Nie trzeba daleko podróżować, by natknąć się na różne ciekawostki. W miejscu zamieszkania lub kawałek dalej jest tyle niespodziewanych elementów architektury, jakaś nowa wystawa, płyta pamiątkowa na ścianie lub wmurowana w chodnik, figura z brązu itp.
W pośpiechu dnia codziennego mijamy często kolejne ulice i gdy czasem podnosimy głowę dziwi nas coś, czego przedtem nie było lub nie zwracaliśmy na to uwagi...
Rowerzystę mijamy często będąc w Poznaniu i wiele osób robi sobie przy nim zdjęcia, ale mężczyznę z saksofonem dostrzegłam po raz pierwszy i zauwazyłam, że ma bardzo zniszczone buty. Czyżby nocami schodził z parapetu starej kamienicy i koncertował pod oknem ukochanej?
Sympatyczny kataryniarz pojawił sie w parku mojego miasta wczesną wiosną. Był przejazdem, ale pasował tu bardzo, uśmiechał sie do wszystkich, chętnie pozował i tylko pytał, dokąd zawędruje jego fotka...
Figura królowej Jadwigi stoi dumnie na rynku, wypatrując czy głównym deptakiem jej imienia nie zbliża sie królewski orszak.
Dwie pozostałe ciekawostki wypatrzone zostały objazdowo, wisząca rzeźba w poznańskim Browarze oraz przydrożny świątek za miastem na wycieczce rowerowej.
To już wszystko poznańskie smaczki, wystawa rowerów w galerii handlowej (Boże, jakie tam były rowery!),figura przy fontannie na starym rynku oraz inna fontanna w pobliżu Muzeum Narodowego, wreszcie ciekawa fasada budynku z charakterystycznym elementem Poznania czyli sylwetką przelatującego samolotu.
Niezwykłe zaskoczenie w galerii handlowej (coś często bywam w tych galeriach) - wystawa przedstawiająca replikę słynnej Terakotowej Armii rodem z Chin, o której możecie przeczytać TUTAJ. Niesamowite wrażenie, idzie sobie człowiek w poszukiwaniu powiedzmy spodni, a tu takie cacko i o spodniach zapomniałam oczywiście...
Kolejna wystawa, z której zdjęcia dostałam od syna, nie wszystkie były dobrej jakości, ale nawet te tutaj zamieszczone dają obraz ciekawej ekspozycji - rzeźby z piasku : Harry Potter, Gra o tron, Pokemony i wielu innych znanych bohaterów książek i filmów.
Biegnąc gdzieś do zwykłych zajęć rozejrzyjcie się, może wokół Was znajdzie sie coś ciekawego, co możecie pokazać na blogu...
Wpis dedykuję Pani L. - jest mistrzynią wypatrywania miejskich ciekawostek.
No wręcz uwielbiam takie smaczki. W nowym miejscu interesuje mnie wszystko, nawet sygnatury i wiek dekli kanalizacyjnych :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, pod nogami też bywa ciekawie!
UsuńKiedy człowiek przenosi się do zupełnie innego świata zaskakuje go wszystko. Na przykład... grudniowy śnieg w galerii handlowej. A potem się przywyka. Gratuluję spostrzegawczości.
OdpowiedzUsuńLubię podglądać i podsłuchiwać...
UsuńNiesamowite są rzeźby z piasku. Ludzie to nieokryte do końca źródło wszelkich talentów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWieki całe nie byłam w Poznaniu. A jak bywałam to niestety głównie na Targach Poznańskich. Zresztą wtedy jeszcze nie było tych rzeżb.
OdpowiedzUsuńCzasami warto wrócić po latach i sprawdzić ile się zmieniło:-)
UsuńNie znam Poznania. Wprawdzie ostatnio byłam tam służbowo kilka godzin, ale było zimno, mokro i miałam tylko chwilę, by wpaść na rynek. Obiecuję sobie pojechać i zwiedzić miasto wiosną.
OdpowiedzUsuńOj, wiosną jest pięknie, morze tulipanów i nawet przy jezdniach dużo zieleni, a kolorowe kamieniczki w słońcu wyglądają pięknie:-)
UsuńFajnie tak uchwycić coś nowego obok siebie. Nie trzeba daleko jeździć - też lubię obserwować swoje miasto. Tym bardziej że zmienia się z dnia na dzień - ale to jego cecha charakterystyczna - ZMIANY
OdpowiedzUsuńMasz rację , czasami nie nadążamy za tymi zmianami...
