Ta polska tradycja gromadzi przy grobach naszych bliskich całe rodziny i choć z radością świąteczną ma niewiele wspólnego, cenimy powagę i zadumę tego Dnia, wspominamy tych, którzy odeszli przed nami.
Niekiedy wspomnienia bolesne są bardzo, bo przypominają o stracie, ale tak trzeba i tego uczymy nasze dzieci i wnuki. Zapalamy znicze na grobach rodziców, dziadków, przyjaciół, pamiętamy o poległych na wojnach, zapalamy światełka pamięci na opuszczonych mogiłach.
A czasami, w ten refleksyjny czas wiersz powstaje...
Listopadowe pielgrzymowanie
Ten sam
coroczny rytuał
zniczowe pielgrzymowanie.
Chryzantem
biel nagrobna
cmentarne rozpamiętywanie.
Ten sam
w sercu ból rozłąki,
tęsknoty wszechpanowanie
i nieme
pod niebem smutku
z bliskimi obcowanie.
Ta sama
łuna wieczorna
to samo dusz wspominanie,
lecz prośba
o spokój daremna,
znów próżne oczekiwanie....
Dziękuję pięknie za wiersz. To takie motto na dzisiejszy szczególny dzień, który u mnie za oknem jawi się smętny, nostalgiczny, lekko ożywiony barwami jesieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😉
O tak, nostalgii w tym dniu wiele, ale jakże czasami potrzebna...
UsuńWiersz ładny.
OdpowiedzUsuńCo do tradycji - czasem myślę, że tylko po to są cmentarze, by choć raz w roku ktoś wspomniał tych nieobecnych. Mnie uczono, że człowiek to nie jest tylko to ciało- ciało bowiem jest tylko "ubraniem" dla duszy. I ważne jest pamiętanie o tych, którzy odeszli, a stawianie pomników, wytwornych grobowców to tylko wyłącznie chęć pokazania innym na co nas stać, jak wielka jest nasza rozpacz po stracie- jednym słowem to tylko pozory.
Miłego;)
Masz rację, nawet tu dotarła komercja i przepych, kto więcej, kto drożej, kto lepiej i tylko szkoda, że niektórzy raz w roku te groby odwiedzają.
UsuńJa najbardziej lubię proste, skromne mogiły, a tu gdzie nie spojrzysz marmur na marmurze, ogródeczki, ławeczki, znicze jak latarnie morskie...
Bardzo klimatyczny wiersz, Joasiu. I wpis bardzo trafia mi do serca. Dziś od rana w radiu słyszę, że dzisiejsze święto jest dla chrześcijan jednym z radośniejszych w roku. Cóż, dla mnie nie jest i myślę, że znacznej większości z nas wpojono w tym dniu skłonność do wspomnień i zadumy, a nie do radości z powodu obchodów Dnia Wszystkich Świętych.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bo pewnie nie o radość tu chodzi, raczej o wdzięczność za możliwość obcowania z tymi, co już odeszli i ten wyjątkowy czas poświęcony wspomnieniom...
UsuńDzień w którym warto się zatrzymać i zastanowić nad swoim życiem
OdpowiedzUsuńO tak, nad swoim także i nad odchodzeniem - czy będzie o nas ktoś pamiętał?
UsuńWróciliśmy właśnie z cmentarzy, przemoknięci, ale spokojni, że światełka zapalone. Na niektórych grobach światełek nie widać, tyle kwiatów, wstążek, jak na jarmarku, a ludzi brak...
OdpowiedzUsuńJeśli lać przestanie wrócimy wieczorem dla tej łuny nad miastem i dusz, które mają swój dzień...
Nas niestety w tym roku uziemiła w domu angina, ale pewnie jak wydobrzejemy, to pójdziemy z juniorem zapalić nasze światełka.
OdpowiedzUsuńDzisiejsza pogoda bardzo skróciła spacer po cmentarzach, a w przypadku choroby to tym bardziej niemożliwe, ale pamięć o zmarłych nie ogranicza się tylko do 1 listopada...
UsuńZdrowia Wam życzę, angina to nie żarty.
Z sentymentem wspominam ten dzień z czasów mojego dzieciństwa. Cała rodzina z daleka i z bliska spotykała się przy grobie dziadka, potem wędrowaliśmy do babci na poczęstunek a wieczorem wracaliśmy pieszo przez cmentarz do domu. Zawsze była okazja by założyć nowy zimowy płaszczyk, czapkę i rękawiczki. Teraz - po pierwsze - na zimowy płaszczyk za ciepło, po drugie - tamtej rodziny już prawie nie ma, a po trzecie - przepychem cmentarz zawalony... i wolę być tam wcześniej, bo dziś jakoś milej mi świeczuszkę w domu zapalić i powspominać.
