Marzą mi się święta jak z pocztówki: chata w lesie, śnieg do kolan, pod okna podchodzą sarenki, w kominku płoną szczapy, z nieba mrugają gwiazdy, a my otuleni pledami popijamy gorące kakao...
Takie święta w naszym klimacie bywają coraz rzadziej, a poza tym nie posiadam chaty w lesie. Za to nastrój odświętny stworzyć możemy sobie sami i tylko od nas zależy jak ten czas spędzimy. Lubię słuchać piosenek, które przybliżają atmosferę świąt, niekoniecznie kolęd, lubię oglądać filmy, nawet te przesłodzone, kiczowate, w których magia Bożego Narodzenia wyprostowuje wszystkie kręte drogi i ludzkie losy. Lubię dekorować dom stopniowo, dzień po dniu i zapełniać domowe zakamarki różnymi pysznościami. I chociaż obiecuję sobie co roku nie szaleć z zakupami, to zawsze, nawet w wigilię wyskoczę na moment coś dokupić, choćby drobiazg, aby poczuć tę gorączkę świątecznych przygotowań i oczekiwania na pierwszą gwiazdkę.
W czasach, w których żyjemy coraz mniej jest elementów religijnych w tradycji, ale to nie znaczy, że zanika poczucie wspólnoty. Nawet ludzie, którzy nie widują się cały rok, potrafią przemierzyć tysiące kilometrów, aby spotkać tych, których im na co dzień brakuje, bo to taki czas właśnie. Dlatego też odwiedzamy cmentarze, aby w ten wigilijny wieczór także ci, co odeszli choć przez moment byli z nami, bo z wszystkich pięknych świątecznych rzeczy możemy z nimi dzielić tylko ciepło zapalonego światełka i nasze o nich wspomnienia.
Pięknych świąt zatem i pięknych wspomnień o świętach już minionych...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz