W ramach strajku pogodowego zamieszczam coś na wesoło i jem same smakołyki.
Będę grubsza, ale wesoła :-)
Pośmiejcie się razem ze mną!
1. W sklepie mięsnym:
- czy jest mięso mielone?
- mielim
- to ja poczekam
- mielim wczoraj...
2. Spotkanie w urzędzie:
– pan Hieronim zapytany o nazwisko odpowiada, że Sraczka
- oj, rzadkie nazwisko, bardzo rzadkie...
3. Rozmowa wychowawcza:
– zmartwiony Jaś przychodzi do domu z informacją, że wybił szybę w oknie u sąsiadów
- i co sąsiad na to powiedział?
- a brzydkie słowa powtórzyć?
- Nie!
- to właściwie nic nie powiedział...
4. Syn krzyczy do ojca:
- tato, barometr spadł
- o ile?
- jakieś dwa metry...
5. Rozmowa w barze:
- kolego, postaw piwo
- a co, przewróciło się?
6. W sklepie spożywczym:
- czy jest denaturat?
- nie ma
- to poproszę inne wino...
7. Drogówka zatrzymuje kobietę jadącą maluchem:
- i co, przekroczyło się sześćdziesiątkę?
- ależ panie władzo, to ten kapelusz tak mnie postarza...
8. Jedzie pijany facet tramwajem, nagle ocknął się i pyta:
- gdzie ja jestem
- w Łodzi
- to wiem, ale dokąd płyniemy?
9. Na przystanku spotykają się dawne znajome, jedna pyta:
- Masz ty, kochana dom?
- Nie mam
- A chłopa masz?
- Nie mam
- To na co czekasz?
- Na autobus...
10. Ksiądz spowiada gaździnę:
- a nie spaliście to z obcym chłopem?
- proszę księdza,a bo to obcy chłop da pospać?
Trochę brodate, ale zawsze fajnie sobie przypomnieć. Syn nazywa takie kawały sucharami. :)
OdpowiedzUsuńSuchary są podobno zdrowsze, niż świeże pieczywo :-)
UsuńStare ale jare i nieco z życia jednak wzięte, bo górale przed wielu laty bardzo często "jagodziankę" popijali.
OdpowiedzUsuńU mnie też "zimaniezima", ponuro i chłodno.
I przepuszczali przez chlebek żeby kolorek straciła nieco...
UsuńLubię takie "suchary" jak to określają i moje dzieci.Może coś dołożę
OdpowiedzUsuń1/ "Student pyta przyjaciela:-coś taki smutny?
-wyrzucili mnie z uczelni..
-a za co?!
-No właśnie nie mam pojęcia.Pół roku mnie tam nie było"
I może coś na "pozbycie się gości:
"Czy lubisz recytować wierszyki?-pyta jeden z gości kilkuletnią córeczkę państwa domu.
_nie,ale mama zawsze mnie do tego zmusza,kiedy chce,żeby goście już sobie poszli"....
Podobno ma przyjść znów-mam nadzieję ,że na chwileczkę- zimowa aura...ale wiosnę mimo wszystko już "czuć"
Dzięki za przykłady, u nas bardzo zimno :-(
UsuńBaco, czemuście zabili swoją żonę? Zła była? - Pyta sędzia na rozprawie
OdpowiedzUsuń- Nie
- Głodniście chodzili?
- Nie
- Brudno w domu było?
- Nie
No to o co chodzi?
- Aaaa bo tako... męcąco była..
To może czarny humor, ale pojęcie " męcoco" już nam się przykleiło :)
Dopiero co brat mi to opowiadał:-)
UsuńTrzeci i siódme najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTrzeci to tez mój faworyt:-)
Usuńfaktycznie brodate... pierwsze znam w wersji nieco politycznej, gdy niejaki Edward Ochab /vide Wiki, jeśli ktoś nie słyszał/ wizytował ówczesne Delikatesy... w pewnym momencie podszedł do jednego ze stoisk i pyta:
OdpowiedzUsuń- Dlaczego kawy nie ma?
