Nawet jeśli nie czuje się ktoś na siłach by chodzić na szlaki, zawsze znajdzie ciekawe plenery blisko miejsc noclegowych.
Ja też nie zawsze byłam miłośniczką górskiego wędrowania. Jeździłam wprawdzie od dziecka na różne wycieczki, głównie z moim tatą, który był ich organizatorem, ale w górach zakochałam się dość późno. Kto jednak raz zacznie, łapie tego bakcyla i zaraża się na całe życie.
Ogrody zmysłów to sympatyczny zakątek w pobliżu wejścia na teren Babiogórskiego Parku Narodowego. Pomysłodawcy tego zakątka pokazali jak można zaprojektować w swoim ogródku skalniak, jakie rośliny spotkać możemy na szlakach i podobne ciekawostki dla miłośników ogrodów i przyrody górskiej.
Zbaczając z głównych dróg na polne ścieżki natykamy się na takie własnie obrazki, na szałasy lub domki pustelnika, na stada owiec...
Wędrowanie przez lasy także obfituje w różne atrakcje, a to karmnik dla zwierząt, a to dzięcioł czy leśna wiewiórka, zapach świeżo ściętych drzew, ślady saren...
Bardzo przyjemny spacer do wodospadu na Mosornym Potoku, szum wody uspokaja, działa kojąco na nerwy mieszczucha.
Od wodospadu trochę bardziej meczący szlak na Mosorny Groń - trochę ponad 1000 m npm, ale za to na górze nagroda w postaci kąpieli słonecznych i pysznej kawy w karczmie obok wyciągu. Bo jest i wyciąg, można wjechać na górę i ruszyć na dalsze szlaki.
A gdy już wejdziecie lub wjedziecie na jakąś górkę - takie oto widoki cieszą Wasze serca... trzeba chciwie nasycić oczy, by te obrazy starczyły do następnego roku.
Jak to można nie wychodząc z domu maszerować po górskich szlakach. Chyba zatęskniłam za górami.
OdpowiedzUsuńPrawda? a ja, nie wychodząc z domu, podróżuję z Tobą po wyspach:-)
UsuńWspaniałe widoki.:) Dziękuję Asiu za wirtualną wycieczkę i życzę miłego odpoczynku.:)
OdpowiedzUsuńCzekaliśmy cały rok, było warto!
UsuńAle cudnie :)))
OdpowiedzUsuńMyślałam, że w strumieniu się wykąpałaś ;))
Odpada, zamarzłabym, co najwyżej nogi można zamoczyć:-)
UsuńW takich miejscach, na takich szlakach rzeczywiście można się świetnie zrelaksować. I widze, że pusto, ludzi brak, więc jeszcze dodatkowo cisza i spokój.
OdpowiedzUsuńA widoki przepiękne!
Ludzi spotyka się dopiero w okolicach schroniska lub na Babiej Górze, na szczęście...
UsuńPiękny szlak, spokojny taki, nie widać ludzi dookoła. Takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńTy możesz pić kawę w górach? Ja mam tak wysokie ciśnienie, że po kawie od razu głowa mnie boli. Zimą za to mogę mieć kawę w termosie i wędrować.
Mogę, głowa mnie boli na zmiany pogody.
UsuńTo właśnie w tutejszych szlakach jest piękne - idziesz kilka godzin i ani żywej duszy...
Nie chodzi o zmiany pogody tylko o wysokie ciśnienie, które czasami męczy mnie latem przy większym wysiłku. Dlatego zimą tego nie doświadczam, bo z reguły jest zawsze niskie.
UsuńJa sama mam niskie, więc górskie mi nie wadzi...ale zmiany frontów dla mnie to masakra.
UsuńPiękne miejsce. Widzę, że warto się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńWarto i noclegi niezbyt drogie, a kuchnia pyszna...
UsuńJak spokojnie i pięknie. Kocham góry, choć na szlaki długie nie wejdę. Ale dziękuję za zdjęcia, uruchomiły moje, miłe wspomnienia: Bieszczady w porannym słońcu, parująca mgła...Ach :-)
OdpowiedzUsuńWidać, że dobrze ci, odpoczywaj :-)
Dobrze mi, choć w tym tygodniu pogoda kapryśna, ale powietrze czyste jak kryształ...
