Obejrzeliśmy wystawę pod nazwą: OD ZIARENKA PIASKU DO PACIORKA. NASZYJNIKI SZKLANE OD EGIPTU PO SKANDYNAWIĘ.
Wystawa w naszym muzeum im.Jana Kasprowicza, niewielka ale bardzo ciekawa.
Skłoniła mnie także do poszukiwania dodatkowych informacji na temat sztuki wytapiania szkła.
Wszak w naszym mieście jest huta szkła i kryształów, słynnych niegdyś na cały kraj.
Odkryto, że szklane paciorki jako ozdoba stroju kobiecego były znane przed tysiącami lat, o czym świadczą liczne znaleziska archeologiczne.
Skarb sprzed 2,5 tys. lat odkryto w Lubatowej k. Krosna w Beskidzie Niskim. Pod górą Cergowa znaleziono m.in. bransolety z brązu, szklane paciorki i fragmenty naczyń - taka informacja pochodzi z Muzeum Podkarpackiego w Krośnie.
Podobne znaleziska zgromadzono także w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku.
Paciorki mają różne kształty, są starannie wykonane i często bogato zdobione, kolia gdańska jest połączeniem paciorków ze szkła i bursztynu.
Więcej okazów tego typu możecie zobaczyć TUTAJ
Pogłębianie wiedzy dzięki takim wystawom jest przyjemne i nie wymaga wertowania wielu źródeł, wszystko mamy podane jak na tacy.
Okazuje się, że szkło, choć twarde uważane jest za ciało amorficzne czyli bezpostaciowe (ani gaz, ani ciecz, ani ciało stałe). Otrzymuje się je poprzez szybkie ochładzanie niektórych cieczy.
Zdolność tworzenia szkła mają zwłaszcza tlenki krzemu, boru, germanu, arsenu i fosforu.
Proces tworzenia zależy od szybkości chłodzenia, przy wolniejszym następuje krystalizacja, bardzo szybki powoduje powstawanie szkła.
Rodzaje szkła bywają także różne, zawierają inne domieszki, poddawane są innym procesom.
Szkło butelkowe - zawiera domieszki żelaza, laboratoryjne - może zawierać tlenek boru, a nawet arszeniku.
Szkło kryształowe - zawiera spore ilości tlenku ołowiawego.
W laboratoriach celowo lub przez przypadek opracowano produkcję szkła hartowanego, ogniotrwałego, laminowanego, klejonego...
Szkło jest chyba najbardziej uniwersalnym materiałem recyklingowym, gdyż można je przetwarzać w nieskończoność bez utraty jego właściwości.
W czasie zwiedzania wystawy zauważyliśmy, że w sali obok dzieci biorą udział w warsztatach wykonywania paciorków z modeliny, inspirowanych zabytkowa szklana biżuterią.
Swą pracę zawodową rozpoczęłam stażem w hucie szkła. Dziś ten zakład już nie istnieje. Szkło jest bardzo kruche, dlatego wolałabym naszyjnik z bursztynu, zwłaszcza gdyby mi ktoś taki podarował :)
OdpowiedzUsuńMam bursztynowe, w tym jeden po mamie, a najładniejsze wyroby oglądałam w Malborku na zamku:-)
UsuńNie miałabym cierpliwość tak nawlekać na żyłkę [sznurek] tych błyskotek. Do tego potrzebna anielska cierpliwość.
UsuńPodziwiam więc wytrwałość innych przy tych pracach;
Jeszcze bardziej żmudne jest naszywanie koralików na ubrania, to dopiero wyzwanie!
UsuńPiękne. Ile możliwości dają takie szklane wyroby czy to paciorki i czy inne wyroby. Mozkiwosci nasze rodzime gdzies przepadają, a przecież warto je kultywować a nie oglądać się na innych. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMnie zadziwiła staranność wykonania jak na owe czasy!
UsuńUmieli docenić piękno i staranność. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
UsuńW zasadzie dekorowano wówczas wszystko, nawet przedmioty codziennego użytku, sztuka towarzyszyła ludziom od zawsze...
