Znacie pewnie popularne określenie, które odnosi się do takiego członka rodziny, społeczności, grupy, który postępuje lub ubiera się inaczej niż wszyscy i ma ta odmienność wymiar raczej negatywny.
Bo przecież w stadzie wszystkie owce białe, nie odróżnisz jednej od drugiej, a tu ta jedyna taka nietypowa, czarna, rzuca się w oczy i niektórzy palcami wytykają, dziwią się, że taki odmieniec się trafił, do nikogo niepodobny, a nawet ekscentryk wielki w wyglądzie lub postępowaniu. W każdej niemal rodzinie taka czarna owca się trafia.
Pracowała kiedyś u nas siostra zakonna, niezwykle charyzmatyczna i dusza człowiek, która mawiała o swoim bracie jako o tej czarnej owcy, bo wszyscy w rodzinie religijni, ona sama przywdziała habit, a braciszek ateista, ale kochała go bardzo i zawsze mieli temat do rozmowy.
Zdarza się, że członkowie rodziny słyną z muzykalności i zamiłowania do sztuki, a jeden z krewnych - jakby mu słoń na ucho nadepnął, ani do grania, ani do tańca, nawet dziwi się, że można chcieć po muzeach latać, skoro w książkach pełno obrazków...
Spotkałam się też kiedyś z przypadkiem, gdy wszyscy w rodzinie studia pokończyli, a jeden z braci prostym robotnikiem wolał być i na zawodówce skończył naukę szkolną, co nie znaczy, że w sensie obycia i oczytania jakimś burakiem był...
Wyliczać można długo, nawet na kartce wypisałam sobie różne znane przypadki (wszyscy rozsądni i spokojni, a jedna osoba w rodzinie szalona w realizacji pomysłów wszelakich; w rodzinie kucharzy i miłośników jedzenia jeden niejadek i przeciwnik stania przy piecu godzinami...) ale nie będę Was zanudzać i rozwijać notki w nieskończoność.
Ciekawe natomiast, czy bywa to kwestia genów z dalekiej gałęzi rodzinnych koligacji czy skłonność do życia pod prąd czy inna przyczyna, być może już zbadana przez fachowców?
To bardzo ważny temat. Czasem takie poczucie inności u ludzi wywołuje niskie poczucie własnej wartości, bo wmawiają sobie, że są gorsi.
OdpowiedzUsuńA przecież to piękne, że jesteśmy różnorodni.
Każdy ma jakiś talent, niekoniecznie taki, jak większość.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dokładnie, inny nie znaczy wcale gorszy!
UsuńJa chyba całe życie jestem czarną owcą. Na szczęście nie wśród najbliższej rodziny, tylko w tej dalszej.
OdpowiedzUsuńPewnie każdy z nas ma takie doświadczenie :-)
UsuńNic nie jest proste, nawet dziedziczenie. Znam rodzinę, w której wszyscy wykształceni,jest i ksiądz, a on nie dość że pijak, to złodziej, bo za coś trzeba pić. Cały czas trwały dyskusje po kim i dopiero babcia uświadomiła im, że w rodzinie były takie przypadki, ale o nich się nie mówiło, bo wstyd.Różnorodność jest bardzo dobra, ale w rodzinie wytykana palcami, nie mieści się w schematach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Och te wstydliwe tematy, niektóre to wręcz rodzinne tabu, a ile legend przez to urosło.Czasami ktoś próbuje odbrązowić świetlane postaci i wtedy prawda wychodzi na jaw...
UsuńWitaj Asiu:) Poruszyłaś bardzo interesujący temat. Rzeczywiście z tymi czarnym owcami to dziwna sprawa. Aczkolwiek ja bardziej skłaniałabym się ku tej tezie, że to mieszanka genów, predyspozycji, nawet może dotyczy to kilka pokoleń wstecz. I jestem zdania, że różnorodność jest potrzebna, ale bardziej w sensie pozytywnym, to znaczy, gdy w rodzinie prawników trafi się artysta...to super, ale jeśli w rodzinie abstynenckiej trafi się pijak i niszczy rodzinę i wszystkich wokół, to ja dziękuję za taką różnorodność;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
No tak i też bywa i cała rodzina ma problem i wstyd straszny...
UsuńAż się marzy, aby pojęcie "czarna owca" odnosiło się tylko do zwierząt.
OdpowiedzUsuńWiele takich określeń w naszym języku odnosi się do zwierząt i chyba niesłusznie, biedne zwierzaki...
UsuńCzarna Owca ma wydźwięk może nie tak pejoratywny jak zakała, ale chyba nie jest dobrze być za nią uważanym ani w rodzinie, ani gdzieś indziej.
OdpowiedzUsuńZakała to chyba jeszcze gorzej, to już lepiej być czarną owcą...
