Trudno jest wymyślić dla własnego faceta (czytaj męża) jakiś sensowny prezent na Gwiazdkę, zwłaszcza jeśli ów facet w zasadzie ma wszystko, co mogłabyś mu kupić, a to czego nie ma , a o czym marzy jest poza twoim zasięgiem finansowym.
Oczywiście zawsze sprawdzają się książki, płyty, kosmetyki. Ale czy oprócz wody po goleniu lub wody toaletowej i tzw. kosmetyków normalnego użycia Wasi mężczyźni używają czegoś jeszcze? Ja wpadłam na pomysł rozszerzenia wachlarza męskich kosmetyków mojego męża o widoczny na zdjęcie zestaw: żel pod oczy, kremożel do twarzy i intensywnie nawilżający krem ogólnego stosowania. Konsystencja lekka, zapach boski, opakowanie estetyczne i w przypadku dwóch pierwszych w zestawie nie trzeba grzebać palcem w pudełku, aby owe mazidła na twarz nałożyć, co stanowi dla płci męskiej niejaki problem. Oczywiście pierwsze użycie musiałam zademonstrować, jakby do tego była potrzebna jakaś instrukcja. Musielibyście zobaczyć minę mojego męża, gdy nakładałam mu kremy na twarz. Wolę nie przywoływać w porównaniu żadnych podejrzanych substancji, żeby nie psuć nikomu apetytu, ale mina faceta w takim momencie - bezcenna.
A najgorzej, że nie jest wyjątkiem. Podobny krem dostał od swojej dziewczyny mój syn i gdy smarowała go tym KREMEM DLA MĘŻCZYZN wykrzywiał się jakby go kwasem potraktowała. Gdy byliśmy w górach, a słońce wypalało nam skórę do kości prosiłam: posmarujcie się kremem z filtrem, a oni na to, że to dla mięczaków!
Nie wiem czy nie wywaliłam pieniędzy w błoto na te kremy, ale chciałam dobrze, przecież krem do twarzy czy rąk to żadne babskie fanaberie...czy może mi ktoś powiedzieć: czy wszyscy faceci boją się kremów do twarzy? W Tv gadają, że coraz więcej panów korzysta z usług gabinetów kosmetycznych, jakoś w swoim otoczeniu takich nie znam...
Na zakończenie historia prawdziwa: koleżanka czekała u kosmetyczki aż wyschną jej paznokcie, wchodzi facet na depilację pleców, dostał od żony karnet w prezencie na zabiegi w gabinecie. Upewnia się , że to zabieg ciepłym woskiem, przyjemny, nic nie będzie bolało, kosmetyczka potwierdza, wchodzą za parawan. Koleżanka pije kawę, klient mruczy, bo nakładanie wosku przyjemnym jest i nagle....wrzask niesamowity, koleżance filiżanka prawie wypada z ręki, a klient wysłany przez żonę odgraża się: ja pier...ę , moja stara już przesadziła i jeszcze za to zapłaciła?!
A co powiedzieliby Wasi panowie na taki podarunek?
Mój mąż robo dokładnie taką samą minę ( nie musisz opisywać - znam ją na pamięć :) ) w sklepie kiedy pokazuję mu, że istnieje coś takiego jak kremy dla mężczyzn. Chyba nawet bym nie zaryzykowała żeby wydać kasę na nie :) Ja rzutem na taśmę dzień przed wigilią zamówiłam dostawę z Decathlona ( bo jest teraz bezpłatna) do domu z kompletem koszulek z krótkim rękawkiem na lato. To jest jedyny sklep, w którym mój małżonek ubiera się bez problemu :) Jaki był szczęśliwy, kiedy je odpakował.
OdpowiedzUsuńGabrysiu, mój nakupował tyle przez Internet, ze zostały mi tylko kosmetyki i książki, już się boję, co kupię za rok...
UsuńO depilacji faceta.. przypomniała mi się "zabawna" historia.
