Podobno połowę życia spędzamy w łóżku, a ile w łazience?
Statystyka to suche dane, ale może dane statystyczne sprowokują nas do zastanowienia się nad naszymi nawykami?
Obliczono, że przeciętnie spędzamy w łazience około 30 minut, ale 37% kobiet i 15% mężczyzn na czynności higieniczne i kosmetyczne potrzebuje więcej niż godzinę...
Ostatnimi czasy także panowie zaczęli przywiązywać wagę do swej aparycji, odwiedzają gabinety kosmetyczne i korzystają z szerokiej oferty kosmetyków tylko dla panów, a nawet depilują całe ciało dla zwiększenia higieny, brrr...
Badacze podają, że 63% z nas lubi poczytać w łazience i nie tylko w wannie, wszak w większości łazienek są także tzw. miejsca ustronne. Tam nawet król piechotą chodzi...
Ale czytanie to nie wszystko, 24% ludzi nie wyobraża sobie pójścia do łazienki bez telefonu.
A co robimy z telefonem w takim miejscu? Otóż większość czyta jakieś teksty w Internecie, rozmawia ze znajomymi, czyta maile, a znaczna część korzysta z aplikacji (?) lub sprawdza co tam ciekawego na portalach społecznościowych. Jakoś nie wyobrażam sobie pisania maila do szefa w trakcie siedzenia na kibelku...
3% ludzi ogląda w łazience telewizję, pewnie szczęśliwcy maja odbiorniki, a reszta w telefonie lub tablecie...
Mnie na przykład najlepsze pomysły dopadają w wannie, nie wiem czy to kwestia lekkości, bo ciało traci na wadze tyle ...itd. czy zapachów czy odosobnienia i odcięcia od bodźców wszelakich z zewnątrz.
Ciekawostką jest dla mnie to, że 86% panów woli czytać w łazience, niż w innych miejscach...
A co czytamy w łazience?
- książki
- maile
- czasopisma i gazety
- napisy na butelkach i tubkach
Może jesteście ciekawi co takiego czytają panowie?
Na szczycie rankingu znalazły się pisma erotyczne, potem biografie sportowców, powieści kryminalne, rubryki kryminalne i sportowe w gazetach, wreszcie czasopisma o ogrodnictwie.
Panie natomiast przeglądają pisma o urządzaniu wnętrz, czytają powieści romantyczne, magazyny o celebrytach lub modzie, a na końcu także znalazły się pisma o ogrodnictwie.
Marzeniem wielu z nas jest półka na wannie, a na niej książka, lampka szampana, a dla panów piwko i jeszcze jakiś przysmak - domowe rozkoszne SPA.
Niektórzy twierdzą, że zbyt długie przesiadywanie w łazience sprzyja rozwojowi wielu chorób...
ale kto by się tym przejmował?
Ten łazienkowy przegląd prasy to prawdziwe przekleństwo, szczególnie, gdy łazienka jest połączona z WC. Gdyby to ode mnie zależało wydałabym zakaz takiej okupacji przybytku wspólnego, na mocy ustawy ;)
OdpowiedzUsuńA jak nazwałabyś rzeczoną ustawę? Dobrze mieć WC oddzielnie:-)
UsuńJuż mam, ale wcześniej, gdy mieszkałam w innym mieszkaniu i z trzema chłopami, było ciężko, szczególnie z rana ;)
UsuńUstawa mogłoby się nazywać "wolną od terroru czytelniczego" :)
Dobry pomysł, jestem za!
UsuńOd dzieciństwa (wtedy nie było smartfonów) najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy w łazience, zwłaszcza podczas tzw. posiedzenia ( u nas się na to mówi sKUPienie). Pisanie maila w tym czasie to jeszcze nic. Wyobraź sobie, że telefon ma też funkcję rozmowy.
OdpowiedzUsuńChyba nie potrafiłabym się skupić w czasie tej rozmowy...
UsuńNie zawsze wiadomo gdzie ... ekhm... siedzi Twój rozmówca.
UsuńAle gdybym ja siedziała, też nie mogłabym się skupić...
Usuńu mnie telefon w łazience raczej wykluczony, bo szybciej koroduje, z wyjątkiem sytuacji, rzadkich zresztą, gdy spodziewam się ważnego telefonu, a mnie akurat wypadła pora działalności higienicznej, wtedy faktycznie zabieram go ze sobą...
