W drodze do parku byliśmy świadkami sceny ulicznej, wbrew pozorom wcale nie rzadkiej.
Na trawniku leżał mężczyzna, obok klęczał drugi, próbując nawiązać z leżącym jakiś kontakt.
Na jezdni stał trzeci, prawdopodobnie wyglądał karetki, bo ciągle zerkał a to na trawnik, a to na drogę i patrzył na zegarek.
Jak zwykle w takich przypadkach zebrali się także gapie i dało się słyszeć rzucane co chwila uwagi:
- Pijak jeden, południa jeszcze nie ma, a już pijany!
- Pijak też człowiek, a może zasłabł?
- Pijany czy trzeźwy, pomocy udzielić trzeba.
- Nie zostawisz pani jak psa na trawniku!
- Pijanych to do izby wytrzeźwień...
Była w naszym mieście Izba Wytrzeźwień, ale uchwałą Rady Miasta zlikwidowano. Nie wiem czy z oszczędności czy z innej przyczyny, w każdym razie osoby nietrzeźwe wozi teraz pogotowie ratunkowe , a klienci karetek obsługiwani są w szpitalu na cito.
Krąży nawet dowcip lokalny, że jeśli chcesz być przyjęty bez kolejki w szpitalu, upij się solidnie, ktoś wezwie pogotowie i zajmą sie tobą od razu jak należy.
Nie wiem jak zakończyła się ta historia, pewne jest, że zdarzają się zasłabnięcia na ulicy , które przypominają nieprzytomność spowodowaną pijaństwem...
Moja kuzynka pracowała kiedyś jako inkasent parkingowy. pewnego dnia znaleziono ja, leżącą na trawniku, o małe co nie została okradziona, bo ludzie myśleli, że popiła w pracy i trzeźwieje. Okazało sie, że miała wylew krwi do mózgu. Zanim udzielono jej pomocy, stan był już poważny i do dziś nie uzyskała pełnej sprawności.
Aby wyczerpać temat - wypada jeszcze naświetlić, jak to wygląda z punktu widzenia pacjenta czekającego w izbie przyjęć.
Znajoma zawiozła chorego męża, bo czuł się coraz gorzej, czekali na oględziny lekarskie. Gdy mąż wszedł do gabinetu, żona czekała w poczekalni, a z pokoju obok dochodziły jakieś hałasy, krzyki, drzwi otwierały się i zamykały. Przybiegł sanitariusz do pomocy kolegom.
Nagle na korytarz wyszedł lekarz i poprosił znajomą, aby zmieniła miejsce oczekiwania, bo w sali mają agresywnego pijanego mężczyznę i może być nieprzyjemnie lub nawet niebezpiecznie...
Zdziwiona przesiadła się daleko od tej sali i pomyślała sobie - czy szpital powinien zastępować izbę wytrzeźwień?
To jest bardzo poważny problem. Też kiedyś podeszłam do takiego leżącego i nachyliłam się nad nim .... ale tego co usłyszałam nie da się opisać.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony każdemu z nas może zdarzyć się zasłabnięcie czy stracenie przytomności. A przy jakiejs chorobie /nie pamiętam jakiej/ podobno człowiek wydziela takie opary jakby był pijany.
Izby wytrzeżwień powinny być nadal utrzymane.
Niektórzy awanturują sie już w karetce, inni dopiero w szpitalu.
UsuńNie wiem, komu przeszkadzała izba, a klientów nie brakowało...
Z okna pracy mamy widoki pod samym muzeum... Ludzie pewnie młodsi ode mnie a wyglądają jak dziady, zużyte wódą. Pokładają się też na trawnikach, ławkach, czasem upaprani już nie powiem w czym...
OdpowiedzUsuńTakich niestety wszędzie pełno, aż żal patrzeć, jak zmarnowali sobie życie...
UsuńIzby wytrzezwień zostały skasowane bo generowały same straty. A leczenie odwykowe jest obecnie głównie dobrowolne, nakazane zaś może być tylko wyrokiem sądu. Podobno przymusowe nie dawało efektów.
