O tym, że nasza rodzima skarbówka próbuje łatać państwowy budżet dziwnymi metodami, słyszałam dawno i z różnych źródeł, ale żeby łatała kosztem młodych par , zawierających związki małżeńskie to już przesada.
Niedawno namawiano organizatorów wesel i ślubów by stawali się sygnalistami podatkowymi czyli donosili skarbówce, kto i jakie usługi świadczył oraz ile za nie wziął: fotograf, barman, florystyka i inni.
Wczoraj natomiast, przy okazji rozmów o czekającym mnie ślubie syna dowiedziałam się, że kilku jego znajomych doświadczyło swoistej opieki ze strony państwa, a raczej jego zbrojnego ramienia finansowego czyli rzeczonej skarbówki.
Jeden ze znajomych syna poproszony został o nazwiska i namiary gości weselnych, by urzędnicy mogli ich wypytać o prezenty lub gotówkę w kopertach w wiadomym celu.
Odmowa pana młodego potraktowana została jako utrudnianie czynności urzędu i po ustaleniu liczby gości , w tym wypadku 100 osób , urząd oszacował średnią kwotę prezentów – wyobrażacie sobie?
Średnia kwota prezentu na łebka, niezależnie od wieku czy stopnia znajomości i od tego naliczony podatek…
Przecież to jakaś paranoja!
To co, jeśli zaproszę ciotkę emerytkę, która podaruje własnoręcznie haftowany obrus, to młodzi muszą zapłacić od tego podatek, bo nie ma obowiązku dawania kopert z gotówką?
A jeśli gośćmi na weselu są dzieci przyjaciół w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym?
Bywa, że zamiast prezentów młodzi zażyczą sobie maskotki lub gry planszowe dla szpitala dziecięcego i co, od tego też podatek?
To może też skompletowany bogaty zbiór butelek wina podlegać będzie przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości?
Nie wiem, jakie Wy macie pomysły, bo moja wyobraźnia w tym względzie jest na wyczerpaniu…
Moim zdaniem to już mocna przesada... Pierwsze słyszę o czymś takim, ale to w ogóle nie powinno mieć miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ja też byłam w lekkim szoku, bo to trudno ogarnąć...
Usuńtrochę się denerwujesz na wyrost.
OdpowiedzUsuńodpowiadając na pytanie:
To co, jeśli zaproszę ciotkę emerytkę, która podaruje własnoręcznie haftowany obrus, to młodzi muszą zapłacić od tego podatek, bo nie ma obowiązku dawania kopert z gotówką?
- obrus musiałby mieć wartość przekraczającą 7000 zł.
W przypadku osób niespokrewnionych prezenty musiałby by mieć wartośc około 5000 zł. Poniżej tych kwot nie płaci się żadnego podatku, jeśli chodzi o nowożeńców.
Co więcej - znajomy syna raczej został poproszony o dane usługodawców (np. kapeli), a nie gości weselnych. Tego ma prawo skarbówka rządać, aby sprawdzić czy za usługę (fotki, granie itd.) została sporządzona umowa i odporowadzony podatek.
UsuńWłaśnie chodziło o gości i co z tego, że obrus nie jest aż tyle wart, nikt nie daje też samej gotówki, urzędnicy podliczyli ogólna wartość domniemanych kwot od gościa! jak tu nie podejrzewać ich o złośliwość?
UsuńDomierzyli młodym podatek od wzbogacenia poprzez prezenty i to jest w tym najciekawsze...
Nie bardzo mi się chce w to wierzyć, prawdę mówiąc, ale u nas wszystko możliwe.
UsuńJeżeli tak było, na miejscu młodych zaskarżyłbym taką decyzję, bo nie ma takich przepisów, które by ich do tego uprawniały, tym bardziej, że wartości podatku od prezentów nie liczy się ryczałtem, tylko od kwoty darowizny od jednego gościa. Należy w tym wypadku wystąpić o zwrot nienależnie naliczonego podatku - już bym siedział na ich miejscu u radcy prawnego i broń Boże tego nie płacił.