OdpowiedzUsuńdo haźla /u mnie jest oddzielnie/ również idę bez telefonu, bo po co mi on tam?... ale też się zdarzają wyjątki... czasem ma miejsce dłuższa rozmowa /wtedy używam słuchawek, a ruki swobodnyje/, a tu nagle mnie naszło, jednak są to raczej wyjątkowe sytuacje...
ja w ogóle mam zwyczaj streszczać się, tak w łazience, jak w haźlu, poza wyjątkami /jak zwykle jakieś muszą być/, gdy wpadnę w głęboką zadumę i zawieszę mentalnie pod prysznicem... zwłaszcza na wyjazdach, w hotelu, gdzie gaz, woda i prąd wliczone są w cenę pokoju...
p.jzns :)...
Jeden raz wzięłam telefon do łazienki, gdy wysłałam sms-a do radia, łudząc się, że coś wygram...
UsuńW łazience właściwie towarzyszy mi książka,ale nie zawsze i nie każda.Telefon absolutnie nie ....Podczas kąpieli ileś lat temu "wpadła" mi książka do wanny (oczywiście z wodą) i tego nie praktykuję.Książka na szczęście była z mojej półeczki więc tylko trochę gorzej wyglądała po wysuszeniu.
OdpowiedzUsuńJa w wannie głównie rozmyślam...
UsuńJa bez telefonu też się często nie ruszam, a mój to już w ogóle bez niego nie wejdzie. Co on na nim robi, to nie wnikam:D
OdpowiedzUsuńWielu facetów tak ma, mój syn także...
UsuńUkład okresowy na kafelkach wymiata, to jest to. Szkoda, że akurat mam ogromne płytki, efektu by nie było. A co robię w łazience? Oprócz tego, co oczywiste, to czasem w wannie czytam. Telefonu raczej nie zabieram, jakoś nie moja bajka łazienkowa :)
OdpowiedzUsuńA gdyby tak jakieś cytaty na płytkach?
Usuńw kuchniach kiedyś bywały makatki, takie obrazki wyszywane z sentencją, np. "szczęście w domu kwitnie wciąż, gdy pomaga żonie mąż"... natomiast w łazience?... hm... kiedyś w haźlu u znajomych naklejona była kartka: "opuszczaj, kurwa, deskę!"... ta para znajomych miała akurat taką komunikację w pewnych tematach...
UsuńO tak, u mojej babci wisiały takie makatki -
Usuńczysta woda urody doda.
A na drzwiach do kibelka irytujące są kartki w typie: klucz od toalety w recepcji...a nam już po nogawkach leci!
Cytaty nie, zbyt długo oglądane doprowadziłyby mnie do szału. Ale pierwiastki są wieczne... i piękne
Usuńjestem szczęściarą bo mamy dwie łazienki ale nie korzystam z tej z wanną, bo uwielbiam kąpiele pod prysznicem a co za tym idzie tam nie bardzo da się czytać
OdpowiedzUsuńA ja u Jagi (w tej z wanną) kontempluję muszelki i duperelki :)
UsuńJa wolę wannę, prysznic tylko w upały. Wystawy duperelek nie mam, bo łazienka malutka:-)
UsuńPowinni zacząć produkować kafelki do czytania. Czyli z książkami. Człowiek by się nie nudził pod prysznicem. I pretekst do remontu by był. "Kochanie, musimy zmienić kafelki. Te już przeczytałam"
Usuńbłahahaha, jestem za :), cytat nie, ale cała książka tak:)
UsuńNie wiem czy tak często jesteśmy w stanie zmieniać kafelki...
UsuńFrau Be - możesz korzystać też z tej na górze - muszelki i duperelki możesz zabrać ze sobą :)))
UsuńW łazience w wannie to lubię poleżeć i nic nie myśleć, ale WC to wchodzę i wychodzę tylko :-)))
OdpowiedzUsuńTelefon służy mi tylko do telefonowania i nic więcej :-)
Komputer to co innego, tutaj robię wszystko...
Ja raczej też krótko, miejsca mało, a WC mam osobno...
UsuńKorzystam tylko z.prysznica,więc nie czytam.W toalecie,kiedyś czytałam gazety lub książki,ale od czasu,gdy muszę mieć okulary do czytania to przestałam tam dłużej przesiadywać:)
OdpowiedzUsuńmiec okulary do czytanie
No właśnie, te okulary! Kiedyś mieliśmy w WC półeczkę na książki, ale czasu zbyt mało by się zaczytać...
UsuńPo raz pierwszy od 44 lat ma łazienkę razem z WC. Dla mnie to pomysł szatana, bo w łazience na ogół dotąd spędzałam sporo czasu, a teraz każde z nas musi pamiętać, że to wspólne pomieszczenie nie powinno być zbyt długo anektowane jednoosobowo.
