Strony
▼
piątek, 26 sierpnia 2016
Slow life ...
Wreszcie ciepły dzień, postanowiliśmy wykorzystać go na ruch na świeżym powietrzu. Pojechaliśmy na wycieczkę rowerową. Przejeżdżając przez park zatrzymaliśmy się, żeby odpocząć na ławce pod drzewem, w pobliżu lodziarni. Lody są tam pyszne i niedrogie. Zostawiłam rower pod opieką męża i idę kupić deser. Kolejki nie widać, bo pora nie tak wczesna, dzień powszedni, więc tłumów w parku nie ma. Przede mną podchodzi do okienka starsza pani (mocno starsza, bo ja już też młódką nie jestem) z kijkami i plecaczkiem. Zamówiła lody.
Młody sprzedawca nałożył porcję truskawkowych pyszności i zaczął się maraton:
- pani zdjęła plecaczek, mocowała sie z zamkiem
- z plecaczka wyjęła czarną saszetkę, mocowała sie z zamkiem
- z czarnej saszetki wyjęła różowa kosmetyczkę, mocowała sie z zamkiem
- z różowej kosmetyczki wyjęła woreczek ze strunowym zamknięciem, mocowała sie z nim
- ze strunowego woreczka wysypała garść żółtych monet i zaczęła odliczać kwotę
- w końcu z pomocą sprzedawcy zapłaciła
I tu myślicie, że wzięła swoje lody i odeszła? Tutaj zaczęła się ta sama procedura, tylko w odwrotnej kolejności czyli...
- pani schowała resztę monet do woreczka z zamknięciem strunowym
- woreczek strunowy schowała do różowej kosmetyczki
- różową kosmetyczkę do czarnej saszetki
- czarną saszetkę do plecaczka
- plecaczek pieczołowicie zamknęła i założyła na plecy
Ja czekałam cierpliwie, uśmiechając się w duchu, za mną ustawiło się już kilka osób, nie rozumiejących pewnie, co może trwać tak długo i czemu nikt nie odchodzi z lodami...
Pani przeprosiła , wzięła swoje lody i odeszła.
Urocza historia:), ja też opowiem podobną, i zrobię to slow.
OdpowiedzUsuńKiedyś w Irlandii kupiłam sobie na pamiątkę kolczyki-koniczynki. Zielone. I zapakowano mi te zielone kolczyki-koniczynki w śliczny zielony woreczek. W domu kolczyki poszły do kolczyków, a woreczek... taki śliczny... zrobiłam więc z niego woreczek na monety i noszę wypełniony nimi w torebce. I panie na kasach są zwykle przeszczęśliwe, bo zawsze mam końcówkę. I ostatnio w aptece podobnie, zapytałam czy te 54 grosze pani dać. I gdy pani zobaczyła, że mam tego cały woreczek, poprosiła mnie, bym jej wymieniła. Nikogo nie było, więc czemu nie. I tak wymieniałam... 10 zł, 20... 30.... i kolejka się zdążyła utworzyć. Nikt słowa nie powiedział, wszyscy grzecznie czekali , az pani farmaceutka sobie policzy i schowa, w sumie 50 złotych drobniakami:). Wszysrrko w spokoju, ciszy, wolni... cudownie slow...
Czyż takie historie nie nastrajają optymistycznie?
UsuńDzięki za twój przykład, zawsze warto poznać inne historie :-)
"Slow Life" to tytuł przeczytanej przeze mnie książki (autorką jest Joanna Glogaza), którą zostawiła u mnie koleżanka, przez roztargnienie. Grzechem byłoby nie przeczytać.
OdpowiedzUsuńSensem zwrotu "slow life" jest zwolnienie tempa życia na tyle, aby móc je smakować, wyciskając jak cytrynę (co jest mi bardzo bliskie).
Opisana przez Ciebie "mocna starsza pani" tylko z pozoru podpada pod tę kategorię ludzi. Jej spowolnienie zapewne spowodowane jest właśnie tym, że jest "mocno starsza".
Pozdrawiam słonecznie
Właśnie dlatego taki tytuł, bo ta pani uświadomiła mi, że nie warto się wiecznie śpieszyć, bo niby do czego? Mam czas, jestem w parku, lody mogą poczekać...
UsuńTrzeba mieć cierpliwość do starszych ludzi. Nie rozumiem, jak np młodzi nie mają cierpliwości do swoich dziadków czy rodziców, kiedy przykładowo uczą się obsługiwać telefon czy komputer. Kiedyś rodzice uczyli nas, jak trzymać łyżkę, więc trzeba się odwdzięczyć. Nie wolno poganiać :)
OdpowiedzUsuńNo niby nie wolno, ale każdy czasami sie śpieszy i tu można przypomnieć powiedzenie - śpiesz sie powoli :-)
UsuńA po cierpliwości do ucznia poznaje się podobno dobrego nauczyciela:-)
Będę mieć to na uwadze w takim razie :)
UsuńNieraz takie osoby mnie rozczulają....
OdpowiedzUsuńMnie teraz już też, ale miałam kiedyś tak, że mnie irytowały, chyba sie starzeję...
UsuńJak nic starość z nas wyłazi - zresztą wiesz - książki czytamy, na spacery chodzimy - stare my są :)
UsuńNo ja to już dawno, to nie żarty:-)
UsuńDzisiaj Asiu wprawiłaś mnie w dobry humor....tak fajnie opisałaś kupowanie lodów przez "mocno starszą panią".Może dlatego , że sama już młodziutka nie jestem coraz bardziej zwracam uwagę na takie sytuacje przeważnie widać to w sklepach...itp.Młodzi niekiedy sarkają na....takie "kupowanie" przez starsze osoby a niekiedy głośno i brzydko wyrażają swoje niezadowolenie.
OdpowiedzUsuńBo młodzi wiecznie się spieszą, a sami nie są bez wad. Czasem wystarczy wczuć się w sytuację innego człowieka lub postępować wedle zasady - nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.
UsuńMoże i czasami nerwy mnie trochę podszczypują, kiedy coś takiego dzieje sie przede mną, ale natychmiast przywołuję się do porządku, bo nigdy nie wiadomo, jaka ja będę na starość. A widzę, że z wiekiem się zmieniamy. Moja koleżanka ma takie powiedzenie: jak byłam młodsza, to mogłam ptaszki d..ą łapać. Śmieję się, też taka byłam, ale coś zaczyna się zmieniać, a może już po prostu nie chcę tego szalonego tempa... ;-)
OdpowiedzUsuńTak Gaju, gdyby młodość miała mądrość siwych włosów...mnie coraz szybsze tempo życia też już zaczyna męczyć :-(
UsuńOpowieść niczym z komedii :)
OdpowiedzUsuńChyba tak, czasami gramy w takich komediach mocno osadzonych w realiach...
UsuńStarsi ludzie lubią pakować wszystko w kilkadziesiąt warstw ... Pamiętam jak wiele lat temu wracałam z wyjazdu do dziadków i dziadek tak szczelnie opakował moją legitymacje, że mama śmiała się jak ją rozpakowywała - kilka worków owiniętych gumkami, a na koniec legitymacja została jeszcze owinięta gazetą... :D
OdpowiedzUsuńOsobiście mam wiele wyrozumiałość dla starszych ludzi w tego typu zachowaniach, zawsze sobie tłumaczę, że to pokolenie przeżyło zbyt wiele by móc się na nie złościć, ale czasem obawiam się, że podobne zachowania zakrapiają o zwykłą złośliwość, oczywiście nie w wypadku wszystkich, ale kilku takich na pewno się znajdzie. Ale to miłe ze strony starszej Pani, że przeprosiła oczekujących w kolejce :)
Prawda? I jak tu sie złościć - widocznie zdawała sobie sprawę z przestoju i pięknie uprzedziła ewentualne pretensje.
UsuńRozbroiła mnie tym :-)
Ale się Jotka wyśmiewna zrobiła :)))
OdpowiedzUsuńBył kiedyś taki żart, gdzie babcia wkłada jeden bojtlik do drugiego bojtlika, a ten do trzeciego, ale nie opowiem, bo nie zapamiętałam :)
Oj, nie wyśmiewna ! Bardziej śmiałam sie z siebie, że zaczęłam się niecierpliwić, ale dlaczego? Bo nie z braku czasu, chyba z łakomstwa raczej, bo ślinka mi ciekła...
UsuńO jej, ale to rozczulająco wypadło. Rozumiem zapobiegawczość, ale złodziej jakby miał ukraść to i tak by się do tych pieniędzy dobrał. Dobrze, że nikt tej pani nie okrzyczał, albo sprzedawcy, bo właściwie nie było za co. Trzeba akceptować niektóre dziwactwa.
