Siedzę sobie w fotelu, dziergam, wieczorami mniej, bo gdy włóczka ciemna, to oczy bardzo się meczą.
Trochę długo to trwało, ale wreszcie jest.
Sweter z mohairu, bardzo cienki, lekki i ciepły, zdążyłam przed końcem zimy!
W kolejce czeka już następna robótka, tym razem bawełna, lekka bluzka na lato z tego powstanie o kształcie nietoperza.
Gdy udziergam bluzkę na lato, powstanie mohairowy sweterek w kolorach ziemi, a moteczki już czekają grzecznie na swoją kolej.
A być może, zanim sweter w kolorach ziemi, to najpierw ażurowe cudeńko w perłowym beżu?
Zobaczymy, bo niteczka cieniutka i nie wiem czy mi wystarczy surowca. Koleżanka kończy podobny, więc w razie czego jeden moteczek mi odstąpi.
Na koniec się chwalę, albowiem taki wisiorek dostałam od męża, który docenił mnie przy okazji Dnia kobiet.
Do tegoż puzdereczka dołączył pudełko czekoladek Ferrero, więc będę ozdobiona srebrem i nieco cięższa, albowiem łasuchem jestem:-)
Wszystkim paniom słodkich i kwietnych powodów do dumy ze swych partnerów życzę!
Babcia szydełkowała. Ileż ona naprodukowała szaliczków, disjanerskich czapewczek, kamizelek i sweterków! A przede wszystkim serwet.
OdpowiedzUsuńO, serwety na szydełku to wyższa szkoła , miałeś babcię artystkę!
UsuńŚliczności dziergasz:) I wszystkie w takich fajnych kolorach:) Miłego świętowania:0
OdpowiedzUsuńPowiem nie na temat- bardzo podoba mi się ten wpis na pasku u samej góry, na tęczowym tle:)
UsuńTa włóczka jest taka tęczowa:-)
UsuńMi też się ten napis spodobał i taki trochę po linii tego, o czym piszesz...
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i gratuluję. Sweter imponujący.
Pozdrawiam serdecznie.
Sama siebie w nim podziwiam.
UsuńBuziaki:-)
Super sweterek, moje granatowe motki z planem na sweterek czekają, bo po tym, jak skończyłam moje niebieskie ponczo, jakoś straciłam zapał. ładny ten zielenio-turkuso-niebieski, który własnie dziergasz, bo beże i brązy nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co wyjdzie, bo każdemu wychodzi inny wzór, inny układ kolorów, koleżanka zrobiła niby z tej samej, a mój już będzie inny.
UsuńWspaniały swetr, ja uwielbiam dziergać na na drutach. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDobre ćwiczenie dla dłoni, by nie zesztywniały:-)
UsuńPiękny sweterek wykonałaś. Dziękuję przy okazji, za przypomnienie, że w mojej szafie leży fajny moher na nietoperza. I nawet grube druty na żyłce już kupiłam. Niestety, ta robótka nie nabrała jeszcze mocy urzędowej :)Ale... nie wyrzekam się absolutnie...
OdpowiedzUsuńA widzisz, to może się zmotywujesz wreszcie?
UsuńAleż jesteś zdolna, Jotko! Bardzo ładny ten sweterek.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś tez trochę robiłam na drutach, ale to było tylko chwilowe zainteresowanie.
Wisiorek będzie doskonale pasował do tego sweterka :)
A w Japonii nie obchodzi sie Dnia Kobiet :(
Zaraz tam zdolna, ta włóczka robi całą robotę:-)
Usuńszkoda, ze w Japonii nie ma, to zarządź u was sama obchody:-)
Sweterek wyszedł "jak marzenie"! No to się pan mąż ładnie znalazł, brawa dla tego pana!Mam nadzieję, że kolejne "dziergadełka" też pokażesz.
OdpowiedzUsuńPokażę, sama lubię obejrzeć, co tam kto zmajstrował...
UsuńBardzo ładny sweterek Asiu, pięknie wygląda to cieniowanie. Ślicznie Cię mężulek obdarował. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBo wie, co lubię i o dziwo, panie w sklepie dobrze mu doradzają:-)
UsuńPodoba mi się sweterek wydziergany przez Ciebie ,kolorowy,taki wesoły. Z takich talentów u mnie kiepsko. Raz miałam za zadanie zrobić rękaw do swetra i gdy mnie wydawało się ,że jest ok,moja mam spruła wszystko i zrobiła od nowa.Może i dobrze,bo byłby rękaw z dziurami (pospuszczałam sporo oczek).Jeszcze co prawda nic nie dostałam,ale wiem,że coś jest ,mój Mietek pewnie uczy mnie cierpliwości więc muszę poczekać do jutra.