UsuńMąż koleżanki długo miał zapalenie oskrzeli i lekarka poleciła postawienie baniek ogniowych. Koleżanka z mamą się przygotowały, chory grzecznie położył się ba brzuchu tylko nie pomyślały o jednym...a potem było tylko - "co tak śmierdzi"... usiłowały go uspokoić, że nic się nie dzieje i jak najszybciej zakończyć ogniową depilację jego pleców :)
Świetna historia, trochę czarny humor :-) No faktycznie, przypalane włosy strasznie śmierdzą...
UsuńNie każdy mężczyzna lubi używać kremów do twarzy, a oni także starzeją się i mają zmarszczki. A propos zdjęcia, ktoś może oskarżyć Cię o kryptoreklamę, bo podajesz nazwę firmy...
OdpowiedzUsuńMoże mają inną skórę? Ale skórę na meblach i torbach też się konserwuje.... kryptoreklamę jakoś przeżyję:-0
Usuń:) Ha ha ha .... Faceci są dziwni i inni :) już widzę tego gościa jak by sobie miał woskiem łydki wydepilować a nie daj Panie Boże okolice bikini :) Ryczał by jak rozjuszony lew albo słoń kiedy samica znajduje się w okresie rui. "Nie lubią" to delikatnie powiedziane :)
OdpowiedzUsuńOkolice bikini to byłoby ciekawe, może jako forma tortur za jakieś przewinienie małżeńskie, jak myślisz?
UsuńHa ha ... dyby i przypalanie żywym ogniem to nic w porównaniu do depilacji bikini - warto przemyśleć temat
UsuńMiałam napisać, że u Twoich Panów to rodzinne, ale u moich trochę też. Po 2 dniach (niby nie bardzo słonecznych) na Bali łuszczyli się jak węże liniejące. I oczywiście dopytują czy depilacja boli, ale nie dadzą się namówić na spróbowanie
OdpowiedzUsuńBo podobno faceci mają gorszą odporność na ból, a kosmetyki do twarzy jakoś chyba niemęsko im się kojarzą...
UsuńTrochę się pośmiałam przy okazji, żona pana od depilacji wyjątkowo perfidna, żeby dać coś takiego na prezent ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie co w tym jest, że mężczyźni mają problem z wszelkiego rodzaju kremami? Mój tato podobnie, woli się spalić na słońcu niż użyć kremu z filtrem i nawet nie dlatego, że to nie męskie, ale mu się zwyczajnie nie chce. Za to za każdym razem kiedy wybieram się rodzicami na jakiś rodzinny wyjazd przewraca oczami na widok mojej kosmetyczki wypchanej po brzegi różnymi produktami do pielęgnacji... Cóż poradzić i tacy oporni się zdarzają ;))
O tak, a ile jest kąśliwych uwag na temat damskich kremów na wszystko! A ile oni kabli różnych zbierają?
UsuńDokładnie! Cała ogromna szuflada w kablach i każdy oczywiście potrzebny ;)
UsuńFaceci mają jakieś takie swoje wizje kosmetyczne; mój chłop krem sobie sam nakłada bez przymusu, nawet kiedyś mu depilatorem parę włosów na plecach rwałam :D Ale jak mu kupię jakieś inne dziwadła kosmetyczne typu peeling czy maska na twarz to patrzy na mnie jak na wariata.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś zapytałam czy krem nałożył? Oczywiście zapomniał...ale oglądając zdjęcia ciągle narzeka, że coraz więcej zmarszczek widzi...zrozum tu faceta!
UsuńMój facet kupiony przeze mnie krem używał rok! Rok! Wyobrażacie to sobie? Wystarczyło mu na cały rok 50 ml
OdpowiedzUsuńJuż mu więcej kremów nie kupuję.