- Ależ jest, nawet dwa gatunki.
- To czemu pisze(!): "Mieli my kawę"?
/w tamtych czasach sprzedawano kawę tylko ziarnistą, ale na życzenie mielono na miejscu/...
z kolei w sklepie odzieżowym towarzysz pozwolił sobie zapalić papierosa gdzieś na boku... personel nie śmiał mu zwrócić uwagi, wysłano więc nowo przyjętą praktykantkę, co spotkało się z reakcją:
- Jak to nie wolno palić? Przecież wyraźnie pisze "TU PALTA".
towarzysz pewnego dnia poszedł się odchamić do muzeum i tu znowu zonk, gdy przewodnik wskazując na pewne popiersie poinformował:
- A to jest Dante.
na co towarzysz się obruszył:
- Gdzie to dęte, przecie widać, że z kamienia.
z kolei w dziale sztuki afrykańskiej miała miejsce inna scenka, gdy ktoś spytał przewodnika o jakąś figurkę:
- To hebanowe?
na co towarzysz wtrącił:
- Nieee, cheba stare.
...
p.jzns :)...
Dobreee! dzięki za dorzucenie:-)
Usuńjakie zdanie mieli ludzie na temat intelektu towarzysza ilustruje kawał finałowy... w Wawie pewnej ulicy nadano wtedy nazwę "Kubusia Puchatka" /chyba jeszcze nie zdążyli jej zdekomonizować?/ i przez pewien czas krążyła kontrpropozycja: "Matołka Ochabka"...
Usuńp.s. spotkały się dwie dawne przyjaciółki:
OdpowiedzUsuń- Co u ciebie? Wyszłaś za mąż?
- Ja nie, a ty?
- Owszem i wcale tego kroku nie żałuję.
- Ja też kroku nie żałuję, ale po co od razu wychodzić za mąż?
No właśnie, po co?
UsuńŚwietne! Poprawiłaś mi humor, dzięki :)
OdpowiedzUsuńKomentatorzy piszą co prawda, że brodate i suchary, a ja zupełnie nie znałam. Kawały z komentarzy też są super.
czytam. odpisuję i cały czas banan na twarzy:-)
UsuńTo i ja coś dołożę:
OdpowiedzUsuńSzkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego konduktor i mówi:
- Będzie pan musiał zapłacić również za bagaż.
Szkot rozwiązuje worek i mówi:
- Wychodź, synku i tak trzeba zapłacić...
Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
- Co ty robisz? - pyta go żona.
- Przecież przewracać kartki można po ciemku.
Drugi znałam, dzięki bardzo:-)
UsuńNajlepszy ten o gaździnie ;)
OdpowiedzUsuńDorzucę:
Mój kolega mawiał: Życie to jedna wielka przygoda. Kiedyś tak mawiał, dziś jest żonaty.
O bacach i gaździnach sporo jest:-)
Usuńze starych moim ulubionym jest taki
OdpowiedzUsuńprzychodzi bokser do siebie i pyta: kto wygrał?
Nie znałam, dobre:-)
UsuńCzasami, aby trochę odreagować od polityki czy brzydkiej pogody, trzeba nieco podowcipkować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przy temperaturze -2.
U mnie na plusie, ale zimno przenikliwe, pogoda barowa...
UsuńTo mój ulubiony kawał z dzieciństwa, jest taki sobie, ale wtedy bardzo mnie śmieszył.
OdpowiedzUsuń-Mamusiu, przewróciłem drabinę.
-Powiedz tatusiowi, żeby postawił.
Po jakimś czasie chłopczyk wraca, a mama go pyta:
-Powiedziałeś?
-Tak.
-To gdzie jest tata?
-Tata wisi na gzymsie.
Nie napisałaś, co dobrego jesz :)
Biedny tata!
UsuńWszystko, co pod ręką, paluszki, raffaello, drożdżówki...chyba mi rozum odebrało, albo magazynuję na powrót zimy!
