Strony

czwartek, 31 sierpnia 2017

Zależy gdzie ucho przyłożyć...

@ W popularnym markecie w małej miejscowości mnóstwo klientów, czynna tylko jedna kasa, klienci niecierpliwią się. Jeden z nich, wychodząc ze sklepu zauważył kilkoro pracowników sklepu na tzw. przerwie papierosowej.
Pyta więc ochroniarza:
- panie, w sklepie kolejka do kasy, a tu papieroski?
Na to zapytany odpowiedział:
- to Ukraińcy, oni są do rozkładania towaru, nie mają uprawnień na kasę...


@ Na ławce siedzi para, mężczyzna właśnie skończył rozmowę przez telefon i zwraca się do partnerki:
- idziemy do mamy na obiad
- a co jest dobrego?
- nie mówiła, ale na pewno lepsze, niż ty ugotujesz...

@ Na targowisku klient pyta sprzedawcę:
- ma pan jaja?
- no co pan?
- o matko, o kurzęce pytam!

@ na tym samym ryneczku plotkują dwie panie:
- widziałaś, kochana jakie wszystko drogie?
- to się w głowie nie mieści, żeby banany były tańsze od naszych polskich jabłek!
- a węgiel o 100 zł droższy i nie ma na placu. Dobrze, że przed wakacjami kupiłam!
- ale węgiel to nie owoce, żeby zmarzł na wiosnę...
- no kiedyś to do Ruskich wysyłali, ale teraz?

@ Kobieta ciągnie plączące dziecko do domu z placu zabaw:
- ale ja nie jestem zmęczona, nie chcę jeszcze do domu
- ale ja jestem i chcę odpocząć

@ Alejką parkową idą dwie jejmości:
- skaranie boskie z tymi rowerzystami i to wszędzie, na ścieżki rowerowe ich wyrzucić, za miasto!
- ma pani rację, nie znasz dnia ani godziny, stratują!
- a jakie tłumy w parku, ławki wolnej nie uświadczysz, czy ci ludzie domów nie mają?
- chodźmy na herbatę do kawiarni, o tam jest taka nad stawkiem
- pani kochana, ale jakie ceny tam są! w domu trzy herbaty się za to zrobi...

62 komentarze:

  1. Te ostatnie damy to całkiem ja mój mąż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi jajami dobre. W naszym markecie od niedawne Ukrainki pracują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, słyszy się coraz więcej wschodniego akcentu.

      Usuń
  3. Od kilkudziesięciu lat fascynuje mnie taki krótki dowcip z rynku:

    - Po ile?
    - Po pięć.
    - A co po pięć
    - A co po ile?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami dostaję jakieś humory od mojej cioci.Pozwolę sobie przytoczyć jeden...-może troszeczkę "makabryczne".....

    Przychodzi Jaś do sklepu zoologicznego:
    -Poproszę tego małego króliczka.
    -A nie ładniejszy jest brązowy lub czarny?
    -Mojemu pytonowi wszystko jedno jaki ma kolor.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie czarny humor... ja niestety mam w rodzinie chłopaka , który hoduje sobie takiego pytonka imieniem Stefan - i wiem coś na ten temat Grażynko...

      Usuń
    2. Faktycznie dziewczyny, czarny humor, ale świetny :-)

      Usuń
  5. Miałam z jajkami ten sam przypadek. W warzywniaku , kiedyś zapytałam nieopatrznie pana " ma pan jajka" ? .... :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie jednak kochani są! Rozmawiają o banalnych sprawach, a tyle z tego uciechy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uciecha sensem życia, co nam zostało?

      Usuń
    2. Przypomniałam sobie, co mi odpowiedział bo nie dawało mi to spokoju " No wie pani, tak przy ludziach? "

      Usuń
    3. To o jajka trzeba pytać na ucho?

      Usuń
  7. Witaj, Jotko.

    Na poprawienie czwartkowego humorku anegdotki jak znalazł:)

    Pozwolę sobie przytoczyć:
    Mój tata:
    -Proszę pół kilo sera. Tylko bez dziur.
    -Oczywiście.
    Następna klientka:
    -To i dla mnie pół kilo bez dziur.
    -Proszę bardzo.
    Klientka pakuje zakup i dogania mojego tatę:
    -Panie, a czemu bez dziur?
    -Przecież za dziury płacił nie będę.

    :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne, to ja też będę teraz kupować bez dziur!

      Usuń
  8. no, no... taka duża i podsłuchuje...
    a podobno miała patrzeć.
    grunt, że cieszy się codziennością i zauważa.
    częściej z organów korzystać trzeba, bo to dobre dla nich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podsłuchiwałam, samo do ucha wleciało...

      Usuń
  9. Bardzo fajne są takie zasłyszane anegdotki - można się pośmiać, a krzywdy nikomu się tym nie robi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że same wpadają w ucho mimochodem...

      Usuń
  10. Jotko, twój zmysł obserwacji już mnie zachwycił dużo wcześniej. A teraz jeszcze się okazuje, że masz ucho na fajne rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Iwonko, już kiedyś mówiłam , że to i dar i przekleństwo...głowa nigdy nie odpoczywa :-)

      Usuń
  11. W tej ostatniej historyjce to chodzi pewnie o tę kawiarnię nad stawkiem przed którą na mnie czekałaś...???
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście:-) Panie w końcu tam weszły, ale nie wiem czy coś zamówiły...

      Usuń
  12. Na Ozyrysa mam nadzieję, że nikt z zewnątrz nie słucha głupot jakie prawie i mnie gdzieś nie cytuje. Jakby co to ja się wszystkiego wyprę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, podpisu przecież nie będzie :-) Wystąpisz anonimowo...

