Strony

piątek, 20 grudnia 2024

A przed świętami...

 Czytam i słucham o rozlicznych przygotowaniach i obowiązkach, o gorączce świątecznych zakupów, o wymiataniu pajęczyn z najdalszych zakamarków. Nawet wierzący w narodziny Jezusa, zapominają czasem, o czym są te święta i że nie o liczbę potraw czy rozmiar prezentów tu chodzi. 

Ale wiadomo, gdy przyjmujemy gości lub zjeżdża się cała rodzina, to i tak przygotowań moc, a po świętach drugie tyle pracy...

Niekiedy odchodzimy od tradycji świątecznego biesiadowania, równie miło można spędzić czas inaczej, a Jezus nie pogniewa się o brak kilku potraw, wszak sam urodził się w ubogiej stajence.

Takie rozmyślania przypomniały mi jak wiele jest sposobów, by spędzić z sensem czas z dziećmi czy wnukami, a nastrój świąteczny przyjdzie sam. Powiesz - no tak, ja będę się nastrajać na wycieczkach, a makowiec sam się upiecze! Gdyby nawet makowca zabrakło czy pierogów, to co się stanie? 

Pierwsza propozycja, to wizyta w fabryce bombek. Byłam kilka razy (Gniezno, Bydgoszcz) i wróciłam pełna podziwu dla mistrzostwa pań malujących szkiełka i dla wielkiej różnorodności ozdób.

Były nawet bombki robione na indywidualne zamówienie i bardzo kosztowne, strach wieszać na choince. W czasie zwiedzania można samemu ozdobić swoją bombkę i nadać jej imię.


Druga propozycja, to pobyt w muzeum piernika. Nie tylko oglądamy dawne formy do pieczenia i wystrój młyna czy piekarni, ale sami uczestniczymy w procesie robienia ciasta, wypiekania i zdobienia tych korzennych ciastek. Niektóre takie miejsca częstują też nalewkami, grzańcem - oczywiście tylko dorosłych.


Wiele osób lubi odwiedzać jarmarki i kiermasze świąteczne. Ceny bywają tam wygórowane, ale klimat miejsca nietuzinkowy, czasem i karuzela czy sesja z Mikołajem się trafi. Mój mąż kupił na szkolnym kiermaszu słoik domowej konfitury z wiśni.


Kto pragnie spełnić się twórczo, może skorzystać z oferty licznych warsztatów plastycznych i kulinarnych. Nasza biblioteka publiczna czy centrum kultury często zapraszają na warsztaty robienia szopek i ozdób choinkowych.
Mój syn uczestniczył ostatnio w warsztatach tworzenia czekolady. Fajna sprawa dla rodziny czy znajomych by wesoło spędzić czas przed świętami...


Udział w akcjach charytatywnych nie musi oznaczać wielkich nakładów pracy czy finansowych. Co roku ROBÓTKA zaprasza do wysyłania kartek i drobnych upominków dla swoich podopiecznych.
Naprawdę warto, dla czystej przyjemności sprawiania innym radości.
Do poczytania o akcji TUTAJ
Gdy pracowałam, angażowałam w ten projekt nie tylko dzieci w czytelni, ale pół szkoły. Serce rosło, jak się dzieciaki angażowały!


Kontakt ze sztuką jest potrzebny cały rok, a przed świętami szczególnie. Teatr Baj Pomorski w Toruniu co roku zaprasza na przedstawienia "Opowieść Wigilijna" według Ch.Dickensa.
Teatr gości nie tylko grypy szkolne, często pojawiają na spektaklach dziadkowie z wnukami.


A cóż bardziej świątecznego, niż wspólne oglądanie filmów? Oby nie był to kolejny raz "Kevin sam w domu". Moja propozycja, to piękne filmy KLAUS lub Express Polarny. Gwarantuję, że i dorośli wciągną się w fabułę i niejedna łza spadnie...


Jeśli mało komuś obcowania ze sztuką i kulturą, polecam koncerty, nie tylko w kościołach organizowane, a i pośpiewać wspólnie można. szczęście ma ten, kto potrafi grać na instrumencie i kolędować z rodziną.


