Jedna piosenka, klimatyczna - piękny głos, melodia rozgrzewająca duszę, posłuchajcie proszę do końca, bo słowa też są istotne. Słowa tego utworu zainspirowały mnie do rozważań o głosach, bo głos to zew - podążanie za wspomnieniami, głos to także głos rozsądku, który często zwycięża z porywami serca i wreszcie głos to aparat mowy, czasami miły dla ucha, czasem wręcz przeciwnie.
Głos z przeszłości, najczęściej z wczesnej młodości, jakaś piosenka, melodia z filmu powoduje, że wspominamy pierwszą randkę, pierwszy taniec. Można także tak jak w zamieszczonej piosence odwoływać się do przeszłości naszych przodków, wielu z nas może pochwalić się międzynarodowym pochodzeniem, inne piosenki śpiewała babcia Ukrainka lub niania z Białorusi, a może mama była hiszpańską tancerką?
Głos może być także głosem rozsądku, który trzyma naszą fantazję lub rozrzutność w ryzach. Nieraz brakuje tego głosu gdy zakładamy różowe okulary i zakochujemy bez pamięci. Wszyscy widzą wady oblubieńca, tylko nie my – nasz głos wewnętrzny milczy.
Jestem wprawdzie imienniczką tej, która słyszała różne głosy, ale na szczęście takowych nie słyszę, a poza tym dziś raczej zalecają na takie głosy w głowie leczenie psychiatryczne, niż palenie na stosie.
Inne głosy, rozumiane już bardziej dosłownie jako organ mowy mogą nas zachwycać lub denerwować. Zdarza się, że brzmienie czyjegoś głosu zniechęca nas do jego właściciela bez konkretnej przyczyny. Widzimy piękną kobietę lub super faceta i …czar pryska po pierwszych słowach przez nich wypowiedzianych, mówię na razie o barwie głosu, bo treść to inna jeszcze bajka.
Podobnie z głosami w nawigacji samochodowej czy z głosami lektorów czytających dialogi w filmach. Przetestowaliśmy kilka nawigacji do auta i po pierwsze – nie pasował nam żaden głos damski (!), po drugie – po kilku zmianach wróciliśmy do głosu Hołowczyca. Każdy pewnie ma też ulubionych lektorów, a już niektórzy z nich mogą wręcz podnieść walory filmu lub odwrotnie.
A czy słuchaliście kiedykolwiek swojego głosu nagranego w dyktafonie lub innym sposobem? Ja nie lubię słuchać swojego głosu i nie utożsamiam się z nim, tak jakby nie należał do mnie, nawet gdy mówiono, ze brzmi podobnie, jak głos mojej mamy, ja tego nie słyszałam.
Podobno kobietę można uwieść głosem, czego przykładem był Cyrano de Bergerac , który urodą nie grzeszył, ale gdy zaczynał mówić….
Oglądałam kiedyś zdjęcia lektorów i spikerów radiowych o znanych głosach, pięknych głosach i żaden z nich nie pasował do właściciela z fotografii. W takich przypadkach mówimy, że inaczej sobie kogoś wyobrażaliśmy. Dziwne, prawda?
Ideałem byłoby połączenie atrakcyjnego wyglądu z pięknym głosem oraz pięknem tego, co się mówi.
Osoby publiczne czasem trenują swoje głosy, próbują zmienić brzmienie, sposób wymawiania samogłosek itp. Posłanka J.Senyszyn też próbowała mówić niższym głosem, ale chyba starania poszły w las, bo nie zauważyłam żadnej zmiany, a akurat jej głos nie należy do moich ulubionych. No ale jest to sprawa bardzo subiektywna.
Nie wiem czy wyczerpałam temat, jeśli nie - podSuńce proszę jakieś swoje przykłady związane z GŁOSEM
Pięknie było posłuchać tej piosenki,a temat także wart ,aby się przy nim na chwilę zatrzymać.Miałam chyba z dwa przypadki gdy zrezygnowałam z oglądania filmu,który chciałam obejrzeć właśnie z powodu lektora ,który nie pozwolił mi obejrzeć....Głosu pani Senyszyn także nie lubię...Przez telefon czasami spotkałam się z określeniem ..po drugiej stronie ,że mam "optymistyczny " głos,albo brano mnie za moją córkę .....w obu przypadkach czułam się jakbym wygrała los na loterii.....Takie coś małe a jak człowieka cieszy....
