Strony

wtorek, 8 września 2015

Nie jestem gotowa na jesień...

W niedzielne popołudnie tak przemokłam na spacerze i tak mnie przewiało, że zbuntowałam się , bo jak to? Wczoraj jeszcze upały, sandałki, lekkie sukienki, a tu nagle pierwsza odsłona jesieni. Za szybko, za zimno. Słyszę, że na Kasprowym spadł śnieg, mój termometr pokazuje 12 stopni, ciśnienie leci na łeb na szyję, wszyscy ziewają. Nie powiem, że tęsknię za upałami, ale taka nagła zmiana pór roku niedobrze robi na głowę i nastrój.


Co dzisiaj powiem jesieni
Gdy w szparach okiennych świszcze?
Co dzisiaj powiem drzewom
Gubiącym pożółkłe liście?
Co dzisiaj powiem wiatrom
Plączącym włosy i myśli?
Co dzisiaj powiem deszczom
Siekącym mnie bezlitośnie?
Powiem że chyba za wcześnie -
Że nie jestem gotowa na jesień.

Kiedyś nie lubiłam jesieni, im jestem starsza,to staram się dostrzegać nawet w tej porze roku jakies pozytywy. Przede wszystkim wieczory w wygodnym fotelu z książką, sezon na szarlotki i ciasta ze śliwkami, zupa dyniowa, wycieczki w pogodne dni babiego lata, klucze odlatujących gęsi...
Podzielcie się swoimi sposobami na jesień, zwłaszcza jeśli dni deszczowe, a wieczory coraz krótsze.



A na rozweselenie w pochmurny dzień zagadka.
Koleżanka przysłała mi zdjęcie z prośbą, żebym znalazła na zdjęciu wśród pluszaków jej psa o imieniu Lucky.
Ja znalazłam, szukał też mój mąż, pobawcie się także i poszukajcie.

26 komentarzy:

  1. Każda pora roku jest fajna. Ale ktoś będzie marudził że zimno to niech sobie przypomni niedawne upały - pis fajnie się "zabunkrował" w pluszakach - moja już by rozwlekła te pluszaki po całym domu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie paradoks, gdy upały dają się we znaki, tęsknimy za chłodkiem i odwrotnie. A piesek ponoć sam się tak zagrzebuje...

      Usuń
  2. mnie stolica zimną i deszczową jesienią poraziła, po powrocie do siebie znalazłam jeszcze trochę słońca... a teraz to już na polską złotą jesień czekamy, przecież musi być... :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to liczę, bo na razie od niedzieli nic tylko pada.

      Usuń
  3. W jesieni lubię to, że można sobie pojeździć rowerem po lesie, nie obawiając się już tak bardzo robactwa i kleszczy.
    To jest czas, kiedy zabieramy w plecaczki jakiś owoc, coś do picia i jeździmy sobie, pstrykając przy tym zdjęcia o wielu barwach.
    To jest ta złota odsłona, natomiast w tej gorszej odsłonie lubię ciasto ze śliwkami, zupę dyniową, długie wieczory sprzyjające szydełkowaniu i czytaniu i płonący kominek. A na nim dzbanek z dobrą owocową herbatką.
    Jesień jest spokojna taka dojrzała i dostojna ( czyżby wiersz się rodził ;) )
    A piesek to chyba to "coś " białego co ma taka pokręconą sierść ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłaś Gabrysiu:-) zazdroszczę kominka, bo w bloku to niemożliwe. A co do szydełkowania, zabrałam misię do pracy, wszystkim się bardzo podobała:-) teraz pilnuje mojego komputera. "Dojrzała i dostojna" brzmi nieźle! Do dzieła, Gabrysiu:-)

      Usuń
  4. Ja od dawna uważam, że w każdej porze roku jest coś dobrego i magicznego nawet :) Ale owszem,. takie nagłe volty pogodowe wcale człowiekowi nie służą...

    A i ja mam w tym roku swoje własne, osobiste powody, aby na dworze jak nadłużej było jasno i ciepło (nie upalnie, ale tak normalnie ciepło...).

    Miemy nadzieję, że coś się z tej przyjemnej pogody jeszcze utrzyma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bardzo tajemniczy jesteś, więc życzę by było ciepło i jasno. Fakt, dzień będzie coraz krótszy, a nie lubię po ćmoku wracać z pracy...

      Usuń
  5. Jesień lubię w odsłonie pięknej słonecznej i kolorowej. Innej nie uznaje ;-). A jak przychodzi jesienna szaruga to funduje sobie wszystko w ilościach hurtowych to co moze poprawic mi humor. Czyli dobre filmy najlepiej komedie , ulubione książki , kakao , i kąpiel z bąbelkami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jeszcze kocyk, świece zapachowe, herbata z prądem...

      Usuń
  6. Ja też nie jestem gotowa na jesień :) A tak pięknie było... Pocieszające jest to, że każdy przeżyty dzień jesieni przybliża nas do wiosny i lata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ponurej jesieni pocieszające jest dla mnie to, że za chwilę święta,a po Nowym roku blisko do wiosny...

      Usuń
  7. na mnie też jakoś wyjątkowo niekorzystanie wpływają te pierwsze dni jesiennej aury... nic mi się nie chce, mam nadzieję, że niebawem moje kiepskie samopoczucie minie...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba przesilenie, musimy do jesieni przywyknąć, wiele osób tak ma, wszyscy wokół mnie wczoraj ziewali...

      Usuń
  8. Ja całą jesień mam problem z ciśnieniem, często spada na 60 / 48. żadne leki nie pomagają tzn. pomagają tylko na chwilę i znów do podłogi spadam. Nie ma sposobu jak żyć, a lekarze wmawiają mi, że lepiej takie niż wysokie. A to, że nie można funkcjonować, to inna sprawa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To witaj w klubie, chociaż wstaję wcześnie, to bez porannej kawy marny ze mnie pożytek:-)

      Usuń
  9. O Boziu, wygląda jak zabawka! :)
    Co do jesieni... Ja lubię jesień. Wczoraj miałam najpiękniejszy wieczór. Latem dzieciaki krzyczały na podwórku, dopiekał skwar. Wczoraj padało. Było ciemno, cicho i nostalgicznie. Mąż był na treningu. Włączyłam mojego Michaela Buble i wpatrywałam się w zachód słońca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jaki miałaś romantyczny wieczór, czasami potrzebujemy takich chwil, nawet bez ukochanego...

      Usuń
  10. Jesieni nie lubię, ponieważ sprawia, że wyglądam jak zombie. Nie mam na nic siły, powieki stają się baaardzo ciężkie. Staram się poprawiać sobie humor ciepłą herbatą i dobrym filmem, kiedy tylko mam czas. Ale i tak o tej porze roku z utęsknieniem czekam na wiosnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja najczęściej przeziębiam się jesienią lub dręczą mnie migreny, stanowczo jesień nie dla mnie...

      Usuń
  11. miejmy nadzieję, że pogoda się jeszcze poprawi - w końcu jesień najpiękniejsza jest złota, a nie deszczowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, przecież prognozy przewidują ocieplenie:-)

      Usuń
  12. Witam :)
    Pieska znalazłam kudłaty wyciorek, chyba biały :) A jesieni nie lubię choć piękna jest i oka nie mogę nacieszyć jej pięknem. Mam raczej smutną naturę więc nie pozwalam sobie na poddawanie sie jesiennym nastrojom, by nie popaść w doła niczym po bombie :) Piękna jest i weekend wybieram sie do lasu rowerem z " nie mężem " by zobaczyć jak się tam ma. Wrzosy już w kwiaciarni sprzedają więc w lesie może też już kwitną. Pojadę i przywiozę wam dokumentację :) Jeśli jednak będzie padało no to najpierw ładnie z " nie mężem " mieszkanie ogarniemy, a potem zrobimy sobie drinka, włączymy w salonie w naszym dużym ślicznym telewizorze co to go jeszcze spłacamy jakiś dobry film i zalegniemy na kanapie pod mięciutkim kocykiem :) Jesień w tym roku raczej spędzę na chorobowym, bo mam nadzieje że w końcu zrobią mi operację tej ręki. Chcę też zapisać się na naukę języka niemieckiego, bo " nie mąż" ma w planie wyjechać do pracy w Niemczech i poważnie rozważam w przyszłości wyprowadzkę do tego kraju ale to dopiero za jakieś trzy lata :) A wracając do jesieni to, najbardziej lubię w niej grzybobranie. Tak więc niech sobie w nocy pada ile wlezie, a w dzień niech będzie w miarę ciepło i niech sobie grzybki rosną, bo ja już wiaderko i nożyk mam w gotowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W weekend też wybieram się na wycieczkę, bo ma być jeszcze pięknie więc mam nadzieje trochę użyć turystyki...

      Usuń
  13. Mój sposób na jesienne wieczory...książka i książka:))) Też jakoś ciężko mi się przestawić, ale z wiekiem jeszcze bardziej doceniam to, że dane mi jest przeżyć kolejną jesień w moim życiu, a nikt nie wie, ile jeszcze przed mną. Więc, podobnie jak Ty wyciągam pozytywy:))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo książka jest świetna na wszystkie okoliczności:-)

      Usuń