Nie na darmo mówi się, że drobiazgi decydują o tym, jak smakuje życie i ja się z tym zgadzam:-)
Dziś właśnie kilka takich drobiazgów, wracamy na Kretę - moich zachwytów ciąg dalszy!
Wybraliśmy się na wycieczkę do Heraklionu, upał straszliwy, w uliczkach wrażenie 50 stopni na plusie - piekło. Nagle widzę maleńką knajpkę w bocznej uliczce, stoliki pod ścianą, siadamy, wychodzi właściciel, wita serdecznie, stawia na stoliku butelkę wody z lodówki, przyjmuje zamówienie, schładzamy się w cieniu...
Po chwili przynosi sok pomarańczowy i kawę, do tego ciasteczka w cenie soku, bo do kawy ciastko oddzielnie. Takiego soku nie piłam nigdy nigdzie, nawet lód zawierał cząstki pomarańczy.
Porównanie mieliśmy niebawem, bo zamówiliśmy soki w innym lokalu, w bardziej komercyjnym miejscu, czekając na taksówkę i ... rozczarowanie, sok jakby rozcieńczony, bez ciasteczek, bez uprzejmej obsługi...
Na kamienistej plaży w pobliżu hotelu nie sposób się nudzić, wystarczy przeszukać sterty kamieni, w poszukiwaniu choćby takiego serca!
Takie ekologiczne ustrojstwa widuje się na wszystkich dachach, zarówno hoteli, jak i domów prywatnych. Wszędzie są też klimatyzatory - to akurat mniej mi się podoba, bo klimatyzację źle znoszę, a w nocy hałas z tych urządzeń przeszkadza po prostu.
Jak nie uśmiechnąć się na widok takiej altany? Śnieżnobiały budynek, kwiatowy azyl w obronie przed słońcem i zapach!
W heraklijskim porcie stoisko miejscowych rybaków, zapach świeżych ryb, sądząc po gestykulacji , rozmawiali o tym, kto największą rybę złowił:-)
Swój do swego ciągnie - co znalazłam w Heraklionie niemal od razu?
Biblioteka miejska oczywiście!
Wspomniana już kubańska śpiewaczka, znalazłam fotkę, na której widać ją z bliska i wyraźnie, bo była bardzo ruchliwa, a głos miała jak dzwon!
Takie uliczki i zaułki to także specjalność naszej hotelowej lokalizacji - Agia Pelagia, żadne foldery i fotki nie oddadzą klimatu i zapachu, niestety...
I zadziwiający jak na miejscowość turystyczną ciągły brak ludzi - nie wiem, gdzie oni się podziewali!
Na koniec ciekawostka archeologiczna. W Heraklionie znaleźliśmy taką perełkę - ruiny dawnej budowli wkomponowane w nowoczesną architekturę, czapki z głów!
Przepiękne miejsce i te czyste kolory powietrza i zieleni. Pozdrawiam wakacyjnie.
OdpowiedzUsuńGdybym miała tam wrócić, to w każdej chwili!
UsuńTo przedostatnie zdjęcie przypomniało mi podróż poślubną w Katalonii, prawie poczułam te zapachy, te kolory, tę atmosferę 😍
OdpowiedzUsuńJa nie miałam podróży poślubnej, więc teraz mieliśmy rocznicową, odroczoną w czasie:-)
UsuńPodróż poślubna... no, to się tak nazywało, no bo jak inaczej 😂 Polegało to na wykupieniu pobytu na campingu, na tej podstawie dostawało się paszport, no a potem to już - autostopem z Berlina 🤣🤣🤣
UsuńBrzmi ciekawie, w końcu to Katalonia...
UsuńCiekawie, mówisz... no, fakt 😁 Zajrzyj sobie tam, do mojego komentarza 🤣
Usuńhttp://www.kneziowisko.pl/weterani-na-start-czyli-jak-to-w-trasie-bywa/#comment-68970
Wszędzie gdzie jestem jakoś też jestem wyczulona na biblioteki, mimo że w bibliotece nie pracuję :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w schronisku górskim odkryłam bardzo ciekawy regał:-)
UsuńWow! Zachwyt! Pięknie wyglądasz w tej gorącej kreteńskiej rzeczywistości :) A wrażeń nikt Ci nie odbierze...
