Zbliżają się Mikołajki. U nas wedle tradycji najpierw pisało się list do świętego, potem czyściło buty i stawiało w pobliżu drzwi wejściowych, a Mikołaj do tych butów wkładał prezenty.
Dziś kilka śmiesznych obrazków, byście dobrze się zastanowili, o co poprosicie Mikołaja...
My już gotowi...;o)
OdpowiedzUsuńI tak trzymać:-)
UsuńTrzeci i ostatni obrazek jest świetny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Każdy smieszny na swój sposób:-)
UsuńChyba nie byłam grzeczna. I ile się zmieści do moich butów? Kozaków przecież nie mam
OdpowiedzUsuńMikołaj postawi obok, a zresztą przynosi drobne upominki...
UsuńSuper obrazeczki.
OdpowiedzUsuńU mnie już był Mikołaj w niedzielę - zapraszam jutro :-)
Ale się pospieszył...no w końcu sporo ma domów do obejścia:-)
UsuńNie wiedziałam, że trzeba wyczyścić buty... Zabieram się do roboty, może jeszcze zdążę ;-)
OdpowiedzUsuńFajny ten obrazek z jaguarem.
Zdążysz, chyba że zamierzasz wszystkie ustawić pod drzwiami...
UsuńButy?! Przecież Mikołaj zostawia prezenty pod poduszką!
OdpowiedzUsuńU nas wkłada do butów!
UsuńU nas też pod poduszką:)))) Serdecznie pozdrawiam:))
UsuńCo kraj to obyczaj:-)
UsuńU nas też pod poduszką;)
Usuń
OdpowiedzUsuńWidzę kabaretony Pani jakieś oglądała bo tam podobnie. Zabawnie , śmiesznie, ciekawie i łup głową o beton bo bez " kurwa" to już się nic nie da powiedzieć. Z tego co pamiętam, kląć wolno ale w uzasadnionych przypadkach . Czy Mikołaj i taki język pasuje-może jestem za młoda by to pojąć.
Jaki Mikołaj taki język...
UsuńTo był przebieraniec Mikołaj, a nie święty; święty nie przeklina.
UsuńDziś nastała moda na "przebierańców".
Święty Mikołaj ma na głowie tiarę biskupią i pastorał w ręce;
Usuńzaś Mikołaj przebieraniec ma na głowie "cypel mycę" i wór z prezentami [komercja] które wkłada do butów, czasami te buty są śmierdzące, więc aby pozbyć się brzydkiego zapachu do butów trzeba uprzednio użyć naturalne odświeżaczy do butów;
OCET spirytusowy [wykorzystując butelkę ze spryskiwaczem];
Alkohol – jako antyseptyk; Soda oczyszczona; Skórki po cytrusach; torebki herbaty; albo wkładki zapachowe itd.
...
Czyli utożsamia się pani z takim językiem. No brawo...nie ma to jak dawać dzieciom ...."dobry "przykład a gdzie korzenie takiego języka ? U Wojaczka , Hłaski, Stachury ?...chyba nie .
UsuńAisab - pełna zgoda, a buty mam czyste;-)
UsuńKloszard - tak się właśnie zastanawiałam do czego tym razem pani się przyczepi?
Proszę nie wmawiać mi tego, co nie ma miejsca, kiepski z pani psycholog, naprawdę...
Gdzież bym śmiała. Ja ledwo podstawówkę skończyłam i to tylko dlatego że się przespałam z matematykiem co i fizyki uczył więc jaka ze mnie psycholog. Przyszło mi do głowy i inne wytłumaczenie skąd u pani ta radość z używania rynsztokowego języka. Może pani razem z wielkim opozycjonistą Frasyniukiem na jednym wiecu skandowała ...autobiografię....
UsuńPozdrawiam serdecznie i prosze się nie krygować wszak nic co ludzkie nie jest nam obce.(nigdy tego nie mogłam spamiętać więc i w zycie nie wcieliłam)
Proszę raczej uważać na język swoich komentarzy i nie pozdrawiać mnie serdecznie, bo to nieszczere...
