Żyjemy w czasach zakupów internetowych i bankowości elektronicznej.
Nawet kupując towar w sklepach stacjonarnych, jedząc w restauracji płacimy kartą.
Czasami usłyszymy od kasjerki: brak dostępu, proszę wykonać operację ponownie. Bywa, ze próbujemy dwa razy.
Tak zrobił mój mąż, w końcu zapłacił gotówką, ale po powrocie do domu coś mu mówiło, by sprawdzić stan konta. Okazało sie, że mimo zapłaty gotówką z karty ściągnięto dodatkowo kwotę z rachunku bankowego. Na szczęście zabrał z kasy potwierdzenie nieudanej, podobno operacji.
Kolega doradził mężowi, by udał sie do banku, by sprawę wyjaśnić. Okazało sie, że była jakaś awaria.
Pamiętam, że mnie samej zdarzyło się podobnie ze dwa razy, ale nie mieliśmy wtedy konta elektronicznego, a gdy wydruki z banku przychodziły raz na kwartał, to nikomu nie chciało się dokładnie studiować wszystkich operacji.
Okazuje się, że nawet tu trzeba być czujnym...
Inne zdarzenie miała moja koleżanka, która kupowała buty w sklepie internetowym.
Po wybraniu swoich wymarzonych czółenek weszła na konto, by wysłać pieniądze, ale zamiast 300 zł kliknęła pomyłkowo 3.000.
Gdy zrozumiała pomyłkę, transakcja się dokonała...
Oczywiście pisała i dzwoniła do sklepu, pomyłkę dostrzeżono, ale ze zwrotem pieniędzy nikt się nie kwapił.
Najpierw zwrócono część kwoty, później była długa przerwa, sklep tłumaczył się, że odkręcenie sprawy nie jest takie proste, resztę nadpłaconych pieniędzy koleżanka odzyskała w ratach w sporych odstępach czasu.
Ta historia skutecznie zniechęciła ją do zakupów online, a wówczas nie każda firma miała opcję "płatne przy odbiorze".
Podobno Polacy zajęli czołowe miejsce w zakupach przez Internet, a firmy kurierskie mnożą się jak grzyby po deszczu.
Wczoraj była jakaś awaria, karty nie działały. Trochę się zdziwiłam, gdy bankomat mi odmówił wydania głupich 20 zł :)
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio sporo tych awarii wokół, mam nadzieję, że banki są bezpieczne...
UsuńWątpię. Najbezpieczniejsze są chyba własne skarpetki :)
UsuńNiektórzy w kanapie trzymają...
UsuńHa! Na to trzeba najpierw mieć kanapę!
Usuńzawsze z maszynami, komputerami itp mogą wyjść cuda im wiecej tego to trzeba zachować więcej czujności ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a miało być łatwiej i lepiej...
UsuńZdarza się, że bankomat obciąży konto ale nie wypłaci pieniędzy a bank uwzględnia reklamację po dwóch tygodniach.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie to zawierzanie kartom - dążenie do ubezwłasnowolnienia na rzecz technologii, bo niby wygodniej. Płatności kartą czy telefonem, brak możliwości zapłacenia gotówką czy zwykłym przelewem. Z biegiem czasu rezygnacja z gotówki, a wtedy wystarczy pozbawić prądu - i po dostępie do kasy.
Najgorzej, że mamy na to mały wpływ, banki wprowadzają coraz więcej elektroniki do wszelkich operacji.
UsuńOczywiście że tak - ale gdyby ludzie nie korzystali banki by nie wprowadzały. Sami jesteśmy wygodni - bo nie trzeba gotówki nosić i mamy złudne poczucie bezpieczeństwa. Zresztą nie tylko banki. Wszędzie widać dotykowo, zbliżeniowo, telefonem... niedługo telefon zacznie za nas myśleć, bo póki co oducza nas chodzić (choć myśli niektórym też redukuje).
