Zbieram i zapisuję niektóre drobne i większe detale codzienności.
Ciekawsze są często od spektakularnych wydarzeń światowych i krajowego politykowania.
Wspominałam kiedyś, że syn koleżanki wyjechał do Nowej Zelandii na rok. Przedłużono mu pobyt z powodu pandemii o pół roku. Pracuje teraz w hotelu na wyspie, gdzie goście docierają helikopterem. Ostatnio próbował wina za 850 dolarów butelka, bo został poczęstowany przez przybyłych klientów. Zapytany jak mu smakowało tak drogie wino, odpowiedział - jak dobre czerwone wino, ale bez wow! Ciekawa jestem, jak smakują wina sprzedawane na aukcjach, gdzie cena jednej butelki sięga kilkuset tysięcy dolarów?
Praca zdalna niektórym nie przeszkadza w realizowaniu pasji. Muszę czasami skorzystać z porady konsultanta od stron internetowych i gdy dzwonię, to pan jest albo na siłowni, albo na basenie, albo na stoku. Nie wiem jak tam u niego z dochodami, ale zdrowy i sprawny na pewno będzie.
Cyfryzacja życia w wielu dziedzinach zmusza nas do zaprzyjaźnienia się z komputerem i bankowością internetowa. Kolega męża długo nie dawał się namówić na płatności online , bo go na pewno hakerzy okradną. Ostatnio musiał dopłacić Skarbówce 1 zł podatku i poszedł z przelewem na pocztę. Usługa kosztowała go 10 zł i cos mi się wydaje, że jednak zmieni zdanie.
Czytałam o zmianach w emeryturach, w końcu do mojej mało mi brakuje. Nie we wszystkie propozycje wierzę, bo podobno na stronie ZUS nie zostały potwierdzone, ale mają być obowiązkowe konta bankowe dla wszystkich emerytów. Gdy wspomnę te wszystkie nasze szkolne emerytki, które przychodziły na opłatkowe spotkania, ledwo chodzące, słabo widzące, z głodowymi emeryturami... marnie widzę ten zabieg. Nie mówiąc o tym, że bank ściągnie z tych mizernych emerytur opłaty za prowadzenie konta i kolejny podatek...
Z tymi winami jest różnie, czasami te tzw w przystępnej cenie są wyśmienite. No cóż jak ze wszystkim.
OdpowiedzUsuńW zasadzie tak, ale po tych drogich można oczekiwać super jakości...
UsuńKiedyś miałam ochotę napisać notkę pt. To nie jest kraj dla starych ludzi. Dogadanie się z jakąś instytucją przez telefon graniczy z cudem- samo połączenie się wymaga nie byle jakiej odporności...;(
OdpowiedzUsuńNie mówiąc o włażeniu na kolejne piętra danej instytucji lub pielgrzymki po pokojach, bo w jednym nie załatwisz...
UsuńNie da się ukryć, że co niektórzy w dobie pandemii jak na wojnie ... zarabiają i mają się całkiem nieźle ...
OdpowiedzUsuńO tak, do lekarza prywatnie - bez ograniczeń!
UsuńJotko! Za ten "obrazek" o okradanej emerytce żyj 1 000 lat i trzy dni dłużej! Ale ten czas może Ci i tak nie wystarczyć do skutecznego połączenia z jakimkolwiek numerem dowolnej instytucji państwowej, samorządowej lub "zdrowotnej" ["Jeśli chcesz... naciśnij "1", jeśli chcesz...naciśnij "2"... jeśli chcesz...". Jeśli nie udało ci się uzyskać połączenia - pocałuj nas w ..."]. "I to by bylo na tyle" albowiem "Życie przerosło kabaret'. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTysiąc lat? Chyba jako mumia:-)
UsuńDo przychodni wiele osób fatygowało się osobiście, bo nie mogli się dodzwonić i stojąc pod oknem rozmawiali z lekarzem przez telefon...
Taką zbieraną kartka po kartce encyklopedię gdzieś w domu mam. Dzisiaj wystarczy dostęp do wikipedii :) Jak piszesz o emerytkach szkolnych z głodowymi emeryturami to ... nie wiem co będzie z moim pokoleniem, bo emerytury z pokolenia moich rodziców są jeszcze całkiem do rzeczy, jeśli człowiek faktycznie pracował i odprowadzał składki, można z tego opłacić jakieśtam rachunki. Moje pokolenie będzie miało masakrę.