Razem z dziećmi napiszcie list do Mikołaja w Laponii, adres jest dostępny w sieci, jest także szansa na otrzymanie odpowiedzi. Tak zrobiliśmy z synem lata temu, zapraszałam też do pisania dzieci w szkole, wysłaliśmy nasze listy przez szkolny sekretariat.
Mikołaj przysłał odpowiedź w pięknej kopercie, w treści listu mnóstwo ciekawostek o pracy Mikołaja i elfów. Radość dziecka bezcenna!



Ostatnia moja propozycja, to świąteczne spotkania przy piernikach. To moja tradycja od kilku lat. Spotykamy się na kawie z koleżanką, czasem w większym gronie, zawsze jest wesoło, a jakieś drobne upominki z tej okazji, to sama przyjemność.


Czy któraś z powyższych propozycji bywa też Waszą świecką tradycją?


93 komentarze:

  1. Wszystkie tylko warianty inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, warianty i odmiany wybieramy sami, wiadomo!

      Usuń
    2. Na tym Mikolajowym liscie widze grafike znanego autora i rysownika ksiazeczek dla dzieci Mauri Kunnas'a. Jedna z seri o tematyce swiatecznej powinna byc rowniez po polsku. (Ten anonimowy to Echo)

      Usuń
    3. O , znowu wiem coś więcej, dziękuję:-)
      Sprawdziłam w sieci, są jego książki po polsku, ale nie miałam okazji...

      Usuń
    4. :) Mauri Kunnas jest bardzo popularny, stworzyl wlasny swiat, gdzie najwiecej jest bohaterow psow roznej rasy. Dzieki nim przybliza dzieciom juz w najmlodszych czasach trudniejsze pozycje jak epos Kalevala czy klasyk "Siedmiu braci" Aleksi Kivi, ktora to ksiazka wcale nie jest dla dzieci. Jego bohaterowie maja wlasne muzeum, chetnie odwiedzane i miejsca sa rozpoznawalne: rodzinne miasteczko autora czy skansen w znanej miejscowosci. Sama mialam okazje sluchac jego wykladu z wiekszego cyklu wykladow: Jak powstaja ksiazki. Najbardziej znane sa ksiazeczki o Mikolaju ale i inne wcale nie sa mniej czytane, moze nie tak szybko tlumaczone na inne jezyki.

      Usuń
    5. Szkoda, że na liście czy kopercie nie widać sygnowania autora, a szkoda...

      Usuń
    6. Mauri Kunnas jest tak rozpoznawalny... ze nie musi sie podpisywac. Sprzedal tylko prawa autorskie Mikolajowi :)))

      Usuń
    7. Może w Finlandii, ja słyszę pierwszy raz...

      Usuń
    8. Swoje ksiazki tworzy od 1984 roku, ja tez nie slyszalam o nim w Polsce. On jest bardzo specyficzny zarowno w tresci ksiazeczek jak i rysunkow. Zreszta nazwisko Kunnas bylo bardziej zarezerwonane dla innej autorki poezji dla dzieci Kirsi Kunnas. Na poczatku myslalam, ze to malzenstwo lub matka z synem :)))) Hehehe. Mauri Kunnas wydaje mniej wiecej jedna ksiazke rocznie. Oczywiscie oboje niespokrewnionych pisarzy zostalo wyroznionych prestizowymi nagrodami... w swoim kraju.
      Nie dziwie sie, ze nie znalas. Przeciez nie wszyscy tez czytali Muminki, dopiero filmy zrobily im reklame.

      Usuń
  2. My się wybieramy na wystawę Titanica...

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak tylko ja nie w okolicznościach rodzinnych, to robię :-) ale zawodowych.
    Robótkę znam i przez lata z dzieciakami, studentami robótkowałam, teraz robótkuję dla zwierząt :-)
    Poza tym filmy o których piszesz owszem bardzo i muzeum piernika...
    ale podoba mi się polatujące tu założenie, że nie samą kuchnią i lepieniem pierogów, czy pieników oraz sprzątaniem człowiek żyje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że nie, liczba potraw i perfekcyjna czystość nie zapewnią atmosfery, wszystko jest w nas...

