Narodowe czytanie WESELA S.Wyspiańskiego zagościło do wielu miejscowości w Polsce. Odbyło się i u nas, zorganizowane przez Bibliotekę Miejską pod patronatem Prezydenta Miasta.
Wybraliśmy się tam z mężem, na szczęście przestało padać. Na rynku stanęła ławeczka w towarzystwie słomianego chochoła i kwietnych dekoracji, na ławce młodzi lektorzy czytający fragmenty dramatu.
Do wspólnego czytania zaproszono także mieszkańców, którzy przybyli na rynek i włączyli się do obchodów. Nie zabrałam niestety okularów, a miałam ochotę poczytać...
W przerwach między kolejnymi fragmentami utworu występował zespół KUJAWY, prezentując przyśpiewki weselne i ludowe piosenki o perypetiach miłosnych.
Można także było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w stroju weselnym na tle planszy, zdobyć pieczątkę we własnym egzemplarzu Wesela, zagrać w gry tematyczne i popróbować weselnych krówek.Ja zrobiłam sobie fotkę z paniami organizatorkami w pięknych wiankach.
A Wy byliście na Weselu? gdyby ktoś chciał odświeżyć sobie dramat Wyspiańskiego polecam wolnelektury.pl
Jakże to tak? Trzeźwa z wesela wróciłaś?
OdpowiedzUsuńMusiałam, bo po południu następna impreza była, ale o tym później:-)
UsuńDwie imprezy jednego dnia? Fajnie!
UsuńA co,bo życie trzeba rwać, jak świeże wiśnie...
UsuńDawno na żadnym weselu nie byłem ... :P
OdpowiedzUsuńNa takim z tańcami i tortem ja też nie :-)
UsuńByłam zaproszona, ale odwiedziny w szpitalu...
OdpowiedzUsuńI tak bywa, za rok znowu coś będą czytać :-)
UsuńTeż tak pomyślałam ,że byłaś gdzieś prywatnie :-)))
OdpowiedzUsuńPrywatnie to był mój syn u znajomych, więc wpasowaliśmy się wszyscy:-)
UsuńNie byłam, ale bardzo chętnie bym się wybrała :)
OdpowiedzUsuńMoże za rok?
UsuńMam taką nadzieję Joasiu :)
UsuńCzy ja wiem ,czy mi się pomysł podoba ...chyba raczej nie .
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolałabym być w teatrze .
Też bym wolała, ale jak się nie ma co się lubi, to trzeba polubić to, co dają...
UsuńU nas nic nie było w przerwach, a tak na to czekałam, tym bardziej, że zawsze było. Bo to dodatkowe urozmaicenie......... Ale ogólnie było bardzo fajnie. Przecież Wesele najważniejsze. :) .
OdpowiedzUsuńMasz rację, w końcu Wesele najważniejsze:-)
UsuńA ja nie skorzystałam z zaproszenia choć i w moim mieście takie "Wesele" się odbywało. Natomiast w ubiegłym roku przez chwilę (bo byłam przejazdem) uczestniczyłam w narodowym czytaniu w urolkiwym miejscu zwanym Jeruzal - znanym bardziej jako Wilkowyje z serialu "Ranczo". Pozdrawiam 😉
OdpowiedzUsuńTeż fajnie, ciekawe, co będzie w przyszłym roku?
UsuńDla tych młodych lektorów to pewno jest fajna i pożyteczna zabawa. Nie bardzo jednak rozumiem dlaczego prezydent zajmuje się czytaniem "Wesela". Nawarzył piwa to teraz powinien je latami spijać.
OdpowiedzUsuńPS. Jeżeli organizatorka, ta niższa, ma na imię Danusia, to przekaż jej buziole od znajomego. A jak nie jest to Danusia, to chociaż jednego buziola za ew. pomyłkę.
Niestety - nie Danusia, ale wszystkie bibliotekarki to fajne babki :-)
UsuńJakże pozytywnie podpadłaś mi z tym tematem... czytania, Wyspiańskiego i w ogóle klimatem, w którym dzieje się rzecz ciekawa i słuszna. A pozdrowię cię moim ulubionym cytatem z "Wesela" - tak oto powiada Czepiec do Dziennikarza:
OdpowiedzUsuń"A, ja myślę, ze panowie
duza by juz mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!”
