Pod takim hasłem celebrowaliśmy Bałkański Festiwal Smaków. Wokół muszli koncertowej w parku miejskim rozsiadły się stoiska z wszelkim dobrem, festiwal smaków kulinarnych, artystycznych i zapachowych. Rozbrzmiewała muzyka, rozkręciły się w tańcu piękne tancerki, po alejkach parkowych maszerował korowód GLINIADY, znacząc spacerowiczów białymi śladami dla podkreślenia idei, że wszyscy jesteśmy z jednej gliny, mamy podobne tradycje, na podobnych instrumentach gramy, podobne rzeczy lubimy. Na Bałkanach może bardziej potrafią cieszyć się życiem i tańczą przy każdej okazji.
Korowód GLINIADY robił niesamowite wrażenie, jedno ze zdjęć wyszło mi poruszone i wyglądało , jakbym uchwyciła duchy w tańcu...
Uraczyliśmy się muzyką bałkańską oraz jej stylizacjami w wykonaniu zespołu Bum Bum Orkestar z Warszawy. Jak oni grali ! Każdy z wykonawców miał swoją solówkę, a akordeonista miał tyle energii, ze instrument w jego rekach ważył tyle, co nic....
Muzyka energetyczna, niektóre kawałki znane z filmów lub koncertów takich wykonawców jak Kayah czy Goran Bregović. Nogi same rwały sie do tańca lub przynajmniej przytupywania i kołysania biodrami. Możecie ich posłuchać TUTAJ
Gdy muzycy szli na przerwę tańczyły dla nas przepiękne tancerki w strojach będących wariacjami klasycznych lub zespół ludowy w kameralnym składzie. Widownia nieśmiało próbowała swoich sił w tańcu, chyba zbyt jasno jeszcze było...
W jednym z namiotów podziwiałam tradycyjne stroje bałkańskie, misternie haftowane, ale jeszcze piękniej prezentowały się na tancerzach, którzy przechadzali się alejkami po skończonym występie.
W strefie artystycznej, pod okiem artystów plastyków można było pomalować według wzorów swój własny talerz lub bałkańskie koło fortuny. Dzieci chętnie też robiły kolorowe latawce...
Tancerki jako złote anioły lub tańczące z jedwabnymi szarfami zebrały więcej braw, niż zespół tańców ludowych. Ciekawe, czy była to zasługa kolczyków w ich pępkach?
Nie byliśmy na festiwalu do końca , bo trwał długo, robiło się chłodno, a podobno były jeszcze pokazy akrobacji z ogniem, prezentacje multimedialne, warsztaty kulinarne i wiele innych atrakcji.
Gdy wracaliśmy do domu, mnóstwo ludzi ciągnęło jeszcze w stronę muszli koncertowej.
Gdybyście byli kiedyś w pobliżu Inowrocławia, zjedźcie z trasy, zapewniam, że całe lato w każdy weekend dzieją się ciekawe rzeczy...
Świetna impreza, ja bym zaraz zabrała się za malowanie talerzy i goniłabym za tym białym pojazdem na wielkich kołach (coś jak XIX-wieczny bicykl, a jednak nie). Tylko ta nazwa jakaś taka... niezbyt ładna. Za bardzo gliniana :)
OdpowiedzUsuńNo fakt, gliniada dziwnie się kojarzy. Za tym rydwanem wesołe panie kroczyły i wszystkich bawiły...
UsuńA ja bym wolała nim jechać :)
UsuńTak, tancerki zdecydowanie miodne. :)
OdpowiedzUsuńA jak kręciły biodrami :-)
UsuńOjej, jaki fajny festiwal.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie bałkańskie klimaty.
Mama mnie tym zaraziła. W dzieciństwie dużo słuchaliśmy bałkańskiej muzyki (jeszcze na kasetach, jadąc samochodem w dalsze wyprawy).
Chętnie wybrałabym się na taki festiwal.
Te malowane talerze prezentują się rewelacyjnie!
A muzyka bałkańska na zawsze pozostanie w moim sercu :)
Pozdrawiam serdecznie :)
To prawda, nogi same chodzą, nie da się nie tańczyć...
UsuńAsiu świetna impreza. Mnie też podobają się te stroje. Chciałabym, żeby i u nas tańczono przy każdej okazji. Np. na deptaku. Uwielbiam taniec.
OdpowiedzUsuńPodobno kiedyś tak było, mama mi opowiadała, że co sobotę na rynku były potańcówki...
Usuńtakie wypady doładowują człowieka,muzyka bałkańska jest pełna ognia, życia ,ikry...namPolakomchyba troszkę jej brak:):
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chyba trochę mało jesteśmy spontaniczni, wstydzimy się tak na widoku w biały dzień...
UsuńTancerki piękne, bardzo lubię takie klimaty, musiały wyglądać imponująco w ruchu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak Ty aktywnie spędzasz czas :)
Każdego dnia szkoda, gdy wokół tyle się dzieje. Tancerki cudnie wyglądały i tańczyły, zwłaszcza z jedwabnymi szarfami.
