Strony

piątek, 1 stycznia 2016

Kominiarz czy strażak?

Była mowa o kalendarzach i w komentarzach Grażynka z Dukli przypomniała mi, ze w jej stronach strażacy roznoszą po domach kalendarze ścienne, składając życzenia noworoczne. U nas roznoszeniem kalendarzy zajmują się kominiarze i daje się wówczas co łaska, za życzenia dziękując. Czasami takie rozdawnictwo kalendarzy zaczyna się już w październiku, jest to w sumie fajna tradycja, a byłaby jeszcze lepsza, gdyby te kalendarze były lepszej jakości...
Kominiarze występują z reguły w strojach tradycyjnych, a taki widok, przyznacie należy już do rzadkości.
W tym roku jeszcze nikt nie pukał do drzwi, ale w ubiegłym przeżyłam niezłe zaskoczenie. Gdy otworzyłam drzwi, omal nie zeszłam na zawał, bo na korytarzu stał owszem kominiarz z kalendarzem i składał życzenia, ale nie był to starszy pan w cylindrze na głowie i stroju tradycyjnym, ale wysoki, umięśniony facet (w rodzaju niezłe ciacho) w czarnym stroju jak na trening agentów specjalnych i rozbrajającym uśmiechem od ucha do ucha.
Widok był bardzo apetyczny, ale dobrze, że ów kominiarz nie założył kominiarki, bo pomyślałabym, że to nalot na mój dom i że pomylili mieszkania. A czy ktoś z Was widział ostatnio kominiarza i czy chwytacie za guzik na jego widok?

37 komentarzy:

  1. Przyznaję się bez bicia, że się chwytam za guzik :) Nie zaszkodzi, a może pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złapać za guzik nie zaszkodzi, a nuż zadziała?

      Usuń
  2. Tak się składa Joasiu, że ja zawsze mam nadmiar tego, czego inni mają deficyt.
    Do nas regularei co trzy miesiące zachodzi kominiarz ,żeby wyczyścić komin. Bogdan robi to sam i to co dwa tygodnie, więc panom dziękujemy. Taka wizyta kosztuje 22 zł. I czasem jest problem, bo w większości płacimy kartą, a oni nigdy nie uprzedzają o swojej wizycie. Ja za wszystko płacę przelewem, ale firma kominiarska nie dysponuje kontem. Kiedyś z tego wszystkiego nazbierała nam się stówka którą trzeba było w końcu kominiarzowi wręczyć. Taki jest wymóg, w razie gdyby się coś stało, to niby mamy podpisane, że kominiarz był. A oni się cieszą, bo kasa jest a na dach wchodzić nie muszą. Bogdan nie lubi jak mu ktoś grzebie w jego kominie :) Ale są to całkiem oryginalni kominiarze, czasem niezłe ciacha - ale takie trochę utrapienie z nimi mamy. Może chociaż od nich szczęście jakieś łapać trzeba? Pozdrawiam całkiem Noworocznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz w domu 2 w 1 - Anioł domowy i kominiarz amator, super, a widzę, że siła biurokracji nie maleje...
      Gabrysiu, duża buźka za zdanie: Bogdan nie lubi jak mu ktoś grzebie w jego kominie (taka stara jestem, a takie mam zbereźne skojarzenia...)

      Usuń
    2. Chciałam dopisać słowa " jakkolwiek by to nie zabrzmiało" , ale pomyślałam, że i tak już ZABRZMIAŁO :))))

      Usuń
  3. Asiu,takiego "prawdziwego kominiarza" w stroju widziałam około 2 lat temu gdy szłam spacerkiem jeszcze do pracy w Krośnie.To jest silniejsze ode mnie i rzeczywiście guzik był łapany.Ale ten "mój"kominiarz to był z jakiegoś "odzysku"....taki jakiś mam wrażenie z łapanki.Pozazdrościć Ci tylko Asiu takiego "ciasteczka"Ci strażacy co byli u nas byli młodzi,uśmiechnięci no i w tych tradycyjnych uniformach...strażackich....i to już przemawiało za plusem "wizyty".Oczywiście w takich przypadkach jest lista i są dobrowolne ...datki...Pozdrawiam Noworocznie..chociaż u mnie Nowy Rok zaczął się wielkim problemem przy przełykaniu czegokolwiek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie wiem czemu, ale ostatnio nie widuję takich klasycznych kominiarzy w cylindrze i z całym rynsztunkiem...
      może już czyścic nie ma co?

