Obserwacje bywają fascynujące, zwłaszcza gdy nieśpiesznie możemy kontemplować otoczenie i zapisywać w pamięci scenki i dialogi.
To także dobry trening dla umysłu i pretekst do przemyśleń na bardzo długim spacerze.
Post z dedykacją dla Oka z bloga Lustro, bo jego obserwacje i barwne opisy są dla mnie niedościgłym wzorem.
1. Z piekarni wychodziła mama z córkami, którym kupiła apetyczne pączki.
Starsza z córek wkładała sobie całe ciastko do buzi, chwaląc się, że da radę połknąć je w całości, na co mama patrzyła przerażona, a siostra rozbawiona, jednak nie poszła w ślady połykaczki pączków.
2. Mijała mnie para na hulajnodze, choć podobno jeździ się tylko w pojedynkę. Jednośladem kierowała dziewczyna, pasażer stał przytulony do jej pleców, trzymając w garściach młode piersi partnerki i tylko długie włosy obojga fruwały na wietrze:-)
3. Przeróżnych rzeczy człowiek się nasłucha na spacerach, nie rozumiem, po co niektórym słuchawki, w realu są ciekawsze historie. Dziewczyna zwierzała się chłopakowi, że jest biseksualna i ostatnio umówiła się na randkę z kandydatka poznaną w sieci i tylko nie ma pewności czy już na pierwszej schadzce skonsumować związek, czy odczekać do lepszego poznania...
4. W drodze na masaż relaksacyjny mijałam poczekalnię pełną młodych ślicznych kobiet.
Pomyślałam, że to może jakiś casting do reklamy lub rozmowy o pracę. Wracając z masażu zerknęłam na szyld, który wisiał nad oszklonymi drzwiami do poczekalni. Na szyldzie nazwisko i profesja - gabinet psychoterapeuty .
5. W moim bloku mieszka młody człowiek, którego widywałam wracającego z treningów biegowych. Jak się okazało brał udział w różnych biegach okolicznościowych i maratonach. W czasie pandemii zniknął mi z oczu, ale każdy wówczas rzadziej wychodził, niektórzy wcale, nie myślałam więc o nim.
Niedawno spotkałam młodego człowieka, gdy wysiadał z auta. Prawie go nie poznałam, strasznie utył, zaniedbał się, tylko uśmiech ten sam pozostał. Nie wiem co się wydarzyło, nie znam go na tyle, by zapytać.
6. Zbieraczy złomu widuje się na osiedlach często, najczęściej mają wózki lub inne pojazdy sklecone z byle czego. Ten złomiarz dźwigał lub raczej próbował przepchnąć dwa wkłady sprężynowe , które zapewne wybebeszył z jakichś wersalek . Złorzeczył przy tym strasznie, bo chodnik gładkością nie grzeszył i spowalniał zbieracza i tylko nie miałam pewności, czy facet gada do chodnika, czy do żelastwa...
7. Odporność na zmiany aury, a zwłaszcza na zimno widuje się na ulicach często. na moim obrazku była dziwna para. Na zewnątrz jakieś 9 stopni na plusie, a młodzieniec tylko w koszulce z krótkim rękawem, w spodniach bojówkach i trampkach, zaś jego partnerka ubrana jak w środku sezonu narciarskiego w Zakopanem. Zapewne każde z nich inaczej znosiło niskie temperatury, ale w tym wypadku raczej oboje ubrani byli niezgodnie z panującą aurą...
Podobnie jak Ty mam skłonność do czynienia takich obserwacji i analiz... bywa, że trafiają się też i zabawne sytuacje... wtedy można po prostu poprawić sobie humor.
OdpowiedzUsuńBywają zabawne lub wzruszające i dlatego lubię się rozglądać.
Usuń1. też umiem pączka na raz, ale tylko takiego mini, co na wagę sprzedają, więc podziwiam ambicję...
OdpowiedzUsuń2. no nieee... pary na hulajnogach widuje się często, mnie to akurat nie przeszkadza, niech będzie nawet ósemka, byle z przytomnym sternikiem...