UsuńOgromnie lubię pracę z koralikami szklanymi. Swoją biżuterię robię ze szklanych, maleńkich koralików Toho i Miyuki, produkcji japońskiej. To najlepsze malutkie koraliki do produkcji biżuterii- producent tak opracował technologię, że koraliki są cienkościenne i mają dość duże otwory, dzięki czemu łączącą je nić można swobodnie przewlec kilka razy. Kolory i kształty też są imponujące. A koraliki czeskie mogą im dorównać tylko kolorystyką, innymi parametrami już nie.
OdpowiedzUsuńJaponskich nie znam, ale czeska biżuteria z Jablonexu była kiedyś słynna:-)
UsuńBardzo ciekawe, dawno juz nie bylam w tym muzeum, w ogóle od kilku lat nie zaglądałam do Twojego miasta, choć mam tak blisko. Czas to zmienić ☺
OdpowiedzUsuńNa pewno się zdziwisz zmianami tu i tam...
UsuńNigdy nie byłam w takim miejscu... wydaje się ciekawą przygodą :)
OdpowiedzUsuńMuzeum oferuje wiele wystaw, warto zobaczyć.
UsuńTylko trzeba trafić
UsuńCzęsto zapowiadają na stronie internetowej miasta:-)
UsuńU mnie to cisza ;/
UsuńCzęsto pracuję z koralikami.
OdpowiedzUsuńFajnie robią za kropelki, bombki
i inne rzeczy na pracach plastycznych.
Ciekawostki w punkt, douczyłam się. :)))
Kiedyś wplatałam koraliki w swetry lub naszywałam na spódniczki, muszę znowu spróbować:-)
UsuńKrosno ? Zwiedzałam, muzeum i przyfabryczną manufakurę także. Super muzeum. Piękne szkło użytkowe, a szklane rzeźby to naprawdę dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńW Krośnie nie byłam, nasza huta to IRENA w Inowrocławiu.
Usuń"OD ZIARENKA PIASKU DO PACIORKA. NASZYJNIKI SZKLANE OD EGIPTU PO SKANDYNAWIĘ" - już sama nazwa wystawy przyciąga i inspiruje myśli, a co dopiero sama wystawa... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie hasło wystawy przyciągnęło moją uwagę:-)
UsuńOch jakie to cudne! Prawdziwe skarby... a jeśli dodamy, że kobietki to sroczki :) to już miodzio.
OdpowiedzUsuńPewnie, że sroczki, każda błyskotkę zauważą:-)
Usuń:) dokładnie :) się rozumie :)
UsuńNiestety, nie udało mi się zwiedzić huty szkła, ani nie widziałam żadnej wystawy ze szklanymi wyrobami, ale za to, jak widzę szkoło w sklepie to podoba mi się, bo jednak szklane wyroby robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńTakże naczynia oraz bombki czy inne drobiazgi robią wrażenie...
UsuńJeśli rzeczywiście interesuje Cię ta tematyka, to polecam gorąco Książkę Knedler Magdaleny "Córka jubilera". To jedna z dwóch pozycji z cyklu Oceanu Odrzuconych. Obróbka szkła i metali jest tematem pobocznym, ale bardzo ciekawie i fachowo opisanym, a sam cykl piękną, wzruszającą literaturą.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki, z których oprócz wzruszeń czerpię wiedzę na jakiś temat, dzięki za podpowiedź:-)
UsuńLubatowa,Góra Cergowa to moje tereny Asiu i słyszałam ,że znaleziono tu to i owo.Już dawno nie odwiedzałam muzeum szkła w Krośnie ale w planie to mam. Moja mama pracowałam w Hucie Szkła w Wołominie i pamiętam ,że jako dziecko kilka razy byłam tam.Mama była brakarką (sprawdzała wykonanie wyrobów ze szkła). Mnie pozostał w pamięci taki obrazek-panowie wydmuchiwali takie piękne wyroby,wazony,ryby w kolorach. Do tej chwili pamiętam ten widok .
OdpowiedzUsuńW naszej hucie pracowało wielu znajomych, a druga żona mojego taty była zdobnikiem kryształów.
UsuńPamiętam, że jeździłaś na Cergową, od razu nazwa wydała mi się znajoma:-)
Szklo kojarzy mi się z oknami i myciem ich, brrrrr. A tu masz babo placek, tyle innych interesujących rzeczy.