OdpowiedzUsuńJa nie będę zwlekać ani godziny, bo podobno ma być coraz gorzej, chyba że ktoś ubezpieczył się prywatnie, ale za co?
UsuńRzeczywiscie Twe powstawiane memy sa czesto niesamowite - tego z globusem w ksztalcie tylka do dzis nie moge zapomniec.
OdpowiedzUsuńNie pije wina wiec nie wiem ale wydaje mi sie ze w tym wiecej snobizmu niz uzasadnionych zachwytow. W zyciu bym nie placila zan wielkich sum.
Wszystko place albo mi odbijaja elektronicznie - tyle ze wole to robic na laptopie niz telefonie bo na jego malym ekranie latwo zrobic pomylke - to jedyne czego sie boje. Ale mam w nim aplikacje wiodace do moich pieniedzy w razie czego - np gdy bedac w podrozy, z dala od komputera, daje mi to dostep do forsy.
Moje niepotrzebne ksiazki przekazuje albo bibliotece albo sklepowi rzeczy uzywanych - gdzie czesto je wczesniej kupuje.
Chce dodac ze pomimo tak powszechnej komputeryzacji sa ludzie ktorzy nie posiadaja komputerow albo nie umieja sie nimi poslugiwac. Wlasnie tacy podniesli duzy protest systemowi rejestracji szczepieniowej wylacznie elektronicznie.
Zmuszanie kogoś do korzystania z udogodnień, które stresują starszego człowieka, to istna tortura psychiczna...
UsuńMyślę, że nasze państwo jest gotowe na takie tortury.
UsuńPaństwo na pewno, obywatele chyba nie...
UsuńKoneserzy z niezwykle wysublimowanym smakiem są w stanie należycie docenić niebotycznie drogie trunki, dla nich one są, a przy okazji załapują się snobi których na to stać ;)
OdpowiedzUsuńEmeryturę przynosi mi listonosz. Wolę obracać gotówką, bo ona namacalna jest, widzę jak topnieje i na ile muszę się ograniczać. Cyferki na koncie tak do mnie nie przemawiają. A teraz za prowadzenie konta każą zapłacić, ale jak ci na nim zostanie trochę grosza to zdaje się że procentu od tego ci nie naliczają.
Teraz procenty są ujemne, nam dopisali ostatnio 3 grosze, a zabrali kilkanaście złotych.
UsuńPolska emerytura.. podobnie jest z rentami socjalnymi
OdpowiedzUsuńSłyszałam, a do tego koszt leków lub rehabilitacji...
UsuńA rauchnki? Z czego żyć?
UsuńKonta dla emerytów nie wypalą, tak mi się wydaje. Za jedno czy dwa pokolenia to na pewno, ale nie teraz.
OdpowiedzUsuńTeż mam Świat Wiedzy. Miałam to wyrzucić, bo przecież nikomu się nie przyda, dziś wszystko jest w internecie.
Kiedyś pani od plastyki wykorzystała ilustracje do tworzenia kolaży:-)
UsuńWypalą, wypalą, ogólnie jest światowa tendencja do zaniku obrotu gotówką.
UsuńCałe szczęście, że to będzie dotyczyć tylko nowych emerytur. Moi rodzice nigdy konta w banku nie mieli, w typie ROR. Listonosz dostawał działkę, gdy przynosił emeryturę i szafa gra. I tak to taniej wypadało. A ci, co chcieli zaoszczędzić, to w okolicach emerytury udawali, że ich nie ma w domu i odbierali sobie z awiza na poczcie :)
Tymczasem teraz będzie tak, że nie dość, że głodowe emerytury, to jeszcze opłata za konto plus - podejrzewam - opłata za wypłatę w banku gotówki. Bo nie każdy będzie chciał się kartą posługiwać. Zresztą od czasu do czasu gotówka i tak jest potrzebna. Jak zapłacisz hydraulikowi? Jak babci pod sklepem za pietruszkę? Jak wnukowi dasz na lody?
Banki niczego nie podarują, już wzrosły opłaty bankowe i wszelkie inne, a gotówka często potrzebna...
UsuńDobrze, że jesteś, dzięki temu pandemiczne życie jest ciekawsze i weselsze.
