Krzyś zajrzał do nas przed świętami przy okazji konkursu pięknego czytania.
Zdobył wyróżnienie. Wszyscy uczestnicy otrzymali dyplomy i drobne upominki.
Najbardziej uradował mnie fakt, że dzieciaki cieszyły się z tych drobiazgów, które dostały, bo różnie z tym bywa.
Zanim poszli do swoich zajęć, pytam Krzysia, jak tam święta, czy gdzieś wyjeżdża?
- Nie, będziemy z mamą i dziadkami w domu.
- A choinkę już ubrałeś?
- Tak, z mamą!
- List do Gwiazdora napisany?
- Listu nie pisałem, ale ciocia wie, że zbieram książki o Harrym Potterze, trzy już mam, a chciałbym mieć wszystkie części.
- Nie czytałeś jeszcze?
- Wszystkich nie, widziałem tylko filmy, ale chcę przeczytać wszystkie tomy.
- Z tym nie powinno być trudno, są w księgarniach.
- No niby łatwo, ale raczej są w twardej oprawie, a ja wolę w miękkiej.
- A dlaczego właściwie?
- Dużo tańsze są i lżejsze...
- To fakt, ale w twardej bardziej trwałe.
- A czy twój pies interesuje się choinką?
- Raczej słabo, powąchał i położył się pod nią i wie pani co? On wyglądał jak prezent świąteczny!
- Masz rację, ciągle przynosi ci radość, więc jest sam jak prezent!
- Pewnie tak, to lecę, wesołych świąt!
- Wzajemnie, Krzysiu i do zobaczenia na jasełkach.
Gdy nastał szał na książki o Harrym Potterze, też musiałam przeczytać, aby nie być gorszą od moich uczennic. Oczywiście nie kupowałam, lecz pożyczałam od Destiny (naprawdę tak miała na imię), ale byłam trzecia w kolejce, bo przede mną były dwie koleżanki Destiny. Musiałam czytać szybko, bo za mną było jeszcze mnóstwo dziewczynek. Jednak książka to nie film i czasami film mnie rozczarowywał.
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, aby nasze bibliotekarki organizowały konkurs pięknego czytania.
Krzyś to ciekawy okaz;)
Rozmowy z tym chłopcem są naprawdę kształcące dla mnie i lubię z nim rozmawiać.
UsuńWszystkie tomy przeczytałam synowi na głos, oprócz ostatniego, który przeczytał już sam.
Miło się rozmawia z tak rozgarniętym dzieckiem!Rozumiem i podzielam jego zamiłowanie do Harry Pottera! Sama czytałam niemal jednym tchem, nawet udało mi się z tej okazji przypalić gotowany do obiadu makaron;)
OdpowiedzUsuńMiłego;)
My czytaliśmy razem z synem, niezapomniane chwile i fajna więź, czekaliśmy oboje na te wspólne seanse czytania...
UsuńHarry wychował mi trochę moje własne dzieci :-) Siostra katechetka w szkole też zrobiła dobrą robotę oskarżając te książki o welszelkie bezeceństwa. Dzięki temu w naszej bibliotece nawet zapisy były na kolejne tomy. Ale tego, że mojemy synowi w drugiej klasie powiedziała, że Mikołaj nie istnieje...tego małpie nie wybaczę! Płakał dwa dni. Krzyś fajny jest :-)
OdpowiedzUsuńKościół zrobił wielu książkom dobrą reklamę...
UsuńTeż bym jej nie wybaczyła, jeśli już to Twoje prawo przygotować dziecko na pewne etapy życia...ech, niektóre osoby duchowne nie mają taktu ani empatii, a powinny mieć.
Też wolę książki w miękkich okładkach, są przyjemniejsze w czytaniu i łatwiej je 'ściaśnić' na półce:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam kilka takich i ciągle czekają na swoją kolej, bo ciężko się czyta w łóżku...
UsuńHarry = magiczne dziecinstwo + łatwiejsze znoszenie rzeczywistości szkoły średniej :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, ja nie widzę w tych książkach żadnych wad...
UsuńDroga Jotko!!! Szczęśliwego Nowego Roku!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
I wzajemnie, w całej rozciągłości!!!
UsuńFajnie pogadać z kimś inteligentnym :))
OdpowiedzUsuńTo fakt i obserwować jak się chłopiec zmienia z wiekiem:-)
UsuńŚwiąteczna odsłona Krzysia :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńUdało się porozmawiać w tej przedświątecznej gonitwie...
