Jeden rząd podnosi wiek emerytalny, drugi obniża.
Prezes ZUS straszy, że zabraknie pieniędzy na wypłatę emerytur i zapowiada obniżkę wypłacanych kwot emerytalnych.
Nasi polscy emeryci nie podróżują jak Niemcy czy Japończycy po świecie, bo wreszcie mieliby czas, podróżują raczej po przychodniach i szpitalach lub dorabiają jak mogą, jeśli jeszcze są w stanie.
Z pism, które ZUS przysyła mi co jakiś czas wynika, że aby starczyło mi na życie, rachunki i ewentualne leki, będę musiała pracować do śmierci pewnie, bo kto wie, ile lat komu pisane? A zachęcają by pracować zawodowo co najmniej do ukończenia 65-67 lat.
Obserwowałam swoich krewnych, przechodzących kolejno na emeryturę, te ciocie, wujków, dziadków...
Pracowali ciężko w różnych zawodach, mało kto cieszył się z dobrym zdrowiem po zakończeniu pracy zawodowej, a my wszyscy znamy historie o kruchości życia na emeryturze, wielu twierdzi, że emerytura to śmierć...
Kiedyś lekceważyłam opowieści o przywilejach przedemerytalnych - w niektórych zakładach pracy obowiązywał tzw. okres ochronny dla pracownika, którego przesuwano na lżejsze stanowisko pracy. Osoby młode czasem uważały to za niesprawiedliwe.
Z tego, co słyszę, i co widzę wokół, nie obowiązują już takowe przywileje, wręcz przeciwnie - tempo życia i pracy wymaga od najstarszych w firmach pracowników efektywności na równi z młodymi.
Nie oszukujmy się, osoba w pewnym wieku może mieć problemy z obsługą skomplikowanych urządzeń, z odszyfrowaniem instrukcji napisanych maczkiem, z dźwiganiem ciężarów, wspinaniem się na drabiny, z tolerancją na hałas, z refleksem itp.
Gdy podnoszono wiek emerytalny, krążyły na przykład dowcipy o starych nauczycielach WF, którzy usiłują zademonstrować skok przez kozła lub inne ewolucje.
Być może są profesje, w których można pracować do śmierci, znacie takie?
Pokazywano w mediach 85 - letniego lekarza, który jeździ z pogotowiem, ale oglądał pacjentów z daleka, a wszystkie czynności siłowe wykonywali sanitariusze.
A wyobrażacie sobie równie leciwego kierowcę autobusu, operatora dźwigu, górnika pracujących efektywnie przez 8 godzin dziennie?
Śmiem twierdzić, że to mało prawdopodobne.
Miałam na studiach zajęcia z profesorem, który ukończył 85 lat. Nikt nie potrafił odczytać jego pisma, a zajęcia polegały na tym, że opowiadał nam, zdartym już głosem o swojej młodości. Nie powiem, ciekawe opowieści, ale merytorycznie w ogóle nie związane z przedmiotem.
Nie mam wprawdzie 70, 80 lat, ale zaczynam odczuwać skutki zmęczenia po całym dniu pracy, do tego często popołudniami fundują nam warsztaty i szkolenia. Dokłada nam się dodatkowe obowiązki bez pytania o akceptację i bez dodatków finansowych za pracę ponad zakres przydzielonych czynności.
Oprócz tego, doświadczony pracownik jest odpowiedzialny za wprowadzenie w tajniki zawodu czy stanowiska pracy młodych pracowników.
Pracodawcy zapominają często, że nie jesteśmy niewolnikami i mamy prawo do rodziny i czasu wolnego.
Spróbujcie zwolnić się na pogrzeb, badania, załatwienie jakiejś pilnej sprawy, a większość z tego odbywa się w godzinach pracy, bo w przychodniach i urzędach też nikt nie chce pracować do nocy.
Patrząc na niektórych posłów czy ministrów twierdzę, ze oni także nie powinni pracować do śmierci...
Tak jak podobno mówią ekonomiści, oczywiście w szczerych rozmowach ZUSU NIE MA, to co tak się nazywa ti tylko urzędnicy. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńTo brzmi jeszcze gorzej...
UsuńWidzisz to jest tak; osoby, które miały szczęście i załapały się na stanowisko zwane potocznie "fuchą" to zechcą pracować aż do 100 lat [albo do śmierci]; znam takie. Czy posłowie, senatorowie, sędziowie i niektórzy "panowie" urzędnicy nie woleliby pracować niż odejść na emeryturę. Oni czują władzę i kasę a nie starość. Może to jest tym eliksirem młodości??? Ja takiego szczęścia nie miałam, więc łapałam okazję, która mi się nadarzyła i na emeryturę spieprzałam nie oglądając się za siebie. Wprawdzie to jałmużna a nie emerytura, ale "lepszy wróbel w garści niż gołąbków sto na dachu" :)
OdpowiedzUsuńWiesz; kiedy jako pracownik chodziłam do lekarza, to zawsze musiałam udowadniać, że naprawdę coś mnie boli, że jestem chora a nie tylko przychodzę po L4, że nie symuluję; teraz mam ten luksus, że już żaden lekarz nie podejrzewa mnie o symulację, że mi wierzy :)
Może faktycznie władza i kasa zapewniają wieczną młodość, bo ktoś pracuje na ciebie, a i zadbać o zdrowie można lepiej, bo wszystko kosztuje.
UsuńWładza i kasa daje niektórym możliwość korzystania z najnowszych osiągnięć nauki i techniki; nie tylko w medycynie; mają nie tylko władzę, kasę ale i ...znajomości, tzw. "wejścia";"chody".
