Tak przerzucałam sobie czasopisma z podarowanego stosiku i wpadły mi w oko niektóre doniesienia z tzw. aktualności.
Pierwsza refleksja taka, że niektóre znane i bywałe w świecie osoby, to chyba na nic innego nie mają czasu, jak tylko imprezy, wernisaże, otwarcia, promocje itp.
Ile to się trzeba po fryzjerach i stylistach nabiegać, by na ściankach dobrze wypaść. No ale rozpoznawalność zobowiązuje....
Nie o celebrytach jednak chciałam pisać. W wielu czasopismach pojawia się temat drobiazgów w naszym życiu, które zależnie od osobowości i stylu życia mają wpływ na nasze lepsze samopoczucie, są wręcz niezbędne dla codziennego komfortu. Dla jednych jest to ulubione miejsce do czytania, dla innych ulubiona potrawa czy nawet krem do rąk.
Pomyślałam, co u mnie mogłoby uchodzić za owe niezbędniki i wyszło mi coś takiego ( kolejność nie ma znaczenia):
1. kawa , nie ma bez niej udanego poranka...
2. książki - dzień bez czytania jest dniem straconym!
3. spacery - swoje kilometry muszę wybiegać, inaczej cierpi też dusza...
4. wanna - prysznic jest idealny w upalny czas, ale jesienią i zimą tylko kąpiel w pianie!
5. rośliny w mieszkaniu - lubię wyhodować coś z małej szczepki i patrzeć jak rośnie :-)
6. ulubiony fotel, a pod ręką książka, notes i laptop...bez blogowania ani rusz!
7. dobry chleb - nigdy się nie znudzi!
8. muzyka, zależnie od nastroju, albo ciche pomruki w tle, albo pełną parą ze śpiewem !
9. telefon - do rozmów z bliskimi i do robienia zdjęć na spacerach
10. robótki ręczne - by dłonie miały zajęcie i by od czasu do czasu mieć coś nowego lub komuś podarować :-)
Takie w sumie prozaiczne rzeczy, ale nadają kolorów naszemu życiu, jeśli dodamy do tego inne elementy, to tym lepiej. Każdy z nas ma inne potrzeby i możliwości.
Jestem ciekawa Waszych niezbędników, jeśli zechcecie wypowiedzieć się w komentarzu:-)
mam i wolność i szczęście:-)
OdpowiedzUsuńtylko 10 ??
audiobuki, książki,muza,filmy,teatr, malowanie, lepienie, kawa,joga,medytacja,rośliny,laptop,aranżowanie przestrzeni;-DD
kosmetyki,ciuchy.
zwierzęta i to na pierwszym miejscu, piesa i koty i wszystkie dokarmiane.
UsuńSuper, toś szczęśliwa i spełniona zarazem:-)
Usuńnie no na pierwszym miejscu Naczelnik :-) i auto
Usuńteż tak myślę, a nawet mam nadzieję:-)
UsuńKawa rano, słodycze wieczorem...;o) Reszta wedle fantazji...;o)
OdpowiedzUsuńMile widziana popołudniowa drzemeczka...;o)
O tak, od jakiegoś czasu drzemeczki tez lubię, zwłaszcza w deszczowe dni:-)
UsuńKalendarz! Kalendarz, w którym sobie wszystko zapisuję! Analogowy 😂
OdpowiedzUsuńoludzie o kalendarzu zapomniałam.
UsuńJa to nie za bardzo mam co zapisywać, w takim ściennym cos tam czasem zapiszę lub na tablicy korkowej.
Usuńtak myślę o tym od paru chwil bo okazało się, że musiałam zrezygnować z bardzo wielu rzeczy o których myślałam, że będzie mi nie do wytrzymania
OdpowiedzUsuńTo fakt, bywają okresy, dni, chwile, ze musimy z czegoś rezygnować, ale wtedy wszystko się zmienia...zwłaszcza priorytety!
UsuńBBM: Kawa i rozrywki umysłowe na rozpoczęcie dnia, reszta- jak fantazja zadecyduje.
