Strony

wtorek, 7 kwietnia 2020

Jak ślepy z kulawym...

Momentami czuję się jak ten człowiek ze związanymi sznurowadłami, bo to niby buty masz, ale kroku nie zrobisz.
Epidemia przeczołga nas wszystkich nieźle, zwłaszcza psychicznie, bo za chwilę połowa z nas zostanie bez środków do życia.
Zawsze byłam bardzo zdyscyplinowana i punktualna, bo tak mnie wychowano, ale wobec tego wszystkiego, co obserwuję , zaczynam się buntować, bo albo ktoś chce nas nastraszyć i nie mówi wszystkiego, albo jest w tym jakiś podtekst inny, globalny...

Nie będę za bardzo filozofować, tylko wypiszę wszystkie wątpliwości, jakie mnie dręczą od jakiegoś czasu.
Być może ktoś mnie bardzo zruga za takie gadanie, ale niech to będzie konstruktywne i przekona mnie, że nie mam racji.

1. Niby mamy pandemię, ale rząd broni się przed podjęciem pewnych decyzji, które mogłyby wielu ludziom uratować miejsca pracy i nie tylko.
2. Niby mamy pandemię, ale zabezpieczenie szpitali, domów opieki, hospicjów, ratowników pozostawia wiele do życzenia, a to główny front walki...ludzie, samorządowcy dwoją i troją by zaopatrzyć lecznice w sprzęt.
3. Nie zgadzają mi się podawane liczby - ponad 4 tys. chorych, w tym 166 wyzdrowiało, ponad sto zmarło, a gdzie reszta?
4. Ktoś dostaje mandat za umycie auta na myjni, choć myjnia czynna, a na stacji benzynowej też korzystamy z podobnych udogodnień ...
5. Można dostać mandat za spacer z mężem bez limitu odległości, ale z tym mężem śpię w jednym łóżku...
6. Czasem mam wrażenie, że im większe obostrzenia , tym większa liczba chorych, dziwne to...
7. Nie można teraz protestować przeciw poczynaniom polityków na ulicach i może o to w tym chodzi?
8. Mówią nam, że mamy dbać o odporność, ale siedzenie murem w domu i zły stan psychiki wręcz tę odporność osłabia.
9. Na spacery mamy chodzić pojedynczo, ale w kościele i na pogrzebie może być 5 osób, a w sklepach wielkopowierzchniowych bywa o wiele więcej.
10. Nasila się obostrzenia dla obywateli, a na Nowogrodzkiej politycy brylują aż miło, a policjanci urządzają huczne pożegnanie emerytów.
11. Mamy stan epidemii, ale brak ciągle informacji o egzaminach, maturach i innych ważnych terminach - dla przedsiębiorców chociażby.
12. Pozamykano parki i skwery, a na parkingach ma odbywać się spowiedź wielkanocna - to co, że w samochodach, do myjni też czeka się w samochodach.
13. Podziwiam wolontariat szyjących maseczki, ale czy jest sens szycia masek, które przed niczym nie chronią?
14. Do pozostania w domu namawiają nas celebryci, którzy często mają wielkie domy z ogrodem lub posiadłości letniskowe, a wielu z nas nawet oszczędności nie ma, by przetrwać kilka miesięcy bez zapłaty.
15. Widuję ostatnio reklamy i słyszę zachwyty nad internetem światłowodowym, ba ! nawet w epidemii ludzie światłowody instalują...wszak chcemy mieć kontakt z bliskimi.
16. Zamknięto zakłady fryzjerskie, a widzę polityków i dziennikarzy telewizyjnych prosto od fryzjera, dla nich kontakt z fryzjerem nie jest niebezpieczny?

Tak się zastanawiam o co tu chodzi?
Czy jest naprawdę tak źle, że wszyscy umrzemy, czy ktoś nam w głowach miesza, byśmy zmaltretowani psychicznie i upokorzeni zgodzili się na wszystko, co uchwalą politycy?

Podziwiam poświęcenie wszystkich odpowiedzialnych za nasze zdrowie i oburzają mnie zaniedbania w służbie zdrowia, ale nie odnoszę wrażenia, by to samo podzielali ci, którzy za ułatwienie im pracy są odpowiedzialni. Ciągle najważniejsze są wybory i dyskusja o liczbie osób w kościołach na święta.

Zaczyna denerwować mnie gadanie, że wreszcie docenię pewne rzeczy i sytuacje...
Po pierwsze, zawsze doceniałam - każdy spacer, każdy słoneczny dzień i każdy dzień bez bólu.
Po drugie - już dwa razy przeżyłam kryzysy życiowe, w tym taki , że wszystkie moje oszczędności zabrała dewaluacja w latach 90-tych - to kiedy wreszcie będzie normalnie.
Po trzecie - nie nadużywam planety, nie latam samolotami dwa razy w roku na antypody, nie gnębię drugiego człowieka, nie upijam się, nie kradnę...
Przez wiele lat musiałam żyć oszczędnie, a teraz gdy mogłabym zacząć korzystać z życia i żyć spokojnie, to mówią mi, że mam mieć nadzieję na lepsze czasy. Staram się, ale gdy słucham tego, o czym mówią w sejmie, na konferencjach prasowych i jak skarżą się medycy, bo są sami z problemem to szlag mnie trafia na cały ten cyrk...

Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam takim gadaniem, ale musiałam to wyrzucić, bo inaczej wybuchnę lub zwariuję.

