Strony

sobota, 27 września 2025

Zapiski codzienności cz.23

 Z każdej wakacyjnej podróży trzeba wrócić do rzeczywistości , ale i tu czekają nieraz miłe niespodzianki. A jeśli takowych brak, sami stwórzmy sobie klimat spokojnego oczekiwania na jesień!


Krótki wyjazd za miasto i takie wielkie hibiskusy! kwiaty niczym talerze deserowe i w dwóch urzekających kolorach.


O nadchodzącej jesieni przypomina stroik, który dostałam od najbliższych, a i zupę z dyni zrobiłam, z dużą dawką imbiru! 


Odebrałam stosik książek z księgarni. zamówione wysyłkowo w promocji, tym razem polscy autorzy, ciekawa jestem zwłaszcza Kronik islandzkich, bo ostatnio poczytałam na blogach o tym fascynującym kraju.


Schowałam wakacyjne walizki, znalazłam serwetki i wizytówki z restauracji w Kolympii.
Czy zabieracie czasami firmowe serwetki lub podkładki pod szklanki na pamiątkę?


 Koleżanka nadesłała zdjęcia znad morza, spędziła ciepły weekend w okolicach Łeby, wędrowała po wydmach. Co za niebo!


Oprócz zdjęć dostałam piękne kartki od zaprzyjaźnionych blogerek: Hiszpania, Finlandia, nasze Trójmiasto. Wszystkim serdecznie dziękuję:-)


Ostatnie zdjęcia kroniki codzienności, to widok mojego bałaganu przed remontem. Stare szafki opróżnione i wyniesione, bajzel jako tako ogarnięty, teraz zacznie się brudny bałagan, bo trzeba odświeżyć ściany w kuchni przed montażem nowych mebli.  Później czeka sypialnia...
To, co można, staramy się zrobić sami, ale nie wszystko można, nie wszystko damy radę, PESEL robi swoje. Gdyby to od nas tylko zależało, zdążylibyśmy w 3 dni, na szczęście oboje mamy czas.
Byle cierpliwości starczyło.
Trzymajcie kciuki!

A, i jeszcze muszę pochwalić moją przyjaciółkę, która obdarowała mnie prowiantem na czas remontu - specjalnie zrobiła gołąbki i sos do nich, sałatkę jarzynową i upiekła ciasto ze śliwkami!
Wyobrażacie sobie?



Niech moc będzie z Wami!

80 komentarzy:

  1. i niech moc będzie z Tobą, bo do remontu duuużo jej potrzeba.
    no jasne, że zbieram i zbieram zbieram różne przewodniki, bilety, podkładki ...a potem wywalam wywalam, wywalam i zbieram zbieram i wywalam wywalam...
    teraz jest takie piękne niebo nad Bałtykiem.
    o Islandii marzymy, może w przyszłym roku..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka przyjaciółka to skarb.

      Usuń
    2. Znamy się prawie 30 lat, przezywałyśmy dzieciństwo naszych pociech, teraz kibicujemy wnukom:-)
      Gdyby nie remont, ruszyłabym nad morze!

      Usuń
  2. żeby tak człowiek mógł zrobić generalny remont ciała - powyrzucać zużyte części, wymienić na nowe, odświeżyć stare :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre można, ale ryzyko odrzutu za duże, mogłyby zęby rosnąc od nowa!

      Usuń
  3. Taki prowiant to ja rozumiem;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zazdroszczę ale czasami trzeba coś zmienić. Miły gest z strony przyjaciółki.Dużo sił i wytrwałości.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przydadzą się, PESEL robi swoje...

      Usuń
  5. Ile się u Was dzieje... Odnowienie kuchni to duże wyzwanie. Powodzenia z remontem. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dzieje się, najpierw remont mieszkania, a potem remont uzębienia...nie wiadomo, co droższe!

      Usuń
  6. Trzymam kciuki! Oby ten remont szybko poszedł. Ale będzie radość już po wszystkim!😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczekiwanie na efekty, trzyma mnie w dobrym nastroju:-)

      Usuń
  7. Powtórzę za Matyldą - jaka to radość po remoncie....
    Lubiłam kiedyś zmieniać kolory szafek kuchennych..... sama przygotowywałam farby. Teraz są już od dawna czerwone, ale były kremowe, żółte, zielone, ciemno brązowe. Malowanie ich to też taki mały remont - rozbieranie, częściowe opróżnianie, wynoszenie na dół do warsztatowego pomieszczenia, później zakładanie pomalowanych , ocenianie, nieraz poprawianie. Radość. A za jakiś czas - powtórka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zmieniłam uchwyty w szafach i komodzie w sypialni, zmienię tez lampy i obrazy, a mąż tapety, małym kosztem będzie jak nowa!

      Usuń
  8. Takich przyjaciółek potrzebujemy 😀🫠
    Życzę siły i wytrwałości do remontu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle od niej dobra otrzymałam, że za życia powinna trafić do nieba!

      Usuń
  9. Słowo REMONT wywołuje we mnie wspomnienia generalnego remontu, w którym nasz udział ograniczył się do kursowania po sklepach i kupowania tego co panowie remontowcy kazali. Przez blisko 3 tygodnie codziennie bywaliśmy w sklepach z różnościami technicznymi a ostatnie dni w sklepach z wyposażeniem meblowym kuchni, łazienki, pokoi. A ile się przy tym nauczyłam to zostało przy mnie. Mieliśmy o tyle dobrze, że przez ten czas mieszkaliśmy w mieszkaniu naszych przyjaciół, nad naszym mieszkaniem. A to ciasto ze śliwkami wygląda obłędnie!!!!! Pożarłabym z wielką chęcią!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nauki nigdy za wiele, a planowanie i przygotowania do remontu trwają dłużej, niż samo remontowanie, nie mówiąc o sprzątaniu!

      Usuń
  10. Remontu nie zazdroszczę, ale warto. Będzie świeżo i pięknie. Książek zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie świeżo i jasno, to ostatni remont, mam nadzieję!

      Usuń
  11. Taka przyjaciółka to skarb prawdziwy. A ten hibiskus to jest specjalna odmiana o nazwie hibiskus bagienny, mam dwa krzewy, jeden w kolorze malinowym z ciemnymi bordowymi liśćmi, a drugi bladoróżowy o liściach jasnozielonych. Może rosnąć także w donicy, więc jeśli masz balkon od słonecznej strony to można sobie wyhodować. Na zimę gubi liście i gałęzie, a na wiosnę wyrastają z ziemi od nowa I z każdym rokiem coraz większe.
    A remont przecież kiedyś się skończy, zobaczysz, jaka to będzie radość patrzeć na odnowione wnętrza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balkon mam malutki i odwiedzany przez gołębie i sroki, kilka sąsiadek już zrezygnowało z kwiatów z tego powodu...
      Pomału robota się posuwa i już widać efekty!

      Usuń
  12. Wyobrażamy sobie, bo przecież w końcu od tego są przyjaciele, żeby ratować i pomagać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tego też, masz rację:-)

      Usuń
    2. I jeszcze od tego, żeby być.
      I żeby umieć milczeć razem.

      Usuń
  13. zbieram podkładki pod szklanki to za grubo powiedziane... czasem się z jakąś zakoleguję, w domu taka jedna z drugą popracuje, aż odsłużą swoje i wtedy dopiero się zaczynam interesować jakimś nowymi...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre podejście, tak mam z serwetkami.

      Usuń
    2. ostatni zapas mam zresztą nie z knajpki, tylko z targów konopnych, się zbierało różne gadżety reklamowe ze stoisk, to się nazbierało...
      za to serwetkę pamiątkową mam tylko jedną, znaczy miałem, bo gdzieś wcięło, to był prezent od siostrzenicy z lalkami Monster High...

      Usuń
  14. Oh, jak ja bym zjadła ciacho ze śliwkami!
    Coraz więcej różnych odmian hibiskusów widuję w Polsce, fajnie, bo lubię tę roślinę bardzo!
    Też mam stosik do przeczytania, m.in. nową powieść Browna i Kinga, ale mam jeszcze sporo roboty do pracy i to czytanie znów nie jest takie, jakie było w wakacje, niestety.
    Dziękuję za cudną kartkę z Grecji! Uwielbiam!
    Dobrej jesieni Jotko, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też teraz mniej czytam, bo głównie śmieci wynoszę i ogarniam bajzel remontowy...
      Zdrówka i siły na nowe projekty!

      Usuń
  15. Pięknie mieć przy sobie tak troskliwą przyjaciółkę. Trzymam kciuki za cierpliwość przy remoncie i radość z efektów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Książkę o Islandii od razu sprawdziłam. Ta treść trochę przypominała mi moje relacje z córką i różnych naszych znajomych. A ja wczoraj na Kulturze oglądałam niezwykły film Godland, 140 minut kontemplacji nad okrutnym pięknem Islandii.
    Odpoczywam parę dni w Iwoniczu-Zdrój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Iwoniczu jeszcze nie byłam, pięknych wrażeń, Alu:-)

      Usuń
  17. Taka przyjaźń to cud w dzisiejszych czasach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzliwość na szczęście nie umarła, często jej doświadczam od różnych osób:-)

      Usuń
  18. podkładki pod szklanki to trochę głupio zabierać,bo jak ktoś zauważy?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie są papierowe, więc i tak często wymieniane...

      Usuń
  19. Serwetki tak, ale to przypadkowo. Fajne książki zamówione, na długie jesienne wieczory będę idealne.

    Pozdrawiam, przyjemnej niedzieli 👍

    OdpowiedzUsuń
  20. W Twojej codzienności same przyjemności. No, może poza remontem, ale jak się skończy, to będzie kolejna przyjemność. I niech Ci już tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę wysiłku fizycznego, trochę problemów technicznych, ale nie jest źle! Uzbroiłam się w cierpliwość.
      Dziękuję Ci:-)

      Usuń
  21. Remont to nie jest mój najulubieńszy czas, podobnie jak gruntowne sprzątanie (które niby nas czeka, ale odkładam i odkładam), ale potem jest miło usiąść i ogarnąć wzrokiem to osiągnięcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zamierzam się spieszyć, bo im później skończę, to może do wiosny starczy?

      Usuń
  22. Zycze sprawnego remontu, takiego bez niespodzianek chyba ze milych.
    Ten sliwkowy placek mnie bardzo dobil, az zzielenialam z zazdrosci :)
    Co za dobra przyjaciolka !

    OdpowiedzUsuń
  23. Moc niech będzie z Wami !! My jakoś przetrwamy też Wasz remont...;o)

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz super przyjaciółke, czytam Twoja stronę od zawsze...
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  25. Czasami, jeśli są ciekawe, zabieram firmowe serwetki (tylko te papierowe) lub podkładki pod szklanki.
    Przyjaciółka przez duże P.
    Remont kuchni jest moim zdaniem drugi w kategorii uciążliwości po łazience. Życzę, żeby się udał i szybko skończył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, z łazienką chyba jeszcze gorzej!
      Serwetki są łakomym kąskiem, odkąd robię wydzieranki:-)

      Usuń
  26. Zbieram serwetki. Zawsze.
    Przyjaciol poznajemy najlepiej kiedy jestesmy w potrzebie.
    Duzo zadowolenia z efektu remontu. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serwetki, foldery, widokówki - polubiłam bardziej, od kiedy zajęłam się AJ.

      Usuń
  27. Świetne zapiski z codzienności.
    Ładny książkowy stosik, będzie co czytać jak uporacie się z remontem.
    Twoja przyjaciółka to prawdziwy skarb.
    Oby remont przebiegł szybciutko, a efekt w pełni Cię usatysfakcjonował!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebawem zacznę układać książki od nowa, to będzie długa droga...ale satysfakcja wielka, dziękuję:-)

      Usuń
  28. Jotko, bo dobrym ludziom aż chce się pomagać! :)P
    Piękny gest ze strony koleżanki i jakie smakołyki, mniam!
    I chyba też upiekę ciasto ze śliwkami, bo mi zapachniało z ekranu. :)
    Powodzenia z remontem, ojejku to jest takie zło konieczne, ale zawsze warto odświeżyć trochę mieszkanko, przynajmniej to co konieczne.
    Miłych lektur!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remont już był konieczny, a efekt na pewno poprawi mi humor w jesienne wieczory:-)
      Dziękuję Ci za miłe słowa, placek koniecznie!

      Usuń
  29. Taka przyjaciółka to skarb, nie dość że obiad to jeszcze deser 🙂.
    Wczoraj wracając z wycieczki zajechaliśmy na farmę dyń i dzisiaj na obiad była zupa krem z dyni, z mlekiem kokosowym i curry. I przyszła paczka z książkami, na pierwszy ogień idzie najnowsza książka Jakuba Małeckiego. Coś czuję, że zarwę noc. Miłej lektury.
    Mam nadzieję, że remont minie szybko i bezproblemowo a nowa kuchnia wynagrodzi remontowe niedogodności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja w nocy nie mogę czytać, nigdy nie mogłam, więc to nie z powodu starości, taki typ.
      Dzięki remontowi robię generalne porządki, także w książkach:-)

      Usuń
  30. Witaj, Jotko.

    Stroik bardzo elegancki, a na widok ciasta od razu pomyślałam o filiżance mocnej gorzkiej herbaty, pitej w miłym towarzystwie:)
    Jak najmniej bolesnego remontu Wam życzę.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dajemy radę, grunt to dobra organizacja i czas, a tego mamy oboje mnóstwo:-)

      Usuń
  31. Nad morzem było pięknie w ostatnim tygodniu. Słońce, w miarę ciepło. Idealnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak słyszałam, teraz pewnie trochę gorzej...

      Usuń
  32. Jaki fajny, domowy i przyjemny wpis - lubię takie :) Tyle tu ciekawych (i smacznych!) rzeczy. Taka przyjaciółka to prawdziwy skarb! Zresztą, w ogóle mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach prawdziwy przyjaciel, taki na dobre i na złe, na dłuuugie lata, jest na wagę złota. Znam niestety sporo takich przypadków, kiedy to "przyjaźnie na lata" posypały się niczym domek z kart. W niektórych przypadkach winne były pieniądze.

    Bardzo ekscytujący czas przed Tobą (myślę tu o efekcie remontu), choć najpierw jednak ten męczący. Mam nadzieję, że pokażesz nam metamorfozę (przed i po) :)

    Prowadzę dziennik podróżniczy (bardzo przydaje mi się później przy pisaniu blogowych relacji), opisuję w nim każdy dzień na wyjeździe i czasami wzbogacam go (na wzór Twojego art journala) jakimiś ozdobnikami (ostatnio wklejałam do niego naklejkę z bułki zakupionej ze stacji paliw, żeby po latach pamiętać, gdzie to było i ile kosztowało) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapiski z podróży tez robię, bo kto by wszystko spamiętał, są wprawdzie zdjęcia, ale inne szczegóły ulatują:-)
      Kuchnia już gotowa, teraz dalszy ciąg zmagań...

      Usuń
  33. Niebo na zdjęciu rzeczywiście niesamowite! Stroik super, jak zresztą wszystko - no może tylko ten remont i bałagan z nim związany niekoniecznie. Uściski ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, nie było tak strasznie, powoli sprzątamy:-)

      Usuń
  34. Musimy się kiedyś wymienić pocztówkami i/lub magnesami na lodówkę. :)

    Na razie u nas zamęt, bo trwają przygotowania do uruchomienia starego ogrzewania - niestety nie wiadomo jak się zakończą. I jeszcze permanentnie zatkał się nam stary zlew, na szczęście jak hydraulik będzie w weekend oglądać piec, to obiecał też zajrzeć co tam się dzieje. Proza życia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, wyślij mi adres na maila:-)
      Będzie dobrze, skoro umówiliście fachowca, to już sukces!
      Każdy zamęt kiedyś się kończy, trzymam kciuki:-)

      Usuń
  35. Ostatnio podróżowałam do ... znajomej mieszkającej w nieznanej mi części miasta. W internecie znalazłam plan, narysowałam jak trafić a i tak zabłądziłam :(. Dobrze, że wyszła po mnie. A propos obdarowania - dostałam od niej jabłka z jej ogródka, zawieziono mnie autem z nimi do domu. Irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to miły gest, bo gdybyś miała je dźwigać...

      Usuń
  36. Och, to ciasto ze śliwkami chętnie bym podwędziła xD

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie ma to jak przyjaciółka! Ciasto ze śliwkami wygląda wspaniale i pewnie tak samo smakowało :)

    OdpowiedzUsuń