Strony

niedziela, 7 czerwca 2020

Przeplatanka :-)

Taka torba przydałaby się wielu z nas i nie tylko na zakupy w Biedronce.
Nie pomoże lista, zawsze przyniosę więcej, dziś miałam kupić tylko osłonki na doniczki, a dokupiłam dwie draceny, bo ładne liście miały...

Swoją drogą, niektórzy panowie nie zabierają chyba list zakupowych, wolą konsultacje telefoniczne.
Moja znajoma ukradkiem chowa mężowi telefon, gdy wybiera się na zakupy, bo ze sklepu ciągle dzwoni i pyta ją o wszystko.

Stoję razu pewnego w kolejce do kasy i słyszę dialog:
- Idę jeszcze poszukać czegoś słodkiego na wieczór
- no i co, jednak nie nic nie wybrałaś?
- nie, bo mi dupa rośnie
- to weź mi coś do piwa
- dobra, to wezmę też coś słodkiego, bo wieczorem będę zła, że nie ma nic w domu...

Przed lodówkami z nabiałem jakiś pan rozmawia przez telefon:
- No hej, jestem w Biedrze, to jaka miała być śmietana, bo tu pełno różnych...
- ???
- jest słodka, kwaśna, gęsta...ile procent? to śmietana, nie alkohol!
Dwaj panowie miedzy regałami:
- Witam sąsiada, dawno nie widziałem!
- a bo korzystam z pandemii
- jak to?
- gdy mnie stara gdzieś wysyła, to mówię, że nie ma mowy, nie będę się narażać!
- ale czasami zakupy trzeba zrobić
- eeetam, obiad raz na 4 dni, a gdy się mniej chodzi, to i mniej prać trzeba
- a spacer? trochę ruchu musowo!
- w moim wieku? ja swoje już wychodziłem...
Pani pyta sprzedawczynię:
- Czy to masło jest w promocji?
- tak, za trzy kostki płaci pani jak za dwie
- super, ale po co mi 3 kostki masła, sama jestem!
- nie musi pani brać trzech
- ale jest taniej...
Dziadkowie robią zakupy z wnuczką:
- Dziadku, czemu nie przywitałeś się z tym panem?
- przywitałem się na odległość, lepiej nie podawać ręki
- to mogłeś się przywitać ŁOKIECIEM chociaż

Zaprawdę, wizyty w Biedronce bywają inspirujące:-)

112 komentarzy:

  1. Napis na torbie bardzo mądry, jakże prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
  2. przygodę z Biedronką miałem niedawno w Krakowie, ale to była trochę innego rodzaju przygoda... poszliśmy z moją Lady po zakupy, idziemy uliczką, już się zbliżamy do obiektu, a tu nagle: what the fuck?!... nie ma Biedronki!... nie ma budynku, pusty plac... przez chwilę pomyśleliśmy, że pomyliliśmy ulice, ale nieee... ulica była okay, tylko brak Biedronki był nie okay... no cóż, miało prawo tak być, poprzednio byliśmy w tym miejscu przed Sylwestrem... ale chwila szoku, dysonansu poznawczego była...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawdziwy szok, tym bardziej, że w nietypowym czasie, różne myśli mogą człowiekowi przyjść do głowy...

      Usuń
  3. W moim zakupowaniu nie ma problemu z wyborami, mam wszystko precyzyjnie wypisane z oznaczeniem wszelakich marek, procentów i pojemności, chyba że wstąpię do księgarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami księgarnie omijam szerokim łukiem, bo żal wyjść...

      Usuń
  4. Raz jeden w życiu robiłam zakupy w Biedronce-wolałam Lidla i L'Eclerca.
    Tu jestem klientką sieciówki Edeka, bo mam blisko.Ja to na torbie powinnam mieć napis o tym, bym nie zapomniała kupić tego co powinnam. Bo nawet jeśli przed wyjściem z domu zrobię spis to....kartka zostaje na stole, w domu.Ale ponieważ najczęściej chodzę na zakupy wtedy gdy w lodówce jako artykuł zapasowy mam tylko światło, więc nie ma problemu, że kupię coś w nadmiarze. Z zakupami "poza spożywczymi" nie mam problemu- sklep , w którym robię zakupy jest mały powierzchniowo, więc siłą rzeczy jest nieco mniej towaru poza tymi pierwszej potrzeby a więc i pokus nie mam a naprawdę nie chce mi się jeździć 3 przystanki metrem do najbliższej galerii handlowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Lidla też zaglądam, a Leclerca u mnie nie ma...jedynym problemem u nas bywają nieuzgodnione z mężem zakupy i czasem zamrażam to i owo.

