Pandemia jeszcze nie zakończyła panowania, a wręcz przeciwnie.
U nas podobno rząd panuje nad wszystkim, a wedle pana premiera to w ogóle radzimy sobie najlepiej w Europie.
Skąd więc doniesienia zwykłych obywateli z różnych stron kraju i różnych środowisk, że wcale nie jest tak dobrze, jak media podają i gdzie ta pomoc obiecywana podmiotom indywidualnym, dużym firmom i samorządom...
Byłam na spotkaniu towarzyskim z dala od domu, wśród gości przedstawiciele różnych profesji i różnych typów własności.
Zakaz rozmowy o polityce i religii, ale gospodarka jako temat dozwolona...
Na gospodarce i ekonomii znam się słabo, więc w miarę obiektywnie postaram się przedstawić tylko zasłyszane opinie.
W każdym razie to, co słyszałam napawa mnie raczej przerażeniem, niż optymizmem.
Jak ma być dobrze, gdy w razie wątpliwości co do zachorowania na covid czy wizyty gości z zagranicy Sanepid rozkłada ręce i przynajmniej tu i ówdzie nie potrafi udzielić rzetelnej informacji.
Zwykły człowiek miota się jak we mgle, a ile osób potencjalnie zarazi?
Jak ma być dobrze, jeżeli bez wsparcia rządu od marca, zwalnia się ludzi z wielu firm i to grupowo, a ci, co zostają muszą pracować za kilka osób, bo roboty nie ubyło, czasem wręcz przeciwnie.
Powie ktoś, że nie zawsze to wina rządu, że czas epidemii - to przypominam, że o czym innym zapewnia premier w mediach, a co innego widać z poziomu zwykłego pracownika.
Jak ma być dobrze, gdy postraszono pracowników dotkliwym obcinaniem odpraw emerytalnych po 24 czerwca i wielu z nich odeszło na zasłużone emerytury przed feralną datą, ale pracownicy na ich miejsce nadal potrzebni, tyle że nowych nie wolno przyjmować z powodu oszczędności.
Jak ma być dobrze, gdy w wielu firmach szuka się oszczędności nie tam, gdzie istnieją.
Zwalniani są pracownicy niezbędni do funkcjonowania firmy, ale byle urzędnik posiada auto służbowe i wypasiony gabinet, nawet jeśli w sprawach służbowych rzadko wyjeżdża poza firmę.
Jak ma być dobrze, gdy małe firmy na granicy przetrwania nękane są kontrolami sanitarnymi i zmuszane do często zbytecznych środków ostrożności.
Tymczasem proceder podnoszenia cen na płyny dezynfekcyjne oraz inne materiały higieniczne nie jest chyba przez nikogo kontrolowany, ceny to dziś wolna amerykanka.
Jak ma być dobrze, gdy wiele małych firm oraz przedsiębiorców indywidualnych nie otrzymuje żadnej pomocy od państwa, bo nie mieszczą się w żadnych tabelkach i przepisach antypandemicznych.
Jak ma być dobrze, gdy mimo klęski urodzaju ceny szybują kosmicznie, krajowe warzywa i owoce są droższe od egzotycznych, bo brak rąk do pracy. Przywieźliśmy fasolkę szparagową prosto z pola za małe pieniądze, gdy na targowisku kosztowała 11 zł!
Owoce zasychają na krzewach, jabłka gniją w trawie, bo robotnicy uciekli przed covidem.
Już się boję, ile zimą będą kosztować papryka i inne specjały...
Jak ma być dobrze, gdy testy na covid bywają miernej jakości, giną próbki pobierane od pacjentów, a na wyniki czeka się zbyt długo.
Najlepiej zamknąć ludzi na dwa tygodnie w domu, tymczasem objawy u części osób pojawiają się później jeszcze.
Wreszcie, jak ma być dobrze, gdy rok szkolny coraz bliżej, a nie ma żadnych konkretnych wytycznych co do rozpoczęcia zajęć w szkołach.
Chyba w ministerstwie nikt nie wie, jak wygląda organizacja roku szkolnego i układanie planu lekcji, opracowywania procedur oraz dopracowywania innych szczegółów.
Polska gospodarka tylko do komiksów. Przerażające.
OdpowiedzUsuńCzasami ma się ochotę zapytać - czy leci z nami pilot?
UsuńMam podobne do Twoich obawy i coraz częściej zastanawiam się jak żyć.
