Pojechaliśmy w niedzielne przedpołudnie szukać wiosny. Nie zawiedliśmy się. Najpierw na polu żurawie, w górze klucze gęsi, ciepełko i słoneczko...
Krokusy w kilku barwach , a w krokusach owady, ale tylko w tych białych, fioletowych nie tykały. Hiacynty i tulipany dopiero wyłażą z ziemi. Na krzewach małe listeczki. Czego nie widziałam, to kwitnących forsycji, za to były pierwsze motyle i biedronki!
Nad jeziorem, w zatoczce, gdzie stacjonowali wędkarze (sezon dla moczących wędki już się zaczął) znaleźliśmy nie lada ciekawostkę - świeże ślady bobrów, na ziemi tropy łap, a krzew ścięty lub raczej odgryziony bobrzymi zębami, tylko w trawie trociny leżały... rozglądaliśmy się , dokąd też mogły zaciągnąć gałęzie, ale nie było żadnych oznak rozpoczętej budowli.
Z oddali przyglądały im się łabędzie, których głowy nurkowały co chwila pod wodę.
Nawet łodzie pojawiły się na jeziorze. Chyba tęskno już bardzo niektórym do lata...
żeński mors (przez dodanie standardowego przyrostka "ka") brzmiałby morska. ale może być i morsówka, morsaczka, morsonka... uwielbiam takie zabawy!
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, żadna z podanych form mi nie pasuje...
Usuńmój rekord to przymiotnik do mleka z Bielska Białej. wyszło mi mleko bielskobiaławe...
Usuńdobry numer widziałem też w postaci żeńskiej wersji męża stanu - mężyca! istne cudo!
O, mężyca mi się podoba, jak smoczyca!
Usuńpytanie dlaczego nie po prostu żona - po co wymyślać słowo, skoro już istnieje?
UsuńŻona nie pasuje, a mąż ma też znaczenie jako mężczyzna.
UsuńŻeński mors to foczka :))
UsuńAle słowotwórstwo ma przed sobą przyszłość ;)
Słowotwórstwo to fajna zabawa, ale jednak foki to foki, a morsy to co innego...
UsuńSłowotwórstwo też mi się podoba. Mążka stanu jest chyba najodpowiedniejsze.
UsuńJak już się zanurzę w ciut chłodniejszej wodzie mogę być syreną ( nie, nie ze względu na wygląd- nie chodzi o alarm).
Bardzo dowcipnie, super!
Usuńmorsowinka 😃
UsuńBrzmi jak botwinka lub starowinka:-)
Usuńchyba fryzjer...
OdpowiedzUsuńFryzjer koniecznie, wszak zdejmujemy czapki i berety!
Usuńteż bym chciała, może zdążę
OdpowiedzUsuńNowa fryzura, nowa kobieta:-)
UsuńWe Wrocławskich wodach wszelakich jest cała masa bobrów, a moja bratowa pracuje jako portierka nad samą Odrą i widuje bobry, zjawiają się nad ranem, jesienią przychodziły na żołędzie.
OdpowiedzUsuńW niedzielę widziałam ludzi w knajpce na fosie.
Chyba niewiele jest takich osób których nie cieszy wiosna.
Ja widziałam ludzi jedzących pizzę na powietrzu, coraz cieplej, chce się ogródkować:-)
UsuńCo za udany spacer ! - ze wszystkim po troche : sloncem, zielenia i kwiatami.
OdpowiedzUsuńU mnie wiosna juz trwa od jakiegos czasu - narcyze, tulipany, forsycje i inne wczesne kwiaty przekwitly, teraz bedziemy miec roze i azalie. Mamy podobne tereny doslownie 10 min od domu, rzeke, jeziora a nie odwiedzilismy, czesciowo dlatego iz na osiedlu (mamy rowniez niewielkie osiedlowe jezioro) kazdy dom ma kwitnace drzewa i kwiaty wiec wystarczy spojrzec przez okno albo przejezdzac i widziec duzo z tego co pokazalas na zdjeciach. Moze to nas rozleniwia i nie sklania do wyjazdow za miasto.
Ja tez nie lubie tych nowych, wymyslnych slow i okreslen.
Zycze wielu nastepnych udanych wycieczek.