UsuńNiestety, ja się do tych "niektórych" nie zaliczam;
cieszę się tym co mam, gdyż nie mam innego wyjścia :)
To tak jak ja...
UsuńTeoretycznie można pracować do śmierci... myślę ,że żyjąc z taką wizją szybciej się też umiera . Wyżyłowany na maksa organizm zwyczajnie słabnie. I chyba o to chodzi rządzącym ... ale chciałabym zapytać gdzie ci wszyscy staruszkowie mieliby znaleźć zatrudnienie ? Przecież gdzie się nie obejrzysz sami młodzi . Będąc tu i ówdzie czasem się zastanawiam gdzie się podziali starzy ludzie ? Tak naprawdę to najbardziej dostrzegalni są pod gabinetem lekarza i w kościele . Współczesne poczucie estetyki nie toleruje widoku starości... no to gdzie niby te armie dziadków znajdą kiedyś zatrudnienie ?
OdpowiedzUsuńW szkole dzieci też wolą młode panie, te starsze na dyżurach na boisku wiecznie się przeziębiają a i na trzecie piętro nie wbiegną jak kozice...
UsuńCoś w tym jest. Dojrzałe panie pracują w Społem, a w innych sklepach juz młode buzie. Wystarczy pojechać do Czech czy Niemiec by zobaczyć, że może być inaczej. Przyznam też, że nie czesto widzę uśmiechnięte panie po pięćdziesiątym czy sześćdziesiątym roku życia. Czemu tak jest? Przecież nie wszystkie mają problemy aż takiego kalibru, aby nie móc się uśmiechnąć, choćby na przekór wszyskiemu. Przecież to młode babki jeszcze są. Szkoda.
UsuńTo prawda, młode chętniej sie uśmiechają, może to też kwestia zdrowia, w pewnym wieku wiele dolegliwości, wrażliwość na zmiany pogody, wypalenie zawodowe, problemy rodzinne...
UsuńNie możesz pracować do śmierci. Musisz zrobić miejsce młodym!
OdpowiedzUsuńPodobno w ZSRR jak ktoś chciał przejść na emeryturę dostawał Wołgę. Do przepłynięcia. Jeśli przepłynął, znaczyło, że ma siłę pracować. A jeśli nie, to i emerytura nie była potrzebna.
PS. Te wszystkie zajęcia dodatkowe znaczą, że nie ma strajku?
A no nie ma, zresztą i tak większość czynności nie objęta jest strajkiem włoskim, co uświadomiono nam na szkoleniu.
UsuńDużo racji w Twoim wpisie. Też patrzę z niepokojem w przyszłość.
OdpowiedzUsuńAle w mojej firmie "ochronka" przedemerytalna istnieje, a po przejściu na emeryturę wiele osób decyduje się na pracę na zleceniu. Są tacy i trzeba przyznać, że firma nie żyłuje nadmiernie tylko korzysta z doświadczenia, co napawa mnie pewną dozą optymizmu. Pewnie, że nie jest idealnie, ale nie ma problemu z przestawieniem godzin pracy czy wyjściem w trakcie, bo trzeba w urzędzie coś załatwić.
Nie zmienia to jednak stanu niepokoju we mnie. Bo póki zdrowia pracować będę, ale jeśli go nie starczy to strach myśleć nawet...
Póki zdrowie jest to też mam nadzieję dotrwać do emerytury, ale gdy coś zaszwankuje, to wesoło nie będzie...
UsuńPamiętam, kiedy cały nasz zakład pracy nagle został skomputeryzowany. Mieliśmy ambitną dyrekcję, ale i starsze kobiety, które nijak nie mogły się szybko przestawić na odejście od długopisów. Komputeryzacja była ok, ale już nieprzygotowanie do niej pracowników, nie. I tak samo było z wprowadzeniem wyższego wieku emerytalnego. Ekonomicznie się broniło, ale zabrakło rozporządzeń dodatkowych, które uspokoiło by społeczeństwo.
OdpowiedzUsuńTo, co mnie naprawdę wkurza, to to, że przy obliczaniu emerytury liczą się bardziej lata pracy, niż zgromadzone składki. Wyszło na to, że moje koleżanki, które pracowały długo, często byle jak więc się nie wypaliły,mają znacznie większą ode mnie emeryturę, choć pracowałam bardzo intensywnie i nieźle zarabiałam, ale też szybciej się to na mnie odbiło. Jak zwykle opłaca się u nas cwaniactwo i bylejakość.
No właśnie, kolejna luka w systemie, czy się leżało czy pracowało, emerytura będzie podobna, a powinno się liczyć wszystko, tak jak w okresie aktywności zawodowej.
UsuńWeź sobie urlop dla poratowania zdrowia, jest oskładkowany, potem co kwartał L4 i tak sobie spokojnie "pracuj", a emeryturę będziesz miała lepszą, niż frajerka co zachrzania i traci zdrowie. No i mniej wydasz na lekarzy w przyszłości.
UsuńPomysł godny rozważenia, ale teraz kierują na komisję, więc wyjdę na symulantkę...
UsuńKoleżanka poszła teraz na "poratowanie". Depresję ma. Też możesz mieć.
UsuńSkierowania od psychiatry nikt nie podważy.
UsuńChyba naprawdę jestem na skraju, muszę to poważnie rozważyć, dzięki dziewczyny:-)
UsuńWiesz, ja jako przedsiębiorca w ogóle nie chciałabym płacić na ZUS. Muszę. Wiem, że emerytury nie będę miała lub taką głodową, że i tak będę zmuszona do pracy do...śmierci. Śmieję się, że mąż będzie mnie utrzymywał na emeryturze, tylko...z czego ;) Dla naszego pokolenia emerytury to będą naprawdę grosze. Jeszcze większe niż dzisiaj.A system jest jaki jest.
OdpowiedzUsuńI jak tu znaleźć usprawiedliwienie dla rozdawnictwa, głęboka reforma jest potrzebna, a przedsiębiorców też się nie słucha.
Usuń"Nasi polscy emeryci nie podróżują jak Niemcy czy Japończycy po świecie" - czyli tak jak zawsze i chyba na zawsze... Zawsze dopatruję się konsekwencji tego co uczyniła II wojna światowa, napaść i mord wszystkiego w każdym znaczeniu tego słowa na terenie Polski, A następnie to kto na nas łapy położył po wojnie... Oczywiście to nie są główne powody tego jak jest, ale znaczące powody w moich oczach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże tak było, nie znam się na ekonomii, zastanawiam sie tylko, co jest powodem, że przez tyle lat żadne reformy u nas nie wyszły?
Usuńmentalność? Zauważyłam, że Polacy nie szukają rozwiązań tylko zawsze zalezy im na znalezieniu winnego. Na tym się skupiają. Kłócą się na potęgę i każdy wręcz musi miec rację. Nie docierają żadne argumenty, bo "noja racja jest najmojsza". I krótkowzroczność projektów. Zbudujemy coś i już, a potem niech się następni martwią. Moim zdaniem dlatego nie wychodzi. I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, nie wyciągamy wniosków z wydarzeń, które się nam przytrafiają.
UsuńTo także zauważam, sama tego doświadczyłam, dwa lata dokształcania, cieszył mnie rozwój, a tu nagle po 3 latach od ukończenia zmiana przepisów, zaświadczenie mogę schować do szafy...a w pracy zamiast pomocy tylko kontrola, roszczenia, nowe zadania, z których nie wynika nic pożytecznego, papierologia i tyle.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńCzy w ogóle w dzisiejszych czasach moża planować przyszłość? Czy istnieje coś takiego, jak ciągłość państwa? Co rząd to zmiany! A obecnie jeszcze obchodzi się stabilizującą regułę wydatkową. Ponadto to, co kiedyś zarzucano innemu rządowi, że jest złe, obecny pan premier sam stosuje. Nie wiem do czego to doprowadzi...
Pozdrawiam serdecznie.
W swojej pracy zawodowej doświadczyłam tej tymczasowości wszystkiego- motywacja do rozwoju żadna!
UsuńRobisz dodatkowe kwalifikacje, cieszysz sie z możliwości, a po 3 latach zmiana przepisów!
Były wiceminister PiS teraz oprzytomniał, co do wielkości emerytur. I radzi: trzeba się dodatkowo samemu zabezpieczyć na starość, dbać o zdrowie, kształcić, oszczędzać, przygotować się na dłuższą pracę i... i mieć więcej dzieci! (sic!)
OdpowiedzUsuńGdybym miał go pod ręką, urwałbym mu łeb przy samej dupie! Nie za siebie, ja już emeryturę mam, ale za tych, których wystrychnięto na dudka.
Więcej dzieci mieć nie będę, o zdrowie dbam, nie wiem czy skutecznie,jeśli zacznę więcej odkładać, nie starczy na wszystko...
UsuńA ilu takich mądrych urzędników jeszcze mamy!
Mój tata mówił, że czasem widzi babcie, które muszą posługiwać się kartami lub uzupełniac coś na ekraniku smartfonu i płacza bo nie wiedzą jak a inne babcie śmigają nie lepiej niż dorosły czy młodzież... dla niektórych to utrudniene
OdpowiedzUsuńZ seniorami różnie bywa, ale jak nie patrzeć, już siły i refleks nie te, co dawniej.
UsuńZgadza się ale teraz wszystko technologia, wszystko w internecie... pozyskiwanie danych, sprzedaż dacnyh... kolejne aplikacje.. światem włada elekrtonika
UsuńTo prawda, a nie wszyscy sobie z tym radzą, zwłaszcza seniorzy.
UsuńO, a w sobotę nie przychodzicie do pracy? W takich to mniej więcej słowach nasz kierownik zdziwł się że korzystamy z wolnej soboty. Tego że codzień jesteśmy o godzinę dłużej nie widzi jakoś...
OdpowiedzUsuńA o emeryturze staram się nie myśleć. Pracuję na nią, ale jakoś nie sądzę bym doczekała i korzystała.
Gdy zostanę dłużej, tego dyrektor nie widzi, ale gdy zdarzy mi się zwolnić pilnie, to jest problem, normalne; a w ogóle to najczęściej pada pytanie - a do czego wy się tak spieszycie?
UsuńNo jasne, to haniebne, że człowiek ma jakieś życie poza pracą.
UsuńPrawda? Przecież cały jest własnością firmy lub szefa...
UsuńTakie zawody do końca życia, jasne że istnieją i są powiązane z pasją. Wiele słyszałam o emerytowanych detektywach, którzy pracują prywatnie lub doradzają policji na posterunkach (nie wychodzą już w teren, lecz nadal mają błyskotliwy umysł). A najwięcej słyszę o wiekowych artystach utrzymujących się do końca ze swej sztuki.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że w pewnym wieku już nie powinno się "skazywać" na pełny etat "niewoli". Mój dziadek za chwilę będzie miał 80 lat, nadal pracuje, bo emerytura za mała. Szkoda mi go, jest ochroniarzem i robi na noce. W tym wieku.
