Strony

niedziela, 19 sierpnia 2018

Domowe dialogi :-)

Czy nie przychodzi Wam czasem do głowy w czasie oglądania występów kabaretowych, że niektóre sceny to wypisz wymaluj własne realia życia domowego?

W końcu kabareciarze są dobrymi obserwatorami życia i zachowań naszego społeczeństwa.

Jak mawiał klasyk - dobrze pośmiać się z samego siebie, żeby przypadkiem nie pęknąć jak balon w poczuciu własnej doskonałości i nieomylności.

Takie oto dialogi zapisałam kiedyś, może podzielicie sie swoimi w komentarzach.

@ - Kochanie zrobisz herbatę?
- A to już czas na kolację?

@ - Co dziś na obiad?
- Pyszna lekka zupka...
- Ale ja głodny jestem, a nie spragniony!

@ - Synku, będzie ciepła kolacja..
- Ale my się odchudzamy!
- Dobra, to oprócz żeberek zrobię sałatkę.
- Żeberka? A to spoko, na pewno chude kupiłaś...

@ - Halo, no słucham!
- Halo, halo, no co tam...
- Tato, załóż aparat, bo mnie nie słyszysz!
- Halo, idę po aparat, bo nic nie słyszę!

@ -Patrzysz w tę lodówkę i patrzysz, zamykaj drzwi!
- Robię sobie apetyt na śniadanie...

@ - Co ty tak ciągle pierzesz, czy my tyle brudzimy?
- Nie, wyciągam z szafy czyste i piorę, bo lubię wieszać...

68 komentarzy:

  1. Poczucie humoru jest bardzo ważne dla zdrowia rodziny. Pozwala rozładować napięcie, jeśli jakieś się pojawi. Kocham moich bliskich, kiedy tak reagują na problemy, nawet jeśli to akurat mnie przychodzi być obiektem żarcików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W swoim gronie najlepiej się rozumiemy, to i żarty na swój temat inaczej przyjmujemy:-)

      Usuń
  2. Hahahaha nie wiem czy aby ten ostatni dialog, to nie z Twojego Asiu życia, bo kiedyś wspominałaś, że lubisz wieszać :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, Jotko.

    Żarciki rodzinne zdecydowanie należą do blasków życia:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest co wspominać w czasie biesiad rodzinnych.

      Usuń
  4. Poczucie humoru dodaje uroku życiu.Chociaż czasami zauważam ,że jak na niewygodne dla mojego męża pytania stara się być dowcipny,chce załatwić to poczuciem humoru to nieraz doprowadza mnie do szewskiej pasji.Ale poważnie gdy się zastanawiam-to nie mam nawet nic przeciwko temu aby czasami te "żarty" dotyczą mnie.OJ jak mam dobry nastrój to i sama z siebie się pośmieję,czemu nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umieć śmiać się z siebie to wielka zaleta, nie każdy potrafi:-)

      Usuń
  5. Wchodzę z bratem do mieszkania rodziców. Mama wita nas z farbą na głowie, tato w pokoju zajada szprotki wędzone przed ryczącym głośno telewizorem.
    Brat: Mamo, co ty masz na głowie?
    - Tato z pokoju (nie dosłyszawszy, o co pyta brat): Szprotki!
    - Brat: Szprotki we włosach potargał wiatr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szprotki we włosach - to trudne do wyobrażenia!

      Usuń
  6. Moja śp. Babcia pokłóciła się kiedyś ze swą córką, moją ciocią - wówczas razem mieszkały. Babcia kupiła sobie jakąś dobrą wędlinę i wkładając do lodówki podpisała MOJA. Ciotka nie wahała się długo, przecież to MOJA kiełbaska:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez całe lata słyszałam z rana pytanie mego ślubnego- "w co ja ma się dziś ubrać?" Z reguły słyszał odpowiedz - "nie wiem".
    Aż któregoś dnia na codzienne pytanie odpowiedziałam : "jak nie wiesz- to idz goły". Strasznie się obraził, ale przestał pytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy syn koleżanki marudził, że się nudzi, ta odpowiedziała - to rozbierz się i ciuchów pilnuj, będziesz miał zajęcie...

