Ciepło domowego ogniska docenimy wtedy, gdy wyrwiemy się z domu, wstaniemy z przytulnego fotela i ruszymy w trasę.
Jak mówią starzy górale, nie ma złej pogody, tylko niewłaściwe ubranie.
Wystarczy trochę zmarznąć, przewietrzyć kapotę i zmusić nogi do maszerowania, aby po powrocie obiad zdawał sie królewskim, a kawa smakowała niebiańsko.
Staramy się co weekend dużo spacerować lub wyjeżdżać w plener. W wielu znanych miejscach byliśmy o różnych porach roku.
Zima ma także swoje uroki i skrywa czasem niesamowite niespodzianki.
Mijaliśmy ten drogowskaz wiele razy, wreszcie wybraliśmy się specjalnie w to miejsce, by odkryć krainę ciszy i pięknych widoków - PUNKT WIDOKOWY DUSZNO. Drewniana wieża, pierwotnie miała 70 m, została spalona, odbudowana przez wojsko o wiele mniejsza - ok. 25 m, udostępniona do zwiedzania, prowadzą do niej trasy rowerowe. Autem ciężko, droga polna, ale można dojść na piechotę, latem to nawet wskazane, wyobrażam sobie pola pełne zboża, niczym ocean i my na środku w drodze do wieży.
Zdjęcie na górze slajdu to taras górny wieży z fragmentem krajobrazu, na zdjęciu dolnym swoista róża wiatrów z symbolami miejsc, które widać z wieży przy dobrej widoczności.
Widoki zapierają dech w piersiach, do tego cisza, że aż uszy bolą, nigdzie żywego ducha, do najbliższych zabudowań kawał drogi, a pod lasem śmigają sarny...
Gdyby komuś było mało, po drodze zabytkowa kuźnia z 1854 roku, nieoczekiwany widok w tak małej mieścinie, jak nagroda za trudy zimowego wędrowania. Na czubku komina bocianie gniazdo. Ciekawe, czy wrócą do niego ptaki na wiosnę?
Inna wyprawa, w zasadzie wcześniejsza zawiodła nas do parku, rozciągającego się wokół pięknego pałacu, w kawiarni którego wypiliśmy pyszną kawę z deserem.
Na dziedziniec owego pałacu przywędrował Orszak Trzech Króli. W parku równie pięknie jak wiosną, tyle że inaczej.
Na brzegu rzeczki spłoszyliśmy czaplę i nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Trzecia wycieczka nad jezioro, gdzie latem mnóstwo wypoczywających, ale i teraz sporo spacerowiczów. Sądziliśmy, że będziemy sami na plaży, a tu niespodzianka... pary z psami, rodzice z dziećmi, jak na molo.
Na jeziorze cienki, niemal przeźroczysty lód, musiałam dotknąć, by sprawdzić, że istotnie zamarznięte.
Ten wiatrak widzieliśmy z daleka, z miejsca, które zwykle zasłaniają liściaste drzewa. O tej porze roku dostrzegliśmy przez gołe gałęzie zarysy wiatraka i postanowiliśmy go odszukać, co nie było łatwe.
Gdy do niego dotarliśmy, nie było żadnych informacji, poza tabliczką, ze obiekt grozi zawaleniem.
szkoda, ze o takie zabytki nie ma kto dbać, jedna silna wichura i niewiele z niego zostanie...
Znowu wyszło długo, ale przynajmniej fotek sporo, więc chyba wybaczycie?
Też zrobiliśmy sobie z żoną obchód miasta chcąc kupić dla niej kurtkę, dla mnie buty.Wróciliśmy z niczym, ale wycieczka udana. :)
OdpowiedzUsuńTakie zakupy to cała wyprawa, szkoda że bez zdobyczy:-)
UsuńFajna sprawa z taką wyprawą, choć zimowy mróz może zniechęcać. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mróz nam nie straszny, w termosie herbatka :-)
Usuńbocian raz przegnany nigdy więcej nie wróci. a jeśli żyje, to będzie wracał i nie będzie szukał nowości - one są bardzo konserwatywne i lubią na swoich śmieciach zostać. nie nosi je w świat, żeby znaleźć większe/lepsze/bogatsze.