A dzban przelała moja sąsiadka z dwójką dzieci, którą spotykam na schodach, bo wynosi śmieci i gdy mnie widzi , cofa się nieco i pyta cicho: czy sądzi pani, że mogę wyjść z dziećmi na spacer, bo zwariujemy wszyscy...
Płakać mi się chciało!

Rozumiem, że to groźny wirus, groźny zwłaszcza dla niektórych osób, ale skoro pan premier ma nadzieję, że promienie UV spowolnią rozwój epidemii, to tym bardziej mnie na spacerze te promienie ochronią.

Jak długo żyję, zawsze się mówiło, że dla zdrowia konieczne są 4 rzeczy - zdrowe odżywianie, ruch na świeżym powietrzu, odpowiednia higiena i silna psychika. I o to dbajmy sami.

112 komentarzy:

  1. Ranek, a ty już "w pracy"! Wątpliwości, niepewności wiele i nic nie wskazuje na to, że szybko zostaną rozwiane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie mogę słuchać - zostań w domu, ale idź na wybory, zostań w domu, ale idź na egzamin!

      Usuń
  2. Coraz więcej z nas ma podobne pytania i wątpliwości. Pytań mnóstwo, odpowiedzi brak. Czasem trzeba z siebie te nerwy i wątpliwosci wyrzucić, żeby nie oszaleć i żeby zrozumieć, że nie jesteśmy z tymi wątpliwosciami sami, bo wielu z nas myśli podobnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci ze wizytę i dziękuję za te słowa, bo już myślałam, że coś ze mną nie tak!

      Usuń
  3. Jeśli ktoś tego, o czym napisałaś, jeszcze nie widzi, to czas wielki na pobudkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy są już tak wystraszeni, że wolą nie widzieć...

      Usuń
  4. zdrowy rozsądek, to coś czego rządzącym chyba zabrakło. zbyt długo żyją oderwani od normalności, więc nie widzą tego, co sama zauważyłaś bez najmniejszego problemu - chłopski rozum przydałby się gdzieś na szczytach. ludzie chcą jeść i czuć bezpieczeństwo. boją się, ale lada chwila bardziej będą bać się nie wirusa, a skutków tych lęków. na razie lęk kipi w pojedynczych głowach i cicho. a jak nabrzmieje i połączy się w jedną wielką panikę? może też być tak, ze ludzie przestaną się bać i wyjdą żyć, zamiast zdychać w czterech ścianach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym właśnie rozmawiałam z mężem, ile można w czterech ścianach, czekając nie wiadomo na co?

      Usuń
  5. Jotko! Obiema rękami podpisuję się pod każdym Twoim zdaniem a punkt 7 podkreślam szczególnie /wężykiem, wężykiem!/. Ku końcowi ma się mój czwarty tydzień dobrowolnego odizolowania i jestem już bardzo, bardzo zmęczona...
    Pozdrawiam Cię, Jotko, najserdeczniej jak umiem! ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo współczuję tego odizolowania i ściskam mocno:-)

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Mam te same wątpliwości, tylko nie chciało mi się na blogu o tym pisać.
    Jeszcze dodałabym zakaz wychodzenia dzieci i młodzieży do lat 18, podczas, gdy 16 - 17 letni wnuczek lub syn sąsiadów jest w wielu przypadkach jedyną osobą w bloku, która może wyprowadzić psa, lub przynieść zakupy.
    Kuriozum jest zakaz chodzenia po lesie i parku nawet dla samotnych. Najkrótszą drogę do apteki mam przez park - ok. 10 minut. Muszę iść ulicami 20-25 minut. Uczynny chłopiec z sąsiedztwa żadnej staruszce nie może przynieść lekarstwa, chociaż chce pomagać, ponieważ 18 lat skończy dopiero we wrześniu. Czy owa babcia bez leków doczeka września?
    Przykłady z życia można mnożyć. Czy władza w ogóle zna życie i problemy zwykłych ludzi?
    Jak najbardziej jestem za izolacją, skoro nie ma lekarstwa i szczepionki. Jednak nie za bezsensem i głupotą.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna chyba władza nie zna życia zwykłych ludzi i obawiam się, że wcale nie chce poznać...

      Usuń
  7. Ad 13. Jeśli byłby obowiązek noszenia maseczek przez wszystkich, to byłby sens. Wtedy Ty chroniłabyś mnie, a ja Ciebie i w powietrzu w aptece czy w sklepie przy kasie nie wisiałaba zaraza. Jaki sens jest być 2 metry za kimś w kolejce, skoro za chwilę wejdę w strefę, w której była osoba zakażająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczka, nawet najlepsza chroni tylko godzinę, może ;) Musielibyśmy chodzić w takich kombinezonach hazmat i z własnym tlenem . Bez sensu, Kzżdy miał już styczność z tym wirusem, a panie w sklepach to na 100%. U nas żadna nie zachorowała nawet na przeziębienie. Więc, używajmy głowy. Już czas.

      Usuń
    2. Każda głowa chciałaby czerpać wiedzę od mądrzejszej i znającej się na rzeczy głowy. Jeśli minister zdrowia nie zalecł maseczek, lekarz zalecał i nawet uczył robić maseczki, a "ciemna luda" widzi posłów w specjalistycznych maseczkach, gdy medycy lamentują, że nie mają w wystarczającej ilości, to można zgłupieć. Lud potrzebuje spójnych przekazów, o! :)

      Usuń
    3. Nie mówiąc o tym, że zapasy materiałowe rząd sprzedał nie wiadomo komu i teraz szpitale odkupują maski za cenę wielokrotnie wyższą!

