Nauczyciel pasjonat, belfer z powołania jest w pracy 24 godziny na dobę(no, może odliczając czas na sen, ale każdy śpi inaczej, czasami nawet śniąc o szkole). Oczywiście bywają wyjątki, jak w każdym zawodzie, ale z incydentu nie można robić reguły, jak robią to media. Uogólnianie, że wszyscy są niekompetentni, niedouczeni, znerwicowani i trafili do zawodu przez nieudolność życiową jest krzywdzące dla całej reszty owych pasjonatów. A znam to z autopsji, bo mam w rodzinie i w otoczeniu wielu takich pozytywnie zakręconych na punkcie swej pracy. Dokładają nam ze wszystkich stron, bo w Polsce wszyscy znają się na polityce, medycynie i edukacji. Pamiętam swoje zdziwienie z zebrania z wychowawcą mojego syna w szkole średniej. Jeden z ojców zaraz na początku wystąpił ze stwierdzeniem, że "pani od angielskiego źle uczy". Pyta wychowawca: a na czym opiera pan swój osąd? Bo córka tak mówi.Dodać należy, że pan rodzic nie był metodykiem nauczania języków obcych, ale rolnikiem, z całym szacunkiem dla jego pracy. Sama miałam w kolejnych szkołach nauczycieli wspaniałych, nieco dziwnych i takich, którzy może źle wybrali zawód, dyscyplina była straszna, a gdy uczeń przyniósł ze szkoły uwagę, to nie dziwił się rodzic: co oni ci tam znowu wpisali, tylko pytał z pasem w ręku: co zrobiłaś, że zdenerwowałaś nauczycielkę?
Jakoś w tej mało nowoczesnej szkole na ludzi się wyszło, studia skończyło, a komu bozia zdolności nie dała lub się nie chciało, to szedł do zawodówki. Teraz gdy uczeń nie umie to wina nauczyciela i szkoły oczywiście. Bo do ucznia, panie to trza indywidualnie... Duży nacisk kładzie się na indywidualizację nauczania(jakby do tej pory jej nie było, a nauczyciele nie siedzieli po lekcjach, żeby do konkursów przygotować, nie mówiąc o darmowych zajęciach wspomagających), ostatnio nawet coraz większy, co jest zwykłą teorią w 30 osobowych klasach, gdzie połowa dzieci ma w dodatku ADHD, ADD, jest opóźniona w różnym stopniu lub ma takie problemy w domu, że nie w głowie im nauka. Jeśli klasa zbyt mało dzieci liczy, to nie ma podziału na grupy i nauka języków, zajęcia komputerowe, WF odbywają się z całym 24 osobowym zespołem czyli tak wygląda wg ministerstwa indywidualne podejście do ucznia, którzy mają 1 komputer na 2-3 osoby do jednego zadania. Sukcesem jest w ogóle doprowadzić lekcję do końca, gdy w niektórych klasach większość uczniów wymaga skrajnie indywidualnego podejścia. Najciekawsze jest to, że pani minister od edukacji wysuwa wobec oświaty publicznej wydumane, bo teoretyczne wymagania, posyłając swoje prywatne dzieci do prywatnej szkoły. Na studiach podyplomowych prelegent z Warsaw pokazał nam zajęcia zintegrowane, gdzie tematem wiodącym było światło i działania dzieci z tym światłem były bardzo zróżnicowane i ciekawe, po prostu marzenie, jeśli chodzi o wyposażenie w pomoce i uwaga:liczba uczniów w klasie - 8 osób. Pytamy więc co to za szkoła? Pan nam na to, że prywatna. Bez komentarza...
Jeśli więc większość wolnego czasu poświęcam na wymyślanie innowacji, na zmotywowanie dzieci do aktywności, na samokształcenie w wielu dziedzinach, żeby nie stać w miejscu i lubię swoją pracę - to czuję głęboko dotknięta stwierdzeniem, ze trafiłam do szkoły bo jestem nieudacznikem!
Jak to śpiewa zespół Pod budą?
Moi koledzy poszli w biznesy.... a ja zostałem sam z gitarą!
Jest przysłowie, jak ktoś komuś źle życzy "Obyś cudze dzieci uczył" , ciężka i bardzo odpowiedzialna praca. Wśród nauczycieli tak jak w każdym zawodzie znajdzie się czarna owca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się , że jesteś! Masz rację, żeby coś z gruntu osądzać, trzeba to poznać.Ja przynajmniej się staram.
UsuńPozdrawiam:)
Dzisiaj mi się udało, też się cieszę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i sam będę zmagał się z indywidualizacją procesu nauczania :D Jedną z najważniejszych rzeczy jakich się nauczyłem w swoim stosunkowo krótkim życiu jest to by robić co swoje, a resztą się nie przejmować. Jeśli widać efekty i dzieciaki wchodzą w to co proponujesz to czego chcieć więcej? :D
OdpowiedzUsuńJeśli taki model przyjmiesz i będziesz miał wsparcie to to przetrwasz najdziwniejsze reformy w oświacie. Nawet nie sukcesu życzę, a raczej niegasnącego entuzjazmu i nie wyczerpanej kreatywności.
OdpowiedzUsuńLubię sobie zażartować, że jestem potencjalnie najlepszym nauczycielem na świecie tylko muszę się sprawdzić i nabrać wprawy :d
Usuń