UsuńJotko > napisałam "CZASAMI te buty są śmierdzące..." więc przyjmuję do wiadomości, że Twoje są czyste. Moim przydałoby się czyszczenie, ale małżonek już o to zadba, bo lubi tą czynność :)
UsuńKloszard> Mikołaj na obrazku {memie] to cytat; a nie autorki przekleństwo; więc rynsztokowy język nie autorka notki używa,
tylko autor memu wciskając przekleństwo Mikołajowi; nadużyciem jest zastosowanie zwrotu "święty", a po nim bluzg;
ta uwaga dotycząca "rynsztokowego języka" powinna być skierowana do...autora mema.
Pani :"Bibliotekarko"-sądzi pani po sobie ,że nieszczerze życzę wszystkiego dobrego a nie po mnie. Nie jest, już to jakiś czas u pani podobnego celebryty napisałam,żadna radością wadzić się z kimś w kiepskiej formie bo to by mi uwłaczało.
UsuńJak uczeń, musi pani mieć ostatnie słowo, dorośnij kobieto!
UsuńSzczere życzenia przyjmować od pani, po wszystkim, co pani kiedykolwiek napisała u mnie, to jak świadomie pić truciznę małymi łykami. Nawet banalny temat mikołajkowy musi pani zatruć swym jadem.
Kolejny komentarz usunę, uprzedzam.
Kochana
OdpowiedzUsuńSuper scenki z 🎅 roli głównej 😀
Nie piszę już listów, a buty mam zawsze czyste, bo lubię👠
Pozdrawiam cieplutko w ten mroźny grudniowy poranek🙋🍵💖
Listów też nie piszę,ale o butach zapominam...przyznaję się :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńDo mnie Mikołaj przybywa drogą pocztową. Listy napisane wcześniej.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wypełnionych po brzegi butów. :)
A ja nie wiem jak będzie, bo chyba nie byłam grzeczna...
UsuńMikołaj zamówiony, lista sporządzona i zrealizowana. Czekamy :)
OdpowiedzUsuńJakie poduszki? Jakie buty? Mikołaj przychodzi osobiście. Wiem, bo sama nie raz robiłam "za niego" :)
Ten Mikołaj to przychodzi na Boże Narodzenie i nazywamy go Gwiazdorem, a 6 grudnia Mikołaj od drobnych prezentów...
UsuńPod choinkę dzieciom prezenty przynosi Dzieciątko. Na Śląsku :) Taki mały kraj, a tak różne obyczaje.
UsuńI to jest fajne właśnie...
UsuńTo wcale nie jest święty Mikołaj; to jest Mikołaj, którego ukształtowaniu i rozpowszechnieniu jego współczesnego wizerunku, stworzonego dopiero w 1931 roku, pomogły... reklamy napoju Coca-Cola. To jest OSZUST.
OdpowiedzUsuńPrawdziwy święty Mikołaj wspominany 6 grudnia to biskupa Miry. Ten od prezentów? Oczywiście! Ale tych płynących ze szczerej i bezinteresownej potrzeby dzielenia się dobrem, nie zaś z konsumpcyjnego nawyku. Ojciec Święty Jan Paweł II nazwał go „patronem daru człowieka dla człowieka”.
Zgadza się :)
UsuńNo nie zaprzeczam przecież:-)
UsuńA śmiałabyś zaprzeczyć? :) :) :)
UsuńW dyskusji z Tobą? Nigdy!
UsuńOstatnio jestem na FB i ostatni obrazek to "sama prawda"!
OdpowiedzUsuńA co do prezentów- najważniejsze dla mnie są te prezenty bez okazji, taki dar prawdziwie od serca, bez okazyjny a jednak przemyślany.
Świadczy on o tym ,że jego ofiarodawca myśli o nas i zadał sobie trud by pomyśleć nad tym, co zrobiłoby nam przyjemność.
A prezenty "podchoinkowe" w naszej rodzinie są niespodzianką głównie dla dzieci, dorośli się z reguły umawiają co chcą dostać "pod choinkę". A zdarza się, że sam zainteresowany kupuje sobie to co chce pod choinką znaleźć.