OdpowiedzUsuńMoże czas powiedzieć ludziom prawdę - alkoholik pozostanie na zawsze alkoholikiem, bowiem jest zagrożony powrotem do nałogu do końca swego życia.
Na SOR-ach obowiązuje zasada, że pierwszeństwo mają pacjenci karetek pogotowia. Ale to też teoria, bo na tych oddziałach brakuje zawsze lekarzy.
W stolicy wśród pacjentów kursowało powiedzenie: jak chcesz umrzeć w spokoju wezwij karetkę, niech cię odwiozą na SOR.
Raz sama trafiłam na SOR i straciłam tam 6 godzin, by mi przyklejono plaster.Drugim razem przywiozłam sama męża, ze skierowaniem do szpitala bo mu groziła tamponada serca.Nie było nawet gdzie usiąść, ale po pół godzinie zabrano go jednak na oddział, bo .....nasz kardiolog (pracownik tego szpitala) zadzwonił na ten SOR i dopytywał się imiennie o tego pacjenta. To było 8 lat temu i nie sądzę by od tamtego czasu cokolwiek zmieniło się na lepsze, sądząc po tym co ludzie opowiadają.
Obawiam sie, że w porównaniu ze wspomnianym przez Ciebie okresem jest jeszcze gorzej.
UsuńPrzecie jedno piwko nie zaszkodzi, dwa piwka, a co to są trzy piwka? Nic.
OdpowiedzUsuńTolerujemy piwka, więc i są takie widoki. Czasem budzimy się z letargu i okazuje się, że to ktoś z naszej rodziny. Przecież to tylko było piwko.
Mało tego, niektórzy piwa nie uznają za alkohol, a co złego może komuś zrobić tzw. drink?
UsuńNiestety ... a na czym te izby wytrzeźwień miałyby zarabiać?? Przeciętnego pijaka nie stać na zapłacenie za pobyt tamże.
OdpowiedzUsuńI nie wiem dlaczego, ale ostatnio widzę coraz więcej pijanych osób na ulicy, a już był moment, że się ich tak nie widywało. Przynajmniej u mnie w mieście.
A wiesz, że też mam takie wrażenie? Przynajmniej nie było tylu pijanych w sztok, leżących gdzie popadnie...
UsuńA swoją drogą, czemu ludzie tak się upijają... czyżby nadszedł ten długo obiecywany dobrobyt? ;)
OdpowiedzUsuńMoże tak im życie szybciej mija?
UsuńW tym przypadku tylko mogę na własnym przykładzie z rodziny stwierdzić ,że pierwszy krok -to gdy sam "pijący" stwierdzi ,że ma problem,wtedy można wdrożyć tzw. leczenie. Zmusić podobno nie można.To trudna i bolesna "sprawa"- dla mnie też dlatego ,że dzięki temu "nałogowi" 2 osoby z Bliskich mi osób "odeszły" pomagając sobie.....
OdpowiedzUsuńNo niestety, zaczyna się niewinnie, a kończy tragicznie...
UsuńWzywałam kiedyś pogotowie do sąsiada, który po pijaku spadł ze schodów i leżał w kałuży krwi. Współczuję lekarzom!
OdpowiedzUsuńSanitariuszom także, bo to oni najpierw użerają się z agresywnym i pijanym klientem...
UsuńW tym wypadku z awanturującym się sąsiadem, lżącym (zaocznie) żonę i wszystkie kobiety świata, niepomnym na rozbity czerep użerała się pani doktor, która zakładała mu prowizoryczny opatrunek. Nie powiem, dzielna kobieta - dawała radę, lżąc pijanego pacjenta i nie pozostając mu dłużną :)
UsuńNa jej miejscu sprawiłabym mu dodatkowy ból, a co!
UsuńDołożyłabym się razem z Wami Dziewczęta :)!
