrego piekarza czy fryzjera trudno...
Trudno wybrać 8 klasiście zawód, może kilka procent wie czego chce.Zgadzam się z komentarzem pani że studia a co potem ? jeśli lekarz, prawnik, to znajdzie prace a inni , nikt nie chce fizycznie pracować.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGdy słyszy się o zarobkach sportowców i gwiazd estrady, to młodzież marzy o podobnej karierze, a ile potem rozczarowań...
Usuńszczytem marzeń jest praca, która jednocześnie jest pasją. wtedy nie czuje się obowiązku, a przyjemność.
OdpowiedzUsuńO tak, niewielu może powiedzieć o sobie, że uprawia pasję, za którą dobrze płacą!
UsuńKiedyś zmiana miejsca pracy była czymś wyjątkowym, obecnie zmiana goni zmianę. Wszystko podlega rotacji…
OdpowiedzUsuńDla mnie to mocno niepokojące.
Nasi rodzice pracowali w jednej firmie całe życie, nasze pokolenie już niekoniecznie, a młodzi często zmieniają pracę co kilka lat...
UsuńMam tak samo, jak Ty i cieszę się, że nie muszę poszukiwać pracy.
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że są w tych poszukiwaniach okresy lepsze i gorsze. Teraz - jak mi córka wspominała- w Łodzi w niektórych branżach są zastoje.
Pozdrawiam serdecznie
Czasami widuję ogłoszenia o pracy, ale nie sprawdzałam warunków zatrudnienia.
UsuńZazdroszę tego, że już nie musisz się martwić pracą ani jej szukaniem. Ale zazdroszczę też młodym i zdrowym, którzy dziś mają tyle możliwości i jednocześnie irytuje mnie, że wielu z tych możliwości nie zamierza korzystać, bo większości marzy się siedzenie w domu i klikanie w komputer albo tylko gadanie do telefonu nawet jeśli nie mają o czym... U nas brakuje tysięcy nauczycieli do wszystkiego - od przedszkola, przez podstawówkę, liceum do przedmiotów zawodowych, brakuje lekarzy, dentystów, pielęgniarek, wszelakich fachowców w zawodach fizycznych to ze świecą szukać, a zarobki w niektórych z nich są często żenujące, więc i nie dziw że nikomu się nie chce w to pchać. Do tego ta okropna pogarda dla pracy fizycznej jaką zionie społeczenstwo... Małżonek nie dawno był z ciekawości na rozmowie o pracę w ogrodnictwie i usłyszał, że dostał by tę pracę, gdyby miał przynajmniej kilka lat doświadzcenia, biegle władał niderlandzkim i najlepiej tez angielskim i francuskim i że zarabiał by w niej wtedy 14€/godzinę, co jest kwotą bardziej niż śmieszną.... Brakuje ludzi do pracy, ale z drugiej strony znalezienie pracy w ostatnich latach to droga przez mękę, jeśli nie zna się przynajmnej dwóch języków, nie ma dyplomów uniwersyteckich albo przynajmniej liceum oraz prawa jazdy no i oczywiście z 5 lat doświadczenia... Ale, panie, za tu biur pośrednictwa pracy, ile u nas jest! W każdej wiosce przynajmniej jedno, a w mieście po 7 na jednej ulicy, a ci ludzie tam sa chyba często po to, by utrudniać znalezienie pracy... Coraz bardziej dochodzimy do wniosku, że jeśli się tylko ma możliwość załatwienia jakiegoś zasiłku, to powinno się zrobić wszystko by go załatwić i zapomnieć w ogóle o szukaniu jakiejkowliek pracy haha
OdpowiedzUsuńNiebywałe, do pracy w ogrodnictwie władać 3 językami?
UsuńA tak, u nas tez szkolenie goni szkolenie, to chyba wpływ UE, daje za dużo kasy na takie bzdury. Gdy mój sąsiad stracił pracę, zaoferowano mu szkolenie ze zdobienia paznokci!
Przejrzałam sobie listę z mojego powiatu i stwierdziłam, że żaden z wymienionych tam zawodów by mi nie pasował. Może elektryk, poza tym, że ja w elektryce nie czuję się niestety tak pewnie, jak bym chciała, musiałabym się mocno dokształcić. Poza tym są standardowo lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, opiekunowie osób starszych, pracownicy budowlani, spawacze, mechanicy samochodowi, fryzjerzy, kierowcy autobusów czy elektromonterzy. Miewałam czasami pomysł, że chciałabym jeździć tramwajem, ale mój poziom koncentracji jest niestety mocno zmienny w ciągu miesiąca, poza tym to jednak ostatecznie dość nudne. Do podobnych wniosków doszłam, gdy analizowałam jeżdżenie na wózku widłowym ;) No i wyszłabym na tym jednak gorzej finansowo niż na obecnym zajęciu, a jednocześnie byłoby to bardziej męczące fizycznie ;)
OdpowiedzUsuńAle w nadmiarowych wymieniono tylko portierów i personel sprzątający. I dla mojej aktualnej branży mój region jest akurat dość łaskawy - wynagrodzenia bywają wyższe gdzie indziej, ale biorąc pod uwagę całokształt nie jest źle.
A co bym tak naprawdę chciała robić to nadal nie wiem... Moja praca mi na ogół odpowiada, ale też mogłoby być lepiej. Przede wszystkim mam poczucie, że mam za mało możliwości, gdybym zechciała coś zmienić. Często też ludzie trafiają na jakąś ścieżkę z przypadku, bo tak akurat wyszło. W każdym razie to nie są łatwe decyzje, a i te różne prognozy nie zawsze pomagają, bo jednak zdobycie danego zawodu trochę czasu zajmuje, a trudno przewidzieć, co będzie w przyszłości. Pamiętam, że jak wybierałam studia, wydawało mi się, że informatyków jest już za dużo i tylko pasjonaci mają jakieś większe szanse, musiałam gdzieś takie mądrości przeczytać... Z drugiej strony mój kierunek wydawał mi się też zwyczajnie ciekawszy, więc nie wiadomo, co bym wybrała po raz drugi i jak bym na tym ostatecznie wyszła ;)
No właśnie, to są te wybory, trudne i czasami ponawiane w ciągu kariery zawodowej. Nieraz zdarza się fajna oferta, ale nie czujemy się z tym dobrze lub umiejętności za małe. Gorzej, gdy ktoś ofertę przyjmuje , a później albo się męczy, albo inni męczą się z nim.
UsuńNiedawno wróciłam do pracy na etacie i muszę przyznać, że łatwo na rynku pracy niestety nie jest... Chciałam się przebranżowić, ale ostatecznie wróciłam na stare "śmieci"...
OdpowiedzUsuńCzasami nie mamy wyboru, albo boimy się zmiany. Ja sama miewałam różne propozycje, ale stchórzyłam...
UsuńJa w założeniu miałam być pracownikiem naukowym w muzeum.
OdpowiedzUsuńZostałam rencistką, ale nie narzekam, głównie dzięki pomocy ojca zza grobu (renta rodzinna dodana do socjalnej). Odpowiada mi takie życie, mimo że mam długi i różne problemy.
Zostałaś rencistką nie dla przyjemności, a z konieczności, a ja znam zdrowych ludzi na utrzymaniu rodziców lub dziadków.
UsuńUczymy się, kształcimy, a często robimy coś zupełnie innego. Czasem nie wiemy , w lutym kierunku chcemy iść, nie raz życie decyduje za nas. Robić coś, co się kocha, co jest naszą pasją to ogromne szczęście i chyba rzadkość. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Czasem jest to zawód pokrewny lub zupełnie inny, bo w wyuczonym nie ma pracy lub my zmieniliśmy preferencje.
UsuńPonieważ na rynku pracy znajduję się od ponad 3 dekad, mam mieszane uczucia, co do tego typu "rankingów miejsc pracy". Z jednej strony, dobrze jest wiedzieć, jakie jest nasycenie rynku, jakie perspektywy w danym zawodzie, więc jest to dobra strona takich informacji. Zła? Każdy człowiek ma inne predyspozycje, fizyczne i mentalne. Pchanie się na oślep do "perspektywicznego" zawodu, gdy nie mamy do niego predyspozycji, to najkrótsza droga do poważnych zaburzeń psychicznych, może nawet do chorób. I to jest ta druga strona medalu, Młodzi ludziom potrzebna jest praktyczna edukacja, wyrabiająca w nich także miękkie umiejętności, w tym asertywność i umiejętność zadbania o siebie. Także w sferze zawodowej.