U nas podobnie, tak jak i z potrawami. Kiedyś atrakcją były czekolada, cytrusy, orzechy, teraz wszystko przez cały rok, a z wiekiem i tak coraz mniej się jada.
UsuńOstatnie najlepsze ;) :D a na marginesie, życzę pięknych prezentów od Świętego Mikołaja.
OdpowiedzUsuńBędę uradowana jedną książką nawet lub dobrym słowem :-)
UsuńMam nadzieję, że książka była, a dobre słowo ślę właśnie :)
UsuńObrazki przesympatyczne. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDla każdego coś śmiesznego:-) No, prawie dla każdego...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMiło uśmiechnąć się "od rana":)
U nas też ustawia się czyste buty przed drzwiami pomieszczenia, w którym się śpi:)
Pozdrawiam:)
O, czyli coś wspólnego...
UsuńJak dzieci były małe obchodziliśmy mikołajki .Teraz też tak jest bo są wnuki. Ale bardziej skupiamy się na upominkach pod choinką od "aniołka".Na Mikołaja raczej tyle aby zaakcentować ,że jest. Wcześniej wnuczka już zażyczyła sobie coś od mikołaja ,ale to chyba jakiś inny mikołaj spełni . Takie dzieci a już potrafią mieć wymagania,pomysły.
OdpowiedzUsuńA u nas pod choinką upominki zostawia Gwiazdor, podobny zresztą do Mikołaja i bardzo surowy.
UsuńA u nas Aniołek i "wybacza" bardzo dużo ,surowość -to nie jego domena
UsuńA widzisz, a nasz Gwiazdor pacierz każe mówić i srogo patrzy z rózgą w ręku...
UsuńU nas Mikołaj wyłącznie pod choinką prezenty zostawia- w myśl zasady: co za dużo, to niezdrowo! ;))
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo skąd kasa na to ciągłe prezentowanie...
Usuń"Zabawne, im starsza tym bardziej wierzę w Świętego Mikołaja" Dobrego wieczoru.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja niby nie, ale zawsze nadzieję mam, ze coś w tym bucie znajdę...
UsuńOstatni obrazek chyba najzabawniejszy.
OdpowiedzUsuńU mnie 6 grudnia zawsze był "mały Mikołaj" i przynosił (do butów oczywiście) albo słodycze (jeśli byłeś grzeczny), albo obierki od ziemniaków (jeśli byłeś niegrzeczny). Niezależnie od zachowania, jeśli buty były wyczyszczone byle jak też były tylko obierki. I wtedy nie zostawało nic innego tylko czekać na "dużego Mikołaja" w święta :)
U was obierki, u nas rózga...także za brudne buty:-)
UsuńZ kilku obrazków płynie jednak mądry przekaz (oprócz humoru) - uważaj o czym marzysz!
OdpowiedzUsuńPrawda? bo gdy Mikołaj źle zrozumie...
UsuńMikołajki mikołajkami... nie zapominajmy kim był Mikołaj :)
OdpowiedzUsuńNie zapominamy, dzieci znają obie wersje, wszak maja lekcje religii.
UsuńA Mikołaj naprawdę istnieje ;)
Usuńhttps://www.xdpedia.com/obrazki/w_tym_roku_swiety_mikolaj_trafil_do_wszystkich_dzieci_28593.jpg
OdpowiedzUsuńWow, prawdziwie czarny humor:-)
UsuńWczoraj w tramwaju słyszałam rozmowę pomiędzy chłopcem piętnasto-szesnastoletnim i chyba nauczycielką, który wyglądała na trzydziestolatkę. O prezentach rozmawiali. Chłopak był fajne zakręcony. Opowiadał, że sam robi prezenty dla rodziny, a kobieta cały czas polewała go zimną wodą swoich wypowiedzi. Spytała o Mikołajki i chłopak powiedział, że będą robić sobie paczki, bo to fajny sposób na integrację, a baba na to że przecież lepiej aby te pieniądze przeznaczyli na wspólną rozrywkę, wyjście do kina, albo gdzie indziej. A chłopiec jej na to że takie prezenty to może być sposób na polubienie kogoś do kogo jest się uprzedzonym. Podsumowując ten nastolatek miał dojrzalsze argumenty niż ta pani i nie dał się ostudzić. Fajnie, że mamy taką młodzież :)
OdpowiedzUsuńUpominki w klasie to fajna rzecz, są losowane, więc trzeba poznać osobę, której się coś kupuje, włożyć jakiś wysiłek, nawet w opakowanie.