UsuńZa rozsądek innych nie odpowiadam, pilnuję swojego:-)
Usuńz zakupami przez internet miałem kiedyś przygodę, ale na plus... zamówiłem książki, zapłaciłem /akurat ta księgarnia nie praktykowała procedury "za zaliczeniem"/, przesyłka dotarła, a następnego dnia druga, identyczna...
OdpowiedzUsuńbyłem gotów oddać tą drugą, zaproponowałem mailem, że podjadę i odwiozę /akurat drugi koniec Wawy, co to jest dla cyklisty/, ale oni odparli, że biorą ten błąd na siebie i żebym nie robił zagadnienia... miłe to było, a ja miałem gotowe ekstra prezenty dla znajomych...
zaś co do płacenia kartą, to zawsze mówię: "żadnych zbliżeń, ja od razu wsadzam", nawet zablokowałem tą opcję u siebie na karcie... po prostu zbliżeniowo nigdy nie wiem na czym stoję, bo przy tej opcji nie znam na bieżąco stanu konta, gdy sprawdzam online...
za to ewidentnie w wała zrobił mnie T-Mobile... coś tam pozmieniali w regułach gry, nie uprzedzili i nagle zniknęło mi nieco z konta... ale tu już nie chodziłem się z nikim użerać, tylko przeniosłem z dnia na dzień numer do Virgin, płacę teraz 3 gr za minutę, a same reguły gry są jasne i klarowne...
p.jzns :)...
Podobnie miała znajoma w czasach, gdy istniały czeki. Kupiła bransoletę , zapłaciła czekiem, ale właściciel sklepu nigdy czeku nie zrealizował...
UsuńNie lubię korzystać z kart płatniczych, preferuję gotówkę. Podobno według nowoczesnego planu globalnego, gotówka ma zniknąć całkowicie. Już powoli wszczęto dążenia do tego i tak np., wiele automatów nie ma już dostępnej płatności gotówką. Albo karta, albo telefon. A ja nie mam ani jednego ani drugiego.
OdpowiedzUsuńNie mogę korzystać z rowerów, skuterów i samochodów miejskich jeżeli ktoś mi nie pożyczy telefonu. A przyznasz, że to dla mnie wygoda, skoro przyjeżdżam do Polski na trochę. Jednak sama korzystać nie mogę, bo mam za stary telefon.
Bilet na autobus muszę kupować w kiosku, ale to nie potrwa długo. Sprzedaż biletowa ma być dostępna tylko poprzez automaty albo poprzez aplikację telefoniczną. Już pojawiły się na szybach transportu miejskiego naklejki do zeskanowania telefonem.
Wkrótce po Polsce będę mogła poruszać się tylko piechtolotem.
Zakupy przez internet czasami opłacają się. Ale jeśli coś stamtąd biorę, to tylko pewne rzeczy. Np. nigdy nie zdecydowałabym się na zakup ubrań. Nie lubię tego. Ja muszę najpierw przymierzyć, zobaczyć to na sobie.
U nas też biletomaty wszędzie i albo karta albo telefon. Trochę mnie to wszystko przeraża, bo na siłę nas unowocześniają...a jeśli ktoś ma stary telefon to jest w czarnej ...
UsuńNo i ja właśnie jestem w czarnej... i z biegiem lat się pogrążam. Przeraża mnie to. Nie chcę nosić tej cegły elektronicznej.
UsuńLudzie dla wygody to nawet myślenie scedują na maszyny...;o)
OdpowiedzUsuńNiektórzy już tak zrobili.
UsuńDzięki za odwiedziny:-)
Różnie to bywa z tymi transakcjami kartą. Ja na szczęście jeszcze nie miałam takich komplikacji :)
OdpowiedzUsuńObyś nie miała, bo to stresujące bardzo...
UsuńTrzeba bardzo uważać co robimy w sieci i mimo, że pomagają takie operacje, to można być oszukanym.