UsuńAsiu masz rację jeżeli chodzi o patrzenie wokół i widzenie czasami dopiero za którymś razem coś naprawdę ciekawego.Rzeźby z piasku czy z lodu są niezwykłe.Ale wiesz ,że czasami napotykam coś takiego co mnie "straszy" swoją brzydotą....Ale będąc w Poznaniu czy Twoim Inowrocławiu na pewno aparat fotograficzny będzie w moich rękach.....często.
OdpowiedzUsuńDobrze, że teraz aparaty są cyfrowe, kiedyś trzeba było oszczędzać klisze, bo nie wszędzie były do kupienia.
UsuńMasz dobre oko:). A ja tam galerie handlowe bardzo lubię - czysto, sucho, ciepło zima, a chłodno latem, i w dodatku naprawdę często trafia się na takie smaczki, jakie tu pokazałaś.
OdpowiedzUsuńCzy ja pokazywałam smaczek z galerii handlowej w Pekinie? Muszę sprawdzić
UsuńNo ja w sumie też, bo latem można się ochłodzić, a zimą wędrować bez ciągłego rozbierania się i ubierania i potem katar gotowy...
UsuńEwo, pamiętam ten smaczek, a raczej zapaszek:-)
Coraz częściej jeźdźmy, nie chodzimy, więc i mniej zauważamy ciekawych propozycji, a co gorsza, spotykamy się przypadkowo ze znajomymi coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuńDlatego staramy sie z mężem dużo spacerować, jeździmy także, bo trudno do innego miasta iść na piechotę...
UsuńNajlepsze rzeźby z piasku... Ja ostatnio zauważyłam prestiżową restaurację obok miejsca, gdzie bywam z każdym razem w mieście... Osz jakie zaskoczenie :o Pomniki jakoś nie rzucają mi się w oczy, chyba, że mają związek z jakąś ciekawą historią, upamiętniające osoby są dla mnie jakieś nieszczególne :) Chyba, że mi kiedyś postawią, zmienię zdanie...
OdpowiedzUsuńCiepełka
Martyna
Wszystko przed Tobą, a ja bym nie chciała, bo ptaki narobiłyby mi na pomnikową głowę :-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPodeszwy saksofonisty naprawdę mogą zaintrygować, więc trzeba bacznie nastawiać wieczorami ucha :)
A rzeźby z nietrwałych materiałów mają coś z mandali i zawsze mi trochę żal, że prędzej czy później znikną.
Pozdrawiam :)
To prawda, dlatego dobrze, że można lodowe, piaskowe itp. uwiecznić aparatem :-)
UsuńRzeźby z piasku robią wrażenie, więc domyślam się, że na żywo jest jeszcze większe. I to fakt Pani L. jest mistrzynią w takim wyszukiwaniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie wiem, jak w ogóle można rzeźbić w piasku?
UsuńKilka lat temu w Gdańsku, miałam okazję podziwiać rzeźby z piasku. To były prawdziwe dzieła sztuki i aż żal było myśleć, że długo tam nie postoją, bo było to w otwartym terenie, nad morzem.
OdpowiedzUsuńNo i miałam możliwość i zaszczyt być w Chinach w Xi'an, w miejscu gdzie odkopano armię z terakoty.
Takich "rowerzystów", "muzyków" czy "pisarzy" z brązu, zawsze miło spotkać:)
Oj, to zazdroszczę, takich widoków się nie zapomina:-)
UsuńNa początku lat 90' ub.w. szokowały mnie t.zw. "żywe rzeźby", byli to najczęściej aktorzy teatru, którzy w nieruchomej pozie przedstawiali różne postacie historyczne. Potem pojawiły się malowidła ścienne z filmu "Ziemia Obiecana" umieszczane w miejscach, gdzie toczyła się akcja filmu. Figurki krasnali, i postaci z bajek widywałem już w latach 70', o jedną z nich nawet się potknąłem. Osobiście najbardziej lubię t.zw. "Warsztaty uliczne", czyli występy aktorów na ulicach. To dobry i pouczający zwyczaj, jak wdziera się do naszych miast.
OdpowiedzUsuńTakie żywe figury jeszcze funkcjonują, poruszają się gdy wrzuci się monetę do kapelusza. Czasami spotykam tez właścicieli psów z wielkim czworonogami i razem zbierają na "karmę".
UsuńWystępów aktorskich jeszcze nie spotkałam...
U nas pod osiedlowym sklepem stoi taka żywa figura. Nie trzeba wrzucać do kapelusza, sama domaga się złotówki...
UsuńTakich żywych figur to u nas mnogo pod Biedronką:-)
UsuńZgadzam się z tym, co napisałaś na początku. ;) Akurat dzisiaj sobie sfotografowałam telefonem pomniki ku pamięci zesłanych na Syberię, w mieście, w którym bardzo często bywam. Mijałam je tyle razy, ale jakoś nie zrobiłam zdjęcia, a dzisiaj akurat czekając na autobus mi się udało. Naprawdę warto poznać swoją miejscowość, jak i okolice. Świetne fotografie ;). Pan z saksofonem oczarowuje. ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPan z saksofonem w pierwszym momencie wydaje sie żywy...