OdpowiedzUsuńSpróbuj się dodzwonić do przychodni, a z emeryturą coraz trudniej trafić do prywatnego lekarza.
Serdeczności
Próbowałam, wykonałam 150 połączeń, raz mnie wywaliło z kolejki, bateria mi siadła itd.
UsuńZdrówka!
Obowiązkowe konta internetowe to nonsens. Ludzie starzejąc się tracą sprawność w obrębie wszystkich narządów, także wzroku i mózgu. Jak niedowidząca lub osoba ze słabą pamięcią ma obsłużyć komputer, nawet jeśli wcześniej to umiała? Gdyby ten idiotyzm przeszedł, to byłby to prawdziwy dramat i odarcie seniorów z godności - musieliby być zależni od rodziny i jej uczciwości. A jeśli ktoś rodziny nie ma?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jak korzystać, gdy ktoś laptopa nawet nie ma, nie mówiąc o umiejętnościach...
UsuńAle nie chodzi o internetowe konta bankowe, tylko konto w ogóle. Laptop do tego niepotrzebny :)
UsuńAle wiele powiadomień z banku przychodzi na e-pocztę i niektóre instytucje tylko takie operacje stosują, marny los emeryta bez technologii...
UsuńJeśli chodzi o emerytury to ja na oewno wypisuję się z PPK. ZUS powinien przejść gruntowną modernizację, bo to co się tam dzieje to jest czasem nie do pomyślenia. Też oddaję książki do swojej biblioteki. Zawsze chętnie przyjmują, bo organizują kiermasze.
OdpowiedzUsuńZUS to państwo w państwie, brak słów po prostu...
UsuńZ tymi porządkami to wiem jak to jest. Segregatory mi na strychu zalegają, akurat nie ze Światem Wiedzy ale jest sporo innych światów do zredukowania
OdpowiedzUsuńZawsz jakieś światy bliższe i dalsze się znajdą...
UsuńNa winach kompletnie się nie znam. Mocną dziwią mni, że są aż tak duże różnice w jakości, powodujące aż tak wysoką cenę. Smakosze widać swoje wiedzą.
OdpowiedzUsuńJa też ani smakoszem, ani znawcą nie jestem, ani kasy nie mam takie rarytasy...
UsuńNie sądzę, żeby je kupowali smakosze. To raczej lokata, do piwniczki i stoi (a raczej leży).
UsuńPodobnie jest z whiskey czy innymi trunkami, wysadzane diamentami butelki, autorskie opakowania itp. a na aukcjach bajońskie sumy.
UsuńZ tych wszystkich ciekawostek, o których napisałaś, załapałam najpełniej "Nowa Zelandia" i "wino". I już pognały dzikie konie mojej wyobraźni... hihihi. Przytulaski. A na winach to się akurat znam, nawet na tych drogich ;)
OdpowiedzUsuńDo Nowej Zelandii też bym się wybrała...
UsuńZ takich różnych drobiazgów składa się jednak życie nasze i każdego z nas.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ziarnko do ziarnka...
UsuńMieszkając na wsi dostęp do internetu oraz do bankowości elektronicznej jest super. Najczęściej banki są czynne krócej niż nasz czas pracy.
OdpowiedzUsuńOczywiście do wielu rzeczy należy się przekonać. Zwróćcie uwagę jak duża liczba osób starszych korzysta z telefonów komórkowych.
Na winach nie znam się, ale jedna lampka czerwonego półsłodkiego wychodzi na zdrowie.
A najważniejsze jest to, że od 1 stycznia 2021 r. jestem stypendystką ZUS. Tobie Jotko życzę doczekania w zdrowiu i z siłami do pracy Twojej emerytury.
O, ja za 1,5 roku i gdy czytam o nowych pomysłach w oświacie, to nie mogę się doczekać.
UsuńDziękuję:-)
:) Samo życie...
OdpowiedzUsuńi aż życie...
UsuńGdyby faktycznie zostały wprowadzone obowiązkowe konta bankowe dla wszystkich emerytów to bardzo możliwe, że bank mógłby ściągać opłaty za prowadzenie konta... :/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie tylko możliwe, ale tak będzie na pewno, banki za friko nie pracują:-(
UsuńDawniej rentę przynosił mi listonosz. Potem założyłam konto w banku.Za prowadzenie konta coś tam pobierają, ale wypłaty z bankomatów miałam za darmo. Od czasu pandemii każda wypłata gotówki kosztuje mnie 5 zł. Wszystko ma swoje dobre i złe strony niestety.