      Usuń
    4. Lud potrzebuje uruchomić własne mózgi. I samodzielność w myśleniu. Wiedza o bakteriach i wirusach, jaką mamy na ten czas, nie jest tajna. Można poczytać. I zrozumieć. I po prostu mniej się bać, wtedy wyraźniej widać. Będzie dobrze, nie od razu, ale w końcu zaczniemy być samodzielni.

      Usuń
    5. schiza, jaką obserwuję u niektórych sąsiadów, a jednocześnie brak konsekwencji w zachowaniu jest porażająca...

      Usuń
    6. oj tak. Przykład. Pani w maseczce, w rękawiczkach, nawet z własnym koszykiem wraca do domu. Zabezpieczona maksymalnie. Co ma w koszyku? Jedną, słownie jedną zupkę chińską... Od razu dodam, to nie z powodu braku pieniędzy.

      Usuń
    7. Znalazła sposób na wyjście z domu...

      Usuń
  8. Tylko kropkę postawić na końcu. Dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym się mylić, akurat w tym wypadku...

      Usuń
  9. Jotko, nikt na pewno nie wie, jak z tym wirusem jest, ale najlepiej go nie spotkać. To jest pewne. I tego się trzymam, bo zaraza kiedyś minie, a ja chciałabym tego doczekać wraz z wszystkimi bliskimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chciałabym doczekać, ale akurat ryzyko nie zawsze ode mnie zależy...znajomy ma sąsiada, który pracuje w transporcie, gdy ten wrócił z zagranicy dostał kwarantannę , ale od dnia następnego, do tego czasu chodził po sklepach, robił zakupy, odwiedził rodzinę...

      Usuń
    2. Oczywiście, że nie ma izolacji idealnej, jest tylko taka, na którą mamy wpływ.
      Miałam potworny dylemat: albo narażać się poważnie na zakażenie Covid albo zaniedbać już toczący się inny proces chorobowy. Wybrałam opcję pośrednią i czekam...

      Usuń
    3. Każdy Twój wybór jest najlepszy, bo najlepiej sama zadbasz o siebie.
      Dlatego, mimo tęsknoty, nie spotkamy się w święta z rodziną...

      Usuń
  10. A się martwiłaś :D
    Ludzie zaczynają myśleć. Nikt na ulicach nie pada i się nie dusi, nikt z sąsiadów nie choruje, a jak choruje, zdrowieje. Idiotyzm goni idiotyzm. Zaczynają zastanawiać się, czy aby w trąbę nas ktoś nie zrobił? I czy aby sami się nie zrobiliśmy? Ta druga opcja mniej przyjemna, ale też jest.
    Biedna ta twoja są sąsiadka, to jak z moim panem co mu drzwi otworzyłam. Nie można naciągać gumki w nieskończoność, bo jak się zerwie i pierdyknie...Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy szłam przez osiedle, to było słychać wrzaski i piski dzieciaków w różnym wieku...współczuję rodzicom, a nie wszyscy są kreatywni, nie wszyscy mają blisko do czegokolwiek poza parkiem czy skwerem, a te są zamknięte...trudno tez być kreatywnym przez miesiąc, gdy samemu jest się w dołku.

      Usuń
  11. Ad 1. Właśnie broni, bo nie podejmuje decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Dzięki temu jest system osłonowy dla małych i średnich przedsiębiorstw. Gdyby był wprowadzony, praktycznie wszystkie pieniądze poszłyby na wielkie sieci handlowe, bo przecież one najwięcej straciły (a w sądach wygrałyby wielomiliardowe odszkodowania).
    Ad 2. Ani Polska, ani nawet bogate kraje europejskie, nie była przygotowana na pandemię – a i tak na tle innych Polska radzi sobie całkiem nie najgorzej (przykładowo nie ogłasza, że do domów starców nie będzie wysyłać karetek).
    Ad 3. Reszta jest na kwarantannie (w domu przy lekkich przypadkach, lub w szpitalach).
    Ad 4. Ktoś doniósł na kogoś, kto był na kwarantannie.
    Ad 5. Sama napisałaś, że zawsze byłaś zdyscyplinowana – nie wszyscy tacy są. Tego zakazu nie było, a pojawił się, gdy wszyscy się tłumaczyli, że to rodzina, mąż, żona… Oświadczenie w takich przypadkach wystarczy. Czy chciałabyś obowiązku posiadania przy sobie aktów ślubu? Łatwiej wprowadzić wymóg odległości bez względu na pokrewieństwo.
    Ad 6. A mnie to cieszy, że obostrzenia wynikają z zachowań ludzi, a nie są od razu wyśrubowane.
    Ad 7. Ale hejtować można i nikt do więzienia za to nie idzie.
    Ad 8. I na początku mówili by chodzić na spacery – aż się okazało, że np. na bulwarach nadwiślańskich tłok był wcale nie mniejszy niż na Marszałkowskiej sprzed koronowirusa.
    Ad 9. W tym punkcie się zgadzam – zakładano, że kościół nie będzie protestował – a szkoda.
    Ad 10. Myślisz, że tylko PiS nad czymś debatuje? – szkoda jednak, że Kaczyński to taki dyktator, że się z innymi konsultuje. Gdyby się nie konsultował, to byłoby to zdrowsze dla narodu (i pandemii był nie było)
    Ad 11. Przecież ogłoszenie, że nie ma, to ostateczność, więc jest oczywiste, że ogłaszane jest na ostateczny moment. Nie zazdroszczę tym, którzy w tym roku skończą szkołę, a nie będą mogli pójść na studia. I nie zazdroszczę uczelniom, jeśli będą mogły wybierać jedynie spośród tych, którzy w ubiegłym roku byli za słabi.
    Ad 12. Lubię tych księży, którzy wpadli na ten pomysł, ale pomysł wg mnie jest beznadziejny.
    Ad 13. Ale zdecydowanie lepiej robić to, niż wiecznie narzekać.
    Ad 14. No i przynajmniej taki pożytek z tych celebrytów – gorzej by było, gdyby brukowce zalewały zdjęcia, jak to celebryci łamią te zakazy.
    Ad 15. Jak możesz – zainstaluj. Do mnie brakuje jakieś 250 m i już nie dojdzie.
    Ad 16. Ach, kobieta, kobieta – od razu zauważy, która wyszła od fryzjera 😊 (to tu lepiej być chłopem, bo tego kompletnie nie widzę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za głos w dyskusji, nie wszystkie Twoje argumenty do mnie przemawiają, ale nie we wszystkim musimy się zgadzać.

