Wszystkie niemal zabytkowe budowle kryją w sobie jakieś tajemnice. A to straszą w nich dusze potępione, po komnatach krążą czarne lub białe damy, to znów gdzieś zamurowano niewierną żonę lub ukryto skarby.
Ale bywają też tajemnice innego rodzaju. W moim mieście jest kościół zwany Ruiną, gdyż długo w taki stanie się znajdował. Datowany na przełom XII-XIII wieku, zbudowany w większości z granitowych kamieni w stylu romańskim.
Cóż jest tajemniczego w owej budowli? Na ścianach zewnętrznych kościoła znajdziemy wyjątkowe w skali kraju, a nawet nieczęsto spotykane w Europie tzw. maszkarony i rysunki zoomorficzne, których znaczenie nie zostało ustalone. Owe maszkarony to groteskowe maski ludzi i diabłów, które podobno miały chronić przed złymi duchami.
Maszkarony w różnych odmianach stosowane były jako ozdoba kapitelu, wspornika, kolumny, zwornika, najczęściej w okresie gotyku, renesansu, oraz baroku. Najbardziej znane w Polsce są maszkarony na krakowskich Sukiennicach, a w Europie – na katedrze Notre-Dame w Paryżu.
Ale skąd maszkarony na romańskiej budowli sakralnej? Kolejne pozostałości wierzeń pogańskich w świątyni katolickiej...
Cennym zabytkiem sztuki sakralnej jest także gotycka figura Uśmiechniętej Madonny i Dzieciątka Jezus z XIV wieku.
Inną tajemnicę kryje Mysia Wieża w Kruszwicy znana niemal wszystkim z legendy o Popielu, którego myszy zjadły. Nie wszyscy natomiast wiedzą, iż pod ową wieżą, która jest pozostałością po większej fortyfikacji znajduje się prawdopodobnie tzw. CZAKRAM czyli tajemniczy kamień o właściwościach uzdrawiających.
Czakram to tak zwany „gruczoł ziemi” – według wierzeń hinduskich. Jest to kamień nieznanego pochodzenia, wydzielający pozytywną energię. Poprawia samopoczucie psychiczne i likwiduje drobne dolegliwości fizyczne. Hindusi twierdzą,że na świecie jest zaledwie siedem czakramów , w tym jeden na krakowskim Wawelu. Prawdopodobnie jednak mogą też istnieć tzw. pomocnicze czakramy o słabszych właściwościach prozdrowotnych. W Polsce są dwa takie kamienie: w Niepołomicach oraz w Kruszwicy.
Skąd czakram wziął się pod kruszwicką Mysią Wieżą ? Istnieje teza,że trafił on na Kujawy z Krakowa,gdzie znajdował się jeszcze do XIV wieku. Dyrekcja wawelskiego muzeum stanowczo zaprzeczała,jakoby pod dawną kaplicą św.Gereona miał istnieć czakram. Inna hipoteza mówi,że tajemniczy kamień został przywieziony do Kruszwicy przez Tatarów, najeżdżających ongi nasz kraj. Czakram więc pochodzi nie z Krakowa, a z dalekiej Azji.
Wśród tropicieli zagadkowych sensacji z przeszłości pojawiła się kiedyś hipoteza,że wyjątkowa siła kruszwickiego czakramu wynikać może z faktu ,iż ten legendarny kamień zawiera w sobie dawno zaginionego świętego Graala.Ów starożytny kielich charakteryzować się miał niezwykłą właściwością, gdyż każdy kto wypił z niego choćby tylko łyk wody, miał odzyskać zdrowie, a nawet uzyskać nieśmiertelność.
Czakram budzi ogromne zainteresowanie wśród turystów, którzy przyjeżdżają do Kruszwicy, by na własnej skórze odczuć oddziaływanie tego magicznego kamienia.
A znajduje się on podobno na dużej głębokości pod Mysią Wieżą. Być może jest on źródłem dawnych podań związanych z tym znaczącym dla polskiej historii miejscem.
Byłam wiele razy w okolicach Mysiej Wieży, wchodziłam też na jej szczyt by podziwiać widoki, ale jakiegoś szczególnego działania nie zanotowałam, ale mozecie sprawdzić sami...
W dniu robienia zdjęć było bardzo zimno i niemiłosiernie wiało, ale weszliśmy na górę, by zrobić zdjęcia jeziora Gopło, które wygląda tu jak rzeka i po którym można w sezonie turystycznym popływać statkiem lub gondolami...
Od naszej ostatniej bytności przybyło kilka drewnianych rzeźb na zewnątrz oraz przebudowano nieco wnętrze wieży.
Miłośników przyrody zainteresuje fakt, że Mysia Wieża , Gopło i półwysep z piękną trasą spacerową znajdują się na terenie Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia, bogatego w rozliczne gatunki flory i fauny.