3. konsumować, konsumować z marszu, nie czekać, toć to jest chwila prawdy, co z tej znajomości wyniknie, czy się przedtem nie marnowało czasu...
4. tu mi się skojarzyła historia z pierwszego spaceru po Avignonie, mijało mnie mnóstwo panienek i byłem zdziwiony, jak te Francuzki się jednolicie ubierają, a to się okazało, że dziewczyny z pobliskiego prywatnego liceum wyszły po skończonych zajęciach...
5. może chłopina się ożenił i żona postawiła mu szlaban na bieganie?...
6. mam hipotezę: Edi ćwiczył przemowę do szefa zbiornicy złomu, że coraz mniej płaci za towar...
7. też nie wiem, jak się ubrać o tej porze: rano jadę do miasta okutany, opatulony i dalej mi zimno, a na mieście w torbie i plecaku więcej mam ciuchów, niż zakupów, a jak gdzieś przycupnę na chwilę, to zaczynam to na powrót odziewać...
p.jzns :)
Biegacz jest chyba singlem, wiec to raczej inna przyczyna.
UsuńRóżnorodność typów ludzkich czyni świat ciekawym:-)
widzisz że można? proste - wystarczy otworzyć oczy i nie pozwolić głowie na lenistwo. pierwszorzędne zauważenia Jotko!
OdpowiedzUsuńO zauważenia jestem spokojna, jedynie opisy bywają raczej z tych pragmatycznych, niż finezyjnych.
UsuńDużo czasu spędzam w kuchni i pokoju tzw. komputerowym... Okna obu pomieszczeń wychodzą częściowo na podwórko sąsiedniego domu. Machinalnie, głównie gdy siedzę przy komputerze obserwuję nieraz zabawy dzieci na podwórku. . Pamiętam taką scenkę. Gromadka w wieku od 4 do 7 lat żywo się naradzała , a potem zostawiając jedną z dziewczynek pobiegła za dom...
OdpowiedzUsuńDziewczynka stała samotna widać było, że nie wiedziała co z sobą zrobić..
Zrobiło mi się jej żal.... Pamiętałam z dzieciństwa jakie to może być przykre.
.
Dzieci potrafią być okrutne, co sama na sobie przetestowałam, na szczęście nie odbiło się to na moim późniejszym zaufaniu do ludzi.
UsuńJakoś śmiesznie mi się to czytało, bardzo ciekawe obserwacje. Kurcze tyle historii wkoło. :) My tu mamy dwie panie, które codziennie ok. 6 rani się spotykają i codziennie kogoś obgadują i się denerwują na coś, nawet mnie to bawi, kiedy brat opowiada. :D Ja raczej nie obserwuję ludu, jestem człekiem skupionym na naturze i tam me oczy biegną, nic na to nie poradzę. No, ale poczytać takie coś jest naprawdę fajnie. Miłego dnia. :)))
OdpowiedzUsuńI jeszcze duży uśmiech posyłam. :)))))))))
UsuńW kierunku natury spoglądam także, jedno drugiemu nie wadzi.
UsuńTwój uśmiech i roześmiane oczy widzę z daleka:-)
Dobre obserwacje, nie mowiac ze przyklady na to jak to jestesmy rozni.
OdpowiedzUsuńMam jak Ty - gdziekolwiek jestem ZAUWAZAM, nie ma u mnie tak ze patrze a nie widze. Mimo ze wiekszosc dni siedze w domu nawet zerkajac przez okno widze roznosci - a jeszcze wiecej oczywiscie gdy jestem w miescie, w restauracji czy koncercie. A na nich wlasnie mozna zobaczyc najwiecej ciekawostek.......
U mnie nadal cieplo, nadal krotkie rekawy, zielono jakby nigdy nic.
Milych i ciekawych spacerow jotko.
U nas pogoda w kratkę, jednego dnia ciepło i słonecznie, drugiego zimno i mgliście...
UsuńW restauracji czy w miejscach publicznych w ogóle to podwójnie ciekawe obserwacje:-)
Dobrego weekendu:-)
4. Zaciekawiło mnie to. Nie wiem czemu. I gdy tak sobie przypomnę wizyty w takich większych przychodniach, zawsze zerkam na poczekalnię psychologów i psychiatrów. A może wiem czemu. Intryguje mnie ta nauka.