      Usuń
    2. Leszku może Jotka odpowie na Twoim blogu, bo tu za duży tłok :)

      http://listy-o-milosci-ps.lerus.pl/2020/04/jotka-przyklad-zamykania-sie-w-bance/

      Usuń
    3. Nie pcham się tam, gdzie nie jestem mile widziana, a nawet więcej... tuba propagandowa - pamiętacie?
      Niech więc tak zostanie.

      Usuń
    4. OK!nie wszystko da się w komentarzu z(a)mieścić;
      byle potem nie było pretensji, że za plecami obgadują;
      że coś kradną; albo plotkują.
      Wirus-świrus wystarczająco nam dokucza, byśmy mieli
      sobie jeszcze dokładać;
      pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Kradną i plotkują , zgadza się.

      Usuń
    6. Leszku doprawdy??
      twoja argumentacja mnie zmiażdżyła ))))))))
      choć przeczytałam tylko punkt pierwszy i juz mnie zgięło w pól od tego argumentu, ja właścicielka małej rodzinnej firmy mam w dupie koncerny, ja nie mam co do gara włożyć...ty zapewne pobierasz wygodna emeryturke i masz wyawalone.

      Usuń
  12. wiesz, co zrobił niejaki JKM?... gość biedny nie jest i ma kawał ziemi porośniętej lasem... tedy umieścił dookoła tabliczki: "las prywatny - wstęp wolny"... jaki JKM jest, taki jest, ale sądźmy czyny, nie ludzi... mnie się podobało...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam bardzo dokładnie i powoli, żeby wszystko zrozumieć i wiesz co? Mam te same wątpliwości. Niestety.
    Maseczka ma ograniczać rozsiewanie wirusa przez osoby, które zarażają, a nie wiedzą, że są chore. Tak to widzę. Czy ochronią zdrową osobę, która ma kontakt z chorą (bez maseczki)? Wątpię.
    Maseczki, które są w sprzedaży, są jednorazowego użytku czyli po około godzinie stosowania, pasowałoby je wymienić (lub zmienić na wypraną wielokrotnego użytku, jeśli taką się posiada).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszyłam sobie i mężowi maskę do prania, ale marnie mi to wygląda...

      Usuń
  14. Musi być źle, skoro najbardziej roześmiana buźka tego kręgu blogosfery popada w taki pesymizm. W pełni rozumiem, nie bardzo wiem jak zaradzić, tym bardziej, że wszystkie absurdy obecnej rzeczywistości widać jak na dłoni. Wszystko jest absurdem poza koranwirusem i pazernym dążeniem do władzy, ale tylko z pozycji szeregowego posła, dzisiejszych włodarzy.
    Może zacznij pisać powieść, a które to pisanie odciągnie Cię od koszmaru PiS?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Asmo staram się jak mogę, książki nie piszę, ale wymyślam następną zabawę, bądź czujny!

      Usuń
  15. Mam przemyślenia dokładnie takie same :) Na dodatek te brednie o docenieniu tego co mamy. Ja doceniam KAŻDĄ GODZINĘ. I nie mogę nie zauważyć, że to wypisują osoby, które żyją nie tak jak chcą. Im się zdaje, że życie wszystkich tak wygląda. Nie wygląda. To ich życie tak wygląda, i możemy im tylko współczuć.

    Dobrze wiesz, że nasze państwo to bankrut. Stan wyjątkowy pociąga za sobą wypłaty odszkodowań. W normalnych państwach, takich jak Irlandia, ludzie w tej chwili dostają zapomogę państwową, bo mają przestój w pracy. W Polsce wszystko już poszło na rozdawnictwo dla potencjalnych wyborców. A z mojego oglądu internetu nasuwa się wniosek, że choć to ci beneficjenci powinni mieć właśnie odłożona kasę na czarną godzinę, bo pochłonęli państwowe oszczędności, to oni najwięcej się martwią. Jak bardzo mi nie przykro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to się obawiam, jak te nasze szkolne dzieciaki w domach funkcjonują, bo normalnie ledwo dają radę...oby obiad dostały ciepły.

      Usuń
    2. Rozmawiałam z koleżankami po fachu - z powodu nauczania zdalnego mają teraz zapiernicz x2. Zrobić bazę do zajęć zdalnych, jeśli się ich wcześniej nigdy nie prowadziło to ogrom pracy. Współczuję im.

