Wstąpiłam do sklepu rybnego , bo mają dobre surówki.
Swoją drogą - ciekawe, że w piątki wszyscy jedzą ryby, jakby w poniedziałek nie można było ryby przyrządzić na obiad.
Przede mną jakiś starszy pan szuka drobnych przy kasie i wymienia ze sprzedawczynią sprośne uwagi - taki erotoman gawędziarz.
Taki dialog na koniec przekomarzań:
- Grosik czy nie, nie chcę mieć zobowiązań...
- To ja jeszcze panu oddam.
- Mnie chce się pani oddawać?
- No panu, bo przecież nie pani?
- Nigdy nie wiadomo, nikt na czole nie ma napisane, co woli...- wtrąciłam do rozmowy
- Ma pani rację, dzisiaj to różne rzeczy bywają, przecież w szkołach uczą seksu!
- Nie tylko w szkołach, nawet już w przedszkolach! To potem dzieci nie wiedzą, kim chcą być!
- Co też państwo za bzdury opowiadacie, skąd ta wiedza?
- No przecież mówili w wiadomościach, małe dzieci uczą seksu, niedługo do żłobków wejdą.
- Niech pan takich rzeczy nie opowiada, pracuję w szkole, opowiada pan bzdury.
Starszy pan wyszedł szybko, widocznie nie miał argumentów lub ochoty na dyskusje. Ekspedientka zaś kontynuowała:
- Ale wie pani, niektórzy wychowawcy poruszają TE tematy..
- Czyli jakie?
- No to się wychowanie w rodzinie nazywa czy jakoś tak...
- Czy wyobraża pani sobie, że wychowawca czy ktokolwiek inny demonstruje dzieciom jak mają się masturbować lub uprawiać seks z partnerem? zwłaszcza w żłobku? czy zna pani taki przykład?
- No co też pani!
- To skąd twierdzenie, że w szkołach uczą seksu? gdyby uczyli, to może dzieci umiałyby się przed pedofilem obronić i nastolatki nie zachodziłyby w ciążę, uświadamianie to nie seksualizacja, o czym mylnie informują niektórzy w mediach.
- No pani rację, przecież dziewczyna pewne rzeczy musi wiedzieć... to co podać?
- 30 dag surówki z kukurydzą poproszę.
Dialog w sklepie, nieważne że w rybnym, fla mnie strasznie dołujący i przerażający. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńNie chciałam Cię dołować na weekend...
UsuńJa sobie z nastawieniem do życia w weekend poradzę, pozostanie jedynie ból głowy spowodowany rozmowami o seksie w sklepie rybnym. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
UsuńO tak, głowa może boleć...
UsuńA to Ty wdepnęłaś do rybnego pogadać o seksie? :)w dodatku nie po rybę a po surówkę; oj co to bardzo podejrzane. A może Ty przez szybę wystawową dostrzegłaś tego pana erotomana i znalazłaś pretekst by sobie posłuchać jego opowieści :) a czy ten pan był przystojny?
OdpowiedzUsuńA co do nauki o seksie w szkole -powinni zadecydować rodzice i nauczyciele. Osobiście [gdybym była dzieckiem] nie chciałabym takiego przedmiotu, no bo jak się go uczyć? na kim praktykować?
pierwsze słyszę, jakoby edukacja seksualna miałaby być nauką uprawiania (praktykowania) seksu...
Usuńto znaczy słyszałem takie bajdy, ale opowiadane np. przez takich starszych panów w sklepie rybnym...
p.jzns :)
W tym sklepie zawsze jest duży wybór świeżych surówek, ale i ryby czasami mąż kupuje.
UsuńPan nie był przystojny, miał obleśny uśmiech.
Zajęcia są dobrowolne , osobno dla dziewczynek i chłopców oraz zajęcia z pielęgniarką o dojrzewaniu, a praktykować nie ma co, chyba że zakładanie podpasek, ale to chyba rola mamy.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że dziewczynki z powodu lekcji w szkole stały się lesbijkami. :)))
Pozdrawiam serdecznie.
A to ciekawa teoria, to po zajęciach z profilaktyki uzależnień staną się ćpunami...
UsuńA uczniowie szkoły gastronomicznej, po zajęciach bezpiecznego krojenia cebuli nożem, staną się nożownikami... :)))
Usuńa co będzie po patroszeniu rybich zwłok?
UsuńTo co w wiadomościach opowiadają trafia idealnie do starszych i naiwnych ludzi (nie każdy starszy jest naiwny, ale starość to niestety nie zawsze mądrość jak się nieraz chwali). Ale że taka dydaktyka trafia do chociażby naszego pokolenia, to już tego naprawdę pojąć nie mogę. Biorąc pod uwagę odsetek takich przypadków, zadaje sobie pytanie, czy nasz kraj już można nazwać ciemnogrodem?...
OdpowiedzUsuńTo chyba z braku samodzielnego myślenia i wiary we wszystko, co mówią media...
Usuń"dziewczyna musi pewne rzeczy wiedzieć"...
OdpowiedzUsuńa chłopak nie?...
seksistka z tej pani za ladą...
p.jzns :)
O to samo chciałam ja zapytać, ale głodna byłam, a dalszy dialog mógłby zajść zbyt daleko...
UsuńCzasem mam wrażenie, że seks wdziera się w każdą najmniejszą nawet szczelinę życia a jednocześnie oficjalnie się temu zaprzecza. I "chroni" się dzieci przed seksualizacją. Trudno o większą niespójność! To jakby proszenie o kolejne dramaty... :((
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest, dziewczyny szybciej dojrzewają, kreują sie na dorosłe gwiazdy, chodzą na dyskoteki, ale wiedza o życiu intymnym w powijakach.
UsuńJest taki odcinek z serii "Krecik" Krecik i narodziny zajączków tam to dopiero się dzieje skandal nie ma bociana...
OdpowiedzUsuńO, tego nie znam, a Krecika uwielbiam:-)
UsuńNikt na czole nie ma wypisane, co woli...święta prawda...jak na ten przykład wolę rybę od surówki :)
OdpowiedzUsuńA facet obleśny. Nie znoszę takich typów.
Rybę też lubię, byle niezbyt tłustą...a najlepiej, jak ktoś przyrządzi i poda:-)
UsuńCzepiać się pana z rybnego a tu wszak europseł i maszynka do głlosowania w PE przegłosowała coś ignorant uznał za , prawny problem. Mam na myśli Pana Biedronia . Skoro wybrany przez naród jest analfabetą ...to dlaczego Pani ma pretensje do erotomana gawędziarza , który wszak do flirtu jest zaprogramowany a nie do przemowy na forum parlamentu.
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi, więc trudno mi skomentować...
UsuńPan ze sklepu oburza się na edukację dzieci, a jego postępowanie to wręcz molestowanie bez dotykania.
To ja już teraz zupełnie nie wiem skąd się te dzieci biorą - czy znajdowane są w kapuście czy też bocian je przynosi. Najbardziej mnie intrygują te dzieci z pory zimowej - kapusty na polach już nie ma a bocianów też nie, bo są w ciepłych krajach. No to skąd te dzieci się biorą???? I dlaczego na ten temat nie ma żadnej debaty w sejmie?
OdpowiedzUsuńZimowe dzieci to bałwany. O czym tu dyskutować? ;)))
UsuńDzięki, Asmo, jestem bałwanem.
UsuńSpokojnie, ja jestem od bociana, więc mam ptasi móżdżek ;)
UsuńBardzo ciekawy problem, bo faktycznie, od babci wiem o kapuście, wiosna to bociany, ale zima? Może świerszcz za kominem zostawia?