OdpowiedzUsuńGrażynko, twoje haftowane obrazy to mistrzostwo świata, ja nie mam cierpliwości. Ciekawe, czym Mietek Cie zaskoczy?
UsuńLubię takie "przelewające" się kolory na ubraniach. :)
OdpowiedzUsuńI do wielu innych pasuje:-)
UsuńBardzo ładny sweterek.
OdpowiedzUsuńJa z dzierganiem to raczej nie za bardzo. Nawet bardzo nie za bardzo :)
Każdy ma jakiś talent lub pasję, ja podziwiam Twoją pasję bibliofilską:-)
UsuńGdyby mróweczki robiły na drutach to byłabyś najpracowitszą Mróweczką pod Słońcem...;o)
OdpowiedzUsuńTeraz to już mniej, ale bywało, ze robiłam jak maszyna, nawet dorabiałam w ten sposób...
UsuńJaki fajny ten sweterek! Pasuje Ci. ;) Bardzo lubię bluzki w kształcie nietoperza. Są wygodne. Super, że mąż się postarał o taki prezent. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze mówię, że jestem szczęściarą!
UsuńSweterek pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, też mi się podoba i nie gryzie!
Usuń:)
UsuńPiękne sweterki w pięknych kolorach! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyspieszyć dzierganie, bo niecierpliwa jestem...ale gdy zrobi się ciepło, to znowu przestój będzie.
UsuńPIĘKNY SWETER MASZ TALENT I ZMYSŁ ARTYSTYCZNY POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńTo raczej rzemiosło, niż sztuka...ale dziękuję:-)
UsuńAle ładne te sweterki :)
OdpowiedzUsuńNa razie jest jeden:-)
UsuńCudowny sweter, naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńUmiem dziergać, ale czasu mi brakuje,
bo dominuje chęć czytania. :)
I to jest właśnie ta rozterka, dziergać czy czytać?
UsuńW zasadzie chyba na wszystko
Usuńbrakuje dzisiaj czasu...
Spacerów nie odmawiam sobie nigdy:-)
UsuńNa robótkach się nie znam choć moja dziewczyna tez dzierga. Tutaj jednak najcześciej używa alpaki.
OdpowiedzUsuńNajlepszego z wiadomej okazji.
Dzięki!
UsuńSkoro ma dostęp do alpaki, to ma najlepszy surowiec na świecie!
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńGratuluję sweterkowego wyczynu:)
I przyłączam się do życzeń:)
Pozdrawiam:)
Wyczynu dokonała raczej moja cierpliwość i oczy, z jasną włóczką już łatwiej...
UsuńSweterek piękny wyszedł, bardzo podoba mi się jego kolorystyka :) Powodzenia i przyjemności w dalszym dzierganiu, dzień coraz dłuższy więc czas dziergania można wydłużyć.
OdpowiedzUsuńTo prawda, coraz dłuższe dnie i więcej światła!
UsuńAle że jaka zima, gdzie? ;)
OdpowiedzUsuńSweter fajny. Nigdy nawet drutów w dłoniach tak na poważnie nie miałam. Do tej pory tylko szydełko, więc podziwiam, podziwiam. Tym bardziej, że takie rzeczy to nie masówka.
Miło kiedy mąż docenia :)
Szydełko też opanowałam, ale wolę druty.
UsuńZima jeszcze w kalendarzu:-)
Gratuluję wytrwałości w dzierganiu ...efektowny wyrób :) Mężczyzna Twojego życia też się spisał ...masz powody dumy i radości :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSpisał się, a od brata dostałam tulipany i orzechy pekan, pewnie dla zdrowotności:-)
UsuńCudowności Asiu wychodzą z tych Twoich zdolnych dłoni i drutów :) Nie mogę się napatrzeć. Radosnego świętowania :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to samo się dzierga, włóczka robi efekt:-)
UsuńPrzykro mi, że już nie mogę sztrykować. Znaczy, robić na drutach. To mnie bardzo uspokajało.
OdpowiedzUsuńA sweterek jest śliczny.
Znam sztrykowanie, babcia tak mówiła, wszak u nas był zabór pruski:-)
UsuńSweter mnie oczarował, ale nietoperz ;) będzie w kolorach, które uwielbiam, więc się lata Twojego ;) doczekać nie mogę;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego:)
Staram się przyspieszyć, bo sama jestem ciekawa co wyjdzie:-)
UsuńO, pracowita Kobieto! Piękny sweterek, ciekawa włóczka (bo to jedna nitka cieniowane , tak?). I tyle zapału do pracy, podziwiam. Ja też stale dziubię, ale zadałam sobie zadanie zrobienia pledu z dzierganych kwadratów, takiego patchworka. Mam już 20 sztuk, jeszcze może 4 i zszywanie. A co mi wyjdzie? Nie wiem, chciałam spożytkować resztki wełen.