      Usuń
    3. Ja mam w domu takiego belfra, w dodatku zadanie ma o tyle trudne, że uczy zawodów od stolarza po obsługę obrabiarek cyfrowych - spróbuj uczyć tego zdalnie i w teorii, co bardziej zdolni i chętni nawet sprawdziany piszą, co z resztą?

      Usuń
  16. Jeśli napiszę, że zgadzam się z każdym słowem, to chyba się nie zdziwisz? Z tym, że (jednak) jestem zwolenniczką maseczek - jeśli nie przed korona, to pozostałymi wirusami trochę chronią, więc nośmy maseczki, nośmy:)
    I trzymajmy się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze byłam zdania, że nawet człek przeziębiony nie powinien chodzić do sklepu czy do pracy i zarażania innych nie pochwalę nigdy!

      Usuń
  17. Asiu - szacunek za ten tekst.
    Trzymajmy się!!!! Bo nic innego nie możemy zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam że przed chwila przez moje osiedle przejechał samochód z którego informowano przez głośnik żeby ograniczyć jeszcze bardziej wyjścia z domu. Należy wychodzić tylko w przypadkach uzasadnionych czyli do sklepu i apteki. A ja właśnie sprzątam sobie loggie .... bo pewnie całą wiosnę i lato na niej spędzę...
      I na spacery na mój skwer pewnie już mi straż miejska nie pozwoli pójśc...

      Usuń
    2. Na pole mam odległość jednej ulicy i przez tory, chyba chodzenia na pole nie zabronią?

      Usuń
  18. Chciałam tylko zameldować, że w krajach tropikalnych, mimo ciepła i promieni UV wirus ma się całkiem dobrze. No i nadużywałam planety. Co prawda na antypody latałam tylko raz w roku (tam i z powrotem!), ale za to w wiele innych miejsc też samolotem. Przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja powinnam przeprosić za farbowanie włosów i kupowanie butów, jedna para na porę roku powinna mi wystarczyć. O remoncie nie wspomnę, bo ludzie z wirusem walczą, a ja remont zrobiłam.
      Jakoś muszę z tym żyć...

      Usuń
    2. Remont jest w porządku. Przecież, mimo spowolnienia, życie trwa. Próbujmy żyć w miarę normalnie.

      Usuń
    3. Właśnie próbujemy, ale rząd i media nam tego nie ułatwiają, niedługo będę czuła się winna, że jeszcze żyję...teraz mnóstwo doniesień o tym, ile wręczono mandatów za jazdę rowerem lub siadanie na ławkach...

      Usuń
  19. Jotko, masz niefart, że żyjesz w Polsce będącej pod rządami jedynej słusznej partii.Z mojego punktu widzenia jest w Polsce totalny chaos, bo każdy chce coś ugrać zakrywając jednocześnie dziurawą zasłoną wszystkie niedoróby, czyli brak pieniędzy bo (każda kieszeń ma tylko określoną pojemność) i cel główny- utrzymanie się przy korycie władzy.
    Przecież przeputali forsę na kupienie sobie głosów rozdając jałmużnę w postaci 500+ i sponsorując swoich popleczników, rozdając ciepłe, wysoko płatne posadki.Nie bez powodu całymi latami ludzie ci byli usunięci od władzy - ci co ich nie dopuszczali do rządzenia dobrze wiedzieli co oni sobą przedstawiają. Czarno to widzę i jestem przerażona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę być przerażona, gdy moi bliscy zachorują lub stracą prace...odpukać w niemalowane!

      Usuń
  20. Jeśli nie będzie gorzej niż jest, to bynajmniej ja dam radę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie całkowity zakaz wychodzenia, to ja się poddam...

      Usuń
  21. 2. Też mi to chodzi po głowie. Że dlaczego tak jest.
    3. Statystyki są uzupełniane w danej chwili na raz, a nie regularnie. Dlatego zawsze będą luki i dlatego zawsze liczba zmienia się na jakąś dużą, a nie po kolei pomału.
    4. Mandaty chyba zależą od policjanta, jak mocno jest zdeterminowany aby wypełnić dzienną pulę. Tak tak, w policji i straży miejskiej jest dzienna minimalna wystawianych mandatów.
    5. To już idiotyzm.
    6. Myślę, że to nie ma wpływu. Po prostu nie osiągnęliśmy jest tego pułapu najwyższego, po którym liczba chorych będzie spadać. Zatem skoro obecne obostrzenia nie działają, trzeba je zaostrzać.
    8. Masz rację.
    9. W sklepach do 50 osób może wejść. Na obrzeżach lasu też mogą stać i liczyć. ;]
    11. Ja się cały czas zastanawiam jakie naprawdę informacje ktoś próbuje ukryć. Bo w zasadzie patrząc na witryny informacyjne, tam są niemal wyłącznie info o wirusie + jakieś głupoty.
    13. Obniża procent szans na zainfekowanie. Ale jak dla mnie to i tak loteria. Wirus jest w wydychanym powietrzu osoby zakażonej, O.K., ale nikt nie ogłasza, że tenże wirus może przedostać się do komórek płucnych również przez oczy.
    14. Celebryci to w ogóle kosmiczny temat. Jakby naprawdę z innej planety byli.
    16. Politycy to nadludzie, nie wiedziała? ;]

    Słyszałam, że Watykan odwołał święcenie pokarmów oraz nocne czuwanie.

    Tak, też widzę te wszystkie slogany o docenianiu różnych rzeczy w życiu. Czy to znaczy, że ludzie na co dzień tego nie potrafią? To przerażające.

