Strony

niedziela, 3 marca 2019

Z dziećmi o trudnych sprawach...

Dzieci w każdym niemal wieku zadają mnóstwo pytań i lgną do kontaktów z dorosłymi, którzy powinni znaleźć czas na krótką choćby rozmowę.
Czasem tematy są błahe, ot o dziecięcych spostrzeżeniach codziennych, o kłótniach z rówieśnikami, o zdziwieniach i poczuciu niesprawiedliwości.
Bywają też trudne tematy i nie zawsze dorośli czują się na siłach do przekazywania pewnych treści, a nie ze wszystkim biega się do psychologa.

W swojej pracy często doświadczam takich sytuacji, wyręczając nieraz rodziców.
Nie jestem specjalistą we wszystkich dziedzinach, więc korzystam z pomocy książek, których jest sporo na rynku wydawniczym.
Niektóre możemy podpowiedzieć dzieciom do samodzielnego czytania, inne przeczytajmy razem z nimi, a jeszcze inne poczytajmy sami, bo podpowiedzą, jak własnemu dziecku, wnukom, dzieciom sąsiadów ten świat dorosłych objaśniać.

Dzisiaj kilka ciekawych propozycji, żebyście nie musieli długo szukać:
Książka w bardzo przystępny i mądry sposób wprowadza dzieci w świat pierwszych problemów i wątpliwości. Uczy jak odróżniać sekrety, do których każde dziecko ma prawo, od sekretów, które należy powierzyć np. rodzicom, by uniknąć przykrych następstw swojego postępowania.
Poruszono tutaj takie problemy jak: bicie dzieci i bicie się rówieśników, skarżenie, kradzież, niebezpieczny Internet...
Ta książeczka w nieco humorystyczny sposób obala lub potwierdza popularne mity i powiedzonka nas dorosłych, które często powtarzamy naszym dzieciom : nie jedz surowego ciasta, nie pływaj po jedzeniu, rosół leczy z przeziębienia, a ziewanie jest zaraźliwe...
Ta pozycja już w podtytule sugeruje swoje przeznaczenie. Znajdziecie tu kilka ciepłych i wzruszających opowieści : o niewidomej małej dziewczynce; o chłopcu, który uważał się za gorszego od rówieśników; o chłopcu na wózku inwalidzkim, który zachował pogodę ducha, mimo okaleczonego ciała; o umierających dzieciach i o tym, jak radzą sobie z tym ich rodzice...
Polscy autorzy o istotnych w życiu wartościach, takich jak: odwaga, odpowiedzialność, , dobroć, szacunek, przyjaźń, uczciwość.
Jeśli macie w rodzinie bardzo nieśmiałe dziecko lub takie, które nagle straciło pewność siebie, sięgnijcie po historyjki z powyższej książki.
Są tam opowieści , które podnoszą na duchu najbardziej niepewne istoty, w następujących sytuacjach:
- gdy pojawia sie młodsze rodzeństwo
- gdy trzeba posłuchać rad rodziców
- gdy zgubiłem się w sklepie lub na ulicy
- gdy boimy się nauki pływania
- gdy boimy się dentysty
- gdy umiera ktoś bliski
Opowieść o mamie, która zachorowała na stwardnienie rozsiane - SM
Tytułowy Beniamin opowiada, jak to jest mieć mamę chorą na SM, kto go wspiera i tłumaczy czym jest ta choroba i jak postępować.
Wynotowałam z recenzji czytelnika fragment:
"Ten SM nie jest taki straszny, tylko taki normalniejszy...
Nikt nie ukrywa przed chłopcem choroby mamy, raczej wyjaśnia, co się z nią dzieje i jak jej pomóc."

To oczywiście tylko część wartościowych wydawnictw, polecanych przez towarzystwa psychologiczne oraz Fundację Cała Polska Czyta Dzieciom.

80 komentarzy:

  1. Dziękuję za polecenie tych wartościowych książek. Myślę, że mój młodszy brat będzie zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najbardziej spodoba mu się opowieść o błękitnym psie, choć nie wiem ile ma lat.