O ile jest w stanie cokolwiek ochronić...też widuję w różnych miejscach ochroniarzy, którzy ledwo chodzą, nie mam nic przeciw, ale czy to ma sens, chyba tylko jako pomoc emerytom.
UsuńSens ma taki, że jakby coś się działo, to ma wezwać pomoc. Nie ma w obowiązku interweniować osobiście.
UsuńI całe szczęście dla niego.
UsuńJakby tu powiedzieć - na starość musiałam się zaprzyjaźnić z komputerem a teraz ze smartfonem. Życie po prostu idzie do przodu. Nie da się ukryć, że żyjemy dłużej, więc wynika z tego, że i okres zatrudnienia zawodowego powinien być dłuższy.W czasach gdy wymyślono emeryturę to mało kto z pracujących jej doczekiwał. Przejście na emeryturę bywa dla niektórych tragedią, powodem wielkiego stresu, bo czuja się "wyrzuceni" poza społeczeństwo, niepotrzebni.Być może, że od pewnego wieku ludzie powinni być zatrudniani na pół etatu a nie odsyłani na pełną emeryturę.
OdpowiedzUsuńNo ale to wymaga dobrych, przemyślanych ustaw, mających na celu dobro ludzi. Emerytury zawsze były u nas zależne od ilości przepracowanych lat i od zarobków. Ale są kraje w których emerytury są jednakowe dla wszystkich, bez względu na ich dotychczasowe zarobki jak i okres zatrudnienia. Ustawodawca wyszedł z założenia, że każdy sam powinien od pierwszego dnia pracy pamiętać sam o tym,że kiedyś przecież będzie stary i nie będzie mógł pracować i sam powinien sobie na ową emeryturę odkładać, by mieć więcej niż tylko to, co mu zapewniło państwo. Ciekawa jestem czy taki model podobał by się w Polsce. Zapewne nie, bo większości Polaków podoba
się model państwa opiekuńczego, nawet za cenę zniewolenia i przepadku demokracji.
Taki system byłby może i dobry, w końcu są tendencje do ograniczania czasu pracy, z drugiej strony, nasi pracodawcy słyną z wyzyskiwania pracowników na wszelkie sposoby.
UsuńWielu ludzi nie ma z czego odkładać na lepszą emeryturę.
Jeśli ktoś chciałby, niech pracuje, ale każdy chciałby pracy lekkiej i bez odpowiedzialności...
Dziś na naszym cmentarzu można spotkać nagrobki żył 50 lat, 52, 53 ba nawet 40... Ja nie myślę o emeryturze, bo zwyczajnie nie liczę na to że doczekam. Trzeba żyć tu i teraz, potem o ile jeszcze będzie jakieś potem to przychodnia, kubek z moczem i laska...
OdpowiedzUsuńW Twoim wieku też nie myślałam o emeryturze, ale czas tak szybko minął...za szybko.
UsuńJotko, masz w rację, wszystko co piszesz, sama bym napisała, gdybym na to wpadła. W pracy nie ma, że boli, nikt nie daje forów ze względu na wiek. Nie nadążasz, odpadasz. Sama pracowałam w płacach i zauważyłam, że w ostatnich trzech czy dwóch latach pracy stałam się mniej skoncentrowana, częściej zdarzało mi się zapominać i żeby nie narobić szkody, moje biurko całe obklejałam żółtymi karteczkami, które zastępują mózg. Nieraz sobie myślałam, że w końcu nie dam rady śledzić wszystkich zmian, coś mi umknie. Permanentny stres. Wiek emerytalny to dla mnie 60 lat dla kobiet max, a kto chce (z jakichś powodów) może dalej, ale kto chce!
OdpowiedzUsuńDokładnie, przecież życie to nie tylko praca zawodowa, a gdzie pasje, podróże, grzebanie w ogródku...nasz organizm sie zużywa, a nie chce na emeryturze siedzieć w fotelu i łykać leki tylko...
UsuńPracować do śmierci. To smutne ,ale ile osób nie ma "szczęścia" aby dożyć emerytury. Co chwila spotykam się z takimi informacjami.Ja co prawda jestem już na tym "wiecznym" urlopie ,ale okazuje się ,że ktoś kto miał kiedyś tam pecha i założył działalność gospodarczą nie może jak normalny śmiertelnik pójść na wcześniejszą emeryturę.Przerabiamy obecnie ten temat z moim Mietkiem.Oj nie jest zabawnie. Teoria i praktyka to zupełnie dwa inne bieguny
OdpowiedzUsuńO tak, jest takich sytuacji wiele, a zdrowie mamy jedno, drugiej szansy nie będzie...
UsuńJotko, podpisuję się pod tym co napisałaś. Już teraz emerytury nie starczają na w miarę normalne życie. Starszy organizm wiadomo, niedomaga, mnóstwo pieniędzy wydaje się na leki, które kosztują bajońskie sumy i po zrobienie opłat niewiele już zostaje na życie. To naprawdę smutne, że człowiek po przepracowaniu całego swojego dorosłego życia, na starość musi kilkakrotnie oglądać każdą złotówkę, zanim ją wyda :( A będzie jeszcze gorzej, niestety. Ta praca do śmierci to niestety często realia :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
W tym wypadku wolałabym nie mieć racji i móc napisać bardziej optymistycznie, ale zajmuję się socjalem w pracy i zwyczajnie żal mi ludzi , to upokarzające pracować tyle lat i dostawać jałmużnę...
UsuńMieszkam w Niemczech i moj wiek emerytalny to 66 lat i 4 miesiace.