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo ważne, jak i wsparcie rodziny w poszukiwaniu swojej drogi, bez presji i snobistycznych ambicji rodziców.
UsuńW zupełności zgadzam się z tobą. Nie mam pojęcia, co dzisiaj chciałbym robić w życiu!
OdpowiedzUsuńChyba tez nie umiałabym się zdecydować...
UsuńJa mam w pracy parę osób, które uważają, że na start po miesiącu pracy powinny zarabiać 5 tysięcy na hali i są już mistrzami w swoim zawodzie...jak to mówią...są inżynierami. No cóż, chociaż dają mi się pośmiać. :D W moim mieście też ciężko o atrakcyjną pracę, ale ja nie będę na swoją narzekać. Tak, to sprzątanie biura, ale jestem tam już ponad osiem lat...kiedy to zleciało. Wchodzę, sprzątam, głównie w cieszy i spokoju i idę do domu...no trza przyznać, że staram się tam też dodać sobie radości, a to oznacza...dokuczanie innym...ale w sposób zabawny. hehe Myślę, że mam tam przydomek...świra, albo coś w ten deseń...czyli komplement. hahaha Dużo ludzi teraz narzeka, nie dziwię się, bo jest ciężko. Gospodarka upada, zwolnień ogrom, sztucznej inteligencji ogrom. Obserwuję, jak to wygląda za granicą...no ciężko. Teraz u nas zwalniają kojonych 20 osób, z trzech zmian robią się dwie, zamykają hale, a ja powtarzam każdemu, by się cieszył jeśli nadal ma pracę, jeśli nie jest jednym ze zwolnionych, bo jest problem i to nie tylko u nas, warto doceniać jeśli te pracę się ma. Wiadomo, chciałabym być malarką. hehe Sprzedawać obrazy i tak dalej, ale to droga tak trudna, że ho ho....choć ostatnio sobie powiedziałam...niech zwyczajnie sama droga będzie zabawą, a reszta ułoży się, jak się ułoży...zwyczajnie idź wymarzoną drogą...
OdpowiedzUsuńWracając do mojej pracy...no cieszę się , że jest i wnerwia mnie już słuchanie narzekań osób, które zarabiają więcej niż ja, mają sie ok, a obok stoi ktoś, kto właśnie dostał kartkę ze zwolnieniem...Sprzątam biura, cieszę się ,że mam taką możliwość, bo wiem ,że wielu poszukuje i ciężko znaleźć. Powodzenia dla każdego poszukującego.
Cudowny post, chcę Ci raz jeszcze napisać, że jesteś dla mnie WAŻNA!!!!! <3
Sprzątałam kiedyś w kasynie, miło wspominam, każda praca może dawać satysfakcję, a dochód na pewno! Zresztą sprzątamy w swoim domu, czasem pomagamy rodzicom czy dziadkom, znajomy, nic w tym hańbiącego.
UsuńSprzątałam w swojej bibliotece, nawet myłam okna po remoncie, bo nie będę siedzieć, gdy ktoś inny zasuwa!
Rozmaite są nasze wybory i trzeba je uszanować, nie wywyższać się i nie wymądrzać.
Ściskam Cię mocno, jesteś Wielka!
Cieszę sie, że jestem na emeryturze i mam ten problem z głowy ( szukania pracy i odrzucania ( z braku umowy)) lub bycia odrzuconą przez (nie)doszłych pracodawców. Pominę milczeniem ocenę ,,świętych krów,, , i stwierdzeń, że : przecież tyle jest ogłoszeń o pracę...Potrzeba jeszcze...znajomości.
OdpowiedzUsuńRząd zachęca do pracy na emeryturze, jakby urzędnicy zapomnieli, że emerytura to czas zasłużonego odpoczynku, bo sił i zdrowia coraz mniej!
UsuńZachęcają bo wiedzą, że i zwykle ,,swój emeryt,, pozostaje u da(w)nego pracodawcy, jeżeli już. A jeżeli szuka sie gdzieś poza dawną pracą, bez polecenia od kogoś-to też trzeba bardzo chcieć dorobić, żeby cokolwiek złapać. Znajoma jeździ do ,,stolycy,,...na sprzątanie ( wcześniej -praca w biurze)
UsuńU nas emeryci roznoszą ulotki na przykład lub "ochraniają" sklepy...
