Książeczka skromna, jak jej autorka, ale nie sądźmy dzieła po okładce. Jestem szczęśliwą posiadaczką świeżego tomiku wierszy dla dzieci Gabrysi Kotas i pokazałam go kilku zaprzyjaźnionym osobom z prośbą o opinię, aby "recenzja" nabrała obiektywizmu.
Opinie, które do mnie wróciły potwierdzają moje pierwsze wrażenie.
Każda z osób biorących tomik Gabrysia- dzieciom do ręki użyła słowa SYMPATYCZNY, sympatyczne wiersze, sympatyczne ilustracje, sympatyczny klimat.
Wierszyki na różne okazje, przywołujące wspomnienia z dzieciństwa, powiedziałabym nawet, że ten zbiór to doskonała okazja do czytania dzieciom na głos: przez rodziców, dziadków, ciocie, sąsiadki. Mając w domu taką książeczkę będziemy miały co poczytać małym gościom, przywołując jednocześnie to wszystko, co same darzymy sentymentem.
Doskonałym uzupełnieniem treści są tu rysunki, wykonane wprawną ręką artysty, ale przypominające te zrobione ręką dziecka, proste, czytelne, bez zbędnych udziwnień, bez konieczności tłumaczenia dziecku ( i sobie) co artysta miał na myśli.
Jedna z osób czytających wiersze dla dzieci Gabrieli Kotas powiedziała dosłownie: wiesz, to właściwie są wiersze nie tyle dla dzieci, ile wiersze dla nas, abyśmy mogły na chwilę wrócić w czasy naszego dzieciństwa....
I to zdanie najbardziej chyba oddaje klimat tego zbioru....
:) Mama czytała całemu mojemu rodzeństwu odkąd pamiętam - dziś niektóre wierszyki i rymowane bajki nagle mi się przypominają nie wiadomo skąd...Fajnie tak wrócić do tego czasu
OdpowiedzUsuńMój tato opowiadał mi bajki wymyślane przez siebie, pamiętam, że były o wielbłądzie.
UsuńSporo napisałam i mi "zjadło"....więc w skrócie-mam dwa tomiki Gabrysi ("Pogodna dojrzałość" i "Uśmiech codzienności").Podziwiam Gabrysię ,że stara się także zrobić przyjemność tym naszym milusińskim.A jeżeli chodzi o wspomnienia....to Asiu czy masz w planie dopisać coś w "okruchach pamięci?". C.d.n według mnie o tym świadczy.Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńZdaje się, że Gabrysia świetnie odnajduje się w towarzystwie dzieci i lubi to...a okruchy będą, jak dogonię czas :-)
UsuńDobrze mieć gdzieś na półce taką książeczkę dla dzieci, bo właśnie wpadną z wizytą i już jest czym je zająć. A dzieciom trzeba czytać. Koniecznie. Czytanie rozwija wyobraźnię, a jak się dzieciom nie czyta, to potem wyrastają na ludzi pozbawionych wyobraźni i empatii, bo tego książki też uczą oraz uczą różnych postaw. Przy okazji, przypomina się własne dzieciństwo. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Gdy kiedyś odwiedziłam z synem moją ciocię, to żałowała właśnie, ze nie ma nic dla dzieci, a gdyby miała taką książeczkę...
UsuńWiersze dla dzieci są poza zasięgiem moich zainteresowań, ale życzą pani autorce sukcesów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja także, sukces każdemu jest potrzebny:-)
UsuńJa powiem tak jak pani L. i cieszę się, że Gabrysia ma wenę i dobrą passę :-)
UsuńTo przybijmy piątkę :-)
UsuńMuszę zdobyć tą książkę. Lubię wiersze dla dzieci, niektóre są tak mądre, że nawet ja mogę je zrozumieć...
OdpowiedzUsuńDzieci to bardzo wybredny odbiorca :-)
UsuńWielka niespodzianka :) Dziękuję Asiu za tak piękną rekomendację... już szykuję dla Ciebie niespodziankę na moim blogu. Jutro będzie gotowa. Buziaki przesyłam i dziękuję jeszcze raz
OdpowiedzUsuńCzyli wymiana niespodzianek :-)zapowiada się ciekawie :-)
UsuńNie lubię książek dla dzieci. Mi nikt nie czytał książek, nikt nas też nie zachęcał do czytania jak byłyśmy małe. Książki to raczej był obowiązek ale też tylko lektury. Nic poza to, bo głównie mama bała się, że przeczytamy coś np o całowaniu o całej reszcie nie wspominając:) Ja sama dopiero na studiach pokochałam czytanie - może dlatego, że nikt już mnie nie zmuszał i nie wybierał? Ale ja też nie czytam swojemu dziecku - bo nie lubię czytania na głos. Mając na uwadze dobro mojego dziecka zmuszałam się kilka razy aby mu czytać, ale to raczej było męką niż chwilą przyjemności. Odpuściłam. Poczekam aż sam nauczy się czytać i wtedy zaprowadzę go do biblioteki lub do księgarni aby sobie sam coś wybrał i czytał kiedy będzie miał na to ochotę. Na razie oglądamy rysunki a on mi po swojemu opowiada co na nich się znajduje :)
OdpowiedzUsuńDo książek każdy znajduje swój sposób, nic na siłę i nic wbrew sobie, bo to przynosi odwrotne efekty. Ja czytała synowi dużo i długo, ale do samodzielnego czytania musiał dojrzeć :-)
UsuńZapytam w mojej księgarni, może będzie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu. :) .