OdpowiedzUsuńGłos lektora potrafi zepsuć odbiór filmu, a jeśli brano Cię za córkę, to znaczy, że masz nie tylko optymistyczny, ale i młody głos :-)
UsuńJa też nienawidzę słuchać swojego głosu. A zdarzało mi się, czasami prowadzę jakieś szkolenia i jak ćwiczę wcześniej , to właśnie na dyktafon się nagrywam - nie cierpię :)
OdpowiedzUsuńTo witaj w klubie:-)
UsuńBardzo ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńSpowodowałaś, że i mnie przypomniał się pierwszy taniec - tango, którego uczył mnie Tato.
Głos prof. Senyszyn już nie skrzeczy od dawna. A tu ciekawostka:
https://www.youtube.com/watch?v=EQ6ti11Bwyo
Cyrano de Bergerac nie tyle uwodził głosem co tekstem.
Brzmienie swojego głosu usłyszałam po raz pierwszy na rodzinnych nagraniach video. To normalne, że brzmi inaczej niż słyszany na żywo, ale brzmi identycznie tak, jak słyszą go inni. To kwestia prędkości z jaką rozchodzi się dźwięk. Przez nasze tkanki i kości robi to szybciej, a w przestrzeni otwartej wolniej, odbijając się od wszystkiego co napotka (przedmioty, ściany).
Głosy, a ściślej cudze myśli w głowie słyszą osoby uprawiające channeling. Cóż o głosach może powiedzieć medycyna, która nie uznaje świata niematerialnego, nadprzyrodzonego. Psychiatrzy nazywają chorobą wszystkie rzadko występujące przypadki przeżyć psychicznych, nawet dzieci z Fatimy (te od objawienia Matki Boskiej) gotowi byliby uznać za osoby niespełna rozumu.
Pozdrawiam słonecznie
Faktycznie ciekawostka, nawet zróżnicowane tonacje! Może nie skrzeczy, ale denerwuje...Cyrano zawsze kojarzy mi się z Fronczewskim, bo taki spektakl widziałam i głos aktora lubię.
UsuńWyjaśniłaś wszystko bardzo naukowo, to tez ciekawe:-)
Słonecznie dziękuję:-)
Naukowo? Bez przesady.
UsuńZupełnie zapomniałam o istnieniu Fronczewskiego, a to taki fantastyczny aktor i wykonawca piosenek. Pamiętasz?
https://www.youtube.com/watch?v=hyntWur6K6o&nohtml5=False
O.K. niech będzie, że popularnonaukowo...
UsuńAkurat tej piosenki nie lubię, wolę np. Ostatnią niedzielę w jego wykonaniu lub piosenki z filmu Akademia pana Kleksa lub epizody z Halo, Szpicbródka!
Po pierwsze to bardzo mi się podoba ten wpis o głosach, a po drugie właśnie dlatego, że ja uwielbiam być ,,uwodzona głosem" ;D. To znaczy mam słabość do męskich głosów, które coś w sobie mają i po prostu przyciągają. Głos rozsądku, jak najbardziej czasem go brakuje, żeby nas od czegoś odwiódł. Głos przeszłości też, o jej on to się często u mnie odzywa ;D. Ostatnio właśnie odsłuchiwałam nagranie, na którym uwieczniłam również swój głos i cóż, śmiałam się. Brzmiał okropnie i to mnie bawiło. Ale to tak jest, że zwykle nie lubi się dźwięku swojego głosu. Jak odbieram telefon domowy to też mnie mylą z moją mamą, a nie uważam, żebyśmy jakoś specjalnie podobnie brzmiały. Chodzi też o dobór słów, sposób mówienia, a nie samą barwę. Głosy, głosy anielskie, takie przyszło mi skojarzenie. ;) A nawigacji niektórych naprawdę nie da się słuchać. Niektóre drażnią po prostu. To tak jak właśnie jak z tymi osobami, ładne kobiety, przystojni mężczyźni, ale odzywają się i buu, pojawia się zniechęcenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. ;)
Ja też nie słyszałam tego podobieństwa, które inni słyszeli.
UsuńGłosy męskie mogą uwodzić, niektórych uwielbiam słuchać...