Bardzo na czasie, a wiesz, że gdy słuchałam tych wszystkich fragmentów, to nie było chyba takiego, który nie pasowałby do dzisiejszej sytuacji...czasami aż ciarki szły po plecach.
UsuńTeraz wyjdę na ignoranta, ale nie pałam gorącym uczuciem do tego rodzaju literatury. Zdecydowanie bardziej wolę "Wesele" Smarzowskiego ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam i powiem Ci, że momentami podobny klimat:-)
UsuńI z wesela bez wianka do domu wróciłaś? ;)
OdpowiedzUsuńNo nie dawali, ale com się nasłuchała, to moje :-)
UsuńTo na pewno fajna "przygoda" posłuchać na żywo "Wesela". Może i narażę się komuś ,że nie doceniam takiej lektury ,ale rzeczywiście tak jest.Nie będę ciągnęła tego wątku ,bo okaże się ,że wieszcza naszego też nie darzę "sympatią" .Myślę ,że po prostu nie rozumiem tego wszystkiego i pytanie "co autor miał na myśli" przewija się w takim przypadku.
OdpowiedzUsuńGrażynko, wiele osób tak ma, ale udają, że owszem i w całej rozciągłości, bądźmy sobą, bo ta różnorodność jest najlepsza...
UsuńChętnie bym się skusiła na ponowne przeczytanie "Wesela" Wyspiańskiego. Nawet mam w domu egzemplarz. Ponadczasowa lektura, którą chłonęłam w liceum. Zresztą byłam też w Krakowie w Bronowicach w zabytkowym miejscu, gdzie tytułowe wesele się odbywało.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka niedzielne! :)
No widzisz, a ja tam akurat nie byłam, niestety...
UsuńByłam - wczoraj u nas działo się tyle różności i w tylu miejscach (w związku z Narodowym Czytaniem, oczywiście), że nie wiedziałam, co wybrać. Zdecydowało się samo - gdy zobaczyłam, że będzie i Wyspiański z moimi ulubionymi aktorami teatralnymi, pozbyłam się wątpliwości.
OdpowiedzUsuńBrawo Ty! Ostatnio u nas też wiele się dzieje, tego samego dnia po południu leciałam na kolejną imprezę, doba za krótka...
UsuńTeż bym poleciała na kolejne, gdyby nie to, że w niektórych wypadkach godziny się pokrywały, a na popołudnie byłam już umówiona...
UsuńCo zrobisz, jak nic nie zrobisz, nie rozdwoisz się...
UsuńNa takie wesele to ja też bym chętnie poszła;)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!
Może kiedyś dasz radę? wszystko jest możliwe :-)
Usuń„Wesele” wolę w teatrze, w końcu to dramat teatralny. Sama idea pewnie słuszna, tylko mam niejasne przeczucie, że nie tędy droga (by zachęcić do czytania). Może prędzej tańsze książki i większy nacisk na literaturę współczesną?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tu akurat idea zakłada przypominanie arcydzieł naszej literatury, a propozycje wybierają czytelnicy w głosowaniu ogólnym.
UsuńW tym roku padło na Wesele...
W Zakopanem (w okolicach akurat przebywam) też czytali ale dowiedziałam się po czasie i nie dałam rady dojechać z pobliskiej miejscowości. A pogodę mamy raczej niewychodną.
OdpowiedzUsuńJedyne, co odstrasza to pogoda właśnie, gdyby to było dzień wcześniej, to byłaby porażka, bo u nas cały dzień lało.
UsuńZimno jak w październiku co najmniej.
A ja dziwna jestem, od dziecka nie znosze głośnego czytania. Własnym dzieciom też dośc krótko czytałam głosno, bo na szczęście błyskawicznie nauczyły się czytać, znacznie szybciej niż przewidziała to edukacja. I teart owszem, ale tak jakoś nie... a na weselu takim normalnym to akurat dopiero co byłam::)))
OdpowiedzUsuńA ja lubię i długo synowi czytałam, fajna okazja do rozmów, przytulania, wspólnego wybierania książek.
UsuńZa weselami w realu nie przepadam...
