Bywają turyści wakacyjni, bywają niedzielni, a niektórzy z nas mają duszę włóczykija. Włóczykij wędruje przy każdej pogodzie, na trudy nie narzeka, prowiant ma przy sobie, bacznie obserwuje i każdym źdźbłem trawy się zachwyca.
W przerwie remontowej wybraliśmy się na spacer, bo sprzątanie nie zając, a głowę przewietrzyć należy!
W parku miejskim nowa instalacja z okazji Dnia Turystyki, który przypada 27 września. Wstążki w kolorach flagi naszego miasta, na wstążkach kartoniki z hasłami o podróżowaniu. Niektóre wydrukowane, inne napisane odręcznie pisakami. Skojarzyłam to z instalacjami u stóp ośmiotysięczników, gdzie członkowie wypraw i szerpowie zostawiają swoje prośby do bogów o pomyślne zdobycie szczytu.
Gdybyście mieli określić siebie i Wasz stosunek do podróżowania, jakim typem podróżnika siebie nazwiecie? A jeśli lubicie podróże małe i duże, to co Was najbardziej cieszy w podróżowaniu, pamiętając, że wyprawa zaczyna się od planowania?
A może zdarzyło się komuś, spontanicznie wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż i bilet?
Napiszcie, proszę w komentarzach.
Zamieszczam również moje karty art żurnalowe na podróżniczy temat. karty tworze ciągle, ale dawkować muszą powoli, by Was nie wystraszyć...
Złota jesień, to świetna pora na długie spacery i wycieczki, korzystajcie!
Witam, lubię podróżować ale nie za często. Pewnie nie jestem jedyną , która ma taki stosunek do wypraw turystycznych.
OdpowiedzUsuńCzęsto , to pewnie by się chciało, ale podróże także kosztują...
UsuńJest okazja 20 października PKP sprzedaje seniorom bilety za 1 zł. Zapraszam na mój blog
UsuńMożna pojechać np do Gdańska i z powrotem tego dnia za 2 zł.
UsuńO, pamiętam, były takie akcje, może skorzystamy?
UsuńWloczykijem jestem, bylam od dziecka, moglam spac kazdej nocy w innym miejscu. Teraz mniejsze wedrowki i podroze przyjmuje z radoscia. Dalsze podroze planuje z detalami i raczej rezygnuje z calosci niz wpadam w tarapaty podrozowe. Jestem wdziecznym podroznikiem ale i wymagajacym.
OdpowiedzUsuńKarty jak zwykle interesujace i informacyje.
To podobnie, jak ja, dlatego organizację dalekich podróży wolę zlecić biurom, które wszystko załatwią i głowa spokojna:-)
UsuńLubię podróżować ale jestem raczej z tych, co zamiast się zadzierzgnąć i zobaczyć kolejny zamek woli usiąść w kafejce i chlonąć nowe miejsce
OdpowiedzUsuńJa tak zrobiłam we Wrocławiu, zamiast na Panoramę Racławicką poszłam do kafejki na rynku i przyglądałam się otoczeniu...a pogoda była piękna!
UsuńNo właśnie nie bardzo, a zwłaszcza wędrować albo o zgrozo biec. Za to bardzo lubię zwiedzanie z przewodnikiem.
OdpowiedzUsuńZ przewodnikiem można wszędzie zajrzeć i więcej zobaczyć, ale jednak wolę samodzielnie, ewentualnie z audioprzewodnikiem.
UsuńBedac domatorka nie mam wloczykijowstwa w krwi. Bylam w wielu krajach, strefach klimatycznych a nigdy z wlasnej checi czy ciekawosci - albo musialam albo wypadalo cos zrobic w czasie urlopu, umozliwic dzieciom zobaczenie kawalka swiata.
OdpowiedzUsuńLubilam natomiast krotkie weekendowe wypady, blisko domu, co najwyzej z jednym noclegiem w czym pomagal fakt iz zawsze mieszkalam w okolicach gorskich wiec tego rodzaju wypady byly latwe i szybkie. Najgorsze dla mnie byly te zwiazane z dlugimi przelotami, mieszkanie w hotelach. Nigdy nie bralam udzialu w biwakowaniu - ten rodzaj wypoczynku by mnie tylko umeczyl i robil nieszczesliwa przez caly pobyt.