OdpowiedzUsuńA męża masz wspaniałego. Bardzo ładny wisior. Pięknego Dnia Kobiet!
Jaka tam pracowita, leniwa jestem, kiedyś to robiłam na zabój...
UsuńGdy zszyjesz, to tez się pochwal, choćby na zasadzie wymiany doświadczeń!
Ładna kolorystyka!!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona:-)
UsuńRobienie na drutach wychodziło mi słabo, nawet wtedy, gdy ręce tak nie bolały jak obecnie. Nigdy nie umiałam poradzić sobie z drutami na żyłce, bo oczka "rozłaziły mi się po całej jej długości. Sweterek wygląda naprawdę fantastycznie, a pokazane włóczki rozbudzają wyobraźnię. Uściski.
OdpowiedzUsuńJa za to nie przepadam za szydełkiem...nawet nie wiem dlaczego.
UsuńJesteś wszechstronna! Sweterek mieni sie tęczowo i pewnie będzie się tak nosił... Zazdroszczę męża, bo nie przeszedł obojętnie obok Dnia Swojej Kobiety! Ślę kobiece pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńNie przeszedł, dziś nawet zaprosił mnie na obiad:-)
UsuńTęcza wyszła urocza :) I ja jestem łasuchem więc czekoladki mile widziane zawsze ;) Wszystkiego dobrego Kobieto :*
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie miła kobieto samych szczęśliwych chwil!
Usuńprzepraszam, ale jestem kompletnym laikiem - czy swetry damskie dzierga się inaczej? znaczy jakoś specjalnie w okolicach biustu?
OdpowiedzUsuńO, jesteś wreszcie!
UsuńRaczej nie, chyba że biust ponad przeciętny...
Asiu = życzę Ci Dnia Kobiet przez cały rok :-)
OdpowiedzUsuńChyba tak mam, czego nam wszystkim życzę:-)
UsuńPiękny ten Twój sweterek. A może i ja usiądę do drutów....
OdpowiedzUsuńSiadaj, najtrudniej zacząć:-)
UsuńBardzo podoba mi się kolorystyka. :)
OdpowiedzUsuńZ badaniami jakoś do przodu idę. I na razie jest OK.
Muzyczne znaleziska tego typu zawsze cieszą. Płyty, nawet winylowe jeszcze da się w miarę łatwo odsłuchać. Gorzej chyba z kasetami.
Pozdrawiam!
Moje ulubione kolory:-)
UsuńZdolna z Ciebie, Jotko, Bestia:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale to pozytywne określenie :_
Podziwiam szczególnie dlatego, że ja cierpliwości nie mam.
Kiedyś próbowałam robić na drutach, ale nieprzyzwyczajona, nadwyrężyłam sobie mięśnie klatki piersiowej i z podejrzeniem bólu wieńcowego znalazłam się na kardiologii. Wkrótce wszystko się wyjaśniło, że alarm był niepotrzebny :)
Alarmować zawsze warto z sercem nie ma żartów!
UsuńJotko, Ty jesteś wszechstronnie utalentowana! Niesamowite.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoje rękodzieło. Taki sweterek jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Niech się super nosi!
I też miłego świętowania Dnia Kobiet.
Fajnie, że mąż Cię docenił i zadbał o upominek.
Ale gdzie tam, nie umiem malować i grać na instrumentach, kucharka też ze mnie marna...ale dziękuję za miłe słowa:-)
UsuńPrzytulaski, kochana:-)
Śliczny ten sweterek:-) Fajna kolorystyka i ciekawy wzór. A wisiorek będzie do niego pasował jak ulał;-)
OdpowiedzUsuńPasuje, sprawdziłam:-)
UsuńSweterek śliczny.
OdpowiedzUsuńA i prezent od męża bardzo przyjemny :)
Miłego dnia!
Noszę go ciągle - wisiorek, oczywiście:-)
UsuńJotko, ale piękny sweterek. Cudne kolory. Kiedyś pod okiem babci robiłam szaliczek. Potem przepadł. Męża masz kochanego. Porządny prezent Ci strzelił.
OdpowiedzUsuńMąż i syn to najlepsze co mi się trafiło:-)
UsuńPodziwiam Twoje zdolności:)
OdpowiedzUsuńJa manualnie bardzo kiepsko, choroba mocno osłabiła moje stawy, przede wszystkim obu dłoni i prawego nadgarstka.
Pozdrawiam cieplutko, zdrówka życzę, pogody ducha, uśmiechu, spokoju na kolejne marcowe dni:)
Moje zdolności raczej podstawowe, za to koleżanki w pracy, to dopiero robią swetry...
Usuń