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńWidziałam wiele inscenizacji "Wesela", ale najbardziej przeżyłam to, w którym miałam udział osobisty (mam na myśli dramat S. Wyspiańskiego, choć własne też dostarczyło mi wrażeń nie lada):)
Co do głośnego odczytywania - wszystko, co integruje ludzi i przypomina im o tym, kim są, zasługuje na aprobatę:)
Pozdrawiam:)
Gdy stałam tam i słuchałam, jak różni ludzie czytają i to z podziałem na role, to wzruszyłam się, naprawdę to na mnie działa...
UsuńJa nie byłam, u nas lało. Poza tym jakoś w tym roku nie jestem weselnie nastrojona. Patronat pierwszej pary też mi średnio odpowiadał.
OdpowiedzUsuńU nas lało w piątek, oberwanie chmury normalnie. Patronat trochę drętwy, to fakt...
UsuńAle super wydarzenie, chętnie bym się wybrała na "Wesele" Wyspiańskiego :)
OdpowiedzUsuńNo tak, u Was nie było...
UsuńKażda aktywność, każde wyjście z domu jest cenne. A jak jeszcze takie czytanie poruszyło, to cel został osiągnięty. Ja zdecydowanie za rzadko "wychodzę z domu" na imprezy kulturalne. Wygodna jestem, ot co.;)
OdpowiedzUsuńJesienią i zimą też jestem mniej aktywna, ale na razie jeszcze mi się chce...
Usuń"Wesele" Wyspiańskiego jest arcydziełem i bardzo dobrze, że zostało wybrane do Narodowego Czytania. Też kiedyś pisałam o nim w związku ze zwiedzaniem Muzeum w Bronowicach.
OdpowiedzUsuńAle nie byłam ostatnio na żadnym weselu tylko na pięknej uroczystości rodzinnej na 90 -leciu pani która jest teściową starszej siostry mojej synowej :-)))
To także zacna impreza, należy doceniać takie jubileusze :-)
UsuńWesele jest na dzisiaj.Na takich imprezach najbardziej skłòcone społeczeństwo potrafi usiąść przy jednoczesnym m stole. W moim mieście cisza, żadnego czytania niestety jej było.
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze
Pozdrawiam
zolza73.blogspot.com
goodmorning73.blogspot.com
Oj, na weselu też czasami sztachety latają...
UsuńNiestety nie, ale nie żałuję, gdyż gadanie żurawi jest równie zajmujące:)) PS. Szkoda, że takie akcje odbywają się tak rzadko i że nie myśli się przy tym o młodych, dla których Wesele może być trochę ramotowate:))
OdpowiedzUsuńTakie akcje odbywają się lokalnie, w szkołach, bibliotekach publicznych, domach kultury,każdy znajdzie coś dla siebie, od 1 do 101 lat.
UsuńAle że wybrałeś żurawie, to się nie dziwię :-)
A to nie wiedziałem. Muszę częściej wychodzić do miasta:)
UsuńIntegracja super!!!!...No cóż i lekcja inna przy okazji,troszkę żartem-nośmy zawsze okulary!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo słusznie, okulary niezbędna rzecz!
UsuńNie byłam, ale fajnie, że są takie akcje promujące czytelnictwo; że wszyscy mogą w jednym dniu się zebrać przy wspólnym czytaniu :-)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny blog pani prowadzi - Pozdrawiam :-)
Akcji dla czytelników jest mnóstwo, wystarczy zaglądać na strony miast lub lokalnych instytucji kultury.
UsuńZ chęcią sprawdzę, co tam u Ciebie:-)
Do przeczytania więc :-)
Świetna akcja, lubię brać udział w takich książkowych przedsięwzięciach :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
To życzę podobnych w twoim pobliżu:-)
UsuńOsobiście mogę poszczycić się dużo większym osiągnięciem niż uczestniczenie w narodowym czytaniu. Mój mąż w swoim życiu przeczytał TYLKO jedną (!) książkę. Nie powiem, było to bolesne dla mnie, mola książkowego. Niedawno doszłam do wniosku, żeby polecić mu słuchanie audiobooków. Wpadł. Jak śliwka w kompot. Miesięcznie wysłuchuje dwa razy więcej książek, niż ja jestem w stanie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńTak więc.... NIECH ŻYJĄ AUDIOBOOKI!!!!!! :)
Czyli zasłużyłaś na DYPLOM lidera w narodowym Programie Rozwoju Czytelnictwa :-)
Usuń...żebyś wiedziała! :)
UsuńO, jakie ciekawe wydarzenie kulturalne z tym czytaniem.
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa, wcale nie dziwię się,że się wzruszyłaś.
Piękne pamiątkowe zdjęcia.
Taka namiastka teatru, na dodatek dostępna dla wszystkich i to za darmo. Super!
Dokładnie, dramat trafił pod strzechy, można powiedzieć, a raczej na parkowe ławki :-)
UsuńMuszę Ci powiedzieć, że jesteś zgrabną dziewczyną!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na jednorazowej akcji się nie skończy. Gdybyż jeszcze celebrytki zamiast lansowania się z drogimi torebkami, pokazywały się z książkami, to dopiero byłaby promocja. Niestety, za to im nie zapłacą...
Serdeczności zasyłam
Może i do tego dojdzie, książki pojawiają się w kawiarniach i sklepach z odzieżą i biżuterią, w schroniskach górskich, może i celebrytkom zacznie być z książką do twarzy.
UsuńZa tę dziewczynę bardzo dziękuję :-)
Akcja fajna, ale akurat Wesele to nie jest moja ulubiona lektura. Nie wiem dlaczego, ale nigdy nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńBo Wesele, Dziady itp. dzieła albo się lubi, albo nie znosi i masz do tego prawo.
Usuń,,Wesele" zdecydowanie plasowało się na najniższych pozycjach w moim rankingu fajnych lektur. Wiem, że w pobliskim mieście, gdzie pracuję odbyło się czytanie, ale nie byłam. Fajna sprawa poczytać sobie wspólnie, ale może tak coś ciekawszego? ;)
OdpowiedzUsuńTo możesz zagłosować w przyszłym roku na inne dzieło, bo wybierane są przez ogólne głosowanie :-)
UsuńNa "Weselu" nie okularów potrzeba jeno butów.Miło jednak zobaczyć Cię na zdjęciu w całej okazałości. Uściski.
OdpowiedzUsuńTak, trza być w butach na weselu, ale i okulary nie zaszkodzą :-)
UsuńDziękuję pani za uznanie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Sama przyjemność:-)
Usuńczyli ani discopolo, ani Niemena na finał?... trudno, co robić... w sumie tys piknie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Nie było disco, było na ludowo :-)
UsuńSpotkałam się tylko z "Weselem" czytanym w pociągach, ale tylko za sprawą Facebooka, gdzie udostępniono fragment akcji. Szczerze mówiąc nie byłabym zachwycona, gdyby tak umilono moją podróż. Wolę raczej spokój i ciszę, byłabym zachwycona, gdyby w większej ilości pociągów wprowadzono wagon ciszy. :)
OdpowiedzUsuńTak, kiedyś czytano w autobusach lub tramwajach, ale największą porażką było czytanie w sklepie wielkopowierzchniowym, nie dość, że wszyscy zajęci zakupami, to jeszcze czytający mieli kiepską dykcję...
UsuńW pobliskim miasteczku również odbywało się czytanie Wesela, niestety nie wybrałam się, ponieważ nigdy nie była to moja ulubiona lektura. Może w przyszłym roku wezmę udział w narodowym czytaniu, ciekawa jestem jaka zostanie wybrana książka. Świetną masz pamiątkę w postaci zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się panie w tych wiankach podobały i nie mogłam sobie odmówić...
UsuńBardzo piękna okazja do tego, by odświeżyć pamięć i przypomnieć sobie lekturę, którą w tamtym czasie niekoniecznie chciało się czytać;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia Asiu z organizatorkami:) Nie byłam w tym roku, ale w przyszłym nie odpuszczę;)
Pozdrawiam:)
Zobaczymy, jaką książkę wybiorą w przyszłym roku....
UsuńNiestety nie byliśmy. Tego dnia świętowaliśmy urodziny chrześniaczki ;)
OdpowiedzUsuńUrodziny to bardzo ważna uroczystość, rodzinne więzi są istotne:-)
Usuń