Na osiedlu też mamy staw z kaczkami i piękny park w mieście, ale czasami chcemy zmienić otoczenie, raz bliżej, raz dalej, zależnie od kondycji i pogody:-)
Usuńzanim wpadłem na pomysł, jak powitać Wiosnę, ona najpierw powitała mnie... heroldem był kleszcz, którego znalazłem na kocie, na tym wielkim, kudłatym, co wiesz... pierwszy wiosenny kleszcz tego roku...
OdpowiedzUsuńgdy kasowałem tego kleszcza z kociego futra dotarło do mnie, że Wiosna to nie tylko czysta, radosna radość, ale także wydatki, na przykład na Fiprex (odkleszczacz taki), a wydatki nie każdy popełnia z radością...
p.jzns :)
Kleszcze teraz są podobno aktywne cały rok, bo zima łagodna, więc trzeba uważać, dobrze że tylko kot, a nie Ty...
UsuńWiosna to także infekcje rozmaite i wydatki w aptekach.
Fiprex obowiązkowy i obróżka 🐕😺
UsuńBBM: Powitałam wiosnę miotłą i grabiami, żeby usunąć liściaste pozostałości jesieni. Praca jeszcze nie skończona, ale przecież wiosna dopiero się zaczyna…😄
OdpowiedzUsuńO tak, na moim osiedlu sprzątanie trawników trwa na całego!
UsuńMoże ludzka ręka posprzątała gałęzie ścięte przez bobry? Pięknie spędziliście pierwszy wiosenny dzień. Dla mnie wiosna, to ogród, ogród, ogród- nie potrafię się nacieszyć, że mogę sobie już w nim być i bez pośpiechu pracować.
OdpowiedzUsuńMoże w niedzielę pojedziemy naz zalew? Jak będzie pogoda. Z Bezą:)
Każdy ogrodnik cieszy się na wiosnę, działkowicze tez już ruszyli:-)
UsuńMusowo znaków, że zbliża się wiosna coraz więcej…u mnie też piękna pogoda, dlatego w poszukiwaniu wiosnę lecę do USA. 😂🙂😂
OdpowiedzUsuńMarek z E.
Czyli lecisz jak gęsi szukać ciepełka za oceanem...
UsuńWiosna? Chwilowo jakieś otępienie a zmiana czasu na letni to moja zmora.Wiosna to pierwsze kwiaty które oczy radują, mycie okien i w tym roku nowe firany, to święta, to dzieci w domu z rodzicami.Fryzjer zaliczony jeszcze farbowanko włosów.Pozdrawiam serdecznie aczkolwiek deszczowo.
OdpowiedzUsuńNową firankę zawiesiłam w sypialni, a farba do włosów czeka w łazience:-)
UsuńMiało być dzieci z rodzinami .
OdpowiedzUsuńBobrom pewnie drzewko zajomali na opał ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak z gniazdami bocianów, memy pokazywały, że bocianom też chrust podprowadzili.
UsuńPiękna wycieczka, cudne wrażenia.
OdpowiedzUsuńTak, przyjechaliśmy pijani tlenem:-)
UsuńFajna wyprawa i wiosna znaleziona !
OdpowiedzUsuńPodobno nawet deszcz potrzebny, choć u nas już woda na polach stoi...
UsuńPosadzić 60 truskawek, 20 poziomek, 55 krzewów, 7 drzewek, wysiać nasiona do warzywniaka i na rabaty, przesadzić krokusy i przebiśniegi, grabić, kopać, plewić...A w międzyczasie i w wolnej chwili zachłystywać się Wiosną...;o)
OdpowiedzUsuńNo i kawki się napić na leżaczku:-)
UsuńJak się do kuchenki doczołgam...;o)
UsuńDoczołgasz się i kawka nowej energii doda!
UsuńMorsowanie. Kiedys sie zastanawialam czy nie zaczac tym bardziej , ze wsrod znajomych w Polsce i w rodzinie sa morsy i bardzo sobie owe morsowanie chwala. Powiadaja, ze nie pamietaja kiedy ostatni raz byli chorzy. Tyle tylko, ze obawiam sie zimna i mysle , ze mnie by takie wejscie do chlodnej wody zabilo.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, gdy weszłam kiedyś do zimnego jeziora , to rozgrzewałam się dwa dni, nie z moim ciśnieniem takie atrakcje!