Ja też dziś się obżeram tym, co najlepsze: rybami, znaczy, w każdej postaci i na każdy posiłek. Pewnie niedługo zacznę oddychać skrzelami. I stracę głos :)
UsuńTo zdrowo się obżerasz:-)
UsuńJak wyrosną Ci skrzela, to zanurkujesz bez sprzętu, jak w filmie Kształt wody:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do pogodowego strajku:
Jadący pociągiem mężczyzna próbuje nawiązać kontakt z jadącą w tym samym przedziale blondynką, więc zagaja:
- Jakie jest pani hobby?
- Co to jest hobby? - pyta blondynka.
- To jest to, co pani lubi najbardziej - odpowiada mężczyzna.
- A... no to kapuśniaczek.
Pozdrawiam:)
A moim hobby jest pomidorówka i krem z dyni:-)
UsuńTeż się przyłączam do strajku pogodowego i również dałam temu wyraz u siebie na blogu. Uśmiałam się szczerze z Twoich dowcipów - no i od razu jakby lepiej. Byle do wiosny ;)
OdpowiedzUsuńA mnie ukoiły Twoje zdjęcia :-) Nie dajmy się!
UsuńPogoda pierwszorzędna. Tylko przeciwko pracy najchętniej bym zastrajkowała, bo w tym tygodniu to już jestem zajeżdżona jak carska kobyła.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że Ty lubisz chłodek:-)
UsuńJa już powinnam wypoczywać na emeryturze, ale cofnęli nam przywilej odejścia na emeryturę po 30 latach pracy...
A ja mam dopiero 25 za sobą, szkoda gadać...
UsuńJa już 33 się mozolę i końca nie widać...jeśli znowu zmienia coś na niekorzyść, to wysiadam...
UsuńCo do mnie, już wysiadłam. Tam, gdzie tylko wymagania i mobbing, a przywilejów i korzyści żadnych, wypalenie zawodowe postępuje w tempie galopującym.
UsuńDziękuję Ci za uśmiech Jotko. Przydał sie bardzo po niezbyt ciepłej aurze pogodowej.
OdpowiedzUsuńCóż nam zostało? herbatka z cytryną i uśmiech...
UsuńRozbawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę:-)
UsuńHa, ha, ha i od razu mi się humor poprawił :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło:-)
UsuńŚwietne wszystkie :-)))
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej póję spać wyluzowana :-)))
Mam nadzieję, że miałaś dobre sny:-)
Usuń:) Krótkie żarty są moim zdaniem jednymi z lepszych.
OdpowiedzUsuńAle siekierą trudno się kroi kabanosy. :D A przynajmniej tak mi się wydaje.
Pozdrawiam!
Nie próbowałam :-)
UsuńI tym o to wesołym i optymistycznym akcentem kończę ten swój dzisiejszy pochmurny dzień. Dziękuję Asiu za dawkę uśmiechu, tego nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, nigdy za wiele, uściski Agnieszko:-)
UsuńWchodzi facet do sklepu w Anglii i pyta:
OdpowiedzUsuń- macie piłkę?
Sprzedawca nie rozumie.
- Boniek, Lewandowski, Wembley... piłka!
Sprzedawca: aaa... piłka!
- Tak, piłka! A teraz skup się: DO METALU!
Ciekawe, że gdy chcemy by nas zrozumiano mówimy głośniej i wolniej...
Usuń:))))) Idę jeść!
OdpowiedzUsuńI słusznie, na zdrowie i dla przyjemności:-)
UsuńNie strajkuje pogodowo, ale rozweseliłaś mnie na całego :D
OdpowiedzUsuńCzyli cel osiągnięty, cieszę się:-)
UsuńBiedny pan Hieronim ;)
OdpowiedzUsuńMógł zmienić nazwisko :-)
UsuńTeż nie wiem jak to jest, może kiedyś pod namiotem jak nie będę miał noża użyję siekiery do kabanosów, będzie to jednak nieco dziwne.
