Kto mnie zna ten wie, że nie lubię gotować, nie za bardzo umiem, może dlatego, że nie ciągnęło mnie do rozwijania sztuki kulinarnej.
Mam kilka sprawdzonych potraw i ciast, jak chyba każdy i czasami zrobię też coś, co mój syn lubi, gdy przyjeżdża do domu. Zresztą na szczęście nie odziedziczył po mnie niechęci do kuchni, mówi, że pichcenie go odstresowuje, mnie raczej mycie okien.
Ponieważ nie jest to blog kulinarny podzielę się z Wami jedynie tym, co czasem mi wychodzi, bo bywa, że mam dyżur w kuchni...
Pizza pod hasłem - co mi się nawinie pod rękę, zawsze wychodzi i dobra na wszelkie okazje.
Kiełbaski w cieście francuskim, według pomysłu Ani z bloga WSZYSTKO SMACZNE. Pomysł się sprawdził, goście zajadali z apetytem, a roboty tyle, co nic...
Inna wersja użycia ciasta francuskiego - pakuneczki kopertowe z czymkolwiek w środku, ja zrobiłam z serem i papryką czerwoną.
Upiekłam także kilka razy chlebek z różnymi dodatkami, ale najlepsze chlebki robi Jaga , a link do jej przepisów TUTAJ
Na koniec nie moje dzieło, placek drożdżowy mojego męża, słynny już na Kujawach, w Wielkopolsce i na Śląsku...
A co Wam najlepiej wychodzi w kuchni?
W kuchni najlepiej wychodzi mi wychodzenie z kuchni. A co do chleba Jagi, potwierdzam, robi chleb pyszny, nie zaśmieca go paszą dla kur i uwzględnia życzenia konsumenta :)
OdpowiedzUsuńCzasami lubię poeksperymentować, ale żeby tak codziennie?
UsuńCo masz na myśli, mówiąc o eksperymentowaniu?
UsuńWolę inne eksperymenty.
I tu mi się przypomniało, jak mnie kiedyś zeźliło głupie dociekanie w ankiecie nt. mebli kuchennych. Na pytanie "Co jeszcze robi pani w kuchni oprócz gotowania?" napisałam: "Uprawiam seks" :)
Do seksu mam za mały stół i mało blatów:-)
UsuńEksperymentowanie to np. wymyślanie czegoś nowego lub robienie czegoś z pozostałości znalezionych w lodówce, regularne obiadki mnie nudzą:-)
Mnie w ogóle gotowanie nudzi. Mam to we krwi, umiem wszystko, od gotowania przez pieczenie i robienie przetworów, ale uważam to jedynie za codzienną konieczność, podobnie jak sprzątanie i robienie kupy. Czynienie z tego jakiejś podniosłej ceremonii, postrzeganie jako czegoś, o czym warto rozmawiać (a już nie daj boże robienie telewizyjnych programów) zupełnie nie leży w mojej naturze.
UsuńObejrzeć to nawet lubię, ale jakoś do zastosowania w praktyce mnie nie ciągnie...
UsuńMnie ciągnie wyłącznie do jedzenia :)
Usuńgdy się pomyśli o sklepowych półkach /dział z pieczywem/, na których mimo obfitości chleba wcale nie ma chleba, to gdy się spojrzy na te fotki /te z chlebem/, to aż się chce pojeść chleba...
OdpowiedzUsuńco do reszty, to chyba te kiełbaski w cieście francuskim wyglądają zaiste ciekawie... rozumiem, że te kiełbaski to kiełbaski?...
p.jzns :)...
Oczywiście, że kiełbaski, najprawdziwsze. Parówki lepiej nie, bo po wystygnięciu mogą się skurczyć...
UsuńZainteresowały mnie te wersje z ciastem francuskim skoro takie proste, bo ja tez gotuję, bo muszę , a nie że kocham i od czasu do czasu coś mi tam się uda. :-)))
OdpowiedzUsuńOwszem smacznie mi wychodzi, bo Mama była i jest super kucharką i siostra jest super kucharką, więc trudno przy nich czegoś się nie nauczyć, ale to nie moja pasja ;-)
Czyli przedkładasz jakość nad ilość, super:-)
UsuńPizza z parówkami (o ile dobrze widzę) to zbrodnia. :) A tak serio źle mi się kojarzą, bo jak kiedyś jadałem w pracowniczej stołówce obiady, na koniec tygodnia zawsze w gulaszu, lub fasoli po bretońsku pływały parówki z hot - dogów które nie zeszły w tygodniu.