UsuńBardzo ciekawy temat poruszyłaś. Życie byłoby "nudne",gdyby nie było w rodzinie czarnych owiec,ale na pewno nikt nie chciałby nią być.Jednak życie pisze różne scenariusze,nie zawsze zgodne z naszymi oczekiwaniami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To prawda, ale niektórzy chyba świadomie idą pod prąd, bo taka ich natura...
UsuńA mówienie i pisanie o kimś "czarna owca" to chyba niezbyt poprawne politycznie jest... Może bardziej pasowałoby "kolorowa owca"?
OdpowiedzUsuńNo też chyba nie, bo kolorowa to tęczowa może i znów niefart...
UsuńGdzieś wyczytałem, że w optymistycznym wariancie tylko trzydzieści procent dzieci dziedziczy po rodzicach inteligencję, w tym talent i upodobania. Niemożliwe jest więc by czarnych owiec nie było. Ba. ich jest więcej niżby się mogło wydawać. Ale dzięki temu świat idzie do przodku, ku lepszemu...
OdpowiedzUsuńCzyli można powiedzieć, że do czarnych owiec świat należy!
UsuńCzarna owca brzmi nieciekawie, ale masz rację, że w każdej rodzinie czy środowisku trafia się ktoś taki. Z pewnością życie osoby, do której przywarło to określenie nie jest łatwe. Czasem taki człowiek wprowadza trochę pikanterii do życia rodzinnego, tylko że nie wszyscy lubią takie rodzinne dreszczyki emocji. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCzasami to i pikanteria bywa, racja :-) W każdym razie nie jest nudno :-)
UsuńGdyby płacili mi za każde "ekscentryki i dziwak" pod moim adresem już dawno bujałabym się czerwonym garbusem po włościach, albo że podmienili mnie w szpitalu i nie jestem dzieckiem swych rodzicieli (od nich słyszę to najczęściej) :D czarna owca ma dziwnie negatywny wydźwięk, a inność, czy odmienność nie jest nigdy zła. Jeśli ktoś jest szują i padalcem to po prostu jest, bez względu na pulę genów i przynależność do stada.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja to często powtarzam mężowi - ale ty to dziwny jesteś! Ale lubię go za tę dziwaczność...
UsuńZgadzam się ze wszystkimi, którzy w czarnej owcy znajdują dobre cechy. W przyrodzie ważna jest bioróżnorodność, a my przecież jesteśmy częścią przyrody:))
OdpowiedzUsuńJa też się zgadzam, czarna owca może być lepsza i ciekawsza od stada baranów :-)
UsuńJa miałam bardzo długo taką etykietę w rodzinie, a to głównie dlatego, że potrafiłam powiedzieć to co myślę i nie starałam się dopasować do tego czego oczekiwała rodzina, a postępować zgodnie z tym co uważałam za prawe i właściwe. Nadal tak mam, ale teraz wybrała sobie moja rodzina inną czarną owcę - mojego kuzyna, bo ja jednak funkcjonuję i radzę sobie dobrze, a on biedny nie.
OdpowiedzUsuńPewnie nie ma odwagi i niskie poczucie wartości...może kiedyś się odważy?
UsuńDla mnie czarna owca to nic złego, to ktoś o innym umaszczeniu niż ogół, ktoś nie chcący dopasować się do kanonów. Taki oryginał... no tak - przez moje mówienie gadanie i pyskowanie zawsze ja byłam czarną owcą - w rodzinie szkole... ale teraz ci którzy przy mnie wytrwali wiedzą, że jestem nieszkodliwa o ile mnie nikt czarną owcą nie nazwie :)
OdpowiedzUsuńOkreślenia w sensie negatywnym używają chyba osoby o małej tolerancji na inność, a za pyskowanie też parę osób mnie nie lubi :-)
UsuńInność nam się źle kojarzy. Nie wzbudza naszego zaufania, czasem przeraża, ale bycie innym nie znaczy być gorszym. To nie jest złe ubierać się inaczej, czy wykonywać inny zawód niż wszyscy w rodzinie. Każdy jest jakiś, nie możemy być tacy sami.
OdpowiedzUsuńMoże niektórzy są nieufni wobec inności i stąd te obawy, ale przecież inność jest ciekawa i czyni życie urozmaiconym.
UsuńOj to znów temat bardzo fajny.Mnie od razu przychodzą na myśl moje dzieci. Szczególnie jedno jest takie ,że niektórzy właśnie wrzuciliby go do tego "worka -czarna owca". Jest inny ,bo np. nie jest tak otwarty na ludzi jak np. inni .Ma swój "świat" w którym czuje się dobrze.Ale nawet co przykre w rodzinie niektórzy zastanawiają się dlaczego nie jest taki jak ...np inne moje dziecko.Nie jest i już.Może też dlatego ,że ma tzw. "duszę artystyczną" ,maluje swoje obrazy (jak niektórzy piszą do szuflady).Ale mamie -czyli mnie też coś namalował i obiecał jeszcze jakąś naturę ,bo ja uwielbiam takie klimaty.Tak czasami lubimy kogoś ,kto nie wpasuje się w nasze "ramy" nazwać czarną owcą.Jakby ktoś chciał to i patrząc na niektóre moje zachowania też mógłby mnie tak nazwać. Ale szczerze powiem-mnie to ani ziębi ani grzeje...a przynajmniej staram się aby tak było. Uffff ale się rozpisałam.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że wolałabym być nazywana czarną owcą, niż pospolitą i nieciekawą :-)
UsuńJest takie całkiem fajne wydawnictwo Czarna Owca :):):):). Co do ludzi - nie używam:):):)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest! Ja raczej używam określenia oryginał lub dziwny (z przymrużeniem oka)
UsuńWyrażenie "czarna owca" ma charakter pejoratywny i poniekąd taki ma mieć. To jest ustalony związek frazeologiczny o konkretnym znaczeniu. Czarna owcą nie jest tylko "inny", "odmieniec", ale ktoś wyróżniający się w sensie negatywnym. "Czarna owca" to jest "wyrodek" i "zakała", ktoś postępujący źle, odwrotnie niż pozostali w danej grupie czy rodzinie. Dlatego nie należy mylić inności z byciem czarna owcą.
OdpowiedzUsuńDlatego napisałam, że ma wydźwięk raczej negatywny, ale z drugiej strony nie wszyscy negują taką inność, a niektórzy świadomie starają się być czarnymi owcami...z czasem im to mija.
UsuńSporo zależy według mnie od ludzi, jak zareagują na taką ,,czarną owcę", ważne jest też to w jakim sensie, w jakim zakresie ta inność się pojawia. Ogólnie temat jest ciekawy, można wyjść od niego do tematu inności ogółem, może nawet subkultur (uznawanych przez jakąś część społeczeństw za czarne owce) itd.
OdpowiedzUsuńW tym rzecz, że nie widziałem tego momentu jak śrubki zaczęły strzelać. :) Znam go tylko z opowieści Rodzicielki o tym.
Tak, ten japoński serial jest dość nowy, bo ma chyba rok dopiero.
Pozdrawiam!
O własnie, zapomniałam o subkulturach, tu też bywa ciekawie...
UsuńZawsze ceniłam ludzi, którzy szli pod prąd. Jak to się obrazowo mówi, z prądem płyną tylko martwe ryby.Jednak takich ludzi bardzo często nazywa się właśnie tak dziwnie - czarna owca. Chociaż w rzeczywistości wcale nie są gorsi, czasami tak, ale przede wszystkim są inni. A świat w swojej masie nie lubi innych. W rodzinie tez tak bywa... Pozdrowionka serdeczne
OdpowiedzUsuńDość mamy szarej masy, prawda?
UsuńNo właśnie :)
Usuń:) No ba, subkultury to temat rzeka w niektórych momentach.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca pewny czy cała twórczość pani Tokarczuk do mnie przemówi, bo widziałem dość skrajne opinie na temat jej niektórych książek.
To prawda, Powązki to szczególnie interesujące miejsce według mnie. Przy każdej wizycie można odnaleźć tam bardzo ciekawe pomniki, zacząć poszukiwania różnych historii itp.
Pozdrawiam!
Nagrobki pełne są ciekawych historii, lubię połazić i poczytać...
UsuńMnie się wydaje że to może być "bunt". Znam rodzinę gdzie wszyscy po studiach, ciepłe posadki i w ogóle, a jeden syn postanowił być fryzjerem i za nim nie dał się przekonać do studiów. Jednak koleś jest tak dobry w swoim fachu, że lepszego fryzjera nie znam. Ma 25 lat i swoje własne studio, żeby iść do niego muszę się umawiać 2 miesiące wcześniej! Nieważne co się w życiu robi, ważne żeby to robić na 100%.
OdpowiedzUsuńNie każdy musi być magistrem, ważne by nie udawał kogoś, kim nie jest i był dobry w tym co robi:-)
UsuńOt, po prostu szuka jeden z drugim innej drogi niż przetarte ścieżki.
OdpowiedzUsuńTo prawda, chyba tak trzeba na to patrzeć:-)
UsuńTak się zastanawiam, czy znam kogoś określanego mianem czarnej owcy, ale nie mogę sobie przypomnieć (starość nie radość, ha ha ha).
OdpowiedzUsuńBycie czarną owcą, tą bez znaczenia pejoratywnego, może być spowodowane checią wyłamania się z jakichś schematów obowiązujących w najbliższym otoczeniu, w rodzinie.
Może po prostu nikogo takiego nie spotkałaś lub nie pomyślałaś o tej osobie w ten sposób...
UsuńZ niektórych nagrobków można wiele wyczytać o pochowanych tam osobach. Przykładowo pan Jerzy Ficowski ma znakomity napis, zgodnie z którym jego śmierć jest wpisana w ,,regulamin" świata i zamiast płaczu i tego typu emocji prosi o wspomnienia z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńMnie troszkę przeraża taka moda, co więcej coraz mniej jest normalnych jeansów, czyli bez dziur.
Pozdrawiam!
Z wielu napisów można układać ciekawe historie, jest pole dla wyobraźni...
UsuńCzłowiek wykorzystuje swój mózg w zaledwie 9%. Ponoć trenowanie i odpowiednia symulacja ośrodków mózgu przynosi efekty...Każdy procent się liczy i ma niesamowite znaczenie.1%... Nasze DNA w około 98% zgadza się z DNA szympansów...2%, a jaka różnica...
OdpowiedzUsuńWykorzystywanie to jedno, a nieodkryte tajemnice to drugie :-)
UsuńTo prawda - chyba w każdej rodzinie taka "czarna owca" jest. Choć wydaje mi się, że niechętnie akceptujemy inność i stąd to określenie. Są przecież ludzie, którzy nie chcą być tacy jak wszyscy.
OdpowiedzUsuńNiektórzy tą innością się szczycą, a niektórym jednak przeszkadza w relacjach...
UsuńJa jednak inaczej postrzegam czarną owcę, nie jak osobę, która wyłamuje się tradycji, żyje po swojemu, ale taką, którą obarcza się za winy wszystkich nieszczęść...na którą z jakiegoś powodu łatwo zrzucić całą winę..
OdpowiedzUsuńRozumiem, coś jakby ofiara losu?
UsuńCzarna owca jest po prostu inna. Niestety jako społeczeństwo mamy problem z akceptacją inności. I to jest smutne
OdpowiedzUsuńTo prawda, niby chcemy być dumnymi mieszkańcami Europy, a zaścianek z nas wyłazi...
UsuńA nie znacie takich przypadków, że w rodzinie same obiboki, nikt szkoły nie skończył, nie mają pracy, żyją z zasiłków, a jeden dzieciak ambitny, uczył się, pokończył szkoły, założył rodzinę i żyje zupełnie inaczej niż wzorce jakie znał z dzieciństwa? Odmieniec taki... Dla nich to chyba też czarna owca, bo się wyłamał, jest kimś, zarabia, żyje dostatnio, a na wódkę nie chce dać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To przykład czarnej owcy wśród baranów...
UsuńNo ba. Niektóre cmentarze zawierają w sobie więcej historii ludzkich jak archiwa IPN.
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie zaleta mniejszych miast. Bo ja na ten cmentarz musiałbym z pół dnia iść, co jakoś mi nie podchodzi za bardzo.
Pozdrawiam!
U nas też niektórzy wszędzie jeżdżą autami i potem długo szukają miejsca na parkingu, dla innych to okazja do zarobku, wystarczy udostępnić ogród i pobierać opłaty...
UsuńJa jestem z edycji limitowanej i mam w nosie co myśli reszta! Nie krzywdzę nikogo, również siebie i chyba o to chodzi. Pozdrawiamy z Futrzatym!
OdpowiedzUsuńMiło mi, lubię edycje limitowane i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńCzarna owca... hmm inność zawsze była i będzie postrzegana jako coś na 'nie' ... a szkoda, bo czasem fajnie jest być innym ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawiej, niż zniknąć w tłumie.
UsuńWidziałam bodajże na Sardynii stada owiec, w których obowiązkowo była jedna czarna. Dlaczego? Była i już. Czarna owca - brzmi faktycznie pejoratywnie, a przecież znacznie lepiej powiedzieć - indywidualista (-ka). Unifikacja, niewyróżnianie się, wręcz mimikra, to jest bezpieczne. Trzeba mieć odwagę i silne poczucie własnej wartości albo trzeba być zbuntowanym i(lub) mieć "zwis", żeby się wyróżniać, w odstawać w każdą stronę. A u nas triumfy święci konformizm, nie indywiduakizm, niestety.
OdpowiedzUsuńNiestety, i to już od małego - chcesz być akceptowany w grupie, musisz sie ubierać i zachowywać jak wszyscy , a mało kto potrafi potem znaleźć swoją ścieżkę.
UsuńJa jestem rodzinną czarną owcą i jestem z tego dumny! Jakbym był taki, jak się ode mnie oczekuje, to aż strach pomyśleć, jak wyglądałoby moje życie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takim razie brawo dla czarnej owcy :-)
Usuń