OdpowiedzUsuńDobre pomysły mam głównie tuż przed zaśnięciem- czasem nawet zwlekam się z łózka i zapisuję lub rysuję.
W młodości czytałam w wannie, a kiedyś nawet zasnęłam.Teraz nie mam wanny;)
Telefonu nigdy do łazienki nie biorę, ale po wyjściu z łazienki sprawdzam, czy aby ktoś mnie nie ścigał (mam ściszony dzwięk) i w razie czego oddzwaniam.
Przed zaśnięciem też mi się zdarza i robię dokładnie tak samo:-)
UsuńMój mąż zawsze narzeka, że gdy robi porządki w łazience, to akurat wszyscy czują potrzebę...
Wcześniej zawsze miałam puszczoną muzykę z telefonu gdy się kąpałam/brałam prysznic, ale od ponad roku jakoś mi.. przeszło. Nawet nie wiem kiedy dokładnie. Teraz rzadko biorę telefon do łazienki - chyba, że czekam na ważny telefon to tak, ale takie sytuacje są bardzo sporadyczne. :)
OdpowiedzUsuńMoja poprzednia współlokatorka w łazience jadła słonecznik, a łupki zostawiała na macie prysznicowej.. Niewiele rzeczy mnie potrafi zdziwić, ale to akurat trochę mnie zaskoczyło. Ludzie są różni! Eh. :D
O czymś takim to nie słyszałam! A nie wpadła na to by posprzątać po sobie?
UsuńW łazience staram się przebywać możliwie jak najkrócej. Kiedy wypada mi akurat zrobić coś co wypada gdy się jest kobietą, a to trwa horrendalnie długo, jestem zła, że w ogóle muszę coś takiego robić i tyle czasu siedzieć w łazience.
OdpowiedzUsuńNic nie czytam, niczego nie oglądam, po prostu chcę jak najszybciej stamtąd wyjść :P
Ja raczej także nie, najwyżej rozmyślam lub nucę:-)
UsuńMoja łazienka ma 1,5 metra kwadratowego, a ja mam klaustrofobię. Resztę możesz sobie dośpiewać :)
OdpowiedzUsuńMoja także malutka, a gdy w wannie gorąca woda, robi się sauna...
UsuńRóżnych rzeczy się dowiaduję :) Ja nigdy w życiu w łazience nie robiłam nic, oprócz czynności przynależnych w łazience. Wiem jednak że w niektórych łazienkach są stosy gazet a nawet znam pana, który idąc do łazienki zabierał... książkę telefoniczną :) Twierdził, że gdy wyczyta to zawsze może zaczynać od początku.
OdpowiedzUsuńTo chyba lepsza encyklopedia lub słownik...
UsuńOprócz tego, co robi się w łazience od zawsze - czyli wiadomo, ja nucę sobie różne melodie i piosenki, nawet przy myciu zębów coś tam mruczę. Akustyka w łazience mnie do tego prowokuje :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wiele osób śpiewa w łazience, ja także:-)
UsuńJa podobnie jak Jaga jestem poniekąd szczęściarą, bo mamy dwie łazienki, a że najczęściej jesteśmy w domu tylko we dwójkę, to każdy ma ją dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńDo łazienki i do ubikacji chodzę bez książek i bez telefonów, po prostu załatwiam sprawę i wychodzę. Kąpię się tylko pod prysznicem, bo nie lubię przesiadywania w wannie.
Pozdrawiam serdecznie :)
To luksusowo :-) czasami druga łazienka jest fajna , ale i więcej do sprzątania:-)
UsuńOj tak, łazienka potrafi pochłonąć dużo czasu i siły, zwłaszcza, że lubię mieć czysto :) Na szczęście, tak jak pisałam jesteśmy najczęściej tylko we dwójkę z mężem, wiec nie brudzi się aż tak bardzo ;)
UsuńMy też we dwójkę, ale w małej łazience szybko się brudzi...
UsuńNic szczególnego w łazience nie robię. Raz mi wpadła książka do wanny i od tego czasu twierdzę, że nie jest to dobre miejsce na czytanie.
OdpowiedzUsuńA poza tym woda stygnie i piana znika...
Usuńnie nauczyłem się czytać w łazience. już prędzej w kuchni.
OdpowiedzUsuńKuchnia to też dobre miejsce, przy okazji można coś ugotować lub zjeść...
UsuńNie czytam w wannie, za to lubię sobie różne sprawy obmyślać. :)
OdpowiedzUsuńNo ba, jak tak dalej będzie to z Korei Południowej też medale będą.