Jedynym na co zawsze bylam chetna to grzybobranie no ale to inny rodzaj wycieczki i tez jednodniowy.
Grzybobranie to forma relaksu, nawet nie tyle o grzyby chodzi, co o ten spacer po lesie:-)
UsuńMnie chyba najbardziej cieszy oglądanie ciekawych rzeczy. Lubię różnorodność: idealnie, jeśli mam i przyrodę, i miasta, i muzea, i swobodne spacery. Nie lubię pośpiechu i marudzenia.
OdpowiedzUsuńJako włóczykija bym się nie określiła, ale lubię czasem zrobić coś spontanicznie, zawsze też jeździłam bez dokładnego planu, ale to również dlatego, że trudno mi było zaplanować z wyprzedzeniem. Do Gruzji wybrałam się mając tylko bilet lotniczy tam i z powrotem i bilet na autobus z lotniska, poza tym zero rezerwacji - ma to i wady, i zalety ;)
W Polsce nie bałabym się o nocleg, ale w Gruzji? Odważna z Ciebie dziewczyna i z fantazją:-)
UsuńByła nas czwórka, w pojedynkę bym się nie odważyła ;) Minus taki, że trzeba tracić czas na szukanie, ale nie jest to tak trudne, jak się wydaje, ludzie zaczepiają turystów, a w jednej miejscowości taksówkarz, który nas wiózł, wyszedł z ofertą i był pełen pakiet, rodzina wynajmująca pokoje jeszcze domowe pierogi na kolację zaproponowała :)
UsuńTe pierogi na pewno by mnie skusiły!
UsuńW podróżowaniu cieszy mnie wszystko, począwszy od samego poruszania się. Kocham samoloty i pociągi, samochodem też nie gardzę. Ponadto jestem pazerna na zwiedzanie, zawsze chcę zobaczyć jak najwięcej. Nadzwyczajnie mnie cieszy obecność wody - oceanu, morza, dużych basenów. I jest jeden minus podróżowania. To są powroty do domu, które bardzo ciężko znoszę, od razu wysiada mi humor.
OdpowiedzUsuńA ja lubię także powroty, jedynie rozpakowywanie jest meczące, no i gdybyż lotnisko było bliżej!
UsuńCóż, my mamy lotnisko na miejscu, ale to nic a nic nie pociesza, gdy się wraca. Natomiast rozpakowywanie lubię, idzie mi szybko i sprawnie. Podoba mi się, jak z chaosu walizki (wszystko spakowane razem) wyjmuję kolejno rzeczy i od razu zanoszę na miejsce. Chyba że w walizce uplasują się koty - wtedy się nie da :)
UsuńNo w sumie tak, ale znowu pranie, układanie...gdyby można podróżować bez bagażu!
UsuńLubię prać, a potem chować wysuszone rzeczy. W ogóle lubię prace, przy których widać, jak coś znika. To może być władowanie rzeczy do pralki, powsadzanie naczyń do zmywarki, zdjęcie z suszarki i chowanie ubrań, porządkowanie różnych klamotów itp.
UsuńPrać i wieszać lubię, ale prasowanie to moja zmora!
UsuńPodróże- okazjonalnie. Nie ma we mnie ducha turysty, ale zawsze z przyjemnością poznawałam nowe rzeczy, nowe krajobrazy.
OdpowiedzUsuńCzyli masz w sobie ciekawość świata!
UsuńBardzo mile wspominam kilka ostatnich wycieczek - australijskie - po bezdrożach, z bardzo inteligentnym przewodnikiem i sporym zaangażowaniem uczestników w sprawy bytowe - zbieranie opału, pomoc w przygotowaniu posiłków.
OdpowiedzUsuńInna, ale trochę podobna była wycieczka do Wietnamu organizowana przez firmę Intrepid. Ta firma dobrze współpracuje z lokalnym byznesem i wymaga od uczestników współpracy i aktywności (wycieczka na motocyklach, wycieczka rowerowa, wiosłowanie).