      Usuń
  2. W mojej rodzinie książki zawsze były ważne a wnuczęta same proszą, by im coś poczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domy, w których dzieciom się czyta są bogatsze o lepsze relacje:-)

      Usuń
  3. Znakomite tytuły polecasz Asiu, te książki na pewno są warte uwagi. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, tym bardziej, że ułatwią sprawę dorosłym.

      Usuń
  4. moje siostrzenica ma nos wetknięty w postpotterowskie klimaty /bo pierwowzór zna już na pamięć...
    albo w srajfona, ale przy mnie się kryguje, bo wie, że wujek lubi się z tego nabijać...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te srajfony zaczynają zastępować rzeczywistość...ale jeśli w ogóle czyta, to i tak dobrze.

      Usuń
  5. Zupełnie nie umiem rozmawiać z dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno umiesz, tylko się uprzedzasz...

      Usuń
    2. Nie uprzedzam się, tylko nie lubię. Nigdy nie umiałam tego robić i wcale nie chciałabym umieć. Najlepszym dowodem na to, że coś wisi w powietrzu, są reakcje dzieci na mnie: wszystkie ryczą albo się chowają :) Córka mojej przyjaciółki (raczej byłej przyjaciółki) z satysfakcją mawiała:
      "Słońce świeci, deszczyk pada,
      ciocia Frau Be dzieci zjada" :)

      Usuń
    3. Teraz mi się przypomniało, że nawet bałam się, będąc w ciąży, że nie będę umiała rozmawiać z własnym dzieckiem. ale jednak własne to co innego...

      Usuń
    4. Ja bałam się wielu rzeczy, ale wszystko przyszło samo...
      Myślę, że praktyka czyni mistrza. Gadasz jak z dorosłym, nie uznaję np. ciumkania do maluchów.

      Usuń
    5. Oczywiście, że jak z dorosłym - też nie umiem inaczej. A w ciąży bałam się tylko jednego - że urodzę chłopczyka i że nie będę go kochała. Tak bardzo chciałam mieć dziewczynkę i tak bardzo nie wyobrażałam sobie, że mogłabym mieć syna... Dziś myślę, że pewnie bym go nie odrzuciła, ale nie można mieć 100% pewności. Żona mojego kolegi w ogóle nie chciała mieć dzieci. Cały świat dookoła przekonywał ją, że powinna, więc uległa na siłę i po urodzeniu dziecka tak bardzo cierpiała psychicznie, tak źle czuła się w roli matki, że popełniła samobójstwo.

      Usuń
    6. Tak kończy się życie pod presją społeczną. Ja rodziłam późno i przykro było słuchać ciągłych życzeń przy każdej okazji: i w przyszłym roku synka lub córeczki...

      Usuń
  6. Dzięki wielkie. Wypisałam tytuły o pasującej mi tematyce i mam rozwiązany problem prezentów od "zajączka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby były jeszcze dostępne, bo nie sprawdzałam...

      Usuń
  7. Dopiszę jeszcze "Wielką księgę cipek" oraz siusiaków, oraz emocji i uczuć. Świetne pozycje do przeczytania z rodzicami i porozmawiania o trudnych tematach :-) Oczywiście te tematy są trudniejsze dla rodziców niż dla dzieci. Korzystają więc obie strony :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego z kolei ja nie znam, ale pisałam o znanych mi z autopsji, może i twoją propozycję gdzieś dostanę do przejrzenia?