      Usuń
  4. w moim pobliskim miasteczku na targu jest zawsze doroczny kiermasz świąteczny i jak zauważyłem większość towaru na straganach to domowe wypieki... niektóre są tak fajne wizualnie, że nie sposób przejść obojętnie i kupić chociaż kawałka na spróbowanie... po jednej rundce po obiekcie człowiek ma z głowy kilka posiłków do przodu, tak jest napchany tymi łakociami...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na festynie w skansenie tak się najedliśmy, że kanapki wróciły z nami do domu :-)

      Usuń
  5. Bardzo fajne propozycje na spędzenie czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze cos można wybrać z regionalnych propozycji lub samemu się zorganizować:-)

      Usuń
  6. Wyborem prezentow rzadzi sklad rodzinny i kolka przyjaciol. Mlode dzieci pragna zabawek, starsze gadzetow elektronicznych albo ciuszkow . Moje juz dorosle wnuki dawniej majace przerozne rzeczowe zachcianki nie chca niczego poza gotowka.
    My, starsi mamy bardzo skromne i praktyczne zyczenia a szczegolnie ja bo ani niczego nie potrzebuje ani nie chce sobie zagracac mieszkania czy garderob.
    Tak naprawde to obylabym sie bez swiat, juz stracily dla mnie swoj urok.
    Gdy wnuki byly mlode czesto w swieta chodzilismy na sztuczne lodowisko - ja jedynie jako obserwator a wnuki mialy frajde widzac dziadka zupelnie przyzwoicie jezdzacego na lyzwach, nawet robiacego piruety.
    Ze wzgledu ze wszystko co swiateczne mozna kupic nigdy nie wykonywalismy prezentow recznie poza obwijaniem ich - niemniej ze swego dziecinstwa pamietam jak kilka tygodni przed pomagalam Mamie okrecac, kleic cokolwiek mialo pozniej wisiec na choince. Pamietam jak jednego roku od swieczek bo wtedy ich sie uzywalo zapalila sie nam choinka a wlasciwie firanka. Ojciec zaraz ugasil ale najedlismy sie strachu co niemiara. Albo jak moj brat dostal na Mikolaja rower i tak go cenil ze spal z nim, nie bylo przez jakis czas sily by go na noc odstawil. I na Mikolaja/Gwiazdke czekalismy caly rok a teraz? Tez czekamy a jakze inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed chwilą wysłuchałam dyskusji na temat szaleństw świątecznych w różnych pokoleniach. Kiedyś cieszyło nas wszystko, nawet cytrusy i słodycze z czekolady, prezenty robiło się często samodzielnie. Teraz trudno zadowolić młode pokolenie, bo niemal wszystko mają od ręki...

      Usuń
    2. Masz rację, że kiedyś cieszyło wszystko, czapka zrobiona na drutach przez mamę, nowe kredki...

      Usuń
    3. Nawet czekaliśmy na paczki ze słodyczami :-)

      Usuń
  7. Nie mam świeckich tradycji z wiązanych z BN 😁 nie moja broszka, dni jak każde inne, poza dekoracjami w domu 😂
    Inna sprawa, że w związku z wiadomą sytuacją źle mi i depresyjnie. Ale - dzień się wydłuża, wrzućmy to do słoika wdzięczności 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dekoracjami jakby weselej, a czas świąteczny usprawiedliwia małe łakomstwo na ulubione przysmaki:-)

      Usuń
    2. My z Małgosią jakby na jednym wózku jedziemy z tym "źle i depresyjnie"...

      Usuń
    3. Doskonale Was rozumiem!