UsuńMuszę zacząć chodzić do rybnego, może też coś ciekawego podsłucham. ;)
OdpowiedzUsuńMnie, podobnie jak Piotra uderzył ten seksizm ekspedientki, a przecież chłopcy chyba nawet częściej są molestowani przez pedofilów. Kościół tak namieszał z tą seksualizacją, przede wszystkim dorosłym, że mamy taki kabaret, jaki mamy. Niektórzy teraz nawet nie wiedzą, że jest różnica między nauką o seksualności, a zmuszaniem kogoś do praktyk seksualnych. Ale za to dobrze rozumieją różnice między religioznawstwem a religią, przy czym ta pierwsza jest rzekomo diabłem podszyta ;)
Ale chłopcy w ciążę nie zachodzą, pewnie głównie o to chodziło...
UsuńJakby na to nie patrzeć, bez chłopa ciąży nie będzie ;)
UsuńNo nie będzie, bo raczej dzieworództwo nie wchodzi w rachubę:-)
UsuńPan się Radia Maryja nasłuchał albo niedzielnych kazań. Zawsze można go było zagadnąć o "seksualizację" w seminariach duchownych i na plebaniach...
OdpowiedzUsuńTo nie wyszłabym z tego sklepu przed zamknięciem!
UsuńA to akurat mało przyjemne miejsce. Swoją drogą, surówki w sklepie rybnym?... Przecież prześmierdną na wylot!
UsuńO dziwo nie i o dziwo nie śmierdzi tam jak niegdyś bywało...
UsuńPewnie ryby też plastikowe, jak ta cała reszta jedzenia w sklepach...
UsuńByć może, a może świeże po prostu?
UsuńW Polsce?...
UsuńNo to tak zamrożone, że już nie pachną...
UsuńNawet w rybnym można się załamać ... i cóż z tego ,że mamy XXI wiek , kiedy mentalnie wciąż tkwimy w średniowieczu ... a do tego nie lubimy czytać, logicznie i samodzielnie myśleć, uczyć się w szerszym znaczeniu tego słowa ... stąd u zbyt wielu taki właśnie "poziom" widzenia i interpretacji naszej rzeczywistości :(
OdpowiedzUsuńNo można, nawet nie miałam zamiaru sie odzywać, ale przy tych żłobkach nie wytrzymałam!
Usuńpodpisuje sie pod Twoimi słowami. Brak samodzielnego myślenia nie jest mocną stroną większości ludzi w naszym kraju raju.
UsuńCzasami wystarczy sprawdzić lub zapytać u źródła...
UsuńA ja nie rozumiem, dlaczego ryba nie jest mięsem.
OdpowiedzUsuńMoja babcia np. mawiała, że śledź i karp to nie ryba...
UsuńPodpisuje się pod komentarzem Ani. Nigdy tego nie rozumiałam i nigdy nie zrozumiem!
Usuńja w sumie też nie, mięsa nie, bo post, a ryba to nie zwierzę?
UsuńA kto tam za katolicką logiką trafi?
UsuńChyba zacznę zgłębiać temat...
UsuńA kto trafi za europejską logiką, że ślimak to ryba?
Usuń...a ogórek to owoc:-)
UsuńNo i banan musi mieć odpowiednią krzywiznę, bo inaczej... co? Nie jest bananem?...
UsuńOMG !!! Niektórzy ludzie to ciągle muszą coś gadać, peplać - co im ślina na język przyniesie... żeby to chociaż było mądre !?
OdpowiedzUsuńMoże to z samotności? podobnie jest w przychodniach...
UsuńO tym, że w zlobkach się uczy dzieci na ten temat to mi nie wiadomo, ale w gimnazjum było.
OdpowiedzUsuńNo gimnazjum czy liceum to już chyba nawet za późno...choć dla niektórych w sam raz, ta granica ciągle się przesuwa.
UsuńJeśli prawdą jest to, co pisze Gazeta Krakowska, to staje się jasne, dlaczego trwa walka niektórych środowisk z edukacją dzieci?
OdpowiedzUsuńCytuję za gazetą:
"Nowy Targ. Ksiądz Mariusz W. przyznał się do molestowania seksualnego dziewięciu dziewczynek.