OdpowiedzUsuńOj tak, dlatego nie lubię płacić na wyrost za towar...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPodobne sytuacje uświadamiają, by nie zapominać o rachunku i potwierdzeniu.
Możliwość zakupów w internecie przydaje się przy zamawianiu nietypowego asortymentu:) W mniejszych miejscowościach (ze zrozumiałych przyczyn) sklepy nie mają zbyt rozbudowanej oferty. Oczywiście - zawsze można zamówić przez taki sklep, ale często cena zamówienia urasta wtedy do niebotycznych rozmiarów:)
Wszędzie potrzebna jest roztropność, że tak mało odkrywczo zakończę mój wywód:)
Pozdrawiam:)
Nawet zwykłe paragony zabieram i oszczędziło mi to parę złotych, ciekawe, że kasjerki zawsze mylą się na moją niekorzyść...
UsuńTeraz już większość ludzi płaci za pomocą karty. Nawet Ci, najbardziej przeciwni takim nowoczesnym rozwiązaniom ulegli tej elektronice, podstępnie wkradającej się niemalże we wszystkie sfery życia.
OdpowiedzUsuńNie tyle ulegli, co zostali zmuszeni...
UsuńNo niestety, trzeba być czujnym na każdym kroku. I pilnować zwrotów kwot, jak oddajemy zakupy, bo okazuje się, że nie wszystkie firmy wysyłają pieniądze. Miałam taki przypadek. Zorientowałam się po pół roku, napisałam wiadomość było przepraszam, itd. ale jakbym się nie upomniała, to nie wiadomo
OdpowiedzUsuńPewnie sprawa uległaby zapomnieniu i przedawnieniu...
UsuńPowiem szczerze, że ja też nigdy nie dowierzam, biorę paragon, a w domu sprawdzam. Komputer to komputer, może być zainfekowany, może się zawiesić przy drukowaniu paragonu, ale wcześniej świetnie zadziałać ściągając kasę:)
OdpowiedzUsuńCzęsto ceny w sklepie są inne, niż pokazuje kasa, takie nabieranie klientów..
UsuńDużo kupuję za pomocą karty, także w necie. Zdarzyło mi się kilka razy, że "karta nie przeszła" przez jakiś zużyty terminal, ale nigdy nie sprawdziłam, czy nie płaciłam dwa razy :( Dzięki za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńA z kurierami to są całe historie...:) Marnie chłopakom płacą, poganiają, wprowadzają w błąd ich klientów (szefowie) i potem tak to wygląda, jak jest.
Z kurierami mam różne doświadczenia, na szczęście w większości dobre...
UsuńOchotników na darmowe pieniądze przybywa jak firm kurierskich, czyli jak grzybów po deszczu
OdpowiedzUsuńO tak, naciągaczy telefonicznych itp. także.
UsuńKupując włóczkę on line, nadpłaciłam, ale nim ja się zorientowałam właścicielka sklepu już do mnie słała maila i wszystko dobrze się skończyło. Ostatnio memu ślubnemu zablokowała się w bankomacie karta, a ponieważ to było w piątek, to cała procedura odblokowywania trwała do wtorku.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Tego zablokowania karty najbardziej się boję...stres, że głowa mała.
Usuńmimo wszystko życie z kartą jest wygodne, a czujnym trzeba być i z gotówką:)))
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale do płacenia telefonem mi nie pilno...
UsuńTeż na szczęście nie miałam żadnych wpadek, chociaż dużo zamawiam i płacę online. Dużo też płacę kartą i raz miałam akcję " ciemność" bo zapomniałam numeru pin. Uczucie nie do pozazdroszczenia.
OdpowiedzUsuńWszystkie niespodziewane sytuacje są stresujące, ja weszłam dziś do Biedronki i zapomniałam co miałam kupić...