OdpowiedzUsuńOsoby urodzone w roku 1964 i pozniej beda mogly isc na emeryture w wieku 67 lat. Moze za kilka lat podwyzsza wiek emerytalny do 70 lat, bo juz byly takie dyskusje.Piszesz, ze emeryci niemieccy jezdza po swiecie. Z pewnoscia sa tacy. Jednak tych, ktorych na to nie stac jest coraz wiecej. I tutaj sa rowniez osoby, ktore pracowaly 45 lat a z emerytury nie moga wyzyc i musza jeszcze dodatkowo pracowac. Pozdrawiam
Kinga
Być może mam nieaktualne informacje, ale pamiętam jak moja teściowa zawsze dawała za przykład swoja rodzinę w Niemczech, gdzie po przejściu na emeryturę jej kuzyn z kuzynka podróżowali po świecie i kartki słali. Ona sama przeszła na rentę, bo serce wysiadło, a emerytury nie dożyła...
UsuńBardzo ważny i poważny temat.
OdpowiedzUsuńAż mi się nie chce myśleć, bo mam
nerwa, żeby nie powiedzieć wkurwa.
Cały ten kwiecień o tyłek rozbić
i to, co mówisz: opieka nad nowym,
INWENTARYZACJA za pocałowanie w... przed
i po lekcjach, a jak dostaję pisemka z ZUS,
to ich nawet nie otwieram.
Chyba też przestanę otwierać, by się nie denerwować...
UsuńSłucham czasem, gdy jestem bardzo zmęczona,
Usuńróżnych astrologów na YT, bo telewizor to
już u mnie prawie rekwizyt (czasem filmy na Canal+).
I tak sobie myślę, że co ma być, to będzie
i nie warto wybiegać myślami za bardzo do przodu...
Staram sie nie martwić na zapas, ale prognozy są nieubłagane, nic tylko modlić się o zdrowie...
UsuńObym zginęła soe z tego świata szybko
OdpowiedzUsuńOby anioł śmierci szybko mnie znalazł
Nawet tak nie myśl, synowi jesteś potrzebna...
UsuńDziękuję że mi to uświadomiłaś..
UsuńWiesz chyba tak naprawdę brakuje mi kogos bisko kto by mnie przytulił tak poprostu
Na pewno to wiesz i beze mnie.
UsuńPrzytulenie działa cuda, albo możliwość wygadania się.
Jesteśmy niewolnikami systemów. Młode lata przelatują nam obok, bo pracujemy na emeryturę, a potem eh...
OdpowiedzUsuńCzas tak szybko mija, że tego i wyobraźnia nie ogarnia...
UsuńZUS nie ma kasy, a rząd obecny ma, żeby rozdawać na prawo i lewo.Moim zdaniem, człowiek powinien w wieku góra 65 lat pójść na emeryturę. Gdyby lekarze poprzechodzili na emerytury zgodnie ze swoim wiekiem, nie miałby nas już w ogóle kto leczyć, ale z drugiej strony weź bądź operowana przez takiego starszego lekarza. Doświadczenia mu odmówić nie można, ale co ze sprawnością jego rąk np.? Wymagań to każdy ma pełno, tylko płacić nie ma komu. I kto szkoli nowych pracowników to szkoli, zazwyczaj nie ma chętnych, a potem jest, ze brakuje ludzi do pracy. Fajny pomysł, żeby osoby starsze miały w pracy lżejsze zajęcia. Tylko np. niech więcej zapłacą tym młodszym wykonującym te cięższe sprawy wtedy, żeby było sprawiedliwie. Tak naprawdę to myślę, że trzeba sobie w tym momencie odkładać samemu pieniądze na starość i nie ma co liczyć na rząd, czy ZUS, bo możemy się bardzo rozczarować. Oczywiście, inna strona medalu jest taka, że jakby nie mam z czego odkładać, bo są różne wydatki.
OdpowiedzUsuńGdybym miała w młodości, to bym odkładała, ale kredyt mieszkaniowy pochłaniał wszystko, później trzeba było dziecko wykształcić i tak w kółko.
UsuńNo wiadomo. Są różne wydatki i tej kasy jest za mało, żeby jeszcze móc odłożyć.
UsuńWiększość ludzi chyba tak ma...
UsuńSmutne to oczym piszesz. Z jednej strony brakuje pieniędzy na zapewnienie godziwego życia emerytom, z drugiej strony rozdają na lewo i prawo i co gorsza okradają budżet jak się da.
OdpowiedzUsuńJedynym pocieszeniem jest dobry start naszych dzieci, każde kolejne pokolenie podobno ma lżej...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńJestem tak zmęczona, że nawet nie mam siły komentować tego "rozboju w majestacie prawa".
Dojdzie do tego, że każą nam się cieszyć, że nie jesteśmy pewnym indiańskim plemieniem, w którym osobę niezdatną do pracy najstarszy syn wyprowadzał wieczorem nad urwisko, by zrobiła, co trzeba, a jeśli nie chciała - nocne drapieżniki dopomagały:(
Pozdrawiam:)
Ale przecież słyszymy co chwilę - ciesz się, że masz pracę, tyle macie wakacji, ciesz się, że nie leżysz w szpitalu...marne pocieszenie na co dzień, globalnie oczywiście tak.
UsuńDzień dobry, Jotko.
UsuńOdpoczęłam i ze świeżą głową mogę się trochę pomądrzyć:)
To, o czym wspominamy, nosi miano "efektu Pollyanny" i polega na wyszukiwaniu pozytywów w najbardziej traumatycznych sytuacjach:)
Nie osądzam - sposób jak każdy inny na radzenie sobie z wredną rzeczywistością i jeśli skutkuje - tym lepiej.