      Usuń
  4. Nie jestem pewna czy to prawdziwi kominiarze czy tylko przebierańcy, ale faktycznie u nas też chodzą i sprzedają noworoczne kalendarze. Zawsze są tak bardzo mili, że aż człowiek nie ma sumienia nie kupić :)
    A w kwestii łapania za guzik moje mam znalazła gdzieś kiedy ciekawostkę, że podobno należy łapać za portfel, bo w przypadku załapania za guzik finanse nie dopisują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, a ja zawsze za guzik, teraz już wiem, czemu ta kasa tak mnie omija ;-)

      Usuń
  5. Oj, chyba ze 2 lata nie widziałam kominiarza w kominiarskim stroju. A z kalendarzami to i owszem, chodzą, zazwyczaj już w stanie "wskazującym". Daję im ze 2 zł, a kalendarz do niczego się nie nadaje, druk nieczytelny bo za drobny, w zasadzie od razu na makulaturę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety masz rację, chyba tylko na makulaturę, zresztą z papieru makulaturowego pewnie je robią...

      Usuń
  6. W dzisiejszych czasach mało jest kominiarzy i mało guzików na odzieniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co będą sprawdzać, jak wszyscy przejdą na panele słoneczne? Guzików faktycznie coraz mniej, zamki, napy, sznurowadła...

      Usuń
  7. Ojjjjj ... łapię się za guzika, a jakże ... w końcu nie ubędzie mi go, prawda ? Zresztą to tak jak z innymi przesądami..po co kusić los ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, niby nie wierzymy, ale po co kusić los! Też chwytam i inne czary praktykuję...

      Usuń
  8. Za guzik nie chwytam na widok kominiarza, ale ten zabobon jest mi znany.
    Co do kominiarzy składających życzenia noworoczne za pieniądze, mistrz kominiarski obsługujący osiedle, na którym mieszkam, powiedział, że kominiarze, którzy składają życzenia za pieniądze, dając kalendarz to zwykli wyłudzacze, zaś strój kominiarza jest wyłącznie prze-bra-niem. I żeby takich przepędzać na cztery wiatry.
    Ci pseudo kominiarze zawsze chodzą we dwóch i robią dużo rabanu dobijając się do drzwi lokatorów. My im drzwi nie otwieramy, sąsiedzi również.
    W Internecie jest mnóstwo wypowiedzi kominiarzy z różnych miejscowości, którzy przestrzegają przed naciągaczami.


    Pozdrawiam noworocznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe życie człowiek sie uczy i głupi umiera - tak mawiała moja babcia. Dowodem na twoje słowa jest ten kominiarz-kulturysta....

      Usuń
  9. Och, jak dawno nie widziałam kominiarza! Śmiem twierdzić, że całe 2 lata... i to za granicą! Niesamowite, nawet o tym nie myślałam :) Jestem ciekawa, czy panowie nie mają już dość naszego sięgania za guziki ;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio gdy widziałam kominiarza musiałam długo szukać guzika na sobie....

      Usuń
    2. Musiałaś świetnie przy tym wyglądać! :)

      Usuń
    3. No żebyś wiedziała, jakby mnie mrówki oblazły...