OdpowiedzUsuńA pokucharzyć to i ja lubię, bardziej kiedyś jak teraz, ale czasem zrobię jakieś danie.
Te parówki były bardzo dobre. Wielu panów lubi gotować, są także najlepszymi szefami kuchni:-)
UsuńA ja lubię kucharzyć. Szczególnie mięcha w piwie i grzybach. Gównie ze względu na ten drugi składnik.
OdpowiedzUsuńO, to tak konkretnie nawet:-) Mięcho też muszę, dla moich panów:-)
UsuńPyszności Ci wyszły Joasiu :) Zjadłabym Twoją pizzę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę była dobra, bo chyba pizzę trudno zepsuć:-)
UsuńDomowa pizza nie ma konkurencji - jest najlepsza :) Trochę tych dokonań kulinarnych jednak masz na koncie :)
OdpowiedzUsuńAle lubię szybko i prosto, szybko zrobić, szybko zjeść:-)
UsuńTo ja już się cieszę - szczególnie na... placek :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo, nawet na drogę dostaniesz:-)
UsuńTwoja pizza narobiła mi smaku, parówki w cieście i pakuneczki kopertowe pokażę synowi-może zrobi w którąś niedzielę. Własnoręcznie pieczony chleb kusi, bo ostatnio te kupowane jakoś nie spełniają moich oczekiwań, ale brak mi cierpliwości do wygotowywania i wypiekania. Placek drożdżowy, to obok makowca i sernika moje ulubione ciasto-zazdroszczę uzdolnionego męża. Mnie w kuchni najlepiej wychodzi jedzenie. Uściski.
OdpowiedzUsuńPakuneczki są dziecinnie proste i można do środka kłaść wszystko:-)To życzę smacznych wypieków:-)
UsuńŁadne chlebki. :)
OdpowiedzUsuńMi najlepiej wychodzą zupy, zapiekanki i kluchy.
Zapiekanki i kluchy też lubię, ale kluchy bardziej jeść, niż robić:-)
UsuńZacznę od tego, że podróżując po świecie unikam zaglądania do blogów kulinarnych i tekstów poświęconych "wielkiemu żarciu". Domyślasz się zapewne dlaczego. Otóż i odizolowany od polskiej kuchni, czy w ogóle od kuchni wszelakiej, czytając o jedzonku, ciarki mnie przechodzą, zapachy czarują, przyjaźnie dla uszu bulgocze w garnku gotująca się zupka, zasmażki, sosiki, desery, sałatki... no rozumiesz... ale będąc już tuż tuż przed powrotem w rodzinne strony, niniejszy twój tekst przygotowuje mnie mniej więcej na takie przedstawione przez ciebie rarytasy... i bardzo dobrze... a w kuchni... no coś tam potrafię, ale głównie naczynia zmywam :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChciałam kiedyś kupić zmywarkę, ale mąż powiedział, że te pieniądze można przeznaczyć na coś innego, a on pozmywa sam...
Usuńjakbym siebie słyszał :-)
UsuńWszystko, za wyjątkiem naleśników. Nigdy nie umiem dobrać gęstości ciasta i do szału doprowadza mnie przewracanie. To najtrudniejsza potrawa na świecie, a cała reszta jest banalnie prosta:))
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie, naleśniki robię z zamkniętymi oczami, a do reszty jak do jeża...
UsuńJakaś wymianka? :)))
UsuńNie ma problemu, nawet krokiety Ci zrobię z tych naleśników, które zostaną :-)
UsuńTakie kopertki z bele czym też na szybko robię. pomysł z kiełbaskami wykorzystam. zawsze mam dwie role ciasta francuskiego w lodówce, w razie niespodziewanych gości.
OdpowiedzUsuńPodobno robię świetny bigos, ale ja do niego pcham wszystko to co trzeba Wino, śliwki, grzyby, jałowiec, różne mięsa, kiełbasę, boczek itd.) i jest na bogato. No i dochodzi, co najmniej, 4 dni.