Sprawa księdza z Nowego Targu wyszła na jaw w grudniu 2016 roku. Wtedy wychowawczyni jednej z V klas w szkole podstawowej przeprowadziła lekcję na temat pedofilii. To właśnie podczas zajęć jedna z dziewczynek przyznała, że takich zachowań względem nich dopuszczał się niedawny katecheta ksiądz Mariusz W. Według relacji dziecka do molestowania miało dochodzić podczas wycieczek m.in. na basen, w góry czy do parku linowego."
Otóż to, należy uświadamiać dzieciom, co to jest zły dotyk, by nie bały się tego zgłaszać. Mówiła dziś o tym znana psycholog dziecięca w programie informacyjnym.
UsuńOdnośnie ryb to moi rodzce jedzą wnawet w niedzielę lub inne dni w tygodniu o ile zrobię - podobno tylko ja potrafię zrobić smaczną ;P
OdpowiedzUsuńWierzę, ryby to trudny surowiec, ja lubię jeść z robieniem gorzej...
UsuńSok z cytryny, sól a potem tylko w mące lub panierka :)
UsuńMy kupujemy w rybnym taką mrożoną ale bez lodu - samo mięso rybie
te bez lodu są świetne, łatwiej się je przyrządza...
UsuńNawet peerelowska propaganda nie umywa się dontej, którą serwują nam obecni włodarze.
OdpowiedzUsuńW PRLu czytało się Wisłockiej "Sztukę kochania" i Kamasutrę i wszystko było jasne.
UsuńNiech rodzice zajmują się wychowaniem wszelakim swoich dzieci a później ewentualnie szkoła a nie na odwrót. Najważniejszym nauczycielem dla dziecka jest rodzic nawet wtedy gdy popełnia błędy gdy też pokazuje dziecku ze jest tylko człowiekiem. Rodzic nie jest święty ale jest najbliższy dziecku i od rodzica powinna wychodzić nauka i przykłady i dialog i próba zrozumienia próba nauki i dziecka i dorosłego. Najważniejsza szkoła... która niestety czasami zawodzi bo są domy które są domami smutnymi w różnym znaczeniu tego słowa... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda - role, które szkole się teraz przypisuje przekraczają często możliwości samych nauczycieli, a oni nie zastąpią dzieciom rodziców, tak jak szkoła nie zastąpi domu.
UsuńZgadzam się w 100%
UsuńMi to trochę przypomina wypowiedź Kasi z "Kogla-Mogla 1", kiedy Wolska nakryła ją z Pawłem w ręczniku przepasanym w biodrach i zaczęła jej mówić wymówki:
OdpowiedzUsuń- Że też wszystko musi się pani z seksem kojarzyć.
Pozdrawiam
Pamiętam, głodnemu chleb na myśli:-)
UsuńW piątek jedzą ryby, zamiast mięsa, bo post - taką wersję przynajmniej słyszałam. Sama się nie stosuję. Co do rozmowy to cóż, co telewizja powie to dla niektórych świętość i prawda absolutna. ,,Najlepiej" mówić o rzeczach, z którymi w ogóle nie ma się styczności. Na lekcjach wychowania do życia w rodzinie byłam może z kilka razy, bo one się po prostu rozpadały ze względu na brak frekwencji. Robiono badania na temat wiedzy polskich nastolatków na temat seksu i wyszło, że oni dużo na ten temat nie wiedzą, a wiedza ta na pewno by im się przydała, szukają po internecie, wypytują kolegów, to niekoniecznie są sprawdzone źródła, a potem jest jak jest.
OdpowiedzUsuńCały czas ta wiedza jest powierzchowna. Gdy prowadziłam zajęcia z profilaktyki uzależnień i poprosiłam o zapisanie pytań na kartkach, co drugie dotyczyło seksu, a jakość pytań - porażająca...
UsuńWiem, że takie rozmowy w tym kraju to norma.
OdpowiedzUsuńI nie mam słów komentarza.