A tak a propos depilacji. Mąż jednej z moich koleżanek zażądał wracając zza granicy, by się wydepilowała w miejscach intymnych. OK, zrobiła to na powitanie. Ale i ona zażądała od niego depilacji w tych miejscach. Podjął próbę pierwszą i ostatnią, a ona odmówiła dalszego depilowania się, jeśli on się też nie będzie depilował i ma święty spokój.
To sprawiedliwe jest rozwiązanie! A mąż oszczędny przynajmniej, na przykład od gwiazdki do gwiazdki albo od imienin do imienin:-)
UsuńEch Ci faceci starszego pokolenia są kompletnie niereformowalni ;) Niby coraz częściej się słyszy o panach korzystających ze spa, a jednak jeszcze zbyt mało ich tam uczęszcza. Wymagają od kobiet, by robiły się na bóstwo, a sami nie chcą nic z siebie wykrzesać. Mój mąż stosuje mazidła na słońce, gdy jesteśmy gdzieś na urlopie, a w zimie, gdy jeździ na nartach i to by było na tyle. Syn już prędzej dba o siebie i smaruje się różnymi specyfikami. Ciężko jest mojemu wężullo coś kupić na prezent, on jest wiecznie niezadowolony i marudzi. Dlatego co roku dostaje bokserki, skarpety, piankę do golenia i nożyki do maszynki :) Książek nie lubi czytać, a to o czym marzy też jest poza moim zasięgiem finansowym ;)
OdpowiedzUsuńNo jeżeli mój nie będzie używał, to chyba też skarpetki mu kupię!
UsuńJa mam sprawdzoną metodę, mianowicie piszą kartki, co chcą otrzymać i często goszczą piżamy, wody i skarpety, czyli rzeczy niewymyślne, więc od siebie dodaję coś z grawerem, wino bądź szkło.
OdpowiedzUsuńDobry sposób czyli list do Mikołaja, tak zrobię!
UsuńMy też tą metodę zawsze stosujemy i wtedy nie ma żadnych rozczarowań, każdy pisze po kilka rzeczy na kartce, które by chciał otrzymać i po kłopocie, no chyba, że z rozmiarem albo z kolorem tak do końca nie trafimy :)
UsuńZ moim temat kremów i innych mazidel by nie przeszedł ;-). Mój ślubny z palety rzeczy śliskich uzywa tylko pasty bhp :-D. Ale dla faceta który bardzo dba o wygląd twarzy to prezent w sam raz .
OdpowiedzUsuńMoi panowie chcieli coś na pękające na mrozie usta,kupiłam balsam w sztyfcie. Zobaczyć, jak oni go próbują nałożyć - bezcenne!!!
UsuńMój kremu z pewnością by nie wklepał, ale na szczęście pasjonuje go whiski, więc mam tutaj pole do popisu :-) Potem siedzi z nosem w szklance i wszystkim powtarza do znudzenia jak to cudo pięknie pachnie :-)
OdpowiedzUsuńPodobna najlepsza taka 18-letnia, ale tylko ze słyszenia znam...
UsuńA jakie to beznadziejnie drogie - nie na mój próg podatkowy ;-)
UsuńJotko, z tymi kremowanymi facetami jest tak, że jeśli się taki brzydal płciowy wysmaruje przed goleniem kremem albo spieni twarz pianką, usunie swego zarosta, chlapnie na twarzoczaszkę jakąś pogoleniową perfumę, wymierzy sobie przy okazji kilka obustronnych policzków, sycząc przy tym jak zjadowiciała żmija, to powinien to być serdeczny koniec jego boleści... a tak mniej żartobliwie - moja, na ten przykład, złośliwa cera, kremów od dłuższego czasu nie znosi i jeśli chcę w zaawansowanym wieku swoim jakoś jeszcze wyglądać, to raczej wysuszać poliki z podbródkiem muszę... zatem oprócz alkoholowych do twarzy łakoci, optuję za prezentem w postaci jakiegoś pudra ewentualnie torebki ziemniaczanej mąki... no i nie wyszło mniej żartobliwie... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo wreszcie jakiś męski punkt widzenia, nie przypuszczałam, że tak cierpicie przy goleniu...