Taki bigos to kwintesencja świąt, specjalność mojego męża, przejął ten zwyczaj od swoich rodziców i robi naprawdę świetny:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie te Twoje potrawy wyglądają:)
Gotuję różności.
Wszystkie eksperymenty próbujący przeżyli, więc chyba nie jest ze mną tak najgorzej:)
Najwięcej kłopotów mam z ciastami - to jedyna potrawa, której nie da się "naprawić", gdy się coś spartoli na początku:)
Pozdrawiam:)
Nie tylko gotujesz, ale i piszesz pięknie i apetycznie, pamiętam:-)
UsuńSmakowicie :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam gotować, ale chyba najbardziej piec różne muffinki albo przygotowywac fit desery :)
Mufinki muszę poćwiczyć, kiedyś wyszły mi raczej grzyby, niż mufinki...
UsuńJeszcze nie miałam okazji piec żadnego ciasta, choć w pracy zebrałam kilka przepisów xD. Gotowanie lubię, ale nie mam na nie czasu. Nie mam też chyba takiej potrawy, która wychodzi mi najlepiej jako że naprawdę rzadko gotuję dla takiego gotowania i późniejszego zjedzenia. Delektowania się. Robię coś na szybko.
OdpowiedzUsuńJa raczej także na szybko, ale zazdroszczę , gdy ktoś czerpie radość z gotowania i częstowania:-)
UsuńMnie tam wychodza różne rzeczy w kuchni, ale zamiłowaną kucharką nie jestem. Po prostu umiem, i tyle. Jak chcę sie popisac robię tort bezowy.
OdpowiedzUsuńTorty robiłam kiedyś na urodziny syna, ale na przykład karpatka to mi nie wyszła...
UsuńZbierałam dawniej książki z przepisami, ale robiłam ciągle to samo.
Kuchnia to nie moje królewstwo, a po prostu obowiązek. Nie darzę niechęcią gotowania, ale też nie jest to moja ulubiona czynność. Wolę te związane z czytaniem i pisaniem i innymi pasjami, a więc gotowanie siłą rzeczy staje się kulą u nogi, szczególnie w sytuacji, kiedy większość dnia spędzam w związku z pracą. Kiedy już pracę mam z głowy, to chcę robić coś co naprawdę lubię, a nie zaraz zaprzęgać się do następnego kieratu. Od kiedy nie muszę żywić dzieci, gotuję niewiele, bo w pracy możemy zjeść tani i dobry obiad. Wydaje mi się, że jestem dobra w zupach, a okropna w ciastach :-)
OdpowiedzUsuńMąż twierdzi, że zupy, zwłaszcza jego ulubione też mi wychodzą, ale zupa to prawie sama sie gotuje...
UsuńWiesz co, ja nie jestem mistrzynią kuchni.Lubię prosto jeść i tym samym przygotowywać proste potrawy.To,co mi najlepiej wychodzi, to kalafior z kurkumą, pieprzem, polany oliwa z oliwek i zapiekany w piekarniku. Do tego soczewica. Smaczne, zdrowe i proste. Wszystkim smakuje, a pomysł sprzedałam już znajomym, sąsiadom i w ogóle poszedł w świat. Ale generalnie w kuchni godzinami stać nie lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
No właśnie, bo gotować długo a jeść krótko, to przerost formy nad treścią :-)
UsuńJakie pyszności u Ciebie,nie ma to jak domowa pizza i drozdzowiec. Za gotowanuem nie przepadam,ale codziennie gotuję,dla mięsożerców i osobno dla roslinozercow. Najbardziej lubię pięć ciasta i to mi naprawdę wychodzi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Do ciast trzeba mieć szczególny talent, moja teściowa też miała, miałam przepisy od niej, ale moje ciasta wychodziły inne...
UsuńMi w kuchni najbardziej wychodzi jedzenie, w sensie wrzucanie czegoś ,,na ruszt", kosztowanie, delektowanie się itd. itp. :)
OdpowiedzUsuńA rzeczy w cieście francuskim to jest dopiero coś. Pizza domowa też należy do moich ulubionych pozycji w menu. :)
Mezze to ogólnie mówiąc zestaw jakby przystawek, różne różności z kręgu dań raczej wegetariańskich (a przynajmniej tak mi wygląda na to). Polecam na 100% choć ogólnie na co dzień preferuję raczej coś z mięsem.