OdpowiedzUsuńChyba trzeba jakoś się wpasować, wybór niezbyt duży...
UsuńJak zwykle budzimy się ...z ręką w nocniku :)
OdpowiedzUsuńNie jest to optymistyczne, tyle lat wyrzeczeń i znowu z górki...
Usuńjak zwykle na własne życzenie... Sami to sobie robimy .
Usuń... i to jest najbardziej dołujące!
UsuńOstatnio Piotr przekonywał mnie, że sprawna organizacja państwem to nie wszystko. Może i nie, ale to dużo. Bardzo dużo. I kosztuje "jedynie" wysiłek umysłowy, nie materialny. I jeszcze chęci dobre...Widać te dwie ostatnie wartości u nas, to towar deficytowy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jakby nikomu nie zależało, by wreszcie było normalnie...
UsuńMoże i zależy, ale jest w/g powiedzenia: byłby poeta, tylko głowa nie ta. Tyle, że "jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz".
UsuńKiedy zawsze pchają się nie ci, co powinni...
UsuńOstatni mem idealnie podsumowuje wszystkie- jak ma być dobrze. Nie ma chętnych do wiosłowania...:((
OdpowiedzUsuńNajlepiej wychodzą zawsze kadry kierownicze, ci na dole muszą sprzątać cały bałagan...
UsuńFaktycznie wszystko, co opisałaś stoi na głowie. Z naszego podwórka- jak wybuchła pandemia, zwolniono małe firmy na trzy miesiące z płacenia ZUS. Przeliczyliśmy zasoby i stwierdziliśmy, że płacimy nadal, bo przy takim oszukiwaniu ludzi przez rząd, może okazać się, że potem będziemy musieli nadpłacać. No i faktycznie, teraz firmy mają kłopoty z tym płaceniem.
OdpowiedzUsuńOświata padła na całego i teraz żadne, nawet sensowne decyzje nie pomogą. Wszystko za późno./
Nie ma ludzi na górze, do których można mieć zaufanie. Niektórzy boją się iść na emeryturę, bo może być niewesoło...a pracować do śmierci nie ma sił.
UsuńJa Jotko zapytam podstępnie, ile osób z twojego otoczenia, twoich znajomych, rodziny zachorowało na covid od początku roku? Nie twierdzę, że nie ma koronawirusów, są, całe mnóstwa, covid też.
OdpowiedzUsuńAle śmiertelność jest duuużo niższa niż w grypie. Oślepliśmy z tego strachu doszczętnie. I to wszystko o co pytasz, robimy sobie sami. Przypomnij sobie stanfordzki eksperyment więzienny. Wiele ci się wyjaśni.
Człek się nie boi psa, tylko jego szczekania- to słowa mojego męża, który zakłada kolejne segregatory w pracy z debilnymi procedurami antycovid. Ale co zrobisz, strach to potęga.
Strach to potęga, a zarządzenia ministrów przeczą nieraz sobie.
UsuńJa w ogóle nie znam nikogo zarażonego, ale w mieście ponoć są zakażenia, przywiezione z zagranicy...
Najważniejsze słowo: PONOĆ...
UsuńNa 100 ludziów, powinno być przynajmniej 3-4 chorych. To daje do myślenia. I nadal te sprzedawczynie takie odporne ;)
Sprzedawczynie w Biedronce to chyba szczepionkę poza kolejką dostały, nawet maski spuszczone do połowy mają:-)
UsuńU mnie to pod brodą dziewczyny mają :)
UsuńObawiam się, że po szczepionce one takie odporne nie będą...więc liczę na to, że jakieś prawa człowieka jeszcze zostaną po tym co teraz się dzieje i, że zmuszania do szczepień nie będzie. Zobaczymy jak daleko się posuniemy.
Nie chciałabym szczepionki, wolę dobrowolność...
UsuńCzy to nie przesada [lub zgoła naiwność] oczekiwać od ministra Nieortograficznego, by jako szef oświaty znał się na problemach szkolnictwa? On z powiatu sokólskiego, a w tamtej okolicy rodzą się albo święci, albo żołnierze przeklęci, albo arcybiskupi - alkoholicy. Żeby jednak ludzie światli? - Nie oczekuję dziś nikogo [takiego}...
OdpowiedzUsuńMniemam, że oświata lepiej by sobie radziła bez ministra oświaty.
NK zapowiedział zmniejszenie ministerstw o połowę. Jeśli "polecą" - Oświaty, Nauki i Zdrowia - nie zdziwię się...
Co minister to gorsze zmiany, mało przydatne, raczej szkodliwe dla całości. Czasem mam wrażenie, że niektórzy ministrowie są po to, by następcom nie zabrakło pracy przy reformach...
Usuńfaktycznie trzeba mieć sporo samodyscypliny zbiorowej, żeby dyskutując o gospodarce nie zahaczyć o politykę... zwłaszcza, że decyzje gospodarcze rządu są tak naprawdę polityczne...
OdpowiedzUsuńdemot na końcu posta ma brodę dłuższą, niż Święty Mikołaj, czy jakiś talib, jest wariantem powiedzonka: "w robocie sami kierownicy, a robić nie ma komu"...
p.jzns :)
Masz rację, omijanie tematów politycznych jest prawie niemożliwe, wypada pilnować, by się goście nie zagryzali...
UsuńU nas odłożono otwarcie pubów o kilka następnych tygodni. Nie bardzo wiadomo jakie będą skutki ekonomiczne wszystkich tych posunięć, ale na dobre trudno liczyć.
OdpowiedzUsuńTrudno przewidzieć w ogóle skutki tej pandemii w jakiejkolwiek dziedzinie, zwłaszcza że nawet specjaliści mówią różnymi glosami...
UsuńSądzę, że nie z tej pozycji pytasz: Jak ma być...? Z pozycji przeciwnej: Jest dobrze! I tak ma być. Bo i kto wie lepiej? Wybrańcy narodu, czy jakiś enigmatyczny suweren, tzn. "ciemny lud"
OdpowiedzUsuńTo też jakaś koncepcja, ale tak już było w słusznie minionych czasach...
UsuńPrzerażające. Nie wiadomo, co myśleć w niektórych sprawach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu. :) .
A to tylko wyrywek naszej polskiej rzeczywistości...
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dni bez negatywnych emocji🙋♀️🌼
OdpowiedzUsuńNegatywne emocje czasami wdzierają się do naszych umysłów, ale trzeba umieć je kontrolować, staram się po prostu obserwować i słuchać, a to co się wyłania nie jest kolorowe...
UsuńZdrowie najważniejsze:-)
Rząd sobie nie radzi i tyle..
OdpowiedzUsuńJeśli ludzie u steru są z przypadku, to i nic dziwnego...
Usuńja tylko napiszę : NOŚCIE TE CHOLERNE MASECZKI! i tyle
OdpowiedzUsuńNosimy i tyle:-)
UsuńPrzy tej włączy liczenie na to, że będzie dobrze jest dość ryzykowne.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie wiem czy oni sami w to wierzą...
UsuńOd początku pandemii obserwuję sytuację w Polsce i nic, tylko granat w to szambo wrzucić.
OdpowiedzUsuńBa! Ale co potem? Jeszcze większe szambo!
UsuńWczoraj główna lekarka tu. Izby Lekarskiej podała do wiadomości, że już mamy w Niemczech drugą falę epidemii, tylko nieco płytszą od tej pierwszej. To naprawdę może potrwać ze dwa lata.
OdpowiedzUsuńTo nie brzmi optymistycznie dla nikogo...
UsuńCiekawa jestem, czy piszesz już wg nowej wersji Bloggera, Jotko?
OdpowiedzUsuńBoa ja dziś próbowałam i mnie krew zalewa :)))
Korzystam ze starej, chyba że mi na dobre wyłączą...
UsuńObserwując obecną sytuację to dobrze raczej nie będzie, ale czas pokaże.
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiam się jak rozpocznie się ten rok szkolny zwłaszcza, że tak jak Pani napisała nie ma podanych żadnych wytycznych. Z tego co czytałam gdzieś w internecie to w szkołach nie trzeba będzie nosić maseczek. Pozdrawiam!
Pierwsze wytyczne podano, ale wcale nie są konkretne, wręcz przeciwnie...
UsuńTen ostatni mem "rynek pracy" doskonale pokazuje stan naszej gospodarki - wszyscy chcą kierować, a wiosłować nie ma komu.
OdpowiedzUsuńW zasadzie chyba zawsze tak było...
UsuńTak mi się skojarzyło, apropo tej lodziarni...to takich tłumów przed lodziarniami i tym podobnymi budkami, jakie obserwuje w ostatnich dniach, nie widziałam w największe upały lat ubiegłych...A nawet budek mniej jakby było:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, budki z lodami mnożą się w ekspresowym tempie, ciekawe zjawisko...
UsuńNie pocieszę Cię w żaden sposób, bo go nie znam. Jest jak jest. Sytuacja jest okropna. Państwo jako takie posiada jedynie pieniądze podatników, a skoro zostały rozdane w różnych programach jakie stworzono to obstawiam, że już nie ma skąd ich brać, a UE też ile może ich dać? Służba zdrowia od dawna funkcjonuje tak jak chce, brakuje lekarzy i pielęgniarek nie od dzisiaj i nie od czasu pandemii. Nie od dzisiaj jest mało miejsc pracy dla młodych i każe się jednemu pracownikowi pracować za dwóch co najmniej. Dopiero podczas koronawirusa zauważono, że istnieją domy pomlcy społecznej i że tam wielu ludzi mieszka i że praca tam jest bardzo odpowiedzialna. Tak to ba cisza. Działało jak działało. Wszystko rozchodzi się o pieniądze.
OdpowiedzUsuńBrakuje ich pewnie także na testy,lepiej pozamykać ludzi w domach i czekać, ilu zachoruje. Lokalnie oddziały Sanepidu nie udzielają żadnych informacji lub bagatelizują problem, a zwykły obywatel jest karany mandatami.
UsuńNie będzie dobrze. Jeszcze na początku lipca byłam pełna entuzjazmu. Entuzjazm wyparował. Zaczynamy kręcić się w kółko :(
OdpowiedzUsuńŚwiatełka w tunelu nie widać, choć ministrowie nie są zmartwieni...
UsuńNiestety sytuacja z pandemią nie jest za ciekawa. Sama mogę dodać od siebie, że niedawno byłam nad polskim morzem i jestem w szoku, że tam nie panują żadne obostrzenia. Tam nikt nie nosi maski, a kiedy ja ją nosiłam to ludzie patrzyli na mnie jak na dziwaka. Lubię swoją ignorancją sami sobie zapracowali na obecną sytuację niestety :/
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Witam pięknie, podobnie w innych zatłoczonych miejscach, niestety.
UsuńMam nadzieję, że Ci ulżyło...;o)
OdpowiedzUsuńNie bardzo, na pewno trochę pary uszło, ale czy ulżyło?
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJotka, nie martw się. Nie musimy się znać na gospodarce. Przecież potrafimy liczyć, więc trzeba liczyć na siebie.
Pozdrawiam serdecznie.
Z matmy byłam kiepska, może dlatego nie dorobiłam się fortuny...ale dziękuję, robię co mogę:-)
UsuńJa już chyba pisałam że jestem tak zniechęcona, że jakbym miała budę to bym się o nią zabiła :-))
OdpowiedzUsuńCoraz mniej powodów do entuzjazmu, niestety...
UsuńNiestety sytuacja jest kiepska, ostatnio rozmawiałam z przyjaciółką, która mieszka w Polsce i mowiła, że nie wiadomo teraz komu wierzyć i nie wiadomo co jest prawdą, a co nie.
OdpowiedzUsuńNiestety powiedzenie 'umiesz liczyc, licz na siebie' w takich czasach chyba sprawdza sie najlepiej.
Trudno się nie zgodzić, matematyka w cenie:-)
UsuńParadoksalnie to dopiero jak gospodarka zostanie rozłożona na łopatki, wtedy dopiero upadnie pis. Marne to pocieszenie, ale kiedy rządzą miernoty z lepkimi dłońmi, to trudno spodziewać się lepszych efektów. Spodziewam się kolejnej fali emigracji wśród ludzi młodych.
OdpowiedzUsuńWiele osób spodziewa się najgorszego, nawet pomysłu na oświatę brak...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńJak słusznie zauważasz, najgorszy jest brak wiarygodnych informacji, ponieważ pogłębia chaos.
Czeski film:(
Pozdrawiam:)
Chaos, a sposobem władz na szukanie rozwiązań są kary, wyrywkowe obostrzenia i postępowanie na macanego...
UsuńPrzyznam, że odwracam głowę, bo to co się dzieje w polityce i gospodarce, to jednak nie na moje nerwy. Ekonomia mnie interesowała zawsze, bo to mój zawód. Teraz mamy jednak jeden wielki skok na kasę, a z polityką gospodarczą to rzad ma tyle wspólnego co ja z baletem. PiS pomaga swoim i ze swoimi się liczy, reszta ma sobie radzić sama. W związku z tym jestem sfrustrowana, jest mi źle i mam to wszystko w de.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, mnie to wszystko przerasta, a najgorsze, że przecież są jacyś doradcy, konsultanci...