A ryb ani niczego, co ma oczy nie jadam ani w piątek, ani nigdy.
Z reguły się nie wtrącam, ale ta uwaga o żłobkach mnie wkurzyła naprawdę.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńObracam się chyba w innych kręgach, bo dawno już nie słyszałam, by edukację seksualną określano mianem "tych rzeczy":)
Tak to bywa, gdy zamiast sięgnąć do źródeł, polega się na opiniach z drugiej ręki - wychodzą kuriozalne bzdury i samemu też się wychodzi... Przeważnie na głupca.
Pozdrawiam:)
Zapewniam Cię, że nadal bywają ludzie, którym przez gardło nie przejdą pewne słowa, nazwy, stany, ale znają się na wszystkim - według nich samych oczywiście.
UsuńA ja niedawno oglądałam w TV "Sztukę kochania". I stwierdziłam że ta ciemnota nadal u nas istnieje i .... chyba nigdy się nie skończy.
OdpowiedzUsuńBo przechodzi z pokolenia na pokolenie...
UsuńKiedy jeszcze miałam telewizor i nawijano mi makaron na uszy, to już wtedy dotarło do mnie jak bardzo zdewociałym i zakompleksionym narodem jesteśmy. Jak bardzo nie umiemy się naprawdę odnaleźć w sferze seksualnej. Każdy erotoman gawędziarz to smutny i zakompleksiony człek, który tak naprawdę boi się kobiet i nie umie inaczej odnaleźć się w tej swej niepewności. Pełno mamy tego wokół, tak pełno, że nawet nie zauważamy, bo stało się to normą. Ech, a kobiety nie lepsze: często słyszę opinie kobiet: facet to jak pies...Dorośli...akurat ;) Bardzo lubię P. Młynarską i ona powiedziała o kolejnych pomysłach pispolityków na temat seksu: panowie i panie jak ja lubię waszą podświadomość. Bo tak, to jak mówimy o seksie, bardzo dużo pokazuje o nas samych :) I czełk nawet nie wie, a podał się jak na tacy i wszystko widać. Całkiem goły :)
OdpowiedzUsuńTaka zaściankowość myślenia jest przerażająca, a pieprzne dowcipy o zachowaniach seksualnych obu stron są poniżające dla obu stron i nikt tego nie zauważa...
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńDziękuję, że pamiętasz o mnie w swojej zagonionej codzienności.
Jak zawsze wpadam do Ciebie trochę spóźniona, do tego mój komentarz będzie trochę nie na temat. Twoja opowieść uświadomiła mi, że z mojej okolicy zniknęły sklepy rybne. Są co prawda nieliczne na drugim końcu miasta, ale to zupełnie za daleko. Dlaczego tak się dzieje?
Dzisiaj życzę nam abyśmy dzielili się radościami i uśmiechami z osobami bliskimi.
U nas tez został chyba tylko jeden, drugi nazywa sie delikatesy rybne, ale ryb tam jest najmniej.
UsuńMiłej niedzieli życzę:-)
Z tym seksem to jak z rybami...Tylko w piątek !! ;o)
OdpowiedzUsuńTo lepiej w niedziele, po sobotnich ablucjach:-)
UsuńRyby bardzo lubimy ,jadamy je w różne dni tygodnia. A co do takich rozmów to często słyszę ,że coś jest prawda bo w telewizji mówili.Może też dlatego zostałam zniechęcona do tej telewizji.Nie będę komentować bo takie dialogi dla mnie straszne,trochę przerażające.Widać ,że dla niektórych dalej jest bliska dulszczyzna.Smutne to
OdpowiedzUsuńDulszczyzna dobrze się trzyma, masz rację, Grażynko:-(
UsuńJotko, tak to jest, gdy słucha się telewizji Kurskiego lub Rydzyka.
OdpowiedzUsuńAle to nie zwalnia od myślenia, pytania, sprawdzania...
UsuńRozmawiać można na każdy temat, nawet w rybnym, ale z poszanowaniem odmiennego zdania innych!