      Usuń
  5. Słodkości na wieczór przebijają wszystko! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmietana z procentami wymiata:) Zakupy teraz robi Jaskół. On w tym jest rewelacyjny. Wszystko, co napiszę przyniesie, a jak gdzieś jest w terenie, to też pamięta, że coś tam mówiłam o zakupie czegoś i to przywozi.
    Przyzwyczaiłam się, że muszę mieć jeden "egzemplarz' towaru na zapas i jak się kończy np. olej, to jeden jest w zapasie, a podczas zakupów kupuję następny. Tym sposobem raczej mi niczego nie zabraknie. To jest wieś i różnie bywa z tymi wypadami do sklepu, i z potrzebnym towarem w nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas podobnie, tylko czasem mąż zapomina, że już kupił zapas i bierze następny, a namiętnie robi zapas mydła i pasty do zębów:-)

      Usuń
  7. ubawiłem się przednio i śmiałem na głos. znakomite - i podsłuchane teksty i obrazki. dzięki za uśmiechnięty poranek.

    OdpowiedzUsuń
  8. O, znam takich panów, którzy chodzą na zakupy, żeby sobie pogadać i niekoniecznie przez telefon, ale z paniami za ladą; nie wiem, co panie na to, ale 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój tato chodził na targowisko głównie po to, by spotkać znajomych:-)

      Usuń
  9. Nie bywam, ale w innych przybytkach jest podobnie...;o) Mój Ślubny nie dzwoni, a ja nie marudzę...;o) Lista jest zawsze, ale zakładam 10% na "zbytki"...Szczególnie jak jest dział z zabawkami...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! jak będę miała wnuki to zacznę zaglądać do zabawek:-)

      Usuń
  10. Ha, ha... u nas jest tak, że Mr Art ma listę, a pomimo tego dzwoni :) Dla mnie to nie jest problem, bo nie przepadam za robieniem większych zakupów, więć się cieszę, że nie muszę :) Ale to o czym piszesz, jest tak typowe...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie większe zakupy także mąż, ale konsultacje telefoniczne się zdarzają...

      Usuń
  11. A ja tu nie mam Biedronki, no i gdzie ja sobie posłucham takich rozmówek :(
    Zwykle chodzę z listą na zakupy, ale i tak zawsze wypatrzę coś potrzebnego, o czym zapomniałam, albo jakąś nowośc, albo jakis ciekawy produkt, którego nie znałam wcześniej... Lubie chodzić po tutejszych sklepach i sklepikach, bo zawsze jakiś ciekawy produkt znajdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u Ciebie to prawdziwa egzotyka, dla mnie wszystko byłoby ciekawe:-)

      Usuń
  12. Taka torba przydałaby się mojemu mężowi. Jak idziemy do sklepu, ja realizuję listę, a on dokłada resztę. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój rozbuja się w mięsnym, bierze co oczy chciały, a potem zamrażam...

      Usuń
    2. Mój tak samo. ;] Mamy bardzo mały zamrażalnik i potem jest problem.

      Usuń
    3. Mężczyźni chyba atawistycznie lubią robić zapasy...

      Usuń
  13. Wiesz, ja jestem ateista, ale czy ja mogę u Ciebie zamówić taką torbę na zakupy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama taką bym chciała, może gdzieś w sieci można zamówić?

      Usuń
  14. Z telefonami do żon to święta prawda. Nawet moje Szczęście tak ma :-) Ja lubię zakupy, ale teraz trzymam się postanowienia, że raz w tygodniu. I zdecydowanie wolę iść sama. Dzwonię tylko po tragarza albo szofera kiedy skończę :-) pozdrawiam. anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć w mężu taką pomoc, niektóre panie kupują wózki:-)

      Usuń
    2. Wózek też mam :-) Mąż dżwiga torby ja ciagnę wózek. I tak wespół zespół dajemy radę :-) anka

      Usuń
    3. Ten wózek kupię na emeryturze, mąż w pracy, ja na zakupy:-)

      Usuń
  15. No takiego saksofonisty walałbym nie widzieć na weselu. 😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ani na weselu, ani w restauracji, ani w teatrze...