Świetne miejsce do zwiedzania...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tej okolicy...
A może warto sprawdzić działanie czakramu ?
Pozdrawiam wiosennie :-)
Podobno niektóre osoby przestała boleć głowa, więc kto wie...
UsuńTakie dziwne elementy w murach znajdują się u mnie w Arkadii, tam ciekawy gruz przetrwał z rozebranych przed laty budowli gotyckich, "ulepiono" z niego sentymentalne ruiny. :)
OdpowiedzUsuńMiałem wpis o tym, ale chyba na poprzednim blogu...
He he ale napisałem, "u mnie"... Pan i dziedzic w Nieborowie :D
UsuńTeż czasami tak mówię, taki patriotyzm lokalny, a w Nieborowie jeszcze nie byłam...
UsuńBardzo lubię stare budowle, zamki itd - mają swój niepowtarzalny klimat. Każde takie miejsce kryje w sobie jakąś tajemnicę, ma swoją historię.
OdpowiedzUsuńTo prawda, historię mieliśmy ciekawą i tajemnic wiele:-)
Usuńmam znajomych w tamtej okolicy, więc zdarzyło mi się tam być, ale takiego ładnego widoku na Gopło nie zaliczyłam. A czakramy i takie tam - jakoś nie dla mnie...jestem urodzoną niedowiarką:)
OdpowiedzUsuńNo ja w sumie też, ale różne rzeczy się zdarzają...
UsuńA w Lędzinach też jest czakram - w maju tam pojedziemy :) Oj ta Mysia Wieża... taka wysoka...
OdpowiedzUsuńWysoka, a jakie schody kręte! Niejednego ucznia sprowadzałam na dół w połowie drogi :-)
UsuńAsiu oj kusisz Dziewczyno.Tamte tereny szczególnie mnie zachęcają do odwiedzin gdy czytam coś takiego jak "Damy ze skazą" Kamila Janickiego.Wspomina tam także o Kruszwicy , Mysiej Wieży (raczej dementuje legendę o Popielu co go myszy zjadły ,ale może jako legendę).My możemy wierzyć w takie "cudeńka" czemu nie...O maszkaronach i czakramach słyszałam,ale z przyjemnością dowiedziałam się tu więcej.Chyba zazdroszczę Ci ,że obok Ciebie tyle historycznych....."niespodzianek".Pozdrawiam z Dukli....przez to malutkie miasteczka kiedyś tam wiódł szlak handlowy "węgierskiego wina" i wtedy wszystko pasuje ...moja ulica to Trakt Węgierski...
OdpowiedzUsuńGrażynko, życia nie starczy, żeby choć cząstkę tego wszystkiego poznać, ale zapraszam :-)
UsuńAle tam pięknie. I ciekawie. Dziękuję Asiu za przypomnienie o tych kamieniach. Dawno temu słyszałam i niewiele mi z tego zostało.
OdpowiedzUsuńTereniu, nasza głowa to nie twardy dysk, czasem coś zapominamy, czasem znane miejsca odkrywamy jak nowe i to jest fajne :-)
UsuńUwielbiam takie miejsca☺
OdpowiedzUsuńJa też, a ile jeszcze zostało do odkrycia!
UsuńŚwietne zdjęcia. ;) Historie z nimi związane również ciekawe, choć niekoniecznie muszą być prawdziwe to są takim całkiem sympatycznym akcentem. ;)
OdpowiedzUsuńTo takie smaczki, które przyciągają turystów, legendy i powiastki lubimy od dzieciństwa:-)
UsuńAsiu podziwiam Twoja podróżniczą naturę. Ciągle jakieś wycieczki, zwiedzania i fajne posty. A tak na marginesie - fajnie wyszłaś, co za figura!
OdpowiedzUsuńIwonko, pracując z małymi dziećmi trzeba mieć kondycję :-)
UsuńDzięki za miłe słowa :-)
O czakramie w Kruszwicy nie słyszałam, ale w ubiegłym roku byłam na Grabarce, która też jest miejscem mocy. Byłam w zwykły dzień, żeby nie natknąć się na tłumy i rzeczywiście coś poczuć. Powiem tyle - atmosfera tego miejsca do tej pory siedzi mi w głowie, czułam tam spokój, bardzo się wyciszyłam, mogłabym stamtąd nie schodzić.
OdpowiedzUsuńNa Grabarce nie byłam, ale słyszałam, zadziwia mnie to miejsce, może kiedyś dotrę :-)
UsuńJeden z tych maszkaronów trochę do mnie jest podobny... Może to portret mojego przodka?