Wydaje mi się, że pisałam już kiedyś o "ochronnej funkcji państwa", polegającej na stworzeniu obywatelowi odpowiednich warunków do tego, by mógł się ze swoich obowiązków względem tegoż państwa wywiązywać należycie. Obywatelom należy się szacunek, bo bez nich "instytucja" zwana państwem nie miałaby racji bytu. Ten szacunek powinien być wyrażany działaniami na korzyść obywatela, a nie - na szkodę.
A czerpanie wszelkiej maści profitów bez wzajemności uważam, delikatnie mówiąc, za praktyki Kalego.
Pozdrawiam:)
Kiedy są obywatele różnych kategorii, ci z lepszej zawsze sobie poradzą...
UsuńMasz racje Jotko. Nasi emeryci podróżuja tylko po przychodniach i szpitalach, w których robi się coraz mniej ciekawie. Nic tylko współczuć biednym emerytom. W naszym kraju aż strach być chorym. A ZuS i tak wie swoje.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia na zas Kochana! Trzymaj się cieplutko
Staram się, dziękuję Kasiu:-)
UsuńNapiszę tak: nasz system ubezpieczeń społecznych to jedna wielka bujda na resorach. A ZUS to wg mnie- podkreślam: wg mnie- instytucja zbyteczna i dla mnie- podkreślam: dla mnie- mógłby nie istnieć ponieważ absolutnie nie spełnia swojej roli. Gdybym odkładała 'do skarpety' to co płacę na ZUS to miałabym już naprawdę pokaźną sumkę. Dlatego uważam, że- skoro ten ZUS już istnieje- to opłacanie składek powinno być dobrowolne.
OdpowiedzUsuńW kwestii emerytury nie liczę na ZUS. Wierzę tylko w to, co mam w kieszeni dlatego liczę tylko na siebie i sama gromadzę środki na emeryturę. Nie zamierzam pracować do osiągnięcia wieku emerytalnego ani tym bardziej do śmierci.
A pracodawcę mam super. Złego słowa na niego nie powiem bo... sama sobie nim jestem:-)
Serdeczności, Jotko.
Ja też coś odkładam, ale na emeryturę to nie wystarczy...kiepski ze mnie ekonomista.
UsuńTemat dla mnie smutny, ZUS, to koszmar☹️
OdpowiedzUsuńStarość tak, ale w zdrowiu, to marzenie każdego!
Niestety, wielu z nas nie jest do śmiechu, grunt to zdrowie:-)
UsuńMam kiepskie zdanie o ZUS, ale chodzi mi raczej o organizację pracy. Gdy już byłam na emeryturze potrafili przysłać mi 3 pisma z ZUS, w tym samym czasie, a jakby do trzech innych osób. jakbym się nagle potroiła. Pisali mi na przykład "bajki", o planowanej emeryturze, jeśli będę pracować do 67 roku życia. A ja już otrzymywałam emeryturę. I ta prognoza nie była wcale wyższa od tego, co już pobierałam !? Nie mają co zrobić z urzędniczkami? Dwa pokoje dalej nie wiedza, że ja, to ja? Po co te bezsensowne pisma i marnowanie papieru? Dla mnie emerytura, to życie, jak najbardziej. Wreszcie jestem wolna, nie muszę oglądać się na wakacje szkolne (studenckie), żeby wziąć urlop. I mogę się wyspać. Mogłam zająć się starymi rodzicami, mam czas dla wnuków. A zdrowie? póki nie boli, to nie szukam choroby, a na kontrolne badania podstawowe moja lekarka wysyła mnie regularnie, raz do roku. I oby zdrowym być. Od czasów Kochanowskiego niezmienne. Nie martw się zawczasu. Pozytywne nastawienie sprzyja zdrowiu :)(i kto to mówi, wieczna sceptyczka) ;)
OdpowiedzUsuńKochana, ZUS i Urząd Skarbowy mają takie siedziby, że klękajcie narody, a te wszystkie urzędniczki musza coś robić...
UsuńCóż, tak jak w innych dziedzinach życia w Polsce, tak i w tej LEPIEJ JUŻ BYŁO.
OdpowiedzUsuńTo nie brzmi dobrze, ale i chyba nie ma sensu pocieszać się, bo nadziei nie widać...
UsuńNie brzmi dobrze, bo nie jest dobrze i, jak sama napisałaś, nadziei nie widać. To jak miałoby brzmieć dobrze?
UsuńPan premier zapowiada, że wreszcie będzie normalnie...czyli jak?
UsuńNie chcę tego wiedzieć, dość mam zmartwień.
UsuńJestem na emeryturze już dłuższy czas, więc trudno mi zabierać głos. Bardzo współczuję wszystkim jeszcze pracującym, bo czasy są mocno niepewne a bardzo stresujące... :(
OdpowiedzUsuńDobrze to określiłaś, niepewne i bardzo stresujące!
UsuńMy już mamy spokój odnośnie emerytury Bogdana, a ja liczę na "kieszonkowe" za kilka lat . Co roku dostaje wyliczenia, bardzo skrupulatne - ile tego będzie. Gdyby siostrzyczki nie ukrywały faktu, że tam gdzie pracowałam większość podopiecznych była chora psychicznie , pewnie pensja wtedy byłaby inna - i przeliczenia zusowskie - także. Ale lepiej było wykazać , że chorych psychicznie jest 3 , a nie 30 a recepty na psychotropy brać podwójnie lub nawet potrójnie... Któż to sprawdzi... Przecież to takie święte miejsce...
OdpowiedzUsuńPodobnie oszukano nauczycieli zawodu, niestety...