Też tak sądzę, martwiłem się czy to nie mieszkanie czasem się paliło.
To może pora nadrobić te sto lat nie jedzenia faworków?
Pozdrawiam!
Nikt nie upiekł, a sklepowych nie lubię...
UsuńKiedy mieszkałam jeszcze w blokach, a w łazience była wanna, godzinami potrafiłam brać kąpiel i...czytać.
OdpowiedzUsuńPonad dwadzieścia lat biorę prysznic pod natryskiem. Ubolewam - na książkę nie ma tu już miejsca ;)
Dlatego w łazience spędzam bardzo mało czasu :)
Znam osoby, które zamontowały w łazience prysznic i tęsknią za wanną...
UsuńJeszcze kilkanaście lat temu miałem łazienkę o wym 2,2m x 3,2m, z WC, oknem, umywalką, stołem do prasowania, i szafką na bieliznę. Wtedy w łazience robiłem, a raczej robiliśmy, to o czym z reguły pisze się dopiero po godz. 22-giej. ;)
OdpowiedzUsuńA teraz ... szkoda gadać, w wannie czytać się nie da, bo za krótka, ale za to można pisać na lapku. I muszę przyznać, że najlepsze pomysły to właśnie te "łazienkowe".
Taka łazienka lub raczej pokój zawsze mi się marzył...w mojej druga osoba już się nie mieści :-(
UsuńAleż mam mnóstwo zajęć, poza czytaniem rozwiązuję krzyżówki, sudoku, słucham muzyki, rysuję i odpoczywam w ciszy z własnymi myślami.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
To cały wachlarz łazienkowych zajęć :-)
UsuńBardzo lubię łazienkę:) i długo leżę w wannie:) uwielbiam:) świece i ciemność i tak może być...nie przyznam się ile:)nie czytam w wannie, nie mam przy sobie komórki, tylko ja woda ,wanna, i świeca. Fakt i to niebezpieczny, nie mogę tak robić jak jestem bardzo zmęczona, bo zasypiam. Raz udało mi się zasnąć i obudzić w zimnej wodzie :) a drugi raz to córka, która przyjechała na wakacje:) puka do łazienki i to pukanie mnie obudziło, mama czy ty zwariowałaś, gdybyś nie chrapała to nie wiem co by się stało...od tej pory uważam:) Asiu świetny i bardzo ciekawy post. Masz niesamowite pomysły na posty, uściski.
OdpowiedzUsuńZaśnięcie w wannie może skończyć się tragicznie, to prawda.
UsuńDzięki, Jolu. Czasami znajdę coś w sieci i już jest pomysł:-)
Łazienka to taki kąt w domu gdzie mogę. Być sama w ciszy z myślami do układania... lubię ten czas w wannie. Czasem słucham muzyki, czasem czytam - ale raczej wydruki opowiadań niż książki.Komórka służy mi jedynie jako telefon więc do łazienki nie zabieram...
OdpowiedzUsuńW wannie czasem pierwsze wersy wiersza mnie nachodzą...ostatnio ułożyłam rymowankę dla znajomej , odchodzącej na emeryturę :-)
UsuńWłaśnie mi uświadomiłaś, że ja w wannie nie piszę raczej... a to ciekawe - bo na ogół wszędzie mnie nachodzi, czyżby poza łazienką?
UsuńA ja czasem musiałabym na kafelkach zapisywać...
UsuńSzczęśliwie mam dwie łazienki, ale z moich obserwacji wynika, że panowie najdłużej okupują tę większą łazienkę z wanną - czytanie odbywa się bowiem w wannie, synowie zabierają tam książki, laptopy, telefony, a także talerze z jedzeniem. Przy wannie jest szeroka półka, więc sporo tam się zmieści :). Ja na szczęście wolę kąpiel pod prysznicem, więc mogę skorzystać z drugiej łazienki. I zupełnie nie rozumiem przyjemności czytania książek czy pisania maili w łazience, skoro są w domu inne przyjazne miejsca. Może w zatłoczonych mieszkaniach ma to sens jako pewien azyl, oaza spokoju. Ale u mnie każdy ma swój pokój, więc o co chodzi z tym przesiadywaniem w łazience to nie pojmuję.
OdpowiedzUsuńMoże to taka forma odseparowania się od świata, bo najczęściej łazienki nie mają nawet okien.
UsuńTo w takim razie z faworkami problem drobny masz.
OdpowiedzUsuń:) Bo ta kuchnia uzależnia. Z drugiej strony chyba tylko kuchnia śródziemnomorska oferuje tak smaczne i zdrowe rzeczy jak kuchnia chińska czy ogólniej azjatycka.
Pozdrawiam!
Masz rację, w pewnym sensie uzależnia, bo gdy ktoś polubi, to można jeść na okrągło:-)
UsuńNo Jotko, Ty to masz talent do wynajdywania ciekawych tematów :) Jeżeli chodzi o łazienkę, to mój syn starszy bije rekordy przesiadywania ( na tronie) Czasami w ogóle zapominam,że poszedł do łazienki.
OdpowiedzUsuńWczoraj sprawdzałam, czy mój mąż żyje, tak długo nie wychodził, a mówią, że to kobiety długo okupują ten przybytek...
UsuńJa w łazience przebywam krótko, nie mam wanny, więc odpada pokusa leżakowania i "saunowania". ;)
OdpowiedzUsuńA prysznic to nie to samo.
Moja znajoma nauczycielka właśnie podczas wieczornej kąpieli planowała sobie zajęcia z dziećmi na następny dzień. Wtedy przychodziły jej najlepsze pomysły.
Rozumiem ją, ja też wiele wymyślam w wannie:-)
UsuńNo to poczułam się dziwnie, bo mimo że czytam sporo, to akurat w łazience nie zdarza mi się...Ciekawe te dane
OdpowiedzUsuńJa nie czytam, bo szybko marznę, poza tym mam wilgotne ręce...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMamy dwie łazienki, więc nie przeszkadza nam to, że są połączone z toaletą:)
Możemy sobie bezstresowo pławić się godzinami w wannie, co ja - jako jedyna kobieta w domu - wykorzystuję bezwstydnie:)
Pozdrawiam:)
Nie wyobrażam sobie nie mieć wanny:-)
UsuńNie umiałabym czytać czegokolwiek nawet w kuchni, a cóż dopiero w łazience(no chyba, że sposób użycia jakiegoś środka dezynfekującego). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW kuchni zdarza mi się, zwłaszcza gdy pilnuję czegoś by się nie przypaliło...
UsuńJa tam czytam wszędzie, gdzie tylko mogę.
Usuńjak książka wciągnie, to nie ma zmiłuj...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZastanowiło mnie, o co chodzi z tymi chorobami w łazience? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to bakterie kałowe na szczotkach do zębów. U wszystkich, których znam, szczoteczki są na wieerzchu przy umywalce i sedesie.
Pozdrawiam serdecznie.
Może o hemoroidy chodziło?
UsuńPrzebywanie w łazience sprzyja chorobom? No, czego to nie wymyslą:) Ja uwielbiam spędzać tam duzo czasu, może dlatego, że w moim wiejskim domku, który kupiliśmy, było bardzo duże niezagospodarowane pomieszczenie i tam urządzilismy sobie łazienkę taka o jakiej marzyłam:)
OdpowiedzUsuńCzasami zbyt ciepła woda lub zaśnięcie w wannie mogą się źle skończyć...
UsuńAle zebrałaś dane :-) Przyznaję się, przyznaję, że czytam w łazience książki, bo to miejsce sprzyja skupieniu :-)
OdpowiedzUsuńCzyli mieścisz się w statystykach :-)
UsuńAle lepiej mieć takie uzależnienie niż np. od fast-foodów.
OdpowiedzUsuńBo ja wiem czemu taki leniwy jestem.
Pozdrawiam!
Wcale nie taki leniwy, piszesz posty, czytasz, słuchasz muzyki, życie nie polega tylko na pracy i znoju...
UsuńW łazience spędzam tyle czasu, ile trzeba. Nie czytam czasopism erotycznych (to w ogóle można czytać?), ale ..., tak w ogóle, to czytam i to dużo:))) Nie depiluję pleców, gŁoś nie pije szampana, a ja piwa, ale że mamy remont, to półeczka się znajdzie na ... coś innego:)))
OdpowiedzUsuńOj, remont łazienki to niezły bajzel, ale potem będzie super!
UsuńCiekawie się to prezentuje. ;D
OdpowiedzUsuńTeż mi sie to spodobało:-)
UsuńJa nie umiem czytać w łazience - ani na toalecie ani w wannie. Za to mój facet rzeczywiście zgromadził w łazience całą biblioteczkę. ;) Plus jest taki, że jak wybieramy się np. gdzieś na wakacje, to kupuję przewodnik, kładę w łazience i on potem jest świetnie rozeznany i przygotowany do drogi. ;)
OdpowiedzUsuńAle sposób rewelacyjny, gratuluję pomysłu:-)
Usuń