OdpowiedzUsuńWrażenia nadal świeże i chyba starczą na długo:-)
UsuńDziękuję:-)
Kochana
OdpowiedzUsuńNadrobię zaległości z Krety, bo widzę, że to była piękna podróż😃🌞
Pozdrawiam najserdeczniej😊🌸🍀
Znowu nie wyświetla się link do mojego nowego wpisu😉
Piękna, wszystko dla nas nowe, może tym bardziej doceniamy:-)
UsuńPiękne miejsce ... szkoda, że w takim piekarniku. 😒
OdpowiedzUsuńNa początku było w miarę normalnie, jakieś 28 stopni, ale później alerty o upałach itd.
UsuńNo właśnie - to drobiazgi umilają lub uprzykrzają nam życie. W Szwecji też bywaliśmy w małych, prywatnych regionalnych kawiarenkach i knajpkach i tam jedzenie było przepyszne. I w upał tez zawsze wpierw wjeżdżała na stół szklana butelka z wodą, prosto z lodówki. A za lodami szwedzkimi wręcz tęsknię, choć te berlińskie "w naszych lodziarniach" są niewiele gorsze.Te śnieżnobiałe domki to znak firmowy greckich kurortów a na tle tego mocno błękitnego nieba wyglądają nieziemsko.Wiesz? Ogromnie się cieszę, że miałaś tak bardzo udany urlop!!!!
OdpowiedzUsuńJa tez się bardzo cieszę, tym bardziej, że to wspólny projekt, pomysł wyszedł od syna i synowej, miejscówkę wybraliśmy sami i trafiliśmy świetnie:-)
UsuńSkandynawia tez mi się marzy, tym bardziej, że nie tak upalna:-)
Pytasz Jotko dlaczego nie ma ludzi w tych uroczych zaułkach, w taki upał to oni moczą się w basenach zapewne :)
OdpowiedzUsuńSłodycze nie robią na mnie wrażenia, albowiem lubię je bardzo wybiórczo ;) Za to tym rękodziełem bym się pozachwycała i może nawet coś wybrała, ta torba z kotami bardzo mi się podoba, plecaczek z takim wzorem mogłabym mieć :)
No my też i basen, i plaża, ale w końcu trochę trzeba pospacerować.
UsuńW niektórych sklepikach miałabyś używanie!
Pozostaje mi tylko powtorzyc - piekne miejsce, piekne rzeczy do ogladniecia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze uda Ci sie tam wrocic w nastepne lato.
Będę oszczędzać, bo warto, byle zdrowie dopisało!
UsuńTym sokiem pomarańczowym narobiłaś mi wielkiej ochoty i smaku. A co do opisu kapliczek i ludzi którzy czynią znak krzyża- prosty i wzruszający obraz.
OdpowiedzUsuńOch ten sok! To była ambrozja!
UsuńSpore wrażenie zrobiły na mnie starsze Greczynki, ubrane skromnie, przemykające uliczkami w swoich sprawach...
doskonale widać, jak wielką różnicę robi klimat w ludzkiej działalności.
OdpowiedzUsuńtam sweter wydaje się fanaberią i czymś kompletnie pozbawionym znaczenia.
O tak, następnym razem zreformuję mój bagaż na wyjazd...
Usuńa "serdeczne kamienie" były opisane już w jakiejś książce - zbierane i zwożone przez cała rodzinę, jako niebanalny prezent, który obrastał wszystkie możliwe przestrzenie. Natasza Socha? Chyba tak, ale pewności nie mam.
UsuńNie potwierdzę, bo nie czytałam.
UsuńPiękne te Twoje (greckie, albo kreteńskie) drobiazgi...;o)
OdpowiedzUsuńA było ich jeszcze więcej, także tych trudnych do uchwycenia:-)
UsuńJotko, czyli potwierdzają się słowa, że lepiej się posilać z dala od komercyjnych lokali. Super prezent rocznicowy !