Na szczęście głosów głowie nie słysze:). A na głosy bardzo zwracam uwagę, bo sama bardzo często pracuję głosem, i musiałam go nieco ustawić:). Ze znanych głosów nie trawię zupełnie głosu pani Agaty Młynarskiej, no nie i już. Pani Senyszyn mnie swoim głosem bawi. Jeden z kolegów na mnie nie działa wprawdzie, ale masa pań po prostu wpada mu w ramiona. A i ja mam takiego jednego, z którym uwielbiam rozmawiać.... A piosenka? To tekst Andrzeja Sikorowskiego, jak każdy niezły:)
OdpowiedzUsuńMoże każdy reaguje na inne głosy, to pewnie bardzo subiektywne...
UsuńPodobno trzeba umieć odpowiednio oddychać, gdy pracuje się głosem, oglądałam kiedyś film o specjalnych ćwiczeniach nad artykulacją głosu.
Jest jeszcze głos wołającego na puszczy, ale nikt go nie słyszy...
OdpowiedzUsuńO widzisz, zapomniałam, dzięki:-)
UsuńDołączam do klubu nie lubiących słuchać swojego głosu. To jest dla mnie tortura i pocieszyłaś mnie Joasiu, że nie jestem w tym osamotniona. Wydaje mi się, że my siebie po prostu od środka inaczej słyszymy. Są jakieś wibracje w głowie czy jakoś tak... a ten głos z zewnątrz to już jest dla nas obcy. Normalnie zatykam uszy na dźwięk swojego głosu :)Mnie przyszedł na myśl "głos sumienia" W dzisiejszym świecie zapomniany trochę - ale w każdym z nas przecież siedzi i toczy walkę dobra ze złem.
OdpowiedzUsuńO tak, głos sumienia podobno największym zbrodniarzom nie pozwala spać! Ileż tych głosów...
UsuńPiosenka na początku tekstu - wyborna - bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńCzasem ze względu na pracę mam okazję słuchać nagrania swojego głosu nagranego na jakimś urządzeniu - jakoś nie przepadam za nim.
Natomiast myślę, że te nasze głosy "wewnętrzne" - dobrze że są. Cóż by to było gdybyśmy czasem nie usłyszeli głosu rozsądku czy sumienia? Choć są i tacy, którzy ich nie słuchają ............
W nawigacji - koniecznie Hołowczyc, inne głosy jakoś nie pasują.
Natomiast jeśli chodzi o osoby publiczne - niektóre mają głosy bardzo przyjemne i takie słucha się miło. Co do polityków - niech mówią takim głosem jakim obdarzyła ich natura, oby tylko mówili mądrze i na temat. Bo nierzadko się zdarza, że polityk prezentuje się dobrze, ubrany jak należy, język ciała opanowany, a to co mówi? Brrr
Pozdrawiam ;)
Masz rację, w przypadku polityków ważniejsze jest, co mówią, a nie jakim głosem.
UsuńGłosy wewnętrzne to chyba mamy dwa, jeden namawia nas czasem do grzechu, inny pilnuje, abyśmy się dobrze sprawowali;-)
Moje dzieci i ja lubimy film "Transformers" . I kiedyś tak się zastanawiałam do kogo należy głos Optimusa Prima. Wyobrażałam sobie nawet, że mężczyzna jest dobrze zbudowany, przystojny itp. Zdziwiłam się gdy odnalazłam Petera Cullena, który użyczył do tego filmu swojego wspaniałego głosu.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=tdY8XfsQ8T8
Jeśli chodzi o polskich lektorów - uwielbiam głos Jacka Brzostyńskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=8eA2WaUcdUg
Dlatego gdyby nawigacja mówiła do mnie jego głosem, to mogę jechać i jechać.:)
Swojego głosu słuchałam nie raz. Ale uważam, że jest taki sobie.
Przykłady świetne, tez lubię tego lektora i tak sobie pomyślałam, że dobrzy lektorzy czytają dobre filmy...
UsuńA jeśli chodzi o dubbing, to nie zawsze głosy pasują mi do postaci, dlatego wolę napisy, rzecz jasna dla dzieci lepszy jest dubbing:-)
...jakiś głos podpowiedział mi, abym zaglądał na Twojego bloga... i bardzo dobrze... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj to dobrze, że tak Ci podpowiedział, bo fajnie mieć takiego czytelnika:-)
UsuńKiedyś nagrałam głos mojej babci, kiedy śpiewała, jeszcze na taśmę. Potem nadszedł czas magnetofonów kasetowych i taśma przepadła, nawet nie wiem, gdzie. I tak bardzo mi żal. Za ten głos oddałabym całą biżuterie, którą po niej mam.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie żałuję, że nie nagrałam opowieści moich dziadków...
UsuńGdy w 1972 roku odwiedził nas wujek z Australii ponagrywał głosy członków swojej rodziny i zabrał z sobą na antypody....
Piosenka przepiękna. A skoro o głosach mowa, to gdy np. pracuje się głosem, często DYKCJA jest niezbędna, zatem:
OdpowiedzUsuńDYKCJA /sł. M. Sosnowski, wyk. A.Barciś/
Gęba kępa kędy
Dęba pęka pędy
Rębacz stęka zęby
Treść Sierpc sierść
Zgiełk igiełka len
Kiełki giełda hen
Pchełki mgiełka serc
perć tędy.
Bo dźwięku powstawanie
- To wprawianie jest powietrza cząstek w drganie
Poprzez nasadę, krtań
Gdzie źródło drgań
Aż w końcu poprzez dwie z trzech jam:
Gardłowa, nosowa i usta
O ta. W tej jamie zaranie
Artykulacja ma, więc…
Gęba kępa kędy…
;)
Świetne wykonanie Artura Barcisia. Swoim głosem pochwalić się niestety nie mogę, nie podoba mi się. Ale podobno z moją córką mamy identyczne, nie do odróżnienia. W każdym razie przez telefon :) Głosów w głowie nie słyszę, choć taki jeden głos - głos rozsądku to by mi się czasem przydał ;)
Znam to, fajnie, że przypomniałaś. Słyszałam Artura Barcisia, lubię też słuchać Zanussiego, Bralczyka...głos rozsądku czasami za bardzo trzyma nas w ryzach:-)
UsuńW naszej parafii (w Polsce) czasem lektorem jest Głos z telewizji. To trochę dziwne, gdy zamiast "Żubr podchodzi wieczorem" słyszysz tekst z Pisma Świętego
OdpowiedzUsuńTo faktycznie daje pole dla wyobraźni i dekoncentruje :-)
UsuńBardzo ciekawe rozważania nad głosem:) Zastanawiam się najczęściej nad nim, gdy oglądam jakieś mecze i słucham lektora. Moim idolem był, bo już nie żyje, Bohdan Tomaszewski, uwielbiałam i uwielbiam, bo przecież można odsłuchiwać, jego tempo mówienia, jego wielką klasę, elokwencję, kulturę słowa. Mecz tenisowy komentowany przez niego to była podwójna radość, bo emocje związane z wynikiem, a do tego jego głos...Syn także komentuje, też dobrze, ale jednak wolę seniora:)
OdpowiedzUsuńA mój głos...gdy gdzieś odsłuchuję, to słyszę mamę;)))) Pozdrawiam Asiu:)
Tak, Tomaszewski miał nie tylko fajny głos, ale klasę, chociaż kiedyś zaproszony już w podeszłym wieku do komentowania zrobił na nas smutne wrażenie, chyba nie powinien już próbować, gdy sił ledwo, ledwo...
UsuńRozbawiło mnie kiedyś stwierdzenie pewnej koleżanki ; Tembr głosu ważniejszy niż długość penisa ... :) ale jednak coś w tym jest . Tembr głosu jest bardzo ważny. Statystycznie rzecz biorąc, kobiety siedem razy częściej wybierają facetów o głębokich głosach. Niestety, chociaż zmienić można rozmiar penisa, głosu zmienić się nie da. :) Ale nad dykcją można popracować - czemu nie ! :)
OdpowiedzUsuńOj, coś w tym jest, bo taki niski głos chyba kojarzy się z dużą ilością testosteronu...
UsuńTa piosenka to zawsze dla mnie powrót do pewnego okresu mojego życia - ale miłego:)
OdpowiedzUsuńTwoje wpisy są zawsze tak staranne: słowa, pogrubienia, rysunki, fotografie, animacje i cała treść. Nawet jeśli temat nie porywa w pierwszej chwili nas ku niebu, to po wczytaniu okazuje się, że nie jest tak popularnym laniem wody ale rzetelną dawką informacji, z której można bardzo wiele wynieść i ubogacić swoją wiedzą.