UsuńDopiero zaczynam przygodę z tymi wszystkimi zagadnieniami. Na razie mam sporo dokumentów do wypełnienia, w tym związane z podatkami, składkami itd. Papierologia to coś, czego nie lubię, a jak jeszcze nie znam się za bardzo na szczegółach, to frustruję się na całego.
OdpowiedzUsuńJuż mam pewne plany związane z tymi zarobkami moimi. :) Ale to pewnie dopiero za pół roku albo nawet dłużej.
Dzięki wielkie.
Pozdrawiam!
Papierologia mnie też przeraza, ale jestem ciekawa tych planów, nie musisz jednak zdradzać, by nie zapeszyć :-)
Usuń...trzeba było zostawić rząd PO...narzekający by mieli otwartą drogę na zachód by podcierać tyłki tamtym emerytom. Młodsi kredyty wg rady pana Komorowskiego i radość by była i szczęśliwość a tak...wyjechać z kraju nie można, kredytu Pisory nie dadzą nawet narzekać nie można bo za chwile przyjdzie reżimowa policja i prokuratura Ziobry....obrazek jak na dzień przed Wszystkich Świętych. Gdyby tak chociaż te wizy do Ameryki ....
OdpowiedzUsuńMniemam, że jako pracodawca płaci pani swoim pracownikom tyle, że nie muszą martwić się o emerytury.
UsuńCóż po moich wysiłkach gdy Pani wybierze złodziei, którzy nic dla narodu nie zostawiają. Wyczyszczą do zera i uciekną jak szczury z tonącego statku.
UsuńKogo ma pani na myśli, mówiąc złodziej i o jaki wybór chodzi?
UsuńProsze się ze mna nie droczyć. Wie Pani kogo widzi u władzy więc pytanie odbieram jako droczenie się . Pozdrawiam serdecznie życząc by
UsuńPani wybory jej krzywdy nie uczyniły ale by i o mnie zadbały.
Unika pani odpowiedzi, gdy tymczasem od innych wymaga konkretów, z nazwiskami, tchórzostwo?
UsuńPoza tym, skąd wiedza, kogo ja wybieram?
A w serdeczne pozdrowienie nie wierzę, nie od pani...
Potocznie się przyjęło ,że przyjaciele są serdecznymi w życzeniach ale ja to takiej niewielkiej grupy należę, że wrogom życzę jak najlepiej i to całkiem szczerze, bo szczęśliwy, syty wróg, w co wierzę, nie zechce wstać i kłopotać się by zrobić mi krzywdę.
UsuńI znów unik, tam gdzie idzie o konkrety, wycofuje sie pani, więc po co podejmować dyskusję?
UsuńDyskusje kończą się zazwyczaj konkluzjami . Dlaczego wciąż woła Pani o aneksy. Co miało być powiedziane zostało powiedziane . Mądry zrozumiał a głupi, wolny w swoim niezrozumieniu więc jemu nie przeszkadzajmy.
UsuńBardzo sprytnie, ale panią mało kto rozumie i to panią drażni i kto tu z kim się droczy?
UsuńPani ma do dyspozycji jakieś , na większej próbie zrobione badania ,że twierdzi iż mało kto rozumie . To zaczyna być bardzo ciekawe, może tak opublikować te dane a nie trzymać ich dla siebie bo wszak Pani nie opiera się na swoich sądach. Na to jest Pani zbyt poważnym człowiekiem.
UsuńPo prostu czytam odpowiedzi na pani komentarze na innych blogach, a pani dyskutuje do momentu, by nie objawić swoich faktycznych poglądów i braku wiedzy, bo nikt nie zna sie na wszystkim, gdy argumentów brak - wtedy staje się pani niemiła i rejteruje.
UsuńMoim zdaniem człowiek powinien przejść na emeryturę w wieku 50-lat, ponieważ coraz częściej widzę, że mało osób dożywa takiego wieku jak 67 lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
W niektórych zawodach to naprawdę odpowiednia pora...
UsuńObawiam się tego, że moje pokolenie będzie pracować aż do śmierci. Bo coś ciężko może być z emeryturami. Też miałam 80 letniego profesora na studiach. Od mojej ukochanej matematyki. Problem polegał na tym, że nie rozumiał tego, iż nie napiszę ręcznie kolokwium tak, jak moi sprawni koledzy, chociaż miałam zgodę dziekana na dostosowanie formy zaliczenia przedmiotów do moich możliwości. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo sama widzisz, tak właśnie z tym wiekiem bywa...
UsuńA ja mam zawsze przed oczami obrazek policjanta w wieku 69 lat , usiłującego zatrzymać do kontroli awanturującego się młokosa....
OdpowiedzUsuńRozmawiałam z ekspedientka w piekarni, musiała zmienić miejsce, bo rano nie nadążała z obsługą klientów, nie ta kondycja...
UsuńTo jest niesamowity problem.
OdpowiedzUsuńZ tym, że ja go przerabiałam zupełnie inaczej. Moją firmę likwidowali i "załapałam" się na zwolnienie grupowe. Miałam wtedy 52 lata i byłam w pełni sił fizycznych i intelektualnych.
Były to czasy gdzy bezrobocie było największe więc poszłam na najwcześniejszą jak się dało emeryturę, bo w wieku 55 lat.
Tego co przedtem przeżyłam i jak przyznano mi groszowe świadczenie przedemerytalne .... nie powinnam nawet wspominać bo to był koszmar.
I tylko ta obawa przed groszową emeryturą trzyma mnie jeszcze w pracy...