Usuńi dlatego, że się tak wtrącę pomiędzy Państwa, ja swojemu mężczyźnie kupiłam pędziel i mydło go golenia, jak za starych dobrych czasów (tylko brzytwe pominęłam...) ... o tym, że pędzel jest z włosia borsuka, a mydło zawiera jakieś masło shea (przez co zestaw trochę kosztował), nie będę wspominać... liczy się to, że facet jest zadowolony i goli się chętniej... :)
UsuńMoi panowie golą się elektrycznie...ale zadowolony facet to bonus :-)
UsuńPotwierdzam, że wszyscy faceci nie cierpią jak im sie coś w twarz wklepuje...Widać są przekonani że mają bużki urocze i już.
OdpowiedzUsuń:-)
Mój tato mawia, że facet ciut ładniejszy od diabła już jest przystojny, więc po co mu wspomagacze jego męskiej urody?
UsuńStokrotko... samo golenie jest takim swoistym masażem, więc doklepywanie czegokolwiek wydaje mi się zbytkiem :-)
UsuńPowyższe zdanie zakończone :-) występuje w niezwykle głębokiej opozycji do poglądu jakoby piszący te słowa jako przedstawiciel gatunku facetów miał przekonanie o uroku własnej buźki. Już samo słowo "buźka" do mnie nie pasuje a urok... no cóż... również się nie zgadza. Wyjaśnienie jest proste... z trabanta mercedesa się nie zrobi, choćby nie wiem co wklepywać :-)
Oj tam, oj tam...mężczyzna nie ma być piękny, ale interesujący...
UsuńMój chłopak dostał kiedyś od rodziców podobny zestaw. Do dziś stoi na szafce, raz użyte :P
OdpowiedzUsuńTen ode mnie na razie dwa razy użyty, zobaczymy co będzie dalej...
UsuńAsiu,poprzednie "tematy blogowe" poczytałam,ale ponieważ zaglądam tu dopiero po świętach to tu zatrzymałam się aby coś napisać..Mój mężczyzna przeważnie chce aby "inwencja twórcza" wyszła od tego ,która/y obdarowuje...oby nie było tak łatwo.....Szczerze mówiąc-jak chce niespodzianki niech ma.....na szczęście także bardzo lubi książki więc nie tak trudno go zadowolić....Ale w tym roku -podeszłam też praktycznie do tematu-zauważyłam ,że kończy mu się pianka do golenia i balsam po...a Nivea to ta firma ,którą bardzo ceni...więc udało się...
OdpowiedzUsuńZestawy Nivea też oglądałam, ale że sama używam Eveline, więc zakupiłam. Cóż, człowiek uczy się na błędach...
UsuńO tak, kupienie prezentu mężczyźnie to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza, ze chcieliby coś związanego z ich hobby, a o tym hobby kobiety zazwyczaj nie mają większego pojęcia. Dlatego zamiast jakiegoś specjalnego licznika bezprzewodowego do roweru dostają praktyczny krem albo czapkę. Bo się przyda.
OdpowiedzUsuńA kobieta? Zachwyci się biżuterią, to na pewno jest zawsze trafiony prezent.
Ciągle to powtarzam - oni mają łatwiej z kupowaniem prezentów dla nas!
Co do pana, który został wysłany na depilacje pleców - auć. Bądź co bądź, może doceni jak jego żona "katuje się" zabiegami pielęgnacyjnymi i nie będzie tak często narzekał na zbyt długi czas spędzany przez nią w łazience ;).
Chyba powinno się każdego faceta wysłać raz w życiu na takie zabiegi, to przestaliby wydziwiać na nasze łazienkowe czary...
UsuńOd wielu lat nie mam już takiego problemu,
OdpowiedzUsuńale zawsze go miałam, gdy żył mój mąż.