UsuńWidocznie ta pani nie czuła bluesa...
Ale się ubawiłam! Szczególnie spodobał mi się Mikołaj z ostatniego obrazka:)
OdpowiedzUsuńDaje do myślenia, prawda?
UsuńHa ha ha !!! Śmieszne wszystkie !!!
OdpowiedzUsuńU mnie w domu zawsze czyściliśmy buty dzień przed Mikołajkami. Teraz to już chyba nie będziemy czyścić. Dzieci dorosłe, a my nie będziemy się wygłupiać.
Gdy dzieciaki małe, celebruje się wszelkie przyjemności:-)
UsuńMama zawsze wkładała mi prezent pod poduszkę, do czasu jak ją przyłapałam...Mnie podoba mi się ta anonimowość Mikołaja! Prawdziwy dar, za który nie trzeba dziękować, ani się odwdzięczać...Gest prosto z serca, więc nie dziwota, że zwie się Święty!
OdpowiedzUsuńMikołajkowe pozdrowienia!
I wzajemnie, oby Mikołaj o Tobie nie zapomniał!
UsuńPotrafisz, Jotko, wprowadzić nastrój i humor. Świetne memy. Słownik dla każdego!Wierzę w czar prezentów:))
OdpowiedzUsuńNiektórym to i rózga by się przydała, tak dla ostrzeżenia...
UsuńCzwarty mem bezapelacyjnie najlepszy ;)
OdpowiedzUsuńJako dzieciak nie pisałem listów, byłem niepiśmienny, jak się naumiałem, przestałem wierzyć w Mikołaja.
Taki paradoks życiowy...
UsuńHahah, z jaguarem najlepsze! ;D
OdpowiedzUsuńTeż mi się spodobał, w końcu Mikołaj starej daty jest:-)
UsuńŚwietne obrazki, można się przy nich uśmiechnąć. ;) U nas mały prezent już gotowy, czeka na jutrzejszy dzień. ;)
OdpowiedzUsuńU nas już wręczony, Mikołaj niecierpliwy bardzo...
UsuńZamiast butów miałam takiego misia z dużą czerwoną skarpetą ;)
OdpowiedzUsuńO, to sprytnie bardzo:-)
UsuńWidzę, że nawiedzają Cię dwie nawiedzone:)Ale sopoko, wpiszę komentarz i znikam:) Kiedy byliśmy mali tez wystawialiśmy buty, by Mikołaj włożył do niech prezenty. To zwyczaj śląski i chyba poznańskie, a w ogóle to pewnie przyszedł z Niemiec.
OdpowiedzUsuńRadosnych "Mikołajek".
Właśnie nie wiem skąd,przeglądałam książkę o dawnych zwyczajach, ale o butach nie było...
Usuń" Z Holandii zachowały się zapisy o wystawianiu butów przy kominku." https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82ajki_(zwyczaj)
UsuńJeszcze znalazłam, że do butów Mikołaj wkłada prezenty w Gdańsku, Poznaniu... wychodzi na to, ze to przyszło z zachodu (Niemcami, Luteranami?)