UsuńBardzo sympatycznie powitaliście wiosnę, Jotko.
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście w przyrodzie, nad tym jeziorkiem, ją widać.
W Holandii też już od dłuższego czasu kwitną krokusy i narcyzy, a mimo to, gdy mi dziś rano koleżanka przesłała jakiś obrazek typu "witaj pierwszego dnia wiosny", to uniosłam brwi ze zdziwienia "To dziś?"
Pozdrawiam z pierwszym dniem wiosny i oby kręgosłup nie dokuczał.
Czas pędzi, ja czasem w domu, czasem u wnuka, często nie wiem, jaki jest dzień tygodnia...
UsuńBardzo tam ładnie, ale za żadne pieniądz i nagrody nie weszłabym do wody o tej porze roku. U mnie zakwitła bardzo obficie podwórkowa śliwka. Serdeczności;)
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy zakwitną wiśnie w Japonii, bo to już wiosna wtedy na bank!
UsuńPiękna wycieczka w plener :) A dziś widziałam kwitnące forsycje w ogródku w naszym miasteczku :) Na wsi jeszcze nie kwitną. Ale u mnie kwitnie dereń jadalny (trochę podobny do oczaru). No i bazie na wierzbach-iwach całkiem spore (do Wielkanocy "przekwitną"). A wiosnę witałam w ogrodzie. Na razie posprzątałam po zimie (suszki, badyle, liście). Siać i sadzić będę, gdy już się zrobi cieplej na dłużej. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo tak, na mrozy odporne są tylko bratki, więc lepiej poczekać, no i szkoda by było plecy nadwerężyć.
UsuńSłoneczka i radości, Haniu:-)
Świetna wycieczka. Wiosnę powitałam też w weekend, spacerem wśród krokusów. Plus: kupiłam sobie zielony płaszcz. ;)
OdpowiedzUsuńO, zielony płaszcz to idealna kreacja , ja kupiłam pistacjowe spodnie i różową bluzkę:-)
UsuńMorsom to chyba zimno jest dopiero przy wyjściu z wody. Miałem ochotę w tym roku spróbować, ale było za ciepło.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak tam u morsów jest, ale po wyjściu (pływaniu) z zimnej wody odczuwasz przyjemne ciepło.
UsuńNo nie wiem, ja bym zamarzła na kość pewnie!
UsuńPiękna wycieczka, tylko zadrośćić. Wiosny nie szukam, sama przyjdzie,Zielony płaszczyk daje do myślenia. Mam zieloną jak trawa kurtkę, może zacznę ją nosić, bo już trzy lata wisi w szafie nienoszona.
OdpowiedzUsuńTo wyjmij szybko z szafy, wtedy wiosna szybciej zawita:-)
UsuńKapelusze, biwaki, kąpiele w wodzie - to już jak latem. ;)
OdpowiedzUsuńA w pierwszy dzień wiosny byłam u fryzjera. :)
No właśnie ten biwak to chyba za wcześnie, ale pewnie morsom wszędzie ciepło:-)
UsuńTobie i wszystkim komentującym zazdroszczę tych poszukiwań. Ja siedzę w 4 ścianach i z przykrością stwierdzam, że remont mieszkania konieczny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tak miałam w lockdownie, widziałam za dużo...ale fakt, czasami trzeba odświeżyć to i owo.
UsuńFajny pomysł na wycieczke: "szukanie wiosny".
OdpowiedzUsuńJa na dzień przesilenia wiosennego byłem w lesie, zeby zerwać gałązkę i dałem ją do flakonu na szczęście.
To podobno dobry sposób, by poprzez gałązki wprowadzić nieco natury do mieszkania, za chwilę pewnie wypuści listki...
UsuńJakież to niezwykłe, czuć energię i radość ludzi piszących o powitaniu wiosny! Cudowny czas nadchodzi w naturze... Piękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńWiosna tej energii dodaje, a słoneczko zaprasza na spacery!
UsuńNa razie mam tak napakowany harmonogram, że ta wiosna sobie gdzieś koło mnie rozwija swoje przymioty. Nie mniej zauważam, że robi się coraz milej na zewnątrz. :)
OdpowiedzUsuńNa ten moment ograniczam shorty na Youtubie, bo mnie wciągają takie rzeczy. Widocznie taka moja natura.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Często różne sprawy powodują, że przegapiamy to i owo...