UsuńTeż niedawno pinu zapomniałam przy płaceniu za paliwo... uczucie faktycznie - straszne.
UsuńW sieci, póki co, płacę tylko przelewami bankowymi. Chociaż fachowcy zapewniają, że kartą płacąc w sieci nasze konto jest bezpieczniejsze.
OdpowiedzUsuńCałkowitej pewności chyba nie ma...
UsuńJa na szczęście nie miałam żadnych problemów z kartą, czy to online czy to płacąc, ale moja koleżanka kiedys przez przypadek zablokowała sobie konto bo 3 razy źle wpisała pin, ale na szczczęscie nastepnego dnia udalo jej sie zadzwonic na infolinie i karta zostala odblokowana.
OdpowiedzUsuńTak miała moja bratowa w Ikei, dobrze, że byliśmy razem i mogliśmy pożyczyć kasę...
UsuńNa szczęście nie mam jeszcze tego problemu, ale on się pojawi w miarę rozwoju kryzysu, gdy ludzie chciwi będą chcieli sobie odbić stratę. Mam natomiast problem, choć naprawdę ma go operator z dostępem do internetu. Więcej nie ma niż jest. To, co napisane przepada, gdy dostępu brak, frustrujące.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
U nas ten problem występuje często w soboty rano,strach się logować do konta bankowego...
UsuńMiałem kiedyś podobnie jak w pierwszym przypadku. Transakcja dwa razy nie przeszła i zapłaciłem gotówką. Po powrocie sprawdziłem i widzę w historii te dwie dokonane transakcje. Dzwonię do banku i okazało się, że... to ja jestem zacofany ciemniak. Pani kazała mi sprawdzić stan konta. Ze stanu nic nie ubyło. Po prostu system rejestruje nieudane transakcje, ale nie uszczupla konta.
OdpowiedzUsuńCo do drugiego. Przynajmniej ja tak mam, że przed zatwierdzeniem transakcji pokazuje mi się jeszcze raz przelew, abym sprawdził czy wszystko jest ok. Wina jest po stronie koleżanki, bo nie sprawdziła, a że sklep nieuczciwy, to nie ma nic wspólnego z netowymi transakcjami.
Pozdrawiam.
Na szczęście tak sie okazało, ale pierwszy impuls jest denerwujący.
UsuńKoleżanka była trochę roztrzepana, to fakt:-)
Ja też wolę kupować przez internet z opcją "płatne przy odbiorze", chociaż to niewiele daje, bo przecież nie mogę obejrzeć przesyłki zanim jej nie opłacę. Kiedyś zdarzyło mi się kupić produkty znanej firmy niemieckiej(kawowej, ale mającej szeroki asortyment). To było przed Świętami i w firmie mieli chyba urwanie głowy, bo nie dostałam rachunku w przysłanej paczce. Zapłaciłam przez internet kartą, ale nie miałam potwierdzenia (chyba musiałabym czekać na wydruk z banku, też nie miałam jeszcze bankowości elektronicznej). Towar okazał się nie być tym, co chciałam, a nie mogłam go reklamować nie mając rachunku. Już u nich nie kupuje. Nie lubię automatów, nie potrafię często ich obsługiwać. Na antypodach kupując bilet w automacie wrzuciłam pieniądze do zupełnie innego otworu niż należało. Gdyby nie pan w informacji kolejowej, który widział, że wrzucam pieniądze (dobrze, że nie widział gdzie)i wydał mi jakiś papier uprawniający do przejazdu (bilety sprzedawał tylko automat, który unieruchomiłam), to straciłabym sporo pieniędzy. Bo z człowiekiem się dogadam, z automatem nie. Czas robotów będzie końcem mojego czasu.
OdpowiedzUsuńAutomaty to także moja zmora, młodzi ludzie obsługują je instynktownie, ja sie gubię, więc nie jesteś, Haniu sama z tym bigosem...