Nie wiem co zrobi znajomy syna, ale być może urzędnicy liczą na to, że nikt nie chce włóczyć się po sądach i odpuszcza...
UsuńPrzesada wg mnie ;)
OdpowiedzUsuńPowiedz to urzędnikom, z nimi nie ma dyskusji...
UsuńNo i powiedz Jotko, jak tu się nie interesować polityką, kiedy ona się wszędzie wedrze? Nawet na wesele. I to nieproszona.
OdpowiedzUsuńNiedawno pisałam notkę o podatkach, więc się nie będę powtarzać. A ciśnienie mi się na te rewelacyjne pomysły podatkowe podnosi tak samo, jak pewnie i Tobie.
No powiem Ci, ze strach się bać, zamiast myśleć radośnie o przygotowaniach do ślubu, młodzi rozmawiają o podatku od prezentów, to jakaś masakra!
UsuńWyobrażam sobie i współczuję.
UsuńW takim czasie powinniśmy Ci składać gratulacje, jako Matce i Teściowej, a nie zastanawiać się, co zrobi biedny znajomy syna, czy on sam. Ale i tak Ci gratuluję serdecznie :)
Dziękuję bardzo, tym bardziej że synowa i i jej rodzice na medal...
UsuńNie mam żadnego pomysłu, za to skarbówka ma. Ostatni ich wynalazek to rozliczenie studniówek za ostatnie pięć lat. Ciekawe, czy wlicza się w to tylko zjedzone potrawy czy także orkiestrę? I jak rozliczyć jedzenie, jeśli ktoś nie jada mięsa, a w menu były kotlety?
OdpowiedzUsuńkiedyś kazano nam różnicować paczki dla dzieci na gwiazdkę kupowane z socjalu. To ja się pytam - jak mam różnicować? Do niektórych paczek włożyć jedną czekoladę mniej?
UsuńPodobnym pomysłem było doliczanie udziału w imprezie do dochodu, to jak z tymi studniówkami, a jak nie lubię i nie jem tortu, to mam ten przychód czy nie?
No właśnie!
UsuńA idąc dalej tym tropem - czy trzeba będzie rozliczać również pobyt u cioci na imieninach? U brata na grillu? A, nie, przepraszam, brat to osoba bliska i może mi z pieczonego ziemniaka oraz puszki piwa zrobić darowiznę...
UsuńNo co Ty! Zapłaci u notariusza jak za zboże. Daruj se tego kartofla ;)
UsuńO matko... A jeżeli przyjdę z własnym wiktem, to mi uwierzą?
UsuńZostawisz deklarację na piśmie, że imprezowałaś za swoje!
UsuńBe, na imprezach bezpieczny jest tylko post a najlepiej absencja ;)
UsuńNa imprezach najbezpieczniejsza wydaje mi się udokumentowana nieobecność :))
UsuńAle to serio tak? Bo ja to widziałam gdzieś na FB i myślałam,że to fejk. Przecież zespół i inni usługodawcy się rozliczają sami. To ich sprawdzajcie. I tyle, nie czepiajcie się konsumentów. Ale goście weselni? To jakieś jak z Orwella. Państwo policyjne. Ale tu chodzi o kasę na te wszystkie PLUSY. Z kogoś trzeba zedrzeć.U nas policja ciągle jeździ i wyłapuje tych co po pasach nie chodzą. Najczęściej trafiają na panie co chodzą do kościoła. Bo one takimi utartymi szlakami się poruszają. W małym miasteczku, gdzie życie zamiera po 17.00. Ech, idiotyzm goni idiotyzm.
OdpowiedzUsuńNajprawdziwsze serio, tez myślałam, że mnie wkręcają, ale nie - nawet zastanawiają sie czy zgłosić samemu, czy poczekać aż zażyczą sobie zeznanie...
Usuńzawsze byłem przeciwny podatkowi od darowizny...
OdpowiedzUsuńchociaż drugiej strony całkowita jego likwidacja mogłaby dać asumpt do niepłacenia podatków wcale, bo (prawie) każdą transakcję handlowo - usługową można by wykazać jako wzajemną wymianę prezentów...
no cóż, kombinują jak mogą, w końcu państwo opiekuńcze kosztuje i skądś trzeba wziąć na te 500+ i inne takie...
ostatnio na przykład oszczędzają na niepełnosprawnych... komisje obniżają im grupy, żeby państwo mogło płacić mniejsze zasiłki...
p.jzns :)...
Powiem więcej, liczą na to, że niektórym nogi i ręce odrosną...
Usuńtu akurat jest sprawa prosta... orzeczenia są krótkoterminowe, bo komisja ma płacone od sesji, więc im więcej sesji, tym więcej kasy za te sesje... taka kreatywność w tworzeniu miejsc pracy...
Usuńale musi być coś za coś... skoro państwo płaci, to państwo wymaga jak (niezależna i samorządna) komisja ma orzekać...
Tak, zwłaszcza niezależna i samorządna...
UsuńDla mnie to abstrakcja.
OdpowiedzUsuńDla mnie też była, ale niestety wzbogaciłam się i o tę wiedzę...
UsuńNajważniejsze żeby Państwo Młodzi w szczęściu i zdrowiu żyli.
OdpowiedzUsuńOczywiście i będę im tego życzyć:-)
UsuńPodatek od darowizny. Dlatego przyjęło się, że darowując komuś bardzo drogi prezent, obdarowany musi dawcy zapłacić symboliczną złotówkę. Taka rzecz zachodziła dotychczas w obrębie drogich prezentów jak np. nowy samochód, bo takiego prezentu przed skarbówką nie da się ukryć. Musisz przecież zarejestrować.
OdpowiedzUsuńAle żeby za prezenty ślubne... To już ździerstwo. Państwo nie radziło sonie przed "nagłym" wzbogaceniem dwojga osób.
Może według urzędników nazywa się to uszczelnianiem podatków?
UsuńPrzecież te pieniądze każdy z gości zarobił i bywają wielokrotnie opodatkowane.
I w tym właśnie tkwi cały brak logiki.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńGdzieś wyczytałam, że nikt nie płaci wszystkich podatków. Gdyby je płacić za wszystko, co jest opodatkowne, to płacilibyśmy ponad 100% naszych dochodów. Były podane wyliczenia na jakimś przykładzie, ale tego nie powtórzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Jestem w stanie w to uwierzyć, bo od moich dochodów ściągają haracz co najmniej 3 razy...
Usuńczasami lepiej wyjechać gdzieś zamiast wesela...i odetchnąć pełną piersią wdychając krople oceanu unoszone przez wiatr i oblepić dłonie złotym pyłem pustyni... póki nie jest to opodatkowane :) ciepło pozdrawiam asia
OdpowiedzUsuńno nie wiadomo, bo jeśli na wyjazd dadzą rodzice, to każą młodym zapłacić za wzbogacenie tak czy siak...
UsuńAle czy trzeba rozgłaszać, że rodzice dali? No i chyba rodzice mogą dać, bo to 'wstępni" (a może zstępni?, ta nowomowa prawna mnie dołuje). Za czasów "niesłusznego" ustroju zatrzymano mi paszport na granicy, bo wyłam trzeci raz w jednym roku zagranica (wszystko demoludy), a skąd , jako studentka miałam na to pieniądze? No przecież rodzice mi dali. Ale dowiedziałam się po latach, juz w tym "słusznym" ustroju, że to zabieranie paszportu, to był element represji wobec obywateli. Kto ich tam wiedział. Na szczęście żadnych innych represji nie doświadczyłam i bez problemu wyjechałam w podróż poślubną do Włoch (w 1977)też częściowo sfinansowaną przez rodziców. Nie martw się zawczasu. Ciekawe, czy za zdrapki w prezencie ślubnym też liczą jakiś podatek? (słyszałam o takim życzeniu Państwa Młodych).
UsuńNa zapas staram się nie martwić, na razie jestem w szoku, że w ogóle takie rzeczy są możliwe...
UsuńNo powiem Ci Asiu, że zdębiałam po przeczytaniu Twojego wpisu, bo nie słyszałam o takim wynalazku ze strony skarbówki. Mnie to wkurza okropnie, że ta instytucja nikomu nie przepuści i żerują nad tymi najuczciwszymi jak sępy, potrafią kasę zabrać od wszystkiego, a sami nie dadzą ani złotówki dodatkowo.
OdpowiedzUsuńAsiu gratuluję wesela, oj to pewnie mama dumna jest ze swojego syna ;) Kiedy ten ślub ma być, jeśli mogę oczywiście spytać?
Mnie do teraz telepie z bezsilności.
UsuńW sierpniu, kochana i mam nadzieję, że nie będzie upałów:-)
o to super Asiu, taki wakacyjny czas, ale nie martw się upałem, bo teraz te wszystkie sale weselne mają już klimatyzacje :) Asiu moja droga wobec tego baw się dobrze i by ten dzień był najwspanialszym i najszczęśliwszym dla Ciebie i bliskich i oczywiście dla Nowożeńców :)
UsuńDziękuję, mam nadzieję, że tak będzie:-)
UsuńTo już druga rzecz, która w ostatnim czasie nie znajduje w moim zasobie słów - odpowiednich... Czy powinnam się niepokoić?
OdpowiedzUsuńChyba nie, bo ta przypadłość coraz więcej osób dotyka ;-)
UsuńJa mogę zostać sygnalistą podatkowym. Doniosę ile ksiądz za ślub skasował!
OdpowiedzUsuńNo popatrz, to na pewno trzeba zasygnalizować, a jeszcze organista!
UsuńZgodnie z przepisami prezenty ślubne mogą być traktowane przez fiskusa jako darowizna. Czyli mogą podlegać opodatkowaniu. Ale jakieś kwiaty czy drobiazgi nie. Jest ustalony limit i stopień pokrewieństwa. Niestety. To jest mało "popularne" i mało kto o tym przepisie pamięta ale i skarbówka nie naciska. I nie wlicza się w to darowizn od najbliższych. Ale trzeba zgłosić "wzbogacenie się" .
OdpowiedzUsuńTo widzę, że jakąś wiedzę posiadasz, ja wszystko rozumiem, ale żeby obliczać średnią od gościa? na jakiej podstawie?
UsuńNie pamiętam jaka jest podstawa prawna - jakaś ustawa o podatku od spadków i darowizn ale dokładniej musiałabym szukać.
UsuńMimo wszystko, to przykre doświadczenie...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńSkończy się zbiorowym wręczaniem gościom deklaracji, w które będą wpisywać, że niczego nie deklarują.
Pozdrawiam:)
To dobry pomysł z tymi deklaracjami, podpowiem:-)
UsuńTo juz powoli graniczy z jakimś obłędem. Państwo dla obywatela czy obywatel dla państwa?
OdpowiedzUsuńPowoli sprawdzają się najgorsze scenariusze...
UsuńTo niedorzeczne! Wierzyć się nie chce! Kilka lat temu moje córki wychodziły za mąż, ale żadnych "przesłuchań" w Urzędzie Skarbowym nie doświadczyły. Na szczęście!
OdpowiedzUsuńMoże i nas to ominie, nie tracę nadziei:-)
UsuńMoja córka też nie miała przesłuchań.
UsuńRety, Jotko, ja też jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takich praktykach.
Przykre to, nawet się tego wesela odechciewa.
Młodzi powinni się cieszyć, a tymczasem dochodzi im stres i nerwy. :(
Dużo sił Jotko Wam i Synowi z Synową.
Masz rację, ale przygotowania w toku i młodzi mimo wszystko sie cieszą na dobrą zabawę:-)
UsuńOj, siły trzeba mieć na weselu, to prawda:-)
A niech się całują w cztery litery! Tyle powiem! Może jeszcze podatek od pierdzenia wymyślą!
OdpowiedzUsuńWszystko jest możliwe, to może się stać jako walka ze smogiem :-)
UsuńFaktycznie, realne! HI, HI, HI
UsuńAsiu jestem w szoku. Co oni wymyślają, czyżby na 500+ brakowało?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ominie to Twojego syna. :) .
Maja być jeszcze darmowe obiady dla wszystkich, a kasa pewnie pusta...