OdpowiedzUsuńDokładnie, im dalej od szlaków turystycznych, tym taniej i smaczniej:-)
UsuńW przepięknym miejscu byłaś!
OdpowiedzUsuńZ takich drobiazgów umilających życie, to u mnie w lokalach podają mokre chusteczki/ręczniczki (zimne, ale czasami bywają gorące), którymi można przetrzeć ręce, a nawet twarz (choć to raczej tylko panowie, bo paniom nie przystoi).
A sok pomarańczowy wygląda niesamowicie smakowicie :)
Bo taki był, u nas takiego nie uświadczysz, bo chyba i owoce inne...
UsuńNie wystarczy być, trzeba to jeszcze pięknie opisać i zilustrować jak Ty. Piękna podróż, piękna kraina, samo szczęście!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, cieszę się, że to da się odczytać:-)
UsuńDobrze jest oderwać się od naszej rzeczywistości, żeby popodróżować z Tobą po pięknych (i ciepłych) miejscach. Z drobiazgów to się ogólnie życie składa, niech więc będą jak najmilsze i w dużej ilości 🙂
OdpowiedzUsuńPrawda? jakiś smak, widoczek, kamieniczka i już weselej na duszy:-)
Usuń..no istne cuda JoAsiu, taki Grecki Raj na Ziemi (z Biblioteką!) 💖 ..fantastycznie spędziliście Wasz Rocznicowy Czas w nieziemsko pięknym miejscu ;)
OdpowiedzUsuń..zdjęcia przecudne i Ty ślicznie wyglądasz, jesteś piękna, radosna i szczęśliwa 💖
- ściskam najserdeczniej, życzę ogrom zdrówka i moc cudownych chwil 💖
Bardzo dziękuję, AnSo:-)
UsuńTwój komentarz sprawia, że jeszcze bardziej doceniam nasz pobyt w Agia Pelagia!
Samych dobrych dni, kochana!
Drobiazgi składają się na radość z życia. Są miejsca, gdzie chce się być. Z autopsji wiem, że w centrum miast nic nie należy kupować ani jadać.Tu najdrożej, a turysta to człowiek, którego należy oskubać, wcisnąć sok rozcieńczony i zmniejszyć porcję na talerzu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
W sumie nieuczciwość i tak chyba dopada gospodarza, bo do dobrych miejsc się wraca, nawet, jeśli daleko...
UsuńTeż byłam pod wrażeniem wielkości roślin. A także tych, których nigdy się nie widuje, a na przykład pije w herbacie. :)
OdpowiedzUsuńZ wielkim sentymentem oglądam Twoje podboje Krety.
Wspomnienia zwykle powracają z łezką w oku, oby tych miłych było jak najwięcej:-)
UsuńMoja córcia jest zakochana w Grecji . U Ciebie wyczuwam podobne zauroczenie. Ja, niestety, nie byłam- ale podziwiam na zdjęciach. :)
OdpowiedzUsuńZachwycam się tym bardziej, że długo czekaliśmy na ten wyjazd, teraz wypadałoby porównać, jak jest gdzie indziej:-)
UsuńNiewątpliwie warto oglądać świat. Nie na darmo powiadają, że podróże kształcą! :)
UsuńA te smaki? Bajka!
UsuńWidać, że wyjazd udany. Dziękuje za piękną fotorelację. Niestety, letni czas nie jest dobry na takie podróże, właśnie ze względu na wysoką temperaturą. Jednak co przeżyłaś i co zobaczyłaś, to jest Twoje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Gdyby nie okres tych wielkich upałów, które trafiliśmy, byłoby idealnie...
UsuńUściski:-)
Uwielbiam takie niepozorne miejsca, które zostawiają pozytywne wrażenie. :) Sok wygląda bardzo apetycznie, rzeczywiście te kostki lodu są pomarańczowe. :)
OdpowiedzUsuńRozmaryn imponujący...