UsuńMnie z pewnością nie było w tej grupie.Lubię mieć zawsze coś przy sobie! :)
OdpowiedzUsuńTak bezpieczniej, czasem nawet paliwa nie zatankujesz, bo terminal popsuty...
UsuńMiałem tylko jedną taką awarię gdy chciałem wypłacić pieniądze z bankomatu. Urządzenie wykonało wszystkie polecenia, ale ... kasy nie wypłaciło. Na szczęście wystarczył jeden telefon i było po sprawie. Tak, czy siak do elektroniki trzeba się przyzwyczaić, gdyż innego wyjścia nie ma:)
OdpowiedzUsuńTakich sytuacji nie znoszę i męża wysyłam po gotówkę;-)
UsuńJotko, sorry za czas milczenia, ale komentarze mi się zbuntowały - i nadal nie wiem, czy teraz będzie działać. CO do meritum - kocham zakupy przez internet, ale fakt, trzeba uważać. Od kart kredytowych wole Blika:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co będzie sie działo, gdy wyłączą google+ ?
UsuńJestem tradycjonalistką. Wierzę w to, co mam w kieszeni i płacę gotówką. Nie cierpię płacić kartą, a płatności telefonem to dla mnie istny matrix. W ogóle nie kręcą mnie tego typu 'udogodnienia' i podchodzę do nich nieufnie. Z zakupów internetowych też już się wyleczyłam. W obu przypadkach spotkały mnie pewne nieprzyjemności więc...dziękuję. Najchętniej byłabym jak prezes i gdybym nie musiała to nie miałabym nawet konta w banku:-)
OdpowiedzUsuńDobre... ja w internecie zamawiam tylko książki, nie mam szczęścia do innych rzeczy, mój mąż natomiast to najlepszy klient...
Usuńja jak pracowałam jako kelnerka miałam czasem takie sytuacje, że transakcje odrzucone, a pieniądze pobierało
OdpowiedzUsuńkarta to wygoda, ale jednak technologie bywają zawodne
No właśnie i jak tu żyć?
UsuńWitaj na przedwiośniu Jotko
OdpowiedzUsuńTak brak dostępu to kłopot. Ja miałam inną przygodę. Na poczcie nie mogłam odebrać listu poleconego, bo była awaria prądu. Kiedyś radzono sobie nawet bez niego, a teraz jak go wyłączają, to praktycznie wszystko jest nieczynne.
Na szczęście za oknem coraz jaśniej, słoneczniej. W powietrzu można już poczuć zapach zbliżającej się Pani Wiosny. O tym przypominają mi ćwierkające coraz głośniej ptaki oraz przebiśniegi i ranniki, które uśmiechają się do świata. Pani Wiosna tuż tuż. Mam nadzieję, ze i u Ciebie dzisiaj więcej słońca. A to zapowiada więcej czasu na balkonie, w ogrodzie.... Nie mogę się też doczekać, kiedy naprawdę powieje ciepły wiatr.
Pozdrawiam nadzieją, która na przedwiośniu jest najpiękniejsza.
To prawda, wiosnę czuć i słychać, a dziś było naprawdę pięknie, oby tak dalej i bez niespodzianek pogodowych:-)
UsuńJa praktycznie wszędzie płacę kartą/telefonem. Rzadko mam przy sobie gotówkę.
OdpowiedzUsuńMłodzi ludzie są bardziej mobilni i cyfrowi, mój syn wszystko robi telefonem, oprócz obiadów rzecz jasna:-)
UsuńJa to się strasznie boję robić zakupy przez internet, bo wiele razy wysyłano nie te urządzenia co trzeba, albo wcale do mnie nie docierały, a ja tylko marnowałam pieniądze. Dlatego bardzo się boję robić takie transakcje :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że tylko ja nie lubię:-) To jest dla mnie nadzieja...