UsuńNiestety też zaczynam obserwować już u siebie, że mam mniej siły, więcej czasu potrzebuję, żeby się zregenerować. Emerytura w Niemczech osiągana jest przez obie płci w wieku 67 lat, chyba że możesz wykazać się minimum 45 letnim stażem pracy, to wiek można obniżyć do 65 roku życia. Polska jest krajem bogatym, jak wiadomo, zatem kobiety przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat, mężczyźni 65 lat.
OdpowiedzUsuńCzyli w zależności od tego, gdzie na tę emeryturę przejdę, może być różnie.
Jak na razie nie mam nic przeciwko temu, żeby pracować, ale znacznie trudniej może mi być za kolejnych 10-15 lat.
Z drugiej strony widywałam wielu ludzi, którym po przejściu na rentę, albo emeryturę kompletnie już się przestawało chcieć starać. I to niestety wynikało z tego, że nie mieli innych celów w życiu oprócz swojej pracy.
Temat rzeka, a w sumie to niestety kolejne rządy próbują rozwiązać ten temat, ale chyba jak na razie robią to bez uwzględnienia potrzeb i możliwości poszczególnych grup wiekowych.
Smutne to, jeśli ktoś poza praca nie pielęgnuje nic w swoim ogródku, więdnie wtedy szybko...
UsuńSą kobiety, które muszą pracować do śmierci, pomimo emerytury! Zdrowie nie pozwala im na to, żeby cieszyć się czasem wolnym.Pewna opiekunka nie obudziła się na szteli.Chciala zarobić na operację żylaków.Stało się, zator był pierwszy...
OdpowiedzUsuńI tak bywa, u nas też za coraz więcej w służbie zdrowia się płaci, nie mówiąc o tym, że lekarzy brakuje...
UsuńAle fota wymiata. Jaki klimat!
OdpowiedzUsuńCzasami też się czuję jak ta babcia z kołowrotkiem...
UsuńNie mam zaufania do ZUS-u. Ciekawe, czy moje pokolenie w ogóle dożyje jakiejkolwiek emerytury...
OdpowiedzUsuńNiektórzy twierdzą optymistycznie, że jednak nie będzie tak źle...
UsuńMam emeryturę, ale żeby żyć, muszę "dorobić". Z latami dawne OOOO! okazało się lipą.
OdpowiedzUsuńNo niestety...
UsuńFajna fotka. Mam taki kołowrotek:))
OdpowiedzUsuńWiduję takie jedynie w skansenach:-)
UsuńRaczej nie planuję emerytury odbywać w Polsce i nawet się z tego cieszę :)
OdpowiedzUsuńMasz dużo czasu przed sobą, w tym wieku o emeryturze sie nie myśli:-)
UsuńJotko ,niedawno z mężem rozmawiałam o tym,że nie tylko w Polsce ,ale wszędzie ludzie w podeszłym wieku,mają problemy zdrowotne a muszą pracować.Nie wszędzie jest takie stanowisko by przenieść pracownika na lżejsze stanowisko.No ale nie przeskoczymy tego..Ja cieszę się z tego,że jestem na emeryturze,nie muszę dorabiać,mąż jeszcze czynny zawodowo,bo jeszcze nie przyszedł na niego czas.Tak ,że dajemy sobie radę.W 2020 roku należy mi sie tez emerytura szwedzka..podstawowa..takie tu prawo jest ,że mogę nie mieć przepracowanego jednego nawet dnia ,ale jak przychodzi wiek emerytalny to państwo ma prawo wypłacać tyle ,by godnie żyć.Oczywiście jest o wiele mniejsza niż emerytura wypracowana..Ale tu są dobrze lokowane pieniądze ,jakoś nikt nie narzeka.Żal mi ludzi którzy tyle lat swojej pracy,a mają emerytury jak" kot napłakał"..Ale w każdym państwie jest inaczej..Najgorsze jest to,że te częste podwyżki dobijają ludzi..U nas tego nie ma tak często,jeżeli już to nawet sie tego nie odczuwa.Pozdrawiam.☺♥
OdpowiedzUsuńŻycie wymusza na nas różne sposoby radzenia sobie, najgorzej gdy na emeryturze przyplącze się choroba lub ktoś saaotny i nie starcza mu na nic.
UsuńDziś rano usłyszałam w radiu, że pieniądze na emeryturę nie są naszymi pieniędzmi, że pracujemy po to, żeby mieć za co żyć. I w zasadzie taki układ powinien trwać aż do śmierci. Bo nie ma nic za darmo a emerytura nie jest rekompensatą za lata pracy. Powinniśmy ją dostawać wtedy, gdy faktycznie z jakichś względów nie możemy wykonywać ŻADNEJ pracy. Bo w dzisiejszych czasach już ok. 40 powinniśmy uczyć się kolejnego zawodu bo ze względu na długowieczność może się zdarzyć, że nie będziemy mogli wykonywać swojego. I to jest odpowiedź na twoje obawy o starych WF-istów, lekarzy, górników itp. Pięknie, prawda? Tylko żyć, nie umierać! Tylko jak???
OdpowiedzUsuńZ jednej strony logiczne , tylko w takim razie po co płacimy składki i niech ktoś znajdzie mi dziś lekkie i bezstresowe miejsce pracy, nie mówiąc o miejscach dla młodych...
UsuńZ tym pracowaniem do śmierci to naprawdę przesada...
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, ale niektórzy chętnie by nam to zafundowali...
UsuńŻeby było jasne Jotko, jestem po twojej stronie :)
UsuńAni na chwilę w to nie zwątpiłam...myślałam o tzw. czynnikach obiektywnych:-)
Usuń