Gdyby nie było - to chętnie służę wysyłką :)
UsuńCzytam mojemu Młodemu, chociaz on jeszcze niekoniecznie się zachwyca... ale czym skorupka za młodu:). Poszukam.
OdpowiedzUsuńMożesz zwrócić się do autorki, podlinkowałam blog Gabrysi w tekście :-)
UsuńAhoj, na bloga Gabrieli wszedłem... hm wiersze, bajeczki i do tego ta graficzna oprawa... dlaczego nie jestem dzieckiem????
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Może jeszcze drzemie w Tobie coś z dziecka? Podobno trzeba to dziecko w sobie znaleźć...
UsuńMyślisz, że w moim zabytkowym ciele kryje się pacholę? No, no... :-)
UsuńTak myślę, bo masz świeżą wrażliwość dziecka i szczerość, czuję to...
UsuńPowrót do dzieciństwa ...... któż z nas tego nie lubi ;) Już zaglądnęłam na stronę Gabrysi, wsłuchałam się w wywiad z Nią - mieszka ze 25 km od mojego miasta ;) Książkę chętnie zakupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Czyli jesteście sąsiadkami...jaki mały ten świat:-)
UsuńNie dość, że jesteśmy sąsiadkami, to jeszcze mam nadzieję na odbiór osobisty książki i pyszną kawę w miłej knajpce w towarzystwie Autorki ;)
UsuńBardzo dobry pomysł, bo to ciepła i wrażliwa osoba :-)
Usuńuwielbiam czytac dzieciom, zwłaszcza "mądre" ksiązeczki i takie utwory, które trafiają też do dorosłych, mają podwójne dno.
OdpowiedzUsuńJa też lubię, czytam w pracy i czytałam długo mojemu synowi, może kiedyś poczytam wnukom...
UsuńJa tam lubię powroty do dzieciństwa :) Każdy powinien w sobie takiego dzieciaka pielęgnować :)
OdpowiedzUsuńPrawda? czasami zdumiewają mnie dorośli, którzy uważają się za dojrzałych by być partnerami zabaw swoich dzieci czy wnuków...
UsuńOjeju, mi się teraz przypomniało, jak czytała Babcia... myślę, ze bez Niej teraz nie pożerałabym teraz tylu książek z takim zapałem. Nawet nie wie, jak się zasłużyła :) Babcie to w ogóle są nieocenione, a moja w szczególności :)
OdpowiedzUsuńCiepełka
Martyna
Babcie są niezastąpione, ale czytają też inni członkowie rodziny :-)
UsuńCiepełka też dla Ciebie:-)
Pisanie dla dzieci jest trudne. Jak to zrobić, żeby było zrozumiale, ale nie głupio? No, ale nie każdy musi pisać, ale czytać i owszem.
OdpowiedzUsuńKtoś powiedział, że z dzieckiem powinno się rozmawiać jak z partnerem, a nie z osobą upośledzoną i tak samo chyba pisać dla dzieci.
UsuńKsiążki towarzyszyły mi od dzieciństwa, bakcylem czytelnictwa zaraziłam również moją córkę. Jest już dorosła i pewnie swoim dzieciom również czytać będzie. Każda dobra książeczka dla dzieci jest na wagę złota, zatem Twoją rekomendację zapamiętuję na własną babciną przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję na wnuki...kiedyś:-) Tyle piękna i wiedzy można przekazać dziecku przez książki:-)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książeczką. Może pomyślę o takiej dla juniora.
OdpowiedzUsuńOpowiadania i wiersze Gabrysi czytam moim uczniom i bardzo się podobają, a to chyba najlepsza recenzja.
UsuńDo nas też dotarł tomik, dzieci są zachwycone, bo Gabrysia o nich wspomniała;) Imponujące jest to, jak autorka realizuje się w poezji:))) Ściskam kciuki za kolejne projekty:)
OdpowiedzUsuńZ radością patrzę jak się rozkręca, chyba spotkania z czytelnikami dodają Jej energii i inspirują...
Usuń