UsuńA jak pięknie jest na Mosornym Groniu zimą...
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, ale nie jeżdżę na nartach...
UsuńWidzę Asiu, że urlop masz udany. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest cudnie, ćwiczę ciało i umysł:-)
UsuńKocham kocham kocham... jesteś w rejonach które ukochałam. W drogę :)
OdpowiedzUsuńWłasnie wróciłam ze szlaku, spotkała nas burza z gradem, ale na szczęście niezbyt groźna...
Usuńświetne miejsce, sama z chęcią bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńMiejsce dobre dla lubiących ciszę, pozbawione hucznych rozrywek, a ceny przystępne.
UsuńWg moich kryteriów "górskich" to ładny szlak, ale moja druga połówka chyba by dostała amoku i cały czas jojczała, że "gór nie ma". Mnie się podobało w Bieszczadach, a ten jęczał, że nudno.
OdpowiedzUsuńŁaduj akumulatory, bo nie wiem czemu, ale rok szkolny trwa dłużej niż urlop;)
Niestety, w dodatku ten rok nie będzie łatwy...póki co, nie myślę o robocie:-)
UsuńChodzić mogę dużo - byle po płaskim. Lasy uwielbiam, choć nie ma niczego, co przebiłoby moją miłość do wody. Nie umiem bez niej wypoczywać.
OdpowiedzUsuńSzlaki tu znajdziesz i po płaskim, a szum strumyków koi nerwy:-)
UsuńPobudowali też baseny przy hotelach, więc żyć, nie umierać!
Może i koi, ale w strumyku nie popływasz... No, basen to już coś, ale jeśli za mały albo zbyt zatłoczony, to katastrofa.
UsuńStrumienie górskie z ich lodowatą wodą są idealnym lekarstwem na zmęczenie.Wystarczy zanurzyć ręce, obmyć twarz...Pięknie odpoczywasz.
OdpowiedzUsuńTak właśnie się chłodzimy, wystarczy się spryskać i już lepiej:-)
UsuńAlllle fajne wędrowanie, chłoń jak najwięcej i niech zapadają te cudowności głęboko w Ciebie!
OdpowiedzUsuńGórami zaraziłam się jako szesnastolatka i tam mi to zostało, ale chodziłam głównie po górach dolnośląskich. W Tatrach byłam tylko 2 razy i łaziłam po dolinach.
A teraz góry już raczej nie dla mnie, mam poważny problem z wchodzeniem, spowodowane jest to osłabieniem mięśni nóg, dochodzi do tego kiepska stabilność stóp. To skutki uboczne radioterapii.
Na szczęście jeszcze przed siebie jakoś daję radę ;)
Każdy jakieś ograniczenia ma, ale jest tyle form spędzania czasu, że każdy coś tam znajdzie, najważniejsze to zresetować umysł i zregenerować siły.
UsuńZ radością sama bym się tam wybrała i popatrzyła sobie na te szczyty i górskie krajobrazy. :)
OdpowiedzUsuńAle czytałam, że ubogacasz się duchowo i towarzysko, to także super sprawa:-)
UsuńChyba już by mi się nie chciało?
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, ale gdy dotarliśmy na miejsce, odezwał się zew natury:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się Bieszczady jesienią. Zielono też ładnie!
Pozdrawiam serdecznie.
Jesienią, to zobaczę góry dopiero na emeryturze:-(
UsuńChodzić to ja mogę ,ale ponieważ ze mnie dziewczyna nizinna-po płaskim bardzo chętnie,ale jak wzniesienia to już zaczynają się schodki.Co prawda Mietek zawsze jest obok i daje dobre rady jak należy iść pod górę.Ale teoria i praktyka to jednak nie zawsze idzie w parze. Jak ogrody zmysłów -to najpiękniej dla mnie było w takim ogrodzie w Muszynie....kolorowo,smakowicie i przy tym tyle cudownych strumyczków,mosteczków. Bardzo lubię takie klimatyczne miejsca.
OdpowiedzUsuńOgrody Kapias to może nie są, ale podobał mi się ten zakątek.
