Strony

środa, 22 sierpnia 2018

Mordować się w luksusie...

Obiecałam napisać o swoich wrażeniach z pobytu w salonie SPA.
Tym, którzy nie czytali powiem, że dostaliśmy z mężem zaproszenie z okazji rocznicy ślubu na masaż dla dwojga.
Telefonicznie umówiłam nas na zabieg, sprawdziłam lokalizację, dzień wcześniej przypomniano nam o terminie za pośrednictwem sms-a.
Pomyślałam sobie, że przed masażem umyję okna w mieszkaniu, bo jak mnie będą bolały plecy, to masaż będzie zbawienny.
I nie pomyliłam się, więc drogie panie, polecam!
Weszliśmy do pięknie urządzonego lokalu, zajmującego całe piętro w wielkim budynku, zaproponowano nam różne napoje do picia, obejrzeliśmy wystawę kosmetyków i upominków do nabycia w tej firmie, zerkaliśmy jak urządzone są poszczególne gabinety.
Czysto, pachnąco, nastrojowo.


Na wstępie wypełniliśmy ankiety dotyczące zdrowia, kondycji oraz wcześniej przyjmowanych zabiegów, można także było zapoznać się z przebiegiem poszczególnych zabiegów na monitorze telewizora w poczekalni.
Wypytaliśmy o różne atrakcje, ceny, promocje...

Każdemu z nas przydzielono panią masażystkę i wskazano pokój zabiegowy.
W pokoju stały dwa łóżka, obok łazienka z prysznicem, wszędzie świece, olejki zapachowe, muzyka relaksacyjna...

Po przygotowaniu zajęliśmy swoje łóżka i panie przystąpiły do rytualnych czynności.
Nasz masaż okazał się połączeniem relaksacji i zabiegu leczniczego. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z istnienia niektórych mięśni w moim ciele.

Zabieg obejmował całe ciało ze stopami włącznie. Nie powiem, że było tylko przyjemnie, bo tam, gdzie mięśnie wymagały solidnego rozmasowania, momentami nawet bolało, ale nie był to ból przykry, raczej zapowiadający nadchodzącą ulgę.

Ciepłe, pachnące olejki i muzyka potęgowały uczucie relaksu, więc początkowe rozmowy z masażystkami ucichły i oddaliśmy się błogiej przyjemności.
Zabieg trwał około 50 minut, które zleciały niezauważenie, dałabym głowę, że to był najwyżej kwadrans.

Postanowiliśmy, że wrócimy tu wkrótce na podobne przyjemności, bo w pewnym wieku trzeba zadbać o siebie, a licząc na publiczną służbę zdrowia daleko sie nie zajedzie...

Całe życie najpierw dba się o potrzeby dzieci, później starzejących się rodziców, a gdy pomyślimy o sobie, często jest już za późno.

Na koniec rada od pani masażystki dla mężów, chcących wzmocnić mięśnie pleców - noście swoje żony na rękach!

86 komentarzy:

  1. To prawda, że najczęściej myślimy o każdych a zapominamy o sobie! Super, że spędziliście tam miło czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło i z pożytkiem dla naszych pleców:-)

      Usuń
  2. Taki masaż bardzo by mi się przydał1 Trochę relaksu dla Ciała jest potrzebne 😊
    Na razie jednak muszę skupić się na innych rzeczach, ale za jakiś czas przyjdzie czas na mnie 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostawiłam komentarz do poprzedniego wpisu. Nie wiem, czy zaglądasz do tych starszych? Masz ustawione już powiadomienia?
    A masaż? Marzę o takim!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze sprawdzam, bo powiadomień nadal nie ma...
      Marzenia zamieniajmy w plany, a plany realizujmy:-)

      Usuń
  4. Może by tak swojej drugiej połówce zafundować masaż? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będzie zachwycona, kobiety warto rozpieszczać, zwłaszcza żony:-)

      Usuń
  5. Relaks dla ciała i dla duszy;) To jest to!;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, takie oderwanie się od problemów tego świata...

      Usuń
  6. Masaż to jedno, ale najważniejsza to jest codzienna porcja jakichś ćwiczeń i to nie tych przy sprzątaniu czy dzwiganiu zakupów.
    Polecam Pilates. Kupujesz DVD z ćwiczeniami i ćwiczysz przed własnym komputerem.Uwielbiam masaże, często fundowałam sobie serię 10 dzień po dniu, raz na pół roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam kiedyś Pilates, nudzi mnie monotonne powtarzanie tych samych ćwiczeń, to już wolę długi forsowny marsz lub rower...

      Usuń
  7. Tak sobie myślę, że skoro najpierw napisałaś o bólu swoich pleców, to może ten apel na koniec miał być skierowany do pań: noście swoim mężów na rękach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, trudno będzie, bo powinno się dźwigać najwyżej równowartość swojej wagi :-)

      Usuń
  8. Och, ale miałaś przyjemny relaks. Od samego czytania też się zrelaksowałam ;) Bardzo lubie masaże, zwłaszcza stóp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chcę wypróbować jeszcze japoński masaż twarzy, podobno działa cuda!

      Usuń
    2. A to taki japoński japoński czy polski japoński? ;-)
      Nic mi do głowy nie przychodzi, jaki to może być maszaż.
      Jak wypróbujesz, to koniecznie opisz.

      Usuń
    3. Tego nie wiem, na pewno z nazwy japoński, ale wykonywany przez Polki:-)

      Usuń
  9. Totalnie nie mój klimat ;P
    Pozdrawiam i serdeczności zostawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, że nie mój, ale chyba zmienię zdanie:-)

      Usuń
  10. Gratuluję rocznicy! Najlepszego, wspólnego. I dobrych dni. Bardzo często masaż kojarzy się z czymś lekkim (nie mylić z lepkim) przyjemnym, ale:
    są różne rodzaje/techniki masażu niektóre naprawdę bolą, niektóre bolą, ale jest to ból pozwalający na zniesienie patologicznego napięcia. Inny jest np sportowy, inny relaksacyjny, a to tylko część, malutka, bo nie chodzi to zależy nie tylko od celu.
    Dbać o swoje potrzeby płynące z ciała zawsze warto.
    Masaż twarzy najlepiej po wcześniejszej instrukcji osoby, która to bardzo dobrze umie zrobić, można sobie zrobić samej, albo wzajemnie jedna osoba, drugiej. Ale generalnie, generalnie, czyli w oderwaniu od ośrodka, w którym gościliście (nie wiem konkretnie o jakim piszesz) warto być osobą uważną.
    Daleka jestem od porad udzielanych przez internet,tak samo jak ćwiczenia wykonywane przed telewizorem, albo wspomagając się DVD. warto rozważyć by wzmacniać mięśnie dna miednicy, tak mężczyźni (tak, tak) jak i kobiety. :-)
    Warto jednak spacerować (nie, nie biegać) spacerować zmiennym tempem minimum 30 minut, dziennie, codziennie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masaż można samodzielnie, ale jak miło BYĆ masowanym...
      Spacery mam już we krwi, nie korzystam z komunikacji od lat, robię codziennie kilkanaście kilometrów.
      Masaż robiły nam osoby, które wcześniej pracowały w sanatorium, więc chyba było bezpiecznie:-)
      Dzięki za życzenia i troskę:-)

      Usuń
    2. Pisałam ogólnie, co do dyskusji, nie do konkretnego wisu.
      Myślisz,że praca w prewentorium jest gwarancją bezpieczeństwa? To, że piekarz pracuje w piekarni nie daje gwarancji, że nie przydarza się zakalec, a że człowiek nie bułka... Być masowaną to może być przyjemne/ pożyteczne, i warto też dbać o siebie własnymi rękoma, to tak jak higiena osobista, mycie zębów, albo czesanie, miło jak ktoś/ia nam warkocz zaplecie, a i warto umieć zrobić to samej/ samemu. A tak mi się skojarzyło, coś w temacie:
      https://wp.me/p59KuC-1wF
      Proszę bardzo. Polecam się.

      Usuń
    3. Na podobnej zasadzie można sobie samemu zrobić krzywdę, staram się nie popadać w paranoję, z reguły jestem ostrożna, ale w sumie nawet lekarz z dyplomem nie daje gwarancji wyleczenia.
      Na polecane chętnie zerknę, dziękuję:-)

      Usuń
  11. Z tym noszeniem na rękach - wiadomo. A to, że umyłaś najpierw okna...bardzo mi pasuje do Ciebie :) Praktyczne podejście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja lubię bujać w obłokach, ale na ziemi musi być poukładane...

      Usuń
  12. Gratuluję odwagi! Wierzę w dobroczynne działania masażu, ale jakoś dotąd nie zdecydowałam się na skorzystanie z tego dobrodziejstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego odwagi, to nie zabieg na otwartym sercu:-)
      Jak mówią górale - człowiek cierpiący nawet truciznę połknie!

      Usuń
  13. Pewnie mój kochany by mnie nosił, gdyby nie miał w kręgosłupie stalowego pręta :D

    Świetne doświadczenie opisałaś, bardzo dawno, dawno temu miałam serie masaży, które naprawdę działały cuda. Kiedy finansowo trochę się odbiję obiecuję sobie, że kurs jogi i jakieś masaże to będzie mój luksus z którego zamierzam korzystać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, takie luksusy tanie nie są, ale można podpowiedzieć bliskim przy jakiejś okazji, nawet zrzutkowo:-)

      Usuń
  14. Tytułem komentarza:) https://www.youtube.com/watch?v=YmOrSlt4Ijk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam to już kiedyś :-) na szczęście tu stringów nie dawali, a jeśli masz jakąś bardziej wrażliwą część ciała, mogłeś sobie życzyć by nie tykać...

      Usuń
  15. Relaks na pewno był, kiedyś chodziłam na masaże jak jeździłam do sanatorium na rehabilitację kręgosłupa i faktycznie czasami trochę pobolało, ale później była przyjemna ulga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej:-)

      Usuń
  16. To bardzo fajny pomysł z takimi niespodziankami np. w Waszym przypadku na rocznicę ślubu.Taki luksus...myślę ,że w takim przypadku warto powtarzać go w jakiś rozsądnych okresach czasu.Zachęciłaś mnie do jakiegoś masażu...tylko nie wiem czy ja zrobię Mietkowi czy odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno dobrze robi 10 masaży nie częściej, niż 2 razy w tygodniu.
      Polecam, Grażynko. Może podpowiecie dzieciom, by Was obdarowali?

      Usuń
  17. Coś zjada mi komentarze u Ciebie. Pewnie wpadają do spamu. Chciałam przestrzec przed luksusem, bo łatwo uzależnia i to jest dopiero nieszczęście.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W spamach nie ma, uleciały w eter.
      To fakt, można się uzależnić, ale mnie ograniczą skutecznie finanse...
      Pozdrawiam zrelaksowana:-)

      Usuń
    2. Ale ulatują nie pierwszy raz, więc myślałam, że jako wyjątkowo niebezpieczne ulatują w kosmos. Ale żeby o SPA też były kasowane?
      Mama mojej znajomej ma problem z uzależnieniem od masaży, klepania, smarowania, kosmetyczek. Bierze kolejne pożyczki, musi bywać, bo od razu choruje, gdy nie pójdzie, a to kosztuje majątek.
      Serdeczności

      Usuń
    3. Każde uzależnienie bywa niebezpieczne.
      Na to jednak jestem zbyt rozsądna lub po prostu mam inne priorytety:-)

      Usuń
  18. Kochana!
    Byłam nie raz (to także były prezenty od Dzieci), było super, polecam:)
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar powtórzyć, chociaż na same plecy i na twarz:-)

      Usuń
  19. nigdy nie brałam masażu w SPA, zachęciłaś mnie.mam niedaleko Rowy lub Ustkę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, pierwszy raz od długiego czasu nie bolał mnie rano bark i poczułam się lekko...

      Usuń
  20. Aż mi się błogo od samego czytania zrobiło 😀 super że Wam się podobało i nadrobiłaś mi ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, na Twoje plecy to dobra rzecz, zwłaszcza mięśnie potrzebne do szydełkowania Ci rozmasują:-)

      Usuń
  21. Uwielbiam takie seanse, a w salonach tej firmy jest wyjątkowo przyjemnie. Bardzo lubię też ich kosmetyki. Jestem pewna, że było wam nadzwyczajnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż nie chciało sie wychodzić, gdyby to było możliwe, podwoiłabym czas zabiegu:-)

      Usuń
  22. A mnie za cztery tygodnie czeka mordowanie się w sanatorium...
    :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze, akurat na przełomie pór roku taki pobyt powinien zdziałać cuda:-)

      Usuń
  23. Kiedy leczyłam się sanatoryjnie, to miałam masaż klasyczny(uwielbiałam) i podwodny(znacznie mnie przyjemny). Od 30 lat obiecuję sobie kilka prywatnych masaży w miesiącu,ale kończy się na planach. Stu lat życia i wielu wspaniałych małżeńskich rocznic życzę i uściski przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia:-)
      Ja też tak sobie obiecywałam i gdyby nie prezent, to nie wiem jakby z tym było...

      Usuń
  24. No proszę! Jak fajnie, i jaki trafny prezent. Musiałabym kiedyś tatę wysłać w takie miejsce, bo on ma problemy z kręgosłupem. Chociaż chwilowa ulga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulga jest odczuwalna, nawet dziś bardziej, niż wczoraj, polecam!

      Usuń
  25. Jako, że jak wiesz jestem gorąca zwolenniczką naturalnych metod pielęgnacji, uwielbiam masaż, jest super czasami sobie na coś takiego pozwolić. Wspaniały prezent dostaliście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jeden od czasu do czasu niemal każdy może sobie pozwolić. Gdy przyjrzeć sie wydatkom, to czasami na tzw. głupoty tracimy więcej.

      Usuń
  26. Dobry luksus nie jest zły, ma wszak jedną wadę - słono kosztuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, nie wszystkie zabiegi są aż tak drogie i nie chodzimy tam co tydzień...a samopoczucie warte każdych pieniędzy!

      Usuń
  27. To prawda, czas zadbać o siebie. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  28. Trafiony prezent otrzymałeś z rocznicy ślubu. Ja jeszcze nigdy nie korzystałam z masażu, nie wiem czemu, ale się teho boję.Wszystkiego dobrego na dalsze rocznice:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie ma czego się bać, te panie masują mięśnie, likwidują przykurcze, kręgosłupa nie tykają, myślę, że rozmowa przed zabiegiem uspokoiłaby Twoje obawy...

      Usuń
  29. Przyjemnie spędzony czas z pożytkiem dla zdrowia i urody:) Prezent trafiony, Wy jesteście zadowoleni, a to najważniejsze dla obdarowującego:)
    Osobiście bardzo lubię masaże bo dobrze mi robią. Chętnie oddaję się im kiedy tylko czuję taką potrzebę albo mam ochotę. Moje ulubione to klasyczny, masaż gorącymi kamieniami,lomi-lomi i ajurwedyjski.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno świetne są masaże tajskie, mój syn z ukochaną skorzystali z takiego. W moim mieście takich jednak nie ma...

      Usuń
  30. Cieszę się, że spędziliście miło czas. Każdemu się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam także młodym dla pełnego relaksu po pracowitym tygodniu:-)

      Usuń
  31. Wspaniały prezent, sama bym chętnie skorzystała z takiego zabiegu i pewnie pomyślę o czymś takim za jakiś czas. Bo jeszcze nigdy nie byłam w spa. Masz rację, ciągle człowiek o sobie zapomina, a życie ucieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak własnie jest, zawsze coś ma pierwszeństwo, a potem narzekamy, że nas w krzyżu łupie...

      Usuń
  32. Witaj, Jotko.

    Odrobina luksusu od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi:)
    Jak wrócę do domu, to...
    Plany mam wielkie, a pewnie skończy się jak zwykle:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas zmobilizował prezent, wystarczyło umówić termin, w dodatku z okazji urodzin dostałam bonus na następny zabieg do wyboru.

      Usuń
  33. Ech, powiedzieć o mnie że zacofany to malo... niech zyje samowystarczalnosc smooth...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samowystarczalność jest dobra i tańsza, ale miło być rozpieszczonym:-)

      Usuń
  34. Trzeba też pomyśleć o sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dzieci, zawsze to sobie powtarzam. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kiedyś marzył mi się taki masaż erotyczny, ale byłem przekonany, że najlepiej jechać do Tajlandii. Okazało się, że salon (jeden z najlepszych w Europie) miałem pod nosem w Łodzi. Spróbowałem, było nieźle, gorzej z rachunkiem, bo zapłaciłem niecałe 600 zł. Ale prawdziwy dramat przyszedł po kilku dniach, gdy żona wyciągnęła ze skrzynki reklamę masażu erotycznego zaczynającą się od słów: "Dziękujemy za skorzystanie z naszych usług ..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stówek to nieźle, zemdleć można, ale wyobrażam sobie minę żony!

      Usuń
  37. Najlepiej działa cała seria masaży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, będę musiała zaplanować w czasie i w wydatkach:-)

      Usuń
  38. Asiu super relaks i muszę zacząć dbać o siebie w inny sposób:)U mnie: to moje hobby pochłania grosz, który mogłabym inaczej zainwestować...wiesz jak walczę,ale zawsze do niego wracam. Dusza nauczyciela:)muszę się dzielić, chociaż tak mam lekcje, śmieszne, ale prawdziwe:)Zachęciłaś mnie jednak do masażu, uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, poczułam się dopieszczona, może wrócę na masaż pleców lub twarzy...

      Usuń
  39. Właśnie o to chodzi, żeby poczuć się dopieszczonym :) Rzadko korzystam z takich zabiegów, ale gdy jest okazja (np. w Hotelu & Spa) sprawiam sobie taką przyjemność. I pomyśleć, że są osoby, które nie znoszą być dotykane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, zdarza się lub nie lubią tykania niektórych części ciała:-)

      Usuń
  40. Bardzo się cieszę, Jotko, że się tak zrelaksowaliście. Na pewno plecy poczuły ulgę (zwłaszcza bark). Pointa Twojego wpisu daje do myślenia. Sama prawda.
    Dzieci, schorowani rodzice - a gdzie my sami?
    Trzeba zacząć dbać o siebie, by mieć siłę dla innych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała, gonimy, nadążamy, a potem nagle stop - organizm odmawia posłuszeństwa!

      Usuń