Bo w sumie ten zespół opiera się na prostych patentach, a obecnie pani Wanda Kwietniewska nie zachwyca za bardzo wokalnie.
Pozdrawiam!
W takim razie mezze to moje klimaty:-)
UsuńLubię gotować, więc próbuję wielu przepisów. Ciasta już niekoniecznie, choć co tydzień piekę, domownikom najlepiej smakują drożdżowe, czyli babki, bułeczki i pizza.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Dom pachnący ciastem długo się pamięta, zawsze jest ciasto gdy syn przyjeżdża, nawet zawozimy mu do Poznania. Wczoraj nawet poczęstował nas własnym, bananowo-orzechowym, pyszne:-)
UsuńAch, pizza to naprawdę wspaniała sprawa, wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńJa z kolei uwielbiam gotować, a najbardziej zupy! Zimą, gdy na dworze mróz gotuję sobie zupę praktycznie co drugi dzień.
Pozdrawiam!
Nic tak nie rozgrzewa jak zupa, gdy wracaliśmy kiedyś zmarznięci z gór to talerz pysznego krupniku uratował nam życie :-)
UsuńPo prostu ta pizza jest moim faworytem.
OdpowiedzUsuńNie znam lepszych smaków i takiego pięknego wyglądu domowej pizzy.
Uwielbiam.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
W dodatku szybko sie robi i szybko piecze, a w lodówce zawsze coś jest :-)
UsuńTo ja zamawiam takie pakuneczki kopertowe na nasze następne spotkanie. Koniecznie przywież co najmniej 2 pakuneczki do Warszawy. Czy już wiesz kiedy to będzie???
OdpowiedzUsuń:-)
Na razie nie, ale na pewno dam znać i przywiozę coś na ząb:-)
UsuńAle smakowitości Asiu. Podobno dobre drożdżowe piekę i pączki, i mielone kotlety podobno moje są pyszne.
OdpowiedzUsuńOch, pyszne pączki robiła moja babcia, wszystkie inne już mi nie smakowały :-)
UsuńMoja babcia mawiała:"Nieumiałego ręce nie bolą". I tego się trzymam. A Tobie gratuluję!
OdpowiedzUsuńSama sobie też czasami gratuluję :-)
UsuńIleż smakołyków! A własnoręcznie robiony chlebek - nie ma nic lepszego! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, tylko o mąkę dobrą trudno...
UsuńOj tam, za skromna jesteś :) Super potrawy :)
OdpowiedzUsuńA z tym odstresowywaniem przy myciu okien to się uśmiechnęłam pod nosem ;)
No wiesz, jednego odstresowuje pichcenie, innego sprzątanie :-)
UsuńLubie gotowac dla rodziny i przyjaciół, zwłaszcza że wszyscy chwalą więc chyba im smakuje. Lubię wymyślać różne dania na spotkania towarzyskie. Ostatnio np. robiłam pure z batatów z surówką z jarmużu i pieczoną piersia kaczki - pycha było:) A już całkiem ostatnio, bo w sobotę - tagliatelle z kurkami i kurczakiem w sosie serowo-śmietanowym.
OdpowiedzUsuńIwonko, a ja tu przy jogurcie bez obiadu :-(
UsuńLubię co jakiś czas znaleźć nowe smaki dla siebie. :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, po prostu w mojej naturze leży jakieś tam niemal ciągłe marudzenie na jakiś temat. Tak sądzę przynajmniej. :)
O. To całkiem ciekawe wieści o takiej uroczystości.
Pozdrawiam!
Ja lubię tez dużo smaków na jednym talerzu :-)
UsuńOd kilkudziesięciu lat jestem rodzinnym kucharzem nr1, specjalizuję się w sosach i tortach kremowych. Ostatnio jednak nie chce mi się gotować, więc robię to co najłatwiejsze, i najsmaczniejsze, czyli w cieście naleśnikowym zapiekam wszystko co się da zapiec, od śledzi, poprzez, warzywa, owoce, resztki obiadowe, aż do nie zjedzonych deserów. ;)
OdpowiedzUsuńAndrzej Rawicz (Anzai)
O matko, śledzie w cieście? jeszcze nie jadłam, a podobno Amerykanie nawet batoniki czekoladowe serwują w cieście naleśnikowym, smażone na głębokim tłuszczu...