OdpowiedzUsuń:) Właściwie można być już prawie spokojnym o końcówkę sezonu, prawie, bo jeszcze przewaga punktowa nie jest wystarczająco duża.
Pozdrawiam!
Siekierą lepiej nie, bo możesz trafić w palec!
UsuńSezon w tym roku dla narciarzy zanosi się długi...
O matkozcórkom, nie strasz mnie, pliiiis
UsuńJa na narty też nie jeżdżę :-(
UsuńHaha, lubię takie specyficzne poczucie humoru :D
OdpowiedzUsuńPośmiać się zawsze warto:-)
UsuńUwielbiam takie żarciki sytuacyjne :)
OdpowiedzUsuńPisze je samo życie:-)
UsuńHahaha, dobrze sobie tak poprawić humor, po całym dniu się pouśmiechać. Piwo się przewróciło, xD. A no właśnie, jak się czyta książki to się wzbogaca słownictwo, nie ma to jak dobra riposta.
OdpowiedzUsuńDo ciętych ripost trzeba mieć talent, ja niestety nie mam...
Usuńśmiechu tak mało w naszymżyciu, tak mało....fajnie jest się pośmiać:):))
OdpowiedzUsuńNa zdrowie i lepszy humor:-)
UsuńŻe to niby są suchary? No, może jeden czy dwa. Na szczęście dla mnie nie pamiętam dowcipów.
OdpowiedzUsuńDla mnie większość to też nie były suchary...
UsuńJak Ty zapamiętujesz te wszystkie "ciekawostki"? Pośmiałam się i choć dobrze mi to zrobiło. to na mądry komentarz konceptu nie wystarczyło. Uściski.
OdpowiedzUsuńNawet gdy napiszesz tylko "uściski" to będę usatysfakcjonowana.
UsuńTym razem korzystałam ze ściągi...
Dostarczyaś mi wiele radości. Super, dziękuję! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚmiech dotlenia i rozgrzewa, a w takie dni jak znalazł:-)
UsuńW sklepie:
OdpowiedzUsuń- Poproszę coca - colę
- A pepsi może być?
- A kasa z Monopoly może być?
Jakby nie patrzeć to tego typu suchary także mogą śmieszyć ;)
Pozdrawiam
Prince Of Pain
www.dreaminthedarkness.wordpress.com
Prawie jednak robi różnicę, podobnie nie smakują mi jogurty bez tłuszczu, ciasta bez cukru itd. jak się tuczyć to czymś co nam smakuje...
UsuńO to właśnie chodzi z tymi przerwami. Niby są dobre ale potem wrócić do pracy może ciężko być.
OdpowiedzUsuńNo jak dla mnie pierwsza nazwa zespołu jest dziwna nieco, reszta jakoś nie niesie szczególnych wrażeń dla mnie. Mam w zanadrzu jeszcze dziwniejsze nazwy zespołów. :)
Pozdrawiam!
Nazwy zespołów i teksty piosenek są czasami zadziwiające...
UsuńJotko, ja tez strajkuję pogodowo!!!! U nas zamiecie jakich nie było od początku zimy. Wygląda na to, że ta paskuda dopiero teraz chce się nam pokazać od swojej najgorszej strony:) Dzięki za dowcipy, sa super:)
OdpowiedzUsuńChyba będą musieli kalendarz zmienić:-)
UsuńDziękuję, zmarzłam, bo u mnie zimno ...a jak zaczęłam się śmiać to zaraz mi ciepło, wszystkie zabieram, trzeba podać dalej, buziaki.
OdpowiedzUsuńU nas też, niestety, ale śmiech rozgrzewa, to prawda:-)
UsuńŚwietne dowcipy:) Zawsze lubiłam czytać dowcipy nawet pamiętam, że z biblioteki właśnie przynosiłam dowcipy i romansidła.
OdpowiedzUsuńDobry sposób na poprawę humoru:-)
Usuń