OdpowiedzUsuń5. I na takie rzeczy również zwracam uwagę.
I tak bym to podsumowała – ciekawi mnie człowiek.
O właśnie, dobrze powiedziane!
UsuńA ładnie to tak podglądać i podsłuchiwać bliźnich?! :)
OdpowiedzUsuńTo, jak wszyscy przez ostatnie 3 lata się zmieniliśmy, widać najlepiej po prowadzących programy informacyjne. Ten Młody z bloku też tak pewnie o Tobie pomyślał ;)
Nie noszę w uszach zatyczek, wiec słyszę to i owo, a niektórzy nie krępują się nawet w miejscach publicznych roztrząsać przez telefon najintymniejsze szczegóły z życia.
UsuńWszyscy się zmieniamy, ktoś kto długo mnie nie widzi, też zauważy, że lata lecą...
Zajmowanie się innymi innymi a nie sobą to wypisz wymaluj ciemnogród.
OdpowiedzUsuńCiemnogród to nie czytać ze zrozumieniem i anonimowo leczyć swoje frustracje!
UsuńGdy ja , to elita, gdy oni, to plebs. Pozdrawiam.
UsuńProszę wskazać choć jedno zdanie z powyższego postu na potwierdzenie opinii anonima.
UsuńWszędzie można zaobserwować różne obrazki z życia. Gdy patrzę na mijane osoby, na podstawie ich zachowań lubię zastanawiać się o czym rozmawiają, lubię "oceniać" ich wzajemne odnoszenie się do siebie. Ciekawe doświadczenie. Niedawno widziałam podpitego faceta, który wskakiwał do każdej mijanej kałuży. Ile radości mu to sprawiało... widać było z daleka. Ja pomyślałam... ot facet odnalazł w sobie dziecko... wprawdzie przy pomocy alkoholu, ale... co tam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Niektórym tylko alkohol przypomina o duszy dziecka zagrzebanej głęboko, a smutne to jednak...
UsuńBędąc wśród ludzi można zaobserwować wiele sytuacji, bądź wręcz zjawisk. ;) Myślę, że jak ktoś był aktywny i nagle przestał to jednak przybędzie mu na wadze. Sama jak ćwiczyłam to więcej jadłam, potem musiałam mniej jeść, bo nie ćwiczyłam, a to już takie proste nie było. Też widuję ludzi jeżdżących we dwoje na jednej hulajnodze elektrycznej, ale może akurat nie w taki sposób jak tych dwoje z Twojej opowieści ;).
OdpowiedzUsuńLudzie tyją z różnych powodów, mnie raczej zastanawia porzucenie pasji biegania, oby to nie było pogorszenie zdrowia.
UsuńA ja w niedzielę weszłam sobie w interakcje z takim jednym, młodym, co przysiadł na ławeczce obok mojej budlei na której to żerują fruczaki które namiętnie fotografuję. Siadł se i przyglądał mi się z takim cieniem uśmiechu, z podtekstem, zwariowana babcia powietrze fotografuje ;) No więc pokazałam mu CO fotografuję i opowiedziałam co nieco, słuchał z dużym zainteresowaniem i nawet pytania na temat zadawał :)
OdpowiedzUsuńCzasami przygodne znajomości bywają zaskakujące.
UsuńOstatnio na spacerze w parku opowiadałam kuracjuszce o historii miasta, bo razem oglądałyśmy plenerową wystawę zdjęć, a pani miała tez znajomych w Inowrocławiu.
Czytam i myślę sobie, że w sumie nic nie jest takie, jakim nam się wydaje...
OdpowiedzUsuńOczywiście i dlatego świat jest taki ciekawy.
UsuńWspolczeni ludzie ( mlodzi ludzie) sa coraz slabsi psychicznie. Zycie pedzi a oni wysiadaja. Ciagle zmiany ( pandemie, wojny, wymagania w pracy...) nie sprzyjaja zdrowiu psychicznemu.
OdpowiedzUsuńA pan od biegania.... czyby pandemia tak go usadowila, ze usiadl i przytyl?