      Usuń
  16. Mam torbę z takim napisem od ponad roku. Zapewniam - nie pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, to szkoda, bo spodobała mi się...

      Usuń
  17. w zasadzie nie stawiam sobie granic:))Zdarza mi się zaszaleć.Ale się rozgrzeszam wiekiem i długotrwałą posuchą:)
    Anegdotki przednie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie granicą są absurdalne ceny i trwałość produktu, czytam pieczątki, bo nieraz coś zdarzyło mi się wyrzucić...

      Usuń
  18. Dlatego lubię zakupy przez internet, bo mnie nie rozpraszają pełne półki po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też prawda, ale nie wszystko da radę tak kupić...

      Usuń
  19. Już od trzech miesięcy nie ruszam się z domu, wszelkie zakupy robi mój mąż, któremu zawsze dyktuję, co ma kupić. Oczywiście zawsze kupuje więcej niż powinien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to taka zapobiegliwość w razie czego lub apetyt, wszak jemy tez oczami...

      Usuń
  20. Wiem jak to jest z tymi listami zakupów... A bez nich jeszcze gorzej. Zwłaszcza jeśli człowiek ma więcej kasy. Wszystko by wydał na pierdółki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokusa jest wielka, zwłaszcza gdy dzieci dokładają do kosza swoje ulubione lub nowości...

      Usuń
  21. Listy nie robię bo i tak się nie sprawdzają więc ta torba chyba dla mnie:):):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Effka napisała już, że nie działa, a szkoda...

      Usuń
  22. Napis na torbie jest świetny, z usłyszanych rozmów pośmiałam się. Ostatnio staram się nie kupować rzeczy z poza listy bo przeraża mnie ilość niepotrzebnych rzeczy w moim domu, kupionych w promocji.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te promocje 3 za 2 lub podobne ignoruję, bo wiem z doświadczenia, że robią się niepotrzebne zapasy.

      Usuń
  23. Mężowie z zasady są mało rozgarnięci jeśli chodzi o zakupy.:-))
    A jeśli chodzi o witanie się łokciem albo co gorsza nogą /ostatnio pokazywane w telewizji/ to uważam to za trochę prostackie. Można przecież pomachać sobie ręką albo po prostu ukłonić się jeden drugiemu z pewnej odległości.
    Torba SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę podobnie, zresztą rzadko witam się przez podanie reki, wystarczy "Dzień dobry", to chyba panowie musza się witać przez uściśnięcie ręki.

      Usuń
  24. Zakupy robię przemyślane, nie lubię teraz chodzić po sklepach.
    Nie wolno mi na dodatek dźwigać!
    Pozdrawiam🙋🌻

    OdpowiedzUsuń
  25. Wstałam dzisiaj lewą nogą, a Twój post poprawił mi humor. Zaśmiewałam się czytając. No, świetne to wszystko:)
    Spodobała mi się torba, a głównie napis. Chociaż ja robię dość dziwnie zakupy, najpierw wkładam do koszyka, a potem po zastanowieniu odkładam z powrotem na półki to, co nadmiarowe:))
    Lista zakupów musi być zawsze, a dla jednego z moich ma długość listu miłosnego. Każdy produkt do kupienia musi być przeze mnie opisany wraz ze wskazaniem w jakiej alejce i na jakiej półce się znajduje:) Kiedyś przestawiono towary w samie i toto moje robiło zakupy przy pomocy telefonu do mnie i jakiejś życzliwej pani. Miałam ubaw po pachy:)
    Dziękuję za porcję fajnego humoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego dziwnie? zdarza mi się weryfikować zawartośc koszyka, naprawdę, przemyślę, sprawdzę ceny i zostawiam co nieco...

      Usuń
  26. Niestety gorzej jeżeli po coś przyszłam,ale zapomniałam po co.To jeżeli chodzi o torebkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to ja także, idę do sklepu,powtarzam w myślach, a potem coś zobaczę, ktoś mnie zagada i ...