OdpowiedzUsuńWino!
Im dłużej leżakuje,
tym więcej kosztuje,
choć nie wiem czy lepiej smakuje,
bo w nim nie gustuję.
Buziaki
W życiu nie ma nic za darmo, o czym wielokrotnie się przekonałam.
UsuńWina pijam rzadko, w obawie o ewentualny ból głowy:-(
Sprawdziłam kiedyś, że z tequilą to tak działa, że im droższa, tym lepsza, ale nie doszłam bardzo wysoko z kwotami (chociaż na tyle wysoko, że na tę najlepszą było mi szkoda kasy :P). W winach koneserzy pewnie czują różnicę, ale czy ona jest warta aż takie kosmiczne kwoty to nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńMojej babci wujek zakładał i prowadził konto. Bezpłatne też istnieją, ja za żadne swoje nie płacę, nie płacę też za wypłaty w bankomatach ani przelewy - w jednym jest warunek, żeby zapłacić kartą za 200 zł, w drugim nie ma żadnych. Czy obowiązek kont dla emerytów przejdzie to nie wiem, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby np. do moich rodziców przychodził listonosz z gotówką. :D
Mój mąż sprawdzał kiedyś ceny whiskey, zawału można dostać!
UsuńKonta sa wygodniejsze, ale nie wszyscy staruszkowie to zaakceptują chyba...
Jeśli ktoś się niepewnie czuje, a nie ma nikogo bliskiego, kto mu pomoże, to może być ciężko...
UsuńA kto się o to martwi, podobnie było z rejestracją na szczepienia.
UsuńŚwiat wiedzy... pamiętam te czasy...Ale to były czasy. Teraz jest wszystko. Wszystko i nadal nic ;)
OdpowiedzUsuńTe segragatory zajmują zbyt wiele miejsca...
Usuń1. W życiu liczą się właśnie te "detale"...;o)
OdpowiedzUsuń2. Próbowałam kiedyś francuskiego wina (butelka kosztowała połowę mojej wypłaty - sporej) i było paskudne, a w ustach pozostawał "aromat" starych trampek...;o)
3. Nie martw się o dochody Informatyka...Są zapewne wyższe niż Twoje...;o)
4.Konta dla Emerytów będą pewnie wole od opłat, szczególnie w jednym ze "słusznych banków"...;o)
5. Mam taki segregator, ale nie oddam...;o)
Nie wierze w bezinteresowność bankierów!
UsuńJa miałam segregatory, ale za dużo miejsca zajmują, a kurzą się na potęgę...
Jeśli konto dla emeryta będzie wolne od opłaty za prowadzenie, to niewątpliwie będzie słona opłata za wypłatę w kasie. A jeśli ktoś woli posługiwać się kartą, to jeszcze słońsza opłata za kartę. I gra i bucy! Nie kijem go, to pałką!
UsuńDokładnie tak, procent nikły, a opłaty coraz wyższe.
UsuńPamiętam też zbieraliśmy "Świat wiedzy". mam jeszcze chyba gdzieś na półce z napisem "do wyrzeucenia"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i do mnie zapraszam
Gdy rynek wydawniczy był ubogi, to zbieranie kart było fajnym urozmaiceniem, ale skąd miejsce na kolejne segregatory?
UsuńNie mam parcia na drogie wina, ekskluzywne rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie kupuję w lumpexach, bo mam uczulenie na te środki,
którymi spryskuje się ubrania, nie umiem też grzebać,
ale ubieram się na wyprzedażach, głównie w Reserved.
Bluzki i spodnie kupuję po 30 - 50 zł.
Banki - tutaj chyba się nie wypowiem, bo z jednej strony duże
udogodnienie, a z drugiej - róznie bywa.
Pamiętam te encyklopedie, te kolekcje tanich książek.
Mam ważne tytuły z Gazety Wyborczej, nie wszystkie,
bo ja jestem maniaczką czytania i dużo miałam wcześniej.
Teraz naprawdę brakuje mi w domu miejsca, mam 5 pokoi
i nawet w sypialni jest dużo książek...