Dopiero od niedawna nie jest u nas niczym wstydliwym, skorzystać z pomocy psychologicznej, ale ciągle specjalistów za mało.
UsuńNie wiadomo, może znudziło mu się bieganie, a może inny jest powód, byle zdrowy był!
ołykaczka pączków wiele traci, łakocie są po to by sie nimi delektować.
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga, nawet małe łakocie dzielę na kawałki, by się delektować właśnie:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZ takich obserwacji powstałaby ciekawa książka.
Pozdrawiam serdecznie.
Myślę, że wielu autorów czerpie pomysły z obserwacji i rozmów:-)
UsuńCiekawe, wywołujące namysł informacje. Zwłaszcza ta o poczekalni pełnej ślicznych kobiet oczekujących na przyjęcie u psychoterapeuty. Okazuje się, że uroda nie zapewnia szczęścia. Jako i pieniądze. A co pozwala nam odczuć szczęście? Co pomaga nam żyć? Myślę, że nadzieja. Kiedy ludziom brakuje nadziei gasną, diametralnie sie zmieniają, stają sie bezradni. Możliwe, że właśnie temu młodemu człowiekowi, co tak nagle przytył, to właśnie sie przytrafiło. Ale czasy teraz beznadziejne, wiec nie dziwi nic...
OdpowiedzUsuńNadzieja dla mnie jest jak wiosna po długiej zimie:-)
UsuńPrzypomina mi to detektywa amatora z MORDERSTWO MA MOTYW. Genialny obserwator
OdpowiedzUsuńO super, detektyw musi mieć baczenie na wszystko!
UsuńPrawda 💪💪💪
UsuńCiekawe! Proszę o jeszcze! BBM
OdpowiedzUsuńPewnie będą kolejne, to taki mały mój bzik:-)
UsuńFakt, ja też zamiatam kapeluszem podłoże przed Okiem. Ale obserwacje obserwacjami, on jednak tworzy prozę poetycką, a nie proste to i owo. A to już jest sztuka. Namawiał mnie do spróbowania, spróbowałam, ale z poczuciem, że to rodzaj plagiatu.
OdpowiedzUsuńTak czy owak, cudownie jest móc zwolnić i... zauważać.
Dlatego lubię długie spacery, teraz tym bardziej, bo nigdzie się nie spieszę.
UsuńMasz rację, Oko ma styl nie do podrobienia!
W ostatnim punkcie to chyba mnie z moim mężem spotkałaś :D. Niestety mam niskie krążenie i wiecznie marznę, a mąż no cóż — gorący facet :D. Też czasem lubię poobserwować i podsłuchać rozmowy obcych ludzi. Często to robię, jadąc pociągiem, tam zawsze coś się dzieje :).
OdpowiedzUsuńZ "castingiem" do gabinetu się nie dziwię, dużo młodych osób teraz korzysta z pomocy terapeuty i z tego co widzę to ci, którzy nie korzystają, nie robią tego, tylko, dlatego że ich nie stać :/.
Dawno nie jechałam pociągiem, a to znakomite pole do obserwacji:-)
UsuńW pociągu czy nawet w tramwaju - ludzie się nie krępują opowiadać ze szczegółami, co im się wczoraj wydarzyło (głównie do telefonu) - i powiem, że coraz bardziej tego nie cierpię. Tak rzadko jest to ciekawe, a tak często irytujące i przeszkadzające... Za mało jednak mam odwagi, żeby się odezwać, żeby powiedzieć, że reszta pasażerów nie jest zainteresowana opowieścią. Więc milczę i cierpię 😉
UsuńWczoraj w pociągu nasz wagon wysłuchał historii zakupu w supermarkecie książki z kosza po 9,90, której opowiadająca nie znała w ogóle i nawet nie przeczytała opisu na okładce (!!!) - dlaczego kupowała? bo tanio? - a potem czytała całą noc, taka była fascynująca. Gdy zaczęła opowiadać treść o jakimś tam Piekle, w którym giną dzieci i o kimś, kto je odszukuje, zaczęłam marzyć o zatyczkach do uszu.