OdpowiedzUsuńRyba w piątek, to nic dziwnego, bo dla katolików to zawsze postny dzień.
Pozdrawiam serdecznie na miły dzień i tydzień cały 🌤️🍁🤗
Zdanie rozmówcy trzeba szanować, chyba ze opowiada bzdury, co innego poglądy, a co innego niesprawdzone fakty!
UsuńNo właśnie nie wiem czemu ryba, to też zwierzę, a skoro post, to post...
To przerażające jak płytka i pozbawiona sensownych argumentów jest dyskusja z osobami, które argumenty czerpią "z kosmosu". Byłoby cudownie gdybyśmy zaczęli wypowiadać się na tematy, o których mamy choćby blade pojęcie. W innym wypadku powstają własnie takie absurdalne sytuacje, jak ta w sklepie.
OdpowiedzUsuńAle po co dociekać, to wymaga zachodu, lepiej powtarzać bzdury...
Usuń@Jotka
OdpowiedzUsuńDobre pytanie, ale czy nie warto byłoby pójść o krok dalej i postawić hipotezę badawczą o istnieniu związku przyczynowo - skutkowego między tymże pytaniem, a znikaniem sklepów rybnych?? Skoro my - zwykli zjadacze ryb - wiemy, że są mięsem, to włodarze naszych miast wiedzą to jeszcze dobrzej i z pewnością robią wszystko, by - w trosce o świeckie miasto, krocząc drogą nieubłaganego postępu - wyzwolić nas z okowów katolsko - ciemnogrodzkiej ignorancji. A wiele trzeba determinacji w tej pracy na ugorze... nawet zachodnioeuropejskie markety nie odważyły się u nas na zniesienie podziału na stanowiska mięsne i rybne.
Astronom obcy
Bardzo ciekawe rozważania, ale u nas w jednym z marketów wyraźny podział na stoisko mięsne i rybne, rozdzielone serami...
UsuńSzkoła i seks ... to zestawienie zawsze budziło, i pewnie jeszcze długo będzie budzić, niezdrowe emocje.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale w domu też tabu...
UsuńSzkoda,że ludzie głupi myślą,że edukacja seksualna to nauka masturbacji itp. Widać każdy sądzi po sobie, według mnie temat bardzo ważny i każdy powinien być w tej kwestii i swojego ciała edukowany !
OdpowiedzUsuńOczywiście, częściowo na biologii się to dzieje, na szczęście.
UsuńBNienawidzę erotomanów gawędziarzy . Na temat seksu już niewiele pamniętają ale pogadać se lubią. Nie wiem dlaczego SŁOWA SekS budzi niezdrowe emocje. I zwróć uwagę czyje to są emocje - osób w wieku mocno poprodukcyjnym.
OdpowiedzUsuń...lub niedojrzałych nastolatków :-)
UsuńTo jeszcze niedojrzałych nastolatków mogę zrozumieć, wytłumaczyć ich zachowanie....bo młodzi bo nie wiedzą z czym to się je, ale stare pierniki?? Aż taką mają sklerozę?
UsuńCo im zostało, tylko pogadać...
UsuńU nas w szkole mają takie zajęcia Wychowanie do życia w rodzinie i nikt jeszcze nie umarł od tego. Takie stereotypowe myślenie u tego pana gawędziarza i tej pani z rybnego. A rybę to ja nawet w poniedziałek uwielbiam zjeść 😃
OdpowiedzUsuńUściski Jotko
Poza tym, na te zajęcia rodzice wyrażają zgodę lub nie, u nas mało dzieci chodzi...
UsuńGdyby tak się ktoś wreszcie do nauczania życia w rodzinie przyłożył, bardziej oświecone i lepiej poinformowane dzieci wyrastałyby w zdrowszej atmosferze, nie byłyby takimi łatwymi ofiarami dla pedofili itd.
OdpowiedzUsuńPowtarzanie tego, co mówią w mediach najlepiej wychodzi tym, którym nie chce się wysilać, żeby samodzielnie pomyśleć.