UsuńChyba pora się skupić na przyjemniejszych tematach:-)
Chciwe społeczeństwa, takie jak polskie (moja chata z kraja i czy się stoi czy się leży), zawsze mają problem w sytuacjach kryzysowych, bo nagle się okazuje, że grabie co prawda grabią do siebie, ale do czasu, gdy jest co grabić. Zobacz, jaki krzyk jest w USA, że sąsiednia Kanada zapewnia wsparcie firmom i obywatelom, a w Stanach towarzystwo zostaje z ręką w nocniku. Tylko, że przed wyborami przeciętnego Amerykanina interesuje tylko ile będzie kosztować benzyna i jak wysokie będą podatki, to i mają efekt. W nadwiślańskim Grajdołkowie jest jeszcze gorzej, bo tu ważne jest wyngiel z kopalni, pińcet i wiek emerytalny, no i żeby można było po staremu drewno kraść z lasu, kłusować i śmieci wyrzucać w krzaki.
OdpowiedzUsuńNo niestety, świetnie to ująłeś! zawsze przeważały zachowania typu - bliższa ciału koszula, po nas choćby potop, a przez rozgrywki i koterie powstania upadały...taki nam chyba los pisany.
UsuńMartwi mnie sprawa polskiej gospodarki, przecież odbija się to na nas
OdpowiedzUsuńwszystkich. Może czasem lepiej nie przejmować się, bo co komu z tego przyjdzie.
Serdecznie pozdrawiam :)
Mimo wszystko wkurzająca jest bezsilność i słuchanie niekompetentnych u steru...
UsuńJa już powoli obojętnieję na to wszystko. Najpierw byłam przerażona, gdy ogłoszono pandemię i młodzi nie mogli znaleźć pracy. Teraz synowa idzie pracować do Biedronki, a ja się zastanawiam czy nie zachoruje i nie przywlecze wirusa do domu. Część społeczeństwa wykończy wirus, a część brak środków finansowych z powodu rosnących cen.
OdpowiedzUsuńA ja dopiero zaczynam się martwić, bo boje się o swoją emeryturę i pracę syna, którą o mały włos stracił... odpukać w niemalowane!
UsuńWiduje w sklepach różnych branż coraz więcej panów, nawet w cukierni:-)
I ja myślałam o powrocie do Polski... nigdy w życiu...
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów NIGDY!
UsuńMasz rację :) nie ma co się zarzekać... Po tych wkacjach chodzi nam po głowie kupno czegoś dla siebie i spędzanie więcej czasu w kraju, tym bardziej że córka przebąkuje cos o studiach w Polsce, ale przed nią jeszcze troszkę zanim podejmkebostateczna decyzje :)
UsuńWiele planów zmieniamy z uwagi na dzieci, najważniejsze, by wybrała dobrze:-)
UsuńOj nie wiem jak to będzie. Z utęsknieniem czekamy na rozpoczęcie roku szkolnego. I powrót do szkół.
OdpowiedzUsuńMy podobnie, byle było to bezpieczne i dobrze zorganizowane...
UsuńJak ma być dobrze, skoro pozytywne wyniki testów otrzymują górnicy , którzy testów robionych nie mieli?
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka!
UsuńNiektórym nie robią wcale, tylko każą w domu siedzieć :-(
Czasami wystarczy jeden płonący szczur, który uciekł szczurołapowi...
OdpowiedzUsuńWiele zła dzieje się przez przypadek lub bezmyślność...
UsuńJak ma być dobrze? Nie wiem. Też np. boję się o emeryturę...
OdpowiedzUsuńAle dzisiaj wieczór spadających gwiazd
Niech spadająca gwiazdka spełni Twoje marzenie
nawet nie wiedziałam, ale może jednak jakaś gwiazdka mi sprzyjała?
UsuńNo właśnie: Jak ma być dobrze...
OdpowiedzUsuńJotko pozdrawiam Cię serdecznie.
Oby Twoich zabiegów i leczenia nie pogorszyła ta cała pandemia...
UsuńCiotka meza z USA przyleciala, z Nowego Yorku gdzie jest najwiecej tego syfu i nie musi miec kwarantanny... Wytłumaczycie mi to jak pieciolatkowi bo nie ogarniam ?
OdpowiedzUsuńJa też nie...a samochodów z obcą rejestracją u nas pełno!
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
Usuń