      Usuń
  13. No właśnie, a ten węgiel to gdzie się ulatnia jak do ruskich nie wywożą;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie podoba się ten o koksie.
    Babcia słucha, jak w telewizji mówią, że zatrzymali dilera i znaleźli u niego kilka torebek koksu. A babcia przerażona: a u mnie w piwnicy 3 tony koksu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, ten kilka postów wcześniej, ciągle mnie śmieszy...

      Usuń
  15. Ile to w ludziach jest złych emocji, nerwów, docinków. Mało zrozumienia. Mało w człowieku człowieka. Na co dzień aż za wiele tego obserwuję.
    Np. widziałam jak dziewczyna próbowała wyjechać z bocznej uliczki na główną (co graniczyło z cudem, bo taki ruch i godziny szczytu). Wiadomo, ktoś ją musiał przepuścić. Jakieś auto się zlitowało i dało jej znać, żeby jechała... kierowca z drugiej strony to widział, ale specjalnie się rozpędził, aby jej nie puścić, a jeszcze przestraszyć... Po co? I tak wszystko było zakorkowane akurat i daleko by nie najechał...
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dużo się takich zachowań widzi, trudno to wytłumaczyć, przecież każdy może być w podobnej sytuacji.

      Usuń
  16. Z tym przykładaniem ucha to trzeba uważać-czasem można czegoś nie dosłyszeć i domowa afera gotowa.
    Moja koleżanka wyszła z domu i będąc ze 20 m od bramy przypomniała sobie, że nie zabrała z domu kluczy, a jej mąż miał za dwie godziny wyjechać w delegację. Wróciła się, zadzwoniła domofonem, mąż zamiast zapytać się kto czeka na otwarcie drzwi wysapał do słuchawki: "wchodz prędzej, stara już wyszła". Bardzo intensywnie czciłyśmy pół roku pózniej rozwód "starej", która wtedy miała ze 28 lat.
    A ja wiem gdzie jest ten węgiel - nadal w kopalni, bo się zupełnie nie opłaca go wydobywać. I nawet pisuary tego nie zmienią.
    To o obiedzie u mamy- świetne, samo życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia jak z komedii Barei.
      Węgla nie opłaca się wydobywać, ale kopalnie nadal trwają , a ceny rosną...

      Usuń
    2. Bo to specjalna strategia, tylko my, szaraczki, nie umiemy tego rozumkiem Kubusia Puchatka objąć;)))))

      Usuń
  17. Polacy, to rekordziści w marudzeniu, biadoleniu i narzekaniu. I jak tu na nich nie narzekać? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może łatwiej się narzeka, myślenie pozytywne trudne jest:-)

      Usuń
  18. Chciałabym mieć tyle energii co dziecko... Moja szwagierka późno dzieci urodziła, ma ponad 45 lat a dzieci w podstawówce. Ta kobieta zawsze zmęczona i nie ma mowy o żadnych wspólnych zabawach, ciągle tylko każe im się uspokajać, tylko jak tu wymagać, żeby dziecko grzecznie siedziało w fotelu z filiżanką herbaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, kondycje trzeba mieć przy dzieciach, a gdy ma się wnuki to dopiero wyzwanie...

      Usuń
  19. Jaja chciał. Toż to dopiero! Niemożliwy xD. Hmm, lepiej niż ona ugotuje, niech się lepiej cieszy, że sam gotować nie musi. W sumie jakbym takie coś usłyszała to bym go wysyłała do mamusi, bo przecież ona lepiej gotuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba też bym wysłała mojego do mamusi lub kazała zamówić katering...

      Usuń
  20. Hahaha, świetne na poprawe humoru :D, ale tak bywa w życiu :D
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś u nas pogoda wybitnie deszczowa, więc humor poprawiać trzeba...

      Usuń
  21. Byłam świadkiem takiej scenki:
    Warzywniak. Pan przede mną z marsową miną mówi do ekspedientki
    = Poproszę kilogram jabłek. MOGĄ BYĆ ŁADNE! - wycedził przez zęby.
    A ona potulnie wybrała mu najpiękniejsze, jakie miała.
    Zapłacił i wyszedł bez "do widzenia".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, jakże skutecznie, a grzecznie przymówił się :-)

      Usuń
  22. Takie usłyszane przypadkowo teksty mają naprawdę bardzo wiele uroku :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Z jajami miałam coś podobne zdarzenie,eh życie....
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz takie małe uszka, a tak sprytnie potrafisz je przyłożyć. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo odstające mam jak nietoperz, więc czasem coś doleci :-)

      Usuń
  25. Świetne są te anegdoty, Jotko.
    Podziwiam, że umiesz dostrzec humor w codziennym życiu i jeszcze podzielić się nim z innymi. :)
    Uśmiechu nigdy za wiele zwłaszcza, że my, Polacy, mamy opinię ponuraków i maruderów...
    PS. Ale tę matkę ciągnącą dziecko z placu zabaw, to rozumiem aż za dobrze;) Hi hi...

    OdpowiedzUsuń
  26. Znajoma w pracy na Wielkanoc zapytała swojego kolegę: "Jajeczka już pomalowane?". Chodziło jej oczywiście o pisanki, no ale kto by sobie nie dopowiedział. :D
    Pozdrawiam serdecznie, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż kiedyś jako chłopiec usłyszał od sąsiadki - ale masz ładne jajka! Oczywiście też było o pisankach :-)

      Usuń
  27. Jesteś wprawnym obserwatorem. Czasami aż strach ucho przykładać ;)

    OdpowiedzUsuń