UsuńAsiu gdybym nie wiedziała o takich "procederach" od Ciebie to po prostu trudno byłoby mi uwierzyć.Chociaż z drugiej strony obecny "świat" pewnie jeszcze nie raz zrobi nam "psikusa". Cieszyć się chyba należy ,że w 2013 roku gdy byłam na weselu mojej chrześnicy jeszcze nie sporządzano takich "list-doniesień".A oni zażyczyli sobie od wszystkich gości weselnych zamiast kwiatów-butelkę wina. Uznali ,że jak nazwisko Winiarscy- to do czegoś zobowiązuje.Na szczęście chyba nie każdy da się "ogłupić".OJ jak dużo trzeba sił i cierpliwości. A przecież ślub,wesele to powinna być "czysta radość,szczęście" a nie jakieś "kłody pod nogi".
OdpowiedzUsuńGrażynko, wyobraźnia urzędników jak widać nie zna granic...lepsi są od nas.
UsuńZrobili z tego kraju karykaturę i tylko zapłakać.
OdpowiedzUsuńZapłakać i płacić...
Usuńczeka nas komunia córki, obawiam się, że wkrótce i za to się wezmą...paranoja, dokąd to zmierza?
OdpowiedzUsuńByć może , okaże się w maju pewnie...
UsuńCieszmy się, że nie jest tak jak jeszcze kilkanaście lat temu. To w Łodzi nagrano naczelnika skarbówki, który żądał łapówki szantażując tym, że jest w stanie zniszczyć każdego.
OdpowiedzUsuńChyba dzisiaj też bywają takie przypadki, najpierw niszczą firmę, a potem można dochodzić swych racji, ale firma nie do odtworzenia...
UsuńW urzędach to pracują jak widać osoby z bardzo wybujałą wyobraźnią, więc strach pomyśleć, jakie pomysły mogą takim urzędnikom jeszcze przyjść do głowy.
OdpowiedzUsuńZ wybujała wyobraźnią i bezkarni, państwo w państwie...
UsuńMasz rację - to jest jakaś paranoja. Ręce opadają.
OdpowiedzUsuńKarolinko, wszystko opada...
UsuńWybrałaś, Jotko, świetny przykład ilustrujący... mógłbym do tego dodać chociażby łapę ZUS-u, pazur państwa wyszarpujący akcyzy i vaty z paliwa, szpony wydzierające kasę dziecku po zmarłej mamusi... obecnie z tych cennych dla państwa pieniążków z wesel i komunii fundować się będzie nagrody dla ministrów, posłów, itepe, które się im przecież należą, "kilometrówki" dla posłów, którzy nie posiadają prawa jazdy i samochodu, darowizny dla żebrzącego zakonu rydzyka, pensje dla asystentów prezesa NBP i wynagrodzenia dla ochroniarzy innego prezesa, a zatem skarbówka wkładając swe łapska do kopert, sprawdzając zawartość pudeł i puzderek wręczanych młodym, tudzież sięgając do kieszeni weselnych grajków powodowana jest wyższym celem, którego lekceważyć nie można. W zamian otrzymujemy przepiękny szczerzozębny uśmiech naszej pani minister od edukacji... czyż nie jest to powód, aby nie dość, że nie dziwić się tej trafiającej w samo sedno tarczy inicjatywie urzędników skarbowych, ale zaproponować inne przyrodnicze okoliczności sprzyjające fiskalizmowi...ot, choćby urodziny, imieniny, rocznice, ba nawet walentynkowe serduszka, którymi co niektórzy szastają w lewo i prawo... każde serduszko ma przecież swoja wartość, a niektóre wręcz ogromną i niedoszacowaną. No przecież nie może być tak, że babcia kupująca wnusiowi wypasionego resoraka marki toyota miałaby unikać płacenia daniny na państwo. Grosz do grosza, a będzie kokosza, a wtedy państwo głosem premiera, prezesa, Bóg jeden wie czyim jeszcze powie: - a wystarczyło nie kraść.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodróżniku, komentarz godny mistrza!
UsuńSkoro wszystko to idzie na tak zbożne cele, to możemy spać spokojnie, prawda? Przecież wszystko im sie jak najbardziej należy!