OdpowiedzUsuńNo nie okrzyczał, ani nie przewracał oczami, może w parku ludzie bardziej zrelaksowani?
UsuńMoże tak. ;)
UsuńBrakuje tych żółtych monet, t.zw. "rumunek", bo na wagę są droższe niż w nominale. Gdyby jeszcze starsi ludzie byli drożsi niż są, to byłoby całkiem fajnie. Gdzie te czasy kiedy milicjant przeprowadzał staruszki przez jezdnię? Dzisiaj pewnie dla zaoszczędzenia w ZUS wepchnął by je pod samochód, albo pałą pobłogosławił. ;)
OdpowiedzUsuńA nie zgadzam się, widuję kierowców, którzy cierpliwie czekają, aż ktoś starszy lub niepełnosprawny przejdzie przez jezdnię, chociaż już dawno czerwone światło. Bywają też wredni, ale to już inny temat. Wydaje mi się, że szacunek dla starszych wynosi sie z domu,kto wychowywał się z babcią ma chyba inny stosunek do starych ludzi.
UsuńTrochę się nie zrozumieliśmy, ja wspominałem czasy z okresu lat 60-70' ub.w., kiedy milicjant przeprowadzał staruszki przez jezdnię. O przedemerytach już nie wspomnę, gdy dawano im podwyżki i odznaczenia przed odejściem z pracy ... Pewnie też pamiętasz takie akcje jak "Niewidzialna ręka", czy harcerze pomagający starszym.
UsuńOczywiście, że pamiętam czasy Niewidzialnej ręki, policjanci dziś wprawdzie przez ulice nie przeprowadzają, przynajmniej nie widziałam, ale czasami pozytywne zachowania wobec staruszków zauważam.
UsuńCo do osób w okresie ochronnym przed emeryturą, to taki luksus odchodzi do lamusa, ja mam wrażenie, że im dłużej pracuję, tym więcej jest pracy, więcej biurokracji i dodatkowych obowiązków i nikt nie pyta czy podołasz. Jeśli nie, to jest wielu młodszych na nasze miejsce...
I wesołe, optymistyczne zakończenie dnia. Tak to obrazowo opisałaś, że widziałam tę panią i nie wiem czemu skojarzyła mi się z moją babcią. A wiesz, że ja też łapię się na tym, że przy kasie w markecie wcale nie stresuje mnie kolejka za mną stojąca. Kładę torebkę, wyjmuję portfel. płacę, zamykam portfel, wkładam do torebki i zaczynam pakować zakupy. Chyba że jesteśmy razem z Bogdanem - wtedy do mnie należy tylko ta pierwsza część. Buziaki Asiu
OdpowiedzUsuńKiedyś w Biedronce stresowała mnie szybkość pań kasjerek, teraz wzięłam na luz i dzięki temu nie zostaję w pieniędzmi w dłoniach, towarem na ladzie i obłędem w oczach, bo kolejny towar już jedzie...
UsuńPo co komu ten pośpiech?
Dobrej nocy bez koszmarów:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńGdyby każdy traktował takie zdarzenia z lekkim przymrużeniem oka, przyjemniej by się żyło... Empatia to piękna cecha :)
A świetne "ujęcie tematu" w Twoim wykonaniu czyni anegdotę bardzo smakowitym kąskiem :)
Pozdrawiam :)
Miło słyszeć,dzięki piękne, ale masz rację, gdybyśmy wszyscy lżej traktowali niektóre sytuacje, a nie śmiertelnie poważnie - lżej by sie żyło :-)
UsuńScenka iście kabaretowa. Nic tylko się uśmiechnąć. Asiu, czy życie nie jest piękne? My ludzie jesteśmy, albo robimy się fajni. Lubię też obserwować ludzi pod kątem min. Czasami to sama do siebie się uśmiechnę. :D .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu. :) .
Życie będzie fajne, gdy wszyscy się zastanowimy nad swoim podejściem do życia właśnie, bo człowiek człowiekowi bywa wilkiem, a powinien....