      Usuń
  27. jeśli chodzi o te zakupy, to... cóż... torba by mi się przydała - choć korona też poskutkował

    OdpowiedzUsuń
  28. Super dialogi; pełne fajnego humoru.
    I do tego takie prawdziwe, bo przecież też robię zakupy w Biedronce :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Znalazłam. Uroczy wiersz o truskawkowym niebie.
    Pozostałe wiersze też są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Draceny są ładne. Coś słodkiego musi być ;D. Nie przepadam za robieniem zakupów sklepie. Lubię je robić online.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spożywczych jeszcze nie robiłam, syn zamawia warzywa i owoce na wirtualnym ryneczku...

      Usuń
    2. Spożywcze też robię tradycyjnie. ;)

      Usuń
    3. Okoliczności zmusiły nas do zakupów głównie online.

      Usuń
  31. Nie tylko w Biedrze :D Ja z autopsji wiem, że faceci lubią robić zakupy z telefonem. Gdy pracowałam w drogerii wielokrotnie zdarzało się, że przychodził facet ze zdjęciem przedmiotu, który miał kupić, albo z żoną na linii i nawet się nie patyczkował tylko po prostu: "czy może pani porozmawiać z żoną?" :D Ale szczerze? Wolałam to, niż wybierać podkład z facetem dla żony, która nawet nie wiem jaki ma kolor skóry :D

    Starsze panie mają przezabawne teksty. Nie mogę sobie teraz nic na raz przypomnieć i też nigdy nie było u nas promocji 3 w cenie 2, ale tekst z masłem mnie w ogóle nie dziwi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często nie korzystam wcale z takich promocji, także w drogeriach, bo wszystko ma datę ważności...

      Usuń
  32. Ostatnio byliśmy na obiedzie u teścia i witał sie z nami łokciem :D
    Moja mama często łapie się na takie promocje i nawet jak nie potrzebuje dwóch albo trzech produktów to kupuje 'bo tanie'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo mi się to podoba, wolę zwykłe Dzień dobry...

      Usuń
  33. Zakupy robię z listą. Głównie dlatego żeby o czymś nie zapomnieć ale zdarza mi się wrzucić do koszyka coś więcej, np. dodatkowe awokado albo cukinię. Na promocje nie daję się złapać. Handel 'żyje' z marży, a nie z rabatów.
    Pozdrawiam Jotko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż powtarza, że nie ma nic za darmo, za wszystko płacimy tak czy inaczej...

      Usuń
    2. Twój mąż ma całkowitą rację.

      Usuń
  34. Fakt, takie zasłyszane przypadkiem dialogi potrafią zrobić dzień :)
    Dawno nie byłam na większych zakupach osobiście - zrobiłam się wygodna i od dłuższego czasu robię je przez Internet - ma to swoje minusy: kiedyś ograniczał mnie rozmiar torby i udźwig rąk,a teraz hulaj dusza... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, można się rozbujać, a klikania nie da się cofnąć...ja jednak wolę dotykać i przymierzać.

      Usuń
  35. Uśmiałam się :D
    U nas jest tak: daję M. listę, potem dzwoni i tak 10 razy, ostatecznie przywozi 10 produktów więcej.:D Nie narzekam, nie znoszę ostatnio zakupów.
    Moc pozdrowionek posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także nie, już samo odkażanie wszędzie mnie zniechęca...
      Uściski i uważaj na siebie!

      Usuń
  36. A wiesz, że trudno mi wyłapać co ktoś mówi w Biedrze?
    Nie dość, że bywam rzadziutko, to jeszcze nocami.
    Nie ma wtedy już kogo posłuchać ;)

    Mężczyźni ciągle dzwonią do żon, bo kiedy podejmą zakupową decyzję sami, to mają mycie głowy w domu. Serio. Przynajmniej tak to działa w aptece. Przychodzą potem z prośbą, czy mogą wymienić preparat, bo żona niezadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja bratowa poszła wieczorem do Biedronki, myślała, że będzie pusto...przeliczyła się:-(

      Usuń
  37. Nie ma to jak w każdej sytuacji mieć poczucie humoru. O zakupach w Biedronce się nie wypowiem bo bywam tam sporadycznie ,nie lubię. Jednak wiadomo ,że na zakupy chodzę. Mam zawsze na półeczce karteczkę i tam w ciągu dnia dopisuje się co potrzeba kupić. Z taką karteczką zawsze wyruszam i przynajmniej nie muszę kilkakrotnie wychodzić aby coś kupić. Na to narzekają niektóre moje koleżanki.Niezbyt lubię zakupów robić a już galerie to nie dla mnie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak, jak i dla mnie. I nawet "przegnanie" wirusa nic tu nie da - galeriom mówię NIE ;)