...nie unikając sarkazmu, podsumuję... oczywiście, mamy spać spokojnie, IM się to po prostu należy, a że po tym błogim śnie obudzimy się z paluszkami w naczyniu nocnym, to już całkiem inna sprawa :-)
UsuńSłyszałam o tej 'praktyce', a nawet oglądałam niedawno jakiś program na ten temat w tv. Dla mnie to kolejny absurd. Jakaś paranoja. Szukanie pieniędzy na siłę tam, gdzie ich nie ma.
OdpowiedzUsuńA w firmie aktualnie mam audyt i dlatego trochę mniej mnie tutaj.
Pozdrawiam Jotko!
Audyt to niezła przeprawa, trzymam kciuki:-)
UsuńDobra zmiana trwa :(
OdpowiedzUsuńI końca nie widać...
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńJestem, wróciłam:)
Coś słyszałam, ale w realu nie dotyczyło moich dzieci, kiedy brali ślub w 2017r.
Pozdrawiam milutko:)
Cieszę się,może przywiozłaś nam wiosnę?
UsuńNiedługo człowiek będzie musiał płacić za oddychanie.
OdpowiedzUsuńCzego to oni nie wymyślą, aż strach pomyśleć co będzie za 5 lat albo za 10.
Nie zdziwiłabym sie, gdyby w pracy kazali nam płacić za zużycie wody i prądu...
UsuńNiestety, tu trzeba dziadów pogonić i psami poszczuć.
OdpowiedzUsuńA fotografów niech sobie sami sprawdzają, ale ja nie muszę się im chwalić, którego wybrałam. RODO :P
Zgadzam się, szarą strefę niech tropią sami...w końcu mają chyba zgłoszoną działalność?
UsuńTo już jakaś przesada. Już i tak Państwo za nasze pieniądze żyje, to jeszcze coś takiego robią. To jest aż wstyd.
OdpowiedzUsuńTo się po prostu w głowie nie mieści...
UsuńDokładnie i aż ciężko w coś takiego uwierzyć :)
UsuńTo też jest arogancja władzy.... której zabrakło pieniędzy ...
OdpowiedzUsuńZabrakło, ale nadal żyje ponad stan...
UsuńParanoja trwa... kiedyś sławny minister planował budżet w oparciu o przyszłe mandaty, teraz nadgorliwy urzędnik, przychodzi nieproszony na wesele.
OdpowiedzUsuńDochód z mandatów jest tak samo pewny, jak łowienie ryb gołymi rękami:-)
UsuńTakie rzeczy to tylko w naszym kraju się dzieją,oh...
OdpowiedzUsuńNiestety, chyba tylko u nas...
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJak zawsze dziękuję, za dobre słowo, które u mnie zostawiłaś. Masz rację zmieniamy się pod wpływem wielu czynników. Jednak warto być sobą i taka staram się być. Jednak są chwile, kiedy trzeba założyć maskę. Gdybym tego nie robiła, to zraziłabym do siebie wszystkich, których kocham, lubię. Oni także to robią. Inaczej wszyscy bylibyśmy samotnymi osobami, tylko czasem mijającymi się na ścieżkach życia. No, chyba, że ktoś to lubi. A zmieniać się nie mam zamiaru.
Przez ten pospiech, brak czasu dopadło mnie zmęczenie i tylko małe co nieco stawia mnie do pionu (niestety bez glutenu i czekolady). Mam nadzieję, że Twoje dni biegną spokojniejszym tempem i masz więcej czasu dla siebie.
A to co napisałaś o skarbówce, to i mi ręce opadają. Już sama nie wiem, co jeszcze o tym napisać. Jednak Rząd po wczorajszych zapowiedziach musi szukać pieniędzy.
Śnij wiosenny wiatr i krokusy na zielonej górskiej polanie
Wiosnę czuję i słyszę, bo ptaki drą sie niemożliwie, więc będzie dobrze:-)
OdpowiedzUsuńno a jesli sie nie poda to co?.... beda scigac czy jak ? absurd urasta do rang niemozliwosci wrrr
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, już samo takie żądanie jest dla mnie straszne!
Usuń