      Usuń
  8. Bywają takie sytuacje. Ja swojej siostrze i tacie nieraz mówię, że powinni założyć kabaret, albo ich nagram kiedyś xD. A słyszałaś to: https://www.youtube.com/watch?v=w7AU2dJHauQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagraj na pamiątkę dla potomnych:-)
      Piosenka całkiem udana...

      Usuń
  9. W moich anegdotach wazna rolę odgrywa kuchnia i telewizor, który jest w kuchni.
    1. Po obejrzeniu filmu wpadam do pokoju
    - Wiecie, co się stało?
    Konsternacja graniczaca z przerażeniem u obu moich pań.
    - Klossowi znów się udało, a już myślałem....
    2. Późna pora wieczorna. Ja w kuchni.Telewizor włączony. Nagle zza węgła drzwi pojawia się ona... kudlaty łeb - Adela. Czas na rozmowę:
    Ja: - Cicho, tylko nic nie mów.
    Ona: -Mmm,mm,mm
    - Mam iść?
    - Uhm,uhm.
    - Nie pójdę. Widzisz, że ogladam telewizję. Idź sama spać.
    - Mmmmmmmmmmm.
    - Przyjdę za pół godziny.
    - Mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
    - A zjadlas kolację?
    Adelka zniknęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kloss także często gości w naszym domu, czasami równolegle dwa odcinki na różnych kanałach.
      Twoje "rozmowy" z Adelką uwielbiam:-)

      Usuń
  10. "Jak mawiał klasyk - dobrze pośmiać się z samego siebie, żeby przypadkiem nie pęknąć jak balon w poczuciu własnej doskonałości i nieomylności." - to parafraza, czy typowy cytat? bo coś mi się po głowie o takiej treści kołacze ale nie mogę sobie przypomnieć.
    Takich dialogów to są setki dziennie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie dosłownie, to taka przeróbka z Rewizora - z czego się śmiejecie? z samych siebie się śmiejecie...
      U mnie aż setki to nie:-(
      Witaj, witaj:-)

      Usuń
    2. Oj no dobra przesadziłam, lubię zaokrąglać, ale tak ze 13 dziennie to na pewno ;p
      Piękne dzień dobry!

      Usuń
    3. I widzisz Linko, jaka strata dla ludzkości, że tych dialogów nie uwieczniasz?! Choćby jednego na tydzień, bo kto miałby siłę czytać 100?

      Usuń
  11. No cóż... życie jest najlepszym scenarzystą - także skeczów kabaretowych :) Ja zapisuję sobie dużo tekstów juniora, bo to są dopiero żarciki sytuacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie pochwaliłaś się choć jednym w komentarzu:-)

      Usuń
  12. Życie domowe przynosi moim zdaniem wiele śmiesznych sytuacji.

    Też od czasu do czasu mam sny o szkole swojej, o nauce, matematyce nie ulubionej przeze mnie. Dziwne, że nie miałem żadnego snu o studiach.

    Koło grobu mojego Dziadka jest sporo takich, z których można wyczytać całe życie zmarłego. Nie za bardzo podobają mi się takie napisy, wolę kilka podstawowych faktów i tyle.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nie powinno mieć znaczenia po śmierci czy ktoś był robotnikiem czy profesorem...

      Usuń
  13. Fajnie jest się pośmiać :) Ja równiez czasami mam tak, że oglądając jakiś kabaret to scenka jak z mojego życia. Zaczynam się wtedy dla żartu głośno zastanawiać, czy oni mnie obserwują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Ostatnio obejrzeliśmy skecz o sprawdzaniu wody, gazu itd. przed snem lub wyjściem z domu. Wypisz wymaluj moi bliscy...

      Usuń
  14. Samo życie, warto czasami się pośmiać z realiów życia codziennego.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawie poplułam monitor kawą...

    OdpowiedzUsuń
  16. to prawda, ale i dzisiejszy kabaret czasem płaski i prostacki jak u Kiepskich. Wciąż tęsknię za Starszymi Panami i ich klasą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to prawda...czekamy czasem na widowisko by się pośmiać, a po chwili spoglądamy z mężem na siebie i pytamy: czemu nas to nie śmieszy?

      Usuń
  17. Oglądałam kiedyś film o przerażających bibliotekarkach, które wabiły dzieci między regały a potem wyrywały im rączki , nóżki, wydłubywały oczy .Film pokazywał niesamowitą naiwność dzieci i straszliwą machinę mordujących bibliotekarek, które po wszystkim ciała mieszały z książkami, które szły na makulaturę. Byłam tak przerażona , tak wystraszona że po tym filmie przez lata wyręczałam się innymi by wypożyczali mi książki. Kobiety po każdym mordzie uprawiały wyuzdany seks i wpuszczały z niego obrazy do sieci zarabiając na żadnych wrażeń zboczeńcach. Nie jestem pewna, nie mam dowodów czy był to film czy sen czy może jakaś wizja po środkach halucynogennych ale do dziś nie lubię bibliotekarek. Na szczęście w mojej bibliotece pracuje pan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś mawia w takich wypadkach - cokolwiek bierzesz, bierz połowę...

      Usuń
  18. Mąż wie, że ja bardzo lubię prasować ubrania, więc pewnego dnia, kiedy już skończyłam:
    - daj, ja ci to wszystko pogniotę i będziesz mogła sobie poprasować od nowa :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś ostatnio ten kabaret mało śmieszny jest. Chyba nie dlatego, że domowe żarty są zrozumiałe tylko dla domowników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kabaret kiepski, bo rzeczywistość nie daje pola, śmieszniejsza od kabaretu, choć raczej płakać się chce...

      Usuń
  20. Kto jak kto, ale TY jesteś wprawną obserwatorką i wiele takich ciekawych dialogów tu zamieściłaś, nie tylko w tym wpisie ;) z tą zupą i głodem - ekstra ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zupy robię rzadko...ewentualnie gęste z dobrą wkładką:-)

      Usuń
  21. To jest patent! Od dziś przechodzę na restrykcyjną dietę i będę jadł wyłącznie chude golonki, chude żebra mięsne, chude schabowe, a wszystko będę popijał chudym piwem:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej odchudzają lody, bo masę energii zużywasz na ich ogrzanie przed strawieniem:-)

      Usuń
  22. Kochana!
    Wiele takich śmiesznostek z życia mam.
    A, to , ze umiem ugotować zupę na "gwoździu" ( czyli taką z niczego, na szybko, a smaczną). Albo, że zedrę szyby, od częstego mycia okien. To mężowskie spostrzeżenia, co do mnie.
    I wiele, wiele innych.
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często słyszę, że czyste piorę lub wycieram kurz, którego nie widać.
      Znajoma mawiała z kolei, że kurz po to jest, by leżał...

      Usuń
  23. Znalezione w sieci:

    Przy stole siedzą mąż i żona i jedzą obiad. W pewnym momencie żona wylała na siebie zupę. Patrzy na siebie i mówi:
    - Cholera, wyglądam jak świnia.
    Mąż na to:
    - Faktycznie! I jeszcze się zupą oblałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znalazłam inne:
      - kochanie, kiedy zjemy kolację przy świecach?
      - jak prądu nie będzie!

      Usuń
  24. Asiu dziękuję Ci za twój post, bardzo mi dzisiaj pomógł uwielbiam twoje pióro i poczucie humoru i to, że zawsze coś ciekawego napiszesz. Jestem zła przez niesprawiedliwość, nie wiem jak to rozegrać...na miejscu mojej przyjaciółki pracuję inna kobieta, nie lubimy się, bo to przysłowiowa lizuska. Ja pracuję na kantynie dla pracowników ona sprząta recepcję...nie ma ludzi, obecnie problemy...ona młodsza i o wiele krócej pracująca dodatkową prace jej dali sprawdzanie pokoi, a mnie trzykrotnie dłużej pracującej dali dodatkową pracę sprzątanie pokoi, czyli ona sprawdzała a ja pracowałam...uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że choć trochę poprawiłam Twój nastrój.
      Sprawiedliwości w tej kwestii nie ma i chyba nie będzie, o ile Cię to pocieszy, to u nas jest podobnie, niestety...bez oglądania się na wiek i zasługi dokłada się pracy za te same pieniądze.
      Trzymaj się, grunt to zdrowie!

      Usuń
  25. W końcu nie od parady mówi się, że śmierć jest równa dla wszystkich.

    :) Ale przynajmniej dobrze się zachowała ta właścicielka. No bo to różnie bywa, to są jednak sytuacje dość nerwowe itd. jak człowiek dowiaduje się, że z jakiegoś powodu nie może mieć wakacji, tam, gdzie pojechał.

    Jeszcze do kilku osób wyślemy kartki, taka tradycja mała.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, trudno szukać noclegu po długiej podróży...
      Kartki to fajna pamiątka z podróży, choć poczta czasem robi niespodzianki.

      Usuń
  26. Z tą herbatą nie do końca rozumiem, ale reszta całkiem zabawna :

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię herbatę o każdej porze dnia, a mój mąż tylko do śniadania i kolacji:-)

      Usuń
  27. Wchodzimy do sąsiadów. Sąsiad odkurza dywan. Sąsiadka witając nas mówi: - Chciał psa, to teraz sprząta. Sąsiad na to: - Chciałem żonę, to teraz mam... ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne, kto z nas tak nie myśli....czasami ?

      Usuń
  28. Ja ciągle piszę karteczki do Ciccino:) Ale nie dlatego, że jesteśmy pokłóceni. Po prostu on ma bardzo dobrą pamięć tyle, że...krótką i często zapomina zwłaszcza o prostych i prozaicznych rzeczach. A ponieważ zdaje sobie z tego sprawę, pisze również karteczki sam do siebie:)
    p.s. wyjazd był bardzo udany:)
    Pozdrawiam Jotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karteczek też piszę sporo - do siebie i do męża, głównie pamięciowych:-)

      Usuń
  29. Drugi mnie powalił ;) Tak miałem za czasów, gdy gotowała żona...

    Od siebie:
    Ja: - Co na kolację?
    - spaghetti w sosie pomidorowym.
    + przecież wiesz, że nie lubię
    - ale ja uwielbiam
    Koniec dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ostatniej chwili. Oglądam transmisję z wyścigu kolarskiego. Jest kraksa. Jeden z komentatorów do drugiego:
      - Czemu on leży?
      - Bo się wywrócił

      Usuń
    2. Przypomniał mi się jeszcze jeden:
      - chcesz kawy?
      - chętnie!
      - to sobie zrób...

      Usuń
  30. Ostatni żart najlepszy :) oj tak, życie pisze czasem całkiem zabawne scenariusze, a z niektórych sytuacji tylko boki zrywać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam tych wszystkich, którzy mają zawsze dowcipną odpowiedź w każdej sytuacji:-)

      Usuń
  31. Cieszę się, że nie zapominasz o mnie w te upalne dni. Nie wszyscy mają silę na wędrówkę po wirtualnym świecie. A swoim wpisem poprawiłaś mi humor, który ostatnio nie jest najlepszy.
    Pozdrawiam stateczną dojrzałością sierpniowego lata i zapachem kiszonych ogórków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie palce kleją się do klawiatury, ale to sama przyjemność, nawet spacerować ciężko...
      Trzymam kciuki za poprawę nastroju:-)

      Usuń
  32. Jak by kabareciarz pomieszkał z nami to miałby dopiero natchnienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam z Twoich postów niektóre dialogi, świetne były:-)

      Usuń