UsuńAch, zazdroszczę. Urlop spędzać będziemy w domu, bo jesteśmy spłukani, ale mam nadzieję, że choć rowery sobie o nas przypomną, a my o nich i coś fajnego w okolicy zobaczymy. A to już od poniedziałku :)
OdpowiedzUsuńMiewaliśmy i takie sytuacje, ale zawsze można znaleźć inny sposób:-)
UsuńDziękuję Ci bardzo za zdjęcia, co za przyjemność oglądać górskie krajobrazy, cudne miejsca, piękne i niepowtarzalne! Masz rację, że jak w serce zapadnie miłość do gór to już na zawsze :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność:-)
UsuńDo chodzenia w górach się nie nadaję,
OdpowiedzUsuńale popatrzeć z leżaka i owszem. Najlepiej lubię jednak
jako kot leżeć, ale Pańcia lubi rower :-)
Pozdrawiamy serdecznie :-)
Ja też lubię rower, tylko mam problem wytargać go z piwnicy :-)
UsuńPiękne widoki. Ładuj akumulatory. Będzie musiało wystarczyć na chwile. Kto wie może kiedys wpadniesz w Andy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kto wie? świat jest globalną wioską:-)
UsuńNa jednej z ostatnich moich górskich (niższe partie jeszcze) wycieczek, spotkałam pasącego się luzem byka. Pewnie bym nawet nie zwróciła uwagi, gdyby nie syn, który zasugerował mi, żebym zdjęła i schowała do plecaka czerwony skafander...Jezu, jak pieronowałam na tych lekkomyślnych górali! W myślach, oczywiście :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście byka nie spotkaliśmy, a barany tylko z daleka...
Usuńpięknie! Nie można było posiedzieć pod kopka siana, dla zapachu:))?
OdpowiedzUsuńTrochę chłodno było, spacer wieczorny ;-)
UsuńSuper zdjęcia. Widzę, że wyjazd naprawdę był udany. W górach jest wspaniale, jakby blisko nieba, no i te widoki, obcowanie z przyrodą. Nie da się opisać słowami, trzeba poczuć.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie da się opisać i nawet zdjęcia nie oddają wszystkiego...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńDziś pokontemplowałam sobie z Wami piękne widoki i poleniuchowałam:)
Pozdrawiam:)
I dobrze, leniuchowanie też nam potrzebne:-)
UsuńRzeczywiście, nawet zachęcająco to wygląda, ale... Jeszcze nie jestem przekonany do końca.
OdpowiedzUsuńMoże przekona Cię to, że na koniec dnia dobre piwko pijemy:-)
UsuńTen argument trochę waży... Twardy orzech do zgryzienia!
UsuńA nalewki jakie, a oscypki i chleb na zakwasie...
UsuńWiesz Asiu - ja znam od dawna taką starą, serdeczną góralkę z rodu Gąsieniców. I jak jestem pod Tatrami w jej domu i potem wyjeżdżam już do swojego domu, to ona mnie zawsze pyta: "A napaśliście se oczy Jaguś Holami" - Na wszelki wypadek przetłumaczę że to ma być "A napatrzyłaś się i na nazachwycałaś Tatrami Jaguś?"
OdpowiedzUsuńI bez tłumaczenia zrozumiałam, my tak właśnie pasiemy oczy do bólu, na szczęście masę zdjęć pstrykamy:-)
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńPobyt w górach zawsze mnie relaksuje, poprawia nastrój:)
Nacieszam oczy i serce cudnymi widokami:)
Wypoczywaj, ile tylko się da i wracaj szczęśliwsza:)
Miłego weekendu, pozdrowionka przesyłam:)
Oj, nacieszam duszę całą.
UsuńDziękuję Ci za dobre słowa i wzajemnie miłych chwil życzę!!
Widoki wspaniałe, trzeba się napatrzeć na cały rok. Ja mam czasem wrażenie, że takie widoki pomagają, aby nasz charakter zlagodnial. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMasz rację, charakter łagodnieje, turyści się pozdrawiają, nie myśli się o kłopotach...
UsuńAleż pięknymi widokami się napełniasz, sycisz oczy. Kocham zdjęcie ze stogami siana na tle gór. Odnoszę wrażenie, że takie obrazki można spotkać już tylko w górskich okolicach. Ja podobne zdjęcie mam z Pienin i strzegę, aby się nie zgubiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę najpiękniejszych wrażeń :)
Chyba tak, bo w innych okolicach już nowoczesność i proza życia...
UsuńDziękuję i ściskam mocno!
W takich okolicznościach przyrody i przy takich widokach można się tylko radować:-)
OdpowiedzUsuńWspaniałego weekendu Jotko!
Prawda? zapomina człowiek o wszystkim, tylko las, wiatr i ptaki...
UsuńDla Ciebie także!
Asia na leżaku - to wyjątkowo rzadki widok zważywszy na Twoje ruchowe ADHD 😊 ale i takie chwile potrzebne są . Buziaki
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, parę minut można poleżeć:-)
UsuńJak ślicznie! Tak to można żyć :)
OdpowiedzUsuńLubię fizyczne zmęczenie wędrówką, która oczyszcza umysł:-)
UsuńW takim otoczeniu i ja poczułabym się zrelaksowana i szczęsliwa :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, przyroda działa cuda...
UsuńJa też jestem zakochana w górach ale byłam tylko 2 razy w życiu w Tatrach i przejazdem w Alpach ale w nocy. To kilka razy no ale się nie liczy... nie o to chodzi żeby być fizycznie i przespać drogę. W każdym razie, jak dzieciaki mi podrosną, to na pewno się wybierzemy. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńPolecam, przy okazji dzieciaki może zarazicie miłością do gór?
UsuńCudowne widoki, bardzo lubię góry, szczególnie widoki :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam Bieszczady w Polsce, wspaniale zielono tam w przeciwności do szkockich Gór, gdzie zdażają się szlaki bez żadnych drzew.
A ja z kolei w Bieszczadach jeszcze nie byłam:-)
UsuńWspaniałe widoki! Ja też wybieram się w góry w tym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To życzę dobrej pogody i wytrwałości w pokonywaniu trudności:-)
UsuńTe widoki pod oczami jeszcze po dziesiątkach lat pozostają jak żywe, bo takie pamiętam jeszcze z wycieczek szkolnych.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Prawda, wspomnienia są żywe, zdjęcia poprawiają pamięć i urozmaicają zimowe wieczory:-)
UsuńJa też nie zawsze. Dopiero jak mnie mąż wziął w Gorce na czterodniową wędrówkę z namiotem i poczułam ten klimat wówczas dopiero złapałam bakcyla na chodzenie i to takiego porządnego. Super wyglądasz Pani Bibliotekarko 😃😃😃
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ci nasi mężowie to skarb po prostu:-)
UsuńDziękuję, Kasiu i czerwienię się:-)
Te wzgórza (czy góry) to hardcor, ale wyobrażam sobie, jaką czujesz satysfakcję potem. Kiedyś dużo chodziłam po Bieszczadach, teraz wolę rowerowe wycieczki. Ale przecież nie wszędzie można w taki sposób dotrzeć. Piękne widoki!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidziałam także rowerzystów na szlakach, są oczywiście miejsca, że rowery niosą lub prowadzą, ale zawsze...natomiast tras rowerowych jest sporo:-)
UsuńWitaj kolejną letnią końcówką tygodnia
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym, aby było mi tak zielono i radośnie. Chociaż na moich stronkach jest zawsze zielono (chociaż dzisiaj czerwono) i zamiast wody szumią moje myśli, to chętnie zamienilabym się na chwilę z Tobą.
Dziękuję jednak, w swojej wakacyjnej codzienności, że dzielisz się ze mną spokojem własnych myśli. Od razu robi się cieplej na sercu, zwłaszcza, że letnie poranki są już coraz chłodniejsze. Ja jednak i tak zaraz idę do mojego ogrodu powędrować po zroszonej trawie.
A jak Ty spędzasz ten poranek? Zaczynasz dzisiaj od kawy czy herbaty?
Byłam dzisiaj u Frau Be i muszę powiedzieć, że o wad o którym pisze dla mnie również jest bąkiem, Nie jesteś więc jedyna jak pisze FB
Wraz ze wschodzącym słońcem pozdrawiam nadzieją na udany dzień
Zaczęłam od śniadania, a teraz piję pyszna kawę i życzę Ci miłego spacerowania po ogrodzie:-)
Usuń