UsuńPrzedwiośnie jest jednak szczególnym czasem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, w dodatku w różnych rejonach wiosna przychodzi w innym czasie.
UsuńMy w ten weekend czyścimy rowery po zimie :) W przyszłym tygodniu ma co prawda przyjść ochłodzenie, ale mam nadzieję że nie na długo :)
OdpowiedzUsuńo właśnie, rowery, musowo przygotować, przypomniałaś mi!
UsuńWiosnę już czuć coraz bardziej. Nareszcie :) Od razu w człowieka nowa energia wstępuje.
OdpowiedzUsuńPrawda? nawet deszczyk nie przeszkadza:-)
UsuńZimna woda? Brrr, nigdy, nawet latem musi być chociaż letnia 😃
OdpowiedzUsuńWiosenkę widać, pomału z ziemi wychodzą piwonie, szafirki, irysy, nawet róża puszcza listeczki. Pachnie w powietrzu, po trawie chodzi znajomy ptaszek (nigdy nie wiem czy szpak czy kos) czarny z żółtym dzióbkiem. Wiosna, Jotko kochana 😃🌺
Kos jest czarny, a szpak w pasemka, stąd szpakowaty o siwiejącym panu.
UsuńRok temu zdawałam egzamin na prawo jazdy taka radość w tedy była gdy zdałam w tym pojechałam do miasta gdzie zdawałam poszłam na kawę i ciacho .
OdpowiedzUsuńMasz dużo racji z komentarzem u mnie . Ja wiem że o mnie nikt nie zadba . Głupia jestem chcąc wszystkim pomoc wiem że gdy przyjdzie kryzys o mnie nie zadbają inni poza mężem i może synem.
Muszę to zmienić ale ciężko mi być inną.
o, to się nazywa uczczenie wiosny, brawo Ty!
UsuńU nas forsycje już prawie rozkwitły.
OdpowiedzUsuńW pierwszy dzień wiosny, jak na złość, padał deszcz :)
Deszczyk potrzebny, by wszystko rosło:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że wiosna tuż, tuż:)
Mam w planach kwiatozbiory do moich świecidełek, ale muszę jeszcze trochę poczekać:)
Pozdrawiam:)
Z kwiatków to tylko bratki i przebiśniegi....na razie:-)
UsuńPrzepiękne jest takie poszukiwanie wiosny...
OdpowiedzUsuńJa tez juz szukam.... I znajduje :-))
Stokrotka
Na Twojej działce to dopiero pole do obserwacji!
UsuńMorsem to ja też nie mogłabym zostać. Widziałam ostatnio żurawie, oczywiście krokusy i przebiśniegi. A wczoraj nawet bocian się pojawił w mojej wsi. Robi się zielono.
OdpowiedzUsuńZielono i ciepło, słoneczko grzeje coraz mocniej:-)
UsuńNiedaleko od miejsca, w którym mieszkam znajduje się stary, drewniany dom z zaniedbanym "ogrodo-sadem". Ozdobą tego miejsca jest łączka niebieskich przylaszczek - pięknie to wygląda i dla mnie to miejsce jest spotkaniem z wiosną.
OdpowiedzUsuńCzyli masz po sąsiedzku tajemniczy ogród:-)
UsuńUrocze krokusy. Ja także bardzo je lubię. Widziałam i oczywiście sfotografowałam, bo bym nie była sobą. Powoli robi się pięknie
OdpowiedzUsuńBuziaki Jotko
Kasinyswiat
Wiele miesięcy czekania i wiosna ciągle zachwyca!
UsuńCzy wiesz, że jest tak zimno, że moje fiołki na brzegu nie pachną? Roślinki odżyją, gdy będzie słońce i zniknie lodowaty wiatr.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Widziałam już wielkie pąki magnolii, oby nie zmarzły!
UsuńJuż dawno nie czekałam na wiosnę z taką niecierpliwością jak w tym roku! Uściski ♥️ flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa chyba też!
UsuńCoś nieśmiała ta wiosna u nas. Widać piękne łabędzie one zawsze cudne
OdpowiedzUsuńU nas, bardziej na północy o wiele później przychodzi, niż np. we Wrocławiu.
Usuń