UsuńKartą płacę, owszem, ale telefonem nie zamierzam. Tak samo nie mam linii kredytowej na karcie i nie zamierzam mieć.
OdpowiedzUsuńTak samo nie loguję się do banku z telefonu.
Trzeba niestety uważać, wrzucę może filmik, w którym dziewczyna opowiada, jak z konta zniknęło jej kilka tysięcy złotych, które oszczędzała na jakiś cel.
Każdemu może się zdarzyć, że kasa z konta zostanie ukradziona i wkurza mnie to, że potem nagle wszyscy umywają ręce.
Ale czujność zachować trzeba, jak saper przy rozbrajaniu miny, niestety.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=sUdFptD6Evw
Niedawno pisałam o koleżance, której mężowi ukradziono 22 tysiące z firmowego konta, bank zwrócił po pół roku dopiero...
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńWolę zakupy w realu, widzę, patrzę, przymierzam.
A na oko, ze zdjęć- nie dla mnie.
Pozdrawiam:)
To tak jak ja, nawet kolory się nie zgadzają, o rozmiarach i fakturze tkanin nie wspominam...
UsuńPrzede wszystkim dziękuję za odwiedziny u mnie na blogu i komentarz. Bardzo miło z Twojej strony. Ciesze się że trafiłam tutaj - już zapisałam sobie adres i będę wpadać częściej :)
OdpowiedzUsuńW temacie Twojego wpisu.
Ja robię zakupy w realu - wiem co kupuje bo mam to przed oczami. Mogę zobaczyć dokładnie. Nie ma strachu przed tym co dostaniemy i w jakim stanie. W rodzinie wszyscy wolą płacić gotówką - czują się bezpieczniej. Nie raz i nei dwa słyszalam, że komuś podczas zakupów w Lidlu dwa razy zabralo pieniądze z konta za zakupy. Płatność telefonem lub dotykowo - odradzam. Jeśli ma się uruchomioną taką opcję łatwo komuś ukraść pieniadze z konta - są na to sposoby.
I ja dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że telefonem nie będę musiała płacić...
Z tego co wiem to są takie specjalne karty z tak jakby chipami które przykleja się to telefonu - jeśli tego nie aktywujesz to to nie działa. Mojemu tacie wepchnęli z nową ofertą w banku ale nie korzysta i nie będzie. Jednak nie wiadomo co wymyślą za rok lub dwa... juz teraz wchodzą dowody osobiste z chipami
UsuńPrzy zakupach internetowych faktycznie trzeba być czujnym.
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko stawiam na zakupy stacjonarne, ale lubię od czasu do czasu zamówić coś przez internet. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ja także, lubię dotykać, przymierzać, zamawianie w sieci na końcu...
UsuńSzczerze powiedziawszy nie używam kart bankowych. Wyjątek zrobiłam w Panamie, gdzie specjalnie założyłam konto na dolary i wyrobiłam do niego kartę, ale po prostu u nich bardziej praktycznie jest płacić bezgotówkowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czyli wyjazd o charakterze duchowym zmusił Cię do nadrobienia sfery materialnej ;-)
UsuńPłatności on-line są bardzo wygodne i przyzwyczajamy się do nich coraz bardziej. Jednak faktycznie trzeba być czujnym, do głowy by mi nie przyszło, że mimo anulowania transakcji pójdą pieniądze. Nastraszyłaś mnie, za bardzo ufam - muszę być bardziej "podejrzliwa". To samo mam, gdy biorę paragon, prawie nigdy nie sprawdzam, co tam jest a słyszę, że ludzie znajdują błędy.
OdpowiedzUsuńParagony sprawdzam, odkąd raz odkryłam, że płacę za coś czego nie miałam w koszu, bo pani pomyliła liczby pod kodem paskowym...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się, że pieniądze zeszły z konta dwa razy przy jednych zakupach. Bez problemu jednak mi je oddano. Ja sama jednak to zauważyłam i upomniałam się.