O, to naprawdę wyprawy dla bardzo aktywnych, z dobrą kondycją:-)
UsuńWracam jeszcze do kart AJ. Masz rękę i oko do kolaży. Ja nie za bardzo umiem je komponować.
OdpowiedzUsuńZa to robisz urocze i artystycznie finezyjne małe arcydzieła:-)
UsuńJa z kolei tego nie bardzo...moje kartki też trochę infantylne jednak.
Ale jest zabawa i jest O.K.
Moim zdaniem właśnie ma być zabawa - pożytek psychiczny. Cieszę się, że Cię zaraziłam. Idziesz jak burza!
UsuńOj, nie tylko zaraziłaś, ja to już uzależniona jestem, nawet w remoncie muszą choć jedną kartę wylepić...
UsuńZarażasz pozytywnie!!!
To się cieszę 🤗
UsuńNie jestem włóczykijem, od czasu do czasu i żeby dużego chodzenia nie było.Kartki perfekcyjne, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, muszę przyznać, że absorbują niemal wszystkie zmysły!
UsuńBardzo ciekawe pytania zadałaś, mocno skłaniające do refleksji, i gdyby to była lekcja polskiego, to napisałabym Ci niesłychanie długie wypracowanie na ten temat. Na potrzeby komentarza ograniczę się jednak tylko do esencji – mój stosunek do podróżowania ewoluował wraz ze mną. Intensywnie podróżowałam przez kilkanaście ostatnich lat – nieraz bywało tak, że niemal każdy weekend spędzałam poza domem. Z czasem bardziej doceniłam domowe pielesze, tu czuję się najbezpieczniej i najbardziej komfortowo, co nie oznacza jednak, że ten niespokojny duch, domagający się nowych przygód, wygasł we mnie. O nie ;) Zmieniły się jednak moje priorytety, sama również się zmieniłam. Zmienił się nawet sam styl podróżowania (z wiekiem zaczęłam bardziej stawiać na komfort, odeszłam np. od noclegów w hostelach), czy atrakcje, w które obecnie celuję.
OdpowiedzUsuńO, trafiłaś w sedno , cały czas się zmieniamy, a niektóre zmiany wymusza wiek i upodobania, czasami lepsza sytuacja finansowa.
UsuńNamiotu czy hostelu też już bym nie wybrała...
Ciekawa inicjatywa, ciekawe, co bym wylosowała.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem wylosowałam cytat z Halika, a niedawno o nim pisałam...
UsuńFajna ta wstążkowa instalacja i fajnie że bawi cię tworzenie kart AJ :)
OdpowiedzUsuńW podróżach to nie historia danego miejsca była dla mnie najważniejsza ale jego atmosfera. Tkwią we mnie widłaki w zielonogórskim lesie gdzie byłam na kolonii mając lat 8; samotne snucie się po krakowskim starym mieście i widok iluminowanego Wawelu; spust surówki w Nowej Hucie i olbrzymie ognisko w Bukowinie Tatrzańskiej także we mnie tkwi, spacer po tejże Bukowinie z widokiem na całą panoramę Tatr...
Mam takich zapamiętanych wrażeń całkiem sporo, one mnie kształtowały i umacniały, sprawiły że daję radę w upierdliwej codzienności.
Wrażenia, detale, drobiazgi - to czyni wspomnienia trwalszymi, mam podobnie, mogę nie pamiętać miejsca, ale spotkane osoby, ciekawostki, drobiazgi - zawsze!
UsuńWitaj! Ciekawe sentencje. Instalacja bardzo pomysłowa.
OdpowiedzUsuńTrudno określić jakim typem jestem, bo ja nie podróżuje aż tyle, ile bym chciała.
Najczęściej włóczę się, żeby się zachwycać, zdystansować i nabrać sił...
Lubię bycie już na miejscu i podziwianie. 😄
W domu w sumie też lubię być. 😁
Pozdrawiam. Pięknego października życzę. 🍁🍂🌞
Chyba mało kto podróżuje tyle, ile by chciał, wiele jest tego przyczyn, liczy się dusza włóczykija!
UsuńDziękuję, wielu pięknych jesiennych włóczęg :-)
no i jestem ostatnia :-(
OdpowiedzUsuńpodróżowanie jest moim pomysłem na życie:-)
oraz w podróżach WSZYsTKO mnie cieszy. za chwilkę będziemy myśleć poważnie o kamperze, bo ja na emeryturze biere psa, koty i jadziem z miejsca na miejsce :-D Naczelnik pracuje zdalnie. więc ...
art. żurnale bardzo udane. w zdumienium.
Och urosłam, skoro jest akcepcik pani od plastyki:-)
UsuńKamper, moje marzenie, ale pozostanie marzeniem, więc niechaj Wam się ziści, trzymam kciuki!!!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńIlekroć widzę słowo "włóczykij", zaczynam szukać w myślach ładniejszej nazwy (na potrzeby własne). Jeszcze nie wymyśliłam.
Pozdrawiam serdecznie.
Może szwędacz? też nie bardzo...
UsuńA mnie sie podoba nazwa, jest taka malownicza i starodawna, i rownoczesnie dzisiejsza. To wloczega z kijem (wspolczesnie z kijkami :))). Gdy wedrowanie jest dlugie to wedrowiec ten kij wlecze (wloczy) a w oczach obserwatora rosnie w bohatera wedrowek co to juz niejedno widzial i z wielu piecow chleb jadal. :))) Niech zyja wloczykije!
UsuńNiech żyją! W dodatku włóczykij, opowiadał o świecie innym, był jak najnowsze wieści ze świata...
UsuńLubię, a raczej lubiłam zarówno biwakowanie jak i podróżowanie . podróżowanie lądem i morzem. Morzem - zwiedziłam prawie cały Bliski Wschód.... dziś nie byłoby to możliwe z uwagi na toczące się tam wojny, choć już wtedy w niektórych krajach wrzało. W Bejrucie na ulicy znaleźliśmy się z mężem nagle prawie w środku strzelaniny na całe szczęście krótkiej.
OdpowiedzUsuńW kraju przepadałam za wypadami z namiotem.... w odległe miejsca, daleko od cywilizacji. Nie przypominam sobie by męczyło mnie przygotowywanie, pakowanie ale nie lubiłam rozpakowywania i powrotu do codzienności.
Pozostały już tylko wspomnienia. Najwyżej krótkie wyjazdy w warunkach raczej komfortowych.... ale to też już poza mną.
Podziwiam Twoje karty.... jesteś wszechstronnie uzdolniona.
O, to napodróżowałaś się, Donko, gratuluję wspomnień!
UsuńDziękuję za miłe słowa:-)
Lubię podróże, zwłaszcza w miejsca zaciszne.
OdpowiedzUsuńZ wiekiem nie zawsze wyjazdy są planowane, czasem warto iść na spontan.
Serdeczności jesienne przesyłam kochana:)
O tak, spontan często stosujemy, bo i pogoda niepewna, i samopoczucie w kratkę :-)
UsuńUwielbiam podróże te bliskie i dalekie. Mogłabym być w podróży niemal cały czas, wędrując i odkrywając, ale planowanie to podstawa. Sprawia, że każda wyprawa ma smak przygody i spokój w sercu.
OdpowiedzUsuńPuszek dodaje, że podróżować można i całe życie, byle z mapą w jednej łapie i ciekawością w oczach.
Koty słyną z tego, że chodzą własnymi drogami. Obejrzałam kiedyś program o podglądaniu kocich wędrówek i sami właściciele byli zaskoczeni, jak dalekie i jak niebezpieczne są te wędrówki.
UsuńJest taka płyta grupy Camel: "Stationary Traveller" (polecam). I chyba jestem stacjonarnym podróżnikiem, tyle że interpretuję to tak: GDZIE MNIE ZANIESIE, TAM SIĘ SZWENDAM. Z pewnością nie jestem podróżnikiem dynamicznym, tzn. nie "zaliczam" zbyt wielu miejsc za jednym zamachem, bo wolę je czuć i przeżywać. Owszem, zdarza mi się czasem zaplanować zbyt długą trasę i wtedy, to już nie ma wyjścia, ale generalnie wolę powoli i nie wszystko naraz.
OdpowiedzUsuńI nam zdarza się weryfikować plany, bo miejsce warte kontemplowania lub kondycja słabsza, choć generalnie staramy się poznać nowe miejsce dokładnie...
UsuńCiekawe pytania. Mnie jak zaczyna coś nosić, to nosi i ...gdzieś tam zaniesie. Jak się zasiedzę w domu, to z udręką myślę o podróżowaniu. O bilet zawsze dbam, bo mi się nie chce później biegać i spowiadać z jego braku. Bagaż? często mam niekompletny, bo nie lubię dźwigać. Mam to szczęście, że pracuję i często wyjeżdżam, więc jak mam czas, to staram się co nieco obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPodróżowanie w ramach pracy ma swoje plusy i minusy, ale zawsze to dobra okazja:-)
UsuńW podróżowaniu cieszy mnie wszystko:) Planowanie jest już pełne ekscytacji, potem emocje podczas dojazdu i ciekawość nowych miejsc. I to uczucie, kiedy rozglądasz się po mieście, plaży, lesie, górach, które widzisz po raz pierwszy w życiu. Bezcenne. Po raz kolejny też lubię wracać, zmiany bywają zaskakujące i też chętnie zobaczę. Miłego podróżowania:)
OdpowiedzUsuńMogłabym się podpisać pod każdym słowem!
UsuńI dla Ciebie wielu wypraw pełnych wrażeń!
Przez większość życia bywałam podróżniczką z przymusu, bo na zlecenia często trzeba było dojechać kilkadziesiąt, albo i kilkaset km. Najczęściej wtedy pakowałam się w przeddzień, pamiętając jednak też o zabraniu aparatu, gdybym miała choć ze dwie godziny dla siebie.
OdpowiedzUsuńTaki regularny urlop to u mnie przez ostatnie dwa lata to głównie wyjazdy do Polski, spotkania z bliskimi i przyjaciółmi.
I załatwianie różnych rzeczy wtedy.
Ale zaczynam już tęsknić za wyjazdem gdzieś dalej. Mam nadzieję, że kiedy zakończy się u mnie pewien etap, będę mogła taki wyjazd zaplanować i mnie on ucieszy :)
Moim zapisem podróży są zdjęcia i filmiki.
Uściski Joteczko :)))
Ja jeździłam z wycieczkami szkolnymi, ale później lubiłam poznane miejsca zwiedzić po swojemu:-)
UsuńOch, życzę Ci tej podróży, każdemu czasami jest potrzebna!
O tym, że uwielbiam podróżować dobrze wiesz a w podróżowaniu cieszy mnie chyba wszystko, no może oprócz pakowania się. Nie ma dla mnie znaczenia czy jadę daleko czy to tylko krótka jednodniowa wycieczka gdzieś blisko, mój poziom ekscytacji zawsze jest wysoki. Cieszę się na podróż piętrowym pociągiem i na fotel przy oknie w samolocie, na Islandii płakałam ze szczęścia na widok pierwszego w życiu lodowca i na główkę foki patrzącej ciekawie. Uwielbiam zostawiać ślady stóp w nowych miejscach, spać w nowych miejscach, próbować nowych dań, podglądać codzienność i rozmawiać z ludźmi. Ale lubię też wracać do domu...
OdpowiedzUsuńI tak, zdążyło mi się jechać w nieznane. A kiedy 15 lat temu leciałam z koleżanką pierwszy raz do Azji to miałyśmy tylko bilety na samolot, nawet nie miałyśmy noclegu na pierwszą noc i tylko jako tako zakreślony plan podróży. Bez tych noclegów to bywa, że podróżuję i teraz 🙂
Moniko, rasowa z Ciebie turystka, a w zasadzie, turystka to za mało powiedziane, jesteś prawdziwym Włóczykijem!
UsuńLubię być w ruchu, więc czasem wybywam z domu po nowe doznania, po widoki, kwiaty, ale i po drugiego człowieka, by nie mówić do ściany, otóż to.
OdpowiedzUsuńPoznawanie nowych osób tez jest ciekawe i pouczające :-)
UsuńWsiąść do pociągu byle jakiego - to takie nigdy nie zrealizowane marzenie 😉
OdpowiedzUsuńLubię gdzieś być, nie cierpię gdzieś jechać. Czyli podróżnik ze mnie żaden. Nerwy mnie zżerają.
Mnie stresuje brak wpływu na przebieg podróży, a na lotnisku zawsze podpadnę...
UsuńJesteś niesamowita, wędrowniczko Ty nasza!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Wasze (z mężem) podejście do życia , ta radość, energia, ciekawość świata. :)
No a te artjournaliki to chapeau bas!
Co do Twojego pytania, Jotko, w podróżowaniu lubię najbardziej tę nagłą zmianę perspektywy, piękne widoki, inne smaki i zapachy. I lubię podglądać mieszkańców, zastanawiać się: a co by było, gdybym ja się tu urodziła i mieszkała z dziada pradziada?
A jeśli chodzi o jazdę przypadkowym pociągiem, ot tak - to jeszcze przede mną. :)
Słowa piosenki zawsze mnie zatrzymywały, taki sposób sprawdzenia siebie, jak bym sobie poradziła, dokąd dotarła...
UsuńDziękuję Ci dobra duszyczko za wszystkie miłe słowa!
Ja lubię podróże tylko po najbliższej okolicy. Chociaż czasem w Łodzi włączy mi się jakaś żyłka turysty i coś zwiedzę. :) Np. cmentarz żydowski albo jakiś park, a teściowa uwielbia zwiedzać, więc zawsze nas chętnie gdzieś zabierze. Mój facet jednak wdał się w tatę, który woli siedzieć na pupie i mieć spokój. ;)
OdpowiedzUsuńFajne AJ :)
W najbliższej okolicy także można wiele odkryć i nacieszyć się naturą!
UsuńCiekawa ta instalacja! Jakim jestem podróżnikiem? Chyba wloczykijem właśnie. Mam w sobie jakąś ogromną ciekawość i zachwyt nad światem, od źdźbła trawy poprzez architektoniczne perełki! Wiele rzeczy mnie zachwyca. Tak całkiem do pociągu byle jakiego nie wsiadłam - mam jednak dwójkę dzieci, które podróżują ze mną ale w naszych wyprawach jest wiele spontaniczności.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jesteś włóczykijem, a z dziećmi wiadomo, inne priorytety!
UsuńKiedyś włóczyłam się chętnie i często..
OdpowiedzUsuńteraz niekoniecznie- rozleniwiłam się.
Zaś Art Journalisten...czasami tworzysz zarąbiste sentencje.
Ja bym się może włóczyła więcej, ale nie mam prawka, czasami jadę pociągiem:-)
UsuńKorzystam. korzystam Asiu .... tylko siły już nie te co kiedyś...
OdpowiedzUsuńWiadomo, z roku na rok coraz mniej, u nas także...
UsuńWitam serdecznie JoAsiu💚
OdpowiedzUsuńświetny post Kochana.. kiedyś uwielbiałam podróże, zdecydowanie byłam włóczykijem.. z wiekiem przyszły różne ważne sprawy i niestety choróbska.. teraz pozostałam (nie z własnej woli) domatorką, lecz nie stronię od spacerów czy wypadów na łono przyrody kiedy tylko się da i oczywiście dobrze się czuję.. ale tęskno mi do podróży.. gdyby nie Rodzinka i zdrowie, już dawno wsiadłabym do pociągu byle jakiego..😊
dziękuję, że jesteś!🥰 zawsze u Ciebie się pokrzepiam i wzmacniam..
- cudowności moc każdego dnia 🤗😘🍀🌞🍁🍃🍂
O, jaki serdeczny komentarz, dziękuję Ci bardzo!
UsuńŻyczę wielu spacerów w piękną pogodę i jak najmniej dolegliwości...
Cudnego października:-)
Jotko, wędrowcy mają chyba jakiś gen dodatkowy, który ich gna w nowe miejsca. Już ty wiesz dobrze o co chodzi :D
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, wędrowcy pięknych szlaków, łączmy się!
UsuńZ pewnością jestem podróżniczką. Całe życie podróżuje, bo zmieniałam miejsce zamieszkania kilkanaście razy. Nie lubię turystycznych grup. Niektóre miasta zamierzają zakazać wstępu ludziom- turystom, którzy przyjeżdżają na jeden dzień. Korzystają ze wszystkiego, znaczy śmiecą, zanieczyszczają powietrze swoimi samochodami, a niewiele pieniędzy zostawiają 🤣
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście mieszkać w wielu krajach, znaczy przybywać u kogoś, a nie w hotelu, albo pracować, a w ten sposób lepiej poznaje się dany kraj, jego mieszkańców, obyczaje historię.
Przejrzałam komentarze i zgadzam się z wieloma, a szczególnie z faktem, że kiedyś mogliśmy być spartanami, a teraz chcemy być sybarytami. To wyczytałam w felietonach Zapiski na pudełku zapałek .
Mam kamper, ale podróżowanie z nim to jakby być znowu spartanká🤣 robię tylko wnuczce tę przyjemność, bo dla mnie to koszmar. Za mała powierzchnia. Jeszcze do tego z kotem, którego trzeba pilnować.
Teraz najbardziej lubię podróże do SPA 👏👍
Mieszkaliśmy kiedyś w przyczepach, nawet duża nie była zbyt wygodna, a już noce, gdy słychać każdy szmer i stukot o dach...masakra. Kiedyś finanse decydowały o stopniu turystycznego luksusu, teraz wiek, więc szukamy minimum komfortu.
UsuńAlu, dla mnie jesteś nieustraszoną i wytrwałą podróżniczką otwartą na ludzi!
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńLubię się włóczyć:)
A że czasu mam w tej chwili niewiele, uskuteczniam sobie popołudniowe spacerki z Psiułką. Są zbawienne dla mojej kondycji psychicznej:)
A swoją drogą - aż dziw, jaką moc ma wciąż w naszej (pod)świadomości - zapisane:)
Pozdrawiam:)
Codzienne spacery, często dwa razy dziennie, to mój niezbędnik, nie wyobrażam sobie inaczej...
UsuńJestem osobą pojedynczą i osiadłą. A jak już wyjeżdżam na dłużej to w samolocie wymiotuję, za granicą muszę kanałowo leczyć zęba, trafiałam na niedobre osoby itd. Irena
OdpowiedzUsuńOj, to nie dziwi mnie, że wolisz życie osiadłe, przykre doświadczenia nie motywują.
UsuńOj, ja muszę przed podróżą wszystko mieć dopięte na ostatni guzik. Do tego zawsze dopada mnie reisefieber. Wolałabym się teleportować do miejsca przeznaczenia bo same jazdy pociągiem mnie męczą :)
OdpowiedzUsuńTeleportacja też by mi odpowiadała, zwłaszcza za morza, może kiedyś będzie to możliwe?
UsuńAle pięknie to napisałaś! 😍 Od razu człowiek czuje ten klimat włóczykija – trochę romantyzmu, trochę przygody i mnóstwo ciekawości świata 🌍✨
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie z tych, co mają ciągle spakowany plecak „na wszelki wypadek” 😄 Uwielbiam ruszyć gdzieś bez planu, choćby na jednodniowy wypad – ważne, żeby zobaczyć coś nowego, pooddychać innym powietrzem i złapać kilka kadrów dla wspomnień 📸
Ta instalacja w parku brzmi cudownie – pomysł z wstążkami naprawdę symboliczny, aż chciałoby się zostawić tam własne życzenie na kolejną podróż ❤️
No i masz rację – wyprawa zaczyna się już od planowania… czasem to najprzyjemniejsza część całej przygody 😉
Prawda? wędrówki po mapie, jaki szlak wybrać, gdzie zanocować, co zobaczyć, ekscytacja rośnie!
UsuńAniu, Ty i Arek to dla mnie wzór podróżników, zawsze przygotowani, zawsze radośni!
Już teraz nie jestem włóczykijem. Jak mam zmienić miejsce pobytu to bym się najchętniej teleportowała :) Lubię za to iść gdzie mnie oczy i nogi poniosą , tak sobie iść i iść, i iść... może w stronę słońca :) Po górach bym pochodziła, ale się jeszcze nie da...
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas, że odetchniesz i pochodzisz, każdy mrok kiedyś się kończy...
Usuń