Z martwych powstałam po dwudniowej migrenie i śpieszno mi opisać co tam u mnie. Jechałam do pracy jak panisko, taksówką, bo zanim ogarnęłam się po nieprzespanej nocy to było bardzo późno ,a na spacer zwyczajnie nie miałam siły. Pan taksówkarz bardzo głośno nastawił radio, więc poprosiłam o przyciszenie. Zaraz jednak zaczął opowiadać mi dowcipy, z których jeden zapamiętałam, bo był adekwatny do mojego stanu ducha i ciała.
Czy pani wie, że w kodeksie pracy ma być nowy przepis? Nie będzie zwolnień lekarskich! A to czemu, pytam. Bo jeżeli pacjent ma siłę iść do przychodni i czekać kilka godzin w kolejce do lekarza, to ma też siłę iść do pracy...No właściwie ja podpadam pod ten przepis, migrena nie choroba...
Gdy już dojechałam , musiałam ciekawie wyglądać, bo koleżankom zmieniał się wyraz twarzy na mój widok. Ale nagrodą za przytarganie się do pracy była romantyczna historia.Kuba z 5 klasy, który jest częstym bywalcem biblioteki poprosił o przechowanie róży dla koleżanki z klasy. Zapytany czy to na imieniny, odpowiedział, ze to z miłości. Do kwiatka był doczepiony bilecik: Dla Oliwii :-)
Po godzinie zabrał różę, aby ją wręczyć koleżance, ale okazało się, że dziewczyna nie przyjęła daru, czym bardzo chłopca zraniła. Byłam oburzona, przecież to taki piękny gest i nie oznacza od razu oświadczyn, może wolałaby aby ją ciągnął za warkocze? A może nie mam racji? Róża stoi teraz samotnie w wazonie na parapecie i przypomina Oliwię, która dała Kubie kosza...
Także mam migreny, więc znam ten ból... Uczniowie są zbyt dziecinni, żeby zachować się z dystansem w kontaktach "damsko - męskich". To jeszcze za wcześnie na amory i nie dziwi mnie reakcja tej dziewczynki.
OdpowiedzUsuńA ja liczyłam, że przyjmie i z uśmiechem podziękuje...
UsuńJa dostałam kiedyś na Dzień Kobiet specjalny prezent od chłopaka , z którym siedziałam w ławce.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam w której to było klasie, ale pamiętam że była to... drewniana figurka... i tu słuchajcie... Rozbójnika Rumcajsa ;) Ależ ja byłam dumna, że zostałam tak wyróżniona. Wszystkie dziewczyny mi zazdrościły. A gdybym taką róże dostała, to chyba by do tej pory zasuszona była w jakiejś książce. Nie rozumiem Oliwii :(
Widocznie Gabrysiu przypominałaś śliczną Hankę, a Rumcajs ją uwielbiał...
UsuńDoceni taki gest za 20 lat - wszystko w swoim czasie. Za 20 lat będzie nieć zal do faceta ŻE NIE DAŁ JEJ KWIATKA ,,, Doceniajmy to co mamy
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie wyrośnie z niej księżniczka, która czeka na księcia z bajki...
UsuńJoasiu - na cholerę jej książę ! Lepiej niech znajdzie faceta, który ją będzie traktować jak księżniczkę
UsuńMasz rację, to jeden z pomysłów na post, muszę coś o tym napisać...zainspirowałaś mnie, dzięki :-)
Usuńżeby tylko Kuba nie zraził się do dziewcząt i już nigdy żadnej nie dał takiej pięknej róży... Oliwia nie doceniła młodego dżentelmena... pewnie niedługo będzie tego żałowała...
OdpowiedzUsuńWidocznie dziewczynka jest na innym etapie okazywania uczuć, a podobno chłopcy później dojrzewają...
UsuńOjej, jak mnie wzruszyłaś tą historią...jakie to słodkie i szkoda wielka, że dziewczyna tak postąpiła. Kuba nie pozwolił, by gatunek mężczyzn wręczających kwiaty wymarł zupełnie;) to prawdziwy skarb:)
OdpowiedzUsuńMigrena....bardzo Ci współczuję. Dawno, bardzo dawno, miałam szefową, wspaniałą kobietę, której dokuczały migreny. Raz w miesiącu znikała na kilka dni, przeszkadzało jej nawet światło. Bardzo cierpiała.
A kawał...jakże prawdziwy w tych czasach:/
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego:)
Też mnie wzruszyło, że kupił różę, a nie czekoladę... Migreny potrafią wykluczać z życia, na szczęście zdarzają się coraz rzadziej. Niektóre dowcipy za bardzo przypominają rzeczywistość, a czasami gdy ktoś nam opowiada historyjkę, myślimy że to dowcip, a to było na fakcie...
UsuńPiękny gest u takiego młodego chłopaka :-) A dziewczynka, cóż, miała prawo się przestraszyć...
OdpowiedzUsuńMoże nie był w jej typie, a może zawstydziła się przed klasą?
UsuńBiedny Kuba...
OdpowiedzUsuńMiał minę jak kot ze Shreka...
Usuń