PS
UsuńW erze Wodnika - w najbliższych latach,
możemy się spodziewać wielu epokowych
wynalazków, zresztą - Mars już niemal zdobyty. ;-)
Kupowałam kiedyś edycje kieszonkowe, bo poręczne, ale nie przetrwały próby czasu, teraz wolę porządnie szyte i pięknie wydane.
UsuńNiektóre wynalazki przyprawiają o ból głowy!
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńKiedyś już pisałam, że nie lubię rozstawać się z książkami, więc się ich nie pozbywam:)
Problem z internetowymi udogodnieniami nie dotyczy wyłącznie starszych osób. W publicznych placówkach zdarzają się melepety w wieku produkcyjnym, które nie radzą sobie z najprostszymi rzeczami:(
A wino... Próbowałam różnych, bo je lubię, ale i tak zawsze nad trunki przedkładam towarzystwo - jeśli ono jest do bani, to żaden alkohol tego nie zrekompensuje:)
Pozdrawiam:)
Zgoda, czasem niektórzy seniorzy prześcigają młodszych w aktywności internetowej, ale to chyba mniejszość jednak.
UsuńW dobrym towarzystwie to i chleb z pasztetową lepiej smakuje.
Pomyślałam o teściowej, która utraciła już umiejętność korzystania z telefonu, z każdym miesiącem traci coś z siebie. Gdyby nie miała nas jak poradziłaby sobie z kontem internetowym. Ba, ja nie używam przez internet, MS załatwia takie sprawy. Ja wolę do banku iść, do żywego człowieka w okienku. Boję się, bo komputer się zawiesi, bo kliknę nie tu gdzie trzeba, bo to, bo tamto, ale ja głąb internetowy jestem, to co mówić o osobie starszej o pokolenie...
OdpowiedzUsuńSerdeczności Jotko :)))
Ja miałam obawy, ale mąż mnie przeszkolił, nie taki diabeł straszny, tym bardziej, że czasem nie ma innej opcji...
Usuń"wiat wiedzy" to dzieło kultowe 😁 Pamiętam jak prawie wszyscy to zbierali, a teraz zagraca półki w domach i nie wiadomo co z tym począć.
OdpowiedzUsuńI nie tylko to, wiele wydawnictw tak sprzedawano, to kolekcjonowanie to była jakaś nowość i wiele osób się w to bawiło.
UsuńLubię te Twoje wstawki z życia codziennego, świetnie się je czyta i nie raz się człowiek uśmiechnie :). Ciekawe jak się czuje człowiek, który kupił wino za parę tysięcy, a ono mu kompletnie nie smakuje :P. Ostatnio też robiłam porządek w szafkach i zastanawiałam się, które książki już nie są mi potrzebne i nie zgadniesz co mam :D ale spokojnie, zostawię sobie ;)
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem, co tam znalazłaś , może napisz coś?
UsuńJeśli chodzi o wina, to oczywiście jestem laikiem i nie posiadam tak wrażliwego smaku, aby określić prawdziwą wartość wina. Z tych, które piłem najbardziej smakowało mi Coteaux-de-Saumur z winnic środkowo-zachodniej Loary (przepiękny region, przepiękne miasto Saumur). Jeśli chodzi o wina musujące (u nas mówi się o nich szampany posmakowałem taniego włoskiego wina (nie pamiętam nazwy)sprzedawanego we włoskich Lidlach.
OdpowiedzUsuńBezwzględnie emerytury nie powinny być opodatkowane, przynajmniej do emerytur nie przekraczających najniższej krajowej pensji.
Ja z kolei mam nowego, dwutomowego "Szekspira", który jest do oddania do biblioteki na wypadek, gdybym miał zapłacić za spóźnienie z oddaniem książek, a wcześniej wiele razy oddawałem swoje książki do biblioteki.
Teraz chyba nie powinno być kar, bo wiele osób nie ma możliwości wymiany z różnych powodów.
UsuńPiłam kiedyś wino, które mi bardzo smakowało, ciemnoczerwone, niemal gęste, żałuję, że nie zapisałam nazwy..
w mojej sieci bibliotek system nalicza kary /groszowe zresztą/ za spóźnienie z oddaniem, ale są umarzane od razu, nie są w ogóle egzekwowane, aczkolwiek nie wiem, jak to jest w przypadku, gdy ktoś naprawdę przegnie z przetrzymaniem...