UsuńMiałam w rodzinie pana, który pił tak długi aż zaczynał puchnąć , wtedy sam sobie wzywał karetkę i jechał sobie niczym taksówką na odtrucie do szpitala, blokując tym samym miejsce. Potem wracał i po dwóch tygodniach zaczynał picie od początku i tak dalej i tak dalej... trwało to latami, kiedyś jednak nie zdążył zadzwonić ... ku nieukrywanej uciesze swoich bliskich, którzy znaleźli go z kieliszkiem dłoni, którego zawartości już do ust nie zdążył wlać
OdpowiedzUsuńPodobnie skończył mój kuzyn, bardzo młodo umarł przy stoliku barowym...
UsuńJednej rzeczy w tym wszystkim nie rozumiem. Stopień upojenia alkoholem da się dość łatwo ustalić/ Jeśli to nie jest dawka śmiertelna, pogotowie powinno go zostawić, a policja przewieźć do lasu (jak to już kiedyś robiła). Wyjątkowo dla takich nie mam litości...
OdpowiedzUsuńNie znam procedur, ale każdy powinien zachować miarę, jeśli nie umie, lepiej nie zaczynać...
UsuńZ wypowiedzi pracowników SOR wiem, że dla nich problemem nie jest już pijak, ale pacjent po dopalaczach.
OdpowiedzUsuńDlatego jestem zdania, że klienci po dopalaczach powinni płacić za pobyt w szpitalu lub odpracowywać, o ile przeżyją .
UsuńNiestety taka jest rzeczywistość. Ale ja nigdy nie przechodzą obojętnie wobec leżącego człowieka - ostatnio nawet wyciągałam bezdomnego ze stawu.
OdpowiedzUsuńPowinno się w każdym widzieć człowieka, ale jeśli niektórzy są zaprogramowani na destrukcję?
UsuńMój syn choruje na serce i bardzo się boi, że gdyby kiedyś zasłabł, to wszyscy pomyślą, że pijany leży. No, bo młody (na zewnątrz) okaz zdrowia... Ma na ręku opaskę informującą o swojej chorobie, ale kto to będzie czytał?
OdpowiedzUsuńA z tą likwidacją izby wytrzeźwień to jakiś żart. Czy rada miejska sądziła, że w waszej gminie są wyłącznie abstynenci? Szkoda mi lekarzy i sanitariuszy. Za napaść na nich, nic to że po pijaku, powinni od agresywnych "pacjentów" dostać bijące po kieszeni odszkodowanie.
Podobnie może być z cukrzykiem czy każdym z nas...
UsuńWydaje mi się, że leżących na ławkach i trawnikach przybywa, ludzie czasami nie reagują, bo nie wiedzą czy nie będzie to niesłuszne wezwanie karetki, ale ciekawe czy delikwenci po pijaku lub dopalaczach płacą? Obawiam sie, że nie...
Odszkodowania powinny być, co to, że po pijaku? Niech nie piją, skoro nie są w stanie panować nad sobą!
To ciężki temat Joasiu. Z jednej strony pijany tez człowiek i tez ma prawo do leczenia i opieki medycznej, a z drugiej strony dlaczego ma dostać tę pomoc szybciej niż inni chorzy, którzy czekają na izbie przyjęć. Cięzko mi się jednoznacznie do tego odnieść...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niby powinno się pomagać, a człowiek ma wątpliwości...
UsuńLepiej pomóc, nawet jesli podejrzewamy, że przyczyną zasłabniecia jest alkohol. Alkoholizm to choroba o podłożu psychicznym. Że ktos nie chce się leczyc, że nie przyjmuje do wiadomości tego, że jej alkoholikiem - to właśnie jedne z cech tej choroby, a zatem trzeba takiemu człowiekowi pomóc, nawet wbrew jego spaczonej przez picie woli. Inna sprawa to takie podejście do chorego, które nie stwarzałoby zagrożenia innym pacjentom czy lekarzom, a zatem kirrowanie do izb wytrzeźwień jest wskazane... pytanie, co dalej? Wypuścić takiego delikwenta to po zazegnaniu niepokojącego incydentu pozwolić na to, aby tkwił w chorobie i pojawił się w izbie wytrzeźwień czy na pogotowiu po raz kolejny. Ot, rola w tym prawa i właściwego jego przestrzegania, aby nie dochodziło do nadużyć... powiedziałem
OdpowiedzUsuńDalej...czarny tunel, wyjścia nie widać i tak się to toczy, obserwuję tylko zmiany warty na pijackich ławeczkach...