Kiedyś jechałam autobusem PKS i musiałam wysłuchać rozmowy kobiety , chyba z kochankiem...tyle domyśliłam się z dialogu.
UsuńMnie też ciekawi człowiek, ale na ulicy chyba bardziej jako obiekt sztuki- jego gesty, zachowania, sposób poruszania się. To tak, jakbym oglądała film.... Bardzo to ciekawe...
OdpowiedzUsuńMnie czasami korci zrobić komuś zdjęcie, ale nie nabyłam jeszcze tyle śmiałości, by prosić o zgodę, ale wszystko może się zdarzyć:-)
UsuńŚwietne te obserwacje socjologiczne :) czasem ciekawie się przygląda obcym ludziom, czasem bywa niesmaczne, a nie raz niezbyt przyjemne. Ja zazwyczaj rozmawiam przez telefon w trakcie przemieszczania się, ale jeśli nie mogę, to słucham muzyki.
OdpowiedzUsuńNie lubię rozmawiać na ulicy, muzyki nie słucham, ale sama nucę często, zwłaszcza od rana cos mi się wkręci:-)
UsuńMnie by się cały pączek na pewno nie zmieścił. Zresztą jako miłośniczka jedzenia powoli i małymi kęsami nie rozumiem takiego wpychania całości, raz dwa i już po pączku, bez sensu. :)
OdpowiedzUsuńCzasami mijam ludzi ubranych zupełnie inaczej ode mnie i dziwię się, że tak inaczej odbieramy temperaturę: zwykle ja jestem ubrana grubiej, 10 stopni to już najwyższa pora na rękawiczki, a i opaska na głowę nie zaszkodzi.
Obserwować też czasami lubię, chociaż większą uwagę zwracam jednak na nieruchome elementy, jak drzewa czy budynki.
Kiedyś widziałam młodego człowieka ubranego w szorty i t-shirt, szedł do szkoły z plecakiem, a na zewnątrz było około zera...
UsuńJest pewien problem, gdy różne osoby widzą i słyszą to samo, a wnioski z obserwacji mają zupełnie inne ...
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie musi to być problem i niekoniecznie z obserwacji trzeba wyciągać wnioski...
UsuńZazdroszczę chłopakowi z obserwacji numer 2... Włosów, oczywiście!
OdpowiedzUsuńOczywiście:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńParek na hulajnogach i u nas sporo. I to nie tylko nastoletnich, ale także tatusiowo-dziecięcych:)
Pozdrawiam:)
Nie mam nic przeciw, byle nie jeździli za szybko między przechodniami:-)
UsuńNie. Są nad wyraz stateczni:)
UsuńA co dziwne - nie wypatrzyłam ani jednej mamowo-dziecięcej parki:)
Ciekawe i warte zbadania:-)
UsuńI ja czasami dyskretnie obserwuję....I bardzo to jest fajne....
OdpowiedzUsuńCiekawym osobom robiłabym zdjęcia, ale pewnie nie każdy sobie życzy
UsuńObserwuję, czasem do osoby się uśmiecham, czasem karcę wzrokiem, gdy głośno przeklina do telefonu. Ludzie załatwiają swoje sprawy publicznie, a wszystko przez to, że komórki zabierają do sklepów, na bieganie, na spacer, po bułki i gazetę, a nawet wodoodporne pod prysznic, bo jakby zadzwonił, to nie usłyszy...
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Niektórzy bez telefonu czy lepiej smatwatcha nie wyobrażają sobie żadnego aspektu życia...
UsuńJeśli chodzi o ubieranie, to ja ciągle nie mogę się napatrzyć na flamandzkie ulice, ciągle mnie fascynują ogromne różnice. Zima - tutejsze plus 5 stopni (po polsku minus 10), ja dwie bluzy, gruba kurtka zimowa, czapka, rękawiczki, a niektóre dziewczynki w spódniczkach bez rajtuz, prowadzone przez zimowo ubrane matki, niektórzy tatusiowie czy chłopcy w spodenkach i trampkach, mój Młody w samej bluzie, czarnoskóra mama w puchowej kurtce i japonkach na gołe stopy…
OdpowiedzUsuńZnajoma opowiadała mi o wyprawie do Szkocji w październiku. Oni rodzinnie poubierani już zimowo, a ludzie tam w gołych nogach i lekkich ubraniach...