Usuńpoza tym system nie przewidział pandemii i trzydniowej kwarantanny na oddawane książki, a takie drobiazgi jak parę dni poślizgu lub chwilowe przekroczenie limitu wypożyczeń nie stanowią problemu...
I tak trzymać , szkoda by było zniechęcać czytelników:-)
UsuńBardzo mi się spodobało wspólne ze złodziejem szukanie pieniędzy we własnym domu :-)))
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie znaleźlibyśmy jakieś zaskórniaki?
UsuńAle wtedy złodziej by nam je zabrał :-))
UsuńAlbo my złodziejowi:-)
Usuńz tymi drogimi winami to jest ponoć jak z lalkami kolekcjonerskimi: zabawa polega na tym, żeby ich nie rozpakowywać, a gdy się tylko naruszy opakowanie cena leci na łeb na szyję...
OdpowiedzUsuń...
ale za to kiedyś miałem przygodę z drogim szampanem /a dokładniej: winem musującym/... to było jeszcze za czasów poprzedniego PRL-u, robiłem z kolegą zakupy sylwestrowe na domówkę i nigdzie nie można było dostać żadnego wina musującego, takie czasy to były, a nasze panie zarządziły, żebyśmy się bez tego wina w ogóle nie pokazywali... poszliśmy więc do PEWEX-u, a tam też prawie wszystko wykupione, został tylko jeden rodzaj, taki najdroższy z najwyższej półki... nie pamiętam dokładnie ceny /w twardej walucie!/, ale drogie było jak jasna cholera... mnie nie było stać, jednak kolega był "przy kasie" i postanowił się postawić, w końcu Sylwester jest tylko raz w roku...
zabawa trwała w najlepsze, wreszcie nadeszła wielkopomna chwila, czyli godzina dwunasta... szampan /znaczy wino musujące/ został otwarty i rozlany do kieliszków...
nawet sobie nie wyobrażasz, jaki to był SYF!!!...
p.jzns :)
Wyobrażam sobie, mój mąż kupił czy dostał kiedyś piwo w dziwnej butelce czy puszce, mówił, że gorszego w życiu nie pił, a jak na piwo drogie było...
UsuńA propos tego strasznie drogiego wina z Nowej Zelandii, to sądzę, iż większośc tych drogich rzeczy nie smakuje jakoś nadzwyczajnie. Tu płaci się za markę, za wiek, za sławę, no i za możliwośc bycia snobem, którego stać na kupno takich rzeczy.W ogóle te wszystkie wyrafinowane produkty spożywcze, zazwyczaj nie umywają się do tych najprostszych a przeważnie i najtańszych, domowych smakołyków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę Ci dobrego tygodnia!:-)
Oczywiście, a dla nowobogackich w Rosji podobno nawet opakowania zdobi się złotem i diamentami i po co?
UsuńHumor o złodzieju i emerytce szukających wspólnie pieniędzy ...przedni . Rozbawiłaś mnie -dzięki. :) :) :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, dobry humor sprzyja zdrowiu:-)
UsuńPani informatyk jak widac nie traci czasu... basen silownia ale moze w koncu by pomogl. Swiat wiedzy w segregatorach jeszcze posiadam i czesto zagladam. Duzo tam ciekawych rzeczy. Pozdrawiam Cie serdecznie Asiu
OdpowiedzUsuńW tych wydawnictwach piękne zdjęcia też są, na kredowym papierze:-)
UsuńPrzed przeprowadzką usiłowałam oddać ksiązki do bibliotek- nikt nie chciał, nawet gdyby to były "białe kruki", bo jak powiedziała jedna z pań "To straszny kłopot". W końcu znalazłam kogoś, kto po prostu przyjechał, zabrał kilkanaście składanych kontenerków - podobno miał zamiar te książki wywieźć na Litwę.Ciekawa jestem czy tak zrobił.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Nie rozumiem, jaki kłopot?
UsuńMy cieszymy się z darów, o ile są w dobrym stanie i nadające się dla uczniów.
Witaj Jotko
OdpowiedzUsuńTak, to nie jest kraj dla starszych ludzi. Patrzę na moich rodziców i zastana im się, jakby dawali sobie w nim radę, gdyby mnie celiakię brata nie było blisko.
Pozdrawiam ciepło wiosenną końcówką lutego
Chyba pisałaś z telefonu, bo nie wszystko jest zrozumiałe...
Usuń