    Promienie UV nic nie robią wirusowi. Jest przecież w Afryce, Australii itd...
    Zobacz sobie: https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html?fbclid=IwAR3A56W88en-jicqtcWDKEqmkANTBMf2auEl6FiUFeazSQ9h6Cp-IA8Q2FI#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o tym, ale pan premier widocznie tego nie , nie był wtedy w szkole...
      Nie lubię być traktowana w ten sposób, gdy mówi mi się, co mam myśleć, co mam jeść, co kupować, co ma być moją pilna potrzebą...

      Usuń
  22. Nie mam już siły ani się martwić, ani działać, ani nic. Smutek i tyle. Najbardziej współczuję ósmym klasom i maturzystom - to po prostu skandal kazać im czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta decyzja powinna być dawno podjęta, to jak odraczany wyrok...jak tu się skupić na czymkolwiek?

      Usuń
  23. najtrudniesze jest to, że nie mamy za bardzo na to wpływu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i dlatego to takie czekanie bez perspektyw...

      Usuń
  24. Strasznie się dzieje. Jest tyle powodów do zmartwień... I jeszcze te Święta oddzielnie.

    codziennyuzytek.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam podobne wątpliwości i jeszcze wiele innych ... i generalnie czarno to widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Twojej sytuacji potrzeba raczej optymistycznych informacji...oby nie zaniedbano tego leczenia!

      Usuń
  26. Jak dla mnie maseczki powodują tylko to, że nie pluję na innych i oni nie plują na mnie, jak ją mają. Nic więcej, ani to wygodne, a jeszcze też się baterie w tym rozwijają. Politycy swoje chcą ugrać w każdej sytuacji, a lekarze są sami sobie winni, o sobie stworzyli zamknięte środowisko i dopuszczali do niego, kto się im spodobał. Mała ilość miejsc na specjalizacjach, mała asa dla zaczynających swoją medyczną karierę i teraz jest płacz, bo młodzi powyjeżdżali, a ci, co pracują to niemal emeryci. Czytałam wczoraj artykuł, że do szpitali przyjmuje się tylko tych, którzy wykazują objawy, a dużo osób ich nie wykazuje. Testów też wszystkim nie wykonują. Sam lekarz się upominał o wykonanie testu przez 2 dni. 500 zł za umycie auta to w ogóle jest hit, jak i zakazy spacerów. Potem będą karać za niewidoczną tablicę rejestracyjną, albo brudne szyby. Ale no co, zbiera się forsę dla polityków. Zresztą, nam każą siedzieć w domu, a sami jeżdżą na wyjazdy. Nie będę oceniać, mówię, co widzę i co słyszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze odnośnie światłowodów. My się zastanawialismy, czy ich wpuścić, ostatecznie wpuściliśmy, bo nie wiadomo kiedy by nam to zrobili następnym razem, a umowa podpisana. Zresztą, ktoś ich do tej pracy wysłał.

      Usuń
    2. Nasze lokalne media doniosły, że straż miejska rozpędziła dzieci, które chciały na hulajnodze pojeździć...
      Światłowód dobra rzecz, ale zauważ, ze ktoś nam dyktuje co jest najpilniejszą potrzebą, bo remont to już nie...

      Usuń
  27. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Jest dużo niezgodności w zarządzeniach i postępowaniu i daje to do myślenia. Zakaz spacerów to przegięcie, każdy wie, że przyroda uzdrawia, a zamknięcie niszczy. Może o to chodzi, kiedy uda się złamać ludzi, potem zgodzą się na wszystko. Ja mam to szczęście chodzić na spacery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My chodzimy w pola, ale jak długo, może ktoś doniesie?

      Usuń
  28. Nie dziwie Ci się, że się tak czujesz. Nie wyobrażam sobie świata, gdzie nie można wyjść na dwór. Właśnie przyjaciółka, która mieszka w Polsce mówi mi jakie są ograniczenia w Polsce to aż się za głowę łapę, a teraz jeszcze zamknęli Wam lasy to już w ogóle przegięcie. W Szkocji na szczęście można wyjśc na dwor raz dziennie na ok. godzine, dwie blisko miejsca zamieszkania w ramach aktywności fizycznej, czyli można spacerować, iść na rower czy na hulajnogę. To jest przerażające, że za wyjście na dwór można dostać mandat, a jak tylko czytam, że wybory w Polsce mają się odddbyć to aż się gorąco robi...
    Współczuje Ci, takie ograniczenia są straszne, tym bardziej jak na dworze jest coraz cieplej i człowiek choć na chwilę chciałby wyjść na podwórko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co czytam w sieci, niektórzy policjanci i strażnicy wykazują nadmierną gorliwość mandatową...

      Usuń
    2. Nie trzeba przyjmować mandatów, bo są niezgodne z nadrzędnym aktem prawnym w Polsce, czyli konstytucją.

      Usuń
    3. Tak własnie pomyślałam, niczego złego nie robię przecież, idąc na spacer...

      Usuń
  29. Witaj, Jotko.

    Uważam, że w tym całym galimatiasie, mimo braku rzetelnych informacji, i tak dzielnie się wszyscy trzymamy. Niemal każdy z nas robi wiele, by nie narażać innych i siebie. Większość stara się stosować do nakazów, nie tracąc przy tym zdrowego rozsądku.
    I - co ważne w tej sytuacji - nie kraczemy, nie jojczymy, wręcz przeciwnie - wspieramy się wzajemnie dobrym słowem, starając się nie dopuścić do zbiorowych aktów paniki.
    Słowem - jesteśmy społeczeństwem, które w obliczu niewiadomej potrafi się odnaleźć. Mimo kryzysu.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dyscyplina dość duża, bo na razie było zimno.
      Czy nie ma paniki lub narzekania? Jesteśmy izolowani, więc tego nie wiemy, osobiście znam kilka osób w złym stanie psychicznym...