UsuńU mnie najlepiej obserwować ludzi na tzw. patelni przed stacją metra w centrum. :) Masa rozmaitości mówiąc ogólnie gwarantowana. Chociaż w parku też można koło mnie co nieco podpatrzeć. Hulajnogi elektryczne najbardziej mnie denerwują jak są porzucone na środku chodnika. Osoba niewidoma na przykład może się wywrócić i połamać. Kto wtedy będzie odpowiadał?
OdpowiedzUsuńNic się nie poradzi na sytuację Babci. Tylko właśnie brak pomocy jest czymś denerwującym. Bo wszędzie trzeba albo się wykłócić, albo zaoferować rewanż jakiś. Szkoda słów.
Na razie sytuacja jest raczej stabilna, więc i jakaś tam porcja spokoju się wdarła w życie codzienne. Ale co będzie za parę dni czy tygodni z Babcią, tego nie sposób przewidzieć.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
No właśnie, sytuacja seniorów nie do pozazdroszczenia, a gdy choroby i brak bliskich, to masakra!
UsuńFajnie jest obserwować i wszyscy to robimy z automatu :)))
OdpowiedzUsuńCzęsto zdarzało mi się nawet w przeszłości zaglądać ludziom przez niezasłonięte okna do domów - z daleka, żeby nie zaburzać ich intymności, nic też złego z tymi obserwacjami nigdy nie robiłam. Ale takie okno kusi :)
O tak, też to lubię, ciekawi mnie wystrój wnętrz 😊
UsuńRobiłam tak, gdy nie mogliśmy się doczekać własnego kąta lata temu i zazdrościłam tym, którzy mieli własne M.
UsuńJa też często obserwuję ale raczej większość rzeczy szybko mi umyka bo nie przywiązuję do nich wagi. Emocje towarzyszące tym obserwacjom bywają różne bo wywołują śmiech, zdumienie, szok, rozgoryczenie, ale czasem też zachwyt - na szczęście...
OdpowiedzUsuńOtóż to, ta barwność ulicy i mnogość emocji czynią nasze obserwacje tak ciekawymi:-)
UsuńJa ostatnio obserwuje ludzi w sklepie przy lądzie z mięsem i kasie gdy stoję w kolejce oj bawią mnie czasem teksty czy zachowania choć może bardziej to ja jestem dziwna .
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o mnie no cóż z pustymi rękami nie można z wyprawy wracać ryby nie brały to coś innego przytachałam.
Mnie bawi czasami podgrzewanie emocji w kolejkach, PRL jak żywy!
UsuńRajstopy są cieplejsze od spodni, a glany to w ogóle konkretne buty!
OdpowiedzUsuńMnie to już chyba nic nie zdziwi. Do szortów zimą to jestem przyzwyczajona bo często widzę Norwegów w letnim ubraniu zimą. Ale jednej sytuacji chyba nie zapomnę... Pewnego razu wracając z kraju promem Stena Line Gdynia -Karlskrona pewna para będąca na wycieczce zorganizowanej i mająca posiłek w ciągu dnia (bo słyszeliśmy jak mówili do siebie) zrobili sobie bułki... Tylko taka jedna bułka była przełożona może 10 plastrami sera i może 10 albo 15 plastrami szynki... A takich bułek zrobili może z 10... siedzieliśmy 2 stoliki obok i nie wierzyliśmy że można zrobić coś takiego... Pani która szykowała te bułki piła herbatkę i w pewnym momencie patrze na nią a ona wsadziła do buzi torebkę od herbaty i ją wyssała, potem powolutku wtala od stołu zabrała naszykowane bulki i już ich nie było.. . Joasiu można ciekawe rzeczy zaobserwować będąc w różnych miejscach :)
OdpowiedzUsuńTa torebka od herbaty mnie zdziwiła, takie rzeczy to tylko w dowcipach o oszczędności:-)
UsuńNa wycieczkach to w ogóle same ciekawe i szokujące zachowania czasami.