Usuńwciąż zaskakują nas reformy, podobnie z izbami wytrzeźwień. Zdarzało się, że do izby wytrzeźwień trafiali ludzie chorzy, teraz odwrotnie. Problem chyba w strukturze pierwszej pomocy, właściwej segregacji, generalnie- problem
OdpowiedzUsuńProblem jest, bo takich leżących przybywa szybciej, niż karetek i sanitariuszy...
UsuńZdecydowanie szpital nie powinien zastępować izby wytrzeźwień. Powiem więcej, to oburzające, że miasto nie ma takiej placówki, bo to zajmuje i straszliwie męczy lekarzy, którzy powinni mieć siły na zajmowanie się wszystkimi pacjentami, a tacy jak wiadomo często wymagają rozwiązań przede wszystkim siłowych, bo nie panują nad sobą. Oszczędzać nie powinno się na takich rzeczach, dopóki w Polsce nadal tyle się pije, że pacjentów izby wytrzeźwień niestety nie ubywa.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji tacy agresywni klienci pewnie zdemolują to i owo, nie mówiąc o narażeniu naprawdę chorych na dodatkowy stres.
UsuńWspominam bardzo nieprzyjemnie jednego z takich niezbyt przytomnych pacjentów, który klął na czym świat stoli w niemieckim szpitalu, kiedy mnie tam w Niemczech przywieziono. Starałam się nie przyznawać do polskich korzeni, chociaż z moją kartą ubezp. EKUZ było to trudne. :( Wstyd jak beret!
UsuńZdarzyło mi się wstydzić za polskich turystów, niestety...
UsuńSą tutaj dwa ważne problemy, które trzeba poruszać - z jednej strony dobrze, że dostrzegasz potrzebę pomocy osobom leżącym gdzieś na ulicy bez kontaktu, a z drugiej strony absolutnie zgadzam się co do kwestii leczenia pijaków w szpitalach, które nie powinno mieć miejsca.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, w dodatku gdy sprawdzasz stan delikwenta, a on po prostu pijany w sztok, to odechciewa się podchodzić w ogóle...
UsuńBrutalna prawda, tu nie ma takiego problemu, zaraz zabierają do izby...ale później nietrzeźwy musi zapłacić za pobyt:)Tu na ulicach widzisz, ale bezdomnych, jest ich coraz więcej...ale jak dostaną pracę to rezygnują, bo wolą tak żyć, bo nie chcę im się pracować, buziaki;)
OdpowiedzUsuńCzyli każdy kraj ma swoje problemy, wielu bezdomnych widziałam w Krakowie, w pobliżu dworca, przykry widok i dziwny sposób na życie.
UsuńNo już napisano to, co sama myślę - nikt nie powinien zostać bez pomocy i ludzka znieczulica czasem poraża, z drugiej strony - pijacy w szpitalu to problem.
OdpowiedzUsuńJak zwykle brakuje dobrych rozwiązań lub zwyczajnie funduszy...
UsuńMój mąż umiera na raka nie mając jeszcze 50 lat , nigdy nie pił , nie palił!! A jak pojechałam z nim na SOR to musieliśmy czekać , bo policja przywiozła pijaka i sanitariusze musieli się nim wcześniej zająć , a mąż pluł krwią , dlatego nie mam żadnego współczucia dla takich osób! Mąż przez 30 lat pracował, płacił składki na ubezpieczenie , a jak poszedł po pomoc to musiał czekać !! Zgroza !!
OdpowiedzUsuńTo bardzo przykre, nie dziwi mnie, że w tej sytuacji nie masz litości. Sama mam mieszane uczucia, gdy pomyślę, że ta sama karetka mogłaby gdzie indziej nie zdążyć!
UsuńDzięki za odwiedziny:-)
Nie miałam i nie byłam w takiej sytuacji jeszcze, jedynie co pomagałam kiedyś panu powstać z oblodzonego chodnika, ale nic mu się nie stało na szczęście. Wsiadł później w autobus i pojechał - jak mówił do pracy.
OdpowiedzUsuńTeż byłam w zeszłym roku na SORZE, pierwszy raz w swoim życiu. Leżała tam przed izbą na materacu jakaś kobieta - pijana mówili sanitariusze. Po prostu tylko jeden chodził przy niej i pilnował a reszta zajmowała się mną. Jak po 3 godzinach mnie wypuczali ona też siedziała i czekała na wypis.
My na spacerze wzywaliśmy pogotowie do pana, który zasłabł na przystanku, dziwnym trafem nikt z obecnych nie miał telefonu...
UsuńTo nie jest dowcip lokalny, gdyż tak jest wszędzie. Kilka lat temu z paskudnie połamaną ręką wylądowałem na SOR w jednym z olsztyńskich szpitali i przyjęto mnie po 4 godzinach, a i to tylko dlatego, że miła pani lekarz pomyliła mnie z jakimś protegowanym. W tym czasie karetki przywiozły dwóch, czy trzech nawalonych, którzy bez kolejki zostali przebadani i przewiezieni na odpowiednie oddziały. Takie rzeczy tylko w Polsce!
OdpowiedzUsuńBoże, to jak wytrzymałeś z bólu?
UsuńAle co ja się dziwię, takich przykładów pełno. Znajoma w poczekalni wycierała innemu pacjentowi krew papierowym ręcznikiem zmoczonym w toalecie, bo nikt na SORZe nie zainteresował sie, że krwawi...
Sam nie wiem, zwłaszcza że na SOR w Olsztynie przywieziono mnie zwykłym autem z ... Grójca:)) PS. Szkoda gadać!
UsuńMoja ciotka wywróciła się na śliskim chodniku. Obie nogi złamane. Ok. 20 minut czekała na pomoc, bo mijający ją ludzie obchodzili ją z daleka mrucząc "pijaczka!"
OdpowiedzUsuńKażdy z nas pewnie zna podobny przykład, bo pijaczkowie przyczynili się do powstania fałszywego obrazu ludzi leżących na ziemi, prędzej powiemy PIJAK, niż człowiek potrzebujący pomocy...
UsuńTeż na własnej skórze odczułam, gdy wszyscy lekarze i pielęgniarki zajęci byli pijaczyną, bo awanturował się, a reszta potulnie czekała, potem przyjechał następny do mycia, odtruwania i trzeźwienia. Pijak w Polsce jest świętą krową, dlatego oburzonych rozumiem, gdy pijaka omijają szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Powiem Ci, że gdy jestem sama też się nie palę, bo reakcje takich osób są różne...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPowinny istnieć odpowiednie placówki, choćby przy izbie wytrzeźwień. Obciążające delikwenta kosztami w przypadku recydywy.
Ale to raczej pobożne życzenia:(
Pozdrawiam:)
Chyba masz rację, zwłaszcza przy cięciach finansowych i braku lekarzy...
Usuń"Wytrzeźwiałki" zlikwidowano, gdyż narastały w nich patologie i źle się obchodzono z "pacjentami" - kradzieże, bicie, popychanie itp. Nawet zawiadomienie zakładów pracy o udzieleniu noclegów ich pracownikami nie miało racji bytu w sprywatyzowanych firmach. Stan obecny, kiedy pogotowie ratunkowe przyjedzie zbada i, być może uratuje człowieka - nie każdy "leżak" jest pijanym - jest bardziej humanitarny. Nie wiem kto opłaca "podwózki" leżących, ale jeżeli już to z ubezpieczenia indywidulanego zapewne.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinni słono płacić za wszystko...
UsuńWidząc pijanego mam mieszane uczucia - z jednej strony człowiek - wypada pomóc a z drugiej pijany - jak nie umie pić to po cholerę zaczyna
OdpowiedzUsuńjak uzależniony, to nawet nie myśli, po prostu się znieczula...
Usuńto niech się leczy - alkoholik jak tornado niszczy wszystko i wszystkich , nie wiem dlaczego alkohol jest traktowany jak okoliczność łagodząca . Widziałam to już nie raz u bliższych i dalszych znajomych
UsuńTylko sąd może zmusić kogoś do leczenia, a i to nie gwarantuje , że sprawa się powiedzie...
UsuńZgadza się, masz rację, no i tu zaczyna się tzw błędne koło .... alkoholik sam się truje, niszczy wszystko i nikt nie może go do niczego zmusić a jeszcze jest obsługiwany w pierwszej kolejności przez służbę zdrowia
UsuńSzpital nie powinien zastępować izbę wytrzeźwień. W ogóle nie wiem, jak to powinno być, ale w PL jest trochę zaskakująco, bo tak jak piszesz, czasami pijana osoba jest szybciej "obsługiwana" niż ta, która naprawdę wymaga pomocy i to jest bulwersujące...
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że tak nie powinno być, jeśli promile nie zagrażają życiu, niechaj czeka jak wszyscy...
UsuńSzkoda gadać...
OdpowiedzUsuńPewnie i szkoda, bo kto nas usłyszy?
UsuńPoczytałam jeszcze inne komentarze i aż przykro to czytać... Nie lubię takich tematów, bo pracuję w szpitalu i nie jest mi to obce ani obojętne, ale smutno strasznie ...
UsuńSmutno i przykro, bo wielu ludzi poczuło się źle potraktowanych w porównaniu z osobami, które nie chcą skończyć z procederem picia i życia na koszt społeczeństwa. Myślę, że procedury i przepisy trzeba tu zmienić...
UsuńAle doniosłam wrażenie, że jest Ci smutno z innego powodu.
Jestem zdania, że dla każdego człowieka trzeba pomagać, ale jeśli już pogotowie zabierze taką pijaną osobę, to powinno się trochę inaczej postępować z taką osobą,a nie jako priorytet traktować, a nie ci co siedzą na korytarzu w bardzo krytycznym stanie i takich pacjentów traktuje się jak powietrze.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, też jestem tego zdania, jakieś inne priorytety czy procedury...
UsuńKiedyś trafiłam do szpitala i obok mnie siedziała kobieta, która ma stwardnienie rozsiane i tylko temu, że nie wezwała karetki musiała czekać dłużej niż pacjenci, których zabrała karetka, a byli pod wpływem alkoholu. To jest aż straszne, że takie sytuacje mają miejsca i to już od dawna :(
UsuńTo pewnie sytuacja patowa, bo i o lekarzy trudno, a ostatnio także o pielęgniarki...
UsuńMoim zdaniem udzielenie pomocy to udzielenie pomocy. Bez względu na nazwę jednostki, która by miała to uczynić.
OdpowiedzUsuńTylko czasami ta pomoc to zbadanie, umycie i doprowadzenie do stanu normalności...a ludzie naprawdę chorzy czekają dłużej...
UsuńTylko mi nie mów, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie :P
UsuńPowinno być więcej takich placówek, bo ludzi chorych niestety jest od groma. Niezależnie jakich tych chorych, ale to koszmar, że trzeba czekać tak długo na pomoc. Albo że człowiek w kiepskim stanie ma operację zapisaną na za dwa lata, czy zwykłą wizytę na nie wiadomo kiedy i czeka i choruje i i choruje i czeka sam.
Żeby za dwa lata, ale jak usłyszysz, że za 15? Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać!
Usuń"Krąży nawet dowcip lokalny, że jeśli chcesz być przyjęty bez kolejki w szpitalu, upij się solidnie, ktoś wezwie pogotowie i zajmą sie tobą od razu jak należy."
OdpowiedzUsuńTo niestety nie tylko dowcip. Siedzi się w poczekalni na SOR-ze kilka godzin. Mnóstwo osób czeka na pomoc. Nagle przywożą osobę po spożyciu alkoholu z rozbitą głową - od razu ma wykonywane wszystkie badania. Z góry na dół. Nie trzeba się o nic prosić, załatwiać samemu. Wszystko zrobione natychmiast.
Zapewne przeszkadza to dwóm stronom, taka osoba też potrzebuje pomocy, ale jest to trochę przykre. A potem patrzy się na takie osoby przez pryzmat takich sytuacji.
Nie wiem kto wymyśla takie przepisy, może zajmują się osobami pijanymi od razu w obawie, że mogą szkód narobić lub kogoś skrzywdzić...
UsuńNiestety ale taki widok jest coraz częstszy :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Też mam takie wrażenie, więcej jest także chyba bezdomnych...
UsuńKurcze ja niby trochę potępiam takie osoby, ktore się tak wyrażają i przechodzą obojętnie, ale sama nie jestem pewna jak bym zareagowała zobacząc osobę pod wpływem alkoholu leżącą na ziemi.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nigdy nie wiemy, zanim nie staniemy sami wobec takiej sytuacji.
UsuńBo najłatwiej jest skomentować i nic nie zrobić.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinny być odpowiednie placówki, tylko może zamiast do izby wytrzeźwień od razu brać na zamknięte leczenie. Bo przecież alkoholik sam sobie nie poradzi zz uzależnieniem.
Na to też chyba musi być ustawa, nie jest łatwo...
UsuńNie, szpital nie powinien zastępować izby wytrzeźwień.
OdpowiedzUsuńTrzeba jednak mieć na uwadze, że nie każdy leżący 'na ulicy' to pijak. Może to być osoba, która zasłabła, zemdlała, doznała zawału lub wylewu, wpadła w śpiączkę cukrzycową itp. dlatego nie powinniśmy przechodzić obojętnie koło niej. A stan upojenia alkoholowego naprawdę łatwo zidentyfikować i odróżnić od innego przypadku. W Krakowie izba wytrzeźwień wciąż działa. Na ulicy Rozrywki:) i mam nadzieję, że ci którzy powinni tam właśnie trafiają.
Polecam wszystkie tzw. Dolinki Krakowskie, nie tylko Mnikowską:)
Dlatego też zawsze z mężem podchodzimy i sprawdzamy, zwłaszcza zimą.
UsuńBardzo smutny, ale też pokazujący prawdziwe oblicze niektórych ludzi.Strasznie to dołujące, że my ludzie dorośli oceniamy książkę po okładce, nie zadając sobie nawet najmniejszego trudu,by poznać jej drugie dno :(
OdpowiedzUsuńJest wiele przyczyn takiego zjawiska, nie zawsze jest to obojętność.
UsuńNie zastanawiam się: pijany czy chory - zawsze podchodzę do leżącego i sprawdzam. Nie mogę się nadziwić, że ludzie potrafią minąć bez słowa i ruchu leżącego człowieka. Może od niego czuć alkohol ale wciąz jest człowiekiem i tak jak na mrozie bym nie zostawiła bez pomocy, tak samo w upale.Taka już jestem
OdpowiedzUsuńMy kiedyś wzywaliśmy pogotowie dla pana na przystanku, bo o dziwo, nikt z obecnych nie miał telefonu...
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńA wiesz, zastanawiałam się kiedyś, bo u nas pijaków od jakiegoś czasu malutko. Bywały, ale pijane kobiety!
To choroba niestety, wyniszcza każdego, nawet całe rodziny!
Pozdrawiam:)
Oj, kobiety też się zdarzają i jest to wyjątkowo przykry widok...
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńNiestety ale problem alkoholizmu jest u nas dość poważny i należałoby jak najszybciej wdrażać terapie. Z tego co mi wiadomo to bardzo fajne efekty można uzyskać na leczeniu u https://detoksfenix.pl/ gdzie pod opieką specjalistów wiele osób wyszło z problemu uzależnienia.
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńCo by nie mówić to takie rzeczy się zdarzają i ja jeszcze chcę dodać, że również w wielu przypadkach sama pomoc psychologiczna będzie bardzo właściwa. Na pewno bardzo fajnie relacje uzyskamy w v i zachęcam każdego do odwiedzania tej poradni.
OdpowiedzUsuńPomocy psychologicznej potrzebuje wielu pacjentów, ale dostęp do niej trudny...
Usuń