I to znalazłam jeszceze
"Mikołajki na Śląsku Cieszyńskim. Polskie, dawne tradycje zachowały się jeszcze na Śląsku Cieszyńskim, gdzie 6 grudnia po wsiach chodzą przebierańcy-Mikołaje. Mówi się o nich również „Mikołaje Beskidzcy”. Przebierańcy dzielą się na dwie grupy: Białych i Czarnych. Biali są dobrzy, Czarni - źli. Ci ostatni to diabły, Cyganie i niedźwiedzie - tak są przebrani."
http://www.echogorzowa.pl/news/16/prosto-z-miasta/2017-12-05/prezenty-pod-poduszka-w-bucikach-lub-skarpetkach-20331.html
Bardzo ciekawe, tradycje to kopalnia ciekawostek:-)
UsuńPobiegnę, wyczyszczę buty i wystawię w widoczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo:-)
UsuńTo ja szybko idę, bo o czyszczeniu butów nie słyszałam, jeszcze zdążę :) Ze wzruszeniem wspominam sztuczki mojego taty, gdy siedzieliśmy w kuchni, a on sznureczkiem połączył dzwonek w pokoju i jakimś tajemniczym sposobem potrafił nim zadzwonić, że niby Mikołaj tam był. A to były czasy - gdy o bezprzewodowych połączeniach kręcono tylko fantastyczne filmy ( a może nawet nie? ) ach... jest co wspominać Asiu :)
OdpowiedzUsuńJest, jest, przebieranki, fortele, byle dzieciakom zrobić trochę radości...a w sumie wszyscy mieli frajdę:-)
Usuń"Kochany Święty Mikołaju w zeszłym roku przyniosłeś mi siostrzyczkę, w tym roku wolę plastelinę" - Tekst z Kevina 😂
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno Jotko
Wcale się nie dziwię , plastelina nie płacze:-)
UsuńTen ostatni taki życiowy niektórym by się przydał :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak...
UsuńNie znałam tej tradycji z czyszczeniem butów. U nas prezenty znalazły się w Świątecznych skarpetach, nawet do Garfielda Mikołaj zawitał :)
OdpowiedzUsuńJak to na Wyspach, skarpety obowiązkowo:-)
UsuńDziś u mnie w pracy żarty o Mikołaju i życzeniach sypały się jeden za drugim. Większość należała jednak do tych, co nie należy ich powtarzać głośno.
OdpowiedzUsuńJeszcze mam do nauki jeden system obiegu dokumentów, nieco trudniejszy od tego, który już umiem obsługiwać. Pewnie za miesiąc będę umiał sporo już.
Pozdrawiam!
To dobrze, ze w pracy nie tylko praca ważna.
UsuńIm więcej się nauczysz, tym większa wartość dla pracodawcy:-)
Wczoraj już widziałam św. Mikołaja idącego poboczem wiejskiej drogi. Miał nawet dwóch pomocników, ministrantów(chyba, bo ciemno już było). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo na pewno elfy były!
UsuńU nas też pisało się list do Mikołaja, ale prezenty znajdowaliśmy pod poduszką :))) Jak widać w różnym rejonie, różne tradycje :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Ja bym się obudziła, gdyby Mikołaj wpychał mi coś pod poduszkę, bo śpię jak zając:-)
UsuńWitaj już pomikołajkowo
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Mikołaj nie ominął Twojego domu i do buta włożył prezent, który sprawił Ci dużo radości. Mój o mnie nie zapomniał.
A ja kiedyś wierzyłam, że Mikołaj przylatuje na zaczarowanym dywanie.
Pozdrawiam ciepłem jeszcze pojedynczej adwentowej świecy
Ja wierzyłam , że jedzie na saniach, a kiedyś śnieg był przecież zawsze...
UsuńRewelacja! Cha, cha:) Dziękuję, Jotko.
OdpowiedzUsuńTrochę śmiechu nigdy nie zaszkodzi:-)
UsuńU nas w tym roku Mikołaj był wyjątkowo szczodry - jak nigdy :))))
OdpowiedzUsuńMoże dorabiał na boku?
UsuńNie dociekam - jak daje to biorę :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńU mnie natomiast pisało się list do św. Mikołaja i spało uważnie, prezenty były powiem wsadzane pod poduszkę :-).
OdpowiedzUsuńBardzo fajne
OdpowiedzUsuń