Usuń... jadłaś, jadłaś, to przecież taka rybka w panierce.
UsuńJakąś rybę w cieście jadłam, ale śledzia nie :-)
UsuńAsiu widząc to co Ci się udaje ,nie mogę stwierdzić ,że Ty jakaś taka Jesteś skromniutka. To co robisz to nie taka łatwa sprawa dla każdego. Pizza- tę też robimy ,nawet była u nas w sobotę na kolację bo mieliśmy syna-upieczonego mgr i drugiego z dziewczyną.U nas jest podział -Mietek robi farsz ,ja ciasto (drożdżowe) bo takie najlepiej lubimy.Ale ostatnio na życzenie dzieci także piekłam rogaliki i taki placek (niektórzy mówią babkę ziemniaczaną).U nas w kuchni bardziej odważny jest mąż ,który lubi improwizować i eksperymentować. A ja za to lubię to wszystko konsumować.
OdpowiedzUsuńJuż drugi raz czytam o babce ziemniaczanej, chyba muszę zrobić :-)
UsuńTak naprawdę to jestem leniwa i robię ciągle to samo, trzeba będzie się poprawić...
Moje ostatnie odkrycie, to naleśniki z mąki z ciecierzycy. Smakują identycznie, a mniej tuczą. Piekę też 2 razy w tygodniu swój chleb bez mąki i mąż się zajada.Poza tym robię wymyślne sałaty,np. z grzankami z kozim serem, z żołądkami kurzymi itp. Lubię ciekawe potrawy, ale staram się spędzać w kuchni jak najmniej czasu. I to się udaje pogodzić.:))
OdpowiedzUsuńO, te sałatki to mnie zainteresowały:-) Chleb bez mąki czyli same ziarna?
UsuńNo tak trzeba po prostu to lubić. Ja uwielbiam gotowanie i pieczenie!Koncentrując się cały dzień na nauce, lubię odprężyć się w kuchni
OdpowiedzUsuńMnie odpręża raczej sprzątanie niż gotowanie, każdy lubi co innego:-)
UsuńSmakowicie to wszystko wygląda aż sama coś takiego przygotuje :)
OdpowiedzUsuńPolecam, proste i szybkie:-)
UsuńAle znając mnie nawet coś tak łatwego bym zepsuła. Kucharka to ze mnie marna :D
UsuńZapewniam, że z tym dasz radę :-)
UsuńOd czasu do czasu właśnie wskazane jest takie odkrywanie nowych smaków dla siebie. :)
OdpowiedzUsuńZobaczę w poniedziałek jakie płyty są tam dostępne. :) Jak to mówią, nigdy za wiele kontaktów. Zwłaszcza w celach zakupów ciekawych dokonań różnych muzyków.
Pozdrawiam!
Muzyki i książek nigdy za wiele:-)
UsuńJa też czasem robię takie zawijańce w cieście francuskim. Kiełbasek jeszcze nie robiłam, ale parówki uwielbiam. Moja córcia natomiast robi domową pizzę, która smakuje dużo lepiej niż z pizzerii. Chleb zdarzało mi się piec, choć na ogół nie mam na to czasu, a taki placek drożdżowy robiła moja mama i był pyszny. Ja natomiast za bardzo nie lubię piec drożdżowych ciast, chociaż gotować lubię.
OdpowiedzUsuńTo widać u Was też na bogato, gratulacje:-)
UsuńCiekawe rzeczy Ci Asiu wychodzą, te zawijane kiełbaski mnie zaintrygowały. Ja uwielbiam piec i gotować, lubię eksperymentować także, używać nowych składników i korzystać z nowych przepisów:) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńKiełbaski są bardzo szybkie, ciasto kupiłam, kiełbaski cieniutkie i krzywe, więc fajnie wyglądają w tych zawijasach, polecam, zjedzone błyskawicznie:-)
Usuń