Miłego piątku :)
Dziękuje za miłe słowa, chyba po prostu staram się, z szacunku dla czytających i zainspirowana Waszymi blogami.
UsuńPozdrawiam słonecznie:-)
Wyjaśnię zagadkę spikerów radiowych - miałam trochę z nimi do czynienia... Często mówią na co dzień zwykłym "ludzkim" głosem (bywa, że piskliwym lub kaczym), który pasuje do ich wyglądu. A potem w studiu włączają mikrofon, biorą głęboki oddech i "Tu, Polskie Radio", a pozostałych wbija w fotel, bo głos jest obniżony, wyrazisty (głęboki) i aksamitny..., kompletnie nie pasuje do niepozornego facecika, czy drobniutkiej kobietki. Kwestia szkolenia :)
OdpowiedzUsuńNo to trochę rozwiałaś złudzenia...ale jest trochę osób z radiowym głosem na co dzień, znam takie też :-)
UsuńTeż takie znam. Ale to sama natura :) I zazwyczaj pasuje do fizjonomii właścicieli
UsuńGłos pasuje - miałam na myśli ;)
UsuńMamy wiele rodzai tonacji i gatunków głosów. Często jest tak, że gdy kogoś słyszymy, a nie widzimy to zupełnie inaczej wyobrażamy sobie właściciela głosu. Mój głos jest zmieniony przez chorobę, na którą choruję od dziecka. Nie cierpię swojego głosu, bo jest taki zachrypnięty, natomiast klika razy miałam okazje usłyszeć od mężczyzn, że mam taki specyficzny i seksowny głos. Ja tam nic w nim seksownego nie słyszę, ale może faktycznie inaczej on brzmi dla mężczyzn niż taki typowy kobiecy głos. Bardzo lubię słuchać Martyny Wojciechowskiej i oczywiście prześwietnej Krystyny Czubówny. Jej głos koi i uspokaja najbardziej skołatane serca.
OdpowiedzUsuńMęskie głosy, faktycznie potrafią czasem, być zniewalające i sprawić, że czujemy ciarki na plecach.
Uściski serdeczne ślę :)
O tak, Krystyna Czubówna jest the best, cokolwiek czyta, mogłabym słuchać godzinami, tak jak mówisz działa kojąco.
UsuńNo popatrz taki niby zwykły temat, a tyle ciekawych refleksji i opinii.
Słoneczka i ciepełka:-)
Uważam Asiu, że każdy temat jest wart zatrzymania się i przemyślenia, co autor wpisu chciał nam przekazać, a jeszcze milej jest, gdy czytelnicy włączą się w dyskusję i podzielą z innymi swoją opinią w danym temacie :)
UsuńCoś tego słonka jak na lekarstwo i w dalszym ciągu jest dość chłodno.
Uwielbiam te dyskusje właśnie, a ciepełka faktycznie mało, bo niby słońce świeci, a ręce i nosy marzną...na ławce posiedzieć trudno, bo wiatr przykry.
UsuńAle miejmy nadzieje na lepszą aurę:-)
Znam kilka miejsc ze zdjęć, które się pojawiają jako ilustracja do tej piosenki. :)
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę:-) Dzięki za odwiedziny:-)
UsuńBardzo ciekawy i oryginalny wpis :)
OdpowiedzUsuńJa również nie przepadam za brzmieniem mojego głosu, wydaje mi się niezwykle irytujący i nie wiem jak ludzie mogą w ogóle chcieć mnie słuchać ;)
A głos z przeszłości w postaci znanej melodii to chyba jeden z piękniejszych -niejednokrotnie wzbudzający ciepłe wspomnienia :)
Okazuje się, że wiele osób nie lubi swojego głosu ;-)
UsuńJa też mam piosenki, które przypominają mi pierwsze prywatki...
Swojego głosu też nie lubię, bo nawet nie poznaję. Temat super, taki głos rozsądku. Najbardziej odpowiadają mi głosy z przeszłości.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Głosu rozsądku potrzebuję rzadko, a głosy przeszłości coraz milsze dla ucha, może to wiek?
UsuńSłoneczka życzę:-)
Uwielbiam ludzi o tzw. "radiowych głosach". Mogłabym ich słuchać godzinami. Moja przyjaciółka ma taki głos, który pieści moje uszy.
OdpowiedzUsuńPrawda? Niektóre głosy są jak balsam dla duszy...a niektóre wręcz przeciwnie.
Usuń