Pozdrawiam serdecznie.
Czyli byłaś czujna, brawo!
UsuńTo moja koleżanka miała podobną sytuację, ale nie ona wprowadzała kwotę do zapłaty, tylko Pani kasjerka, jak to przy płaceniu kartą i dziewczyna zamiast 200, 2000 zapłaciła za jakieś ciucharstwo..i przed wpisaniem pinu kwocie się nie przyjrzała...ja też się nie przyglądam, bo nie dowidzę, ale jak płacę kartą, za coś złotówkowo większego, to po tej historii juz uwagę zwracam większą i staram się dowidzieć :)
OdpowiedzUsuńO matko, to teraz zacznę sprawdzać wpisywane kwoty, bo faktycznie te młode panny w sklepach wydają się czasami roztrzepane nieco...
UsuńSama robię 90% zakupów własnie przez internet, ale faktycznie wszędzie trzeba być czujnym.
OdpowiedzUsuńTo jesteś prawdziwą łowczynią okazji w sieci:-)
UsuńMam kartę, jednak wolę płacić gotówką, czuję wtedy większą kontrolę nad sytuacją w jakimś sensie.
OdpowiedzUsuńTo racja, zawsze nastąpić może też pewien rozwój przy nowych wyzwaniach.
Pozdrawiam!
Gotówka w wielu miejscach nadal jest niezbędna...
UsuńPóki listonosz przynosił rentę w gotówce, to finanse zawsze mi się zgadzały. Teraz gdy używam konta ciągle miewam wątpliwości, co do niektórych wyszczególnionych pozycji.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam cierpliwości czytać tych wszystkich operacji, zostawiam to mężowi...
UsuńJa tam sobie chwalę. W mojej sytuacji bankowość elektroniczna to fantastyczne rozwiązanie. Pomyłki się zdarzają, ale są do odkrecenia.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, tym bardziej, że niemal wszędzie można kartą zapłacić...
UsuńKurcze, chyba się starzeję, bo już tak w lot nie przyswajam tych wszystkich nowinek technicznych jak kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto płacę kartą, ale lubię mieć parę złotych przy sobie. Natomiast co do zakupów przez internet jeszcze się do końca nie przekonałam, pomimo, że będę zmuszona, bo sama nie wychodzę z domu, a nie chcę też wszystkich angażować. Już przywożą dość dawno zakupy takie spożywcze do domu, kusi mnie żeby spróbować zamówić, ale jaka to frajda jak się samemu pomidorka pomaca, czy chlebek wybierze :)
Zakupy przez internet robię czasem, zwłaszcza książki, bo potem mogę sobie odebrać za parę groszy w kiosku.
Ja też lubię pomacać, przymierzyć, a już nie wyobrażam sobie zamawiania zapachów w sieci, tak bez wąchania?
UsuńJa mieszkam w Norwegii od 17 lat i tu już wtedy płacili się karta i to wszędzie a jakieś 7 lat temu nawet u gospodarza w kurniku za jaja płacimy kartą. To był dla mnie szok jak zobaczyłam tam terminal do kart :) pozdrawiam i miłej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńU nas ludzi zdziwiło pojawienie się terminali w kościołach, nie ma wymówki, że drobnych na tacę brak:-)
UsuńNie jestem przekonana do internetowych zakupów. Dobrze, że Twój mąż sprawdził konto. Pozdrawiam Asiu. :) .
OdpowiedzUsuńMiał jakieś przeczucie, na szczęście...
UsuńJa preferuję gotówkę. Rzadko płacę Kartą. Nie lubię, kiedy każdy mój krok jest kontrolowany. I nie lubię wirtualnych pieniędzy. Niemcy maja takie powiedzenie: Nur Bares ist wahres, czyli tylko gotówka jest prawdziwa. Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńO tak, kontrola jest na każdym kroku, także przez telefon...
UsuńUściski:-)