OdpowiedzUsuńZ naszego okna teraz widać olbrzymią łunę - odwiedzający chyba brali udział w wyścigu na wielkość zniczy :)
Też to zauważyłaś? W tym roku znicze wielkie jak kolumny lub zdobione jak pałac cesarza. U nas też światełko dla bliskich na stoliku płonie, bo do cmentarza daleko.
UsuńKlimat nam sie zmienia, nie ma już kożuchów, ciepłych czapek, rozgrzewające zupy niepotrzebne, za to deszcz nieustający i przemoczone buty...
Syn bezpiecznie wrócił do siebie, więc zasnę spokojnie:-)
Nostalgia dzisiejszego dnia udziela się chyba każdemu...Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńTaki dzień też jest potrzebny, właśnie przypomniano w mediach, kto odszedł w tym roku, o niektórych zapomniałam...
UsuńDziękuję :-)
Dzisiaj to nie tylko białe chryzantemy, ale to tak na marginesie. ;) Piękny wiersz. Ważne święto. Uzmysławia nam, a przynajmniej powinno, że nie jesteśmy nieskończeni.
OdpowiedzUsuńNo niestety, komercjalizacja wdziera sie także na cmentarze.
UsuńMoja teściowa miała takie powiedzenie: jest ci źle, idź na cmentarz, tam się zaraz opamiętasz...
Mam niejasne podejrzenia, że w tym roku "500+" z plaż poszło na cmentarze. Groby uginają się pod wiązkami kwiatów i zniczami wielkimi jak wiadra. To dobrze. Jeden z niewielu plusów "Dobrej zmiany".
OdpowiedzUsuńNiektóre donice i wielgachne znicze wręcz przysłaniają resztę, w ten jeden dzień, a potem często cały rok pusto...
UsuńZa granicą cmentarnych wrót
OdpowiedzUsuńLudzie krążą, albo śpią
wśród w ciszy zastygłych słów
złożonych
w minionych żywotów ciąg,
Tam, gdzie łzy roni kamienna twarz
Obudź wspomnienie w samotnym płomieniu
Niech pełni straż...
Piękne, coś w sobie ma ta cmentarna granica, że po jej przekroczeniu nawet zaczynamy mówić szeptem...
UsuńMuszę przyznać, że mnie pierwszy listopada zawsze boli... Idąc na cmentarz chcę się poddać refleksji, zadumie, myśli o bliskich zmarłych, a tym czasem ktoś obok chwali czyjś nowy płaszcz, gdzieś tam podziw dla zrzuconych kilku kilogramów, a co gorsza namiętne plotkowanie o rodzinie. Nie potrafię się skupić w takich warunkach i zawsze korci mnie żeby uciszyć zebranych... Co najzabawniejsze a właściwie najsmutniejsze czytałam kiedyś artykuł o tym, że wiele kobiet przed 1 listopada kupuje płaszcze po czym zaraz później zwraca do sklepu i nie trudno wysnuć wniosek, że wiele robi to coby się rodzinie pochwalić przy okazji Wszystkich Świętych.
OdpowiedzUsuńA wiersz naprawdę piękny, oddaje to co powinniśmy czuć naprawdę przy okazji tego święta
No niestety, niektórzy traktują ten dzień jako kolejną możliwość pokazania się...
UsuńDzięki za dobre słowo:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuń"Niebo smutku" - to ładne.
A cały wiersz oddaje nastrój tego dnia, więc po co pisać więcej...
Pozdrawiam :)
To niebo smutku w ten dzień właśnie jakby bliżej nas zawisa...
UsuńSerdeczności Leno:-)
Oddałaś tym pięknym wierszem i mój nastrój dzisiejszego dnia. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPodobne osoby myślą i czują podobnie :-)
UsuńI nawet jak pada deszcz i wieje wiatr to na cmentarzach pełno ludzi, światełek i kwiatów...
OdpowiedzUsuńTo prawda. I my wróciliśmy przemoknięci, ale spokojni, że światełka mimo wszystko zapalone jak trzeba...