UsuńSerdeczności Tereniu:-)
Czasami zachowanie innych szczegolnie starszych osob strasznie nas irytuje , ale faktycznie nie wiemy jacy sami będziemy na starość. Starajmy się więc być wyrozumiali i czasami mocno cierpliwi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam bardziej niecierpliwa, ale teraz staram się postawić w sytuacji obserwowanej osoby...
UsuńMiłego weekendu:-)
A co to jest zamek strunowy?
OdpowiedzUsuńAle dociekliwy jesteś! Wygooglaj sobie :-)
UsuńNiby nic takiego, a jednak na co dzień tak się spieszymy nie wiadomo dokąd, że osoby starsze denerwują nas tym spowolnieniem. A czy warto się spieszyć? Spieszymy się dokładnie do tego miejsca, w którym te osoby się znajdują. Warto się nad tym zastanowić i nieco wyhamować, ciesząc się chwilą obecną.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tak śpieszymy się do następnej wypłaty, do następnych wakacji, a życie ucieka...
UsuńW pewnym wieku można ot tak delektować się życiem, dostrzec jego piękno:) Momentem, gdy również cieszymy się życiem jest zmaganie się z chorobą. Wtedy każdy drobiazg potrafi cieszyć:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda, każda choroba, nie mówiąc o poważnej daje do myślenia i lepiej docenia sie wszystko, nawet drobiazgi...
UsuńHeh, jak ktoś się spieszy, to tacy staruszkowie są irytujący, ale raczej niema co mieć im tego za złe.
OdpowiedzUsuńWystarczy policzyć do 10 lub zadać sobie pytanie - do czego mi tak pilno?
UsuńSamo życie ... :) W takich razach zawsze proszę Boga by mi i innym ludziom tego oszczędził :) A na poważnie. Tacy SPOWALNIACZE też są potrzebni po to by się zastanowić nad tym a dlaczego właściwie się tak spieszysz człowieku ??? Czy w tym pośpiechu jest jakiś głębszy sens ? Chyba nie ...
OdpowiedzUsuńUkłony :)
O tak! takim spowalniaczem może być człowiek, choroba, jakieś okoliczności, na które nie mamy wpływu...
UsuńMiłej niedzieli :-)
A nie roztopiły się do tej pory? hi hi hi
OdpowiedzUsuńOsobiście staram się robić w takich sytuacjach jak najmniej zamieszania i znikać...bezszelestnie ;)
Powiem Ci, że patrzyłam tylko, jak zaczną spływać po waflu, ale nie...
UsuńWeszłam napisać komentarz z identycznym pytaniem jak Ariadna.Widać lody u was nie tylko dobre, tanie ale i słabo topliwe. Miłych dalszych rowerowych przejażdżek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze określiłaś, dobre i tanie, a w dodatku powstały dwie firmy, które produkują lody na naturalnych składnikach i sprzedają w olbrzymich porcjach.
Usuńkiedyś i nas czeka starość... nie wiadomo jak wtedy my lody będziemy kupować:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, zawsze to powtarzam, nie wiadomo, jaka będę za 20 lat...
Usuńdokładnie. więc nie wolno się z nikogo śmiać że np wolno chodzi czy ma problem z zawiązaniem butów;)
UsuńKiedyś każdego z nas będzie coś takiego czekać, miejmy nadzieję :) bo starsza Pani z tego co opisujesz nie radziła sobie aż tak bardzo źle :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie, to ona po prostu nie spieszyła się :-)
UsuńBo nie trzeba się śpieszyć - szczególnie jak się już jest mocno starszym.
OdpowiedzUsuńBo do czego?
No właśnie, wreszcie jest czas, aby delektować się każdą chwilą...
UsuńNajważniejsza jest przezorność. :) Sami nie wiemy jacy będziemy za te kilkadziesiąt lat, więc nie powinniśmy się denerwować na osoby starsze, bo to kiedyś może do nas wrócić.
OdpowiedzUsuńNo tak mówią, że wraca podwójnie...
Usuńto są właśnie te chwile, kiedy przychodzi test dla cierpliwości :)piękna historia
OdpowiedzUsuńCierpliwość przydaje się czasem w życiu :-)
UsuńNauczyłam się cierpliwości do starszych ludzi. Ale nie raz widziałam jak inni ciężko wzdychali, gdy musieli czekać w podobnych sytuacjach. Cóż - ciekawe jacy sami będą na starość.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie wiemy, więc ćwiczmy naszą cierpliwość wobec innych:-)
Usuń