UsuńŚwietne odkrycia i obserwacje Joasiu - u mnie niby ciągle to samo -ale znów inaczej, bo jesiennie :) Zimowo będzie - bajkowo a wiosennie - kolorowo. Ten sam las wkoło i powiedziałby ktoś że nuda...
OdpowiedzUsuńOj, nie - las co chwilę jest inny, a i pod nogami ciągle coś nowego sie znajduje, o czym Bogdan wie najlepiej...
UsuńZachwyciły mnie rzeźby z piasku. Pozdrawiam Asiu. :) .
OdpowiedzUsuńŻałuję, że znam tylko ze zdjęcia, akurat nie byłam wtedy w Poznaniu...
UsuńMasz rację, pod nosem zawsze coś ciekawego się znajdzie, tylko patrzeć uważnie trzeba :)
OdpowiedzUsuńNiemniej czasem lubię wybyć gdzieś dalej, co niniejszym wieczorem uczynię ;)
Szerokiej drogi więc i niezapomnianych wrażeń:-)
Usuńa ja pozwolę sobie powiedzieć tylko , że bardzo mnie cieszy , że zaczynamy wreszcie coraz bardziej dbać o estetykę miast ,miasteczek i wsi ...że staramy się nie tylko o ogólne tzw dobre wrażenie, ale także zaczynamy wykazywać dbałość o detale... przybywa takich smaczków, i detali ,które czynią miejsca wokół nas bardziej urodziwymi lub charakterystycznymi.
OdpowiedzUsuńUdany post i fotki - dziękuję :) Pozdrawiam :)
To prawda, miasta i wioski pięknieją, dbałość staje się zaraźliwa i dobrze!
UsuńGratulacje, u Ciebie jest zawsze interesująco. Kilka rzeźb z piasku miałam okazję widzieć również w galerii handlowej. Dobra inspiracja, by przeglądnąć własne zdjęcia i wyszukać podobne, złapane obiektywem ciekawostki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No właśnie, wzajemne inspiracje, mnie też czasami inspirują wpisy na zaprzyjaźnionych blogach :-)
UsuńMężczyzna z saksofonem jest uroczy! Uwielbiam takie cuda porozrzucane po miastach. Lubię się zatrzymywać i cieszyć oko tym, co jest takie piękne. Moja druga połówka może to potwierdzić - bardzo często gdy gdzieś spacerujemy potrafię zatrzymać się nagle i na coś zagapić. Bo piękne. Bo ładne. Bo magiczne. Na szczęście nie jest to dla niego ani problem ani męczarnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Witaj, to jest właśnie urok spacerów :-)
UsuńDzięki za odwiedziny :-)
Jako, że mieszkam pod miastem, to do miasta rzadko zaglądam, bo wszystko, co potrzebne do życia załatwiam u siebie, gdzie łatwiej się poruszać - trochę mniejsze korki. Mimo wszystko mam wrażenie, że w Bydgoszczy tyle tych ciekawych drobiazgów nie widać. Jest tak... zwyczajnie.
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, Bydgoszcz trochę znam i na pewno jest dużo ciekawostek...czasami gdy bywamy na chwilę w celach służbowo- zakupowych trudno rozglądać się w poszukiwaniu ciekawych zdjęć.
UsuńNo można się zdziwić, chciałabym zobaczyć jak powstawały...
OdpowiedzUsuńMowę mi odjęło. Mistrzyni? To naprawdę chodzi o mnie? Dziękuję serdecznie.
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiałam zdolność tworzenia dzieł sztuki z piasku, z których szczytem umiejętniości jest rysunek na szkle.
https://www.youtube.com/watch?v=zhOipquAU1E
Pozdrawiam :)
A jakże!
UsuńMnie też zachwyca ta umiejętność! ile trzeba mieć wyobraźni i zręczne ręce...a efekt taki ulotny...
W Poznaniu byłam tylko przejazdem, ale kiedyś musze się tam wybrać żeby pozwiedzać bo słyszałam, że to piękne miasto. Nie wiedziałam, że nadal istnieją kataryniarze. Jednego widziałam na Burku w Tarnowie, tyle że to grający posąg. A tu taka niespodzianka:) Mam nadzieję, że kataryniarz zawita kiedyś do Gdyni bo chętnie bym posłuchała dźwięków katarynki.
OdpowiedzUsuńPodobno jeździ po całej Polsce, ten był z Leszna. Poznań podoba mi się coraz bardziej...
Usuń