OdpowiedzUsuńA ja lubię mycie szyb, odstresowuje mnie bardzo:-)
UsuńByłam na wycieczce w zamierzchłych, szkolnych czasach i widziałam jak panowie cuda ze szkła wydmuchiwali. Zapamiętałam.
OdpowiedzUsuńA paciorki szklane oko cieszą, nawet bardzo, każdej prawdziwej kobiety bez względu na wiek...
To prawda, zawsze lubimy zawiesić coś na szyi lub na nadgarstku:-)
UsuńWspominasz o staranności wykonania jak na owe czasy. Mnie też zawsze to zadziwia. Dzisiaj mamy różne technologie, maszyny, a oni przed wieloma wiekami? A tymczasem, w muzeach możemy podziwiać starannie wykonane szaty z grubych tkanin, jakieś wymyślne buciki, biżuterię czy nawet meble. Albo te zamki usytuowane w trudnych miejscach. A gdzie koparki, dźwigi, TIR-y?
OdpowiedzUsuńI gdzieś przepadło wiele takich tajemnic...
UsuńCuuuda! Widzisz, zapomniałam, że mam zdjęcia z Krosna. Uwielbiam szkło!
OdpowiedzUsuńNo widzisz, to następny wpis o Twoim szkle!
UsuńNastępny wpis już się robi, ale nie o szkle, tylko o słodkościach :) Przyjdzie pora i na szkło, już grzebię w zdjęciach.
UsuńSłodkości też lubię, więc czekam:-)
UsuńBędzie ich na tony!
UsuńNo i fajnie, szkoda że tylko wirtualnie:-(
UsuńMiałam je w naturze, a i tak nie mogłam pożreć :)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szklane elementy biżuterii, a najbardziej niezwykłe są chyba paciorki:) ze szkła weneckiego. Nigdy nie nudzi mnie oglądanie pojedynczych okazów:)
Pozdrawiam:)
Miałam kiedyś koraliki z Jablonexu, jedne ulubione popsuła mi koleżanka - dobry zwyczaj nie pożyczaj...
UsuńNie lubie bursztynu ale szkielka koraliki takie oj bardzo
OdpowiedzUsuńBursztyny mam także, ale nie za często w nich chodzę...
UsuńOch, to musi być niesamowite przeżycie oglądać taką wystawę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ciekawa była, oby częściej zmieniano ekspozycje:-)
UsuńA wiesz że w Pruszkowie pod Warszawą jest niezwykle interesujące Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego. A w nim kustosz opowiada w jaki sposób produkowano żelazo i jakie potem z niego powstawały części ubioru, broń, narzędzia a także .... ozdoby, w tym koraliki.
OdpowiedzUsuńKoniecznie tam kiedys pojedż - warto.
Zapamiętam, bo brzmi ciekawie:-)
UsuńAż się nie chce wierzyć, że za tony takich paciorków Hiszpanie wyłudzali tony złota od Indian z Ameryki Południowej.
OdpowiedzUsuńNa mnie złoto też nie robi wrażenia ;-)
UsuńZłoto nie, ale to co można mieć za złoto, to już tak.
Usuńczy ja wiem? ostatnio najbardziej cenię sobie zdrowie i ładną pogodę:-)
UsuńCiekawa wystawa. Dziękuję za przypomnienie, że dawno w muzeum nie byłam. Od lipca. ... :/
OdpowiedzUsuńTrudno bywać wszędzie i ciągle:-)
UsuńChciałabym zobaczyć taką wystawę :)
OdpowiedzUsuńMoże i do Was podobna zawita?
UsuńCiekawe jest to, że ludzkość od pradziejów miała potrzebę przyozdabiania się, a właściwie, poprzez różnego rodzaju świecidełka, zmianę swojego wyglądu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nawet ludy zamieszkujące Afrykę z dala od cywilizacji bogato ozdabiają swe stroje:-)
UsuńWow, chętnie bym na taką wystawę też poszła, ale u nas nie ma....
OdpowiedzUsuńPaciorki i przez wieki, extra wystawa :-)
Taki oryginał sprzed 3 tysięcy lat robi wrażenie...