      Usuń
  8. Na temat akcji "Robótka"- zrobiłam kiedyś 24 serduszka na Walentynki na taka akcję- każde imienne filcowe, zdobione, do każdego kartka z życzeniami-imienna. Wysłałam do wskazanego DPSu. I co? nawet nie przysłali info, że serduszka dotarły.
    Inna akcja- ogłoszenie na lokalnej stronie, że pani będzie organizowała warsztaty w DPSie tam i tam, jeżeli ktoś ma materiały, by się podzielić, to chętnie przyjmie. Skontaktowałam się z panią, przygotowałam bardzo duże pudło wszelkich materiałów, Jaskół zawiózł pod wskazany adres. W tym czasie pani nie było, inne odebrały pudło z info, że przekażą. Do teraz nie wiem, czy przekazały i czy to wszystko wykorzystano. Może powinnam zapytać na messengerze, ale jakoś głupio mi było. Osad został.
    to tak przy okazji "akcyjności" na BN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informacji zwrotnej też nie dostawaliśmy, a szkoda, bo dzieciaki czekają na takie sygnały. Kiedyś organizatorzy proponowali ogłoszenie się na ich blogu robótkowym, ale nie o promocję przecież nam chodziło...

      Usuń
    2. Mnie chodziło o to tylko, czy dotarło, o nic więcej, ale widziałam na ich stronie informacje o darczyńcach. Sama nie wiem, co o tym sądzić. W każdym razie przeszła mi ochota uczestniczyć w akcjach, gdzie nie znam organizatorów. Biorę udział w tutejszych, znanych i wiem, że moja praca idzie na konkretny cel.

      Usuń
  9. Mam nadzieje, że u mnie tradycją będzie świąteczny odpoczynek i cieszenie nastrojem. A że towarzystwo wyborne i wybrane osobiście ( też zwierzaki) , a posiłki nie odbiegające za bardzo od codzienności- więc i stres hipokryzji mi nie grozi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relaks i słodkie lenistwo to to też tradycja. Jedynie nasz posiłek wigilijny odbiega od normy, bo wiadomo, ale w święta jadamy normalnie, żołądek woli proste i lekkostrawne potrawy.

      Usuń
  10. Na pewno wyjście na Jarmark i oglądanie świątecznych filmów i bajek :) W tym roku polecam "Tamte święta" na Netflixie i życzę spokojnych przygotowań - Mysza w sieci

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie tradycyjnie, nigdy nie było 12 dań, przychodzi Dzieciątko .Wigilia będzie 5 osobowa a w pierwsze świeto dojeżdża syn z rodziną, są kolędy śpiewane tylko teraz krócej bo 3 małolatów to trudno.Kiedys potrafiliśmy 2 godziny śpiewać, 2 swieto do syna z najstarszym wnukiem.Czasami była rundka po osiedlu z domkami zobaczyć wystrój.Wesolych Świąt Jotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, młode pokolenie wraca chyba do tradycji biesiadowania, przynajmniej niektórzy, a kolędowanie lubię i cieszy mnie, że wnuk w przedszkolu się uczy kolęd:-)
      Wesołych świąt!

      Usuń
  12. Póki rodzice żyją, zjazd rodzinny. Wspólne pogawędki przy stole. Tylko z każdym rokiem trudniej, choć dzieci pomagają w przygotowaniach…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak kiedyś bywało i u nas, teraz jeździmy do syna, pracy mniej, radości więcej!

      Usuń
  13. Gdyby czas potrafił się zatrzymywać byłabym dziś bardzo zapracowana - piekła, gotowała, w ostatniej chwili coś pastowała, porządkowała. Starałam się nie zostawiać nic na później..... w święta odpoczynek.
    "… Ale to już było i nie wróci więcej"
    śpiewała Maryla Rodowicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia są cenne i ocieplają serducho, ale nie chciałabym powtórki z tej świątecznej gonitwy...

      Usuń
  14. Ps. Zapomniałam Jotko złożyć Ci życzenia - Kochana - Radosnych Świąt w gronie Rodziny . Śniegu i słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję najmocniej, na śnieg nie liczę, choć wnuk by się cieszył...
      Wszystkiego dobrego, Donko!

      Usuń
  15. Chciałam iść do kina, ale wszystko co chciałam obejrzeć albo już zeszło u nas na wsi z ekranu albo seans zaczyna się o tej godzinie, o której my ze Małżonkiem chodzimy spać... Choć jeszcze rozważamy Mufasę, ale chyba jednak pozostanie Netflix. A Kevina to bym w sumie obejrzała... Poza tym bedzie u nas na pewno układanie puzzli, wędrówki, pewnie jakieś gry kartkowe lub planszowe i ewentualnie zwiedzanie festiwali świateł w różnych miasteczkach, o ile nie bedzie lało non stop

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byliśmy na Gladiatorze, a tak to głównie Netflix, bo te filmy w kinie to jakieś dziwne...

      Usuń
  16. Ojej ! Ile wspaniałych propozycji !? Przypomniało mi się jak kiedyś, gdy moje dzieci były małe zorganizowałam w domu malowanie bombek. Nie było wtedy specjalnych farbek, więc malowaliśmy lakierem do paznokci. Każdy podpisał swoją bombkę i teraz mamy takie pamiątki. Nawet data jest na jednej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę super pamiątki, ja mam gdzieś zajączka z gipsu malowanego przez syna:-)

      Usuń
  17. Lubię siedzieć w domku przed świętami. Długie wieczory sprzyjają haftowaniu, słuchania podcastów i muzyki, rozpieszczaniu wnuka albo kotów. Raczej nie ma u nas wielkiej akcji " porządek "; bo przy kotach i dziecku, to systematycznie trzeba dom ogarniać.
    Wigilia, chociaż dziwnie brzmi,tzw. koszyczkowa :))))
    Jarmarkow przedświątecznych raczej nie lubię- za dużo plastiku, tandety,, drożyzny, chociaż zdarzają się też perełki. Jednym słowem mam niedźwiedzie upodobanie- gawra, cisza, spokój, ciepło, rodzina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedźwiedzie upodobania podobają mi się, też to lubię, ale lubimy tez pojechać gdziekolwiek, żeby zmarznąć, bo potem pierniki lepiej smakują ;-)

      Usuń
  18. Fajne propozycje ...byłam z uczniami w tym roku na kiermaszu w Gdańsku, ale jakoś mnie ten wyjazd nie zachwycił. Kiermasz też nie, chociaż Gdańsk bardzo mi się podoba. Ale kto co lubi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas były dwa kiermasze, jeden gminny, ale jedynie obejrzeliśmy stoiska, natomiast kupujących było sporo, nawet kuracjusze.

      Usuń
    2. W moim mieście też był - kilka dni. Też poszliśmy pooglądać, coś tam kupiliśmy, a potem wyciągaliśmy gołębia spod samochodu - nie naszego, ale na naszym blokowym parkingu.

      Usuń
    3. Zimą gołębie gdzieś u nas znikają, za to wiosną i latem jest ich tyle, że to istna plaga!

      Usuń
  19. Włożyłam dużo wysiłku w to, żeby zrobić wszystko wcześniej, żeby tydzień przed świętami mieć lajtowy - składanie życzeń, coroczne plotkowanie prze okazji i takie tam. Ale ten czas zrobił mi zarząd wspólnoty. Naliczyli mi prawie 3 tys. niedopłaty, a to prawie moja emerytura. Przez 3 dni brałam Belladonnę, żeby nie dostać zawału. I liczyłam, liczyłam, liczyłam...Postanowiłam pójść tam pójść w nowym roku z Młodszym (piszpanna o niego dopytywała, bo co będzie gadać ze zdemenciałą staruszką), więc niech jej będzie. Chciałabym jeszcze doprosić kierownika, bo dziewczę robi wrażenia lekko upośledzonej.
    Młodszy ma już zaplanowaną pracę na Święta, więc może w końcu będę miała ŚWIĘTY SPOKÓJ, bo mój przestymulowany mózg gwałtownie go potrzebuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ten święty spokój najbardziej chodzi, mąż po tylu latach pracy w szkole czeka już tylko na wolne dni...
      Nie mieści mi się w głowie taka suma, za co tyle niedopłaty? Ile miesięcy musiałabyś nie płacić? To chore jest, ktoś tu chyba kombinuje...

      Usuń
  20. Wszystko zależy od człowieka. Jeden musi ręce urobić po łokcie, aby tradycji 12 potraw stało się zadość, a drugi wybierze jedną potrawę z całego zestawu, a czas poświęci na rozmowy z bliskimi, oglądanie zdjęć z podróży, spacer, a znam i takich, którzy nie odrywają się od telewizora. Cóż, niech każdy spędza czas, jak chce, byle nie obgadywał, nie plotkował i nie czynił nikomu przy stole kąśliwych uwag typu: dalej nie masz nikogo..., kiedy dziecko... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się takie spotkania rodzinne, po których zostaje niesmak, zachodzi więc pytanie, czy warto je organizować i dla kogo?

      Usuń
  21. Bardzo fajne pomysły podałaś. Świąteczny czas jest szczególny i można go bardzo miło spędzić. My już od paru dni tu oglądamy wszystkie świąteczne filmy, Klausa trzy części już zaliczone.
    Choinkę właściwie duże gałęzie sama wycięłam tutaj na działce. Ozdoby robiłyśmy z wnuczką. Co roku robię z nimi takie proste łańcuchy i małe zawieszki.
    Wyjazdy do miasteczka są taką atrakcją, że cieszę się bardziej niż dziecko😀
    A w ogóle, największym prezentem dla mnie jest pobyt tutaj♥️ też tworzę refleksyjny post. W szkole wnuczki oglądaliśmy wyjątkowe przedstawienie na temat islandzkich tradycji.
    Pozdrawiam serdecznie i świątecznie 🎄🎄🎄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to masz prawdziwie magiczny czas i o to chodzi, piękne widoki, obecność najbliższych i wspólnie dzielona radość!

      Usuń
  22. To kwestia rozpoznania swoich potrzeb i oceny, na czym nam zależy: jeśli ktoś cały rok czeka na ten makowiec, to lepiej, żeby go sobie upiekł, a do muzeum pierników poszedł w innym czasie. Dla mnie brak makowca to plus, ale na przykład barszcz i uszka są obowiązkowe, a jak mamy jeść zupę grzybową, to makaron muszę zrobić w domu, bo używamy łazanek, a sklepowe są niedobre. ;) Ale że już nie ma takiej presji, że przed świętami trzeba się koniecznie urobić po łokcie, to duży plus.
    Lubię odwiedzać jarmarki, ale w tym roku nie byłam. Albo nie miałam z kim, albo plany nie wypaliły. Ale na tych jarmarkach to głównie piję grzańca. :)
    A na ekranie oglądam własnie "Sto lat samotności", wcześniej jeszcze ekranizację powieści "Pedro Paramo". Świąteczne może obejrzę, może nie, jakoś nigdy mnie nie ciągnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej o ten brak presji chodzi i żeby mieć dla siebie trochę czasu, a nie tylko myśleć o kulinariach. Każdy z nas ma ulubione smakołyki, ale ostatnio stawiam na kupne ciasta z dobrej cukierni, a do jedzenia, to co lubimy i w ilościach, by nie wyrzucać.

      Usuń
  23. Te katolickie święta to sam kłopot. Czekam na ramadan i żydowskie. Bezproblemowe i dla zdrowia dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadne święta to nie problem, byle każdy mógł je spędzać po swojemu...a poznawanie innych kultur i tradycji to nic złego.

      Usuń
  24. Gdy chodziłam do podstawówki (lata 50-te) blisko mojej szkoły była malutka firemka, w której panie malowały bombki i późną jesienią zawsze podpadałam w domu, bo stałam jak wryta razem z koleżankami i podziwiałyśmy jak na bombkach powstają obrazki na bombkach. A raz to udało się nam wyżebrać nieco tego lakieru i w domu pokolorowałam sobie korale, które sama zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wiem, skąd u Ciebie talent do tworzenia biżuterii!

      Usuń
    2. Ten "bombkowy lakier " wylądował wtedy na koralach zrobionych z.....makaronowych spiralek.

      Usuń
    3. A tak, korale z makaronu robiło się , na dzień matki najczęściej :-)

      Usuń
  25. Jak zwykle otwierasz mi oczy na różnorodność atrakcji w Polsce - dziękuję.
    Tym razem wzruszyła mnie wzmianka o akcji Robótka dla Domu Opieki w Niegowie, między innymi dlatego, że w roku 1950 spędziłem tam wakacje w zakładzie prowadzonym przez siostry Samarytanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz sprawdza się powiedzenie, że świat jest jednak mały i ludzie znajdują wszędzie swoje ślady, super!

      Usuń
  26. Witam w pierwszy dzień kalendarzowej zimy. Co do prezentów to chyba najważniejsza jest pamięć. Chętnie wybrałabym się do teatru, na koncert lub balet. Życzę Ci wielu takich miłych atrakcji, o których wspominasz w tekście. Wesołych Świąt! 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy kiedyś na koncercie kolęd w bazylice i na koncercie sylwestrowym w operze, niezapomniane wrażenia!
      Wesołych świąt!

      Usuń
  27. Witaj początkiem zimy Jotko
    Ciekawe propozycje
    Dzisiaj jednak przede wszystkim życzenia ​
    Niech wigilijny wieczór przyniesie Ci wytchnienie i radość, a jego magiczna moc niech otuli spokojem.
    Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ismeno:-)
      Moje życzenia jutro dopiero, więc jeśli czas pozwoli, zajrzyj:-)

      Usuń
  28. Fabryka bombek brzmi fenomenalnie! Takie rękodzieło musi niesamowicie wprowadzać w świąteczny nastrój <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, no i naogląda się człowiek pięknych , często unikatowych rzeczy!

      Usuń
  29. Asiu, ja od wielu lat, odkąd nie ma moich rodziców (2009) spędzam te święta po swojemu. Tak, jak chcę i jak mam ochotę. Jutro córka leci w ciepłe kraje, bo też jest nauczona, że to wolny czas. Nie tylko dlatego, że jesteśmy agnostykami, ale dlatego, że mamy jedno życie i nie ma sensu iść za narzucanymi nam obyczajami. Ja w tym roku leżę do góry tyłkiem i na pewno pójdę do kina na nowy film Almodovara. Uściski! Dobrego czasu! ❄️🎄❄️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę na wspólną Wigilię z wnukiem, a święta to już czas tylko dla nas:-)

      Usuń
  30. Super pomysły! Bo warto ten przedświąteczny czas wykorzystać na to, żeby być razem ze sobą w zachwycie, zamiast biegać z miotłą i ścierką, by w Wigilię paść zmęczonym i nieszczęśliwym. I tego wszystkim na święta życzę - żeby potrafili w tym całym świątecznym zgiełku i siebie utulić do serca.

    OdpowiedzUsuń
  31. Od kilku lat spędzamy nasze święta z dala od rodzinki. Dlatego dzięki rozwojowi technologii, łączymy się wszyscy, żeby tak normalnie pogadać o wszystkim. Jest przy tym sporo śmiechu i żartów. W Ekwadorze oczywiście najważniejsza będzie procesja i powitanie Podróżnika. Tego nie można wręcz opuścić, bo całe miasto tym żyje.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamerki to niezastąpiony wynalazek, sprawdził się w pandemii, obchodziliśmy tak urodziny męża ...

      Usuń
  32. witam JoAsiu💚
    świetne pomysły na spędzenia czasu, każdy może wybrać coś dla siebie.. każdy człowiek ma swoje postrzeganie na wszystko.. zawsze powtarzam, że nie lubię szaleństw przedświątecznych.. wszystko robię na spokojnie, a sprzątam na bieżąco .. dla mnie najważniejsze jest zdrowie i radość ze spotkania z Bliskimi.. 🥰
    - pozdrawiam Cię Kochana najserdeczniej i najcieplej, moc cudowności każdego dnia 💚🤗😘🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowie to najważniejszy składnik świąt, wakacji i wszelkich okoliczności!
      Radości, zdrowia i miłości bliskich, droga AnSo:-)

      Usuń
  33. Prawda to, często w tym pędzie by przygotować jak najwięcej, człowiek gubi sens świąt. U nas z roku na rok, jest skromniej, ale przyjemniej. Nie widzimy sensu gotować piec ponad normę, zwłaszcza, ze goście przyjeżdżają najedzeni :)).
    W fabryce bombek byłam kilka razy, według mnie największe wrażenie robi za pierwszym razem, później już nie.
    Do fabryki piernika z chęcią bym się wybrała dla samego klimatu i podpatrzenia zdobień.

    Co do polecanych filmów - Klaus - uważam, za najgorszą i najbardziej mroczna bajkę pod słońcem ;) nie znoszę jej i żałuję, że kiedyś włączyłam w przypływie słabości do świątecznych bajek. Z kolei Ekspres bardzo lubię i mogę ogląda wiele razy:).
    Kevina lubię z sentymentu, chociaż nie ukrywam, że z roku na rok przestaje dawać te samą radość co za czasów "dzieciaka" ;).

    Serdeczności! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się Klaus bardzo podobał, ale czy mroczny? Nie bardziej, niż Królowa Śniegu ;-)
      Dobrego czasu, Agnieszko!

      Usuń
    2. Królowej śniegu też nigdy nie lubiłam ;) moją ulubioną zawsze była dziewczynka z zapałkami ;)

      Usuń
    3. Lubisz smutne zakończenia...

      Usuń
  34. Jezus nic nie mówił o tym by, wgl. świętować Jego urodziny, więc wgl. się nie pogniewa. Daj spokój. ;)
    Nie mam choinki w domu od lat i zazwyczaj w ten czas podróżuję. Każdy robi z tymi dniami, co uważa.
    Lubię ten okres za iluminacje uliczne. Niedługo wpis na blogu o nich, pokażę wszystkie z Łodzi, a jest ich sporo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iluminacje poprawiają nastrój w ten szary czas, gdyby leżał śnieg, byłoby weselej:-)

      Usuń
  35. U mnie do tej pory to było przygotowywanie Wigilii i choć moja Wigilia była o wiele mniejsza niż w domu rodzinnym to i tak trzeba się było narobić.
    Ja to robię potrawy na stół wigilijny po to aby przez kolejne dni świąt mieć spokój.
    W tym roku chciałam się wybrać z Młodą na balet " Jezioro łbędzie" kecz moja choroba pokrzyżowała nam szyki. Zaś jarmarki bożonarodzeniowe. Jak kiedyś nie omieszkałam tak teraz unikam, bo to się już wręcz tradycją stało wjeżdżanie rozpędzonymi samochodami w tłum ludzi.
    Wczoraj drżałam, bo Marie poszła na urodziny koleżanki i grupą chciały odwiedzić jarmark bożonarodzeniowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też zjadamy w święta resztki z Wigilii, plus biała kiełbaska:-)
      No fakt, w dużych miastach to aż strach iść na jarmark...
      Ja miałam iść na masaż, ale przeziębiłam się:-(

      Usuń
  36. Odwiedzam jarmarki świąteczne, jest na nich tyle zabawnych i smacznych atrakcji. Zainteresowały mnie listy do św. Mikołaja. Czyżby rzeczywiście
    przesyłał odpowiedzi?
    Życzę zdrowych, radosnych, rodzinnych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba mieć szczęście, nam odpisał, ale gdy pisaliśmy listy z uczniami w szkole, odpowiedź nie przyszła...
      Dziękuję i wzajemnie, wszystkiego dobrego!

      Usuń
  37. Na świątecznych jarmarkach panuje okropna drożyzna, ale naprawdę dobra rzecz to grzaniec :-)
    Gdy byłam mała, moja mam cięła papier kolorowy na wąskie paseczki, a ja wyrabiałam z nich kilometry łańcuchów choinkowych. Tato przynosił do domu pachnące choinki i dopasowywał je do stojaków. To se ne vrati...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze najczulej wspominamy własne dzieciństwo, ciekawe co wspominać będą nasze dzieci i wnuki?

      Usuń