UsuńFakt,na Bałkanach potrafią się bawić, co wypróbowałam "na własnej skórze", bo często bywałam w Bułgarii. Tam na co dzień też żyją z haftem- mieszkając w Sofii, u zaprzyjaznionych z nami Bułgarów co krok się na nie natykałam. Są obecne wszędzie. Te większe, bardziej ozdobne i bardziej kolorowe - od święta, te na co dzień zdobią nawet ręczniki, pościel, obrusy, serwetki.
OdpowiedzUsuńW tradycji ludowej w ogóle sporo jest piękna- hafty, malowane talerze, pająki pod sufitem, , tkane chodniki...
UsuńOpis wydarzenia skojarzył mi się w pewnej części z Jarmarkiem Hetmańskim w Zamościu - ciekawe występy, wiele stoisk na Rynku - jest co robić wtedy :)
OdpowiedzUsuńW wielu miejscach w Polsce odbywają się podobne imprezy, wystarczy dobrze poszukać:-)
UsuńAsiu nie mogę inaczej-zazdroszczę Ci bo właściwie ciągle tam coś się dzieje.I to takie coś co w większości chętnie bym zobaczyła,posłuchała.Ale jako malutką "namiastkę" znajduję tu u Ciebie i jakoś tak od razu fajniej mi się robi.A ta zazdrość to ta "pozytywna"- myślę ,ze rozumiesz o co mi chodzi.Pozdrawiam.Dzisiaj w Dukli słonecznie,Mietek wiadomo gdzie...a ja czekam...
OdpowiedzUsuńGrażynko, pewnie że rozumiem :-) My byliśmy dziś w lesie, ale tylko 10 grzybów, za to muchomorów, że kosą kosić...
UsuńWspaniała impreza, a te bałkańskie rytmy,mh..Bardzo podoba mi się biały pojazd i tancereczki.Chętnie pomalowałabym talerz,chociaż nie ma do tego talentu,ale co tam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja też nie mam, ale do talerzy nie mogłam się dopchać...
Usuńfajne słowo "Gliniada", ale na imprezę z okazji "Dnia Policjanta" mi to nie wygląda...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
No nie, ochroniarze tylko byli :-)
UsuńKorowód robi spore wrażenie, ale jednak te tancerki...
OdpowiedzUsuńPanom w większości tancerki przypadły do gustu, zresztą paniom także, nie powiem...
UsuńJak świetnie! Bardzo mi się podoba to zdjęcie z białymi postaciami, tam chyba rower jest z tymi dużymi kołami czy jakiś inny pojazd?
OdpowiedzUsuńTaki wielki rower z platformą jak rydwan...
UsuńNa Bałkańskim Festiwalu to jeszcze nie byłam...
OdpowiedzUsuńA chętnie bym obejrzała :-)
Ten zespół muzyczny występuje w różnych miastach, może kiedyś do was zawita...
UsuńMnie się wydaje Jotko, że takie i podobne imprezy są w wielu miastach, tyle że ty potrafisz je wyłowić, obejrzeć, "zauczestniczyć" i nam opisać.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Chociaż mieszkam w małym mieście, to cieszę się, że wiele tu się dzieje, dla ludzi w różnym wieku i o różnych gustach, nikt nie może powiedzieć, że jest nudno...
UsuńBardzo fajna impreza Joasiu i chętnie bym wzięła z takiej udział :) To malowanie talerzy chyba najbardziej by mnie przyciągnęło, ale z powodu takiego, że nie mam zdolności to moje dzieło musiałoby pozostać w ukryciu ;)
OdpowiedzUsuńO to chodzi, że swój talerz pomalować może każdy, nie wszyscy muszą być artystami:-)
UsuńSympatyczna imprezka. Bałkańskie rytmy są fajne, kuchnia teź. :)
OdpowiedzUsuńDo stoiska kulinarnego nie dopchałam się niestety, musiał mi wystarczyć zapach...
UsuńBędzie jeszcze okazja. :)
UsuńW Twoim mieście dużo się dzieje, a u mnie jutro Jarmark Kujawsko-Pomorski :-)
OdpowiedzUsuńJarmark to też fajnie, wybierasz się?
UsuńKolejna ciekawa impreza w Twoim mieście , tam nie ma czasu na nudę i pewnie kuracjusze. na nią też nie narzekają . Muzyki chętnie posłucham 😀
OdpowiedzUsuńMuzyka na żywo jest jeszcze lepsza :-)
UsuńTo duże szczęście mieszkać w mieście z tak prężnym samorządem.
OdpowiedzUsuńNaprawdę ostatnio nie nadążam za wszystkimi atrakcjami...
UsuńInowrocław jest zawsze fajny :) A ja jakoś nie mogę się ruszyć z domu, gdy w mojej okolicy coś się dzieje. Tak jakoś...zbabiałam.
OdpowiedzUsuńKażdemu z nas zdarzają się gorsze dni, ja też nie zawsze gdzieś latam...
UsuńPrawda jest taka, że wielu z nas woli spędzać czas przed telewizorem i serialami bądź w wirtualnym świecie ułudy. Pewnie by poszli, ale najpierw trzeba wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńBrawo za piękne sprawozdanie, bez zdjęć nie wyobrazilibyśmy sobie artyzmu i kultury tego zespołu.
Serdeczności
Czasami warto się zmusić, by potem nie narzekać, że nic się nie dzieje...
UsuńHmmmm... tak się zastanawiam - czy glina ma coś wspólnego z Bałkanami czy to taki przypadek po prostu?
OdpowiedzUsuńMyślę, że dodatkowa atrakcja i podkreślenie hasła - wszyscy jesteśmy z tej samej gliny...
UsuńMusiało być na prawdę super ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie, wesoło i smacznie :-)
UsuńMnie Bałkany trochę z rakiją kojarzą się... Było coś w tym klimacie?
OdpowiedzUsuńDo picia tylko kawa...baristów było dwóch:-)
UsuńDobra kawa też nie jest zła. Z braku laku...
UsuńKreteńską rakię miałam w domu, syn mi przywiózł:-)
UsuńNic tylko chwycić za akordeon i zacząć pląsać :D
OdpowiedzUsuńJa przytupywałam, klaskałam i kręciłam biodrami:-)
UsuńByłem kiedyś (z "Orbisem") na rumuńskim weselu, i to mi się właśnie kojarzy z czymś takim. Boja ma rację, Bałkańska rakija jest smaczniejsza od naszej śliwówki. Wtedy na krótko straciłem dech, ale nie od rakiji, tylko o czuszki nafaszerowanej pieprzem, która zdradziecko znalazła się na moim talerzu. Nieświadomie przepiłem ją zwykłą wodą i po paru minutach próby złapania powietrza zległem obok stołu, ku uciesze weselników.
OdpowiedzUsuńAndrzej Rawicz (Anzai)
Podobno ostrość najlepiej łagodzą słodkie lody...
UsuńNie byłam nigdy w Inowrocławiu, ale widać, że duchy tam spacerują w biały dzień ! Fajna impreza i pewnie każdy znajdzie coś dla siebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tylko dobre duszki :-)
UsuńW tych Smakach najbardziej zazdrościłbym Ci smaków, więc szkoda, że nie dotrwałaś! :))) PS. Ciekaw jestem, czy w Olsztynie dzieje się podobnie?
OdpowiedzUsuńZamiast stać w kolejce po jadło wolałam obejrzeć wystawę fotografii i popląsać przy muzyce :-)
Usuń:) Widzę, że ciekawe wydarzenia były w Twoim mieście.
OdpowiedzUsuńPogoda była całkiem dobra, choć ostatni tydzień był spod znaku deszczu bardziej.
Pozdrawiam!
Było nawet więcej, ale na wszystkich być nie dam rady:-)
UsuńWitaj po wakacjach:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie - to nieprawda, że w mniejszych miastach "nic się nie dzieje". Trzeba tylko wyjść z domu i bacznie się rozejrzeć.
To "poruszone" zdjęcie bardzo mi się podoba:)
Pozdrawiam:)
Ja sprawdzam na plakatach i w sieci. Teraz biblioteki publiczne i centra kultury korzystają z wielu grantów i dotacji i stąd ta rozmaitość.
UsuńTakie cuda to ino we wrocławiu :-) Przepięknie. Lubię takie klimaty. U mnie w Kutnie o tej samej porze "Święto Róż", ale rzecz jasna beze mnie... ja moknę w Anglii i przy okazji pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwięto róż też bym chętnie nawiedziła...
UsuńBardzo pozytywna impreza, pełna dobrej energii.
OdpowiedzUsuńMuzyka bałkańska sprawia, że nogi jakoś same rwą się do tańca. :)
Wspaniale, Jotko, że aktywnie uczestniczysz w takich przedsięwzięciach i tak ciekawie nam je relacjonujesz na blogu.
Staram się jak mogę uczestniczyć i relacjonować, bo sama lubię czytać o tym, ile się dzieje wokół...
UsuńTak się zastanawiam Asiu czy faktycznie wszyscy jesteśmy z tej samej gliny. Pewnie tak, tylko nie u wszystkich ta glina jest tak samo wyrobiona...
OdpowiedzUsuń:-)
To też prawda lub ręka rzeźbiarza niewprawna...
UsuńRzeczywiście, piękne. Kiedy mieszkałam w Berlinie, tuz obok naszego domu była restauracja,która prowadzili bracia z Chorwacji. Cóż tam były za zabawy!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie:-)
UsuńMuzyka bałkańska ma coś w sobie. Choć w każdej muzyce potrafię się odnaleźć, ta ma coś co porywa od razu do tańca ;) Ps. Dawno mnie tu u Ciebie nie było, zaczynam więc nadrabiać zaległości czytelnicze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, ta muzyka jest stworzona do wspólnej biesiady:-)
UsuńI wzajemnie, sprawdzę, co tam u Ciebie:-)
Masz wrodzony dar do wyłapywania takich super wydarzeń :) ŚWIETNE zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNa to wszystko, co się dzieje to nawet czasu brak...
Usuń