Strony

sobota, 7 lutego 2015

Ustawa przeciw głupocie

Oglądałam wczoraj relacje z sejmu z debaty przed zatwierdzeniem ustawy przeciwko przemocy i przecierałam oczy, a raczej uszy ze zdumienia.
Gdybym nie słyszała wcześniej o tej ustawie, to mogłabym wczoraj odnieść wrażenie,że toczy się batalia o zachowanie prawa do płci. Z wystąpień posłów prawicy wynikało bowiem, że po wprowadzeniu w/w ustawy będziemy zmuszani do zmiany płci na przeciwną, tak dla eksperymentu lub panowie przejmą wszelkie obowiązki gospodyń domowych, a panie złapią za wiertarki, wsiądą na koparki i miny będą rozbrajać.
W żonglowaniu frazesami wyspecjalizowali się posłowie PiS, którzy straszą zamachem na uświęcone tradycyjne wartości, a zwłaszcza na tradycyjnie polski model rodziny, do pielęgnowania którego namawiają tez hierarchowie kościoła. Nie będę się rozwodzić nad tym, że nie wszyscy w Polsce są katolikami, a nasze religijne zapatrywania, to sprawa każdego obywatela z osobna. Pytam, jakiego modelu rodziny bronimy? W którymś z programów informacyjnych pokazano protestującego przeciw ustawie pana w wieku emerytalnym, który stał na ulicy z transparentem. Na transparencie zdjęcia- symbole męskości i katolickiej tradycji:kardynał Wyszyński, napakowany model z siłowni z dzieckiem na ramieniu (czytaj macho), Jan Paweł II, a czwartego zdjęcia nie widziałam. Pozostawię bez komentarza, bo chyba się nie da...
Znany mi tradycyjny model rodziny w Polsce to kobieta, która nie pracuje zawodowo, rodzi kolejne dzieci, podstawia ślubnemu obiad pod nos, bo sam sobie nawet nie nałoży, bo wrócił zmęczony z pracy ( a ona była w spa!). Ów ślubny chadza czasami do baru na piwo lub już z roboty wraca pod wpływem i jak coś mu nie pasuje to i przylać potrafi(bo jak się żony nie bije, to w niej wątroba gnije), a o swojej towarzyszce życia mówi przeważnie: moja stara. Ustawodawstwo w Polsce pozwala na to, aby awanturujący się gospodarz domu pozostawał spokojnie w ciepłym domu, póki nie wytrzeźwieje, a to kobieta z dziećmi musi uciekać gdzie oczy poniosą, byle dalej od awanturnika.
Czy w istocie takiego modelu rodziny bronią posłowie PiS? Argumentem prawicy przeciw ustawie było zmuszanie obywateli, właściwie nie wiem do czego.
Tu przypomniały mi się dyskusje radnych i drobnych przedsiębiorców z mojego miasta, gdy miała u nas powstać restauracja MacDonald's:że śmieciowe jedzenie, że zły przykład dla dzieci, że plajtują małe punkty gastronomiczne. I co? Punkty ze śmierdzącymi frytkami jakoś nie splajtowały, o tym, co jedzą dzieci powinni decydować rodzice, a poza wszystkim jedzenie w MacDonaldzie nie jest obowiązkowe. Wybudowali tez KFC, a jeszcze tam nie byłam, nie muszę, nie lubię itd.
Zawsze kiedy kościół grzmi przeciwko różnym sytuacjom, osobom, książkom itp. zastanawiam się, jak słaba jest ta religia katolicka czy wiara przeciętnego człowieka, że trzeba pilnować wszystkich wyznawców zakazami, nakazami, groźbami i straszyć piekłem. Czy czegoś Wam to nie przypomina. Bo mnie tak i nie czuję się z tym komfortowo.

1 komentarz:

  1. Obłuda nie zna granic, takie głupoty opowiadali, miałam wrażenie, ze jakieś średniowiecze mamy. Na jakim świecie oni żyją!

    OdpowiedzUsuń