A takie białe kapliczki na tle nieba bardzo mi się z Grecję kojarzą, jak z pocztówki. :)
Ten sok to przebój pobytu na Krecie:-)
UsuńWdzięczna Ci jestem za wyczerpujące notki - Kretę mam już zaliczoną :)
OdpowiedzUsuńAle chyba pora na przerwę, nie samą Kretą człowiek żyje...
UsuńPrzypomniało mi sie jak pewien znajomy znajomych dodawał do drinków mrożone truskawki. Sok pomarańczowy dobra rzecz:)
OdpowiedzUsuńFajne memy, co do Rydzyka to nie trawie go.
Niektórzy polecają mrożony sok do drinków, nie rozcieńcza się ich wtedy wodą:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcia:)
Oddają także moje wrażenia z pobytu w Grecji - rozsłonecznionej, łagodnie-pastelowej.
Bardzo podoba mi się z lekka znużony dom-obserwator:)
Rozmarynowy żywopłotek wzbudza podziw, a łakociowy zawrót głowy i mnie zainspirował do pójścia po coś słodkiego:)
A pani w kwiecistej sukience bardzo sympatycznie wpisuje się w kreteński krajobraz:)
Pozdrawiam:)
Łakociowy zakątek mnie zaskoczył, myślałam, że Grecy to głównie owocami i rybami żyją, a tu taka niespodzianka:-)
UsuńPiękna fotorelacja! Bardzo ładny ten kamień w kształcie serca :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A jakie wielkie to serce!
UsuńJa też miałam okazały rozmaryn, ale tej ostatniej zimy nie przeżył. Mam teraz tylko w doniczce, codziennie go dotykam, poruszajace listkami, a on przecudnie pobudzająco pachnie. Bardzo dobrze wzmacnia pobudza umysł (pamięć).
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w tej greckiej scenerii, Jotko. Widać, że jesteś szczęśliwa, na luzie. Pięknie wykorzystany urlop. :)
Dziękuję:-)
UsuńTamtejsze rośliny, z jednej strony zachwycały, z drugiej błagały o wodę, lepiej wyglądały te rosnące w pobliżu hoteli, podlewane i zadbane.
Cudne te drobiazgi Asiu :)
OdpowiedzUsuńWspominam, wspominam...
UsuńDrobiazgi mówisz? Z takich drobiazgów składa się życie, więc warto zauważać każdą małą przyjemność, bo trudności same lezą przed oczy. Jak mantę powtarzam, że jeżeli kogoś nie cieszą małe rzeczy, to i duże nie dadzą mu radości.
OdpowiedzUsuńMówię to samo i podobnie - gdy ktoś nudzi się w Krapkowicach, to i Paryż go nie rozerwie...
UsuńZapatrzyłam się i rozmarzyłam :) inaczej pachnie na południu, inne są kolory. Każdy kraj ma swoje piękne zakątki, fajnie jest się zachwycić :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, a tyle tych zakątków do zobaczenia...
UsuńZ Grecji zapamiętałam smutne osiołki z opuszczonymi głowami stojące samotnie w cieniu drzew...
OdpowiedzUsuńNie widziałam żadnego osiołka...
UsuńTakie miejsca jak Kreta, Rzym czy Daleki Wschód to jak zupełnie inny świat... Moi przyjaciele byli kiedyś na Santorini i od tamtego czasu narobili mi "smaka" na podróż :D
OdpowiedzUsuńJesteśmy bardzo podobni, wiesz? Też nie potrafiłbym odmówić sobie wejścia do biblioteki :D <3
Lot samolotem nie taki straszny, wiec może jeszcze gdzieś polecimy...
UsuńDobrze wiedzieć gdzie i co kupować. Nie tylko na Krecie, ale tez u nas w kraju takie informacje są przydatne. Ciekawy jestem tego drzewka figowego, ale tez palm. Czy palmy na Krecie owocują? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, zbyt krótko byliśmy, ale owocują figi, cytryny, mandarynki, marakuja ...
UsuńMnóstwo wspaniałych tematów. Najbardziej podobają mi się małe, białe kapliczki i krótkie modlitwy Kreteńczyków.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Te kapliczki to takie małe cuda architektoniczne:-)
UsuńPiękne te kapliczki. A serce z kamienia się przydaje.... czasem.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba mieć serce z kamienia, a niektórzy już się z takim urodzili...
UsuńPięknie tam jest. A te malutkie kapliczki wręcz zachwycają swoim pięknem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPięknie i na szczęście nie zawsze aż tak gorąco:-)
UsuńOjej... Ale wspomnień powróciło :) I wiesz co? Swój pierwszy "fresz-orendż-dżius" to ja właśnie na Krecie piłam... I choć to mój ulubiony z letnich napojów (zaraz obok frappe) to niezwykle rzadko się zdarza, by smakował tak jak tamten... Ale się zdarza. Warto próbować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie bardzo ciekawa, czy uda się ten smak odnaleźć :-)
UsuńAleż tam cudnie! My na wakacjach z dziećmi byliśmy w Grecji tylko raz, ale wciąż uwielbiamy je wspominać. Atmosfera, widoki, aromatyczne jedzenie, roślinność zachwyca bez reszty. Aż się rozmarzyłam! Przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPomarzyć zawsze warto, może marzenie się ziści, czego Wam życzę:-)
UsuńMiłe te wspomnienia... a u nas zanosi się na poważne ochłodzenie, choć jeszcze przed trzema dniami czytałem, że powrócą ponad trzydziestostopniowe upały. Miałaś szczęście, że ominęły cię pożary...
OdpowiedzUsuńPogoda chyba chce zmotywować uczniów do powrotu do szkoły, gdy zimno, to mniej żal wakacji...
UsuńWow, jestem zachwycona. Budynek rzeczywiście nietypowy i ciekawy. I te wszystkie inne miejsca mają swój urok. Pięknie.
OdpowiedzUsuńWyjazd wart każdych pieniędzy, życzę Ci, abyś tez mogła zasmakować!
UsuńWidać, że połknęłaś bakcyla międzynarodowego..nasz kraj bez wątpienia piękny ale warto trochę świata tez zwiedzić…kto wie może nawet Ekwador…
OdpowiedzUsuńChciałabym, o ile zdrowie pozwoli, ale Ekwador bardzo daleko...
UsuńJak tam pięknie ! Kamienne serce - niesamowite !!! I do biblioteki trafiłaś ?! - ha ha ! Fajnie ! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńBiblioteka stanęła na mojej drodze, taki traf!
UsuńKreta jest cudna! Tylko nie w sierpniu! Przecież tam można się ugotować.;) Ale wiem, że nauczyciel nie ma wyboru. Może za rok będziesz miała troch więcej czasu na wypoczynek? ja czekałam na emeryturę z utęsknieniem, bo nie cierpię upału, a dopiero na emeryturze ciepłe kraje były dla mnie dostępne w nico chłodniejszej, wiosennej albo jesiennej odsłonie. Świat jest piękny. Żeby tylko znów go nam nie zamknął ten piekielny wirus...
OdpowiedzUsuńHaniu, mam nadzieję, że wszystko przede mną, byle zdrowie dopisało:-)
UsuńOooj pieknie, pieknie Kochana, bardzo przyjemnie sie czyta i oglada zdjecia. Czekam na wiecej. Mi sie marzy Grecja, Chorwacja, Slowenia. W Sloweni sa wspaniale gory, duzo wyzsze niz Tatry, podobnie w Rumuni :) Moze kiedys
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej
Tez słyszałam, że Chorwacja dorównuje Grecji!
UsuńŻyczę Ci, Kasiu spełnienia tych marzeń!
Kiedyś bedac na jednej z greckich wysp wsadziliśmy do torby od kamery kilka gałązek zmarynu, wiedź ze pachniał nam jeszcze przez kilka lat :) zazdroszczę im tych ziół, które rosna wszędzie :) Jotko polecam Ci Kefalonie, cudowna wyspaa też wposbo niej i kilka zdjęć :)
OdpowiedzUsuńO, dzięki, zapisuję koniecznie, skro polecasz!
Usuń