UsuńNiedaleko miejsca, gdzie kiedyś pracowałam tygodniami, w Szklarskiej Porębie, jest mała rzemieślnicza huta szkła. Teraz żałuję, że nigdy jej nie odwiedziłam. A zawsze chętnie oglądam sobie filmiki na YT o wytapianiu i wykonywaniu różnych przedmiotów ze szkła. Sama niestety bywam bardzo nieostrożna, więc nie posiadam zbyt wiele przedmiotów z delikatnego szkła.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Oglądałam kiedyś film z cyklu "jak to jest zrobione" o wytapianiu pucharów i statuetek, bardzo ciekawe to było.
UsuńBardzo ciekawe, muszę wybrać się z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobry pomysł:-)
UsuńJak widać od tysięcy lat niewiele się zmieniło w tej kwestii ..."być kobietą , być kobietą to jak śpiewała Alicja Majewska "Mieć z pół kilo biżuterii,
OdpowiedzUsuńKapelusze takie duże.I od stałych wielbicieli. Wciąż dostawać listy, róże..."
:) :) :)
Masz rację, biżuteria, malowanie twarzy, układanie włosów...wszystko by być piękniejszą:-)
UsuńByłam w hucie szkła artystycznego w Rymanowie
OdpowiedzUsuńMiałam post na blogu 5.03. 2018r.- zapraszam😀
Serdeczności zostawiam na dluuugi weekend 🌺💜
O, muszę zajrzeć, dzięki :-)
UsuńKiedyś próbowałem robić biżuterię, także ze szklanych koralików. Nie bardzo mi to wychodziło, więc teraz poprzestaję na interesowaniu się innymi wyrobami ze szkła...
OdpowiedzUsuńKoraliki dla faceta to faktycznie wyzwanie, ale inne szkło to i owszem:-)
UsuńBardzo podoba mi się szkło artystyczne typu- wazony, misy...Za szklanymi koralikami nie przepadam. ;)
OdpowiedzUsuńJa dostałam szklaną kulę z czymś zielonym w środku, jako przycisk do papieru...
UsuńIleż to pracy i cierpliwości wymaga, by ponawlekać tyle koralików i żeby to jeszcze ładnie wyglądało.
OdpowiedzUsuńTo fakt, a gdy się taki sznur zerwie, to dopiero ambaras!
UsuńNie robiłam, bo drobne koraliki w wielkiej szklanej gablocie to kiepski obiekt...a nie miałam aparatu tylko telefon.
OdpowiedzUsuńWidzę, że znów ciekawe miejsca odwiedziłaś. To się chwali. :)
OdpowiedzUsuńRaczej rozglądam się i to dość aktywnie za czymś innym jeśli o pracę chodzi. Czas pokaże jak to będzie.
Pozdrawiam!
Życzę Ci znalezienia pracy satysfakcjonującej finansowo i pod kątem zainteresowań.
UsuńPrzypomniały mi się takie szklane kuleczki z czymś kolorowym w środku , nie pamietam już co to było . Kto miał w szkole taką kulkę to był kimś 😊 Niedawno takie kulki widziałam pakowane po kilkanaście w woreczkach - ale one już nie miały tej magii
OdpowiedzUsuńPo pobycie w pasmanterii ostatnio nabrałam ochoty na szycie, a gadżetów krawieckich jest tyle, że wyobraźni brak...
UsuńTakie warsztaty zawsze na plus:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nauka przez zabawę...
UsuńNie raz , nie dwa, z radością dziecka, które wszyscy odpychają a chce być w grupie, pozwala sobie Pani na wypowiadanie sądów na temat mojej postaci i pomyślałam ,że uczciwie jest, gdym ciekawa, zapytać wprost. Pomaga to Pani w przedostaniu do kręgu ludzi, których chyba Pani podziwia skoro chce być w ich kręgu znajomych ?
OdpowiedzUsuńKto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
UsuńCzy to nie czasem pani jest odpychana?
Bardzo lubię wystawy wszelakie. A ta wydaje się nad wyraz ciekawa.
OdpowiedzUsuńCiekawa i taka babska:-)
Usuń