      Usuń
  8. Wspaniałe propozycje,tytuły książek zapisuję.Dziękuję
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki przydatne są zawsze, choć uważam, że nic nie zastąpi rozmowy z rodzicem. To dla mnie podstawa. Nie ma takiego tematu, którego bym nie przerozmawiała z córką jeśli przyjdzie do mnie z pytaniami - a porusza je bardzo szeroko.
    Ale książki to - z reguły - sensowna pomoc. Polecę "Bajkoterapię czyli dla małych i dużych o tym, jak bajki mogą pomagać". To znakomita książka napisana przez znane osoby o trudnych sprawach i emocjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bajkoterapię mam w bibliotece, jak i wiele innych, tu wybrałam książki do wspólnego czytania i dyskutowania.
      Na szczęście wybór jest szeroki, wystarczy poszukać:-)

      Usuń
    2. Pewnie, że jest wybór. Sama zaprezentowałaś te wartościowe i przydatne. Ale i tak uważam, że książki rozmowy z dzieckiem nie zastąpią - choćby były najlepsze. A wiele jest obecnie takich, które wręcz szkodzą.

      Usuń
    3. Oczywiście, że nie zastąpią rozmów, ale mogą byc dobrym zagajeniem :-)

      Usuń
  10. Jotko fajnie, że podajesz ciekawe tytuły książek, a ja podeślę je moim Córkom.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój syn już jest dorosły i nie ma czasu na pogaduchy z mamą, a poza tym różnica pokoleń niestety daje się we znaki :) Teraz rodzice mają cały wachlarz ciekawych podpowiedzi i rozwiązań jak radzić sobie z problemami wychowawczymi, na internecie też jest mnóstwo różnych publikacji i doświadczeń, którymi dzielą się rodzice.
    Szkoda, że gdy ja wychowywałam swojego syna nie było jeszcze takiego dostępu do tych wszystkich wspomagaczy książkowych jak sobie radzić z wychowaniem dziecka. Uważam, że teraz rodzice mają dużo bardziej uproszczone pole do popisu.
    Niestety Asiu wielu rodziców nie rozmawia ze swoimi dziećmi, bo na ogół są albo zajęci, albo zmęczeni, więc często latorośle są zmuszone do dzielenia się swoimi smutkami z rówieśnikami, a niekiedy nie wychodzi im to na dobre, bo rozwiązując swoje problemy między sobą można wpakować się w niezłe tarapaty.

    Pozdrawiam i miłej niedzieli Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy my wychowywałyśmy naszych synów, takie wydawnictwa nieśmiało zdobywały rynek, bywały też ciekawe programy w TV.
      Teraz mediów pod dostatkiem, tylko realiów w tym brak...większość programów ogłupiających lub przekłamujących rzeczywistość.

      Usuń
    2. Masz rację Asiu, dużo tych wszystkich programów i publikacji jest, człowiek czasem głupieje, bo tak naprawdę każdy pisze i mówi co innego, czasem zamiast pomóc, można zaszkodzić, ale tak jest w każdej dziedzinie nie tylko wychowawczej.
      A z programów pamiętam Dorotę Zawadzką w roli super niani i karnego jeża :)

      Usuń
    3. No niestety, musimy kierować sie zdrowym rozsądkiem:-)

      Usuń
  12. Dobór lektur jest niezwykle ważny. To wiemy. A poza tym, jak się nie umie z dziećmi rozmawiać, a przede wszystkim nie wie, o czym rozmawiać, to przynajmniej można się oddać wspólnej lekturze. Interakcyjnie (poczytaj mi mamo, poczytaj mi synku vs córko) lub równolegle (każdy czyta na własną rękę, ale czyta to samo). A potem o książce pogadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym gadaniem właśnie jest najtrudniej, a jak budować relacje w milczeniu?

      Usuń
  13. dziękuję za te propozycje książkowe. jesteśmy teraz na etapie odpowiadania na pytania, moja córka zadaje ich chyba ze 100...na minutę. To jak maraton A mety nie widać ;) pozdrawiam asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pamiętam te maratony, zwłaszcza na spacerach czy w autobusie...

      Usuń
    2. tak, tak...
      niekończąca się seria "dlaczego?" prowadzi do rozbioru wszechświata na atomu i odwrotnie - obudowania atomu wszechświatem.

      Usuń
    3. Żeby na atomy! Niektórych pytań w żadnym teleturnieju nie wymyślono...

      Usuń
  14. Książki kojarzę, co prawda nie czytałam żadnej z nich, ale mam je w księgarni i często ludzie je kupują. Warto rozmawiać z dziećmi, a czasami czytając książkę jest łatwiej rodzicom pomóc dzieciom przezwyciężyć lęki albo dziecko otwiera się i może powiedzieć o swoich uczuciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie chodzi, czasem podczas czytania wychodzą różne bolączki i lęki...

      Usuń
  15. Nie jestem w temacie i nie wiedziałam, że tyle fajnych książek mają teraz dorośli, którzy chcą być gotowi na rozmowę z dziećmi. Teraz wystarczy tylko chcieć rozmawiać, mieć dla dzieci czas. Wspaniały post, Jotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ten czas, każdy kto decyduje sie na dzieci, powinien go zaplanować, prawda?
      Dziękuje bardzo:-)

      Usuń
  16. Moje dzieci od maleńkości zadawały mnóstwo pytań. A, że książek Ci u nas pod dostatkiem, od razu dostawały "fachowe" odpowiedzi.
    A po za tym, mój Mąż mnóstwo czyta, zatem jest w domku omnibusem:)
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja wnusia dopiero skończy roczek. Kupiliśmy pare książeczek aby tradycja języka polskiego nie zginęła w rodzinie. To na początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Wy! Już na starcie będzie więc dwujęzyczna:-)

      Usuń
  18. Ja podobno mówię do dzieci jak do dorosłych. Mój mąż ma tak samo, nawet raz go rodzina skarciła za to. Nie mamy oboje klasycznego podejścia. Raczej wszystko kawa na ławę i czarno na białym, tak jak jest, a nie że bocian przyniósł.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak trzeba, dzieci nie są upośledzone umysłowo, tylko trzeba umiejętnie dobrać treści do wieku:-)

      Usuń
  19. Dziękuję jotko za powyższe propozycje książkowe. Chętnie się im przyjrzę, tym bardziej że do Oratorium trafiają naprawdę różne dzieci. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  20. Będę mieć te książeczki na pewno na uwadze :) i bardzo dziękuję za ich polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moje wnuki zetknęły się niedawno osobiście z najtrudniejszym tematem, Umarła ich prababcia - a miała 108 i pół roku. One już nawet zaczynały się zastanawiać, czy naprawdę wszyscy ludzie muszą umrzeć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmierć to jeden z najtrudniejszych chyba tematów, zwłaszcza , gdy odchodzą najbliżsi lub małe dzieci...

      Usuń
  22. Jakie to wspaniałe Jotko, że tyle fajnych i pomocnych rzeczy można dziś znaleźć w książkach. Kiedyś dla dzieci były głównie bajki, a skoro polecasz te pozycje Ty, to domyślam się, że są też na wysokim poziomie.
    Gdybym dziś miała małe dziecko lub wnuki z pewnością bym sięgnęła po te książki. Dobrze, że o nich piszesz. :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaufanie, to miłe, ale i duża odpowiedzialność:-)

      Usuń
  23. Pomyślę o niektórych pozycjach w przypadku moich wnuków.Co prawda są jeszcze dosyć mali a cóż wobec czasu,który pędzi jak szalony.Mnie przyszła na myśl książeczka "Jak cało o zdrowo przyszedłem na świat"....czytałam ją po kolei całej mojej czwórce.To opowieść-trochę poradnik ,ale moim zdaniem fajnie może wprowadzić młode osoby w ten świat w sposób delikatny i żartobliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam też, Grażynko książkę "Nie wierzcie w bociany".
      Można znaleźć kilka dobrych książek z zakresu edukacji seksualnej.

      Usuń
  24. Witaj, Jotko.

    Niektórzy uważają, że tego typu poradniki czynią więcej szkód niż pożytku. Nie zgadzam się z tą opinią. Każdy rodzaj pomocy jest dobry, a sięganie po tego typu pozycje świadczy o zaangażowaniu rodzica. Moim zdaniem, jedyne, co tak naprawdę szkodzi w kontaktach dzieci z rodzicami, to niedostrzeganie problemu albo zamiatanie go pod dywan.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane, wspólne czytanie zbliża , może być początkiem dalszej rozmowy i zachęcić dziecko do własnych poszukiwań.

      Usuń
  25. Nie miałem pojęcia, że jest tego aż tak dużo...

    OdpowiedzUsuń
  26. Podrzucę te tytuły moim koleżankom, które mają dzieci. Może ułatwią im życie? Tzn. i koleżankom i dzieciom;-) Sama nie mam dzieci... Nigdy nie chciałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie instynkt macierzyński obudził się późno...

      Usuń
  27. Czytam i cieszę się:) Bardzo dobrze, że są takie książki. Tylko teraz trzeba zachęcać do ich przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ciekawe książki i dobrze, że takie są dostępne. Oby jak najwięcej dzieci po nie sięgało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci szukają takich treści, lubią rozmawiać, wystarczy zachęcać i znaleźć czas.

      Usuń
  29. Potrzeba najpierw samemu znaleźć odpowiedzi na takie problemy, a potem znaleźć jeszcze język właściwy dla dzieci. Dla mnie należy się szacunek autorom takich książek, ich praca jest podwójna można powiedzieć.

    Też tak sądzę, dlatego powoli przyzwyczajam się do myśli o szukaniu nowych wyzwań. Jednak do końca miesiąca trochę więcej będę odpoczywał raczej.

    Czułem jakoś wewnątrz siebie, że już po stażu, więc nie martwiło mnie to poinformowanie tak późno. Ale zdarzyć by się mogło, że ktoś zareagowałby inaczej.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisanie dla dzieci jest bardzo trudne, zwłaszcza jeśli i temat nie jest łatwy.

      Usuń
  30. To prawda, że dzieci lubią rozmawiać z dorosłymi (oprócz Frau Be). Ja też lubię rozmawiać z dziećmi. Kiedyś, na imprezach rodzinnych, większość czasu spędzałem z nimi. Teraz już nie, bo dzieci coraz mniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubiłam jako dziecko przysłuchać się rozmowom dorosłych...

      Usuń
  31. bardzo wartościowe pozycje dla dzieci ❤

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo Ci dziękuję za ten post - na pewno skorzystam z Twoich propozycji przy wspólnym czytaniu z juniorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli cokolwiek się przyda, to będę bardzo rada:-)

      Usuń
  33. Nawet bardzo małym dzieciom można wytłumaczyć trudne sprawy.Dobrze, że takie książki są na rynku, bo w końcu nie każdy rodzic wie jak się za to zabrać by dziecko zrozumiało nieco trudniejsze zagadnienia.Tyle tylko, że trzeba pamiętać by dziecku zawsze mówić prawdę a nie wciskać mu "wiadomości zastępczych" typu bocian ci przyniesie braciszka, bo to jeszcze małe dziecko.
    Mój dwuletni wnuczek od razu był poinformowany, że jego mama ma w brzuszku drugie dziecko i że to będzie jego braciszek. I w kilka godzin po przyjściu młodszego na świat był razem z tatą w szpitalu by przywitać maluszka.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze byłam za tym, by nazywać rzeczy po imieniu i wszystko dzieciom tłumaczyć, to przecie mali ludzie, a nie ufoludki...

      Usuń
  34. Rozmowa z dziećmi w każdym wieku jest trudna Czy to małe czy to duże dziecko Moje są już duże i też czasami nie wiem jak z nimi rozmawiać a gadam tak dużo że chwilami sama siebie mam dość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że wpadłaś, miło mi:-)
      Pamiętam jak mój syn pytał o coś, a ja zaczęłam wyjaśniać, według mnie powinnam wyczerpująco... na co on : mama, jednym zdaniem!

      Usuń