UsuńNo niestety, tak lało, że strach, buty i kurtka nie wyschły, spędziliśmy za to chwilę dłużej z synem, zanim wyjechał. Ale nadrobimy w sobotę...trzeba będzie znowu coś uprzątnoć, a co zgasło, zapalić...
OdpowiedzUsuńTak,ten wiersz pozwala na "zatrzymanie się" tak samo jak i odwiedziny w miejscach pochowania naszych bliskich.Ale pewnie większość z nas zauważa ,że te pierwsze dni listopada przez niektórych jakby....ranking-kto większy,kto bardziej "inny" od wszystkich. Także to zauważyłam na naszym cmentarzu dukielskim.Wczoraj też dowiedziałam się ,że są znicze ,których cena jednego wynosi 120 złotych i tak się zastanawiam co to za "cudo".Okazało się ,że na 3 znicze o tej jakże "wspaniałej cenie"ktoś pokusił się ,bo 1 został sprzedany....i myślę ,że to był ten "ktoś" kto chciał się wyróżnić-nawet bardzo.....Mnie to osobiście trochę śmieszy a trochę denerwuje -nie wiem sama co bardziej.....
OdpowiedzUsuńNo Grażynko, takiej ceny to jeszcze nie widziałam, chyba jakiś rekord! Nie wiadomo czy śmiać się czy pukać w czoło...
UsuńJa może w innej tonacji, jeśli nie będziesz miała mi za złe?
OdpowiedzUsuńGdy pokazałam wczoraj wnuczce płonący cmentarz nocą, ona zachwycona wykrzyknęła: "jak na stadionie!". ;) Ot i znak czasu...
To dopiero świeże spojrzenie na sprawę i co gorsza ma dużo racji, bo tak ostatnio stadiony wyglądają :-(
UsuńMnie wczoraj towarzyszyła piękna pogoda, i duży spokój. I jeszcze zdarzyła sie piękna rzecz - wprawdzie w dalszej rodzinie, ale przyszło na świat maleństwo.
OdpowiedzUsuńBo na tym życie nasze polega, jedno odchodzą, inni świat witają i niech tak będzie :-)
UsuńPiękny wiersz, skłaniający do refleksji. Moim bliskim zmarłym wysyłam moje myśli... Cmentarze odwiedzam podczas urlopu i zapalam światło. Myślę, że to nie ma znaczenia kiedy stoi sie przy grobie...
OdpowiedzUsuńA tym przepychem na cmentarzach jestem zniesmaczona jak większość komentujących
Oczywiście, daty są umowne. Liczy sie pamięć w ogóle, a nie konkretna data w kalendarzu...
UsuńTak sobie ostatnio myślałam, że kiedy chodzimy na groby dziadków, pradziadkow, to jeszcze emocje łatwiej trzymać w szyku. Gorzej, jeśli to groby małżonków czy rodziców, albo - nie daj Boże - dzieci.
OdpowiedzUsuńU nas duża część jednego z cmentarzy jest pełna malutkich grobów z aniołkami, serce sie ściska gdy przechodzi sie alejką...
UsuńI pomyśleć,iż w innych rejonach świata świętowanie tego dnia, wygląda zupełnie inaczej... na wesoło. Wiersz oddający nastrój... jak zwykle piękny.
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj, u nas Romowie maja odmienny sposób świętowania tego dnia.
UsuńCzęść ludzi pragnie się dowartościować po śmierci, więc budują pałace z ozdóbkami, a na płytach kładą lamki disco - błysko ze światłami. Straszne to popisywanie przed innymi. To nie to chodzi, a i zmarłego też nie obchodzi, jakiej wielkości kwiatek ma na grobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Po śmierci będzie mi wszystko jedno czy zapalą jedną czy sto lampek...
UsuńAsiu piękny na ten okres wiersz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :) .
Dziękuję Tereniu, wiersze czasem same przychodzą, wystarczy zapisać :-)
UsuńZnowu pięknie ubrałaś w słowa niby zwykłą sytuację.
OdpowiedzUsuńA propos zadumy i smutku, uderzyło mnie niedawno, że niektórzy duchowni katoliccy głoszą, iż powinniśmy się cieszyć, że nasi bliscy nie żyją, bo są oni bliżej Boga. Sugeruje to, że życie tu i teraz nie ma znaczenia, najważniejsze to być duchem. Dla mnie szok.
Pozdrawiam
Mnie to też zawsze szokuje, ale nie będę nigdy weselić się na czyimś grobie, a tym bardziej na pogrzebie...
Usuń