Aż żal, że w takim społeczeństwie przyszło nam żyć w roku 2019!
Nie wiem czy dalej będzie lepiej, jeśli rząd zacznie wprowadzać swoje pomysły w życie...
UsuńBoję się nawet myśleć o tym, że TE pomysły rząd może wprowadzić w życie! Cofniemy się o wiele lat wstecz w rozwoju, jeśli to nastąpi!
UsuńMam nadzieję, że protesty społeczne temu zapobiegną...
UsuńPopatrz Asiu , a kiedyś najwiecej dyskusji toczyło się w mięsnym 😊 kiedy czekało się , żeby wykupić swój kartkowy przydział . A swoją drogą , dobrze że jeszcze w ogóle się toczą jakiś dyskusje na żywo, bo ja czasem mam wrażenie że bez pośrednictwa smartfonu to już nawet po sąsiedzku przy przysłowiowym płocie się nie rozmawia ,
OdpowiedzUsuńW mięsnym albo w maglu:-)
UsuńJa sąsiadów miesiącami nie widuję, tylko sąsiadkę, która z psami wychodzi...
Jeżeli już chodzi o uczeniu seksu w szkole, to wolałabym aby uczyli przygotowani nauczyciele do tego lub odpowiedni psycholog...
OdpowiedzUsuńA swoją drogą dobrze, że o tym się rozmawia nawet w rybnym :-)))
Zgadzam się oczywiście, nauczyciele wcale się do tego nie palą, zapewniam Cię:-)
UsuńW sklepach to czasem najdziwniejsze rozmowy się zdarzają.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu. Zdecydowany jestem spróbować, w środę idę na spotkanie z panią kierownik w sprawie pracy. :)
Pozdrawiam!
W sklepach i przychodniach lub u fryzjera...
UsuńNiestety ludzie bardzo chwytają się tego, co się im mówi w telewizji i wielu informacji nie weryfikują w żaden sposób. Stąd pewnie takie opinie. A ja jednak wolałabym, żeby edukacja seksualna nie schodziła do podziemia...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak nie będzie, ale to słaba nadzieja.
UsuńTen pan musiał być przy zimnej rybie poruszą temat seksu. Bardzo
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale mi uciekło.Tak bywa z rana.Chciałam napisać, że nawet zmrożona rybka takich nie powstrzyma od dowcipkowania.Temat ważny,a dorośli myślą życzeniowo, że nie dotyczy to ich dzieci. Maluchy same przez przypadek odkrywają, że pewne zachowania przynoszą zadowolenie. Temat bardzo trudny do edukowania. Być może powinno się go poruszać w bardziej pośredni sposób.Taka sesja filmowa, gdzie każdy sam wyciągnie wnioski. Sami rodzice rzadko prawią na ten temat ze swoimi pociechami, ale pytanie brzmi jak? Nie można od tematu uciec...
OdpowiedzUsuńJest wiele mądrych książek, filmów także, jako nastolatka miałam szczęście, bo mama mi takie książki kupowała, sama nie bardzo umiała, ale rozumiała wagę problemu.
UsuńCiekawy temat ale żeby w rybnym... Nie ważne gdzie ważne jest to żeby uświadamiać młodzież, żeby błędów nie popełniali, żeby nie były krzywdzone dzieci... niestety w naszym kraju nie wszystko się da i to jest przykre... Szkoła szkolą ale są jeszcze rodzice od edukacji i to oni jako pierwsi powinni uświadomić dzieci w pewnych kwestiach...
OdpowiedzUsuńMoka córka w czwartej klasie szkoły podstawowej przyszła i mi powiedziała "mamus a ja wiem skąd się dzieci biorą" Norwegia przygotowuje dzieci, dzięki temu potem dla nas rodziców jest łatwiej rozmawiać ze swoimi pociechami...
Edukacja na biologii niby jest, ale nie wyczerpuje tematów, które interesują dzieci...
Usuń