To już nie uważam tego za problem, bo cóż znaczy wobec nieobecności bliskiej osoby...
UsuńUważam, że kosmetyki to dobry pomysł, i kremy są rzeczywiście coraz bardziej modne. Mój mąż też już ma jeden krem i żel do mycia twarzy, ale żeby był regularny...to średnio;)
OdpowiedzUsuńSprawdza się kubek do kawy, w tym roku z serduszkiem, ma ich już trochę, każdy z innej parafii, ale za każdym razem jest zadowolony;)
I rzeczywiście tak jest, że mężczyźni coraz chętniej korzystają z usług gabinetów kosmetycznych. Jako, że jestem osobą obdarzoną dość gęstym owłosieniem, dość często korzystam z terapii laserowej, do metoda droga, ale skuteczna, mam kilka miesięcy spokoju. I Kochana, mężczyźni depilują sobie już wszystko z każdej strony;)))) Cóż, czysta troska o higienę;)))
Asiu, wiele radosnych chwil w Nowym Roku:)))
No proszę, świat idzie z postępem jak się okazuje! W każdym razie nie chciałabym jednak, aby mój mąż miał więcej kosmetyków ode mnie ;-)
OdpowiedzUsuńJa wzajemnie życzę wszelkich cudowności:-)
Znam gusty męża i syna. Wiem jakich kosmetyków używają i nie eksperymentuję, kupując coś dla nich w prezencie. Sprawdzaj się też dobra, markowa odzież, najczęściej koszule, których nigdy nie jest za dużo.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku życzę Jotko:)
To prawda, eksperymenty prezentowe nie zawsze się udają. uczymy się całe życie!
UsuńDla Ciebie takęe wszystkiego co najlepsze Elu:-)
Mój chłopak tak samo. " Krem, balsam?! A po co?". A jak chłopak młody, to powinien być bardziej otwarty na eksperymenty. Trudno, więcej miejsca w domu na moje kosmetyki;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidocznie to nie zależy od wieku...
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńHa ha ha ha Mój to kiedyś tak długo używał kremu do twarzy aż mu sie w końcu skończył :) I już miałam mu kupić następny dumna z tego, że udało mi się go przekonać do używania kosmetyków dla facetów. Do tego zdążyłam pochwalić widoczną poprawę kondycji jego skóry. I kiedy zdążyłam już zrobić z siebie idiotkę to znalazłam niemal nie tknięty krem ten , który mu kupiłam w skrzynce z narzędziami ......Ale się w tedy wkurzyłam :)
No też bym się wkurzyła i to mocno! krem w narzędziach?
UsuńDobrze temu panu zrobiła ta wizyta - przynajmniej wie, jak my się poświęcamy dla urody :)
OdpowiedzUsuńA co do kremów dla facetów - ja myślę, że oni tak udają, ze nie lubią, bo to niby takie niemęskie. Większość i tak podbiera nam nasze kremy :)
A wiesz, że też nakryłam kiedyś mojego, jak mi krem podkradał...
UsuńTo prawda. Z facetami zawsze jest problem - znam to doskonale! Ale ostatnio stwierdziłam, że można pokusić się o zakup prezentu spersonalizowanego - czyli na przykład kubek lub koszulka ze specjalnym nadrukiem, taką niby dedykacją właśnie dla niego. Co o tym myślicie?
OdpowiedzUsuńPrezent dla męża i szukanie pomysłu to niestety utrapienie. Dlatego my od lat kupujemy sobie po prostu książki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze faktycznie czasami może to być dość ciężki wybór jeśli chcemy zaskoczyć naszego męża. Chciałbym ułatwić kobietom zadanie i polecam doskonały artykuł https://zamowprezent.pl/jaki-prezent-dla-meza gdzie właśnie ta sprawa została bardzo fajnie opisana.
OdpowiedzUsuń