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, ród zacny, to i przodkowie dalekosiężni :-)
UsuńPiękne fotografie:) i miejsce, które warto odwiedzić:-)
OdpowiedzUsuńCzasami zdjęcia zachęcają do planowania wypraw:-)
UsuńPodróż ciekawa i pełna niespotykanych przeżyć. Dzięki Tobie Jotko i Twojej pasji zwiedzania ciekawych miejsc, my czytelnicy Twoich tekstów możemy przenosić się w okolice, których być może nigdy nie poznalibyśmy. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńSkładam Tobie Jotko i Twoim Bliskim najserdeczniejsze życzenia świąteczne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Po to właśnie czytamy blogi Elu, nie sposób być wszędzie.
UsuńZa życzenia pięknie dziękuję i także życzę ciepła rodzinnego i odpoczynku :-)
Ja bym tam poszperał! Historia przefajna i warta wyjaśnienia ... przepraszam, ale historyk-amator się we mnie odezwał :)
OdpowiedzUsuńOch Wojtku, a ile tam plenerów dla Ciebie! Gęsi, żurawie, kormorany...
UsuńNiezwykle ciekawa notka :) Bardzo lubię czytać o przeszłości, ciekawostkach historycznych, o tym jak było dawniej i jak kiedyś wyglądały różne miasta... Szalenie interesujące rzeczy :)
OdpowiedzUsuńCzasami pod Mysia Wieżą odbywa sie festyn średniowieczny i mamy wrażenie powrotu do przeszłości:-)
UsuńMaszkaron był dotąd mi znany tylko jako przezwisko. W czakramy i te sprawy nie wierzę, ale zamki są zawsze mega ciekawe
OdpowiedzUsuńCiepełka
RO(c)K METALU
To prawda, trochę tego mamy w Polsce, a ile jest w takiej Francji....
UsuńPiękne, historyczne miejsca zawsze fajnie jest zwiedzać, a tajemniczość w takich miejscach wręcz wskazana;) Poza tym jeśli czegoś nie widać, to nie znaczy, że tego niema;) Wyglądasz jak modelka:)
OdpowiedzUsuńOj, Marysiu, gdzie mi tam do modelki :-) ale dziękuję:-)
UsuńSłuszna uwaga, nie widać, nie znaczy, że nie ma, prawda?
Przydałby mi się choć jeden maszkaron dla ochrony.
OdpowiedzUsuńTo może narysuj i powieś nad drzwiami, albo prześlę Ci trochę dobrej energii...
UsuńI tej dziewczynie na balkoniku to wszystkie siły wróciły?
OdpowiedzUsuńZnowu ma 18 lat?
:-)
No niezupełnie, czasami czuję się jak 20-ka, a czasami jak emerytka z długim stażem...
UsuńO czakramie w Kruszwicy słyszałam :) Miejsce jest bardzo tajemnicze, więc mam nadzieję, że uda mi się je zobaczyć. Ogólnie przepadam za starymi budynkami, mają w sobie mnóstwo historii. Budynek liceum, do którego chodziłam, ma ponad 400 lat :)
OdpowiedzUsuńMoje liceum tez było w starym budynku, może nie aż tak, ale zawsze :-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńA ja tam zawsze mówię, że nieważne - czakram, maszkaron czy medykament - byle pożądany efekt był;)
Pozdrawiam:)
Zgadza się, jak to mówią chory nawet truciznę wypije, byle pomogło :-)
UsuńDziękuję pięknie za wycieczkę w nieznane mi okolice. Tak ładnie opisujesz, że od razu chciałoby się tam pojechać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😉
Długie weekendy i wakacje przed nami :-)
UsuńNigdy nie byłam w Kruszwicy, ale nabrałam wielkiej ochoty by się tam wybrać bo okolica piękna jak widać na zdjęciach. Ciekawi mnie też ten czakram.
OdpowiedzUsuńSama Kruszwica ciekawa i w bliskiej okolicy też coś znajdziesz :-)
UsuńW takim razie muszę się kiedyś udać zobaczyć ten Czakram, co by moje czakry jeszcze bardziej się otworzyły ;)
OdpowiedzUsuńChcesz pisać jeszcze lepsze teksty? To niemożliwe...
UsuńMimo, że staram się sukcesywnie zwiedzać naszą piękną Polskę, to jakoś w tamte rejony mnie jeszcze nie zaniosło. A szkoda. Pomyślę o tym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja w Twoich stronach też jeszcze nie byłam :-)
UsuńKruszwica mnie nie zachwyca, ale zaciekawiłaś mnie tym kościołem z Maszkaronami. Byłem kilka razy w Inowrocławiu i zupełnie nie zdawałem sobie sprawy, że jest tam takie fajne miejsce...
OdpowiedzUsuńBo czasami trzeba wiedzieć od wtajemniczonych to i owo...
Usuń