UsuńNo i proszę, znowu wyszło, że na stare lata dorobiłam się dodatkowego zawodu na topie :D
OdpowiedzUsuńJakie stare lata? Przed Tobą jeszcze wiele ciekawych wyzwań:-)
UsuńJestem z "dawnych" czasów. Miałam jedną pracę przez 35 lat. Ja nawet nie wiem, co to jest rozmowa o pracę. Mnie pracę zaproponowano ;) Ale jak mawiają Czesi "to se ne vrati". Moje dzieci pracują. I oby miały jak najdłużej pracę. Mąż musiał stworzyć sobie swoje stanowisko pracy, bo go "zredukowali" , a na podania o pracę nie było odzewu. I w sumie o wiele lepiej wyszedł pracując "na swoim". Więc wiem, jaki to problem. Ale praca, to ogromna część naszego życia. Gdy nie daje satysfakcji, gdy pracuje sie z musu, to chyba i reszta życia nie cieszy tak, jak by mogła. Jeśli praca "uwiera", to dla zdrowia psychicznego chyba należałoby szukać innej. No chyba, że pieniądze, jeśli bardzo duże, przysłaniają inne minusy. Przecież dla niektórych nic poza pieniędzmi sie nie liczy. Ale co ja tam wiem... jestem przecież już "na wylocie" ;)
OdpowiedzUsuńO tak, znam przypadki, że zaciska ktoś zęby i chodzi w tym kieracie za parę groszy więcej.
UsuńMoja końcówka tez nie była przyjemna, dlatego szybko skorzystałam z możliwości odejścia i ani dnia dłużej!
Trudne wybory zawodowe bo propozycji wiecej niz kiedys: do wyboru do koloru :).
OdpowiedzUsuńTeż racja, a nawet wąskie specjalizacje!
UsuńTaki ranking jest bardzo użyteczny. Przynajmniej wiadomo
OdpowiedzUsuńczego się trzymać :)
Gorzej, że ciągle się to zmienia, a kształcenie trochę trwa!
UsuńMyślę, że to, czy się lubi daną pracę, zależy od ludzi, którzy są obok. Przyjazna atmosfera, przyjazne kierownictwo powoduje, że nawet ciężka, fizyczna praca nie jest tak męcząca, jak ciągła frustracja i zniechęcenie . Ponadto w pracy, gdzie trzeba się fizycznie narobić, widać natychmiastowe efekty. Panuje też powszechne przekonanie, że do niektórych zawodów nie jest konieczna inteligencja, powszechnie utożsamiana z wykształceniem . No, to niech taka mądrala wyliczy i położy więźbę na dachu i dachówkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zmiana zawodu wcale nie jest taka zła. Wypalenie zawodowe każdego kiedyś dosięgnie.
Poruszasz ważne kwestie, atmosfera w pracy jest równie ważna, jak zarobki, a umiejętności czasami ważniejsze od teorii!
UsuńTak wypalenie, to już niemal epidemia, może kluczowa jest właśnie ciągła zmiana?
Dobra, dobra, ja już żadnej, choćby najcudowniejszej pracy nie chcę. Na emeryturę chcę!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale!
UsuńPracuję od prawie już 15 lat w handlu i mam za sobą dwóch pracodawców, a u trzeciego obecnie pracuję. O rozmowie o prace nie było nigdzie mowy ponieważ od pierwszego do drugiego szłam, bo zaproponowano mi pracę. Od drugiego do obecnie trzeciego zgarnęły mnie koleżanki. Może to nie jest praca marzeń, ale lubię handel. Mimo to marzę o pracy na "swoim", ale na razie potrzebuję jeszcze zaplecza finansowego - do 40 (depcze mi po piętach) blisko - może uda się ogarnąć to marzenie. :) i otworzyć swój biznesik.
OdpowiedzUsuńO, takie marzenia popieram i życzę Ci spełnienia, trochę doświadczenia już masz:-)
UsuńTo cudowne, jeśli wymarzona ścieżka zawodowa pokrywa się z tą, którą się idzie. Ta moja pokrywa się częściowo z tym co robić chciałam zatem można uznać, że jestem szczęściarą. Myślę, że teraz młodzi chcą robić mniej za więcej, zdecydowana większość nie wybiera zawodów związanych z pracą fizyczną a jeśli takie wykonują to robią to bo innej nie znaleźli.