      Usuń
    2. Mam na myśli wzajemne negatywne nakręcanie się, zbiorowe lamenty. Nikomu nie jest lekko na sercu. Myślę, że wszyscy się trwożymy, niepewni jutra, ale mimo tego wciąż staramy się dodawać sobie nawzajem otuchy.

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Oby tak było jak najdłużej...na razie dajemy radę:-)

      Usuń
  30. Opadają ręce z niemocy, Jotko.

    Ja zaczęłam wierzyć, że ten teatr jest
    bardziej teatrem, niż nam się zdaje.

    O celebrytach też myślałam jako o ludziach,
    którzy za tę akurat reklamę nieźle zarabiają.

    Ja też dbam o ziemię, przeżyłam dwa wstrząsy anafilaktyczne,
    zapaść i śmierć kliniczną - tym bardziej doceniam każdą chwilę życia.

    I jeszcze jedno - pieniądze. Ci, co mają nadmiary, zarabiają więcej,
    dla mnie to jest zamach na klasę średnią. To jest pogłębianie biedy
    i jeszcze większe windowanie bogatych.

    Ludzie boją się już ze sobą rozmawiać face to face.
    To jest jakaś psychoza sterowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już ktoś mówił o tym, że jak zwykle najbardziej ucierpią najbiedniejsi i chorzy na inne choroby, niż Covid 19, a skutki psychiczne?
      W mediach tylko straszonko...

      Usuń
  31. W tej notce zawarłaś i moje przemyślenia i wnioski dotyczące obecnej sytuacji więc nie będę się powtarzać.
    Martwi mnie też to co będzie 'po'... Gospodarka w ruinie, miliony bezrobotnych, bieda i... znikąd pomocy.
    Dbaj o siebie i trzymaj się zdrowo, Jotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta niepewność właśnie pogarsza samopoczucie, nas już bombardują doniesieniami o oszczędnościach w oświacie, jakby dotąd było rozrzutnie!

      Usuń
  32. jest tak, bo rządzi chaos.Były i są głupie zapewnienia, gadanie o niczym. Najgorsze jest to, że robią z nami co chcą, a my nic nie możemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, największe bzdury przeprowadzą bez naszej akceptacji, a my się przyglądamy...

      Usuń
  33. Ja mam podobnie tylko, że z drugiej strony. Dlaczego fryzjer i sklepy są zamknięte, a ja do pracy mogę chodzić? Też w niej ludzi spotykam, a nie wiem gdzie chodzą i co oni po pracy robią. Plusem dla mnie jest to, że wypłata będzie.
    Na miejscu maturzystów chyba bym już brała tabletki na uspokojenie. Taki ważny egzamin a oni w ciula z nimi lecą. Z resztą z nami też, te wybory to chora głupota. Z tego wszystkiego, choć to bardzo, bardzo złe, mam szczerą nadzieję, że jeśli korona trafi jakąś wysoko postawioną osobę z rządu, to będzie musiała ona korzystać ze sprzętu WOŚPu, a później jeszcze podziękuje Owsiakowi. Publicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedzialni za ten bałagan nie maja pojęcia w jakich warunkach żyją uczniowie...

      Usuń
  34. A najlepsze jest to, że wszystkie zakazy, które na nas są nałożone i za które możemy dostać kilkadziesiąt tysięcy mandatu są nielegalne i niezgodne z Konstytucją. Dopóki nie jest wprowadzony stan wyjątkowy (ale wtedy przecież trzeba byłoby przełożyć wybory i zapłacić przedsiębiorcom odszkodowania z tytułu poniesionych strat) rząd nie może nam ograniczyć wolności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie dlatego nie należy przyjmować mandatu, w razie gdyby. Niech sobie kierują sprawę do sądu... Jak im się będzie chciało.

      Usuń
    2. Właśnie czytam, ile to mandatów i za co wlepiono, przecież to masakra jakaś!

      Usuń
  35. bo to Polska właśnie
    zamyka się ludzi w domach, zabrania się wychodzić na świeże powietrze a co za tym idzie obniża się naturalną odporność organizmu
    te wszystkie zakazy są niczym więcej jak reperowaniem dziury w budżecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, ponad milion z mandatów piechotą nie chodzi, a dopiero dwa dni ciepło było...

      Usuń
    2. A by było śmieszniej to mandat zależy od widzimisię policjanta
      Tak się składa że mam kuzyna policjanta i sam on mówi że to głupota. Trafisz na debila, to dostaniesz mandat, że idziesz do sklepu po papierosy bo to nie jest rzecz niezbędna do przeżycia, a drugi przymknie oko że jesteś na myjni samochodowej.
      Byłam ciekawa jak to wygląda z cmentarzami bo słyszałam że ludzie podstawali mandaty. Zadzwoniłam do kuzyna policjanta i usłyszałam by pod żadnym pozorem nie przyjmować takiego mandatu bo jest oficjalne stanowisko jakiejś rzeczniczki prasowej policji w tej sprawie. Wyjście na cmentarz jeśli są zachowane środki ostrożności, odpowiednia odleglosc, brak zgromadzeń itd to jest to potrzeba duchowa, sakralna.