OdpowiedzUsuńWarto by sprawdzić na wiosnę:-)
UsuńAsiu cieszę się na takie długie posty i na możliwość wirtualnego zwiedzania.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńJa sama tak poznaję nowe miejsca, dzięki :-)
UsuńPierwsza wyprawa jest w Dusznie, a kolejne?
OdpowiedzUsuńA proszę: Lubostroń koło Żnina, Przyjezierze nad Jeziorem Ostrowskim, okolice Jeziora Ślesińskiego.
UsuńDziś z kolei wróciliśmy z Kruszwicy :-)
Czy będzie podobny reportażyk z Kruszwicy ?
UsuńByłem tam w latach szkolnych
O Kruszwicy już kiedyś pisałam tutaj:
Usuńhttp://paniodbiblioteki.blogspot.com/search/label/Kruszwica,
ale być może jeszcze będzie, bo trochę się zmieniło...
Faktycznie, szkoda tego wiatraka ale sądząc z jego wyglądu to już nie nadaje się do odbudowy.Ładny ten widok z wieży widokowej. Zimowe wycieczki w plener mają z reguły tę zaletę, że jest znacznie mniej turystów, więc łatwiej się wszystkiemu przyjrzeć. A gniazdo wygląda całkiem dobrze, na pewno wrócą do niego poprzedni lokatorzy.
OdpowiedzUsuńMieliście naprawdę udane wycieczki "poza sezonem".
Dziś byliśmy w Kruszwicy, by złapać trochę słońca, Mysia Wieża nieczynna z powodu prac remontowych, ale na parkingu kilka aut, więc nie tylko my podróżujemy, ale tłumów nie ma:-)
UsuńMoje klimaty. Cisza i spokój. Najbardziej przypadła mi do serca stara kuźnia. Chyba mogłabym tam zamieszkać z jakimś porządnym kowalem ;)
OdpowiedzUsuńNo, jakby w piecu porządnie rozpalił, to zima niestraszna :-)
UsuńMuszę wrócić do takich wycieczeak chyba, bo trochę się zasiedziałam :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeraz możesz, masz trochę więcej czasu...
UsuńWitaj w ten lutowy szary dzień
OdpowiedzUsuńJak zawsze dziękuję, że w tej zagonionej codzienności nie zapominasz o mnie. Zresztą i ja lubię wędrować po Twoim wirtualnym świecie
U mnie niedziela zaczęła się jak przystało na zimowy poranek z gorącym kubkiem mocnej herbaty, ciepłym kocem i ciekawą książką, do której wrócę za chwilę, jak opuszczę ten wirtualny świat. Za oknem od tygodnia nadal szaro, buro i ponuro. Nie mam ochoty na jakikolwiek spacer, zwłaszcza po codziennych wędrówkach do pracy w smogu. Dlatego zazdroszczę Ci tej wycieczki. Pewnie powietrze tam było lepsze niż u mnie. Ale to też rzut kamieniem od mojego ukochanego miasteczka.
Dzisiaj nie ruszam się z fotela, znalazłam więc czas na lekturę. Nawiasem pisząc przeczytałaś ostatnio coś ciekawego? Możesz mi coś polecić na te długie jeszcze wieczory?
Pozdrawiam szelestem książki
Teraz czytam "Kobietę w oknie", jeśli szukasz podpowiedzi, zajrzyj proszę do zakładek na górze, w rubryce CZYTAM jest kilka propozycji:-)
UsuńMiłej lektury:-)
W tym roku zaliczyłam zimowo tylko Rzym :( jakoś odpuściłam mimo, że lubię jeździć i zwiedzać :) tym bardziej że np Bieszczady mam tak niedaleko
OdpowiedzUsuńBieszczady wołają do nas od kilku lat, ale jakoś sie nie złożyło...
UsuńDo Rzymu wybiera się mój syn w podróż poślubną:-)
Wiesz, że odwiedzam tam siostrę więc bywam często ale do dziś robi na mnie to miasto wrażenie :) Bieszczady są piękne, polecam
UsuńSą miejsca, które nigdy się nie nudzą...
UsuńTakie miejsca też są moim zdaniem warte uwagi. Chociaż są osoby, co nie lubią opuszczonych domów, budowli itp. nie mówiąc już o ciszy lasu. Ale dla mnie od czasu do czasu to idealna wyprawa. :)
OdpowiedzUsuńJakoś opanowałem sytuację i dziś już całkiem nieźle się czuję. Mam nadzieję, że to już koniec kataru itp. Na szczęście może być też tak, że nie za dużo będę przy komputerze, bo nie wiem nadal co ze stażem, z przedłużeniem właściwie.
Pozdrawiam!
Takie wyprawy na pustkowia to reset dla głowy.
UsuńTo niefajne takie życie w niepewności, mogliby coś postanowić...
Teraz, odkąd leże w łóżku, jestem chora i nie wychodze z domu, chętnie pojechałabym na taką wycieczkę :) Tym bardziej, że mam juz dość siedzenia w domu. Szkoda tego wiatraka, że nie ma kto o niego dbać. Ja jakiś czas temu dowiedziałam się, że pewna "ruina", że tak powiem, w moim mieście to stary młyn. Dobrze się czasem dowiedziec po ilus latach mieszkania tu.
OdpowiedzUsuńCzasami o najbliższych ciekawostkach dowiadujemy sie na końcu. Gdy choroba położy do łózka, tym bardziej chce się w plener:-)
UsuńTo prawda ,bo jak mówi znane powiedzenie "wszędzie dobrze ale w domu najlepiej".I rzeczywiście dobrze jest czasami wyruszyć gdzieś aby później z przyjemnością wracać. My też wczoraj byliśmy na wycieczce w Jaśliskach. Mietek co prawda był "służbowo" a ja zabrałam się przy okazji. To tam kręcony był film wg A.Stasiuka książki "Wino truskawkowe".
OdpowiedzUsuńTo świetna okazja, Grażynko, cieszę się razem z Tobą:-)
UsuńAch, te ptaki szybujące wysoko... Jakże ja im zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńDziś byliśmy w Kruszwicy, tam to dopiero ptaków zatrzęsienie, Gopło słynie z wielu gatunków, a po drodze klucze gęsi, niezliczone stada!
UsuńPrzez całe życie odczuwam jakiś niewymowny pociąg do latania. Nie do tyle do samych ptaków, co do latania właśnie i do wysokich, bezkresnych przestrzeni.
UsuńJa często latam we śnie, a w realu boję się samolotów...
UsuńWidzisz, a ja kocham samoloty... To pewnie genetycznie uwarunkowane.
UsuńByć może, tak jak miłość do gór...
Usuń...i wiele innych chorób :))
UsuńTakie wyapady o każdej porze roku to świetna rzecz. Mozna choć na chwile oderwać się od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńTak lubimy spędzać czas, auto się przewietrzy, a nasze umysły resetują:-)
UsuńPiękna przyroda, tego nie da się nie zauważyć. Może lekko uśpiona, może zamarznięta, ale jak mówisz – dobra kapota i do przodu.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. Kawa po takim spacerze to nad-kawa.
Pozdrawiam! ;)
Niby uśpiona, ale już widać bazie, pąki na niektórych krzewach, stada gęsi i słońce coraz mocniej grzeje:-)
UsuńBociany do mnie przyleciały. Na razie są dwa.
UsuńZawsze mi żal starych wiatraków. :(
OdpowiedzUsuńSą piękne i mają dusze...
Uwielbiam chodzić, ale czasem w weekend odpuszczam.
Może dlatego, że mam psa i muszę codziennie i potem
nadrabiam zaległości w czytaniu i pisaniu?
Pięknie tam u Ciebie, malowniczo.
A poza tym do wiosny coraz bliżej, widziałam już
maciupeńkie krokusiki. :)
Mam nadzieję, że na emeryturze będę miała na wszystko czas, teraz murze sie dobrze organizować, by ze wszystkim nadążyć:-)
UsuńZ drugiej strony, czasem odpuszczam sprzątanie na rzecz wycieczki...kurz jest po to, by leżał.
Trochę szkoda, że wieża jest teraz niższa, ale w sumie dobrze, że jest. Te wiatraki pewnie przestaną istnieć. Szkoda. Asiu super wycieczkę mieliście. Fajnie. Pozdrawiam niedzielnie.
OdpowiedzUsuńZ wyższą pewnie byłby problem - materiał, konserwacja, spore wiatry w tej strefie, ale dobrze, że odbudowano...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńIstotnie - takie ruiny to częsty widok, niestety. Szkoda, bo takie miejsca mają potencjał, mogłyby cieszyć oko, zamiast - straszyć:(
Pozdrawiam:)
Jak zwykle pewnie, brak funduszy i pasji :-)
Usuńwow! Zazdroszczę, a ja w pionie i poziomie tabelki, cyferki. Okropność:(
OdpowiedzUsuńnic to, czeka wiosna i Wiosna, i nie wiem, na którą się zdecydować:)))
Trochę pracy w domu tez mamy, ale staramy sie wyjeżdżać, by nie zwariować...
UsuńObie wiosny do przytulenia:-)
My też już prawie wyruszyliśmy na niedzielną wycieczkę w miasto. Powłóczyć się po uliczkach Pragi zamierzaliśmy. Ale tak się ociągaliśmy, że zrobiło się późno. I skończyło się na krótkim spacerze po najbliższej okolicy. Bez niespodzianek. I po ciemku.
OdpowiedzUsuńSpontaniczne wycieczki są najlepsze i wcale nie muszą być spektakularne, byle popatrzeć na coś żywego w przyrodzie :-)
UsuńW naszej wsi stoi podobny wiatrak, bez skrzydeł, ale w lepszym chyba stanie. Stoi na prywatnej działce, otoczonej zewsząd nowymi domami. Spotkałam właściciela wiatraka w naszym wiejskim sklepie. Podejrzewam, ze chciałby takiej wichury, która by zniszczyła wiatrak. Wtedy mógłby, w końcu działkę sprzedać. A ta wieża w szczerym polu stoi? Dziwne, ale ciekawe. A o jakim pałacu tak tajemniczo milczysz? Może warto go zareklamować? ;) Uściski dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńPisałam o nim wielokrotnie i polecam, zespół pałacowo-parkowy w Lubostroniu koło Żnina:-)
UsuńJak wiesz - doskonale Cię rozumiem i popieram.
OdpowiedzUsuńA aktualnie tzn. tej zimy to robię dwie rzeczy - spaceruję i piszę.
No i jeszcze się leczę :-))
A wiatrak przecudny!!!
Leczenie równie ważna rzecz, zdrowie na wycieczkach i przy pisaniu jest niezbędne, trzymam więc kciuki za wszystkie aspekty, by cieszyły Cię długo i w całej rozciągłości :-)
UsuńJa ostatnio czterech liter nie ruszam z ciepłego mieszkania :)
OdpowiedzUsuńLubię się wygrzać, ale już mi tęskno do plenerów!
UsuńJakże przyjemnie było pójść Twoim śladem. Dzięki za piękne widoki. :-D
OdpowiedzUsuńTakże chętnie spędzam weekendy "w terenie". No, chyba, że leje jak z cebra, albo mróz zamienia oddech w szron.
Gdy leje, to żadna przyjemność i łatwo chorobę złapać:-(
Usuńzacna wycieczka ... zdjęcie odcisku łapy zwierzaka i butów - superowe;) każda podróż, wycieczka kształcą i dostarczają wiedzy której ksiazki nie dostarczą ... więc zawsze w drogę!:) asia
OdpowiedzUsuńPełna zgoda, ten odcisk na piachu tak mi się spodobał, że musiałam uwiecznić:-)
UsuńWow, świat widziany z góry jest bardzo ciekawy, a za razem pobudza wyobraźnię. W tym roku w moim mieście po raz drugi był Orszak Trzech Króli, ale ja sobie go odpuściłam ze względu na wyjazd. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSpektakularne orszaki bywają w wielu miastach, nawet u nas organizowano, ale w tak małej miejscowości nie spodziewaliśmy się:-)
UsuńTak się domyślałam :) Nie trafiłam tam, jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńTo odpowiedź do Twojej odpowiedzi, ale nie byłam zalogowana i tu mnie zniosło (po zalogowaniu w Googlach).
UsuńMnie też się tak zdarza, nie szkodzi:-)
UsuńDla mnie najważniejszą częścią Twojego postu (a wcześniej komentarza u mnie) było zdjęcie klucza gęsi jakichś :))) Sprawdziłem na mapie, gdzie jest PUNKT WIDOKOWY DUSZNO i ... za dwa tygodnie najpóźniej ów klucz powinien być u nas. Wielkie dzięki Jotko!
OdpowiedzUsuńDo usług! Tylu kluczy na raz nie widziałam nigdy, widzieliśmy też gęsi na popasie na polach,tysiące...
UsuńByłoby miło na takiej wieży piersióweczką rozgrzać się!
OdpowiedzUsuńNo kurczę nie mam, herbatka tylko w termosie była:-)
UsuńPiękne zdjęcia i ciekawe wycieczki, nawet zimą można aktywnie spędzać czas i nie ustawać w odkrywaniu świata :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, byle dobre ubranie i termos z herbatą:-)
UsuńWspaniałe zdjęcia, warto jest podróżować, odkrywać miejsca znane i nieznane :)
OdpowiedzUsuńTo nam ładuje baterie na długi tydzień pracy:-)
UsuńCzytam z zapartym tchem, bo tak ciekawie opowiadasz o miejscach, które są dla mnie całkiem nieznane. Poza tym umiesz wybierać wyjątkowe zakątki, zabytki i nawet jeszcze w niebo każesz mi patrzeć.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Dziękuję, Ultro. To zasługa tego wszystkiego, co nas relaksuje i zadziwia, Polska jest piękna!
UsuńMyślę, że każda pora roku ma swój urok, a ten czas tak szybko biegnie, dopiero była jesień, a już wiosna się skrada drobnymi kroczkami. Ta pogoda u nas jest załamująca. W jeden dzień pięknie świeci słońce i jest ciepło, a w drugi wieje silny i zimny wiatr, a do tego siąpi sobie deszczyk, aż nie chce się wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńMy niestety nie wędrujemy, bo moje nogi się do tego nie nadają, a bardzo żałuję, bo powiem Ci Asiu, że te Twoje wirtualne wycieczki kuszą bardzo, tyle pięknych miejsc i zabytków jest w naszym kraju.
Szkoda tego wiatraka, patrząc na niego myślę, że ma na pewno skrytą w zanadrzu jakąś tajemniczą przeszłość Myślę, że takie perełki powinny być wyłapywane i restaurowane by mogły jeszcze przez długie lata cieszyć nasze oczy swoją okazałością i historią.
Oj tak, pogoda uprzykrza życie, ale ilekroć boli mnie głowa, myślę o Tobie i od razu przestaję użalać się nad sobą!
UsuńPóki zdrowie pozwala, staramy sie wędrować i podróżować, by kiedyś mieć co wspominać:-)
Bardzo mi miło Asiu, że myślisz o mnie ;) A wiesz, ostatnio się dowiedziałam, że ból głowy można ofiarować za dusze w czyśćcu cierpiące? Teraz każdy mój ból głowy, aby nie poszedł na marne, tak będę ofiarowywać ;)
UsuńAsiu ja zawsze mówię, że trzeba korzystać z życia póki się da, bo jak widzisz sama nikt z nas nie wie kiedy nas dopadnie jakaś choroba lub złe samopoczucie. Cieszę się, że masz obok siebie takiego wiernego kompana, w dzisiejszych czasach to skarb :) Obyś jak najwięcej dni mogła tak szczęśliwie spędzić Asiu, bo tych wrażeń Ci nikt nie odbierze.
Ściskam Cię ciepło z szaroburego i zimnego Krakowa :)
Dziękuję, Agnieszko:-)
UsuńPosyłam Ci słoneczko i rześkie powietrze z Inowrocławia:-)
Piękne i ciekawe miejsca! Twoja notka Jotko to najlepszy dowód na to, że nie trzeba gonić po świecie by takie znaleźć:-) Mnie spodobała się kuźnia. Moją siostrę zachwyciłyby pozostałości po wiatraku.
OdpowiedzUsuńKuźnia też mi się spodobała, szkoda, że nieczynna:-(
UsuńZnowu byłaś na wspaniałych wycieczkach! Ja ostatnio jakoś mniej wybieram się w plener, więc z przyjemnością pospacerowałam sobie z Tobą. Bardzo lubię wszelakie tarasy widokowe, byle nie za wysokie, bo mam lęk wysokości.
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam na naprawdę wysokiej wieży widokowej i w dodatku wiał silny wiatr, dziwnie się czułam...
UsuńCzyli nie trzeba daleko jeździć, żeby coś ciekawego zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńKuźnia urzekła mnie swoim pięknem :) Ciekawe, czy ktoś z niej jeszcze korzysta ...
Raczej jest nieczynna, w dodatku widać spore pęknięcia w murach, mam nadzieję, że się nie zawali...
UsuńSzkoda, że nikt nie zadbał o ten wiatrak, a teraz ulegnie zniszczeniu i nic po nim nie pozostanie. Wycieczka jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJest w Polsce sporo takich wiatraków, niektóre jeszcze czynne:-)
UsuńPodziwiam Cię, że po 5 dniach w szkole, chce Ci się jeszcze spacerować, a nie wylegiwać na kanapie. Mnie niestety już tylko wylegiwanie zostało, bo na wycieczkę nie mam z kim się wybrać, gdyż po pracy syn z synową cenią tylko wyro. Uściski.
OdpowiedzUsuńCzasami wyleguję się także, lenistwo jest potrzebne każdemu, te wycieczki to reset konieczny dla głowy:-)
UsuńAleż się rozmarzylam tym zbożowym oceanem:)
OdpowiedzUsuńA na widok takich "wiatraków" to mi się chce po prostu płakać wyć:(
Gdy szliśmy do tej wieży to wyobraziłam sobie te zboża własnie, choć może latem rośnie tam kukurydza, nie wiem:-)
UsuńNiby nie lubię zimy, ale wycieczki przy tej porze roku mają swój urok :)
OdpowiedzUsuńA im więcej zdjęć tym lepiej :)
Zdjęcia dają wyobrażenie o okolicy, ale i tak nie wszystko oddają...
UsuńWspaniała relacja, a ten wiatrak... normalnie widzę sesję z "dziećmi kukurydzy" ... obłędne miejsce, aż żal, że niszczeje
OdpowiedzUsuńMoże znajdzie się jakiś mecenas?
UsuńCiekawe miejsca, które latem wyglądałby zupelnie inaczej, bardziej radośniej. Wiatraki uwielbiam oglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Być może wrócimy tam wiosną lub latem by spojrzeć na wszystko inaczej:-)
UsuńFotek pełno, post dopełniły. Piękne wycieczki a co. My w weekend też podróżowaliśmy (tzn. w niedzielę) najpierw Ochaby z parkiem miniatur i dinozaurów a później do Goczałkowic podziwiać piękne ogrody Kapias :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
W ogrodach Kapiasa byliśmy w ubiegłe wakacje, cudo, nie mogliśmy się nachwalić!
UsuńWiatraka rzeczywiście trochę szkoda, ale wycieczka super :) Motywowanie się do podróżowania gdy pogoda nie rozpieszcza jest szczególne godne podziwu :)
OdpowiedzUsuńTo chyba głód przestrzeni i zbyt mało słońca:-)
UsuńWiatrak, choć grozia zawaleniem na zdjęciu prezentuje się cudnie. Ciekawe , jakie tajemnice kryje. Takie rudery uruchamiają moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńGdzieś tam zauważyliśmy jeszcze jeden, może następnym razem do niego dotrzemy...
UsuńCudowne miejsce i też jestem tego zdania, że warto zwiedzać :) nawet te bliskie miejsca, bo można na prawdę odkryć wiele pięknych miejsc :)
OdpowiedzUsuńA nawet w tych znanych znaleźć coś nowego:-)
Usuń