      Usuń
  10. Też dawno nie widziałam kominiarza, ale gdy tylko zobaczę to zaraz sięgam po guzik, tylko że i tych w naszej garderobie jest coraz mniej :) Słyszałam też, że gdy zobaczy się kominiarza, to zaraz po tym należy unikać osoby w okularach, i najlepiej na pierwszy rzut skupić wzrok na kimś, kto nie nosi okularów, bo to ponoć przynosi podwójnego pecha ;)
    U nas z kalendarzami chodzą strażacy, ale z reguły nie biorę, bo raz, że jakość marna to jeszcze ciężko u mnie z gotówką, a zwłaszcza w monecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a nam powtarzano, że właśnie po kominiarzu i guziku trzeba koniecznie rozglądać się za facetem w okularach, bo życzenie przepadnie, co kraj to obyczaj....

      Usuń
    2. albo ktoś może coś przekręcił i potem powstają różne nieścisłości i mylne informacje

      Usuń
  11. a ja widuję ich, choć rzadko... wcześniej częściej, gdy jeszcze bawiłem się w edukację... przyjmowałem ich, bo musieli co roku sprawdzać stan przewodów wentylacyjnych w budynku szkolnym. Dawali kalendarze, lecz nade wszystko, podpisywali cyrograf na dokumencie informującym o dokonaniu przeglądu... a za guzik się chwytam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też i różne inne irracjonalne obrzędy odprawiam :-)

      Usuń
  12. Mojego kominiarza dosłownie widzę raz w roku, z kalendarzem. Ale że jest sympatyczny to nawet nie pamiętam o łapaniu za guzik, bo mnie zawsze zagada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zawsze jestem tak zdziwiona, że nie myślę racjonalnie i daję te 2zł....

      Usuń
  13. a u nas i kominiarz, i strażak :D i w sumie to tego kominiarza tylko wtedy widzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! to dwupak jakby, strażaka to u nas jeszcze nie było...

      Usuń
  14. Witaj
    Nie wiem co to za moda, że kominiarze coś tam roznoszą i mówią niczym kościelny z opłatkiem co łaska....nie pojmuje tego i raczej podejrzewam tu łatwy zarobek wynikający z naiwności ludzkiej. Mam kolegę , który ma firmę kominiarską z pokolenia na pokolenie. Przejął ją po ojcu kominiarzu i sam też jest kominiarzem i zatrudnia w niej ludzi - kominiarzy ale nie stosują takich praktyk :) Słyszałam natomiast w telewizji o ludziach którzy w ten sposób zarabiają :) a właściwie żebrzą udając właśnie kominiarzy lub organistów czy ministrantów z kościoła z opłatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a ja naiwna zawsze na te 2 złocisze dawałam się nabrać...opłatka nie kupuję, kiedyś dostałam mnóstwo i ciągle mam...

      Usuń
    2. Ja podobnie jak Świat Według Kobiety, myślę, że część tych kominiarzy jest "farbowana". Czego dzisiaj ludzie nie podrabiają. Sama wcale bym im nawet drzwi nie otwierała - mieszkam w bloku ze służbowymi mieszkaniami i kominiarz na codzień do mnie nie zachodzi, bo nie ma takiej potrzeby. Niestety, mój M. jest w tym wypadku bardzo przesądny i serio wierzy w to, że odmówienie komuś w kominiarskim przebraniu przyniesie mu pecha, więc dla zachowania spokoju jego myśli wysupłuję piątala i biorę ten kalendarz, którego wcale nie potrzebuję ;-)

      Usuń
    3. Ja kiedyś nie miałam monet, więc z odpowiednią miną podziękowałam...

      Usuń
  15. W moich stronach to kominiarze roznoszą kalendarze :) taka tradycja od dawien dawna :) jeśli to babcia moja otwierała drzwi to czasem coś rzuciła tym Panom, ja nie bardzo :D
    A co do tych panów... to w przeciągu trzech miesięcy widziałam czterech ^^
    A za guzik się nie łapię, bo nie wierzę w przesądy bo to przynosi pecha! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym łapaniem za guzik to zdania są podzielone właśnie i bądź tu człeku mądry...

      Usuń
  16. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń