Nie ma lepszej okazji na promocję babskiej literatury , niż Dzień Kobiet. Spełniło się marzenie Ani z KONWENANSÓW i wyszła jej książka "Pod pelargoniowym balkonem".
Trafiła do mnie piękna, pachnąca z zakładką do kompletu i z dedykacją na stronie tytułowej, za co autorce bardzo dziękuję.
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro dało szansę młodej debiutantce, a do wydania książki przyczyniło się także kilku sponsorów. Akcja książki toczy się głównie w Iławie, mieście rodzinnym autorki. Nie ośmielę się na recenzowanie powieści, bo po pierwsze żaden ze mnie recenzent, a po drugie nie byłabym obiektywna. Jeśli lubicie tzw. literaturę na obcasach, z wieloma zwrotami akcji i barwnymi postaciami z krwi i kości, jeśli czytacie blog KONWENANSE i lubicie jego autorkę, sprawcie sobie prezent wiosenny w postaci książki "Pod pelargoniowym balkonem".
Odniosłam wrażenie, że główna bohaterka ma wiele cech Anny Balińskiej, nawet takie same inicjały i podobnie jak młoda pisarka emanuje pozytywną energią, pomimo bagażu doświadczeń, w jaki wyposaża ją życie.
Premiera 8 marca, więc książka Ani jest świeżynką na rynku wydawniczym, pytajcie u źródła, jak można ją nabyć...
Ciekawostką jest fakt, że książkę wydrukowano w moim mieście, stąd powędrowała do Ani , potem dotarła znów do mnie za pośrednictwem poczty, zataczając koło w czasie i przestrzeni.
A przy okazji wszystkim wspaniałym czytelniczkom mojego bloga życzę samych radosnych chwil, zachwytów wiosennych nad przyrodą i sobą, bo każda z Was jest jedyna w swoim rodzaju i najpiękniejsza :-)
Nie przepadam za literaturą, jak powiedziałaś Asiu, na obcasach, niemniej jednak bardzo się cieszę razem z tą młodą osobą, że wydała swoja książkę. Można sobie tylko wyobrazić, jak radość ją rozpiera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu. :) .
Też sobie to wyobrażam :-)
UsuńPodobnie jak Teresa, twierdzę, że to nie mój typ literatury, zresztą na prawo i lewo opowiadam o swoim zamiłowaniu do krminałów i literatury pisanej przez samo życie, jednak z sympatii do Ani kupię i przeczytam! Czasami warto się przełamać, zrobić coś innego, pojść inną drogą. Może coś ciekawego z tego wyniknie? :-)
UsuńKto wie? Życie niesie niespodzianki...
UsuńObawiam się, że nie jest to lektura dla mężczyzn, ale bardzo się cieszę, że Ania zrealizowała marzenie, ponieważ bardzo lubię jej blog i sposób pisania. Jest to też przesłanie dla innych, żeby realizowali marzenia i nie odkładali ich na półkę "może kiedyś".
OdpowiedzUsuńMasz rację, Ania jest przykładem na popularne mówisz - masz!
UsuńWSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI DNIA KOBIET! :) i gratuluję autorce książki wielkiego sukcesu.
OdpowiedzUsuńI wzajemnie, dziękuje w imieniu autorki:-)
UsuńZaciekawiłaś mnie więc chyba rozejrzę się za tą pozycją :).
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj z okazji Dnia Womenek :D
Wzajemnie kochana, bo jesteś 100 procentową kobietą i chyba równie żywiołową jak Ania B.
UsuńFajnie ,że właśnie dzisiaj Pani Anna Balińska może cieszyć się ze swojego sukcesu.Gratuluję,a Tobie życzę dobrze ,mile spędzonego czasu przy jej lekturze ,a jeszcze z osobistą dedykacja autorki...to bardzo cenne.Za życzenia dziękuję i odwzajemniam....ja dzisiaj z tej okazji dłuższą chwilkę spędziłam u pani fryzjerki-przemiłej Agnieszki i wychodząc stamtąd czułam się wspaniale....dalej tak się czuję...
OdpowiedzUsuńGrażynko, to uczciłaś dzień kobiet robiąc sie na bóstwo i tak trzymać. My w pracy dostałyśmy od naszych kolegów wielkie lizaki z serduszkiem.
UsuńPoniekąd spodziewałam się, że u Ciebie na blogu znajdę książkowy "kwiatek dla Ewy". Nie znam autorki, ale z przyjemnością zaglądnę na polecanego przez Ciebie bloga ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie:-)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet !
OdpowiedzUsuńCzytając krótką recenzję książki, życzę Autorce, by trafiła w ręce człowieka z branży filmowej.:)
I wzajemnie :-) a może książka Ani nawet do filmu trafi, kto wie?
UsuńAleż świetny termin na promocję książki :) Życzymy Ani wielu sukcesów! A Tobie Jotko życzę spokojnego ,miłego Dnia Kobiet :)
OdpowiedzUsuńJa już świętuję od soboty i chyba moje biodra to poczują:-)
UsuńTobie też samych pogodnych chwil....
Dalszego lekkiego pióra życzę:) - pisarce i Tobie
OdpowiedzUsuńPodziękowanie zbiorowe zatem :-)
UsuńPozdrowienia świąteczne, babskie:-)
Przez ostatni czas zdążyłam poznać Anię i jej Bloga. Cieszę się, że udało jej się zrealizować swoje największe marzenie. I oby wszystkim nie brakowało odwagi do odnoszenia swoich małych i dużych sukcesów.
OdpowiedzUsuńNie można się z tym nie zgodzić, czyli wypijmy za marzenia!
UsuńTobie również życzę wszystkiego dobrego z okazji Dnia Kobiet :)
OdpowiedzUsuńIle kobiet składa sobie życzenia w naszym dniu! dzięki i wzajemnie:-)
UsuńNie jestem fanką tego typu literatury, ale bardzo się cieszę, że udało się spełnić marzenie Ani. Osobiście nie miałam jeszcze przyjemności poznać Jej bloga, ale już czeka otwarty w karcie obok i zaraz biorę się za nadrabianie :))
OdpowiedzUsuńRównież wszystkiego dobre w tym kobiecym dniu :)
Ja w sumie też nie, ale jestem po stronie spełniania marzeń.
UsuńDzięki za życzenia i odwzajemniam:-)
Dziękuję Jotko za te piękne słowa. Jestem już po premierze. Było cudownie, a teraz wrzucam link do Twojego bloga na mój oficjalny fanpage.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Właśnie przeczytałam Twoja relację, naładowałaś chyba baterie na cały rok!
UsuńGratuluję z całego serca.
OdpowiedzUsuńA Ania cieszy się całym sercem:-)
UsuńGratuluję młodej pisarce, bo w dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy piszą a niewielu czyta, nie jest łatwo wydać książkę. Pocieszające, że są wydawnictwa, które nie odrzucają w przedbiegach książki "bez nazwiska o wyrobionej już marce". Jednak jak widać bez sponsorów i tak się nie obeszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak ten świat jest skonstruowany, ma Iława swoją pisarkę:-)
UsuńJotko, nieco spóźnione, ale za to duże DZIĘKUJĘ :)
OdpowiedzUsuńDla autorki - wyłącznie sukcesów!
I ja dziękuję za odwiedziny:-)
UsuńTeż Ani kibicuję :) A książka prędzej czy później trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jej relację na blogu, jest przeszczęśliwa, prawdziwa gwiazda:-)
UsuńTakie chwile są niezapomniane. Kibicuję Ani z całego serca :)
OdpowiedzUsuńTy coś o tym wiesz, Gabrysiu:-)
UsuńWitaj w domu:-)
Do domu to teraz dotarliśmy Asiu :) powiem Ci że nawet taki trzydniowy wyjazd sprawia, że czujesz takie motylki radości po powrocie do domu :)
UsuńOczywiście, znam to, z naszymi Aniołami to wcale nie dziwne, prawda?
UsuńCo prawda dziś musztarda po obiedzie, ale...wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego Dnia Kobiet. Mam nadzieję, że był dla Ciebie udany, Jotko :)
OdpowiedzUsuńUsunęłam swoje wywody w odpowiedzi na Twój komentarz. Może faktycznie poniosły mnie emocje? Nie chcę, by ktokolwiek źle się poczuł na moim blogu. Więc Jotko....wybacz :)
Udany był bardzo:-) Nie poczułam się źle, rozumiem, ze czasami ponoszą nas emocje i rozmawiać trzeba o wszystkim, temat ciekawy, więc i ja mam prawo do swojego zdania i nie mam żalu do Ciebie, według zasady: niech pierwszy rzuci kamieniem, kto jest bez winy...
UsuńWszystkiego dobrego:-)
Nie znam autorki rekomendowanej książki, ale odwiedziłam bloga.
OdpowiedzUsuńI powiem tak: to nie jest moja bajka.
Pozdrawiam
Ja czytam różne bajki, w każdej znajdując co innego.
UsuńSerdeczności:-)
Gratulacje dla Ani! Wielka sprawa!
OdpowiedzUsuńTak spełniają się marzenia:-)
Usuń