UsuńJakież życie byłoby smutne bez magii Harrego i bez dzieci.
OdpowiedzUsuńA święta spędzone z dziećmi, a potem z wnukami są najpiękniejsze, bez dwóch zdań. I jak tu się nie cieszyć?
Serdeczności zasyłam
O wnukach jeszcze nic nie wiem, ale spodziewam się, że będzie ciekawie :-)
UsuńTo naprawdę fajnie, że chciał książkę. Dzisiaj dzieciakom bardziej w głowie elektronika.
OdpowiedzUsuńW przypadku chłopca to tym bardziej nietypowe, ale mamy kilku zapalonych czytelników, na szczęście.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńKrzyś jak zwykle rezolutny i zaangażowany:)
Również uważam, że Harry Potter uzasadnienie cieszy się dobrą sławą, do czego przyczyniło się także świetne tłumaczenie na język polski.
I też lubię książki w miękkich okładkach:)
Pozdrawiam:)
Potwierdzam, dobrze się czyta i wciąga kolejne pokolenia czytelników...
UsuńTwarde okładki są trwalsze i estetyczne, ale bardzo niewygodne...
Moja wnuczka Kinga lubi książki, na razie słuchać... jak babcia czyta.
OdpowiedzUsuńI tak trzymać, taki czas to skarb!
UsuńW autobusach, pociągach i innych środkach komunikacji publicznej ludzie wyciągają smartfony, tablety i laptopy i tylko ja jedna, jak pramamut, książkę. Niesamowita radość sprawiają mi inne, pojedyncze pramamuty. Wciąż jeszcze się zdarzają!
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię za to mocno, bo ja też do walizek wkładam te ciężkie tomiszcza, wolę butów mniej zabrać!
UsuńRobię to samo - i moja córka też jest pramamutem, choć tylko 22-letnim. Miłe jest to, że czasem te pramamuty komunikacyjne to młode osoby, studenci.
UsuńTo nie tylko miłe, to niesie nadzieję!
UsuńEch, a ja jeszcze nie miałam przyjemności przeczytania cyklu o Harrym, chociaż marzę o tym od lat.
OdpowiedzUsuńKsiążek mam tyle, że śmieję się, iż mogłabym założyć własną bibliotekę.
Pozdrawiam serdecznie
Założyć możesz, ale jest ryzyko, że wiele książek stracisz, niestety...a Harrego polecam w każdym wieku:-)
UsuńBardzo fajny Krzyś, już go znam i lubię.
OdpowiedzUsuńZawsze mam kilka książek w trakcie czytania,
czytam gdzie tylko mogę, bo to jedyna rzecz,
z której się nie wyrasta.
I - często kupuję w miękkiej oprawie... ze względu
na cenę...
Serdeczności!
Ja ostatnio kupuje w sieci do odebrania w księgarni, bo jest duzo taniej, co mnie zadziwia...
UsuńDobrze ,że dzieci w ogóle czytają, chociaż ja za Potterem nie przepadam...
OdpowiedzUsuńKonkurencja ostra, więc niech Krzysio czyta ja najwięcej :-)
Nie wiem ile czyta, bo wypożycza mało, woli własne książki.
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje rozmowy z dziećmi:)
Nie raz mnie wzruszyły, bo są mądre, pełne miłości, ciepła:)
Pozdrawiam milutko:)
Większość dzieci da się lubić i szuka kontaktu, co jest najmilsze w tej pracy:-)
UsuńŚciskam po świętach:-)
Krzyś ma rację, te w twardych oprawach są drogie i ciężkie. I niewygodnie się je w dłoni trzyma. Czy trwałe? Nie powiedziałabym, bardzo łatwo o rozerwanie tego papieru co trzyma to razem z twardą okładką w kupie. Takie widzę najczęściej rozwalone, wystarczy za mocno otworzyć i trach.
OdpowiedzUsuńNa pewno trwalsze od broszurowych, zwłaszcza lektury bywają kiepsko klejone. Teraz inna jakość niż kiedyś...nie licząc czasu kryzysu, kiedy większość książek drukowano na papierze makulaturowym koszmarnie kiepską czcionką.
UsuńTe słodkie rozmowy :)
OdpowiedzUsuńBywają słodkie, bywają mniej przyjemne, ale o tym nie dziś...
UsuńFajnie ,że jeszcze przed świętami było spotkanie z Krzysiem. Doskonale rozumiem fascynację Harrym Potterem . Cała czwórka moich dzieci przeczytałam wszystkie części i oczywiście mój mąż także. Może się ktoś zdziwi ale ja ani nie czytałam ani nie oglądałam.A co do prezentów, u nas przynosi Aniołek i dostałam książki- 2 części,o które prosiłam ,oprócz tego przepisy kulinarne z różnych regionów Francji i księgę uśmiechu....żarty od 9 do 99 lat.Codziennie dozuję sobie porcję "zdrowia" bo wiadomo śmiech to zdrowie. Pozdrawiam poświątecznie.
OdpowiedzUsuńJa sugerowałam Mikołajowi pewne tytuły, ale niestety, miał inne priorytety.
UsuńCodzienna porcja śmiechu jest potrzebna dla zdrowia tak samo jak powietrze:-)
Życzę Ci Jotko wielu takich sympatycznych rozmów w przyszłym roku. Niekoniecznie z Krzysiem tylko :) Wiem, jak to potrafi wynagrodzić trud źle opłacanej pracy i męczących przełożonych.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że wolę rozmawiać z uczniami, niż z ich rodzicami, a dla szefostwa mój wyuczony zawód jest niestety drugorzędny w szkolnej hierarchii...
UsuńPo prostu Ci zazdroszczą :)
UsuńNie okładka a zawartość liczy się najbardziej. I od dzieci można nauczyć się czegoś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-D
Można i trzeba, by odświeżyć spojrzenie na wiele spraw...
Usuńmoze krzysiu nie ulegnie zmiane jakim jest rozwoj, moze ksiazka bedzie mu wierna,jako dzieckotez chodzilam go biblioteki po ksiazki,swiat ksiazki to inny swiat. Dzis nie mam czasu na czytanie, ale kto wie moze jeszcze kiedys....... :)
OdpowiedzUsuńJa czytam głównie w łóżku oraz w dni wolne, takie jak teraz...
Usuńja w łóżku nie mogę się koncentrować, pozatym w łóżku jest niewygodnie;) przynajmniej w moim hahaha
UsuńJeszcze nie czytałem Harrego Pottera... A czy teraz, w moim wieku, wypada czytać takie książki?
OdpowiedzUsuńNie tylko wypada, to Twój obowiązek:-)
UsuńWidzę, że Krzysiu się rozwija, coraz bardziej inteligentny, ciekawie odpowiada na twoje pytania. fajnie tak rozmawiać z rozgarniętym dzieciakiem :)
OdpowiedzUsuńJest poważny jak na swój wiek i bardzo obowiązkowy, ale wpada rzadziej, niż kiedyś...
UsuńUradowałaś mnie po raz kolejny opowieścią o Krzysiu, który jest moim ulubionym bohaterem Twoich historii, Jotko. Obaj poważniejemy z wiekiem :-) pozdrawiam przednoworocznie
OdpowiedzUsuńSerial z Krzysiem niesystematycznie wychodzi, bo odwiedziny nie tak częste...
UsuńKrzyś to jest debeściak - to wiadomo.
OdpowiedzUsuńAle mnie bardzo podobają się demotywatory , które dołączyłaś na końcu.
Też mam swoje ulubione, które zapisuję na Pintereście :-)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJako, że większość życia mieszkam w Krakowie, a wychowałam się na Śląsku;) to zakupy czesto robię po-Krzysiowemu :) ale akurat e książkach u mnie to nie działa:) muszą być twarde ;) ciężkie i najlepiej stare ;)
Stare książki z duszą to w ogóle mają urok, zawsze lubiłam czytelnie starodruków, a te oprawy!
Usuńja tez sobie wczoraj nową książkę sprawiłam :)
OdpowiedzUsuńA jaką? ja napisałam do Mikołaja, ale chyba nie czytał, więc zamówię sobie w sieci, zawsze taniej...
UsuńJakie to kole, że dzieci marzą o książkach. Jest wiele mądrych dzieci. Tylko zasmuca czasem ta ich dorosłość, ta twarda okładka... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakich prawdziwie zapalonych czytelników to ze świecą szukać...
UsuńOch, jaki cieplutki post. Wieje nadzieją. Dziękuję. Pozdrów ode mnie Krzysia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że nie przestanie bywać w bibliotece...
UsuńAsiu co za super smyk, uwielbiam te wasze rozmowy i ile w nich mądrości. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńPrzybywa tych rozmówców, muszę zacząć spisywać te dialogi...
Usuń