OdpowiedzUsuńKażdy chciałby zarabiać więcej za mniej pracy, ale nawet w zawodach "biurowych" rzadko się to zdarza.
UsuńJuż wcześniej chciałam napisać, ale z powodu licznych rozrywek czas mi uciekał.
OdpowiedzUsuńMuszę się pochwalić, że ja wykonuję pracę , która jest moją pasją i to nie jedną z młodości. Pomimo przekroczenia wieku emerytalnego, nadal pracuję i będę chyba do końca. Znaczy można powiedzieć, że teraz ludzie na mnie pracują. Ja myślę jakby się to utrzymać na rynku. To działalność gospodarcza-. Ze swoim zawodem trafiłam w dobry czas. Jotka wie, że jestem niespokojnym duchem nie godziłam się na zastane sytuacje, chociaż bylam w pracy państwowej 12 lat, ale już wtedy w czterech miejscach 🤣
Nie chcę tu już rozwijać swojego tematu, ale powiem o jednej córce, która w ciągu 8 lat pracy zmieniała ją kilka razy i potrafiła jechać w Polsce 600 km od domu i to z małym dzieckiem, a wychowuje ją bez ojca. Żeby szukać swojego szczęścia w pracy, trzeba być bardzo odważnym i mieć jednak wsparcie w rodzinie, lub wcześniejsze finansowe. Ona już wcześniej zmieniała studia trzy razy i mówi że szuka swojego szczęścia na ziemi 🤣 spadło na nią odium rodzinne, że tak matkę wykorzystuje, czyli mnie 🤣 to ta, która teraz jest w Islandii. A mnie się podoba, bo mogę odwiedzać ją w różnych miejscach. Z takich kilkukrotnych zmian nie ma pieniędzy, ale jest satysfakcja, przyjemność, rozwój własny, ciekawe kontakty i apetyt na życie.
Moja firma nie przynosi obecnie wysokich dochodów, z powodu zmian biznesowych w tej dziedzinie, ale całe życie robiłam to co chciałam, praca jest moim domem i realizacją wszystkich moich marzeń z młodości. To szkoła językowa biuro tłumaczeń biuro podróży i praca dziennikarska na rzecz lokalnych mediów.
Pozdrowienia dla wszystkich i odwagi w życiu życzę ♥️
Alu, to cała Ty i podziwiam twoje podejście do życia, słychać w tym wszystkim pasję i radość życia. Trochę szczęścia, trochę starań, talent i wytrwałość, ale i przebojowość, nic nie dzieje się przypadkiem :-)
UsuńOdwaga jest kluczowa, zwłaszcza przy zmianach!
Dodam jeszcze uczciwie, że działalnością turystyczną zajmowałam się głównie na w czasach przedunijnych i głównie to były wyjazdy do Wielkiej Brytanii, wtedy bardzo atrakcyjne, wycieczki szkolne i wymiany rodzinne. Również w Polsce kolonie językowe. Potem zaczęły obowiązywać różne licencje, a ja pomieszkiwałam we Francji i tam przyjmowałam małe grupy rodzinne. Taka to była turystyka rodzinno- przyjacielska, ale również organizowałam im pobyty. Czyli moja dawna pasja pilot wycieczek zagranicznych też miała miejsce 😂
OdpowiedzUsuńTo wszystko procentowało, a najważniejszy był pomysł na życie, tacy ludzie jak Ty, pchają świat do przodu :-)
UsuńJa też się cieszę, że już nie muszę szukać pracy, mam za sobą 40 lat w różnych bibliotekach - Irena
OdpowiedzUsuńO, koleżanka po fachu, miło mi:-)
UsuńBardzo trafne spostrzeżenia! Wybór zawodu to spore wyzwanie, szczególnie dla młodych, którzy często jeszcze nie wiedzą, w czym się odnajdą. A jak się człowiek źle wstrzeli, to potem albo frustracja, albo konieczność przebranżowienia. Z jednej strony brakuje specjalistów w konkretnych zawodach, z drugiej – nie każdy ma predyspozycje, żeby zostać np. elektrykiem czy psychoterapeutą. Nasza córcia jest właśnie teraz w takiej sytuacji...
OdpowiedzUsuńWierzę, że przy pomocy tak mądrych rodziców, uda jej się wybrać dobrze:-)
Usuń