OdpowiedzUsuńNa początek dnia, u mnie kawa i przegląd blogów:-)
UsuńMusze zakupić krzyżówki, kiedyś rozwiązywałam namiętnie w wakacje!
Nie wiem, bo pewien rytuał dzienny posiadam i się do niego stosuję, ale...
OdpowiedzUsuńBez kawy dam radę, bez książek byłoby trudno nie byłoby czym głowy karmić, ale jak nie ma to nie ma. Robótki ręczne czemu nie, lecz ostatnio brak mi do nich cierpliwości....
Jotko dochodzę do wniosku, że na teraz to zbyt trudne dla mnie, ale kto wie? Może zaraz jakaśodpowiedź we mnie wykiełkuje.
Spokojnie, to nie egzamin:-)
UsuńUlubione rzeczy, sytuacje pewnie czasami zmienne są, nawet zależnie od nastroju czy pory roku...
Samochód- tutaj jest niezbędny,
UsuńOkulary- już są niezbędne, już bez nich nie poradzę,
Dobry film+dobra książka
Dobra herbata
Zimą ciepłe kaloryfery
No fakt, auto niezbędne na wycieczki, przynajmniej u mnie, a okulary, to nawet w sklepie czy restauracji... PESEL tego wymaga ;-)
UsuńU mnie nieomal tak samo, za wyjątkiem punktów 3 i 7. Żyję bez pieczywa, bo gotowe "bezglutenowce" jakoś mi nie smakują a owo "wybieganie" się rodzi u mnie zbyt wiele problemów zdrowotnych.
OdpowiedzUsuńNo ja bez chleba nie potrafię, bez ziemniaków i innych takich spokojnie, ale chleb, to musowo!
UsuńKsiążki, kawa, papierosy. Telefon, laptop. Karty, krzyżówki - szyfrówki,
OdpowiedzUsuńPrzydałby się do tego też święty spokój, ale tu mam duży deficyt.
Święty spokój najważniejszy, nie cierpię mieć różnych pilnych spraw na głowie...
Usuńjako człek religijny, pobożny, głęboko wierzący wyznawca Bastet na pewno potrzebuję dziennie co nieco czasu, aby pobyć z naszymi kotami i w ogóle zamienić choć parę słów z wszelkimi innymi przypadkowo spotkanymi gdzieś tam na mieście, czy na polu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Koty są znane z tego, że pozytywnie działają na ludzi:-)
UsuńSpontaniczne rozmowy są fajne, czasami trudno do domu trafić, gdy spotyka się rozmówców wielu...
oj tak, ostatnio byłem na mieście, idę do warzywniaka, a tu po drodze spotykam kota, ucięliśmy sobie pogawędkę, tylko że przez ten czas w pustym dotąd sklepie zrobiła się kolejka i przez to mało co nie uciekł potem powrotny autobus do domu...
UsuńJa kiedyś omal nie spóźniłam się do pracy, bo ciągle: a to kuracjusz pytał o drogę, a to staruszkę przeprowadź prze jezdnię, a to z mamą ucznia pogawędka o lekturach...
Usuńokay, pogawędkę z człowiekiem można sobie odpuścić, to tylko jakiś tam człowiek, nic specjalnego, ale z kotem?... z kotem zawsze trzeba pogadać...
UsuńTo oczywista oczywistość! Ale nawet ludzi nie lubię spławiać z byle powodu, robota nie zając...
UsuńHerbata, kawa , robótki, od 20 tej seriale, uwielbiam spacery ale teraz mi trudno dźwignąć 4 litery i wyjść, spotkania rodzinne typu urodziny i 1 raz w roku senioralne, przetwory (zostało w krwi),wnuki .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZa robieniem przetworów nie przepadam, tym bardziej, że nie mam własnych owoców...ale wiadomo, własne najlepsze!
UsuńWszystko może być, ale bez tego tłumaczenia "dlaczego" i "bo bez tego...." Dla mnie to są rzeczy umilające, ale bez napinki. Nie mam czegoś takiego, bez czego dzień byłby stracony.
OdpowiedzUsuńAaaaaa... niezbędniki:):):):)? No tak, takie przyzwyczajenia bardzo miłe, ale nie niezbędne to są, oczywiście- mój blog o nich mówi:)
Usuńja nie funkcjonuję bez codziennych długich spacerów, często 2x dziennie, zwłaszcza po lockdownie gna mnie ciągle gdzieś w teren!
UsuńMnie też gna, ale kręgosłup i kolana nie puszczają- jest coraz gorzej, dłuższe trasy odpadają:( Ale wiesz, że ogród mi wynagradza i to chyba jest ten codzienny mus- niezbędnik:)
UsuńOgrodu niestety nie mam, ale jakby co, na osiedlu mamy taką oazę zieleni ze stawem i blisko do pól...
UsuńSpróbuję 😀
OdpowiedzUsuń1. Kawa!
2. Książki!!!
3. Komputer (blogi!)
4. Akwarium
5. Łóżko!
6. Koty!
7. Długopisy
8. Wiersze (te czytane i te pisane przeze mnie)
9. Konkursy poetyckie
10. Cebula
Konkursy poetyckie mnie zaintrygowały no i cebula, mój mąż też uwielbia...
UsuńNo tak, nie masz Facebooka, to nie wiesz nic o tych konkursach. Biorę w nich udział, a ojcem tego sukcesu jest bloger Oko, który maltretował mnie przez dwa lata, żebym wyszła z szuflady i spróbowała swoich sił w konkursach. Zazwyczaj są one ogólnopolskie, a część nawet międzynarodowa. Zdobyłam już trochę miejsc na podium, a poza tym wyróżnienia i "zauważenia" drukiem.
UsuńTo super, cieszę się bardzo, jak i z tego, że wydałaś drukiem.
UsuńNo bronię się przed FB i wiele mi umyka...
Ja też bardzo długo się broniłam. Założyłam w końcu po długich namowach tylko dlatego, żeby mieć szybszy i łatwiejszy kontakt z koleżanką z USA. Po jakimś czasie ona przestała się do mnie odzywać, obraziła się - do dziś nie wiem, za co, bo po prostu wywaliła mnie z grona znajomych i zablokowała - ale za to konto na Facebooku zostało. Przydaje się.
UsuńPomyślę o tym niebawem:-)
UsuńDzięki niemu mam kontakt z rodziną, która mieszka daleko i praktycznie się nie widujemy.
UsuńWszystkie punkciki jakby nie strzelił moje :)
OdpowiedzUsuńChlebek czasem sama upiekę, komórka tylko do dzwonienia i zdjęć (ale wolę aparatem, uczę się ) no i robótki różnie w zależności od natchnienia, czasem glina, czasem malowanie szkła no i ostatnio wypełnianie notatkami książki do pisania Basho (japończyka od haiku ).
Pozdrawiam serdecznie :)
Książka do wypełniania notatkami mnie zaciekawiła. Moja koleżanka spisuje wspomnienia dla wnuków, to też niezłe zajęcie:-)
UsuńHmmm.
OdpowiedzUsuń1. Ulubione miejsce lub miejsca. Mam ich kilka. Tam sie wyciszam, odpoczywam, laduje energie, tam zapadaja decyzje zyciowe.
2. Las.
3 Sauna.
4. Telefon, w nim ksiazki do sluchania, w nim fizyczna roczna karta do muzeow.
5. Wygodne lozko z przyczyn czysto fizycznych, ktore nie nalezy do miejsc z punktu pierwszego.
6. Samochod bo odleglsci tutaj parszywe.
7. Pralka, zmywarka, kuchenki...i inne miksery.
8.Hobby :) mam.
9. Cieple skarpetki.
10. Ktos do pogadania.
8.
No super, ktoś do pogadania to tez taki niezbędnik, odgromnik wręcz, bo ileż można w sobie kumulować bez odbioru...
UsuńKumulowac mozna dlugo...
UsuńAle chyba lepiej podzielić się z kimś, tylko kumulacje w toto-lotku są dobre...
UsuńAle tylko dla wybrancow :))). Z tego powodu nawet "rozczarowanie" otrzymalo nowa definicje; ogloszenie wynikow tygodniowego lotka.
UsuńMasz racje, ten KTOS to skarb!
Otóż to, warto dbać o takie skarby!
UsuńU mnie kawa z rana obowiązkowa! A potem w zależności od ilości czasu, muzyka na pewno, książka, blog, poezja. Coś może jeszcze by się znalazło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Czas i nastrój to także niezbędne tło naszych zajęć:-)
UsuńKawa, książki i święty spokój
OdpowiedzUsuńI muzyka oczywiście
O tym świętym spokoju wielu z nas marzy, a tak o niego trudno!
UsuńWłasna przestrzeń, czyli czas tylko dla siebie, to jest moje 80%
OdpowiedzUsuńKsiążki pod każdą postacią
Dobre kino
Pływanie
Spacery
Dobre wino, czerwone
Hmmm na początku powinna być miłość...
Oczywiście! czas TYLKO dla siebie, to bardzo ważne.
UsuńMiłość tez, a przyjaźń nawet bardziej!
Dobre zagadnienie...
OdpowiedzUsuńNiby jesteśmy różni, a jakże podobni ...
UsuńAle mamy dużo wspólnego! Z tej listy wykreśliłabym chleb bo chociaż lubię to nie jest niezbędnikiem, kawę zamieniam na herbatę a telefon na aparat. Dopisuję natomiast radio i mój bujany kosz, od którego zaczynam dzień pijąc kawę. A tak to książki, spacery, rośliny i robótki ręczne jak u Ciebie. No i jeszcze robienie zdjęć.
OdpowiedzUsuńZdjęcia, to moje zboczenie blogowe, a na wycieczkach czasami zabieram mężowi aparat!
UsuńTelefon i internet (bez limitu), czytnik pełen książek, kalendarz gdzie notuję ważne daty, rzeczy do zrobienia i inne ku pamięci zdarzenia (mój papierowy blog). Długopis, torebka, opaska-zegarek z krokomierzem, zielona herbata i kolczyki, bez których czuję się nie w pełni ubrana:)
OdpowiedzUsuńJa nosiłam kiedyś klipsy, teraz muszę mieć ulubione pierścionki, jakiś wisiorek i bransoletkę:-)
UsuńMój niezbędnik: powietrze i las, książki, muzyka - niech gra ! Gorąca herbatka każdego ranka. Telefon lub aparat fotograficzny. Kot i pies - bez nich to jakoś słabo by było.
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, kota ani psa nie mam...
UsuńCiekawe pytanie, zwłaszcza dla mnie, a to dlatego, że nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Z pewnością nr 1, to u mnie wolność. Nr 2, to relacje z bliskimi (w tym ze zwierzętami), ale tutaj jest zastrzeżenie, że nic na siłę.
OdpowiedzUsuńciepłe schronienie, wygodne łóżko, kawa, muzyka, książki (mimo zastoju czytelniczego, powrót do czytelnictwa jest na mojej liście zadań do przepracowania, więc książki chcę mieć), dobre ubranie, dobre buty, środek transportu - W sumie to chyba już 10.
Może być 10, ale może i więcej czy mniej, nie ma gotowego przepisu na komfort codzienny :-)
UsuńGdy przyjeżdżam do swojego domu na wieś, i żyję trochę inaczej, to wtedy jestem bardziej świadoma jakie życie naprawdę lubię.
OdpowiedzUsuń1.Najbardziej lubię spotykać się z ludźmi i rozmawiać, bo wtedy jest kawa, deser, dobry posiłek i jakiś alkoholowy napój. Wczoraj z moją jeszcze studencką koleżanką rozmawiałam dwie godziny i 40 minut. Nie rozmawiałyśmy od czerwca, bo były różne inne sprawy. A moja nadal praca, to też spotykanie się z ludźmi.
2.Przed spotkaniem trzeba się ubrać, umalować i jakoś wyglądać. Przeglądanie się w lustrze. Przebieranie. Flirtowanie z mężem, A jak go nie ma, To uśmiechanie się do ludzi. Zagadywanie.
3.Ćwiczenia gimnastyczne w domu przed lustrem.
4.Telefon-ulubiony gadżet, do rozmów, zdjęć, do sprawdzania i pisania maili, płacenia, wyszukiwania wszystkich informacji, słuchania muzyki itd
5.Jeżdżenie samochodem i słuchanie muzyki. Wyjeżdżanie gdzieś.
6.Chodzenie na różne imprezy kulturalne
7.Oglądanie starych filmów na różnych platformach
8.Książka wieczorem przed snem.
9. Pisanie na blogu różnych eklektycznych wspominek. Gdzie przeplatają się podróże języki spotkania z ludźmi .
10. Układanie w szafach na półkach kredensach. Lubię dokładnie wiedzieć gdzie co mam.
Tak się sama nad sobą zastanowiłam przy okazji, gdy to pisałam
Dziękuję za Twoje refleksje, właśnie pożałowałam, że porzuciłam ćwiczenia, może warto wrócić, by nie zaśniedzieć...
UsuńZ koleżankami przynajmniej raz w miesiącu umawiamy się do kawiarni, m.in. po to, by mieć okazję do wyjścia i wyszykowania się, a z mężem często jadamy poza domem, dla mojej wygody i nowych smaków przygotowanych przez kogoś innego.
Porządki w szafach są jak katharsis, przynajmniej u mnie :-)
Zawsze to mówię córkom, że układanie w szafach, w szufladach, kredensach kuchennych wyrzucanie rzeczy, nie tylko ubrań, to oczyszczanie w sensie dosłownym i przenośnym. Katharsis, doskonałe określenie.
UsuńDla mnie spotkania towarzyskie, praca były kiedyś ważniejsze niż rodzina. Trochę w tym przesadziłam, ale teraz nadrabiam czasem z wnuczętami 🤣
Sport, ćwiczenia dla zdrowia, ale nie wysiłkowy. Wszyscy polecają chociaż 10 minut. Sylwetki i tak mamy znakomite 🤣
Pozdrowienia z mojego Pogórza Izerskiego, Słońce nadal świeci.
Często tak bywa, że nadrabiamy czas w kontaktach z wnukami, nie ty pierwsza i nie ostatnia:-)
UsuńDwa lata temu spędzaliśmy wakacje w Izerach, byłam blisko Ciebie, ale nie znałyśmy się jeszcze ;-)
Asiu - wszystkie Twoje niezbędniki są też moimi.
OdpowiedzUsuńDodam tylko 11ty - nasza działka w cieplym sezonie...
Serdeczności od Stokrotki
Och, działeczkę macie piękną, ja nawet ogródka nie mam, ale osiedle coraz piękniejsze i park blisko:-)
UsuńUdało się Pani sprowokować mnie do zastanowienia nad wzmiankowanym tematem. Wiele jest rzeczy , wydawać się może bezwzględnie koniecznych ale czy wszystkich używam i potrzebuję zawsze. Odrzuciłam nawet kosmetyki bo o nich czasem z premedytacją zapominam , może z wyjątkiem tych codziennych , koniecznych. Uświadomiłam sobie ,że dwie rzeczy czynią mnie bezpieczną , szczęśliwą, spokojną. Cisza i różaniec.Ten drugi nawet bez fizycznej obecności w postaci koralików. Może jutro mi się to zmieni ale dziś wystarczy .
OdpowiedzUsuńCisza w tych czasach to rzadkość, cenna i potrzebna.
UsuńRóżaniec odmawia wiele osób, skoro im to pomaga...
Wczoraj przeczytałam, ale nie wyrobiłam się czasowo...
OdpowiedzUsuńTa ,,złota myśl ,, na końcu tez daje do myślenia. A samopoczucie poprawia mi:
-kawa/herbata ( obniżone lekko ciśnienie)
-możliwość wygadania się na blogu (skłonność do bycia samotnikiem)
-zwierzyniec domowy i związane z nim obowiązki (zaspokajają potrzebę kontaktu z Naturą i skłaniają do ruchu fizycznego w tym ogarnięcia mieszkania
-dostęp do wiadomości/ wiedzy , żeby wiedzieć co słychać w szerokim świecie
-gdy mam uporządkowane otoczenie pod swoje potrzeby ( wygodne i funkcjonalne wg mnie)
No i wyszło mi, że jestem bardzo wymagająca...
Ale taka prawda i jej nie przeskoczę... :-)
Wysokie wymagania nie są wadą, według mnie przynajmniej:-)
UsuńUporządkowane otoczenie tez mnie cieszy, bałagan mnie drażni!
Nic dodac, nic ujac - mam tak samo plus potrzebe bycia sama, zameczyloby mnie ciagle przebywanie wsrod ludzi, nawet bedac w domu tylko z mezem czesto przesiadywalam w innym pokoju z ksiazka a spacerowac tez wolalam sama jedynie z moimi myslami.
OdpowiedzUsuńJa pracowałam 37 lat w tłumie, teraz ciszy mnie czas dla siebie i samotne spacery tez lubię:-)
UsuńOj, ja chyba nie mam tego rodzaju potrzeb.
OdpowiedzUsuńOczywiście żyję w bardzo regularnym rytmie, ale gdyby było trzeba to zmienić, to chyba nie zauważyłbym różnicy.
Nie wspominam tu o lekarstwach, tych biorę 4 różne pastylki dziennie bo lekarze tak poradzili, ale chętnie bym przestał.
Leki są dla zdrowia, a więc tez w jakiś sposób poprawiają komfort życia, pewnie że lepiej byłoby nie brać, ale cóż!
UsuńKilka punktów się u mnie pokrywa z Twoimi. Kawę próbowałam na krótko odstawić, żeby sobie nie zepsuć efektu po piaskowaniu, i wytrzymałam cały jeden dzień. No i zawsze cierpię, kiedy jestem na delegacji i w bezkawowym miejscu. Poza tym spacery (obowiązkowo), rośliny (uwielbiam patrzeć, jak zdrowo rosną, rozmnażać też uwielbiam), książki (choć mniej), telefon (stety i niestety ;))... Za to zdecydowanie wolę prysznic od wanny, nie potrafię z wanny korzystać.
OdpowiedzUsuńWanna daje mi ukojenie po zmęczeniu, a kawa kojarzy się z relaksem:-)
UsuńDzień zaczynam od wypicia kawy i przejrzenia informacji na Onecie
OdpowiedzUsuńPóźniej przegląd ulubionych blogów
Dla relaksu i pracy nad szarym komórkami, układanie pasjansa lub gra w kierki
Połączone z obiadem śniadanie, bo leki trzeba wziąć.
Od 16-tej oglądane teleturniejów i ulubionych seriali
Po 23-ciej, gdy sen nie nadchodzi, latanie po kanałach, by znaleźć film, którego być może jeszcze nie oglądałam.
Och, to masz czas wypełnionymi treningiem umysłowym, już kolejna osoba motywuje mnie do zakupienia krzyżówek itp.
UsuńU mnie w zasadzie to samo, może jedynie nie jestem wielką fanką chleba. Cieszą więc nas te same rzeczy 🙂. Ściskam Cię serdecznie ♥️
OdpowiedzUsuńJa jestem chlebowo-makaronowa, bez tego ani rusz!
UsuńBuziaki złoto-jesienne:-)
Nasze życie składa się z drobiazgów, są one bardzo ważne. Moje na dziś:
OdpowiedzUsuń1. Woda.
2. Książki.
3. Kawa.
4. Pies i kot.
5. Kino (filmy).
6. Ogórki kiszone.
7. Wiersze wszelkie.
8. Naczynka ceramiczne.
9. iPhone.
10. Morze.
Morze i naczynia ceramiczne , to Twój znak rozpoznawczy, no i maki:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMocna herbata, cukierek, książka, muzyka, taniec, zamiasteczkowe spacerki, wieczorna kąpiel, rękoczyny, rozmowy z Przyjaciółmi:)
Bez tego byłoby mi trudno, i kolejność również nie jest ważna:)
Pozdrawiam:)
No właśnie, ktoś wspomniał, że mógłby zrezygnować z każdego wymienionego składnika. Pewnie każdy z nas także, gdyby musiał, ale komfort nasz osobisty byłby uszczuplony bardzo!
Usuńwitam JoAsiu💚
OdpowiedzUsuńbardzo lubię zaglądać do Ciebie (chociaż czasem nie zostawiam śladu) zawsze jest coś interesująco, niby o zwykłej codzienności, a tyle ciekawych rzeczy można się dowiedzieć😊
moje niezbędniki teraz? :
herbata, kawa, czytanie, pisanie, cisza, spokój, medytacja, czasem muzyka, oglądanie interesujących filmów, gry .. a kiedyś było troszkę inaczej z moimi niezbędnikami, ponieważ były długie spacery i fotografowanie, które uwielbiam, ale wszystko się zmienia..
- pozdrawiam Cię najcieplej i najserdeczniej, cudowności moc 🍀🤗🥰
Każdy czasami musi zmodyfikować swoje niezbędniki, ale widzę, że doskonale wypełniłaś lukę po spacerach.
UsuńMedytować nie umiem, a może spacery to taka medytacja?
Pozdrawiam słonecznie:-)
Pod wieloma rzeczami mogłabym się podpisać. Dorzuciłabym świeczki idealne na jesienne wieczory i medytację, która daje mi spokój.
OdpowiedzUsuńWiele osób zapala świece, zwłaszcza zapachowe, ja lubię moje liczne lampki rozsiane tu i tam...choć świec tez używam:-)
UsuńPodpisuję się do listy Twoich niezbędników :) Z mojej strony dodałabym jeszcze ziołowe herbatki- typu melisa, rumianek, czystek. Do tego aparat fotograficzny, bo uwielbiam na co dzień uwieczniać różne chwile (jak dobrze, że jest w telefonie:) Na pierwszym miejscu dodałabym pogaduchy z najbliższymi.
OdpowiedzUsuńHerbatki jesienią są niezbędne i dobre na każda okazje, zwłaszcza z różnymi dodatkami:-)
UsuńDużo się pokrywa. :)
OdpowiedzUsuńKawa, książki, laptop+internet, fotki, roślinki... U mnie do tego dochodzi rysowanie, ostatnio na terapii zrozumiałam, jak kolosalnie ważną rolę odegrało ono w moim życiu. Lubię też gry wideo, ale nie tak intensywnie jak kiedyś.
No i... koty. To jest mój niezbędny niezbędnik. W przeciągu 25 lat nie było w domu kota przez trzy dni - czułam ekstremalną pustkę i rozpacz, i tego trzeciego dnia pojechaliśmy do schroniska po kociaki. :) Niektórzy dziwili się, że tak szybko adoptowaliśmy kolejne kotki, tak jakby to była czyjakolwiek sprawa i ktokolwiek miał prawo to oceniać... Po przedwczesnym odejściu Malinki, Koprzyk był jedynakiem przez miesiąc. Mimo naszego ogromnego bólu (do teraz płaczemy na wspomnienie Malinki) nie mogliśmy skazać go na samotność i adoptowaliśmy Marchewkę. :)
Rozumiem, choć kotów nie miałam, to miewałam inne zwierzaki, ale ich odchodzenie za dużo emocji mnie kosztowało.
UsuńW gry komputerowe próbowałam grać, ale żadna nie wciągnęła mnie na maksa.
♥️♥️♥️ za koty🐱🐱🐱
UsuńDla mnie to: aparat fotograficzny taki cyfrowy, książki muszą być, góry choć raz w miesiącu wycieczka, muzyka, rysowanie
OdpowiedzUsuńUściski 😍😍😍♥️♥️♥️
Oj tak, wycieczki w góry są the best, ale mam daleko...
Usuń