      Usuń
    3. Bo wiele zależy od ludzi, niestety, a gdzie nie ma dobrych przepisów , tam interpretacja dowolna...

      Usuń
  36. Ja też mam wiele wątpliwości i niejasności w związku z tą pandemią. Nie będę ich wymieniać, żeby nie denerwować Cię jeszcze bardziej:) Staram się, mimo wszystko, póki mam siłę i cierpliwość, widzieć też pozytywy w tej sytuacji. Na razie jeszcze mi się udaje:) Pozdrawiam ciepło i ślę dobre myśli (pomimo złych czasów).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie wszyscy jakoś dajemy radę, ja współczuję rodzicom z więcej niż jednym dzieckiem, jeśli dzieci są w dodatku nadpobudliwe, to nie wiem jak sobie radzą...ostatnio z otwartych okien różne odgłosy docierają...

      Usuń
  37. Twoje uwagi odnoszą się do sytuacji w Polsce. Mnie wręcz wk..ia to, że Światowa Organizacja Zdrowia ogłasza tą pandemie ale każdy kraj traktuje to po swojemu. To po co nam jakaś tam organizacja jeżeli nie ma jakichś światowych reguł jak kraje powinny postępować. Nie pojęte dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważ, jak późno zamknięto granice, a dla powracających z zagranicy indywidualnie nie uszczelniono granic, tak zaraziło się wiele osób.

      Usuń
  38. Wszystko pomieszane, pokręcone..... Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet relacje międzyludzkie schodzą na psy...

      Usuń
  39. Mam podobne przemyślenia, ale zaczynam się martwić nie na żarty. Co do pandemii, to nie wiem czy nie popadamy w jakaś totalną psychozę. Sporo niejasności z tym koronawirusem.
    Wiosenne serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo i nie wiadomo gdzie szukać prawdy, najlepiej zadbać o siebie zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.

      Usuń
  40. Właśnie skończyłam " uczestnictwo" online w pogrzebie mojej koleżanki. Spotkałyśmy się w ubiegłym roku, po wielu latach na uroczystościach jubileuszowych domu kultury, w którym się wychowywałyśmy kulturalnie...jadłyśmy obiady, odrabiały lekcje itp... to był nasz drugi dom.
    Kiedy ją spotkałam , była cudownie uśmiechnięta, promienna i pięknie wyglądała. Po chwili powiedziała mi, że wszystko co widzę, jest albo namalowane, albo doklejone, bo od środka zżera ją rak. Miała biuro podróże - takie - organizujące pielgrzymki do różnych świętych i nie tylko - miejsc na całym świecie. Od tego spotkania śledziłam jej poczynania na FB, była dosłownie w kilku miejscach naraz i ciągle ten jej ogromny przepiękny uśmiech - naprawdę ją podziwiałam. Przyznam, że czasem miałam takie myśli, że z tym rakiem to jakaś " ściema" .
    Przedwczoraj zobaczyłam jej zdjęcie wśród gałęzi kwitnącego bzu i pomyslałam, że niedaleko mieszka a bez juz taki rozkwitnięty? A pod spodem napis.... Uszło ze mnie powietrze.
    I nie wiem - jaki wpływ miała obezna sytuacja
    bo
    1) Biuro pielgrzymkowe było jej siłą napędową...
    2)Opieka medyczna w innych przypadkach niż wirus - jest jaka jest , a raczej jej nie ma...
    3) Zamkniecie w domu tak żywotnej, lecz chorej osoby, to skazanie na pewną śmierć.
    Więcej nie mam nic do napisania :(
    Chyba jeszcze tyle , że pamiętam Asiu co mi mówiłaś , że medytacja nie jest zła bo tylko dzięki niej chłopcy uwięzieni w Tajlandii - przetrwali i cieszę się, że już jakiś czas zgłębiam jej tajniki i poznaję korzyści z tego płynące, to też chyba było jedno z moich kół ratunkowych, które jakoś tak powoli od jakiegoś czasu dostawałam, żeby teraz w miarę móc unosić się na powierzchni. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo to wszystko przykre, dzień zaczął Ci się nader pesymistycznie.
      Oby takich przypadków było jak najmniej...

      Usuń
  41. Większość z nas ma podobne dylematy i zadaje sobie takie same pytania. To wszystko niesamowicie dziwnie wygląda, a i czytamy mnóstwo artykułów i publikacji, które całkowicie sobie przeczą... co jest prawdą pokaże czas. Ale że dobrze nie jest, to fakt bezsporny, przeraża mnie ilość bankrutujących, zamykanych działalności, zwolnień pracowników... dzieje się naprawdę źle. Córka nauczycielka, siedzi jak na szpilkach, ponieważ w szkole szykują się duże zwolnienia kadry nauczycielskiej, a już teraz tną wszystkie nadgodziny, motywacyjny, itd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, też mamy takie sygnały, mają nawet zwiększyć liczbę uczniów w klasach...dobrze, że mam blisko do emerytury, o ile na nią starczy kasy.

      Usuń
  42. Dziękuję, takie wyartykułowanie własnych obaw trochę zmniejsza lęk i niepewność...

    OdpowiedzUsuń
  43. Skopiuję to, co napisałam u Szarejbajki.
    Miałam nie czytać komentarzy. Zajrzałam pod link. I szlag mnie trafił. A babcia mnie uczyła, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
    Jotko, nie czytaj bzdur! Jesteś mądrą i myślącą osobą, niezależnie od światopoglądu. Tych co Cię cenią jest więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To także doświadczenie, które czegoś uczy...

      Usuń