      Miłego dnia, Jotko :)

      Usuń
    2. Galerie są meczące z wielu powodów.
      W ogóle trzymanie się jednej sieci skutkuje tym, ze kupujemy ciągle to samo.
      Ja nie lubię malutkich sklepików, gdzie o wszystko muszę pytać lub pokazywać palcem i nie widzę, co mi ważą.
      Buziaki, dziewczyny:-)

      Usuń
  38. Przeczytałam i poprawiłam sobie humor ... dialogi z Biedronki świetne ... :) swoją droga zastanawiam się dlaczego ja nigdy nie mam potrzeby konsultowania zakupów i do tego chodzę bez torby motywacyjnej i kartki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie masz bardzo sprecyzowaną listę i nie rozpraszasz się...

      Usuń
  39. Chciałabym aby coś lub ktoś poprawił mi humor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała taki specjalny proszek, rozsypałabym nad Twoją głową :-)

      Usuń
  40. Oj Kochana, jak dobrze się uśmiać - znakomite teksty. :-) Dziękuję bardzo za szeroki uśmiech jaki mi namalowałaś na buzi.

    OdpowiedzUsuń
  41. Spisuj, spisuj, być może na tej podstawie socjologowie stworzą kiedyś PRAWA PANDEMII.

    OdpowiedzUsuń
  42. Hehe ja o dziwo zawsze kupuję tylko to co muszę (ewentualnie z połowy zrezygnuję a o połowie zapomnę i przyjdę bez niczego xD) ale dialogi w sklepach to faktycznie niezłe można posłuchać. Co niektórzy to w czasie tej pandemii biegali po 5 razy dziennie dla sklepu bo tylko tam było wolno :P. A ze mnie też się pewnie niektórzy śmieją bo czasem się zapominam i gadam sama do siebie w sklepie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, zwłaszcza gdy ceny mnie zdziwią lub inne atrakcje...

      Usuń
  43. Pokazałem żonie tę torbę i mam obostrzenie.

    OdpowiedzUsuń
  44. Moja metoda na zakupy: rzadko wchodzic do sklepu:) Chodzę tylko do jednego,z listą. Kupuje z listy oraz te produkty spozywcze,które są akurat w promocji i w lodówce/spiżarce mogą poczekać na konsumpcję:) zazwyczaj wychodzę że sklepu zadowolona;)
    Teraz więcej produktów przynoszę z działki, więc i sklepu nie odwiedzam zbyt często. Żelazne zapasy zawsze jakieś są.
    Najbardziej w sklepie denerwuje mnie, jak kobieta pcha ciężki wózek, a pan i władca pokrzykuje, że się za wolno wlecze i nie podoba mu się,co włożyła do tego koszyka... Wrrr ...udusiłabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że czas epidemii zweryfikował także nasze zachowania zakupowe, po czasie okaże się, co jeszcze...

      Usuń
  45. Oj tak, na takich zwykłych zakupach człowiek to się może nasłuchać przypadkiem :) Rzeczywistość krajowa/światowa ma przełożenie na tematy sklepowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak plotki u fryzjera lub w maglu, ale czy jeszcze istnieje magiel?

      Usuń
  46. Świetne, dowcipne, trafne. Kochana, teraz potrzeba nam dystansu do wszystkiego i uśmiechu, jak w tym poście. Brawo!
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, potrzeba.
      Dzięki za miłe słowa.
      Słoneczka i zdrówka:-)

      Usuń
  47. No i dziękuję za poprawę humoru. Dziś tego bardzo potrzebowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Heh. Czasami z takich rozmów można się nieraz uśmiać.
    Najlepsza rozmowa o śmietanie xD W sumie coś w tym jest,
    że mężczyźni nie robią listy zakupów, a potem tylko wydzwaniają telefonicznie z zapytaniami xD Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  49. Fajne te rozmówki Biedronkowe. Uśmiałam się. Najlepsza to ta śmietana z procentami :D
    Chciałam też jakąś opowiedzieć, ale jak na złość teraz nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wszystkie pamiętam, trudno w sklepie zapisywać, a pamięć...

      Usuń
  50. Rewelacja:) :) :)
    Wszystkie dobre. Uchachałam się. :) Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń